Skocz do zawartości

atrix

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,407
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez atrix

  1. Secesjonista napisał Kolumb wyruszył na poszukiwanie Atlantydy. Znający grekę bez trudu porozumieją się z Majami. Baskowie bez trudu mogą się porozumiewać z niektórymi plemionami indiańskimi z Kanady. Greka wywodzi się z hebrajskiego, który wywodzi się z Egiptu. Piramidy egipskie są identyczne z peruwiańskimi. W Ameryce nie ma złóż nefrytu. Faktycznie - brzmi to poważnie... Trafne uwagi z lekką dozą uśmiechu na ustach kolegi zapewne. Mnie uczono że Kolumb wyruszył na poszukiwanie nowej drogi morskiej do Indi ( może miał na myśli Atlantydę ...) Greka wywodzi się z hebrajskiego? A bodajże hebrajski z aramejskiego. Coś mi świata że greka ma swoje korzenie w dialekcie attyckim. Czy aby hebrajski nie zapożyczył wielu określeń właśnie z greki? Jakoś nie widać podobieństwa ( wizualnego ) piramid egipskich z peruwiańskimi. Piramidą można nazwać wszystko co jest u podstawy jest szersze i zwężające się ku wierzchołkowi bryły
  2. Aniart napisał/ła Niestety Ocean Atlantycki to niewłaściwy kierunek. według Platona to najbardziej właściwy kierunek.
  3. Historie powstania i działalności polskiego podziemia zbrojnego na terenach okupowanych prze II Rzeszę znamy doskonale. Jak wyglądała działalność Polskiego podziemia zbrojnego na terenach okupowanych przez ZSRR. Ostatnimi czasy na karty historii powrócili tzw. żołnierze wyklęci, czyli żołnierze podziemia zbrojnego walczącego po 1945 roku z ustrojem komunistycznym. Walka z Polskim komunizmem wiążę się również z walką z okupantem Sowieckim. Jakie akcje podziemie zorganizowało przeciwko organom Sowieckim na terenach Polski. Zapraszam do dyskusji.
  4. W którym roku? Bo w/g mapy Wilno było w części Niemieckiej.
  5. Okręg Wileński był na terenie okupacji Niemieckiej. Chodzi mi o podziemie zbrojne na wschód od lini demarkacyjnej z 1939r
  6. Data śmierci Hitlera

    jest zastanawiające że jeszcze we wrześniu 1945 r nie wiedziano co się stało z A.Hitlerem. Amerykańska gazeta" Sunday Dispatch "domagała się by A. Hitlera sądzono w osobnym procesie niż pozostałych zbrodniarzy nazistowskich osadzonych w areszcie w Norymberdze ( na podstawie Dziennika powszechnego z 25 września 1945r). Czyli jeszcze we wrześniu 1945 roku nie wiedziano co się stało z Hitlerem? Nasuwa się proste pytanie, to kiedy Rosjanie odnaleźli zwłoki Adolfa i Ewy? A może nic jeszcze nie mieli po zajęciu Berlina we wrześniu 1945.
  7. Czyżby go ruszyło nasze bajanie na forum?
  8. Obrona środkowej Wisły w 1939r.

