Skocz do zawartości

atrix

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,392
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez atrix

  1. Ciekawy napisał "Odwodowy 74 pułk piechoty wraz z 3 dyonem 7 pułku artylerii lekkiej i 7 dyonem artylerii najcięższej, częścią kawalerii dywizyjnej i kompanią sztabową dywizji bronił się zacięcie w lesie na zachód od Złotego Potoku, niszcząc kilkadziesiąt czołgów i samochodów niemieckich. Podjęta o godz. 14.00 próba przebicia się tych sił wraz z dowódcą dywizji załamała się w morderczym ogniu niemieckim przy dużych, krwawych stratach. Zginęli obaj dowódcy batalionów: mjr. J. Wrzosek i mjr. J. Pelc, zostało zabitych lub rannych kilku dowódców kompanii, niemal całkowicie wyginęła kompania sztabowa dywizji." J.Pelc - Piastowski twierdzi że major J Wrzosek nie zginął pod Janowem ( Złoty Potok ), jak równierz nie zginął jego ojciec. W księgach kościelnych w Janowie widnieje zapis o pochowaniu mjr J. Wrzoska. Ale jest cos ciekawego. Dośc znajomy opis o mjr. Wrzosku, i bardzo bliżniaczy o mjr Pelcu. Wrzoska opisuje sie jako mistrza w strzelaniu z karabinka, a J.P.P. opisuje ojca jako mistrza w strzelaniu z CKM. Bardzo podobne opisy całego wydarzenia pod Janowem , do opisu wydarzennpod dąbrową . Link - http://janow.pl/index.php?s=s&t=1&i=86
  2. Tomasz N napisał Widzę, że nadal zbierasz relacje. I dobrze. Może w końcu ktoś poda gdzie leżą. W większości jedno jest zgodne w relacjach - Ciepielów , Solec , Lipsko , Chotcza i sam las w Dąbrowie jako miejsca spoczynku żołnierzy walczących w lesie w Dąbrowie. Są też stwierdzenia że część poległych zabrały rodziny w czasie okupacji. Jest też relacja o zakładnikach ze wsi w okolicy Lipska. Był to efekt zabicia niemieckiego żołnierza za Lipskiem . O jakiego żołnierza Niemieckiego zabitego za Lipskiem chodzi ? Można tylko przypuszczać o pewnej teori.
  3. Źródło informacji

    Andreas napisał Jeśli ktoś chce opierać swą wiedzę na ''Czterech Pancernych...'' to wybaczcie, ale mnie to bardzo śmieszy. Z całą pewnościa nie jest oparty na faktach. Zgodze się z Toba że to bajka . Ale nie można powiedzieć że wszystkie filmy historyczne , to bajeczki. Tak samo można powiedzieć o niejednej pozycji książkowej że z realiami ma niewiele wspólnego. Godne obejżenia sa dokumenty fabularyzowane. Z cała pewnościa żaden film historyczny nie odzwierciedla w 100 % rzeczywistości, czy to postaci czy samego sprzętu wojskowego z epoki.
  4. Źródło informacji

