Skocz do zawartości

atrix

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,390
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez atrix

  1. To jest prawdopodobnie druga mogiła zbiorowa pod Cukrówką. Mogiła Polskich żołnierzy o której w zeznaniu przed KBZH w Kielcach mówił Marceli Chmielowiec mieszkaniec Cukrówki Nie było nigdy ekshumacji. Dlaczego nie było ekshumacji to już długa opowieść.
  2. Tak tylko że jeńcy nie mieli wycieczki "autokarowej" do Lipska, jak podaje w opracowaniu autor. No ale wybaczam mu, bo w 2009 roku, wiele rzeczy nie było znanych.Kiedy to powstało opracowanie. Bardziej prawdopodobna mogła być próba ucieczki z kolumny pieszej jaką prowadzono do Lipska. O pomstę do nieba woła to, że rozstrzelano dwoje cywilów i małe 1,5 roczne dziecko.
  3. Pragnę przeprosić Szanownego Pana za użyty przeze mnie zwrot grzecznościowy - kolego. Nie jesteśmy również na Ty. Zwrot - Ci, Ciebie z nazwy sugeruje że jesteśmy dobrymi znajomymi. Niestety tak nie jest. Poprawny zwrot w stosunku do osoby nieznanej, wyrażany z szacunkiem powinien być sformułowany jako - Pan , Pani. Jako że wywodzę się ze środowiska o nieco łagodniejszym podejściu do środowiska, może Szanowny Pan zwracać się do mojej osoby na Ty czy kolego. Osobiście nie mam nic przeciwko temu i powyższy zwrot nie robi na mnie żadnego wrażenia. Wróćmy jednak do sedna dyskusji. Nie jest niczym podejrzanym dla mnie, to że dowódca kompani melduje się bezpośrednio dowódcy pułku. Widzę tu raczej jakąś niedyspozycje dowódcy batalionu. Z całą pewnością nie szukam sensacji, szukam tylko jak wyglądały rzeczywiste wydarzenia. Mimo moich kolejnych próśb o przedstawienie źródła Pańskiej wiedzy, nie mogę się jednak doczekać. I myślę że nie poznam tych tajemniczych źródeł wiedzy historycznej. Mogę się jedynie domyślać skąd one pochodzą. Materiały źródłowe na jakich opieramy wiedzę, są podstawą merytorycznej dyskusji, inaczej dyskusja nie ma sensu. Wracamy jednak do tematu dyskusji o mordzie pod Ciepielowem. Na stronie IPN - http://ipn.gov.pl/kszpnp/poszukiwani-swiadkowie-wydarzen/okszpnp-w-lublinie-poszukuje-osob-majacych-wiedze-dot.-zbrodni-popelnionych-przez-zolnierzy-29-dywizji-werhmachtu-na-terenie-lipska-i-okolic "znajduje się poniższy opis: żołnierze 29 Dywizji Wehrmachtu, z pojmanych jeńców polskich zebranych w kilku punktach zbornych, uformowali pieszą kolumnę pod strażą idącej po obu jej stronach eskorty, którą skierowano na rynek w Lipsku. Po drodze z jadącego za kolumną samochodu pancernego została oddana w stronę maszerujących seria z broni maszynowej. W następstwie tej serii zginął lekarz 74. Górnośląskiego Pułku Piechoty, mjr lek. Józef Cesarz oraz pięciu innych jeńców. Ostatni wyłapani jeńcy w liczbie kilkunastu późnym wieczorem (wydarzenia miały miejsce w dn. 08 września 1939 r.) przewożeni byli ciężarówką do punktu zbornego na rynku w Lipsku. W lesie Cukrówka 2 km od lasu Dąbrowa doszło do ucieczki lub próby ucieczki jeńców polskich. Eskortujący ich żołnierze niemieccy zastosowali wobec pozostałych odpowiedzialność zbiorową i zostali oni (niewykluczone, że także i złapani uciekinierzy) rozstrzelani w przydrożnym rowie" Według powyższego opisu doszło do dwóch egzekucji na trasie Lipsko - Anusin. Skoro były dwa mordy, powinny być dwie mogiły. Istniała niestety tylko jedna mogiła zbiorowa w okolicy wsi Cukrówka. Tak mówili świadkowie i wskazywali mi miejsce. Jeżeli była jedna mogiła, był tylko jeden mord ? Na jakiej podstawie oparto takie przekonanie że doszło do dwóch mordów w tym samym dniu, i w obu przypadkach