Skocz do zawartości

atrix

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,392
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez atrix

  1. Tomasz N napisał A co go obchodziło po 20.00 wieczorem ? Nie chodzi mi o dr Zechlina. Znam Daniszów jak własną kieszeń. Węszyłem tam, i nic w temacie rannych jeńców czy nawet samych jeńców. Naprawdę myślisz, że Niemcy pozwolili im jeździć jedyną porządną drogą dla wojska ? Nie musiał tą drogą Lipsko - Ciepielów poruszać się furmanką czy furmankami. Zbierali rannych więc widzieli co znajdowało się przy szosie. Tak jak widziała te zwłoki J. Gorczyca. Las Dąbrowa - Struga jest i był, poprzecinany licznymi duktami łączącymi wsie, więc poruszanie się nie sprawiało żadnych problemów.
  2. Tomasz N napisał Przewożono rannych jeńców. Zakładasz że Ciesielski nie był ranny. Zakładam że nie był ranny, bo był zdolny do marszu. Ponadto nic o tym nie wspomina że był ranny. Niemców było rannych w dniu 8 września tylko 18, więc po co było aż 5 samochodów. Cyt z dziennika dr Zechlina :15 pułk piechoty ma w tym dniu 11 zabitych 18 rannych. Zajrzyjmy do Daniszowa. Byli ranni, było zapewne jakieś zgony. A tu nic cisza, nikt nic nie wie i nic nie widział. Nie dziwne to? Wróćmy do lasu pod Ciepielów. T. Ciesielski stoi w szeregu kilka godzin. Niemcy tak praktycznie nie wiedzieli co z jeńcami zrobić. Za późno by prowadzić ich do Lipska , więc podstawiono 5 samochodów. Właśnie tych sanitarnych. Jeżeli były by inne samochodyn do dyspozycji, wcześniej by grupę jeńców zabrano. I czemu u ciesielskiego jest 5 samochodów i dr Zechlina ta sama liczba? Zaczyna się tutaj wszystko zazębiać. Moim zdaniem wyglądało to tak: Skończyły się walki. W pierwszej kolejności zabrano rannych żołnierzy Niemieckich. I możliwe że niewielką liczbę polaków ( choć jak dla mnie to wątpliwe). Zgrubne przeszukanie pobojowiska przez Niemców. Zechlin w dzienniku mówi o dużych łupach ( broń, tabory,konie itd). W tym samym czasie Zuba i inni z Anusina zbierają rannych. Których zwożą do Anusina do stodoły. To praktycznie oni są tymi co zabierają rannych. Ranni zebrani przez grupę Zuby, pozostają w stodole w Anusinie do popołudnia 9 września. Dopiero po południu zostają przewiezieni do Ciepielowa. Na drodze Lipsko - Ciepielów w okolicy pola Gorczycy J. Zuba widział zwłoki w rowie.
  3. Pominę chwilowo Tomaszu N Twoje sugestie. Przyjrzyjmy się jak przebiegało zbieranie rannych polskich żołnierzy i jak i gdzie udzielono im pomocy. Dr Zechlin w dzienniku podaje że polskich rannych jak i niemieckich przewieziono do Daniszowa. Ponadto w dzienniku pisze że 15 IR otrzymał do dyspozycji 5 ciężarówek do zwożenia rannych. Nasz dr kłamie. cyt. Przez lekarza naczelnego i na rozkaz lekarza dywizji zostaje w majątku Daniszów 4 km na południe od Lipska około 6 km za frontem urządzony punkt zbiorczy dla chorych. Wracającym z rannymi siostrom Czerwonego Krzyża wręcza się fiszki dot. zbiorczego punktu dla chorych. Odtransportowanie rannych – niemieckich i polskich przebiega bez zakłóceń, zwłaszcza, że przydzielono już 15 pułkowi piechoty grupę z 5 pojazdami z kolumny Czerwonego Krzyża 2/29 Tymczasem ks. Barski w kronice parafii pisze: W pierwszych dwóch dniach w czasie boju, na skraju lasu rządowego, przy drodze do