    Andreas napisał Opieranie wiedzy na tych filmach jest po prostu śmieszne. Wszystko w tych serialach jest przekłamane od początku do końca - od prostej logiki, poprzez wydarzenia historyczne, sprzęt aż po guziki na mundurach. I należy jest rozpatrywać wyłącznie w kategorii filmów rozrywkowych. I identycznie jest w większości filmów PRL - ''dajcie mi PRL-owski film wojenny, a znajdę w nim błąd''. Pleciesz bzdury Andreasie. Obejrzyj "Zakazane piosenki". Film zrealizowany w zburzonej Warszawie, najbardziej realne odbicie wydarzeń, i oryginalne rekwizyty. Nie wspomnę już o filmie "Kanał". Film a film to różnica. Potop też był filmem realizowanym za komuny, na podstawie powieści Sienkiewicza. Ale główne wydarzenie historyczne jak i postacie są autentyczne (na pewno nie wszystkie).
  5. Relacja Pani Marianny Kustra zd. Trojacka urodzonej w 1930 roku, zam w Anusinie Jak wybuchła wojna miałam 9 lat ale dobrze pamiętam niektóre wydarzenia. Było wtedy bardzo upalnie i sucho. droga przez Anusin była piaszczysta. Niemcy jechali przez Anusin, potem drogą polna do lasu Dąbrowa - Struga. Kurz od motocykli i samochodów był niesamowity. W lesie była strzelanina. Zaczęło się około południa. Która była dokładnie godzina nie moge powiedzieć , bo kto tam na wsi miał wtedy zegarek.Po południu Niemcy przez wieś prowadzili Polskich żołnierzy do niewoli. Prowadzili ich do szosy Lipsko - Ciepielów.Były wśród tych jeńców też kobiety , chyba sanitariuszki. Jak polscy żołnierze z lasu polami uciekali , to strzelali do nich. Każdego kogo napotkali rewidowali. Po walkach w lesie , zaginął jakiś żołnierz Niemiecki. Wyznaczyli nagrode za jego odnalezienie w lesie. Miejsce gdzie leżał ten zabity Niemiecki żołnierz wskazała Marianna Dzioba z Anusina. Czy dali jej nagrode to niewiem. Zołnierz ten leżał pod jodłą zadżgany nożem. Podobno na drzewie siedzial polski żołnierz, a Niemiec mówił do radiostacji pod drzewem.Nasz żołnierz skoczył na Niemca i go zabił, a sam uciekł. Chłopów zabrali , żeby się przyznali kto to zrobił, nikt sie nie chciał przyznać. Poprowadzili ich w las, ale ich nie zabili. wrócili z powrotem . Z siostrą poszliśmy do starego lasu ( " stary las" to las jodłowy od strony południowo - zachodniej ), trupów zabitych żołnierzy było dużo. Byli też zabici na furmankach w lesie. Dużo było zabitych koni.Zobaczyłam błyszczące pudełko i go zabrałam do domu. Było to pudełko lekarskie, takie na narzedzia. Była tam strzykawka i coś jeszcze. W wojne używaliśmy go jako forme do wyrobu mydła . Gdzieś się po latach zawieruszyło. Niemieeckie groby były po lewej stronie szosy, jak się jedzie do Ciepielowa. Było ich dużo jeden za drugim. Polaków pochowali w lesie i przy wsi Dąbrowa. Jeszcze do dziś sa groby w lesie. W wojne były rodziny po zabitych, opowiadali o jakiejś kobiecie co po męża przyjechała . Odkopali nieboszczyka , ale okazało się że to nie był mąż tej kobiety. Bo jej mąż był z brodą i miał duży zarost na klatce piersiowej. W polu prosto w nasze mieszkanie, jest grób żołnierza. Miał dokumenty przy sobie , Zuba napisał list do jego rodziny, gdzie został zabity. Co się z innymi grobami po wojnie stało to nie wiem. Anusin dn. 2 kwietnia 2010
  6. Secesjonista napisał Po przejściu naszych sojuszników ze wschodu, czasem wszystko inne witano z radością. Wystarczy wspomnieć relacje sołtysów o działaniach Ognia, a byli to sołtysi z nadania władz: Już Ogień wie kogo likwiduje W domyśle chodziło często o ludzi rabujących. Uważasz że po wejsciu " czerwonych ", wszystkich wymieniono na nowych . Nawet w najniższych szczeblach władzy ( czytaj sołtysi ) . Nie jest to akurat prawdą , bo w wiekszości ci co sprawowali ta władze sołecką przed 1939 r, sprawowali też po 1945 roku. Domysłów snuc można wiele, nie zawsze mogło chodzić o rabusi których likwidował ' Ogień". Bo mogło chodzić tez o milicjantów. którzy nie zawsze z powodów politycznych do milicji szli. a szli nawet z protych powodów, by zarobić pare groszy i utrzymać rodzine. Co ma się gwałtów, rabunków i innych perfidiów . to akurat w moim regionie nie było przypadków gdzie sprawcami byli CzA czy MO bądż UB. Czerwono Armiści przeszli i poszli na zachód. Były za to przypadki ze strony WIN czy pro nie wiem czego partyzantką. A region w jakim mieszkam to Kieleczczyzna. Padaja tutaj słowa o III wojnie. To ja mam pytanie Panowie do was. Kto w Polsce po 5 latach okupacji , milionach ofiar, chciał następnej wojny? to normalne że ludnośc chciała spokoju, miała dość partyzantki walczącej z bolszewikami. Zwykły " Kowalski " miał w du..... czy będzie mieszkał w Polsce komunistycznej czy demokratycznej. Chciał żyć i mieć święty spokój. Musiało upłynąć kupe lat kiedy pomyślał chce Polski bez Rosjan i komuchów.
  7. Dobre strony A. Hitlera

    Secesjonista napisał Udowodnij to samo, niestety twe słowo "zapewne" - nie przekonują mnie. Ty mi udowodnij że liczby które podałeś, tyczą się aut w rękach cywilnych. Bo jak dla mnie to jest czysta statystyka. bez rozróżnienia kto co i jak. Przypuszcam że w statystyce mamy ogólną liczbe aut, i te cywilne i te na potrzeby wojska i służb. Podzielone na liczbe obywateli III Rzeszy. I jej wynik nie jest aż nadto prawdziwy. Chyba odchodzimy od tematu.
  8. Dobre strony A. Hitlera

    Secesjonista napisał W okresie przedwojennym produkowano w Niemczech niewiele więcej niż 100.000 aut osobowych rocznie. Ilość zarejestrowanych samochodów osobowych wynosiła w tym czasie 486.001. Stawiało to Niemcy daleko za czołówką światową, ale w grupie krajów stosunkowo zmotoryzowanych, skoro jeden samochód przypadał mniej więcej na 130 mieszkańców kraju (w Polsce jeden samochód przypadał na 3000 mieszkańców). W roku 1936 liczba samochodów osobowych w Niemczech podobnie zresztą jak motocykli, podwoiła się w porównaniu z kryzysowym rokiem 1932 i wyniosła 945.085. w 2 lata później wzrosła o kolejne 30% i wynosiła już 1.271.983, czyli jeden samochód przypadał na około 60 mieszkańców. To w zasadzie tyle, jeśli chodzi o standard życia w przed wojennej Rzeszy. Według tych danych mamy obraz statystyczny ile aut osobowych w niemczech przypadało na mieszkańca. można zauważyć że około 1939 roku liczba osobówek przekroczyła milion. Czyli można siedomyślac ze było to wynikiem przygotowania się Niemców do wojny. Zapewne w tej podanej liczbie aut, są uwzględnione auta osobowe w armi i innych oraganizacjach militarnych. Co dyskwalifikuje powszechny dostęp do ich posiadania, czyli nie jest prawdą że w owym okresie przypadało na mieszkca ( cywila)te 60 samochodów.
  9. Monte Casino - Sukces czy Porażka