zamordowano jeńców? mord -pierwszy relacje - ppor F.Bardzik, szer. T. Ciesielski W tym opisie wydarzeń wszystko by się zgadzało i do mordu na jeńcach doszło w dniu 8 września mord - drugi relacja świadka Gozdóra z Lipska, M. Chmielowiec z Cukrówki, opracowanie mord pod Ciepielowem – J.Ryt W drugim przypadku jest niezłe pomieszanie faktów. Opis że do próby ucieczki z jadącego auta doszło w okolicy Cukrówki jest żywcem wyjęty z opracowania J. Ryta. W zeznaniu Chmielowiec podaje że do strzelaniny doszło pod wieczór 9 września, jak sam podaje nie pamiętał dokładnie daty. Relacja Chmielowca nie jest zgodna z relacja Gozdóra. Jego relacja jest natomiast zgodna z relacjami Bardzika i Ciesielskiego. Najwięcej zamieszania wywołała relacja Gozdóra, w której to opisuje że widział jeńców klęczących na szosie. Świadek Gozdór słyszał jak rozstrzelano cywilów i słyszał ich krzyki, widząc następnie zwłoki żołnierzy polskich doszedł do wniosku że był świadkiem ich śmierci. Żołnierze byli niestety już martwi. Rzeczywiście doszło do dwóch zbrodni, ale nie tak jak podaje IPN. Obie zbrodnie nie wydarzyły się w dniu 8 września, tylko 8 września pod wieczór i 9 września o świcie. 8 września ostrzelano kolumnę jeniecką ( świadkowie - Bardzik,Ciesielski,Chmielowiec), 8 września wcześnie rano rozstrzelano kobietę, mężczyznę i dziecko ( świadek Mróz, Przepiórka ,Gozdór )
  4. I batalion silny i zwarty? tak oto pisze o nim ppor Pniak, "pod Herbami d-ca pułku płk Winiewczyc podziękował moim żołnierzom" dalej czytamy "z uwagi na wysokie straty batalion przeniesiony został do odwodu pułku,i nocą z 1 na 2 września i odmaszerował w rejon lotniska częstochowskiego." Czy przenosi się do odwodu silny i zdolny bojowo batalion na tyły? No wybacz kolego VM, czy ppor Pniak nie podaje powodu z jakiego powodu I batalion przechodzi do odwodu pułku? "z uwagi na wysokie straty batalion" Wysokie straty w ludziach i sprzęcie nie czynią oddziału silnym i zdolnym bojowo. Czy ja piszę zbyt nieczytelnie? Kolego Virtuti Militari czy można prosić o źródła na których opierasz swoje wywody dotyczące powyższego zagadnienia. Czy jest to tajemnicą? I jeszcze jedna sprawa: pod Herbami ppor Pniak melduje ppłk Wilimowskiemu o wykonaniu powierzonego zadania.Czy nie powinien zrobić tego dowódcy batalionu? Jak by nie patrzeć to dowódcą bezpośrednim dowódcy kompani, był dowódca batalionu. Był nim mjr Pelc.Gdzie był zatem mjr Pelc, że dowódca kompani z jego batalionu melduje się bezpośrednio u z-cy dowódcy pułku?
  5. Tomasz napisał Zgodność relacji wcale nie musi świadczyć o ich prawdziwości. Zgadza się, ale pod warunkiem ze jest to celowe działanie, ukierunkowane na osiągniecie zaplanowanego celu. Secesjonista napisał Jak przez internet można zweryfikować relację danego żołnierza - nie wiem, z tego co wiem to CAW nie jest dostępny w sieci, a to tam jest większość materiałów, no i w IPN. Tylko dlatego że internet daje możliwość błyskawicznego przesyłu informacji.W latach 50 -90 było to nie możliwe. Wiele relacji opisów leżało sobie w archiwach, i ich odnalezienie graniczyło z cudem. Oprócz CAW-u i IPN sa inne instytucje historyczne. Przykładem może być Instytut Sikorskiego w Londynie czy Instytut Piłsudskiego w USA. Są też prywatne archiwa udostępnione w sieci. CAW jest niedostępny w sieci a zarazem jest - przykład: Wojskowe teki archiwalne - http://caw.wp.mil.pl/pl/64_411.html To jaka jest pierwsza relacja danego autora co do Ciepielowa i jak się ona zmieniła przy kolejnych relacjach? Przykładem może być relacja ppor Bardzika - patrz posty poprzednie.