Lipska, padło 242 żołnierzy polskich, którzy z taborami chcieli się przedostać za Wisłę. Groby ich znajdują się w lesie wspólnie i pojedynczo. Sceny, jakie się tam rozgrywały, były okropne, jak opowiadają naoczni świadkowie z Dąbrowy. Ranni konali z głodu i pragnienia, bo nie można im było przyjść z pomocą. Nikt się ruszyć nie mógł. Niemców legło tam 24. Kościół w Ciepielowie służył na razie jako szpital, a w wieży powiewała w ten czas chorągiew Czerwonego Krzyża. W kościele było też przyniesionych kilku rannych żołnierzy polskich, ale nie pozwalano się do nich zbliżyć, rozmawiać lub posług udzielać. Dom księdza proboszcza za kościołem był przeznaczony był na salę operacyjną i aptekę wojskową. O szpitalu polowym w Ciepielowie dr Zechlin jakoś nie wspomina. Jak wynika z opisu ks. Barskiego był to szpital polowy dla polskich żołnierzy. Jak więc jest możliwe że dopiero 9 września dostarcza się rannych jeńców do Ciepielowa, a nie są oni ewakuowani zaraz po bitwie, jak opisuje dr Zechlin? Odpowiedż jest w zeznaniach Jana Zuby. Cyt: W sobotę przed południem udałem się tam i poprosiłem o pomoc dla naszych rannych. Do stodoły Serafina udał się niemiecki lekarz, kazał sobie przynieść stół i po kolei operował, bądź opatrywał naszych rannych. Potem kazał zawieść ich furmankami do Ciepielowa. Tam w domu stojącym przy kościele było coś w rodzaju już polowego szpitala. Personel był niemiecki i przed wejściem stała niemiecka warta. Dopiero 9 września rannych Zuba przewozi do Ciepielowa. Obie relacjie ks barskiego i Zuby są zgodne. 15 IR dysponował w dniu8 września 5 cieżarówkami do przewozu rannych ( w/g dr Zechlina). Czy aby przewożono rannych? A może przewożono jeńców? Cyt z relacji T. Ciesielskiego: Podjechało 5 ciężarówek, kazano nam wejść i znowu ponieść ręce do góry i tak nas przewieziono około 2 km w stronę Lipska do innej grupy polskich jeńców. Czy to nie były te ciężarówki sanitarne o których pisze dr Zechlin?
  4. Tomaszu N proste i nieskomplikowane 8 wrzesień po walkach Zuba zbiera rannych ( na plebanie dostarczają Rutkę) Kto zatem przywozi tego żołnierza do Ciepielowa? 8 września w lesie jest 15IR, więc Zuba porusza się po lesie. Ale 9 września juą są inne oddziały 29 Dzmot. Tomaszu N całym zdaniem proszę, a nie tylko fragmentem zmieniającym znaczenie wypowiedzi - Ja myślę że kiedy postrzelono mu syna, podjął decyzję o zaprzestaniu poszukiwań rannych bojąc się o własne życie jak i kogoś kto mu pomagał w zwózce. Czyli 9 września
  5. Tomaszu N musisz wziąć pod uwagę że walki miały miejsce w młodniku leśnym. Że walki poprzedziła zasadzka. więc należało wszystkie przeszkody w postaci ludzkiej usunąć. I oczywisty pośpiech 29 Dzmot, w związku z utworzeniem pierścienia i zamknięcia drogi do Wisły . Zuba mógł się pojawić 9 września w lesie po rannych. Tak jak to robił po walkach. Tylko 9 września mógł nie mieć już nic do roboty, a jeżeli już to w ograniczonym zakresie. Ja myślę że kiedy postrzelono mu syna, podjął decyzję o zaprzestaniu poszukiwań rannych bojąc się o własne życie jak i kogoś kto mu pomagał w zwózce. Myślę również że tak właściwie jedynym człowiekiem który zorganizował jaką kolwiek pomoc rannym był Zuba i ludzie z Anusina. Bo nie mogę się doszukać nikogo kto by zbierał rannych z Dąbrowy.
