Skocz do zawartości

atrix

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,392
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez atrix

  1. Kwestia strzelania z MG 34, juz dawno rozwiązana. Właśnie na forum DWS.
  2. Kronika Wojny

    Jest to fragment kroniki kościelnej, małej parafii w środkowej Polsce. Zapis przedstawia prawdziwy obraz wydarzeń z września 1939 roku. Kronika Parafii Ciepielów Wojna od 1.VIII. 1939 do 1.VIII.1940 r. ---------- 1 ---------- Może żadne stulecia w historii dziejów ludzkości i Europy nie obfitowały w tak przeogromne zmiany i przeobrażenia, jak te cztery dziesiątki lat XX w. Wypadki polityczne rozwijają się jedne po drugich, następują iście błyskawicznie. Niemcy po opanowaniu Austrii i Czechosłowacji chociaż uroczyście przez swego Fürhera w Reichstagu ogłosili, iż żadnych już nie wnoszą pretensji terytorialnych wobec Polski. W 1939 r. zażądali Gdańska i autostrady 25-cio km szerokości przez Pomorze do Prus Wschodnich, choć przejazd dla siebie zawsze mieli dogodny. Z dnia na dzień sytuacja się pogarsza, stosunki międzypaństwowe psują się, agitacja wroga rozpoczyna się. Audycje radiowe już rozpoczęły walkę na słowa. Niemcy koncentrują swoje siły na granicy wschodniej już od wiosny. Gazety biją na alarm. Przemowy mężów stanu o gotowości bojowej naszego narodu. Dużo mówiło się o nowoczesnej wojnie powietrznej, zmotoryzowanej pancernej i gazowej. Ten ostatni sposób walki bowiem najczęściej zaprzątał głowy. Ogół społeczeństwa był zdenerwowany, niepewny. Napięcie rośnie, czekamy wszyscy, czy lada chwila nie gruchnie wiadomość o wojnie. Słyszę z ust jednego posłów naszych: „Nie wytrzymamy natarcie niemieckiego, uderzą siłą, jeżeli nie będziemy mieli pomocy – zginiemy”. Ludzie zaczynają sobie przygotowywać schrony, wykupują gorączkowo artykuły spożywcze, których (??) braki. Tu i tam słychać szczątkową mobilizację do wojska. Wreszcie nadchodzi dzień 1-go września 1939 r., pierwszy piątek miesiąca. Niemcy wypowiedziały Polsce wojnę i z całym swym groźnym aparatem wojennym – armią zmotoryzowaną, popartą silnym lotnictwem uderzają jak lawina z gór z Prus Wschodnich, z Pomorza, z Poznańskiego w kierunku Wielunia na Częstochowę, od Śląska i Zakopanego na Polskę. Jeszcze przed wojną mówiliśmy sobie – w Ciepielowie to najbezpieczniej, to środek Polski, daleko od granic, a tutaj już w pierwszym dniu wojny… (brak tekstu). ------------ 2 ------------ Słyszymy i widzimy samoloty bombowce, które swoim specjalnym jękiem niosły nam zagładę. Mobilizacja nasza jest utrudniona wskótek bombardowania węzłów komunikacyjnych. Często słyszymy o desantach niemieckich. Przemarsze wojsk naszych w porach nocnych, zamaskowane światła, cisza, jakaś groza i niepewność nam zwiastują. Nastały dni poważne i brzemienne w skutki. Słychać „mężczyżni za Wisłę”. Przez Ciepielów już 4 września przechodzi na Solec, gdzie był most przed wojną, wykończony w celach strategicznych, masa młodszych i starszych mężczyzn zdolnych do broni. Dzień i noc trwa wywózka, nie tylko mężczyzn, ale kobiet i dzieci za Wisłę, która miała się stać sporem ostatecznym. Na wszystkich drogach pełno ludzi, co bardzo utrudniało przemarsz wojska. Zabrakło chleba dla ludności, cukru, benzyny, nafty, także lotnik Futro z poznańskiego w skutek braku paliwa musiał lądować w Bąkowej koło Łazisk i nie mógł odlecieć. Przez radio polskie słychać wciąż – „Uwaga, uwaga nadchodzi – przeszedł ”. Podczas tej wędrówki zdarzył się wypadek w Ciepielowie, że któryś z uciekinierów z Radomia chciał zatrzymać furmankę ciepielowską powracającą za Wisły, żeby go odwiózła do Solca. Gdy woźnica odmówił uciekinier ów w przystąpie ( przypływie ) zdenerwowania strzelił do niego, ale trafił we własnego syna i zabił go, zostawił go przed gminą. Dnia 2-go września pada pierwsza bomba pod Sycyną, przy szosie, którą jechał autobus z zmobilizowanymi, lecz bez skutku. Przez radio dochodzi nas smutna wiadomość o zajęciu Częstochowy. Ludzie powtarzają sobie nieprawdopodobne wiadomości, że Niemcy już w Kielcach – Starchowiczach – Iłży. Eskadry samolotów od rana do nocy przechodzą nad nami. Aż tu naraz słyszymy ogromne huki, widzimy słupy dymu. Zwoleń płonie! Dnia 6-go września opuściły Ciepielów władze cywilne i policja. Poczta już nie czynna. Gmina, posterunek policji już opustoszały. Zostaliśmy sami. U miejscowego senatora wice marszałka senatu p. W. Długosza był