    Bavarski napisał Wprawie Śmigły, wywnioskował już 3 września że istnieje groźba utraty przepraw na środkowej Wiśle w związku z przełamaniem dokonanym przez wojska niemieckie na styku Armii "Łódź" i "Kraków", między Kłobuckiem a Częstochową. A nasz naczelny to wiedział że żyje? czy tylko myślał jak dać nogę do Rumuni? Południowe zgrupowanie Armii Prusy gen. Skwarczyńskiego to były 3 dywizje które stały zaledwie 30km od przepraw w Solcu i ciut więcej od przepraw w Puławach. Ciekawe czemu nie podjęto wcześniej wycofania się za Wisłę, Tylko czekano aż 29 dywizja zmotoryzowana Wehrmachtu gen. Lemelsena, odetnie im dostęp do przepraw. Rozkaz wycofania padł wtedy kiedy gen Lemelsen już był w Ostrowcu Św. czyli blisko odcięcia drogi odwrotu gen. Skwarczyńskiemu do Solca. Czytają publikacje P. Zarzyckiego ( Poł. Zgr.Arm.Prusy ) łatwo zauważyć w treści ze czekano na rozkaz naczelnego wodza. Ponadto były propozycje zajęcia drogi z Iłży do Solca, jednak skutecznie odrzucane przez dowództwo zgrupowania. Przyczyna klęski to nic innego jak nieudolność dowództwa.
  9. Atrix wie co mówi, bo zbyt długo się bawi w pozycjonowanie.
  10. Zakupiłem książkę T.Musioł - Listy z Dachau Po przejrzeniu pierwsze uwagi jakie zauważyłem w treści opisu działań pod Ciepielowem: Cyt: Strzelają ze swoich czarnych pistoletów maszynowych do wszystkich rannych na polu walki, potem wyciągają naszych z ziemi jak krety, dobijają i rozstrzeliwują po zabraniu im dokumentów i ograbieniu z odzieży. Jest odnośnik do źródła - podane jako ogólnie znane o rozstrzelaniu jeńcach w liczbie około 300 -400, oraz J. Piastowski z lasu rozpaczy "Literatura" 1980 Nr46 Nie jest to wobec tego informacja pochodząca bezpośrednio od T. Musioła. Tylko swego rodzaju uzupełnienie co oznaczały krótkie serie z broni maszynowej jakie słyszał autor.
  11. Czytałem ofertę na Allegro tego portalu, i mnie powaliło. PR - 4, to bida że hej. Moja strona po roku działalności ma PR3 , a unikalnych odwiedzin ma średnio dziennie 130 z pająkami wyszukiwarek łącznie haha.
  12. Generałowie powstania listopadowego

    Jancet opis walk gen.Różyckiego pod Chotczą i Lipskiem, skróciłem do minimum. By był bardziej zrozumiały dla przeciętnego czytelnika. W "księdze wspomnień" A. Młocki opisuje szczegółowo tamte wydarzenia.
  13. Nawet w rozmowie z członkiem rodziny mjr. Cesarza nie uzyskałem 100% odpowiedzi, że grób przy szosie w lesie jest grobem majora. Stad moja teza że ktoś dał znać rodzinie, że jest mogiła obok mjr Pelca i być może jest to mogiła mjr. Cesarza. I tak też uznano ją.
  14. Kolejna sprawa. Jeżeli mogiła w lesie przy szosie, obok mogiły mjr. Pelca nie jest mogiła mjr. Cesarza. A tak wynika z badań dokumentów. Czyli kto spoczywa w tej mogile? Jak pisze T. Musioł że chwile po tym jak mjr Pelc odebrał sobie życie, zrobił to samo kpt M. Cyruliński. Wynika z tego że było to w pobliżu mjr Pelca. Powinny być zwłoki obu oficerów w bliskim sąsiedztwie. Jan Zuba w relacji podaje że grzebał zwłoki majora ( nie podając nazwiska ) przy szosie. W zeznaniu przed KBZH w Kielcach W. Mróz podaje: "Pamiętam także pojedyncze groby dwóch kapitanów i por Trepki, ten ostatni grób był bliżej Dąbrowy" Mamy więc dowód że grobów pojedynczych było przy szosie Lipsko - Ciepielów trzy. Zastanawiające jest stwierdzenie świadka - dwóch kapitanów? Znaczy że świadek zapamiętał iż w jednej mogile spoczywał jakiś polski kapitan. Jest więc duże prawdopodobieństwo że w mogile obok mjr. Pelca spoczywa własnie kpt Marian Cyruliński. Myślę że to że mogiłę obok mjr. Pelca uznano za mogiłę mjr Cesarza jako symboliczną. Nie wiedząc gdzie tak właściwie spoczywa major Józef Cesarz.
  15. Generałowie powstania listopadowego

