-
Zawartość
2,126 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Gnome
-
Secesjonisto w art. mowa o gospodarstwie 10-18 ha (i bynajmniej nie na wschodzie) czyli znacznie większym niż przeciętna (w art. jest mowa o tym, że w tych o wielkości 2-10 wegetacja jest nawet niemożliwa). Poza tym FSO pisał o 100 zł w kontekście wydatków na rzeczy których nie mogło dostarczyć gospodarstwo, czyli odpadają wydatki na żywność (40 na osobę zł), na odzież (na kresach wrócono do wytwarzania lnianych ubrań we własnym zakresie), co do obuwia to coś mi się przypominają łykowe łapcie (czyli też nie wydano pieniędzy na nie), nie ma wydatków na opał (bo przecież las za ścianą ), wrócono również do łuczywa (więc odpada światło). Co do wydatków na szkołę to jeżeli na kresach poza obowiązkiem szkolnym pozostawało nawet 25% dzieci (można przyjąć, że z najbiedniejszych rodzin) to i ten wydatek można pominąć. Teraz odejmij i zobaczymy jaka suma Ci wyjdzie. Jestem bardziej niż pewien, że na kresach (szczególnie na Polesiu) wiele rodzin nie wydawało więcej niż 100 zł rocznie (chodzi o obrót pieniądza), a podejżewam, że może i mniej. A i na Polesiu nie było niemal żadnych wydatków gospodarczych ponieważ tam nawet właściwie nie sprzedawano żelaznych narzędzi rolniczych, chłop był niemal niezależny od rynku (zamiast zapałek używał krzesiwa).
-
Tomaszu nie jestem biegły w systemie podatkowym II RP, ale podejżewam, że tak jak i teraz rolnicy nie płacili podatku dochodowego. Zresztą jak niby miano obliczać ów dochód? A Polesie było najbiedniejszym z regionów II RP dlatego o nim wspominam. A co do radioodbiorników to należy pamiętać, że te które tam był bynajmniej nie należały w większości do "przeciętnego" mieszkańca lecz znajdowały się w jednostkach wojskowych (ew. KOP) oraz czasami w szkołach (pod koniec lat 30. starano się aby znalazły się w każdej placówce). Secesjonisto to, że na Polesiu (i nie tylko) wrócono niemal do gospodarki naturalnej (zrezygnowano z pieniądza na rzecz wymiany towarów) nie jest "wynalazkiem" propagandy po 1945 tylko fragmentem sejmowego wystąpienia Kwiatkowskiego z 1935 r., a raczej on nie miał powodu aby przedstawiać sytuację gorzej niż miało to faktycznie miejsce. TUTAJ art. z "Dziennika Porannego" z maja 1938 r. mówiący o utrzymaniu się rodziny w gospodarstwie 10-18 ha. Dane chyba są średnią z całego kraju tak więc na wschodzie musiało być znacznie gorzej. No Secesjonisto będziesz miał już jakiś przegląd sytuacji. TUTAJ link do gazety. W art. pomylono nazwisko autora tego opracowania był to Jan Curzytek a książka to Położenie gospodarstw włościańskich w 1936/37 r : komunikat Wydziału Ekonomiki Rolnej Drobnych Gospodarstw Wiejskich na podstawie tymczasowych danych z rachunkowości rolniczej.
-
W woj. poleskim od hektara gruntów uprawnych, łąk, ogrodów i sadów z zależności od powiatu 95 gr lub 1,10 zł (w dwóch powiatach tę niższą w siedmiu tę wyższą) zaś od gruntów leśnych, błoniastych, pastwisk oraz gruntów pod wodami 19 bądź 22 gr (relacja ta sama jak wcześniej). Źródło: "Rocznik polityczny i gospodarczy" R. VIII, Warszawa 1939, s. 995. No to chyba daje jakie takie wyobrażenie ile warte było 100 zł, niestety nie wiem jak wyglądało to w początku lat 30.
-
Skończyłem biografię Kostek-Biernackiego, szczerze polecam. A teraz zabrałem się za Gospodarkę Polski międzywojennej. T III, 1930-1935 Landaua i Tomaszewskiego. Czyli wieli kryzys w polskich realiach.