wojewoda kielecki p. Dziadosz i starosta z Wierzbnika. W tym dniu i oni wyjechali. Co robić – pytamy się. Stworzono milicję z pozostałej ludności, która codziennie maleje, opuszczając Ciepielów i udając się do pobliskich wiosek. My księża pozostajemy na miejscu. ----------- 3 ---------- Zwoleń po raz drugi bombardują. Wszyscy w niepewności oczekują kolejki na Ciepielów. Chowamy po piwnicach rzeczy. Ludności napływowej dużo – wszyscy za Wisłę. Dnia 7 czerwca atak lotniczy na most w Solcu. Mówiono, że spadło około 70 bomb – ani jedna nie trafiła. W powietrzu słyszeliśmy raz walkę samolotów z karabinów maszynowych, ale bezskuteczną. Pamiętna noc z czwartku na piątek (7–8 września). Noc cicha ale złowieszcza w przeczucia, widzimy dziwne światło rakiet dalekich, słyszymy turkot wozów, dalekich strzałów, twarze ludzkie poważne, niepokój kobiet to wszystko stwarza niepokój i przygnębia. Niemcy w Iłży! Tak szybko? Kilku przejezdnych księży wstąpiło na plebanię, a stamtąd pojechali do Solca. Już późna noc, kładziemy się na spoczynek, ale nie zasypiamy, czuwamy. O świcie zrywa się każdy, natęża słuch, samoloty warczą. Pierwsze tanki na rynku w Ciepielowie i na moście rzeki Iłżanki. Strzał od strony Lipska, pada dziewczynka Janina Sajnóg, ciekawie wyjrzała zza domu na szosę. Jeszcze wczesnym rankiem nie mało uciekinierów przetoczyło się przez Ciepielów, a tu już Niemcy. A my myśleliśmy, że jeszcze… Tak to był dzień Matki Boski Siewnej, nie jak zwykle w Polsce odświętny, uroczysty. Już nie dzwoniono, a ludzie nie zebrali się u ołtarzy pańskich, by wielbić Maryję. Nabożeństwa nie odprawiliśmy, było to niemożliwe. Od strony lasu rządowego w stronę Lipska słychać strzały karabinów maszynowych, My księża widząc że Niemcy są już na rynku, przyszliśmy na plebanię z ogrodu i oczekujemy co będzie dalej. Za chwilę przychodzi 5-ciu żołnierzy niemieckich, groźnym krokiem wstępują na plebanię od strony ogrodu i proszą o jakiś napój. Napiwszy się wody z sokiem opuszczają dom plebański. Wtem za kościoła padają strzały. Taksówka, która jechała od Wielgiego z uciekinierami najechała na patrol niemiecki i dostała się pod ostrzały. Giną wspomniany wyżej lotnik Futro, dwaj uczniowie gimnazjalni Rudzki i Buczacki oraz gajowy lasów państwowych z kieleckiego. Za chwile podjeżdża samochód pod plebanię. Obaj księżą pod konwojem dwóch żołnierzy niemieckich jedziemy na rynek ale nie wprost tylko boczną, kościelną ulica, obok szopy strażackiej. Tam stajemy na chwilkę, potem wiozą nas na środek rynku, gdzie już była zgromadzona spora liczba mieszkańców tutejszych Żydów i Polaków. ---------- 4 ---------- Obok nas leżał zabity Marian Ostrach – umysłowo chory. Na rynku pełno wojska. Nagle słyszymy huk i kula armatnia przelatuje nad nami. Żołnierze szybko usuwają się z rynku poza miasto. Nas zostawiają samych. Nie możemy w pierwszej chwili zorientować się w sytuacji. Wszyscy zebrani rozlatują się w popłochu, każdy w swoją stronę. Rozpoczęła się kanonada armaty grzmiały, a nikt nie wiedział, kto i do kogo strzela, zdawało się, że rozpoczął się bój. Po pewnym czasie ucichło. Ludzie rozglądają się, co się działo. Wojsko wraca na rynek, nowe oddziały coraz więcej napływają. Zbliża się wieczór. Słyszymy jeszcze strzały od strony lasu rządowego. W sobotę 9 września przemarsze wojsk niemieckich, obsadzanie pozycji, słyszymy strzelanie do samolotu polskiego nad Ciepielowem. Tegoż dnia popołudniu ok. 1-2 godziny zebrano ludność z całego Ciepielowa obok szkoły przy ulicy idącej do Rekówki. Ustawiono grupami Żydów oddzielnie i Polaków oddzielnie, oprócz tego oddzielono jeszcze mężczyzn od kobiet. W tej gromadzie siedzieliśmy ok. 4 godzin. Po czym przyszedł kapitan niemiecki i młodych, zdolnych do broni odebrano jako jeńców i odwieziono część w stronę Ostrowca, a część w stronę Kielc. Na Górkach w folwarku zebrano do spichlerza wszystkich po drodze zebranych uciekinierów i po przesłuchaniu odtransportowano do obozów koncentracyjnych. Myśmy wrócili na plebanię. Wkrótce po przyjściu sanitariusze niemieccy przynieśli nam na noszach rannego żołnierza polskiego Rutkę z Brzeska, żeby się nim zaopiekować. Ciężko ranny kulą wyspowiadał się i późno w nocy zmarł na plebanii, a rano pochowaliśmy w ogrodzie plebańskim. W godzinach wieczornych 9 września rozpoczęła się strzelanina. Armaty ustawione w ogrodzie plebańskim i całym Ciepielowie biły całą noc w stronę