    Należało by jeszcze do tej listy dodać gen. Samuela Różyckiego. Mało znany epizod powstańczy opisany przeze mnie na podstawie pamiętników Alfreda Młockiego - http://lipsko.pl.tl/Powstanie-Listopadowe.htm
  16. Tomasz N napisał W zestawieniu z opisem tego niemieckiego psychopaty artylerzysty z 29 RAZ, las powinien mniej więcej tak wyglądać. W zestawieniu z dziennikiem dr. Zechlina też się wszystko zgadza - że nasi w lesie pod Ciepielowem zostali przez Niemców zaskoczeni. Ponadto T. Musioł podaje skąd tak dużo zabitych polskich żołnierzy było w lesie.- cyt: "Zaczęła się bitwa. Bitwa nieubłagana, mordercza, nierówna. Oni stanowili zdecydowaną przewagę, a nas była garstka (około 600 osób). Wybuchały pociski z armat, padały bomby, które zmiatały potężne wiekowe drzewa i rozrywały je na kawałki." "Słyszę serie strzałów w krótkich odstępach czasu. Strzelają ze swoich czarnych pistoletów maszynowych do wszystkich rannych na polu walki, potem wyciągają naszych z ziemi jak krety, dobijają i rozstrzeliwują po zabraniu im dokumentów i ograbieniu z odzieży."
  17. Tomasz N napisał Gołe pnie, las bez zieleni, gęste zarośla, widoczność sięga kilku metrów, ale wszystko co się w lesie dzieje widzi. Raczej nie widzi wszystkiego, on pisze co widzi i słyszy na swojej drodze. strzelają ze swych czarnych pistoletów maszynowych Raczej musiał to napisać. Książka wydana została w 1984r Da się zauważyć że wiele rzeczy jest wyolbrzymionych,bardziej literacki sposób pisania. Jednak opis jest dość realistyczny.
  18. Fragment wspomnień Teodora Musioła, pochodzący z książki - Listy z Dachau, wydanej w 1984r. T. Musioł był łącznikiem przy majorze Józefie Pelcu. W relacji mamy rozwiązanie tajemnicy śmierci majora Pelca w lesie pod Ciepielowem. Cyt z ksiażki: "Z okrążenia wydostałem się w grupie majora Pelca pod Złotym Potokiem, przedzieraliśmy się odcinkiem, który nie był jeszcze zamknięty pierścieniem wroga. Jechaliśmy przez Włoszczową do Kielc. Po drodze pojedynczy żołnierze z rozbitych pułków przyłączali się do naszego oddziału. Początkowo planowano wziąć udział w obronie stolicy. Na postoju w okolicy Skarżyska-Kamiennej, gdzie zatrzymaliśmy się na dwa dni, decyzja została zmieniona. Przemarsz do Warszawy okazał się niemożliwy. Postanowiono więc przeprawić się przez Solec nad Wisłą do Lublina, gdzie koncentrowano Wojsko Polskie. Po całonocnym marszu wczesnym rankiem 8 września stanęliśmy w lasach między Anusinem a Dąbrową niedaleko Ciepielowa nad Iłżanką. Zamierzano zaczekać tu do wieczora, by o zmierzchu dotrzeć do Wisły (12 km) i przejść przez most w Solcu. Dalej nie można było już maszerować z powodu dużej liczby rannych i chorych. Żołnierze walili się z nóg, mdleli ze zmęczenia. Tabor był co prawda duży, bo wzięliśmy podwody z różnych wsi, ale od 1 września z Lublińca przez Częstochowę i Kielce przeszliśmy przecież ponad 250 km. Na wielu odcinkach drogi koła wozów i nogi piechurów grzęzły w miałkim piasku. W Dąbrowie, gdzie pobieraliśmy wodę i żywność, nie wiedzieliśmy jeszcze, że idą na nas Niemcy. Nie pamiętam już dzisiaj czy z południa od Lipska, czy z północy od Ciepielowa, ale wydaje mi się, że od Ciepielowa. Dopiero w wyniku warkotu motorów zaczęliśmy ścinać drzewa, by zablokować drogę. Wybuchła strzelanina. Niemcy wycofali się. Kilka samochodów pancernych nieprzyjaciela zniszczono wraz z załogami. Zdawało się, że walka wygasa, ale piekło dopiero było przed nami. O zmierzchu od strony Lipska nadciągnęła piechota, zmotoryzowani i artyleria 29 dywizji erfurckiej. Generał Joachim Lemelsen, dowódca dywizji, zażądał złożenia broni. Na odmowę majora Pelca odpowiedział szturmem. Zaczęła się bitwa. Bitwa nieubłagana, mordercza, nierówna. Oni stanowili zdecydowaną przewagę, a nas była garstka (około 600 osób). Wybuchały pociski z armat, padały bomby, które zmiatały potężne wiekowe drzewa i rozrywały je na kawałki. Lemmelsen palił las, zabijał rannych, nie darował nikomu. Człowiek stał się małym, malutkim celem śmierci. Polacy robili, co było w ich mocy, ale Pelc wiedział, że nie ma najmniejszej szansy