  6. Tomasz N napisał Jak widać Zuba opisuje, że mógł swobodnie poruszać się po pobojowisku. Ale do jego syna już strzelali. I to jest prawdą że do syna J.Zuby strzelano. Został ranny w rękę ( przestrzelona dłoń ) i postrzał klatki piersiowej. Tylko nie strzelano do tego człowieka w lesie, a na polu od strony Anusina. Było to efektem ucieczki syna Zuby z lasy Dąbrowa - Struga. Podobno poszedł do lasu sam ( czy z kolegami), i na widok Niemców zaczął uciekać i został postrzelony. Z relacji szwagra poszkodowanego wynika, że gdy był z ojcem w lesie zaraz po walkach nic mu się nie stało. Postrzelony został prawdopodobnie 9 września 1939r. I tutaj zagadka - kto udzielił rannemu pomocy? Pomoc rannym do wieczora tego samego dnia co bitwa i nocą. Zabezpieczenie pobojowiska na parę dni od ranka następnego dnia bez udzielania pomocy tam znajdującym się Wpuszczenie miejscowej ludności dla pochowania poległych dopiero po kilku dniach zabezpieczania. Raczej to wyglądało tak: Zbieranie rannych zaraz po bitwie i w nocy. Następnego dnia od rana przeczesanie lasu, żywych wyłapano, pozostałych rannych dobito. Wszystkich rannych nie zdołano zebrać z pobojowiska zaraz po walkach, zostali oni dobici dnia następnego rano. Mieszkańcy Dąbrowy w lesie, pojawili się później, możliwe że po 10 września. Mieszkańcy Dabrowy zmuszeni byli do ucieczki ze wsi, bo wieś płonęła i trwały walki. Ja myślę że kiedy pojawili się w lesie dobitych rannych uznano że zmarli z wyczerpania i od poniesionych ran. stąd taki opis sytuacji w kronice. Kiedy poległych pogrzebano
  7. Więc pytanie moje prywatne ( jako laika ) gdzie wszystko się zaczęło co w efekcie dało obalenie komunizmu w Europie? Pod brama stoczni im Lenina w Gdańsku Pod bramą stoczni w Gdańsku Pod bramą stoczni Cesarskiej w Gdańsku Proszę mi odpowiedzieć.
  8. Fakt historyczny - brama stoczni im W. Lenina w Gdańsku Błędna informacja - zdjęcie w Wikipedii z bramą stoczni Gdańskiej S.A. Gdzie więc tkwi błąd w fakcie historycznym? Jeżeli na podstawie zdjęcia w Wikipedii zaczniemy uczyć historii, to za 50 lat młody człowiek dojdzie do wniosku że wszystko się zaczęło od bramy Stoczni Gdańskiej Spółki Akcyjnej Co to jest propagowanie - upowszechniać jakieś poglądy, idee lub wiedzę Tutaj mamy do czynienia z upowszechnianiem prawdy historycznej, a nie propagowaniem komunizmu.
  9. Na to wychodzi, chyba że.......... była to księga zmarłych.
  10. W Piechurach Apokalipsy pojawia się to nazwisko w zestawieniu poległych - dosłownie " Rutka z Brzeska". Czyli nazwisko pochodzi z kroniki. Autorzy dotarli do niej (H. Kowalska - Kutera ). Kolejna ciekawostka ze sprawozdania KBZH w Kielcach - trwale oznaczone mogiły w lesie pod Ciepielowem: mjr Pelc pchor Rzewuski NN oficer Czyli do roku 1970 kiedy sprawozdanie powstało, mjr Cesarza nie ma w lesie pod Ciepielowem. NN oficer to mogiła od strony zachodniej lasu, przy rowie granicy lasu z polami. Tym NN oficerem był ppor Eryk Bartke ( na podstawie świadków ustaliłem)
  11. Muszę tutaj dać sprostowanie, jako pierwszy podał informację o istnieniu kroniki parafii w Ciepielowie tutaj na forum Pan dr.S.Piątkowski. Ja dotarłem do kroniki, zrobiłem zdjęcia i podałem w formie elektroniczniej. Na prośbę Tomasza N zapis z kroniki dotyczący 8 września 1939: "Obok nas leżał zabity Marian Ostrach – umysłowo chory. Na rynku pełno wojska. Nagle słyszymy huk i kula armatnia przelatuje nad nami. Żołnierze szybko usuwają się z rynku poza miasto. Nas zostawiają samych. Nie możemy w pierwszej chwili zorientować się w sytuacji. Wszyscy zebrani rozlatują się w popłochu, każdy w swoją stronę. Rozpoczęła się kanonada armaty grzmiały, a nikt nie wiedział, kto i do kogo strzela, zdawało się, że rozpoczął się bój. Po pewnym czasie ucichło. Ludzie rozglądają się, co się działo. Wojsko wraca na