Wielgiego. Zaczęły płonąć wsie: kol Gardzienice, Dąbrowa, częściowo Kałków. Huki dział, łuny pożarów potęgowały grozę wojny tej nocy. Siedzieliśmy w piwnicy plebańskiej, i z lękiem oczekiwaliśmy, kiedy szrapnele zaczną się rozrywać u nas z polskich armat. Kościół wewnątrz i zewnątrz był obsadzony wojskiem. W nocy pootwierano w kościele wszystkie szafy, komody, tabernakulum. Wystawiono na ołtarz puszkę z komunikantami. Rozbito kufer ---------- 5 ---------- kucharki plebańskiej, której zginęło trochę cenniejszych rzeczy, a z kościelnych zabrano kielich niedawno kupiony w Częstochowie fabrycznej, roboty francuskiej, ale mało wartościowej. Nadto połamano pasyjki, monstrację wyłożono z futerału na ławkę. W tę sobotę padło jeszcze wiele ofiar. Leon Nałęcz - Radzicki rządca fol. Ciepielów i jego brat Marian profesor gimnazjum z Radomia, pierwszy z tego powodu, że go podejrzewano, iż jest przebranym oficerem polskim, a drugi był raniony ręcznym granatem, gdy szedł z dworu na folwark. Ze służby folwarcznej padł niemowa Ambrozik i jakiś mały chłopiec. Oprócz tego dwóch czy trzech cywilnych nieznanych, którzy dotąd leżą pochowani na polach tego majątku. Na polu Karola Marzysza z os. Ciepielów pochowano trzech nieznanych ludzi. Zabity został Wilk z Pcina, gospodarz gdy wyszedł do swego kamieniołomu, po rzeczy tam schowane. W tę sobotę 9 września rozstrzelano Pastuszkę z Ciepielowa, za to, że miał przy sobie brzytwę. Z tego też powodu rozstrzelano młodych chłopaków Piotra Ziołę, służącego organisty i Morawskiego w szopie strażackiej. W czasie wkroczenia wojsk do Ciepielowa różni ludzie doznawali różnych przykrości. Ostrach letni powracając do domu swego przy drodze do Gardzienic jako podejrzany musiał sobie dół kopać na grób, do którego wsadzono go nagiego, a potem wyprowadzono. W pierwszych dwóch dniach w czasie boju, na skraju lasu rządowego, przy drodze do Lipska, padło 242 żołnierzy polskich, którzy z taborami chcieli się przedostać za Wisłę. Groby ich znajdują się w lesie wspólnie i pojedynczo. Sceny, jakie się tam rozgrywały, były okropne, jak opowiadają naoczni świadkowie z Dąbrowy. Ranni konali z głodu i pragnienia, bo nie można im było przyjść z pomocą. Nikt się ruszyć nie mógł. Niemców legło tam 24. Kościół w Ciepielowie służył narazie jako szpital, a w wieży powiewała w ten czas chorągiew Czerwonego Krzyża. W kościele było też przyniesionych kilku rannych żołnierzy polskich, ale nie pozwalano się do nich zbliżyć, rozmawiać lub posług udzielać. Dom księdza proboszcza za kościołem był przeznaczony był na salę operacyjną i aptekę wojskową. ---------- 6 ---------- Po domach odbywały się często rewizje, przy których zabierano rzeczy, nie mające nic wspólnego z bezpieczeństwem. Od 13 września ciągłe kwatery i przemarsze wojsk niemieckich, a potem powracająca fala uciekinierów z za Wisły, najwięcej dały się odczuwać na plebanii. Nastaje okres kiedy ceny artykułów spożywczych i łokciowych idą szybko w górę. Potem następuje wymiana marek niemieckich i wycofanie ich z obiegu w generalnym gubernatorstwie. Potem znowu wymiana dawnej waluty polskiej na banknoty banku emisyjnego w Polsce. To wszystko sprawia trudności walutowe. W czasie przemarszu wojsk zabrano proboszczowi 32 rolki blachy ocynkowanej po 20 m długości, która sprowadzona przed wojną na pokrycie prezbiterium, bo dachówka w tej części kościoła przepuszczała w znacznej mierze wodę z opadów deszczowych, zwłaszcza podczas silnych wiatrów. Była to strata wielka ok. 1500 zł. przedwojennych. Staranie o odebranie nic nie pomogły. Ogólnie cała parafia przez wojnę bardzo ucierpiała, a zwłaszcza w Ciepielowie przy szosie z powodu przemarszu wojsk. Plebania była stale zajęta pod kwatery od początku wojny, aż do 20 grudnia 1939 r. Od tego czasu w Ciepielowie nastał względny spokój, a życie poczęło wracać do normalnego, choć jeszcze wojennego trybu. W tym czasie odbył się dwukrotny pobór koni, który dał się bardzo odczuć ludności z powodu dużych strat, bo konie potem bardzo zdrożały. Proboszczowi zabrano jedynego konia. Nabożeństwa w kościele odbywały się normalnie. O prowadzeniu jakieś pracy w organizacjach nie mogło być mowy. Odbywały się tylko zajęcia z tercjanami i Kółkami Żywego Różańca. data 1 VIII 1940 ks Ludwik Barski
  3. Zbrodnie Ukraińskie na Polakach, w filmie dokumentalnym " Ludobójstwo na Wołyniu", emisja 5 marca 2010 ( dzisiaj ) godzina 22,00 TVP HIstoria.