wyjścia z okrążenia. Postanowił jednak drogo sprzedać swoją skórę. Działa więc błyskawicznie. Trwa w chaszczach. Kieruje obroną. Dostaje strzał w piersi. Pluje krwią i… strzela. Zastrzelił kilkunastu Niemców. W pewnej chwili Polakom zabrakło amunicji. Ruszają przeto do walki na bagnety, która przynosi Niemcom większe straty niż nam. Jednakże w tej wojnie perfekcja we władaniu białą bronią nie mogła już decydować o końcowych rozstrzygnięciach. Także więc i tej bitwie 8 września 1939 roku o klęsce Polaków przesądziła przewaga liczebna i lepsze uzbrojenie przeciwnika. Nie po raz pierwszy ulewa stali wzięła górę nad męstwem i pogardą śmierci. Kiedy już wszystko wyglądało beznadziejnie, zbryzgany krwią Pelc ostatnim strzałem położył kres swemu bohaterskiemu życiu. Za moment uczynił to samo Marian Cyruliński, jego zastępca. Zamarłem. Stanąłem oniemiały. Zacząłem rozliczać się z życiem. Nie warto - słyszę głos Bolka Karwowskiego – Ojczyźnie potrzebne jest teraz życie, ratuj się. Mnie zostaw umieram. Wszystko dookoła zajęli Niemcy. Nikt żywy nie mógł wydostać się ze spalonego lasu. Odwróciłem się i spojrzałem na rów. Wątpiłem czy zdążę jeszcze do niego wejść. Zerwałem się jednak do biegu przez zarośla. Słyszałem jeszcze okropny krzyk nacierających Niemców. Potem byłem już tylko świadomy własnego oddechu. Okopałem się pod ścianą rowu. Spojrzałem na sosny ogołocone ogniem. Las stracił barwę zieleni. Zostało zbiorowisko nagich pni. Leżę w ukryciu. Słyszę biegających Niemców. Wydawało mi się, że jest ich wielu, bardzo wielu. Próbowałem coś dojrzeć między drzewami, ale poszycie było zbyt gęste, by rozróżnić cokolwiek, widoczność sięgała na odległość kilku kroków. Słyszę serie strzałów w krótkich odstępach czasu. Strzelają ze swoich czarnych pistoletów maszynowych do wszystkich rannych na polu walki, potem wyciągają naszych z ziemi jak krety, dobijają i rozstrzeliwują po zabraniu im dokumentów i ograbieniu z odzieży. Ogarnął mnie bezbrzeżny strach. Potęgowały go krzyki i jęki moich rówieśników, których w tym samym momencie dopadła śmierć. Niebo milczało. Czułem, że w pewnym sensie następuje jakaś zmiana we mnie, że niektóre sprawy nigdy już nie będą się układały tak jak dotychczas, że takie wartości, jak prawda, sprawiedliwość, moralność, nigdy już nie będą miały tego znaczenia, co dawniej. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że do śmierci przyzwyczaję się dopiero w obozie koncentracyjnym w Dachau. Bałem się wyjść z rowu. Miałem wrażenie, że jakiś Niemiec może mnie w każdej chwili zabić. Majaki minionej walki wystąpiły teraz ze zdwojoną siłą. Wydawało mi się, że coś zagląda mi przez ramię i chichocze. W pamięci odżyły obrazy z lat dziecięcych spędzonych na włóczędze w charakterze gońca pocztowego między Zabrzem a Gliwicami w okresie trzeciego powstania śląskiego. Przed oczami stanęły ciała zabitych powstańców na szosie wiodącej do Makoszów tuż przy moście kłodnickim. Późnym wieczorem zdecydowałem się na opuszczenie kryjówki. Pod osłoną nocy zamierzałem przepłynąć Wisłę na drugą stronę. Idę przez pokryte pociskami pobojowisko. Raz po raz potykam się o ciała poległych. Na skraju lasu zobaczyłem porucznika Leonarda Cholewę rozciągniętego w płytkim rowku w pobliżu drzew. W świetle latarki kieszonkowej rozpoznałem twarz. Leżał z otwartymi oczami. Hełm rozbity, splamiony krwią. Chwyciły mnie mdłości. Lubiłem go. Takie było pożegnanie z nim. Wlokłem się polem w kierunku Wisły. Rozmyślałem o śmierci, o tej śmierci, która mogła się zjawić w każdej chwili jak złodziejka. W zestawieniu z jej wizją najbujniejsze żywoty wydały mi się puste. Zapadały się w śmierć jak w przepaść. Owej mglistej nocy szedłem z duszą na ramieniu. W dali dopalała się chata kryta słomą. Dym mieszał się z mgłą, chata runęła, ocalało z niej parę nie dopalonych desek. Raptem doleciały do mnie jakieś głosy. Skoczyłem w ziemniaki. Leżałem bez ruchu i bez oddechu. To przeszli obok mnie żołnierze Wehrmachtu. Nie zauważyli, poszli dalej… Śmierć krążyła, goniła mnie, a ja od nie uciekałem."
  19. Ojciec był w Oświęcimiu.