    Andreas napisał Jak już napisałem w temacie o Anzio, drogi do Rzymu broniły siły niemieckie w sile jednego batalionu, w dodatku rozrzuconego po dużym obszarze(konkretniej na 3), mające do dyspozycji około siedemnastu czołgów i dział pancernych, dziewięć transporterów i trzy działa ppanc. Przełamanie obrony niemieckiej dla anglo-amerykańskich sił, dysponujących co najmniej trzystoma czołgami i 70 tysiącami ludzi, stanowiłoby śmieszny spacerek. I oto mi właśnie chodziło. Czyli można było pokierować uderzeniem na linie Gustawa inaczej niż poczyniono. Z postu Andreasa wynika że strat można było uniknąć . Co robił w tym czasie gen Anders. Czy stał bezczyńnie i patrzył jak wymięka powoli II korpus? Czy robił cos by zmienic sytuacje.
  10. Dobre strony A. Hitlera

    Bez przelewu krwi zdobył Czechy i Morawy, Austrię i Kłajpedę Andreasie to fragment twojego postu. Czy te terytoria same chciały się do II Rzeszy przyłaczyc . Czy może przyłaczyły się pod presja siły. A słyszałeś może o pojeździe Volkswagen? Słyszałem i znam historie tej marki. AH nic tu szczególnego nie wniósł do rozwoju motoryzacji. Praktycznie rozwój ten przypadał na wojsko i służby Natomiast porównywanie KL do GUŁ-agu, który pochłonął przynajmniej 30 mln ludzi Ja myśle że jeden był wart drugiego.Tak samo AH jak i JS władze sprawowali przy pomocy karabinu. AH też podobnie jak JS wyeliminował potencjalnych swoich przeciwników. Obydwaj panowi przy okazji swoich rządów , przyczynili sie do potegi swoich państw. Ale w przyszłości dało to ich zagłade. Reasumując można powiedziec ze nie zrobili nic pozytywnego.
  11. Monte Casino - Sukces czy Porażka

    Andreas napisał Prawdą natomiast jest, iż to nie polski II. Korpus dokonał przełamania, lecz Francuski Korpus Ekspedycyjny, który przełamał obronę niemiecką w dolinie rzeki Liri, co wymusiło na Niemcach przerwanie walk i wycofanie się z rejonu Monte Cassino. 18 maja 1944r. jedyne, co zastali Polacy to kilku-kilkunastu rannych Niemców(od 3 do 20) i pustka. Linie Gustawa przełamano z 17/18 maja. Kluczowym miejscem na tej lini było wzgórze klasztorne Monte Casino. Niemcy wycofali sie w nocy z 17 na 18 maja z tego wzgórza. Czyli można powiedzieć że linia została przełamana. Tylko w tym temacie jest zasadnicze pytanie czy bitwa o MC była sukcesem czy porażką. czy można było uniknąć tak dużych strat. kto jest odpowiedzialny za to.
  12. Dobre strony A. Hitlera

