
atrix
Użytkownicy-
Zawartość
2,407 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez atrix
-
Czy administratorzy powinni donosić na forumowiczów?
atrix odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Jarpen Zigrin napisał Czy uważacie, że powinienem na Was donosić za każdy wpis mający znamiona groźby karalnej? A co jeśli przeoczę jakiś wpis? Grożenie publiczne komu kolwiek jest przestępstwem. I nie jest to istotne czy dana osoba wobec której grożba jest skierowana jest osobą publiczną czy nie. Ale nie wydaje mi się żeby na tym forum takie grożby wobec jakiej kolwiek osoby padały. I nie sądze żeby takie wypowiedzi padły. W dodatku administrator powinien posiadać znajomośc prawa. A to trąci chyba troche przesadą. Nie masz czym sie przejmować Jarpenie. -
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
atrix odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Tomasz N napisał W projektach typowych był strop DZ-3, nie wymagający desek. Tak strop w technologi prefabrykowanej czyli DZ-3 to strop składany. Tylko większość domów pobudowanych w epoce Gierkowskiej, jakie znam ma stropy i stropodachy tzw lane. Czyli bez szlunków sie nie obyło. Co do dostępności prefabrykatów do DZ- 3 , to temat rzeka. Ze stropodachami robiło sie zwykle tak. Do odbioru budynku robiono stropodach. Bo odbiór wiązał sie z przydziałami okien itd. A po odbiorze przerabiano stropodach na dach standardowy. Najczęściej kopertowy. -
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
atrix odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Tomasz N napisał "Nie. Gomułka eksportując drewno zakazał zatwierdzania projektów domów z dachami spadzistymi, które tego drewna potrzebowały. Zakaz (nieformalny, ale skuteczny) funkcjonował do połowy lat siedemdziesiątych." Ale żeby zrobić stropodach trzeba było zrobić szalunki i to zwykle z drewna. Szacunkowa ilośc drewnianego materiału potrzebna na szalunek stropodachu, to w przybliżeniu taka sama ilość jak na więżbe dachową. Tzw Gomułkowski zakaz nie byłby tu stosowany. Raczej plan budowlany był tu powodem budowy stropodachu. Można sie pokusic jeszcze o stwierdzenie że stropodach był tańszy od tzw standartowego dachu . -
Milicja Obywatelska
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Milicja Obywatelska, jej funkcja i rola - to tytuł tematu . Czyli całkiem ogółnikowo o MO. Dalej Ciekawy napisał - Przyznam sie szczerze, że ciekawi mnie ten temat - jak oceniacie rolę MO jako aparatu represji w czasach PRL-u ? I od razu chicałbym zaznaczyć, iż w dyskusji nie chodzi mi działaność prewencyjną, czy walki z przestępczością, lecz o działalność stricte polityczną, polegającą na zwalczaczani opozycji, neutralizowaniu niepokornych jej liderów, czy też tłumieniu strajków, jako zbrojne ramię PZPR. Czy MO było jedynym zbrojnym ramieniem PZPR? Raczej nie, skoro do tłumienia ulicznych zamieszek używano też WP. Modzie coś Ci literki pogineły w tekście. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Mord pod Ciepielowem na podstawie dokumentów i relacji - część 1 Link - http://hostuje.net/file.php?id=861a0480343...0f0f5c41dbd01a0 Obie części mogą ulec uzupełnieniu i poprawkom. Prosze o opinie. -
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
atrix odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Jest jeszcze jeden aspekt, kiedyś ten najmniej zarabiający miał szanse na mieszkanie spółdzielcze. Obecnie ten o dochodach z najniższej półki ( coś ponad 1300 brutto , to jest 984 zł netto ) szans na kredyt mieszkaniowy nie ma żadnych. O komulce nie wsponinając. Czyzby nasze społeczeństwo ubożało, tylko jednostki się bogaciły. -
Twoja orientacja polityczna
atrix odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Socjalizm, to jeden z najlepszych systemów. Niestety nie realny w praktyce -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Link 2 - http://hostuje.net/file.php?id=17f0d273c99...b59abb8e0a99cbc -
Drucki - Lubecki wybiera Rzeczpospolitę Krakowską do dalszej kariery
atrix odpowiedział Knight_in_Fire → temat → Historia Polski alternatywna
Pałac Druckich - Lubeckich, Bałtów ( mazowieckie) -
Najbardziej nieznośny ruch poru to ten który wyrządził najwięcej strat okupantowi. Można w podziemiu utworzyć władze, sądy i co tak jeszcze się chce. Tylko ruch oporu powstaje po to by dać się we znaki okupantowi. Samo PW przyczyniło się do strat niemieckich, ale również też były olbrzymie straty po stronie polskiej. Zamachy na dostojników okupanta też dawało wymierne korzyści, okupant nie czuł się bezpiecznie. Polska była uważana przez Niemców za kraj bardzo niebezpieczny. Czyli mamy swego rodzaju odpowiedź, że polski ruch oporu można zaliczyć do " nieznośnych". Z całą pewnością partyzantka Jugosławiańska też była skuteczna. Należy pamiętać że część Jugosławi była po stronie Niemców. Podobny przykład stanowi Francja i ruch oporu w tym kraju. Polska jako całość nie podporządkowała się okupantowi.