  6. Relacja jeżeli jest prawdziwa, zwykle pokrywa się z innymi relacjami. Jeżeli mamy kilka relacji tego samego wydarzenia i tego samego autora,to zazwyczaj ta pierwsza jest tą co widziały oczy osoby relacjonującej. Są też relacje które są pomijane, ponieważ nie pasują do jakiejś wytyczonej linii przez danego historyka.Inaczej - nie pasują do postawionej tezy. Z relacjami z pola walki jest różnie. Czasami są obarczone sporymi błędami. Niestety kiedy powstawały relacje internetu nie było, i z weryfikacją bywało rożnie. Czasami jakiś autor stawiał tezę, i teza stawała się obowiązująca. Obecnie istnieje możliwość błyskawicznej korekty takiego błędnego opisu. Pzdr
  7. Po pierwsze mjr. Kułakowski nie był bezpośrednio świadkiem walk. Po drugie o tym że do walk pod Ciepielowem doszło jest więcej aniżeli samo stwierdzenie majora. relacje - por. Hudzickiego, kpr. Jarząbka i sama płk Roweckiego ( przypuszczalnie autorem relacji a raczej opisu jest dowódca WBP-M). Pluton Hudzickiego był pod Ciepielowem, jako drugi podjazd po rtm, Podrezie. To zresztą nie pierwsza pomylka mjr. Kułakowskiego - podaje że pod Lipskiem poległ kpt A. Czechowicz. Taka osoba nie była nawet w WBP-M. Podaje że miało to miejsce 8 września, gdy rzeczywiście było to 10 września.poległ ale kpt. Karol Czechowski. ( najnowsze ustalenia CAW)
  8. Zapomniał kolega dodać że I batalion przeszedł do odwodu pułku, ponieważ miał bardzo duże straty. W I kompani pozostało tylko 68 osób z 220. Z 1 na 2 września podszedł w rejon lotniska pod Częstochową.3 września wszedł w lasy Janowskie, gdzie znalazł się w okrążeniu.Resztki które się wycofały z kotła Janowskiego szły na Włoszczowę, Końskie, Kozienice, Puławy. źródło - relacja dowódcy I kompani/Ibat/74pp ppor Zbigniewa Pniaka Koziennice były na trasie Iłża - Ciepielów, jednak pod Ciepielowem nie byli.Z. Pniak nie podaje takiej informacji.
  9. Widzę ze kolega ma dobrze opanowany temat walk 74pp w dniach 1-4 września 1939r. Prosiłbym jeszcze o źródła, na których kolega opiera swoją wiedzę. Ja posiłkuję się kilkoma mało znanymi relacjami i próbuje jakoś poskładać wszystko w jedna całość. Mam jeszcze kilka pytań do kolegi jak się wydaje znawcy tematu 74pp: 1 - mjr. Pelc, wyprowadził dużą grupę żołnierzy z okrążenia.Ich marsz prowadził w kierunku Kielc. Dlaczego brak jakich kolwiek wzmianek o grupie i jej dowódcy w obronie Kielc? 2 - mjr Pelc jako ostatni dowódca 74pp. Kto i kiedy przekazał dowództwo?, jakie są na to dokumenty? ( W instytucie Sikorskiego nie ma nic ani o przekazaniu dowództwa, ani o VM) 3 - jakie oddziały 74pp jeszcze się przebiły i kto nimi dowodził? 4 - Ilu świadków było którzy potwierdzają obecność majora i jego śmierć pod Ciepielowem ? Za wyjątkiem ppor F. Bardzika i T. Ciesielskiego, bo skąd czerpali część wiedzy wyjaśnił Jerzy Pelc-Piastowski w "Zagładzie Batalionu" Mamy tez ciekawą relację mjr. K.Kułakowskiego zamieszczoną w książce Zagłada Batalionu, gdzie major twierdzi że do walk szwadronu rtm Podreza w lesie pod Ciepielowem nie doszło.Mija się on z prawdą. Jest relacja kpr Jąrząbka i por Hudzickiego uczestników walk pod Ciepielowem, mówiąca zupełnie co innego. Pzdr
  10. Drogi kolego jak sam piszesz - Dokument z obsadą personalną dywizji przez dowóddztwo 7 Dywizji Piechoty 29 sierpnia 1939 roku dla Armii Kraków, raczej nie zawiera tego typu pomyłek czy nieścisłości. Mogę udostępnić sygnaturę, pod którą znajdziesz go w CAW-ie. Ale to obsada z dnia 29 września 1939r.czyli mocno może być nie aktualna w dniu 2 czy 3 września w czasie działań wojennych. Tak samo było w przypadku rtm Podreza, w dokumencie z CAW był na stanowisku dowódcy zaopatrzenia w sztabie. Tymczasem w działaniach wojennych , jako dowódca szwadronu liniowego. Czyli nieścisłości w dokumentach.Tego typu nieścisłości jest mnóstwo. Tak jak poprzednio pisałem jest to normalne w zawierusze wojennej. Twierdzisz ze nie miała miejsce żadna próba przebijania się w dniu 2/3 wrzesnia. A jak ustosunkujesz się do relacji z walk pod Lublińcem- Żołnierz Polski w kampanii wrześniowej nr 41,42/1942 Wiadomo że każdą relację można podważyć, ale nie o to chodzi. Chodzi o to by ustalić co jest prawdą w danej relacji. Legendy tworzy się łatwo, trudniej jest by je wyprostować do najbardziej rzeczywistego przebiegu wydarzeń. Pzdr