-
Secesjonisto kto zarabiał ten zarabiał (wszyscy bynajmniej nie handlowali), zresztą aby sprzedać np. owe jajka trzeba mieć gdzie to zrobić, potrzebny rynek zbytu czyli najczęściej miasto, a tych na wschodzie nie było za wiele, no i do tego miasta należy dotrzeć, a z tym było jeszcze gorzej, sieć dróg była tragiczna, kolej o ile była to biedni nie mogli sobie na nią pozwolić (pamiętam jak prof. Sowa o tym wspominał w kontekście jego mamy która szła na piechotę do Kielc aby spieniężyć owe jajka). My sobie nawet nie bardzo możemy wyobrazić jak wyglądały realia np. Polesia, jestem świeżo po przeczytaniu biografii Kostek-Biernackiego (bardzo dobrej zresztą) i tam jest sporo o tym, ludzie nie to że nie mieli co sprzedawać oni wegetowali na granicy śmieci głodowej. Poza tym należy pamiętać o tym, że na wsi było coś takiego jak ukryte bezrobocie, które na wschodzi i południu kraju było szczególnie dotkliwie odczuwalne.
-
Secesjonisto na wsi po pierwsze zarobek był sezonowy to raz, dwa kobiety raczej nie zarabiały. W dobie kryzysy wieś na wschodzie wróciła niemal do gospodarki naturalnej (nie używano nawet soli i zapałek), pieniądze były potrzebne właściwie tylko do płacenia podatków. Oczywiście w innych rejonach kraju wyglądało to nieco lepiej (najlepiej oczywiście na zachodzie) ale i tak w dobie kryzysu wieś starała się do minimum ograniczyć zakupy, m.in. kryzys w Polsce przybrał tak ostrą formę (porównywalna do wysoko uprzemysłowionych krajów) ponieważ niejako obok siebie mieliśmy przemysł i wieś która była zbyt biedna aby nabywać produkty przemysłowe i tak tworzyło się błędne koło.
-
Gdy spojrzymy na wszystkie propozycje ZSRR związane z szeroko pojętym rozbrojeniem w dwudziestoleciu to można by pomyśleć, że mamy do czynienia z najbardziej miłującym pokój krajem na świecie (chociaż trudno w to uwierzyć), więc co Waszym zdaniem się za tym kryło, czemu miały służyć te wszystkie gesty, a może to nie były tylko gesty? Zapraszam do prezentowania swoich opinii na ten temat.
-
Dymisja Piłsudskiego w trakcie wojny polsko-bolszewickiej
Gnome odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Bitwy, wojny i kampanie
FSO leniwy jestem, to mi się przepisywać nie chce, masz TU skan wspomnień Witosa, może to rozwieje Twoje wątpliwości względem dymisji Marszałka i tego jak postrzegał całą tę kwestię premier. A jest to skan z Moich Wspomnień, T. 2, Warszawa 1990, s. 90-91. -
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
Gnome odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Ciekawy Jarpen odwołuje się do insynuacji jakoby Marszałek nie udał się 12 sierpnia do Puław, tylko miał zamiar uciec z kraju, tylko dlaczego Garlicki, który adherent Piłsudskiego bynajmniej nie jest, o tym fakcie nie wspomniał w swojej książce, gdyby była to prawda wątpię, aby darował sobie tak smakowity kąsek. Zresztą np. Witos w sowich wspomnieniach też nic o tym nie pisze, a swoją drogą to dosyć niepochlebnie odnosi się do osoby Rozwadowskiego. -
Niemieckie bony kredytowe z okresu II Wojny Światowej?
Gnome odpowiedział intervojager → temat → Archiwum
Oj Google się zepsuły? No ale jeżeli tak to np Wiki pomoże http://pl.wikipedia.org/wiki/Reichsmark. -
Lansjerze Dołęga-Mostowicz był endekiem i raczej o Dmowskim by złego słowa nie napisał, a poza tym oczywistym jest to, że Kariera.. jest antysanacyjna, tylko nie uważam, że pierwowzorem był Piłsudski. Co do ponadczasowego wydźwięku zgadzam się w pełni, bo jak pisałem wyżej, jak dla mnie Dyzma nie jest uosobieniem prawdziwego piłsudczyka (ideowca), lecz członka "czwartej brygady", czyli zwykłego karierowicza, czyli nieważne kto rządzi a i tak dobrze się urządzi . Czyli postawa ponadczasowa.
-
Dzisiaj dokonałem dwóch zakupów przez Allegro: Kto był kim w Drugiej Rzeczypospolitej pod red. J.M. Majchrowskiego, niby już jedną mam, ale 45 zł (plus 12 za dostawę) to grosze za tę obecnie niemal unikatową książkę. Gospodarka Polski Międzywojennej III Landaua i Tomaszewskiego za 29 zł z dostawą (jeszcze zostały mi dwa tomy do kupienia i będę miał całość).