-
FUTRO MARIAN kpr.pil. ur.11.IV.1919 r. Absolwent SPLdM w Krośnie, w 1938 r. przydzielony do 2 pl w Krakowie, brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. w składzie 121 eskadry myśliwskiej, przydzielonej do dyspozycji dowódcy lotnictwa armii „Kraków”.8.IX.1939 r. wystartował z lotniska Kraczewice k. Opola Lubelskiego na samolocie PZL P-11c w składzie eskadry, na lot bojowy z zadaniem przechwycenia niemieckiej wyprawy bombowej w rejonie Puław. Podczas lotu powrotnego na małej wysokości został zestrzelony przez własną artylerię plotn. w rejonie Ciepielowa. Pilot zginął. Pochowany został na cmentarzu wojennym w Ciepielowie. Wypadało by tą informacjie sprostować, M. Futro nie był zestrzelony w okolicy Ciepielowa. Raczej przymusowo lądował z braku paliwa w okolicy wsi Bąkowa. Zginął w okolicy kościoła w Ciepielowie. Mamy zapis potwierdzający w kronice parafi Ciepielów - www.historyfan.pl.tl Jan Olejnik miał być zestrzelony przez niemiecką obrone przeciwlotniczą w Ciepielowie.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Na dobrej jakości kopiach zdjęć widoczne są szczegóły 1 - na " pagonie " widoczne " belki" co by świadczyło że leżący żołnierz to najprawdopodoniej - major . Skoro major to major J. Cesarz. Widoczna lekka " łysinka ", to cecha genetyczna rodziny Cesarz . ( Info uzyskane od rodziny mjr J. Cesarza ). Kolor włosów ciemnny, lekko kręcone. 2 - co to jest na rękawie munduru - szew ? sznur? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tomasz N napisał Bo 71 lat od mordu w lesie Cukrówka może mijać nam dzisiaj, bo noc trwa do rana dnia następnego. Tomaszu N mord nie miał miejsca nie w lesie Cukrówką, tylko w przydrożnym rowie szosy Lipsko - Ciepielów koło lasu za którym leży wieś Cukrówka . To tak w celu sprostowania. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tomasz N napisał No i minęło nam dziś 71 lat od starcia w Lesie Dąbrowa. To już nie 71 lat od mordu pod Ciepielowem? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Zamieszczam link do pliku pdf - Mord pod Ciepielowem na podstawie dokumentów i relacji. Część 2 . Ze względu na liczne poprawki części 1 , zostanie zamieszczona w czasie pużniejszym. Prosze o opinie i uwagi . http://hostuje.net/file.php?id=5ccf86a01a4...06779ea23c4a44e -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Kwestia strzelania z MG 34, juz dawno rozwiązana. Właśnie na forum DWS. -
Jest to fragment kroniki kościelnej, małej parafii w środkowej Polsce. Zapis przedstawia prawdziwy obraz wydarzeń z września 1939 roku. Kronika Parafii Ciepielów Wojna od 1.VIII. 1939 do 1.VIII.1940 r. ---------- 1 ---------- Może żadne stulecia w historii dziejów ludzkości i Europy nie obfitowały w tak przeogromne zmiany i przeobrażenia, jak te cztery dziesiątki lat XX w. Wypadki polityczne rozwijają się jedne po drugich, następują iście błyskawicznie. Niemcy po opanowaniu Austrii i Czechosłowacji chociaż uroczyście przez swego Fürhera w Reichstagu ogłosili, iż żadnych już nie wnoszą pretensji terytorialnych wobec Polski. W 1939 r. zażądali Gdańska i autostrady 25-cio km szerokości przez Pomorze do Prus Wschodnich, choć przejazd dla siebie zawsze mieli dogodny. Z dnia na dzień sytuacja się pogarsza, stosunki międzypaństwowe psują się, agitacja wroga rozpoczyna się. Audycje radiowe już rozpoczęły walkę na słowa. Niemcy koncentrują swoje