rynek, nowe oddziały coraz więcej napływają. Zbliża się wieczór. Słyszymy jeszcze strzały od strony lasu rządowego. W sobotę 9 września przemarsze wojsk niemieckich, obsadzanie pozycji, słyszymy strzelanie do samolotu polskiego nad Ciepielowem. Tegoż dnia popołudniu ok. 1-2 godziny zebrano ludność z całego Ciepielowa obok szkoły przy ulicy idącej do Rekówki. Ustawiono grupami Żydów oddzielnie i Polaków oddzielnie, oprócz tego oddzielono jeszcze mężczyzn od kobiet. W tej gromadzie siedzieliśmy ok. 4 godzin. Po czym przyszedł kapitan niemiecki i młodych, zdolnych do broni odebrano jako jeńców i odwieziono część w stronę Ostrowca, a część w stronę Kielc. Na Górkach w folwarku zebrano do spichlerza wszystkich po drodze zebranych uciekinierów i po przesłuchaniu odtransportowano do obozów koncentracyjnych. Myśmy wrócili na plebanię. Wkrótce po przyjściu sanitariusze niemieccy przynieśli nam na noszach rannego żołnierza polskiego Rutkę z Brzeska, żeby się nim zaopiekować. Ciężko ranny kulą wyspowiadał się i późno w nocy zmarł na plebanii, a rano pochowaliśmy w ogrodzie plebańskim. W godzinach wieczornych 9 września rozpoczęła się strzelanina. Armaty ustawione w ogrodzie plebańskim i całym Ciepielowie biły całą noc w stronę Wielgiego. Zaczęły płonąć wsie: kol Gardzienice, Dąbrowa, częściowo Kałków. Huki dział, łuny pożarów potęgowały grozę wojny tej nocy. Siedzieliśmy w piwnicy plebańskiej, i z lękiem oczekiwaliśmy, kiedy szrapnele zaczną się rozrywać u nas z polskich armat. Kościół wewnątrz i zewnątrz był obsadzony wojskiem. W nocy pootwierano w kościele wszystkie szafy, komody, tabernakulum. Wystawiono na ołtarz puszkę z komunikantami. Rozbito kufer kucharki plebańskiej, której zginęło trochę cenniejszych rzeczy, a z kościelnych zabrano kielich niedawno kupiony w Częstochowie fabrycznej, roboty francuskiej, ale mało wartościowej. Nadto połamano pasyjki, monstrancję wyłożono z futerału na ławkę. W tę sobotę padło jeszcze wiele ofiar. Leon Nałęcz - Radzicki rządca fol. Ciepielów i jego brat Marian profesor gimnazjum z Radomia, pierwszy z tego powodu, że go podejrzewano, iż jest przebranym oficerem polskim, a drugi był raniony ręcznym granatem, gdy szedł z dworu na folwark. Ze służby folwarcznej padł niemowa Ambrozik i jakiś mały chłopiec. Oprócz tego dwóch czy trzech cywilnych nieznanych, którzy dotąd leżą pochowani na polach tego majątku. Na polu Karola Marzysza z os. Ciepielów pochowano trzech nieznanych ludzi. Zabity został Wilk z Pcina, gospodarz gdy wyszedł do swego kamieniołomu, po rzeczy tam schowane. W tę sobotę 9 września rozstrzelano Pastuszkę z Ciepielowa, za to, że miał przy sobie brzytwę. Z tego też powodu rozstrzelano młodych chłopaków Piotra Ziołę, służącego organisty i Morawskiego w szopie strażackiej. W czasie wkroczenia wojsk do Ciepielowa różni ludzie doznawali różnych przykrości. Ostrach letni powracając do domu swego przy drodze do Gardzienic jako podejrzany musiał sobie dół kopać na grób, do którego wsadzono go nagiego, a potem wyprowadzono. W pierwszych dwóch dniach w czasie boju, na skraju lasu rządowego, przy drodze do Lipska, padło 242 żołnierzy polskich, którzy z taborami chcieli się przedostać za Wisłę. Groby ich znajdują się w lesie wspólnie i pojedynczo. Sceny, jakie się tam rozgrywały, były okropne, jak opowiadają naoczni świadkowie z Dąbrowy. Ranni konali z głodu i pragnienia, bo nie można im było przyjść z pomocą. Nikt się ruszyć nie mógł. Niemców legło tam 24. Kościół w Ciepielowie służył na razie jako szpital, a w wieży powiewała w ten czas chorągiew Czerwonego Krzyża. W kościele było też przyniesionych kilku rannych żołnierzy polskich, ale nie pozwalano się do nich zbliżyć, rozmawiać lub posług udzielać. Dom księdza proboszcza za kościołem był przeznaczony był na salę operacyjną i aptekę wojskową.