    Andreas napisał Fuhrer miał bardzo wiele dobrych stron, ale proszę tutaj nie brac mnie za jakiegoś neonazistę. Temat jest, że tak powiem śliski. Przede wszystkim Hitler podźwignął Niemcy z gigantycznego dołu, stworzył mocarstwo, którego bały się wszystkie państwa europejskie. Bez przelewu krwi zdobył Czechy i Morawy, Austrię i Kłajpedę, miał jako satelity Gdańsk i Słowację. Gdyby nie wojna, Niemcy byłyby potężnym gospodarczo mocarstwem, które mogłoby istniec praktycznie przez wiecznośc, byleby nie brali udziału w wyścigu zbrojeń jak ZSRR. Hitler stworzył bogate państwo, dzięki niemu niemal każdego Niemca było stac na samochód, radio czy mieszkanie, na co mieszkaniec np. Francji nie mógł sobie pozwolic( mało kto we Francji miał samochód, to samo w Anglii), utworzył silną armię, która była zagrożeniem dla calej Europy. Jak można pisać że dobrą stroną AH jest polityka ekspansji zbrojnej. Czechy i Morawy oraz Austria zostały podbite. Nie ważne jest tu stwierdzenie , że nie doszło do walk. Ciekawe stwierdzenie że AH podniósł Niemcy z dołka ekonomicznego, przekształcając kraj w swego rodzju koszary. Gdzie większość zakładów produkowała na potrzeby zbrojeniowe. Chyba że Twoim zdaniem ów rozwój gospodarczy był wynikiem grabierzy podbitych państw i gdzie podbite narody pracowały na korzyść III Rzeszy. A ileż to aut było w Niemczech w posiadaniu cywilnym. Stalin na 2. miejscu? Narya, Stalin miał więcej ofiar na sumieniu niż Hitler. On dopuścił się gigantycznej ilości zbrodni w latach 1924-39, m. in. wielki głód na Ukrainie, czystki, rozkułaczanie, Katyń w '40r., likwidacja bogatych warstw społecznych. Lenin to samo. Hitler na sumieniu nie miał dużo ofiar(przepraszam ja bardzo, ale nikt nie kazał wypowiadac wojny Nimecom przez Aliantów, Stalin też tą wojnę rozpoczął, nikt nie kazał Amerykanom naciskac na Niemcy w celu wypowiedzenia wojny- to Amerykanie rozszerzyli swoje wody terytorialne, eskortowali swoje statki swoimi okrętami i to oni atakowali Niemców bombami głebinowymi, przypadek E. Toppa, kiedy w październiku '41 broniąc się przed atakiem niszczyciela zatopił go. Japończykom i Włochom też nikt nie kazał wypowiadac wojny Aliantom. Wojna mogła miec tylko lokalne znaczenie, Stalin też był winny zbrodni, ja bym go umieścił przed Hitlerem, bo Fuhrer chciał przynajmniej dobra swego kraju, a Stalin ten naród mordował) porównywanie Katynia do obozów koncentracyjnych, to jakiś bezsens. Liczby zamordowanych mówia za siebie. Głód na Ukrainie można przypisac Stalinowi . Tylko chyba nikt nie zapomniał o IWS i Rosyjskich stratach i rozkładzie gospodarki. Gdyby nie AH i JS nie mielibyśmy września 1939r . I nie mielibyśmy II WS. -ropie naftowej, której zapasy w Niemczech były małe, dlatego zamierzał zając albo Rumunię, gdzie w Ploesti były duże złoża, albo Kaukaz i Persję, gdzie zapasy były wręcz ogromne, No nieżle , wspaniały był ten AH. Zamiast kupić wolał zabrać . Ciekawa polityka, nie mamy do zabierzmy . Adolf Hitler to przykład idioty politycznego. Z chorymi przekonaniami i bez myślenia przyszłościowego. Jego cudowna polityka objawiła się wybuchem II WS. Milionami ofiar w europie i na Świecie. Jego pozytywne myślenie doprowadziło do zrównania Niemiec prawie z ziemią. Miliony zabitych Niemców. Jego nazwisko zawsze będzie kojażone z czymś tragicznym , czymś co zwie się śmierć.
  13. Wolf napisał W styczniu 1946 roku podczas narady zwołanej przez nowego komendanta Obszaru Centralnego WiN (zajął miejsce aresztowanego w grudniu 1945 roku Rybickiego "Macieja" )komendant najsilniejszego z okręgów WiN -okręgu białostockiego skupiającego i część wschodnich powiatów województwa warszawskiego wystąpił z zaskakującą propozycją: Mam 16 batalionów uzbrojonych po zęby czekam na rozkaz powstania. Warszawa lewobrzeżna jest zniszczona ale możemy zrobić powstanie w Warszawie prawobrzeżnej. Pomysł na miare nagrody Nobla . Zniszczona Warszawa, więc może by ja wykończył do końca. Nie ma Niemc ów więc moga być komuniści. Nie trudno o wroga. Tylko ja mam pytanie gdzie, gdzie ów strateg był jak wybuchło powstanie Warszawskie. Może strach go obleciał.
  14. Na Ukraińskiej stronie internetowej " Zakarpattya" pojawił sie artykuł o popełnionych zbrodniach przez KOP na Ukraińcach członkach zbrojnego ugrupowania - Karpacka sicz. Cytat ze strony - Сьогодні на Верецькому перевалі перепоховають рештки 10-ти карпатських січовиків, розстріляних поляками У понеділок, 14 вересня, о 12.00 відбудеться церемоніал перепоховання 10 останків січових стрільців Карпатської України, розстріляних у березні 1939 року польськими жандармами на Верецькому перевалі. Угорські вояки розстрілюють полоненого карпатського січовика У церемоніалі перепоховання візьмуть участь керівники Державної міжвідомчої комісії у справах увічнення пам’яті жертв воєн та політичних репресій при Кабінеті Міністрів України, Львівської та Закарпатської облдержадміністрацій та обласних рад, Сколівської та Воловецької райдержадміністрацій та районних рад, представники громадських організацій Львівщини та Закарпаття. Про це повідомили у прес-службі Державної міжвідомчої комісії у справах увічнення пам’яті жертв війни та політичних репресій. Представники різних християнських конфесій відправлять на честь загиблих січовиків панахиду, а військовий оркестр, почесна варта та салютна команда