siły na granicy wschodniej już od wiosny. Gazety biją na alarm. Przemowy mężów stanu o gotowości bojowej naszego narodu. Dużo mówiło się o nowoczesnej wojnie powietrznej, zmotoryzowanej pancernej i gazowej. Ten ostatni sposób walki bowiem najczęściej zaprzątał głowy. Ogół społeczeństwa był zdenerwowany, niepewny. Napięcie rośnie, czekamy wszyscy, czy lada chwila nie gruchnie wiadomość o wojnie. Słyszę z ust jednego posłów naszych: „Nie wytrzymamy natarcie niemieckiego, uderzą siłą, jeżeli nie będziemy mieli pomocy – zginiemy”. Ludzie zaczynają sobie przygotowywać schrony, wykupują gorączkowo artykuły spożywcze, których (??) braki. Tu i tam słychać szczątkową mobilizację do wojska. Wreszcie nadchodzi dzień 1-go września 1939 r., pierwszy piątek miesiąca. Niemcy wypowiedziały Polsce wojnę i z całym swym groźnym aparatem wojennym – armią zmotoryzowaną, popartą silnym lotnictwem uderzają jak lawina z gór z Prus Wschodnich, z Pomorza, z Poznańskiego w kierunku Wielunia na Częstochowę, od Śląska i Zakopanego na Polskę. Jeszcze przed wojną mówiliśmy sobie – w Ciepielowie to najbezpieczniej, to środek Polski, daleko od granic, a tutaj już w pierwszym dniu wojny… (brak tekstu). ------------ 2 ------------ Słyszymy i widzimy samoloty bombowce, które swoim specjalnym jękiem niosły nam zagładę. Mobilizacja nasza jest utrudniona wskótek bombardowania węzłów komunikacyjnych. Często słyszymy o desantach niemieckich. Przemarsze wojsk naszych w porach nocnych, zamaskowane światła, cisza, jakaś groza i niepewność nam zwiastują. Nastały dni poważne i brzemienne w skutki. Słychać „mężczyżni za Wisłę”. Przez Ciepielów już 4 września przechodzi na Solec, gdzie był most przed wojną, wykończony w celach strategicznych, masa młodszych i starszych mężczyzn zdolnych do broni. Dzień i noc trwa wywózka, nie tylko mężczyzn, ale kobiet i dzieci za Wisłę, która miała się stać sporem ostatecznym. Na wszystkich drogach pełno ludzi, co bardzo utrudniało przemarsz wojska. Zabrakło chleba dla ludności, cukru, benzyny, nafty, także lotnik Futro z poznańskiego w skutek braku paliwa musiał lądować w Bąkowej koło Łazisk i nie mógł odlecieć. Przez radio polskie słychać wciąż – „Uwaga, uwaga nadchodzi – przeszedł ”. Podczas tej wędrówki zdarzył się wypadek w Ciepielowie, że któryś z uciekinierów z Radomia chciał zatrzymać furmankę ciepielowską powracającą za Wisły, żeby go odwiózła do Solca. Gdy woźnica odmówił uciekinier ów w przystąpie ( przypływie ) zdenerwowania strzelił do niego, ale trafił we własnego syna i zabił go, zostawił go przed gminą. Dnia 2-go września pada pierwsza bomba pod Sycyną, przy szosie, którą jechał autobus z zmobilizowanymi, lecz bez skutku. Przez radio dochodzi nas smutna wiadomość o zajęciu Częstochowy. Ludzie powtarzają sobie nieprawdopodobne wiadomości, że Niemcy już w Kielcach – Starchowiczach – Iłży. Eskadry samolotów od rana do nocy przechodzą nad nami. Aż tu naraz słyszymy ogromne huki, widzimy słupy dymu. Zwoleń płonie! Dnia 6-go września opuściły Ciepielów władze cywilne i policja. Poczta już nie czynna. Gmina, posterunek policji już opustoszały. Zostaliśmy sami. U miejscowego senatora wice marszałka senatu p. W. Długosza był wojewoda kielecki p. Dziadosz i starosta z Wierzbnika. W tym dniu i oni wyjechali. Co robić – pytamy się. Stworzono milicję z pozostałej ludności, która codziennie