    Kazek998 napisał Mój ojciec był w Oświęcimiu.Przeżył wojne ale już nie żyje. Czy mi się coś od państwa należy jeśli ojciec nie składał nigdzie dokumentów i nigdy nie chciał o tym mówić. Panu raczej nic się nie należy od państwa ( polskiego ). Ojciec mógł się ubiegać o dodatek do emerytury, jako osoba represjonowana (więzień obozu koncentracyjnego) przez III Rzeszę. Dla takich osób jak Pański ojciec, były tez zniżki na przejazdy, ulgi za telefon, energie elektryczną itd. Można pójść za rada kol. Secesjonisty i wystąpić na drogę sądową przeciwko państwu Niemieckiemu o odszkodowanie po ojcu. Najlepiej uzyskać poradę jakiegoś prawnika, zajmującego się tego typu sprawami. Może tutaj znajdzie Pan coś o swoim ojcu - http://www.straty.pl/index.php/szukaj-w-bazie
  20. Secesjonista napisał przymuszrdował To coś nowego. A nie powinno być przymusztrował? Bo jeżeli chodzi o to określenie, to nie ma ono nic wspólnego z przyprawą czy potrawą. A pochodzi to określenie od słowa musztra ( wojskowa). przymusztrować - skarcić, doprowadzić kogoś do normalnego zachowania
  21. Wirus?