  12. Kto zaliczył żołnierza o nazwisku Rutka do poległych i wymienił jego miejsce pochodzenia - Brzesko?
  13. Wróćmy jednak do sprawy Ciepielowa. Czy znano i kto znał treść kroniki parafii w Ciepielowie? Czy w opisie wydarzeń czy to literackich, czy też dokumentacji zbrodni pod Ciepielowem pomijanono ważne elementy z treści tej kroniki?
  14. Jakoś cienko się biorą za ten Zambrów. Skoro była noc jak J. Marchewka mógł wiedzieć na czym powiązano konie? Koń głupi nie jest i trawy w bruku szukać nie będzie. Bo w bruku trawa nie rośnie, tym bardziej że był to plac koszarowy. Był użytkowany więc trawa nie miała prawa się tam pojawić. Moim zdaniem konie się spłoszyły, a że była noc to szkopy otworzyły ogień. O panikę wtedy nie trudno.
  15. A ja myślę że autorowi chodziło o wyjaśnienie, co oznacza - pod Ciepielowem rozstrzelano 300 jeńców polski Myślę że autorowi chodzi by czytając ten artykuł, dojść do wniosku że pod Ciepielowem poległo około 300 polskich żołnierzy a nie że 300 zostało rozstrzelanych. Tak jak się to miało do tej pory. Mnie się wydaje że autor tego artykułu chciał powiedzieć dosłownie - pod Ciepielowem nie rozstrzelano 300 jeńców, lecz około 300 poległo. A byli to i polegli i dobici i rozstrzelani i zmarli od ran. Czyli liczba pozostaje, zmienia się okoliczność w jakiej polscy żołnierze ponieśli śmierć.
  16. Cyt. Liczba rozstrzelanych tuż po bitwie żołnierzy (w której mieszczą się również ranni pol- scy żołnierze dobijani przez Niemców) miała wynosić trzystu; i tak na ogół jest podawana. Czyli miano rozstrzelać 300 i tak się podaje.Podstawa liczby rozstrzelanych - list monachijski Problem w tym, że mamy tu do czynienia w rzeczywistości nie z jednym, ale z kilkoma udokumentowaniami zbrodni w rejonie Ciepielowa 8 września 1939 r., ponadto w ramach podawanej liczby trzystu osób mieszczą się również żołnierze polscy, którzy polegli w wal- ce w trakcie tego bohaterskiego boju. Jednak czytamy że 300 jeńców polskich nie rozstrzelano naraz, tylko było to kilka przypadków które złożyło się na łączna liczbę. List monachijski i jego opis dotyczący rozstrzelania naraz 300 polskich jeńców, został praktycznie obalony. Czyli nieprawdziwy. Łączna liczba poległych i rozstrzelanych będzie w przybliżeniu liczby 300. I tak 242 w lesie pod Ciepielowem ( polegli, dobici i rozstrzelani w/g Kroniki Parafii), 13 w Cukrówce (mjr Cesarz), około 14 - 17 w okolicy Drezna ( szwadron rtm Podreza) ,7 pod Świesielicami ( możliwe że polegli, w/g Kustry poddawali się i zostali zastrzeleni)
  17. Tomaszu N jak by do tego wszystkiego nie podchodzić, Wehrmacht zbrodni się dopuścił i koniec. Czy to w lesie pod Ciepielowem ( dobijanie rannych, czy nie branie jeńców do niewoli, mimo iż polscy żołnierze poddawali się ), czy to pod Cukrówką czy w samym Lipsku. Czy wtedy żołnierze 29 Dzmot walczyli z żydami bo byli to partyzanci? Nie, oni najprościej mordowali cywilów. Bawili się w polowanie na ludzi, a gdy ich upolowali postanowili usmażyć w Synagodze.