maleje, opuszczając Ciepielów i udając się do pobliskich wiosek. My księża pozostajemy na miejscu. ----------- 3 ---------- Zwoleń po raz drugi bombardują. Wszyscy w niepewności oczekują kolejki na Ciepielów. Chowamy po piwnicach rzeczy. Ludności napływowej dużo – wszyscy za Wisłę. Dnia 7 czerwca atak lotniczy na most w Solcu. Mówiono, że spadło około 70 bomb – ani jedna nie trafiła. W powietrzu słyszeliśmy raz walkę samolotów z karabinów maszynowych, ale bezskuteczną. Pamiętna noc z czwartku na piątek (7–8 września). Noc cicha ale złowieszcza w przeczucia, widzimy dziwne światło rakiet dalekich, słyszymy turkot wozów, dalekich strzałów, twarze ludzkie poważne, niepokój kobiet to wszystko stwarza niepokój i przygnębia. Niemcy w Iłży! Tak szybko? Kilku przejezdnych księży wstąpiło na plebanię, a stamtąd pojechali do Solca. Już późna noc, kładziemy się na spoczynek, ale nie zasypiamy, czuwamy. O świcie zrywa się każdy, natęża słuch, samoloty warczą. Pierwsze tanki na rynku w Ciepielowie i na moście rzeki Iłżanki. Strzał od strony Lipska, pada dziewczynka Janina Sajnóg, ciekawie wyjrzała zza domu na szosę. Jeszcze wczesnym rankiem nie mało uciekinierów przetoczyło się przez Ciepielów, a tu już Niemcy. A my myśleliśmy, że jeszcze… Tak to był dzień Matki Boski Siewnej, nie jak zwykle w Polsce odświętny, uroczysty. Już nie dzwoniono, a ludzie nie zebrali się u ołtarzy pańskich, by wielbić Maryję. Nabożeństwa nie odprawiliśmy, było to niemożliwe. Od strony lasu rządowego w stronę Lipska słychać strzały karabinów maszynowych, My księża widząc że Niemcy są już na rynku, przyszliśmy na plebanię z ogrodu i oczekujemy co będzie dalej. Za chwilę przychodzi 5-ciu żołnierzy niemieckich, groźnym krokiem wstępują na plebanię od strony ogrodu i proszą o jakiś napój. Napiwszy się wody z sokiem opuszczają dom plebański. Wtem za kościoła padają strzały. Taksówka, która jechała od Wielgiego z uciekinierami najechała na patrol niemiecki i dostała się pod ostrzały. Giną wspomniany wyżej lotnik Futro, dwaj uczniowie gimnazjalni Rudzki i Buczacki oraz gajowy lasów państwowych z kieleckiego. Za chwile podjeżdża samochód pod plebanię. Obaj księżą pod konwojem dwóch żołnierzy niemieckich jedziemy na rynek ale nie wprost tylko boczną, kościelną ulica, obok szopy strażackiej. Tam stajemy na chwilkę, potem wiozą nas na środek rynku, gdzie już była zgromadzona spora liczba mieszkańców tutejszych Żydów i Polaków. ---------- 4 ---------- Obok nas leżał zabity Marian Ostrach – umysłowo chory. Na rynku pełno wojska. Nagle słyszymy huk i kula armatnia przelatuje nad nami. Żołnierze szybko usuwają się z rynku poza miasto. Nas zostawiają samych. Nie możemy w pierwszej chwili zorientować się w sytuacji. Wszyscy zebrani rozlatują się w popłochu, każdy w swoją stronę. Rozpoczęła się kanonada armaty grzmiały, a nikt nie wiedział, kto i do kogo strzela, zdawało się, że rozpoczął się bój. Po pewnym czasie ucichło. Ludzie rozglądają się, co się działo. Wojsko wraca na rynek, nowe oddziały coraz więcej napływają. Zbliża się wieczór. Słyszymy jeszcze strzały od strony lasu rządowego. W sobotę 9 września przemarsze wojsk niemieckich, obsadzanie pozycji, słyszymy strzelanie do samolotu polskiego nad Ciepielowem. Tegoż dnia popołudniu ok. 1-2 godziny zebrano ludność z całego Ciepielowa obok szkoły przy ulicy idącej do Rekówki. Ustawiono grupami