  4. 23 grudzień 2003 CAW nr.2487/wch/AH Informuje, ze CAW na podstawie "Materiałow do historii Wojska Polskiego" T.Kryski-Karskiego i "Wykazu żołnierzy poległych w 1938r" ustaliło, iż Leon PODREZ s.Alfonsa ur.1904r. rtm.kaw.dca szwadronu strzelców zmotoryzowanych Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej poległ 8 wrzesnia 1939r. w Józefowie n/Wisłą. Pochowany został na cmentarzu wyznaniowym w Lipsku mogiła zbiorowa 34. podpisał szef sekcji kwerend osobowych por.inż. Mariusz Petkowicz podpis nieczytelny Takie pismo z CAW otrzymał pan J. Hryniewicz , wnuk rtm Leona Podreza. Rodzina nie wiedziała przez 70 lat gdzie zginął i gdzie został pochowany. Cyt. relacji por. Hudzickiego Dnia 8.9.39 pluton motocyklistow DR. Warsz. Br. P.Mot. byl na stanowiskach bojowych 1/2 klm. na wschod od m. Lipsko, obserwujac i ostrzeliwujac npla. W dniu tym , w godzinach miedzy 9-11 s.p. rtm. Podrez Leon (dca szwadronu strzelcow DR [moj przyp.]) wraz ze sp. ppor. Laskowskim Zdzislawem (dca plutonu pionierow DR [moj przyp]) dolaczyli do stanowisk bojowych plutonu celem przeprowdzenia osobistej obserwacji npla bedacego w marszu z m Ilza przez Lipsko na Zwolen. Po przejsciu gros oddzialow zmotoryzowanych i panc. niem. razem z plutonem mot. rtm. Podrez napadl z tylu na maszerujaca kolumne niemiecka pod Ciechanowem kolo Zwolenia, poczem zadawszy nplowi znaczne straty, po okola 1 1/2 godzinnej walce wycofal sie na m. Lipsko. W drodze powrotnej, z lasow otaczajacych Lipsko od polnocy najniespodziewaniej wyjechala na szose kompania niemieckich czolgow, zagradzajac droge powrotna. Zetkniecie sie z ta kompania nastapilo w momencie, gdy pluton byl w ruchu, na odleglosci okolo 200 mtr., przyczym czolgi niemieckie nagle ukazaly sie z za ostrego zakretu szosy. Oddzial rtm. Podreza znalazl sie w sytuacji b. przykrej - gdzyz w tym wlasnie miejscu las tworzyl polane o powierzchni okolo 1 1/2 klm. Po pierwszej serii strzalow z czolgow niemieckich z CKM i dzialek, motocykl rotmistrza zostaje rozbity, obsluga szczesliwie wychodzi calo. Po spieszeniu oddzialu, rozpoczyna sie krotka lecz gwaltowna walka, w ktorej s.p. rtm Podrez i ppor. Laskowski biorac kb.ppanc. od ciezko rannego strzelca zaczeli ostrzeliwanie czolgow. Po rozbiciu jednego czolga, sp rotmistrz Podrez zostaje smiertelnie trafiony odlamkiem pocisku. Naskutek braku amunicji ppanc. ppor Laskowski rozpoczal walke granatami recznymi na bardzo bliska odleglosc. Zmuszony do odwrotu - zdecydowal sie wskoczyc na jeden z motocykli stojacy na gazie na drodze. Niestety po przejechaniu okolo 300 mtr. zostal trafiony seria ckm. ponoszac smierc na miejscu. Udało mi sie odnależć świadków tamtych wydarzeń . Panowie Stanisław Wrzochal i Pan Antoni Pawłowski, potwierdzili relacje por. Hudzickiego. Relacje Też potwierdza zapis w dokumentach IPN w Kielcach w sprawie " mordu pod Ciepielowem " Jest tam zawarta informacja o patrolu rtm L.Podreza w dniu 08.09.1939r W zapisie CAW są błędy. Rtm L. Podrez nie zginął w Józefowie n/W, tylko w Dreżnie . Drezno leży na trasie Lipsko - Ciepielów. Gdy by zginął w Józefowie tak jak podaje CAW nie został by pochowany na Lipskim cmentarzu. Józefów leży po drugiej stronie Wisły , od Lipska. Temat utworzyłęm z myślą że pojawi się wiecej wyjaśnień, podobnych spraw dotyczących wydarzeń z pierwszych dni II wojny światowej.
  5. Rozwiązane zagadki września 1939

    W ciepły jesienny poranek 9 września 1939 r, do wsi Wielgie ( 4 km na zachód od Ciepielowa ) zbliżała się kolumna polskich żołnierzy. Rozpięte kołnierze mundurów, hełmy w ręku. Chyba chcą się poddać , pomyśleli oficerowie 29 oddziału rozpoznawczego 29Dzmot. Podjechali samochodem pancernym by to sprawdzić, gdy nagle zawrócili i padł rozkaz do ataku. Tak opisuje w swoim niedawno odnalezionym pamiętniku nieznany żołnierz Niemiecki. Polski batalion zajął wieś Wielgie , po czym na jego przedpolach rozpostarł się do ataku. Ostrzał był niesamowity, odedzwały sie polskie możdzierze i działa . Niemcy parli jednak do przodu. Odmówiły posłuszeństwa rkm-y MG, zacinały się Ich Obsługa padała od kul strzelców z drzew. Niemcy przegrupowują się, polacy to zauważyli i zaatakowali. Niemcy ponoszą straty, 7 zabitych. Mjr Pochat ( 29 oddział zwiadu /29 Dzmot)nakazuje odwrót. Polski batalion odrywa się od Niemców. Kieruje się na wieś Kałków po czym idzie w kierunku lasu Dąbrowa - Struga. Polska kolumna jest ostrzeliwana z Ciepielowa. Jednak Niemcy zaniechali atakowania tej dość dobrze wyszkolonej i dowodzonej grupy. Niemcy tak bali sie tego polskiego zgrupowania , że swoich poległych zabrali i pochowali dopiero 10 września w Ciepielowie.To starcie wygrał Polski batalion. Był to batalion zbiorczy złożony z żołnierzy rozbitej pod Iłżą 3DP leg. Dowodził nim mjr Józef Koper. W lesie Dąbrowa - Struga batalion rozbroił się i małymi grupami przedarł sie w kierunku Solca i Puław.