  11. Drogi kolego to nie tak jak piszesz.Podważam to co wydaje się być niejasne.Co do dokumentów CAW jest różnie i różniście. Przykłady: mjr dr. J. Cesarz - poległ Ciepielów - nieprawda rtm.L. Podrez - poległ Józefów n/W - nieprawda st,szer,pil.M. Futro - rozstrzelany w Ciepielowie w dn.08.09.1939r. - nieprawda kpt A. Czechowicz - poległ pod Lipskiem w dn. 10.09.1939r. - nieprawda Nie ma w tych błędach nic dziwnego. Dokumenty tworzą ludzie. W zawierusze wojennej takie błędy były powszechne. Wierzyć w 100% we wszystkie dokumenty jest nie do końca dobrym wyjściem. Piszesz ze ppor.Aleksandrowicz był lekarzem III bat, i opierasz się o dokument z CAW - miło jak byś zamieścił fotokopie dokumentu. Twierdzisz że relacja ppor. Aleksandrowicza jest wątpliwa, a ja twierdzę że jest bardziej wiarygodna od relacji wiele razy przetworzonych. Z prostego powodu - ppor Aleksandrowicz był uczestnikiem walk.Jego relacja jest prosta bez fajerwerków i wodotrysków. Jeżeli chodzi o mjr.Wrzoska, ironicznie podchodzę do "sznurków" na spustach CKM-ów a nie do osoby majora. Co prawda nie ma to związku z tematem, jednak zamieszczę relacje w sprawie śmierci mjr Wrzoska: Relacja szer. Mariana Kolankowskiego Mój ojciec Kolankowski Marian, do wojska został powołany wiosną 1939r. jako strzelec CKM-u. Służył w 74 Pułku Piechoty w Lublińcu. Ojciec opowiadał że 2 września w godzinach popołudniowych major. Wrzosek wraz z majorem Pelcem i innymi oficerami, odbyli naradę w której podjęto decyzję o wydostaniu się z okrążenia. Przy naradzie byli obecni niektórzy żołnierze pułku, między innymi i mój ojciec. Podczas narady ustalono też, że żołnierze, którzy wydostaną się z oblężenia maja przebierać się w cywilne ubrania. Jako cywile mieli większe szanse by uniknąć schwytania do niewoli ( mój przypis) . Dowództwo postanowiło zniszczyć wszelkie dokumenty jednostki i pieniądze paląc je w ognisku. Ojciec Został wyznaczony do palenia dokumentów i banknotów, a zakopaniem sztandaru zajęli się inni żołnierze. Natomiast pieniądze w bilonie zostały głęboko zakopane w ziemi. Cześć bilonu i dokumentów wrzucono do pobliskiej studni, która następnie wysadzono. Studnia znajdowała się w pobliżu lasu. Sztandar jednostki został przecięty ( prawdopodobnie na dwie części - mój przypis) i zakopany w lesie blisko stacjonowania oddziału. Przed zmrokiem ustawiono baterie dział w kierunku Olkusza i strzelano zwiększając zasięg, oddział chciał utorować sobie drogę ucieczki. Decyzja ta okazała się błędna, zdradzała miejsce stacjonowania żołnierzy. Rankiem wywiad doniósł o kolumnie zbliżających się niemieckich czołgów, które zaczęły strzelać w kierunku pułku. 3 września podczas wymiany ognia zginął major Wrzosek, został trafiony odłamkiem szrapnela w plecy będąc przy radiostacji. To nie major Wrzosek powstrzymał natarcie Niemców . Był to żołnierz o nazwisku Grębosz, był on celowniczym działka. Celnymi strzałami zatrzymał kolumnę czołgów, oddając raz po raz strzały. Cztery czołgi spłonęły, a reszta zawróciła. Grębosz zginął od serii km z czołgu, który odłączył się od wcześniejszej kolumny i podjechał z boku. Ojciec został schwytany w lesie pod Złotym Potokiem przez Niemców w dniu 4 września 1939r. Następnie został przeprowadzony, wraz z innymi schwytanymi żołnierzami, do kościoła w Żarkach. Następnego dnia, zostali przewiezieni do obozu przejściowego w Niemczech, a później pracował u baora w okolicy Lipska. Do domu powrócił po zakończeniu wojny w 1945r. Jak by do tego nie podchodzić chętnie zapoznam się przy twojej pomocy z działaniami 74pp w walkach w okolicach Lublińca w pierwszych dniach wojny. Z naciskiem na jednostki którym udało się wyrwać z kotła Janowskiego. Ich dalszych losów itd. pozdrawiam
  12. Ale my o majorze nie dyskutowaliśmy z Ciekawym, tylko o porucznik/kapitan. Major to jako przykład że trudniej pomylić z innym stopniem.