Żydów oddzielnie i Polaków oddzielnie, oprócz tego oddzielono jeszcze mężczyzn od kobiet. W tej gromadzie siedzieliśmy ok. 4 godzin. Po czym przyszedł kapitan niemiecki i młodych, zdolnych do broni odebrano jako jeńców i odwieziono część w stronę Ostrowca, a część w stronę Kielc. Na Górkach w folwarku zebrano do spichlerza wszystkich po drodze zebranych uciekinierów i po przesłuchaniu odtransportowano do obozów koncentracyjnych. Myśmy wrócili na plebanię. Wkrótce po przyjściu sanitariusze niemieccy przynieśli nam na noszach rannego żołnierza polskiego Rutkę z Brzeska, żeby się nim zaopiekować. Ciężko ranny kulą wyspowiadał się i późno w nocy zmarł na plebanii, a rano pochowaliśmy w ogrodzie plebańskim. W godzinach wieczornych 9 września rozpoczęła się strzelanina. Armaty ustawione w ogrodzie plebańskim i całym Ciepielowie biły całą noc w stronę Wielgiego. Zaczęły płonąć wsie: kol Gardzienice, Dąbrowa, częściowo Kałków. Huki dział, łuny pożarów potęgowały grozę wojny tej nocy. Siedzieliśmy w piwnicy plebańskiej, i z lękiem oczekiwaliśmy, kiedy szrapnele zaczną się rozrywać u nas z polskich armat. Kościół wewnątrz i zewnątrz był obsadzony wojskiem. W nocy pootwierano w kościele wszystkie szafy, komody, tabernakulum. Wystawiono na ołtarz puszkę z komunikantami. Rozbito kufer ---------- 5 ---------- kucharki plebańskiej, której zginęło trochę cenniejszych rzeczy, a z kościelnych zabrano kielich niedawno kupiony w Częstochowie fabrycznej, roboty francuskiej, ale mało wartościowej. Nadto połamano pasyjki, monstrację wyłożono z futerału na ławkę. W tę sobotę padło jeszcze wiele ofiar. Leon Nałęcz - Radzicki rządca fol. Ciepielów i jego brat Marian profesor gimnazjum z Radomia, pierwszy z tego powodu, że go podejrzewano, iż jest przebranym oficerem polskim, a drugi był raniony ręcznym granatem, gdy szedł z dworu na folwark. Ze służby folwarcznej padł niemowa Ambrozik i jakiś mały chłopiec. Oprócz tego dwóch czy trzech cywilnych nieznanych, którzy dotąd leżą pochowani na polach tego majątku. Na polu Karola Marzysza z os. Ciepielów pochowano trzech nieznanych ludzi. Zabity został Wilk z Pcina, gospodarz gdy wyszedł do swego kamieniołomu, po rzeczy tam schowane. W tę sobotę 9 września rozstrzelano Pastuszkę z Ciepielowa, za to, że miał przy sobie brzytwę. Z tego też powodu rozstrzelano młodych chłopaków Piotra Ziołę, służącego organisty i Morawskiego w szopie strażackiej. W czasie wkroczenia wojsk do Ciepielowa różni ludzie doznawali różnych przykrości. Ostrach letni powracając do domu swego przy drodze do Gardzienic jako podejrzany musiał sobie dół kopać na grób, do którego wsadzono go nagiego, a potem wyprowadzono. W pierwszych dwóch dniach w czasie boju, na skraju lasu rządowego, przy drodze do Lipska, padło 242 żołnierzy polskich, którzy z taborami chcieli się przedostać za Wisłę. Groby ich znajdują się w lesie wspólnie i pojedynczo. Sceny, jakie się tam rozgrywały, były okropne, jak opowiadają naoczni świadkowie z Dąbrowy. Ranni konali z głodu i pragnienia, bo nie można im było przyjść z pomocą. Nikt się ruszyć nie mógł. Niemców legło tam 24. Kościół w Ciepielowie służył narazie jako szpital, a w wieży powiewała w ten czas chorągiew Czerwonego Krzyża. W kościele było też przyniesionych kilku rannych żołnierzy polskich, ale nie pozwalano się do nich zbliżyć, rozmawiać lub posług udzielać. Dom