  6. Dział ten założyłem z myśla by tutaj podawać fakty jakie się udało ustalić w dyskusji na temat " Mordu pod Ciepielowem" 1 - Walkach pod Ciepielowem ( las w Dąbrowie ) ze strony Niemieckiej brały udział w walkach , 8 pułk rozpoznania 3 Dlet ( wydzielona część ), oddział 2 Dlet zajmujący Ciepielów , III batalion 15 pułku piechoty zmotoryzowanej 2 - Batalion mjr Józefa Pelca liczył według relacji por Hudzickiego ( WBP-M )około 600 żołnierzy . Uzbrojenie stanowił tylko karabin, brak broni ciężkiej 3 - W okolicy lasu w dniu 08.09.1939r , w godzinach porannych doszło do walk z udziałem zwiadu WBP-M pod dowodztwem rtm. Leona Podreza 4 - rtm L. Podrez jadąc w kierunku Lipska, natknął się w okolicy wsi Drezno na szpice 8 pułku rozpoznania 3 Dlet. Jadącej w kierunku Zwolenia, od Lipska .
  7. Mord pod Ciepielowem - Fakty

    Pozwoliłem sobie na małą próbe opracowania całego tematu - " mordu pod Dąbrową. Na podstawie relacji i dokumentów. Oto jej mała próbka , dotycząca ostrzelania kolumny jenieckiej prowadzonej z lasu koło Dąbrowy w kierunku Lipska. Prosze o uwagi . Link - http://hostuje.net/file.php?id=dd1e9db3dba...476000088af901f Kol. atrix - podobny temat już na forum istnieje: https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...&start=1455 w związku z powyższym nie bawmy się w biskupa Ockhama, i jego brzytwę (tj. mnożenie bytów ponad potrzebę ). Temat zamykam, a dalsze posty proszę pisać w w/w temacie /ciekawy/
  8. Do znawców tematu - czy jest możliwym strzelanie z MG 34 tak jak z Mausera 98, czyli w pojedynke i to jeszcze w ruchu. Obsługa MG to z reguły 2 żołnierzy.
  9. W naturze nic nie ginie. Trzeci żołnierz pochowany razem z majorem Pelcem i majorem Cesarzem to pchor Trepko ( lub por , słabo czytelne ) . Gróby miały następującą kolejność , mjr Józef Cesarz , mjr Józef Pelc , pchor Trepko. Tak wynika z zeznań Władysława Mroza z Lipska ( majorów Mróz określił jako kapitanów, miejsce i położenie grobów zgadza się ). Nazwisko oficera werchmachtu podane jako Vutius jest błędne, powinno brzmiec ltn Mutius . Ltn Mutius adjutant, przydział - Aufklarungsabteilung 29 z Gothy/ 29 Dzmot
  10. Cieszę się Atrixie, że zgłębiasz nadal temat i to z sukcesem. Staram się dokończyć , co zacząłem. czyli rozwiązać zagadke Dąbrowy do końca w miare możliwości. Podczas uderzenia do przodu 29 drozp poniósł straty - 7 zabitych, jeden zaginiony, 8 rannych. Wśród rannych jest porucznik Vutius z 29 drozp. To mnie zastanawia w tym zapisie lekarza . Że pod datą 9.9.1939 podaje nazwisko rannego oficera, a pod data 8.9.1939 nie podaje ze ranny czy zabity jest jakis oficer. A przecież wśród zabitych jest kapitan Lewinsky. Wymienia nawet że wśród jeńców są oficerowie. O kapitanie Lewińskim ani słowa. W dzienniku sa dokładne dane , dotyczące zabitych i zaginionych. Pod datą 8.9.1939 zaginionych nie ma w spisie, i to jest dziwne.Zapewne dziennik był pisany na bierząco, czyżby o kapitanie Lewińskim nic jeszcze nie było wiadomo? Kogoś jednak bardzo poszukiwano po Bitwie w lesie pod Dąbrąwą.
  11. Zapis lekarza 15 pułku piechoty zmot werchmachtu 9.9.1939 Dwór Wschodni wyjazd z ciepielowa Dywizyjne stanowisko dowodzenia w ciągu dnia zostało przeniesione do majątku perzy wschodnim wyjeżdzie a Ciepielowa. Wraz z tym przemieszczeniem przeprowadzona jest trzecia jazda nocna. Wypadnięcie ( czegoś ? ) nie mogło być stwierdzone. W bezpośredniej bliskości dywizyjnego stanowiska dowodzenia znajduje się stanowisko ogniowe 1 bateri 65 pal. Po kilku strzałąch pojawia się polski lotnik, który po jednym przelocie około 18.00 zostaje zestrzelony przez wystawione działko plot Podczas uderzenia do przodu 29 drozp poniósł straty - 7 zabitych, jeden zaginiony, 8 rannych. Wśród rannych jest porucznik Vutius z 29 drozp. Ksiądz Ludwik Barski w kronice parafi Ciepielów zanotował w tym dniu : cyt " W sobotę 9 września przemarsze wojsk niemieckich, obsadzanie pozycji, słyszymy strzelanie do samolotu polskiego nad Ciepielowem " , " W godzinach wieczornych 9 września rozpoczęła się strzelanina. Armaty ustawione w ogrodzie plebańskim i całym Ciepielowie biły całą noc w stronę Wielgiego. Zaczęły płonąć wsie: kol Gardzienice, Dąbrowa, częściowo Kałków. Huki dział, łuny pożarów potęgowały grozę wojny tej nocy. Siedzieliśmy w piwnicy plebańskiej, i z lękiem oczekiwaliśmy, kiedy szrapnele zaczną się rozrywać u nas z polskich armat. "
  12. Secesjonista napisał Pytanie bowiem brzmi jakie stosowano wtedy słownictwo, chyba że kolega atrix pisze o terminologii z 1944 roku stosowanego w Rzeszy? Klasy cementu sie nie zmieniły, chyba że mówimy o terażniejszości ( biznes ) czyli cement z donieszkami pyłów. Szukajka nie boli . Wystarczy sie ciut potrudzić - http://de.wikipedia.org/wiki/Zement#Portlandzement
  13. Grunwald - mity a fakty