  18. Tomasz N napisał Gdzie Ty to widzisz? Jednak opisy uległy zmianie. Znalazłeś tylko jeden nowy opis do zdjęcia które opisu nie posiadało, i taki opis jest jak najbardziej pasujący. Co nie znaczy że akurat ja się z nim zgadzam. Tomaszu N a reszta opisów zdjęć jest inaczej opisana czy nie? czy są wątpliwości co to starego opisu, czy nie?
  19. Vissegerd napisał Tomaszu, żebyśmy mieli jasność. Chodziło mi li tylko o zmniejszenie liczby zamordowanych. To miałem na myśli mówiąc o kroku w dobrą stronę. Bo co do reszty, to oczywiście, zastrzeżenia mam podobnie jak i Ty, praktycznie nic się nie zmieniło. Nie tylko liczba się zmieniła, pojawiły się wątpliwości w stosunku do zdjęć. Stary opis zdjęć przestał już istnieć. Artykuł ja tak nazwie jest "delikatnie" napisany. Jednak z jego kontekstu widać że legenda Ciepielowa się kruszy. Wszystko to co zawiera ten artykuł my już dawno wyjaśnialiśmy tutaj na forum. Tomasz N napisał Jak widać to inny byt niż przesłane mi przez Ciebie zeznania. Nie ten czas, nie ci ludzie. Tomaszu N ja tylko podałem fakt że takowe dokumenty są. Przypomnij sobie akta sprawy przeciwko Mansteinowi, Rundstedtowi i Straussowi. Tam były zeznania świadków przed sądami grodzkimi w sprawie zbrodni Wehrmachtu w 1939r.. To o te zeznania chodzi. Kiedyś na forum podawałem link do strony IPN-u z kserokopiami tych zeznań do pobrania.
  20. Porównywanie Shermana i T-34 jest tutaj nie na miejscu. Po pierwsze inaczej się konstruuje sprzęt kiedy kraj nie jest niszczony przez najeźdźce a inaczej jak wróg jest u bram biura konstrukcyjnego. To bardzo ważna sprawa. Następna sprawa na III Rzeszę pracowała cała okupowana Europa, co praktycznie przekłada się na możliwości konstrukcyjne tego kraju. Wobec powyższych faktów i tak T-34 zajął by miejsce I w tym rankingu. Spróbujcie role odwrócić ZSRR - USA
  21. Tomasz N napisał nie ma tam akt sądów grodzkich. Takie akta były. Nawet jedno takie zeznanie przed sądem grodzkim w Lipsku Ci podesłałem. Było to zeznanie świadka w sprawie.
  22. Ciekawy napisał Tzn. ktoś z piszących w temacie userów skontakował się z IPN, i dzięki temu powstało opracowanie p. Tomasza Sudoła ? Miałem kontakt z tym Panem, poprosił mnie o pomoc w sprawie Ciepielowa. Tomasz N napisał W sumie to jest takie gonienie króliczka w kółeczko. Jednak coś się ruszyło w sprawie. Czytając artykuł w biuletynie widać że pewna legenda powoli przestaje istnieć. Już nie rozstrzelano 300 jeńców, tylko około 300 razem poległo. A to jest wielka różnica w stosunku do powszechnych informacji. To co udało nam się ustalić na tym forum, tak praktycznie IPN potwierdził w tym artykule.