  13. Majora trudno pomylić z kapitanem. Ale kapitana z porucznikiem jest łatwo.To odpowiedź na post Ciekawego.Bo nijak się tu ma teza o stopniach przed i po wojnie. Że jakoby Zuba miał pomylić stopień, bo uległy po wojnie zmiany w oznaczeniu niektórych stopni wojskowych.
  14. Ja to widzę nieco inaczej.Stopień majora był trudny do pomylenia w stosunku do porucznika czy kapitana.Kapitana z porucznikiem pomylić łatwo było. W przypadku osoby żywej i wojskowej, jest coś takiego jak ciekawość cywili. A mianowicie jaki ma ta osoba stopień wojskowy.Przy grzebaniu zabitych jest nieco inaczej. Jest jeszcze dodatkowo strach.I o pomyłkę łatwo - porucznik lub kapitan.Stąd to stwierdzenie - ja mówię że porucznik inni że kapitan.
  15. Virtuti Militari napisał Ppor. rez. dr Julian Aleksandrowicz był lekarzem III batalionu 74 Gpp. Nie ma co do tego cienia wątpliwości. Nie ma się co dziwić, że nie wymienia nazwiska mjr. Józefa Pelca, bo jego dowódcą był mjr Jan Wrzosek. Przeoczyłem powyższe stwierdzenie. Por Aleksandrowicz był lekarzem ale I batalionu, tak wynika z opisu terenu walk. A I batalionem dowodził właśnie mjr. Pelc. Co do mjr Wrzoska jestem w posiadaniu relacji w sprawie okoliczności śmierci tego oficera. Relacja nijak się ma do legendy o majorze pociągającym za sznurki ckm. W relacji świadek podaje że major poległ od odłamka pocisku artyleryjskiego.
  16. Z natury jestem zaczepliwy Złe odniosłeś wrażenie że neguję osobę mjr. Pelca. Chodzi tylko o ustalenie w miarę możliwości prawdy o tamtych dniach. Dat śmierci majora w relacjach i dokumentach mamy wiele. I właściwie nie ma żadnej pewności że poległ pod Ciepielowem. To tak samo jak pod Ciepielowem walczył I batalion/74pp.Nie jest to prawdą, właściwie walczył batalion zbiorczy WP. I bliżej mu jest do 154pp, aniżeli do 74pp. Jak sam piszesz że przeczytałeś sporo postów na forum w temacie, powinienieś zauważyć że coś tutaj nie jest OK w sprawie śmierci majora.
  17. Miło że kolega, wtrącił swoje trzy grosze w temacie. Nie nam oceniać majora Pelca, i nie o tym jest powyższy temat. Jakim był oficerem to praca dla historyków i fascynatów historii. Chodzi o ustalenie czy major dotarł pod Ciepielów, i czy dowodził batalionem zbiorczym ?. Bo w świetle relacji i dokumentów, nie jest takie pewne że to własnie on dowodził i w ogóle był pod Ciepielowem. Co się tyczy walk Lubliniec - Częstochowa to kolega przedstawił bardzo wyolbrzymiając zasługi I batalionu/74pp. Skoro kolega jest dobrze poinformowany, to może nam przedstawi jaką opinię uzyskał mjr Pelc za gry wojenne w 1938r?.