    Co do ilości wojsk pod Grunwaldem to sprawa ma się następująco,-nie da się w 100% ustalić. Według przekazów miało zgiąć około 18000 żołnierzy ( rycerstwo i nie tylko ). Gdzie zostali pochowani ? . Zapewne nie zabrano zwłok na Litwe , Czechy , Ruś itd. Jak mówią historycy machina propagandy ruszyła po bitwie jak błyskawica. Dlatego informacje zawarte w przekazach nie są wiarygodne. Tofik napisał główne mity, jeśli chodzi o samą bitwę, to: - przybycie Zakonu na pole bitwy już 14 lipca i dzięki temu - wykopanie wilczych dołów, - udział piechoty po obydwu stronach, - śmierć wielkiego mistrza w okolicach późniejszej kaplicy, poniesiona z ręki chłopa, - przekonanie o niewykorzystaniu Grunwaldu w sensie politycznym i militarnym, - sprawa "uratowania" króla przez Oleśnickiego, przekręcona w wersji Długosza, Historycy zajmujący sie Grunwaldem, maja odmienne zdanie w tej kwesti. A w TV Historia wypowiadało sie ich multum ( nawet nazwisk nie pamiętam ). Może dasz coś na poparcie swojego twierdzenia, że to co zacytowałem to MIT
  14. secesjonista napisał Wtedy nazewnictwo było nieco inne Jakie? 52,5 - to tzw " piećsetka" , czyli cement biały. Nigdy niespotykany na rynku. Wykorzystywany w budownictwie specjalnym, szybkowiążący, odporny na temperature 42,5 - to tzw " czterysta piećdziesiątka " . cement bdb jakości. Też na budownictwo specjalne. 30,5 - tzw " trzysta piećdziesiątka " , cement z gatunku do ogólnego stosowania. Kiedyś mówiono że jeżeli z tego cementu masz stropy, to będą dziesiątki lat 20,5 - tzw " dwieściee piećdziesiątka " cement ogólnego stosowania. Nie stosowano go na stropy, jak tez konstrukcje nośne budynków. Stosowany na wylewki , jako dodatek do zapraw. Chyba najsłabszy gatunek cementu
  15. Tomasz N napisał Czyli falisty. Wybacz ale w przypadku eternitu nie ma czegoś takiego jak stare zapasy. Eternit można kłaść świeży. Wyleżały robi się kruchy i to bardzo. A żeby go zamocować, trzeba w nim wywiercić dziurki. Stary przy tym pęka. Da się rade pokryć dach, nawet eternitem 30 letnim. Dziurek sie w eternicie nie wierci, tylko przybija gwożdziami. Fachowcy więdzą jak to robić, i dziurka jest jak by ja wiertłem wywiercił. Rogi trzeba tylko ułamać, by się złożył na dachu. ( bliższe info na PW ) Wierci sie ale tzw mały eternit. A zapewniam Cie że ludzie maja jeszcze zapasy. Tuż przed wyborami 89r , ceny skakały co dzień. Ludzie wykupywali wszystko co sie dało. Towar miał wartość , pieniądz tracił w szybkim tempie. Na wsiach eternit , to była to niezła lokata. I na domiar złego, zawsze był potrzebny w gospodarstwie. Wieś się zmienia , ale zmienia sie też pokolenie. Zmieniły się trendy w budownictwie, króluje blachodachówka i dachówka czerwona.
  16. Tomasz N napisał Na pierwszym zdjęciu bez koszul są Niemcy. Jeden ma nawet szelki tyrolskie. Więc skąd pewność, że na drugim są jeńcy ? 10 dni się che ?owali w lesie Różnica w zrobieniu zdjęć wynosi 10 dni. Tak jest w opisie zdjęć. Podałem to jako przykład , o co chodziło z tym ściąganiem mundurów. I pozostawieniem jeńców w samych koszulach. Chodziło o bardzo łatwe rozróżnienie że ten w koszuli to jeniec. Nawet gdyby uciekał był łatwym celem. I najważniejsza sprawa w Dąbrowie i w okolicy walki trwały nie tylko 8 ale i 9 września. Ciepielów został ostrzelany przez polskie wojsko 9 września wieczorem. płonęły wsie Dąbrowa i częściowo Kałków ( na zachód od Dąbrowy).Były to najprawdopodobnie polskie jednostki wycofujące się z pod Iłży w kierunku Wisły. W okolicach Niemcy urządzili istne polowanie na polskich żołnierzy. Osoby cywilne, uciekinierów potraktowano jako polskich żołnierzy przebranych w cywilne ubrania. Przetransportowano ich do obozów jenieckich. Tak zapisał w kronice parafi Ciepielów ks Barski. Można przyjąc tutaj teze że Niemcy postanowili oczyścić swoje tyły z polaków mogących stawiać opór i walczyć z nieprzyjacielem. Trzeba dodać że okolica Gołębiów - Dąbrowa - Ciepielów stała się dogą ku Wiśle, dla wycofujących sie resztek dywizji gen. Skwarczyńskiego. Wydarzenia o których pisze ks Barski sa potwierdzone w zapisie lekarza 15 pułku piechoty zmotoryzowanej werhmachtu. Dalej w zapisie czytamy o tym że w lesie Dąbrowa - Struga poległo 245 polskich żołnierzy i 24 Niemców. Ksiądz Barski wyrażnie podaje, że taka ilość poległych była wynikiem zakazu udzielenia rannym pomocy ze strony Niemców. Kościół w Ciepielowie zamienili niemcy na szpital polowy, i oznaczyli flagą Czerwonego Krzyża. Na plebani urządzili sale operacyjną. Z opisu w kronice można dojść do wniosku że szpital był tylko dla niemieckich żołnierzy. Polskiego rannego żołnierza Niemcy oddali pod opiekę ks. Barskiemu. Żołnierz zmarł w nocy. Z realcji iinych świadków mamy obraz okrucieństwa żołnierzy wermachtu w stosunku do polskich jeńców. Takim przykładem jest zastrzelenie w Lipskim kościele polskiego motocyklisty z WBP-M, rannego w klatke piersiową. Równierz z Lipska wywieziono do obozów jenieckich, osoby podejrzane że są polskimi żołnierzami.