-
Jarpenie bez urazy ale zamiast zamieszczać cytaty z internetu raczej napisz w jakich to elementach Dyzma miałby być wzorowany na Piłsudskim, bo bez tego to o dyskusji trudno mówić. A co do tezy Lansjera to całkiem fajna, tylko też nijak mająca się do rzeczywistości, ale za to wielce oryginalna .
-
Apel do władz m. st. Warszawy w/s nazwania jednej ze stołecznych ulic, placów lub stacji metra imieniem gen. Tadeusza Rozwadowskiego
Gnome odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Kalendarz wydarzeń historycznych 2008
Może niezbyt na temat, ale ostatnio ku mojemu zdziwieniu "odkryłem", że przed wojną we Lwowie była ulica im. T. Rozwadowskiego, czyli ta podła sanacja jednak chyba nie była taka podła skoro jej nie skasowała, a właściwie to musiała powstać właśnie w czasach rządów sanacyjnych. No ale aby nie było całkiem od rzeczy to faktycznie szkoda, że Warszawa nie ma ani ulicy ani placu jego umienia (w Krakowie ma chociaż estakadę swojego imienia ). -
O ile Kariera... jest antysanacyjna sama w sobie, to raczej tytułowy bohater nie jest uosobieniem nikogo konkretnego, tylko pewnego typu człowieka, jak dla mnie nie piłsudczyka a członka tzw. "czwartej brygady" (a może i piątej albo i szóstej nawet). No i tak po prawdzie to jakie są analogie między Piłsudskim sybirakiem, jednym z założycieli PPS, bojowcem, publicystą, historykiem, współtwórcą organizacji paramilitarnych etc. a prowincjonalnym urzędnikiem Nikodemem Dyzmą? Tak, że podzielam w pełni zdanie Ciekawego, niektórzy naprawdę powinni się zastanowić co piszą, no ale jakie źródła, to i takie informacje.
-
Po dwudniowym maratonie archiwalnym i wydaniu 80 zł za 40 stron ksero (a żeby dyrekcję archiwum drzwi ścisły za skasowanie zniżki na cele naukowe) drogą pożyczki od prof. Brzozy wszedłem w posiadanie biografii Wacława Kostek-Biernackiego i czytam sobie ją właśnie. No ale dokładnie to Droga ku anatemie. Wacław Kostek-Biernacki (1884-1957) Piotra Cichorackiego. Jak na razie przeczytałem raptem coś 60 stron, ale zapowiada się ciekawie.
-
No a ja skończyłem książkę Janusza Odziemkowskiego Armia i społeczeństwo II Rzeczypospolitej, interesująca i dobrze napisana książka. A teraz czytam R. Cameron, L. Neal Historia gospodarcza Świata. Od paleolitu do czasów najnowszych. A tak jakby ktoś miał The European Economy between the Wars Charles H. Feinstein, Peter Temin, Gianni Toniolo w .pdf ew. jakieś ksero to bym nie pogardził. Znalazłem w necie ale niestety tylko na questi a nie mam zamiaru wydawać $20 na miesiąc aby się tam zarejestrować, więc jakby ktoś akurat miał i chciał się podzielić to nie pogardzę .
-
Porównanie dynamiki gospodarki II RP i PRL
Gnome odpowiedział secesjonista → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Od razu piszę, że PRL interesował mnie tylko w kontekście egzaminu u prof. Paczyńskiej tak więc na temat dynamiki za Jaruzelskiego wiem tyle co nic. No ale nie jestem pewien czy jest w ogóle sens dokonywania takiego porównania, sytuacja II RP i PRL w latach 80. była skrajnie różna. Skoro temat jest to jeżeli chodzi o II RP to przez większą część mieliśmy raczej do czynienia z kiepską koniunkturą, lepiej było w okresie inflacji zanim doszedł przedrostek hiper, potem w latach 1926-29 no i w latach nakręcania koniunktury czyli 1935-39. Odnosi się to do przemysłu bo w rolnictwie po wybuchu wielkiego kryzysu aż do DWS się nie poprawiło (no w 1937 r. się poprawiło, ale potem w 1938 i 1939 r. znów ceny spadły). Tak więc Secesjonisto jaki okres II RP chciałbyś porównywać z okresem Jaruzelskiego? -
Faktycznie coś takiego tam jest, można to interpretować w dwojaki sposób, albo tak jak Ty, albo po prostu Beevory chciał przedstawić fakty. No ale całość psuje trochę tłumaczenie.