  18. lekarzem I batalionu /74pp był por. Julian Aleksandrowicz.Zmobilizowany w dniu 18 sierpnia 1939r.Podlegał bezpośrednio lekarzowi pułkowemu mjr. Cesarzowi.Z jego relacji: Pierwsze walki dla I batalionu zaczęły się około południa 1 września, przy obsadzonej drodze Włoszczowa - Częstochowa. Decyzja o przebijaniu się z "kotła" zapada w sztabie, uczestniczy w niej miedzy innymi mjr. J.Cesarz.Po powrocie do batalionu por Aleksandrowicz nikogo już nie zastaje na miejscu, nastąpiło wycofanie się batalionu z pozycji. Z 2 na 3 września grupa 30 osobowa ( zbieranina z 7Dp) pod dowództwem por Aleksandrowicza dociera do lasu w okolicach Janowa.Dowództwo grupy przejmował najstarszy stopniem. W czasie marszu zostają zaatakowani prze oddział Niemiecki, który ostrzeliwują z broni maszynowej. W tej potyczce start własnych grupa por Aleksandrowicz nie miała.5 września docierają pod Kielce ( 10km na południe od Kilec). w Kielcach por Aleksandrowicz melduje się po rozkazy u oficera do spraw specjalnych poruszeń - płk Kazimierza Glabisza .6 września Grupa Aleksandrowicza wchodzi w skład koncentracji wojsk - prawdopodobnie jako część 154pp, I w tym dniu zostaje rozbita. Sam por Aleksandrowicz przedziera się z okolic Kielc w kierunku Lublina. O majorze Pelcu nic a nic we wspomnieniach nie ma.
  19. Świadków było co niemiara, a pierdoły opowiadali.............. Posłuchać proszę - http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/738794,Kulisy-zbrodni-w-Ciepielowie Całe 6,25 minut
  20. Tylko że podjazd TKS,mjr. Kułagowski wysłał dobrze po południu 8 września.Co nie jest informacją potwierdzoną. Potwierdzone jest za to rozpoznanie z 9 na 10 września okolic Lipska - CAW. W wielu publikacjach te podjazdy TKS są mylone.
  21. Fajnie że zacytowałeś zeznanie Bardzika. Pada w nim stwierdzenie że mjr. Pelc dysponował jednym TKS-em. Dziwne że że nie skapnąłeś się po tym stwierdzeniu że coś tu nie jest OK. Jak by nie patrzeć TKS trzeba napoić benzyną, a nie jak konia trawą na rowie. To po pierwsze. Po drugie batalion zbiorczy szedł przez teren rozlokowania Armii Prusy, i TKS był by zarekwirowany razem z załogą jak nic. Nie zapominaj ze Bardzik był zaledwie przez tydzień w 74pp po mobilizacji, jak sam podaje nie zbyt znał oficerów. Znał dobrze mjr. Cesarza, bo był jego podwładnym. Mjr. Pelc dowodził I batalionem zaledwie dzień lub dwa w czasie wojny. Później wszystko uległo rozproszeniu. Wiesz skąd pojawił się TKS w zeznaniu Bardzika? Po informacjach JPP. 8 września Kułakowski wysłał w okolice Ciepielowa podjazd TKS i być może któryś został rozbity. I to wystarczyło by sądzić że pojazd ten należał do batalionu zbiorczego.Zresztą Bardzik nie miał powodu by nie wierzyć że pod Ciepielowem dowodził mjr. Pelc. Według zeznania Bardzika wynika że nie był to batalion zbiorczy, lecz batalion do zadań specjalnych - TKS, saperzy, granaty.
  22. Marcin skoro dr. Bardzik zeznał że widział Pelca w Ciepielowie, to znaczy że go musiał widzieć? Mógł przypuszczać ze dowodził mjr. Pelc, to normalne w okolicznościach w jakich znalazł się dr.Bardzik w czasie wojny. Opieranie się tylko i wyłącznie na dokumentach urzędowych do niczego nas nie doprowadzi. Ludzie czasami musieli zeznawać tak jak wymagała sytuacja. To my musimy oddzielić ziarnko prawdy od plew. Ja nie twierdzę ze zeznania Bardzika są nieprawdziwe. Brak mi jednak pewności że Pelca widział pod Ciepielowem. JPP był nie negował do końca, bo zrobił sporo roboty, i jak sam pisze popełnił wiele błędów. Relecje jakie zebrał są dobrym źródłem porównawczym. Jeżeli twierdzisz że Pelc dostał rozkaz zatrzymania 29Dzmot, mając do dyspozycji tylko karabiny to jest to teza która nie ma wielkiego sensu.Gen Skwarczyński miał o wiele lepsze środki by zablokować marsz Niemieckiej kolumny, aniżeli kiepski batalion dysponujący tylko bronią ręczną.