Львівського інституту сухопутних військ віддадуть усі військові почесті героям, які загинули за Україну. За інформацією організаторів заходу, військовим органом Карпатської України була мілітарна організація "Карпатська Січ", початки якої сягають листопада 1938 року. Його основним завданням був захист Закарпаття від нападів угорських і польських диверсійних загонів. Найбільша битва розгорнулась 15 березня на Красному полі - рівнині, що лежала на правому березі Тиси поблизу Хуста. В цьому бою загинуло близько 230 січовиків, чеських воїнів і добровольців. На центральному напрямі бої відбулися на околиці міст Сваляви та Іршави. Січовики втратили близько 200 убитими і понад 400 пораненими; в полон було взято біля 300 осіб. В боях по лінії фронту від Королева до Хуста угорці полонили багато чехів і 450 січовиків, серед яких було чимало галичан. 18 березня 1939 р. останні захисники Карпатської України припинили опір. Частину захоплених в полон січовиків - вихідців з Галичини, угорці передали полякам. 17 березня 1939 року полонених 7-8 колонами по 70-80 осіб жандарми привели на Верецький перевал. На новоутвореному кордоні Угорщини з Польщею угорські конвоїри передали карпатських січовиків польській прикордонній службі. Польські прикордонники спочатку розмістили полонених у казармах. Наступного ранку, знову поділивши їх на колони, галичан відконвоювали вздовж лінії кордону ліворуч і праворуч на півтора-два кілометри і розстріляли над закарпатськими селами Нова Розтока і Верб’яж та між Петросовцею, Жупанами й Лазами. Убитих січовиків поховали на Верецькому перевалі, за кілька метрів від лінії тодішнього кордону. На братській могилі поставили дерев’яний хрест. Інші групи січовиків було розстріляно праворуч від перевалу з боку Глухівського верху та поблизу глибокої долини. Тут було убито 230 вояків Карпатської Січі. Таким чином загальна кількість січовиків, розстріляних на Верецькому перевалі, могла становити від 500 до 600 осіб. У жовтні-листопаді 2008 р. Комунальне підприємство Львівської обласної ради з питань здійснення пошуку поховань учасників національно-визвольних змагань та жертв воєн, депортацій і політичних репресій "Доля" за дорученням Державної міжвідомчої комісії у справах увічнення пам’яті жертв війни та політичних репресій провело пошук місць поховань вояків Карпатської Січі на Верецькому перевалі. Дослідження проводилися в околиці сіл Жупани Сколівського р-ну Львівської області та Верб’яж Воловецького р-ну Закарпатської області Аналіз остеологічного і речового матеріалів засвідчує, що у могилі були поховані здебільшого молоді люди, одягнуті у теплий, сукняно-шерстяний одяг цивільного і військового крою. Знайдено залишки шкіряних поясних ременів, а в одному випадку - рештки офіцерської портупеї. На ногах збереглися чоботи і черевики військового зразка з кованими підошвами Загальна кількість виявлених в досліджуваному об’єкті людських останків складає 10 осіб. Санітарний характер поховання, розташування в поховальній ямі скелетів, різнобій у обмундируванні, численний супровідний матеріал (залишки одягу, взуття, особисті речі тощо) свідчать, що на Верецькому перевалі виявлено поховання людей, які загинули насильницькою смертю в холодну пору року не раніше другої половини 1938 р. Як свідчать знайдені під час розкопок матеріали, це були вояки Карпатської Січі - галичани, розстріляні на Верецькому перевалі у березні 1939 р. Таким чином, в результаті проведених досліджень на Верецькому перевалі було виявлено одне з поховань Карпатських січовиків. Подальші пошукові роботи дадуть можливість не тільки віднайти інші місця захоронень, а й дати відповідь на дискусійні питання про події, які відбулися на Верецькому перевалі у середині березня 1939 року. Tłumaczenie - - W poniedziałek, 14 września 2009 o godzinie 12.00 odbyła się ceremonia pogrzebu szczątków 10 strzelców siczowych Karpackiej Ukrainy, rozstrzelanych w marcu 1939 przez polskich żandarmów na Przełęczy Wereckiej. "Według organizatorów uroczystości, wojskowym organem Ukrainy Zakarpackiej była organizacja wojskowa „Karpacka Sicz”, której początki sięgają listopada 1938 roku. Jej głównym zadaniem była obrona Zakarpacia przed atakami węgierskich i polskich grup dywersyjnych. Największa bitwa została stoczona 15 marca na Krasnym Polu - równinie położonej na prawym brzegu rzeki Cisy koło Chustu. W tym boju zginęło prawie 230 siczowców, czeskich żołnierzy i ochotników. Na głównym kierunku walki odbyły się w okolicach miast Swalawa i Irszawa. Siczownicy stracili około 200 zabitych, a ponad 400 zostało rannych, do niewoli dostało się blisko 300 osób. W walkach na linii frontu od Korolewa do Chustu Węgrzy wzięli do niewoli wielu Czechów i 450 siczowników, wśród których było wielu galiczan. 18 marca 1939 ostatni obrońcy Ukrainy Zakarpackiej zaprzestali oporu. Niektórych schwytanych siczowników - emigrantów z Galicji, Węgrzy przekazali Polakom. 17 marca 1939 żandarmi doprowadzili jeńców/więźniów na Przełęcz Werecką w 7-8 kolumnach po 70-80 osób. Na nowo utworzonej granicy Wegier z Polską, węgierska eskorta przekazała karpackich siczowników polskiej służbie granicznej. Polscy strażnicy graniczni początkowo umieścili więźniów w koszarach. Następnego dnia rano, ponownie dzieląc ich na kolumny, galiczan odprowadzono wzdłuż linii granicy na lewą i prawą stronę na półtora do dwóch kilometrów i rozstrzelano nad zakarpackimi wsiami Nowa Roztoka i Werbiaż oraz pomiędzy Petruszowicą, Żupanami i Łazami. Zabitych siczowników pochowano na Przełęczy Wereckiej, kilka metrów od granicy. Na zbiorowym grobie umieszczono drewniany krzyż. Inne grupy siczowników zostały rozstrzelane na prawo od Głuchowskiego wierchu w pobliżu głębokiej doliny. Tam zabito 230 żołnierzy Karpackiej Siczy. Tak więc łączna liczba siczowników rozstrzelanych na Przełęczy Wereckiej mogła wynosić od 500 do 600 osób. ( tłumaczenie Krzymen DWS forum) Link - http://zakarpattya.net.ua/ua_news_47287.html