  17. Dwa zdjęcia wykonane przez tego samego autora. 1 wykonane w Daniszowie w dniu 10.09.1939 r i drugie wykonane 20 09. 1939 w Lu....? . Na dolnym zdjęciu widzimy jeńców w koszulach i wozy prawdopodobnie wiozące rannych. Dlaczego jeńcy są w koszulach " Zdjęcie zostało wykonane w głębi lasu, jeńcy w koszulach są bardzo łatwo widoczni na tle zieleni. W Dąbrowie jeńców też wzięto do niewoli w głębi młodego lasu. Rozebranie z munduru i pozostawienie jeńca tylko w koszuli dawało bardzo łatwą jego widoczność. Stawał się bardzo łatwym celem. W opisach na forum dowiadujemy się że bywało że jeden niemiecki żołnierz wyprowadzał jeńców z gęstwiny lasu. By uniemożliwić możliwość ucieczki jeńców, rozbierano i był to swego rodzaju efekt rozpoznawczy dla Niemców . W razie ucieczki łatwo można było ostrzelać takiego biegnącego w bieli człowieka.
  18. FSO napisał Znana jest relacja jednego z więźniów wizytujących korytarze w podziemiach zamku Książ mówiącego - ale przecież tam coś było, i za tą ścianą, i tory idące w głąb zasypanych tuneli. Relacja relacją , ale nic konkretnego w Książu nie odkryto. Podobnie było w Wolf Shanze, gdzie więżniowie twierdzili że podziemnych kondygnacji nie było. A jednak okazało sie że one są. Jeżeli chodzi o spodki made in germany, to jest jedna dziwna sprawa. Takie nowości interesowały wszystkie ówczesne wywiady wojskowe. A tu zupełna cisza. Miano pracować nad silnikami grawitacyjnymi w Czechosłowacji. Jednak ani wywiad USA , CCCP czy Angli nic nie wywęszył. Czyli nie było nic. Jeżeli ktoś sugeruje po kształcie owalnym budowli, że służyła ona do budowy UFO to jest to troche nie poważne.Ale jest za to sensacyjne.
  19. Może nie nazistowski UFO , tylko prace nad niemiecka nową bronią.Tak samo trwały prace na V1 czy V2, były objęte ścisłą tajemnicą. Nie tylko Niemcy pracowali nad nowymi maszynami wojennymi . Robili to również inni. W los Alamos trwały prace nad bombą atomową i też nie wiedziano do końca czy to sie uda. Jednak bomba powstała. Nie było by czymś dziwnym gdyby Niemcy prowadzili prace nad latającym talerzem. Trwały też zaawansowane prace nad samolotami odrzutowymi. I powstały pierwsze konstrukcje takie jak Me 262 czy He 280V. Chyba najciekawsza Niemiecka konstrukcja to latające skrzydło Horten 229V.
  20. Secesjonista napisał Przecież to czysta chemia A co, białko kurze mamy używać? Nawet i białko, zamki przetrwały setki lat z zaprawą z dodatkiem białka kurzego w zaprawie. Ale do rzeczy, nie plećmy o eternicie , skoro mamy naprawde przyjazdne człowiekowi materiały. Bloczek " suporex " - parowany pył kominowy z dodatkami wiążącymi. Co sie ma sprawa ekologi , tutaj moim zdaniem azbest wypada malutko wobec nowych materiałów budowlanych Logiki zdania nie pojmuję, ale zapytam: o jakich nowych materiałach kolega mówi? A jak sie buduje mieszkania nowymi technologiami ? Ile mieszkań z epoki masz w tzw " strukturze" . Z oknami z PCV . Królowała dachówka, czyli piasek z cementem często wyrabiany domowym sposobem Nie wiem który dekarz powiedział to koledze, ale musiał być mocno pijany... proponuję by kolega zaprezentował obrazki gdzie dachówka - jest złożona tylko z cementu i piasku. Wszyscy pośmiejemy się nadto... Tym razem pośmiejemy sie z Ciebie kolego. Dachówka to nie tylko palona glinkowa tzw niemiecka. Jest równierz cementówka. I na dodatek w mojej okolicy i taka i taka wyrabiano. I zapewniam Cię że leży na dachu już 60 lat, i robił ja mój ojciec. Mam Ci opisać procedure wyrobu , krok po kroku? Termin samostające to z budownictwa, czy z fantazy? Budynek samostojący , wolnostojący - budynek parterowy , piętrowy nie wkomponowany w zabudowe segmentową. Fantazy? czy ja pisze o szkalanych domach ? Eternit - był tani, więc kolega Atrix przekłamuje tutaj, za to był materiałem przydziałowym. Ale skoro kolega tak mówi to poproszę o zestawienie cen: eternitu blachy falistej gontów Że eternit był materiałem przydziałowym zgadzam sie w 100 %. A co do cen , to postaram sie odnależć stare faktury i podam na forum. Blacha falista, to lata 90 '.Kolego Secesjonisto , w epoce Gierka dekarze kryli dachy pałaska blachą , a cuda z niej wyprawiali niezłe. Co nie znaczy że jej nie było w użyciu, zwykle stosowane były w budownictwie przemysłowym. Najlepszy przykład - hale w Hucie w Ostrowcu Św. Sam E. Gierek odbierał .