  23. Kwerenda dokumentów, tak. Tylko dokumenty pisali ludzie. I należy zweryfikować dlaczego tak a nie inaczej zeznawali bądź relacjonowali. I należy się przyjrzeć wszystkim dokumentom. I relacjom których nie znajdziesz w żadnym archiwum, jako przykład masz zapis w kronice parafii w Ciepielowie.
  24. F.Bardzik zeznał w 1969 roku że pod Ciepielowem był mjr. Pelc. Tylko jak sam pisze JPP, wielu rzeczy dowiedział się od niego i z opisów. Tylko że Datner jakoś relacjami Bardzika nie był zainteresowany, co za tym idzie niewiele wnosił do sprawy.
  25. Po przeanalizowaniu wielu materiałów wniosek jest następujący: Ten kto dowodził miał krótkie nazwisko i nie było ono Polskie. I rzeczywiście dowodzący poległ na początku walk. Ale nie był to mjr Pelc. Nie było prawdopodobnie żadnego batalionu 74pp i później przybyłego 154pp. Do lasu przybyły resztki 154pp tzw grupy Kielce. W jej składzie byli żołnierze 74pp, 25pp,27pp i 4ppleg. Jak sądzisz Tomaszu N, czy resztki żołnierzy jacy przybyli do lasu pod Ciepielowem byli w stanie przygotować zasadzkę w lesie? Nie dysponowali inną bronią jak tylko karabiny i bagnety. Nie mieli informacji o położeniu Niemców. Ten wyczerpany batalion zbiorczy miał Niemców za plecami od strony Iłży, gdzie trwały walki. Tylko głupi wdawał by się walkę w takich okolicznościach. Wróćmy jednak do początku. 7 września 1939r rozpoznanie działające na rzecz WBP-M wykryło w okolicy Ożarowa maszerującą dużą kolumnę Niemiecką. Załogę rozpoznawczego Karasia stanowili pilot kpr Szalkiewicz , A Dreja i obserwator por. A.Voelnagel. Tego samego dnia gen. Skwarczyński wysyła do Solca jeden lub dwa bataliony celem przygotowania przeprawy na Wiśle.W sztabie WBP-M płk Rowecki również wychodzi z propozycją zajęcia zachodniej części od Wisły, jednak gen. Gąsiorowski podobno odrzucił tę propozycje. 8 września WBP-M wysyła podjazd rozpoznawczy pod Lipsko.Do podjazdu dołącz rtm. L. Podrez i pluton pionierów z ppor Laskowskim, i jadą pod Ciepielów. Dziwne jest bo rtm Podrez był na etacie w sztabie WBP-M, a tymczasem zostaje dowódcą rozpoznania. I po co wysyłać z rozpoznaniem pionierów. Tylko w jednym celu - zrobieniem zasadzki w terenie. Las pod Ciepielowem był idealnym miejscem. Kręta droga, duży las, w przypadku odwrotu jego teren ciągnął się aż pod Solec. Uzbrojenie rozpoznania było dość dobre - rkm, granaty, rusznice przeciwpancerne i dość mobilni na motocyklach, a o benzynę do butelek nie było trudno. Przyjrzyjmy się bliżej poniższym relacją: Relacja por Hudzickiego „Dnia 8.9.39 pluton motocyklistów DR. Warsz. Br. P.Mot. był na stanowiskach bojowych 1/2 klm. na wschód od m. Lipsko, obserwując i ostrzeliwując npla. W dniu tym , w godzinach miedzy 9-11 s.p. rtm. Podrez Leon wraz ze sp. ppor. Laskowskim Zdzisławem dołączyli do stanowisk bojowych plutonu celem przeprowadzenia osobistej obserwacji npla będącego w marszu z m. Iłża przez Lipsko na Zwoleń. Po przejściu gros oddziałów zmotoryzowanych i panc. niem. razem z plutonem mot. rtm. Podrez napadł z tylu na maszerująca kolumnę niemiecką pod Ciechanowem ( Ciepielowem ) koło Zwolenia, poczem zadawszy nplowi znaczne straty, po okola 1 1/2 godzinnej walce wycofał się na m. Lipsko. W drodze powrotnej, z lasów otaczających Lipsko od północy najniespodziewaniej wyjechała na szosę kompania niemieckich czołgów, zagradzając drogę powrotna. Zetkniecie się z ta kompania nastąpiło w momencie, gdy pluton był w ruchu, na odległości około 200 metrów, przy czym czołgi niemieckie nagle ukazały się z za ostrego zakrętu szosy. Oddział rtm. Podreza znalazł się w sytuacji b. przykrej - gdyż w tym właśnie miejscu las tworzył polane o powierzchni