  15. Secesjonista napisał Mozna suponować, domniemywać, przypuszczać Masz racje ja użyłem określenia " dojść do wniosku" , Lepsze będzie określenie można przypuszczać. I właśnie przypuszczam że stosowane metody przez KOP-stów ktoś z dowództwa aprobował. Gdyż nie ma żadnego stwierdzenia w relacji, że ktoś do tego procederu ustosunkował się nagannie. Nikt nie poniósł konsekwęncji swoich czynów. Cyt - Niektórych schwytanych siczowników - emigrantów z Galicji, Węgrzy przekazali Polakom. 17 marca 1939 żandarmi doprowadzili jeńców/więźniów na Przełęcz Werecką w 7-8 kolumnach po 70-80 osób. Na nowo utworzonej granicy Wegier z Polską, węgierska eskorta przekazała karpackich siczowników polskiej służbie granicznej. Polscy strażnicy graniczni początkowo umieścili więźniów w koszarach. Następnego dnia rano, ponownie dzieląc ich na kolumny, galiczan odprowadzono wzdłuż linii granicy na lewą i prawą stronę na półtora do dwóch kilometrów i rozstrzelano nad zakarpackimi wsiami Nowa Roztoka i Werbiaż oraz pomiędzy Petruszowicą, Żupanami i Łazami. Zabitych siczowników pochowano na Przełęczy Wereckiej, kilka metrów od granicy. Na mapach WIG z 1938 roku , jest na przełęczy Wareckiej strażnica graniczna . Czyli jakieś budynki ona posiadała . W opisie mamy że przetrzymywano około 450 osób, w koszarach . Czy te koszary to były budynki owej wartowni straży granicznej. Siczowników rostrzelano za wsiami, a mogiła miała się znajdować tuż przy granicy. Można przypuszczać że zwłoki zostały znoszone z powrotem do granicy. Bo wsie leża pare kilometrów od pas granicznego. Kto znosił zwłoki , czyżby miejscowa ludnośc ?
  16. Cyt - Właśnie ?I dlatego, to my potem, jak my takiego dostali gdzieś na boku, bez świadków, to my go ? - wykonał ruch naśladujący wyciąganie czegoś ciężkiego do góry, a zakończony nagłym pociągnięciem w dół. - Jak już przestali przychodzić ? kontynuował ? i my już tego sznura nie potrzebowali, to my go pocięli i każdy wziął kawałek na pamiątkę. W relacji mamy wyrażnie powiedziane że proceder wieszania schwytanych Siczowców, był stosowany kilkakrotnie. Czyli nie był to pojedynczy incydent. Można dojśc do wniosku że postępowanie KOP-sty ktoś aprobował. Niektórych schwytanych siczowników - emigrantów z Galicji, Węgrzy przekazali Polakom. 17 marca 1939 żandarmi doprowadzili jeńców/więźniów na Przełęcz Werecką w 7-8 kolumnach po 70-80 osób. Na nowo utworzonej granicy Wegier z Polską, węgierska eskorta przekazała karpackich siczowników polskiej służbie granicznej. Polscy strażnicy graniczni początkowo umieścili więźniów w koszarach. Następnego dnia rano, ponownie dzieląc ich na kolumny, galiczan odprowadzono wzdłuż linii granicy na lewą i prawą stronę na półtora do dwóch kilometrów i rozstrzelano nad zakarpackimi wsiami Nowa Roztoka i Werbiaż oraz pomiędzy Petruszowicą, Żupanami i Łazami. Zabitych siczowników pochowano na Przełęczy Wereckiej, kilka metrów od granicy. O jakich koszarach tu mowa?
  17. Cyt -Józef Kasparek, Przepust karpacki. Tajna akcja polskiego wywiadu (1992) str. 89 "Pociągiem docieramy do stacji Ławoczne, gdzie się zatrzymujemy, gdyż mamy przesiadkę. Kierujemy się do lokalnego dowództwa KOP-u gdzie prezentuję "żelazny list?, wystawiony w języku polskim i węgierskim przez władze cywilne i wojskowe, zalecający organom wszelkich władz, do których się zwrócę, udzielanie mi każdej pomocy, jakiej zażądam. (?) Zacząłem rozmowę z żołnierzem. Zrobiłem uwagę, że chyba przez cały dzień zbyt wiele do roboty nie mają. - Teraz to nie ma ? potwierdził ? ale parę miesięcy temu tośmy tu musieli ciężko pracować od rana do nocy. - A co się tak bardzo zmieniło? - A no, wtedy to Ukraińcy z Rusi wracali. To było skaranie. Musieliśmy wszyscy ciągle na patrole chodzić! A to szło i szło ? - Aż tylu? - O-ho! I nie koleją przyjeżdżali, a ścieżkami, lasami szli i szli. A nam kazano ich łapać, tu przyprowadzać i spisywać: i kto, i skąd, i gdzie był, i ? - wzruszył ramionami ? A potem to ich dokądś zabierali. O, roboty było do cholery i trochę! - Tak, to rzeczywiście wtedy mieliście trochę roboty ? przytwierdziłem. - Właśnie ?I dlatego, to my potem, jak my takiego dostali gdzieś na boku, bez świadków, to my go ? - wykonał ruch naśladujący wyciąganie czegoś ciężkiego do góry, a zakończony nagłym pociągnięciem w dół. - Nie rozumiem ? - bąknąłem, zdradzając ciężki pomyślunek. Żołnierz uśmiechnął się trochę nieporadnie, trochę filuternie. ? Nie wie Pan? ? upewnił się. - Nie. - No, my takiego ? na drzewo! ? wyjaśnił spokojnie, rzeczowo. Coś sobie przypomniał. Znów się uśmiechnął, ale już bez nieporadności. Z tylnej kieszeni spodni dobył portfel, poszperał w nim i wydobył kawałek powroza ? piętnaście centymetrów, nie