księdza proboszcza za kościołem był przeznaczony był na salę operacyjną i aptekę wojskową. ---------- 6 ---------- Po domach odbywały się często rewizje, przy których zabierano rzeczy, nie mające nic wspólnego z bezpieczeństwem. Od 13 września ciągłe kwatery i przemarsze wojsk niemieckich, a potem powracająca fala uciekinierów z za Wisły, najwięcej dały się odczuwać na plebanii. Nastaje okres kiedy ceny artykułów spożywczych i łokciowych idą szybko w górę. Potem następuje wymiana marek niemieckich i wycofanie ich z obiegu w generalnym gubernatorstwie. Potem znowu wymiana dawnej waluty polskiej na banknoty banku emisyjnego w Polsce. To wszystko sprawia trudności walutowe. W czasie przemarszu wojsk zabrano proboszczowi 32 rolki blachy ocynkowanej po 20 m długości, która sprowadzona przed wojną na pokrycie prezbiterium, bo dachówka w tej części kościoła przepuszczała w znacznej mierze wodę z opadów deszczowych, zwłaszcza podczas silnych wiatrów. Była to strata wielka ok. 1500 zł. przedwojennych. Staranie o odebranie nic nie pomogły. Ogólnie cała parafia przez wojnę bardzo ucierpiała, a zwłaszcza w Ciepielowie przy szosie z powodu przemarszu wojsk. Plebania była stale zajęta pod kwatery od początku wojny, aż do 20 grudnia 1939 r. Od tego czasu w Ciepielowie nastał względny spokój, a życie poczęło wracać do normalnego, choć jeszcze wojennego trybu. W tym czasie odbył się dwukrotny pobór koni, który dał się bardzo odczuć ludności z powodu dużych strat, bo konie potem bardzo zdrożały. Proboszczowi zabrano jedynego konia. Nabożeństwa w kościele odbywały się normalnie. O prowadzeniu jakieś pracy w organizacjach nie mogło być mowy. Odbywały się tylko zajęcia z tercjanami i Kółkami Żywego Różańca. data 1 VIII 1940 ks Ludwik Barski
-
Zbrodnie Ukraińskie na Polakach, w filmie dokumentalnym " Ludobójstwo na Wołyniu", emisja 5 marca 2010 ( dzisiaj ) godzina 22,00 TVP HIstoria.
-
23 grudzień 2003 CAW nr.2487/wch/AH Informuje, ze CAW na podstawie "Materiałow do historii Wojska Polskiego" T.Kryski-Karskiego i "Wykazu żołnierzy poległych w 1938r" ustaliło, iż Leon PODREZ s.Alfonsa ur.1904r. rtm.kaw.dca szwadronu strzelców zmotoryzowanych Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej poległ 8 wrzesnia 1939r. w Józefowie n/Wisłą. Pochowany został na cmentarzu wyznaniowym w Lipsku mogiła zbiorowa 34. podpisał szef sekcji kwerend osobowych por.inż. Mariusz Petkowicz podpis nieczytelny Takie pismo z CAW otrzymał pan J. Hryniewicz , wnuk rtm Leona Podreza. Rodzina nie wiedziała przez 70 lat gdzie zginął i gdzie został pochowany. Cyt. relacji por. Hudzickiego Dnia 8.9.39 pluton motocyklistow DR. Warsz. Br. P.Mot. byl na stanowiskach bojowych 1/2 klm. na wschod od m. Lipsko, obserwujac i ostrzeliwujac npla. W dniu tym , w godzinach miedzy 9-11 s.p. rtm. Podrez Leon (dca szwadronu strzelcow DR [moj przyp.]) wraz ze sp. ppor. Laskowskim Zdzislawem (dca plutonu pionierow DR [moj przyp]) dolaczyli do stanowisk bojowych plutonu celem przeprowdzenia osobistej obserwacji npla bedacego w marszu z m Ilza przez Lipsko na Zwolen. Po przejsciu gros oddzialow zmotoryzowanych i panc. niem. razem z plutonem mot. rtm. Podrez napadl z tylu na maszerujaca kolumne niemiecka pod Ciechanowem kolo Zwolenia, poczem zadawszy nplowi znaczne straty, po okola 1 1/2 godzinnej walce wycofal sie na m. Lipsko. W drodze powrotnej, z