około 1 1/2 klm.” Gdzie las tworzył polanę o której podaje por. Hudzicki? Tylko w lesie pod Ciepielowem, naprzeciwko grobów przy szosie Lipsko – Ciepielów. Ta polana to pole w lesie. I rzeczywiście jest ostry zakręt na szosie w lesie od strony Lipska, pod katem prawie 90 stopni. relacja - Juliusa Schmidta “ 8 września osiągnięto Lipsko. Stamtąd, po krótkiej przerwie idziemy dalej w kierunku Ciepielowa. W lesie około 3 km szerokim i 2 kilometry długim, leżącym po obu stronach drogi, około 4 kilometrów na południowy wschód od Ciepielowa, czołówka pancerna i motocykliści dostali się pod ogień przed znajdującą się tam zaporą drogową, prowadzony z gęstwiny jak również przez strzelców z drzew. Postępujący z tyłu wzmocniony (Jäger) III batalion zatrzymuje się. Dowódca batalionu daje rozkaz do ataku. 11. kompania ma nacierać z prawej strony szosy, 10. kompania po lewej stronie. 9. kompania pozostaje początkowo w odwodzie, plutony z 12. – tej przydzielono do pozostałych kompanii. Jest około 13 – tej. Atak przeprowadzany zgodnie z rozkazem napotyka na silny ogień nieprzyjaciela. Dowódca, adiutant i goniec oficerski sztabu są wśród pierwszych zabitych.” Jak podaje J. Schmidt za czołówką pancerną poruszał się III bat/15IR, czyli jakiejś luki nie było, a tym bardziej czasowej. Wobec tego szwadron rozpoznawczy rtm. Podreza nie mógł wjechać pomiędzy czołówkę pancerną a III bat/15IR. Szwadron Podreza musiał być już w lesie. Czyli w okolicach zapory drogowej. Wszystko wyglądało mniej więcej tak: Po porannym rozpoznaniu lotniczym postanowionio w WBP-M, zatrzymać 29Dzmot pod Ciepielowem i w innym regionie a mianowicie w okolicy Opatów – Tarłów. Miało to na celu wciągnięcie do walki nieprzyjaciela, a tym sposobem umożliwić wycofanie się części polskich oddzialów z pod Iłży w kierunku mostów w Puławach, Solcu I Annopolu. Szwadron rtm. Podreza wzmocniony plutonem pionierów por. T. Laskowskiego z Lipska jechał pod Ciepielów przygotować zasadzkę na czołówkę 29Dzmot. W lesie w czasie przygotowania zasadzki na szosie, dotarł batalion zbiorczy z pod Iłży. Który włączono do działań. Kto dowodzil tym batalionem zbiorczym trudno ustalić, jednak z okoliczności śmierci kpt Cyrulińskiego wskazuje że to właśnie on mógł dowodzić. W tym samym czasie co zaatakowano 29Dzmot pod Ciepielowem, zaatakowano w innym miejscu – w okolicach Opatowa ( Żołnierz Polski nr 25,1941). I tam zaatakowano z broni maszyowej I dział. Wygląda na to że zasadzka pod Ciepielowem nie była przypadkowa, a zaplanowana i skoordynowana z innym atakiem na kolumnę Niemiecka. A pojawienie się batalionu zbiorczego pod Ciepielowem było przypadkowe. Czy rtm Podrez mógł liczyc na pomoc z Solca? W tym samym dniu wysłano kolejne podjazdy; motocyklowy i TKS. Tylko podjazd motocyklowy dowodzony przez por. Hudzickiego dotarł pod Ciepielów i to on został prawdopodbnie częściowo rozbity pod Dreznem. Tego dnia pojawiły się również podjazdy pod Zwoleniem. Kogo grzebał J. Zuba przy szosie Lipsko – Ciepielów ? Nazwisko krótkie , o brzmieniu nie polskim – Podrez, pochodzenie Hiszpańskie. Czy Zuba mógł pomylić z nazwiskiem Pelc? Oczywiście że mógł. Jak sam mówił słabo pamiętał nazwisko. Pierwsze litery nazwiska takie same. Zuba twierdził że to żołnierze mówili że to dowódca, skoro był jak ścinano drzewa. W 1969 roku Mróz ( z Lipska ) zeznał że przy szosie były dwie mogily kapitanów i chor. Trepki. Czy to nie były mogiły rtm. ( kpt) Podreza, kpt Cyrulińskiego i chor Trepki.? Nie ma żadnej informacji w źródlach jakie posiadam o ekschumacji rtm. Podreza. Zwłok por. T. Laskowskiego nigdy nie odnaleziono.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.