więcej. Uniósł go, jak w sądzie podczas rozprawy woźny unosi lico czynu ? przedmiot, którego użyto do popełnienia przestępstwa. Na twarzy żołnierza malowała się ta sama duma, co u woźnego, wynikająca ze świadomości uczestniczenia w procedurze ważnej, zaszczytnej (choć w tym przypadku określenie ?w procederze?, z właściwym przymiotnikiem, byłoby bardziej na miejscu). - Jak już przestali przychodzić ? kontynuował ? i my już tego sznura nie potrzebowali, to my go pocięli i każdy wziął kawałek na pamiątkę. Przytrzymał resztkę stryczka przede mną, jak gdyby chcąc mi umożliwić wzięcie go do ręki, bliższe zapoznanie się z niemym świadkiem, ba! uczestnikiem wydarzeń historycznych z niedawnej przeszłości! A nie doczekawszy się zainteresowania z mej strony, żołnierz pedantycznie sznur w loczek skręcił i włożył z powrotem do portfela ? To na szczęście ? - wyjaśnił mi swa pieczołowitość. Spojrzałem na starszego wachmistrza w stanie spoczynku, Karola Pischa. Uniósł brwi, ramionami wzruszył, co odczytałem: ?Trudno ? Takie rzeczy dzieją się na wojnie.? Zadałem sobie pytanie, czy ojciec Mariana nie zdaje sobie sprawy, że identyczny los z tym, jaki spotykał byłych siczowców, gdy zmuszeni do zaprzestania walki, do domu powracali, mógł być losem jego syna, gdy ? też po walce ? był w drodze do domu? Wolałem dłużej o tym nie myśleć." ( Krzymen DWS forum ) Najgorsze jest to że moderator pisze , cóż to wielkie nic ze mordowano Ukraińców , ważne co potem zrobili Ukraińcy. Nie wstydżmy się tego ze mogliśmy się zachować w histori jak barbarzyńcy. Nie wymagajmy od sąsiadów by się przyznaliu do zbrodni, skoro sami tego nie potrafimy zrobić. Ciekawy napisał Czy uważasz, że ową rzeź rozpoczął KOP, lub władze IIRP ? Nie wiem kto zaczął, właśnie prubuje sę dowiedzieć ,. Czy właściwie jesteśmy kryształowi czy też mamy krew na honorze.
  18. Andreas napisał To, co zdarzyło się z Ukraińcami w marcu '39r. to jest kropelka w morzu tego, co Ukraińcy zrobili przez następne pięć lat. Ale ktoś tą rzeź zaczął . Ja bym nie nazywał mordu nie ważne w jakim wymiarze , kropelką .
  19. Czyżby temat był wrażliwy, i kontrowersyjny. Nie ma chętnych do dyskusji?
  20. Ja myśle że sprawa szelek, tyczy się jakiejś grupy którą widział autor listu. Możliwe że była to grupa w której byli oficerowie. I im obcięto szelki. Zagadkowa jest tu podana przez niego grupa 300 rozstrzelanych żołnierzy w rowie. Czytając list można dojść do wniosku że pisał on o grupie jeńców która została ostrzelana z wozu pancernego. Stwierdził że usłyszał terkot ( tuzina ) karabinów i podążył w tym kierunku. Zobaczył leżących w rowie żołnierzy, możliwe że widział jak dobijano rannych. To było chyba powodem jego opini że jeńców się rostrzeliwuje. Widział jak grupe prowadzono w kierunku taborów. I za moment padaja strzały. To chyba normalne że rodzi się wtedy myśl - że prowadzi się grupe w celu by ja rostrzelać. Autor robi zdjęcia, czyli ma dowód o popełnionej zbrodni. I moja teza jest taka - dysponując zdjęciami , będąc świadkiem takiego wydarzenia jak ostrzelanie kolumny jeńców, zapewne w dowództwie słysząc o liczbie zabitych w ilości 300 żołnierzy( a sąde że człowiek ten był oficerem ) postanawia sprawe przedstawić . Pisze list , podaje okoliczności i jako dowód przedstawia zdjęcia . Gdyby to była prowokacja , z takimi dowodami jak pare zdjęć i to nie przedstawiającymi ilości takiej jaka padła w tym liście , żadna prokuratura żaden sąd nie miał by podstaw do wszczęcia postępowania. Ale list się pojawił, padła liczba zamordowanych, czyli ktoś postanowił dać sygnał że coś złego działo się w Dąbrowie z jeńcami. Co jeszcze ciekawego, że taka liczbe zabitych w przybliżeniu podaje gen Lemelsen. List się pojawił w 1950 roku, książka Lemelsena póżniej czyli skąd autor listu znał liczbe zabitych . Jeżeli by znano fakty i wydarzenia w Dąbrowie, po co prowadzono by dochodzenie przez MO w okolicy Ciepielowa. Wydaje mi sie że nie było żadnych informacji o wydarzeniach, do chwili pojawienia się listu. W 1946 roku pojawiła się wzmianka w sprawie rostrzelania jeńców w Cukrówce, w sprawie trójki gen. Niemieckich. Ale nie powiązano tego wydarzenia z Dąbrowa . Jak się okazuje rostrzelanni w Cukrówce to jeńcy wzięci do niewoli w Dąbrowie. W Dąbrowie ostrzeliwuje się jeńców , w Cukrówce rostrzeliwuje 14. Czyli mamy doczynienia z zaplanowanym postępowaniem eliminowania fizycznego jeńców.
  21. Batta napisał ale był pewien że słyszał o tym od swoich wojennych przełożonych - oficerów W jakiej jednostce ( dywizji ) starszy pan walczył we wrześniu 1939 roku ? Pomyłka Ciepielów vel Ćmielów jest jak najbardziej wiarygodna. Podobieństwo w nazwie , a Ćmielów jest znany w Polsce. I obie miejscowości leżą w nie tak wielkiej odległości. Na pytanie gdzie leży Ciepielów można w dwojaki sposób określić - koło Radomia , jak i koło Ćmielowa. Tylko Ćmielów bardziej pozostanie zapamiętany. Co do szelek ( bojowych ) , to raczej ta teza odpada. W liście jest napisane - "obcięto im szelki , widocznie by nie mogli uciec ". Wobec tego chodziło zapewne o szelki podtrzymujące spodnie. Uciekającego żołnierza w opadających " portkach " trudno sobie wyobrazić. Sądze że autor listu pisząc o szelkach , był świadkiem obcięcia szelek u oficerów . Nie widział zapewne wszystkich branych do niewoli żołnierzy.
  22. Plusy i Minusy AK-47