lasow otaczajacych Lipsko od polnocy najniespodziewaniej wyjechala na szose kompania niemieckich czolgow, zagradzajac droge powrotna. Zetkniecie sie z ta kompania nastapilo w momencie, gdy pluton byl w ruchu, na odleglosci okolo 200 mtr., przyczym czolgi niemieckie nagle ukazaly sie z za ostrego zakretu szosy. Oddzial rtm. Podreza znalazl sie w sytuacji b. przykrej - gdzyz w tym wlasnie miejscu las tworzyl polane o powierzchni okolo 1 1/2 klm. Po pierwszej serii strzalow z czolgow niemieckich z CKM i dzialek, motocykl rotmistrza zostaje rozbity, obsluga szczesliwie wychodzi calo. Po spieszeniu oddzialu, rozpoczyna sie krotka lecz gwaltowna walka, w ktorej s.p. rtm Podrez i ppor. Laskowski biorac kb.ppanc. od ciezko rannego strzelca zaczeli ostrzeliwanie czolgow. Po rozbiciu jednego czolga, sp rotmistrz Podrez zostaje smiertelnie trafiony odlamkiem pocisku. Naskutek braku amunicji ppanc. ppor Laskowski rozpoczal walke granatami recznymi na bardzo bliska odleglosc. Zmuszony do odwrotu - zdecydowal sie wskoczyc na jeden z motocykli stojacy na gazie na drodze. Niestety po przejechaniu okolo 300 mtr. zostal trafiony seria ckm. ponoszac smierc na miejscu. Udało mi sie odnależć świadków tamtych wydarzeń . Panowie Stanisław Wrzochal i Pan Antoni Pawłowski, potwierdzili relacje por. Hudzickiego. Relacje Też potwierdza zapis w dokumentach IPN w Kielcach w sprawie " mordu pod Ciepielowem " Jest tam zawarta informacja o patrolu rtm L.Podreza w dniu 08.09.1939r W zapisie CAW są błędy. Rtm L. Podrez nie zginął w Józefowie n/W, tylko w Dreżnie . Drezno leży na trasie Lipsko - Ciepielów. Gdy by zginął w Józefowie tak jak podaje CAW nie został by pochowany na Lipskim cmentarzu. Józefów leży po drugiej stronie Wisły , od Lipska. Temat utworzyłęm z myślą że pojawi się wiecej wyjaśnień, podobnych spraw dotyczących wydarzeń z pierwszych dni II wojny światowej.
-
W ciepły jesienny poranek 9 września 1939 r, do wsi Wielgie ( 4 km na zachód od Ciepielowa ) zbliżała się kolumna polskich żołnierzy. Rozpięte kołnierze mundurów, hełmy w ręku. Chyba chcą się poddać , pomyśleli oficerowie 29 oddziału rozpoznawczego 29Dzmot. Podjechali samochodem pancernym by to sprawdzić, gdy nagle zawrócili i padł rozkaz do ataku. Tak opisuje w swoim niedawno odnalezionym pamiętniku nieznany żołnierz Niemiecki. Polski batalion zajął wieś Wielgie , po czym na jego przedpolach rozpostarł się do ataku. Ostrzał był niesamowity, odedzwały sie polskie możdzierze i działa . Niemcy parli jednak do przodu. Odmówiły posłuszeństwa rkm-y MG, zacinały się Ich Obsługa padała od kul strzelców z drzew. Niemcy przegrupowują się, polacy to zauważyli i zaatakowali. Niemcy ponoszą straty, 7 zabitych. Mjr Pochat ( 29 oddział zwiadu /29 Dzmot)nakazuje odwrót. Polski batalion odrywa się od Niemców. Kieruje się na wieś Kałków po czym idzie w kierunku lasu Dąbrowa - Struga. Polska kolumna jest ostrzeliwana z Ciepielowa. Jednak Niemcy zaniechali atakowania tej dość dobrze wyszkolonej i dowodzonej grupy. Niemcy tak bali sie tego polskiego zgrupowania , że swoich poległych zabrali i pochowali dopiero 10 września w Ciepielowie.To starcie wygrał Polski batalion. Był to batalion zbiorczy złożony z żołnierzy rozbitej pod Iłżą 3DP leg. Dowodził nim mjr Józef Koper. W lesie Dąbrowa - Struga batalion rozbroił się i małymi grupami przedarł sie w kierunku Solca i Puław.