-
No to i ja po przeczytaniu mogę odnieść się do tego co napisał Andreas: Ja się nie zawiodłem, bo w kwestii hiszpańskiej wojny domowej jestem absolutnym laikiem (kiedyś przeczytałem Komu bije dzwon, no ale to raczej mało historyczna a już na pewno obiektywna książka) więc książka Beevorego jak dla mnie jest całkiem przyzwoita, a czyta się faktycznie dobrze. Tak jak już pisałem wyżej nie dostrzegłem porównań typu republikanie zabili dziesięć osób, ale nacjonaliści zabili 20, Beevory starał się raczej nikogo nie wybielać (zresztą sam pisze, że porównania tego typu są kiepską metodą usprawiedliwiania zbrodni) i pisał o zbrodniach popełnianych przez obie strony, ba nawet przeprowadził "symulację" co mogło się wydarzyć gdyby Franco przegrał, w której rysował czarny scenariusz na wypadek zwycięstwa komunistów. Faktycznie w Czerwonym terrorze chyba dwa czy trzy razy pisał o tym, że siły republikańskie dokonywały zbrodni w momencie gdy nacjonaliści zbombardowali jakieś miasto, ale raczej miało to na celu nie wybielanie a po prostu pokazanie ciągu przyczynowo-skutkowego (który zresztą potępia). Co do stronniczości autora to jednakowo potępia komunistów i nacjonalistów, za to ma chyba jakieś ciągoty libertariański-anarchistyczne więc i dla tego pisze znacznie więcej o bohaterstwie anarchistów, chociaż parę razy wspomina i o bohaterstwie nacjonalistów. Jeżeli zaś chodzi o kwestię propagandy to jest o niej dużo, ale autor rozpatruje jej wpływ na obraz stron walczących w oczach świata (istotnie wytyka kompletne kłamstwa nacjonalistów, ale jak się zbombarduje jakieś miasto a potem tłumaczy, że to obrońcy je zniszczyli to nie ma się co dziwić). Mnie osobiście przypadła do gustu analiza dot. wpływu na przebieg wojny III Rzeszy, Włoch i ZSRR, gdzie autor moim zdaniem całkiem obiektywnie to przedstawił. Tak czy inaczej książka mi się podobała i może jak znajdę trochę czasu przeczytam jakąś inną pracę Beevorego. No a obecnie czytam sobie Lata interwencjonizmu państwowego 1936-1939 czyli IV tom Gospodarki Polski międzywojennej Landaua i Tomaszewskiego.
-
Nie musi, ale lepiej jest, gdy to robi, bo z konsultacjami bywa różnie, czasami ktoś kto nie zna zagadnienia nawet nie pomyśli, że to może znaczyć coś innego niż jemu się wydaje. No ale mniejsza z tym, aby nie było, że zrobił się totalny OT czytam sobie jeszcze Drug Rzeczpospolita gospodarka - społeczeństwo - miejsce w świecie Landaua i Tomaszewskiego, leciwe już ale parę ciekawych rzeczy można się dowiedzieć.
-
Zgadzam się z Tobą w zupełności, tłumaczyć książki historyczne powinien historyk i to taki który na co dzień zajmuje się tematyką której dotyczy dana praca, bo tylko wtedy można mieć jaką taką pewność, że tłumaczenie nie zostanie zepsute z powodu braków w wiedzy tłumacza.
-
Ano tłumaczyła książkę Hanna Szczerkowska, ale ja tu nie mam zamiaru wnikać w płeć, bo i pewnie znalazłaby się jakaś tłumaczka która zna się na wojsku, jednak w tym wypadku raczej tak nie jest. A TU garść informacji na jej temat, zapewne o tym, że to Ona tłumaczyła przesądziło to, że zna i angielski i hiszpański.
-
Dzięki, ale czy tego się tak od razu nie dało zapisać (to oczywiście do tłumacza a właściwie chyba tłumaczki)?
-
Wczoraj pożyczyłem sobie książkę Beevorego o wojnie hiszpańskiej i jestem po lekturze rozdziału o białym terrorze, jak na razie mam raczej odmienne zdanie niż Anadreas, ale wypowiem się jak przeczytam całość. Ogólnie jako laika w kwestiach wojskowych intrygują mnie stopnie wojskowe, może mnie ktoś oświecić co to jest pułkownik-porucznik (czy na odwrót)?