    Jarpen Zigrin napisał Traciliśmy przez to bardzo dużo wejść na forum i też odstraszaliśmy potencjalnych użytkowników. To też był powód że dałem ten temat. Zauważyłem że na forum przebywa mała ilość " gości".
  22. Wirus?

    secesjonista napisał A poczytałeś o tym problemie? czytałem, czytałem.
  23. Wirus?

    No ale momento. Forum nie jest chyba jedyne na serwerze. A co z zabezpieczeniami samego serwera? Jak jest z innymi stronami na tym serwerze?
  24. Wracając jednak do mordu pod Ciepielowem, kolejny raz prześledziłem sprawozdanie KBZH w Kielcach z roku 1969. Cyt: " W związku z tym, odpowiedzialność za to co się działo po południu 8 IX i nocą 8/9 IX 1939r ,w Lipsku uznać należy żołnierzy i oficerów III batalionu 71pp, ale nie można wykluczyć udziału w tych czynach żołnierzy z innych jednostek, a w szczególności pozostałych oddziałów 71pp, oraz I i II batalionu 15pp przed opuszczeniem Lipska/ choć jest to mało prawdopodobne, ze względu na to, że oddziały te, jako w pierwszej kolejności przeznaczone do skierowania w bój musiały pozostawać w ostrym pogotowiu/ " Jak pisze komisja w sprawozdaniu udział I i II bat/15IR z zbrodniach w dniu 8/9. 09. 1939r. w Lipsku jest wątpliwy. I rzeczywiście zgadza się że I czy II batalion tego pułku zbrodni w Lipsku nie popełnił. Ponieważ przykładowo I bat./15IR w tym dniu był w lesie Dąbrowa - struga razem z III bat./15. Pozostaje więc tylko 71IR. Kiedyś podawałem że w tym pułku był oficer o nazwisku Wessel - IV kompania/I bat. Jednak najciekawszą postacią jest sam dowódca 71IR - Oberst Walter von Boltenstern. W 1939 roku odznaczony dwukrotnie krzyżem żelaznym. Dość szybko awansuje bo już w 1940 roku jest generałem majorem, i w dodatku obejmuje dowództwo 29ID. Co czyni go przełożonym płk Waltera Wessla - już dowódcy 15IR W sprawie zbrodni na żydach w Lipsku jest opis jako by jakiś oficer Wehrmachtu, własnoręcznie zastrzelił trzech żydów w gmachu szkoły podstawowej. Czyżby był to jakiś oficer z 71IR? Gen. Walter von Boltenstern urodził się we Wrocławiu w 1889r,od 8.05.1945 ( Gefangenschaft geraten ) dostaje się do niewoli Sovieckiej. Umiera w obozie w Wojkowie w 1952r. Czyli około 1,5 roku po pojawieniu się listu Monachijskiego. Ciekawe jak dostał się do niewoli Sovieckiej, skoro wychodzi na to że nie było go na froncie wschodnim? link do biografii -http://www.ritterkreuztraeger-1939-45.de/Infanterie/B/Bo/Boltenstern-Walter-von.htm
  25. W grudniową noc 1931 roku zamordowana została Elżbieta Zarembianka.Było to najsłynniejsze morderstwo II Rzeczpospolitej. O popełnienie morderstwa oskarżona została Rita Gorgonowa. Gorgonowa była niańką dla dzieci architekta Stanisława Zaręby. Stosunki pracodawcy i zatrudnionego szybko przerodziły się w romans. W 1928 roku Rita Gorgonowa urodziła dziecko.Niechęć do do związku ojca z niania , wyrażała w szczególności najstarsza córka Zaręby Elżbieta. Zaremba wynajął, więc mieszkanie we Lwowie dla siebie i dzieci, a Ricie zaproponował pozostanie w jego willi w Brzuchowicach. Na parę dni przed przeprowadzką znaleziono Lusię we własnym łóżku, martwą. Link do opisu wydarzeń - http://www.lawkaprawna.pl/adwokaci-odpowiadaj-na-pastwa-pytania/23/16-sprawa-gorgonowej Jak sądzicie Gorgonowa była sprawca zbrodni?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.