-
Dział ten założyłem z myśla by tutaj podawać fakty jakie się udało ustalić w dyskusji na temat " Mordu pod Ciepielowem" 1 - Walkach pod Ciepielowem ( las w Dąbrowie ) ze strony Niemieckiej brały udział w walkach , 8 pułk rozpoznania 3 Dlet ( wydzielona część ), oddział 2 Dlet zajmujący Ciepielów , III batalion 15 pułku piechoty zmotoryzowanej 2 - Batalion mjr Józefa Pelca liczył według relacji por Hudzickiego ( WBP-M )około 600 żołnierzy . Uzbrojenie stanowił tylko karabin, brak broni ciężkiej 3 - W okolicy lasu w dniu 08.09.1939r , w godzinach porannych doszło do walk z udziałem zwiadu WBP-M pod dowodztwem rtm. Leona Podreza 4 - rtm L. Podrez jadąc w kierunku Lipska, natknął się w okolicy wsi Drezno na szpice 8 pułku rozpoznania 3 Dlet. Jadącej w kierunku Zwolenia, od Lipska .
-
Pozwoliłem sobie na małą próbe opracowania całego tematu - " mordu pod Dąbrową. Na podstawie relacji i dokumentów. Oto jej mała próbka , dotycząca ostrzelania kolumny jenieckiej prowadzonej z lasu koło Dąbrowy w kierunku Lipska. Prosze o uwagi . Link - http://hostuje.net/file.php?id=dd1e9db3dba...476000088af901f Kol. atrix - podobny temat już na forum istnieje: https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...&start=1455 w związku z powyższym nie bawmy się w biskupa Ockhama, i jego brzytwę (tj. mnożenie bytów ponad potrzebę ). Temat zamykam, a dalsze posty proszę pisać w w/w temacie /ciekawy/
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Do znawców tematu - czy jest możliwym strzelanie z MG 34 tak jak z Mausera 98, czyli w pojedynke i to jeszcze w ruchu. Obsługa MG to z reguły 2 żołnierzy. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
W naturze nic nie ginie. Trzeci żołnierz pochowany razem z majorem Pelcem i majorem Cesarzem to pchor Trepko ( lub por , słabo czytelne ) . Gróby miały następującą kolejność , mjr Józef Cesarz , mjr Józef Pelc , pchor Trepko. Tak wynika z zeznań Władysława Mroza z Lipska ( majorów Mróz określił jako kapitanów, miejsce i położenie grobów zgadza się ). Nazwisko oficera werchmachtu podane jako Vutius jest błędne, powinno brzmiec ltn Mutius . Ltn Mutius adjutant, przydział - Aufklarungsabteilung 29 z Gothy/ 29 Dzmot -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Cieszę się Atrixie, że zgłębiasz nadal temat i to z sukcesem. Staram się dokończyć , co zacząłem. czyli rozwiązać zagadke Dąbrowy do końca w miare możliwości. Podczas uderzenia do przodu 29 drozp poniósł straty - 7 zabitych, jeden zaginiony, 8 rannych. Wśród rannych jest porucznik Vutius z 29 drozp. To mnie zastanawia w tym zapisie lekarza . Że pod datą 9.9.1939 podaje nazwisko rannego oficera, a pod data 8.9.1939 nie podaje ze ranny czy zabity jest jakis oficer. A przecież wśród zabitych jest kapitan Lewinsky. Wymienia nawet że wśród jeńców są oficerowie. O kapitanie Lewińskim ani słowa. W dzienniku sa dokładne dane , dotyczące zabitych i zaginionych. Pod datą 8.9.1939 zaginionych nie ma w spisie, i to jest dziwne.Zapewne dziennik był pisany na bierząco, czyżby o kapitanie Lewińskim nic jeszcze nie było wiadomo? Kogoś jednak bardzo poszukiwano po Bitwie w lesie pod Dąbrąwą.