    Tankfan napisał 5,56x45mm tak konkretniej pisząc. Nie to że się czepiam. ale mnie uczono że kaliber to średnica lufy między bruzdami, wyrazona w milimetrach bądż w calach .Co sie tyczy broni myśliwskiej, to kaliber to nic innego jak stosunek ilości kul odlanych z jednego funta ołowiu. I tak kaliber 12 , to średnica jednej z 12 kul odlanych z 1 funta ołowiu. Czym mniejsza cyfra kalibru tym większ średnica lufy. To po jasną cholere dodawać kaliber x ....
  23. Plusy i Minusy AK-47

    Famas ma kaliber 5,6 , co za tym idzie na masie bedzie ciut tracił. jego waga z pełnym magazynkiem to 3,8 kg. Konstrukcja dość skomplikowana i awaryjna ( zacięcia 0 . Zaleta jego to celność. Wyprodukowano około tylko 400.000 egz. I mały pojedynek - AK 47 ......... kontra M-16........... ( kropki to modyfikacje ) - http://www.eioba.pl/a72246/ak_vs_m16
  24. Plusy i Minusy AK-47

    Tankfan napisał ma też dość niekorzystny układ kolby względem lufy A bliżej można ? nigdy nie był tani ani prosty w produkcji A jaki to był tańszy w produkcji karabinek szturmowy? Który miał prostszą konstrukcje? To generalnie dobry kbk ale nie powinno się go gloryfikować jako jakiejś wunderwaffe na podstawie mitów A to już ten karabinek się gloryfikuje? Czy mitem jest ilość jaką wyprodukowano, czy jest mitem ile państw go używa. A czy nie jest to przypadkiem dość udana konstrukcja. A dlaczego to nie tworzy się czegoś nowego, tylko ciągle modyfikuje się jego model podstawowy. I mam pytanie kolego Tankfan, a strzelał Ty kolego kiedykolwiek z niego? Znasz jego konstrukcje nie z planszy a z reala?
  25. Najazd Szwedzki - nieznany epizod

    Jakie metody stosowano w pochówkach poległych żołnierzy w okresie " potopu " . Czy były stosowane kurhany jakie miejsce zbiorowych pochówków. Podobne miejsce z pochówkiem , jak we wsi Krzywda było w okolicy Tarłowa. To jakieś 25 km na południe od Lipska ( Krzywda leży około 3 km na południe od Lipska). Tylko tam legenda mówi o polakach i poległych szwedach.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.