  21. czytam te posty i co zauważam , ze mamy ludzi przekonanych że wszystko co zbudowano za PRL- jest krzywe , niedokończone , nieekologiczne itd. I mamy też osoby które pisza tak jak jest rzeczywiście. dlaczego ludzie remontowali swoje mieszkania? Napewno nie dlatego że były niedokończone. Raczej z prostego powodu - by byc ciut wyżej od sąsiada z dołu czy z góry. Kiedys partolono robotę, teraz jeszcze bardziej. Kiedyś nadzór był większy , teraz tylko mamy cięcie kosztów. Przykład prosty, kiedyś Kowalski wchodził sobie poraz pierwszy do swojego M3 i miał " sracz " . Obecnie Kowalski wchodzi do swojego ( bardzo drogiego ) M3 i ma tylko rure. Czyli buduje sie tzw mieszkania w stanie surowym. To nic innego jak cięcie kosztów przez wykonawce. Kiedyś podstawowe wyposarzenie mieszkania było w standarcie. Obecnie nawet zdarza się brak ścian działowych czyli do własnej zabudowy. Kolejne cięcie kosztów. Co sie ma sprawa ekologi , tutaj moim zdaniem azbest wypada malutko wobec nowych materiałów budowlanych. Każdy nowy blok, każde nowe mieszkanie samostąjące jest ocieplane czy to styropianem czy to to pianką. Tynki akrylowe, farby kompozytowe i inne materiały to substancje chemiczne.Czy te materiały sa ekologiczne. Przecież to czysta chemia. Wróćmy jednak do eternitu z epoki Gierka. Bloki nie maja dachów krytych tym materiałem, ponieważ maja stropodachy. Tylko bloki zbudowane tuz po wojnie maja dachy o konstrukcji drewnianej, i te spotyka sie pokryte tym materiałem. Na wsiach bywało różnie. Eternit był dość drogi i trudno dostępny. Królowała dachówka, czyli piasek z cementem często wyrabiany domowym sposobem. Pojawiła sie też blacha ocynkowana. Nie jest prawda że cała polska wieś jest pokryta eternitem. Napewno w jakimś stopniu szkodliwe , są pustaki żużlowo - cementowe, które robiono masowo. A kto mi powie z czego jest zrobiony bloczek tzw - suporex ?
  22. Porównywanie sytuacji budowlane Polski i Czechosłowacji jest pewnym nieporozumieniem. Weżmy pod uwage wielkości krajów i zniszczenia z okresu wojny. Łatwiej zaspokoić głód mieszkaniowy 5 osób , aniżeli 50. To takie moje porównanie obu krajów. Bardziej trafne było by porównanie podobnych wielkością krajów. Wprawdzie za W. Gomułki pewien rozpęd w budownictwie dawało sie zauważyć. Powstały prywatne cegielnie, stolarnie. Ale największy bum , przyniosła epoka Gierka. Jest też ciekawa sprawa że tzw " wielka płyta " powstała na zachodzie ( Francja ) , ale dość szybko zrezygnowano z jej stosowania.
  23. Capricornus napisał Prywatne budownictwo sponsorowane przez państwo? Jakoś sobie nie przypominam. W pierszym poście tego tematu wyjaśniłem , na czym polegało tzw sponsoring. Dotyczyło to nakryć budynków nowobudowanych. Jeszcze na początku lat 70' na wsiach jako nakrycie dachowe królowała strzecha. Starano sie ten ekologiczny materiał wyeliminować na inne materiały bardziej ognioodporne. Były przypadki że całe wsie szły z dymem.
  24. Lu Tzy napisał Zdaje mi sie, ze Gierkowych dlugow jeszcze nie splacono. Z innej beczki - 99% domow a la Gierek to rakowate narosla Niewiem jak z Gierkowymi długami jeżeli chodzi o spłacanie. Ale długi jakie teraz zaciągneliśmy to niewiadomo które pokolenie spłaci. I jakoś nic niewiele widać co zostało za nie zrobione. Co do rakotwórczości materiałów budowlanych z epoki Gierka to przemilcze. Dopiero co skończyłem budować mieszkanie, teraz materiały to naprawde czysta chemia, możliwe że za kilkanaście lat się okaże że są o wiele nieprzyjazne człowiekowi, niz cemęnt i piach plus drut zbrojeniowy w wielkiej płycie. Faktycznie bloki urokiem nie zachwycają. Kiedys sie podobały i takie opinie ludzie wyrażali. Tak też mówiono kiedys o tzw " piętrówkach "
  25. Tomasz N napisał jakaś piąta woda po kisielu Raczej dwa kiśle na sąsiednich półmiskach. To byli bracia stryjeczni. Wychodzi że ich dziadkowie to bracia. Wessel tak sie obawiał szefa sztabu ? ze postanowił pomścić śmierc jego kuzyna? Może kpt Mark Leviński zginąl własnie zadżgany bagnetem w lesie w Dąbrąwie. Dlaczego wszczęto takie poszukiwania zaginionego żołnierza , że nawet wyznaczono nagrode za odnależienie jego zwłok? Zwykłego żołnierza by tak szukano?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.