  23. Podparł się Bohlerem. A Bohler podaje jaką dywizję pancerną? BSCM napisał Zajmuję się od jakiegoś czasu dziejami 7 częstochowskiej D.P. i nie potwierdza się aby major Pelc zginął przed linią Pilicy, lub w obronie Kielc. Świadek z Anusina J. Zuba podaje w zeznaniach że pod Ciepielowem pogrzebał majora. Nie podaje jednak nazwiska. Dopiero J. Pelc - Piastowski naprowadza świadka na nazwisko majora. J. Cesarz miał zginąć pod Ciepielowe, i jest jego mogiła w lesie przy szosie. Jednak relacje i dokumenty wskazuje że J. Cesarz zginął nie pod Ciepielowem, a pod Lipskiem. A miało to miejsce przy szosie Lipsko - Ciepielów w okolicy wsi Cukrówka. Więc nie może spoczywa cw lesie pod Ciepielowem, tylko na cmentarzu w Lipsku. Wszystkich polskich żołnierzy z pod Cukrowki ekshumowano na cmentarz do Lipska.
  24. Nasza forumowa praca nie poszła na marne, jest oficjalna odpowiedź IPN w tej sprawie. W postaci informacji zawartej w biuletynie IPN dotyczącej zbrodni wermachtu w Polsce. Biuletyn link - http://ipn.gov.pl/portal/pl/24/18233/nr_892011.html , biuletyn w formacie pdf do pobrania na dole strony. Opracowanie mojego autorstwa z 2010 r, można pobrać z mojej strony - http://lipsko.pl.tl/Mord-pod-Ciepielowem.htm
  25. Ciekawy napisał Mieszkanka widziała po raz pierwszy Wehrmacht w niedzielę rano o 8. Niedziela to był dopiero 10 września 1939r. Czyli co robiła 29.DPZmot. przez dwa dni, od 8-go września ? Przykładowo 9 i 10 września walczyła pod Wielgiem i Ostrownica - Udokumentowane Tylko wiedz o tym że wiele osób dzień kiedy Niemcy się pojawili w okolicach, nazywają że to była niedziela, lub że było to święto.Bo w piątek 8 września 1939r było święto - siewny. Na wsi było to większe święto niż zwykła niedziela. Poczytaj ks Barskiego, pisze że nawet mszy wtedy nie było, bo pojawili się Niemcy w Ciepielowie. Jest to tylko część prawdy. Najczęściej po bitwie okoliczni chłopi (nie rzadko z poczucia przyzwoitości) zwozili ciała zabitych żołnierzy, i grzebali w zbiorowych mogiłach. Czsami zlecał to miejscowy ksiądz. Pochówkami zajmowali się też koledzy (którzy przeżyli) poległych. koledzy przepustkę dostali z niewoli, by kolegów pogrzebać? Tego to ja akurat nie wiem. A nie przyszło ci do głowy, że szukano i zwożono broń na rozkaz i pod nadzorem Niemców ? W żadnych dokumentach nie ma o tym mowy by miało to miejsce w lesie pod Ciepielowem. Jedynie chyba Twój świadek coś tam mówił na ten temat. Tylko jak dla mnie ta relacja jest nic nie warta. A byli też tacy co mówili że UFO wylądowało w czasie walk i się Niemcy wycofali z lasu. Naprawdę ? A gdzie pogrzebano zwłoki leżące w rowach, widoczne na fotografiach ? W Cukrówce ? Nie w lesie Dąbrowa - Struga,szeregowych w mogile zbiorowej, oficerów osobno i podobno pod jakimś dębem i przy szosie ( patrz mapy lasów państwowych z 1947r) . A wszystkim tam leżało w rowie 17. a grzebał ich Zuba i chłopi z Anusina. A przyszło Ci do głowy że może poleli na szosie, i by nie leżeli na niej , wrzucono ich do rowu? Inaczej Niemcy musieli by po nich jeździć. Nie wiemy, czy pogrzebani tam żołnierze zginęli w tym miejscu. To tylko spekulacja – równie dobrze mogli zostać przywiezieni z innej części lasu .... Przywozić ich , w jakim celu? A taka wycieczka terenowa. Nawet po śmierci, to jakaś tam zawsze rozrywka. Ciekawy, zawsze można przypuszczać, bo nie wiemy nic na pewno. Ale lepsze jest dedukowanie, bo zawsze można się czegoś ciekawego dowiedzieć.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.