-
Zawartość
2,126 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Gnome
-
Ostatnio chyba zaczyna się uznawać za pewnik to, że Bolesław Zapomniany to postać historyczna, nawet w styczniowym Focusie jest on "oskarżany" o to, że był prowodyrem reakcji pogańskiej. Co do mojego zdanie to pewnie było już było to napisane ale jeżeli brać pod uwagę kolejność nadawania imion u Piastów to pierworodnym Mieszka powinien być właśnie Bolesław, a nie Kazimierz (ostatecznie jego pierworodny też miał na mię Bolesław, zaś syn Bolesława Szczodrego miał na imię Mieszko), ogólnie ciężka sprawa, ale ja uważam, że prawdopodobnym jest, że Bolesław to postać historyczna, tylko właśnie za swe niegodziwe czyny miał zostać wymazany z historii.
-
Jak dla mnie Kazimierz Wielki nie będę argumentował ponieważ pierwszy post w tym temacie mówi wszystko i ja sie z tym zgadzam, dodam od siebie, że jak na Piasta mało wojował za to dużo budował.
-
No to Tofik mam nadzieję, że na dłużej zawitasz w II RP, a co do bezstronności Suleji to sam ocenisz, ja mam pewne wątpliwości.
-
Kurzajewski to był dobry jak nie wiedząc, że ludzie go słyszą odpowiedział na pytanie czy kogoś tam słyszy "c.uja słyszę" od tego czasu jak go widzę albo słyszę zawsze mi się to przypomina
-
Jakoś omijałem ten temat (wstyd mi). Oj grało się w skoki, grało całymi godzinami i nie raziła marna grafika, na informatyce urządzało się całe turnieje kto lepszy (ach piękne to były czasy), potem nastała epoka 3D (do teraz czasami sobie w nie pogram, ale już nie cieszą tak jak kiedyś) Co do komentarzy Szpakowskiego, to była taka polska gierka o skokach (z jakaś gazetą za 19.99), bardzo fajna pod względem graficznym i nie tylko, rozwijało się swojego zawodnika, kupowało się mu sprzęt, mieszało smary, ogólnie świetna, ale najlepsze to były komentarze, właśnie Szpakowskiego, wybrano takie "najlepsze" można się było nieźle pośmiać.
-
Death Whispered A Lullaby - Opeth Szczerze polecam cały album Damnation
-
M.M. Drozdowski - Eugeniusz Kwiatkowski Poza tym Batowski.
-
Co racja to racja :mrgreen: zapomniałem przedtem "gadzinówka" - czuli pogardliwie o gazetach wydawanych przez Niemców w okupowanej Polsce w czasie II wojny światowej, Uniwersalny słownik języka polskiego - PWN 2003 - S. Dubisz (polskojęzycznych zapomnieli dodać ) a jeszcze "materac" - kobieta pozostająca w związku z Niemcem.
-
Szafa vel Krowa (te określenia występują u Białoszewskiego w Pamiętniku z powstania warszawskiego) - pociski rakietowe Nebelwerfer
-
Dzisiaj mija pierwsza rocznica śmierci tego genialnego reportażysty/pisarza/historyka, dzięki któremu wiele złożonych procesów, które opisywał w tak genialny sposób, stawało się łatwiejszymi do zrozumienia, człowieka który potrafił oddać całe piękno, a czasami całą grozę tego co opisywał. Bez wątpienia jeden z największych Polskich pisarzy, szkoda tylko, że nigdy nie otrzymał nagrody nobla, ale przecież to nie nagrody czynią książki wybitnymi, a autorów wielkimi, a na pewno takim był i na zawsze pozostanie Ryszard Kapuściński. Osobiście przeczytałem większość jego książek i muszę powiedzieć, że jest On chyba jednym z niewielu wzorów/autorytetów jakie uznaję.
-
Ze wspomnieniami jest tak, że im więcej dzieli je lat od tego co opisują wkrada sie w nie coraz więcej nieścisłości, i nie tylko dlatego, że autor robi to celowo, czy też czegoś nie pamięta, po prostu czasami człowiek, zaczyna do swoich własnych wspomnień wplatać zasłyszane historie, jakieś domysły, które potem uznaje za fakty itp., ogólnie, wspomnienia pisane po wielu latach są obarczone dużym prawdopodobieństwem błędów. Oczywiści także wspomnienia pisane "na gorące" mogą być zafałszowane, chociażby brakiem perspektywy i kontekstu historycznego opisywanych zdarzeń jednak z punktu widzenia historyka są one niezbędnym źródłem pozwalającym "odmalować" ducha danej epoki. Całkiem inną kwestią jest świadome fałszowanie wspomnień, ale o tym już napisano wyżej.
-
Mam "Biblię satanistyczną "w wykonaniu R.Kostrzewskiego & KAT :twisted: No to cykl bez wątpienia Ci się spodoba :twisted:
-
Dokładnie tak, a Jabłoński (genialne wręcz połączenie historii z fantastyką, no i wychodzi erudycja Jabłońskiego) to: Uczeń czarnoksiężnika, Metamorfozy, Ogród Miłości i ostania Trupi korowód (autor za został oskarżony o szerzenie satanizmu, okultyzmu i czegoś tam jeszcze, więc od razu uprzedzam, poza tym okładki są mocne :twisted: ).
-
Nie wiem czy mówiły, jak nie to źle, a co do Hantuchowej to ja jestem dobrej myśli.
-
No nam nic bo to Niemcy jej chcieli i im dawała dużo, a co do tego węzła komunikacyjnego to chyba nie zaznaczyłem, że on był po Czeskiej stronie i to oni musieliby się na niego zgadzać, bo po Monachium (i przyłączeniu Zaolzia do Polski) to nie było już mowy o żadnych sojuszach, Czesi zrozumieli, że już wszystko zostało ustalone i im pozostaje tylko rola statystów w rozgrywce innych.
-
Malkontenci i tyle, sport to sport i szczęście sprzyja lepszym i nie ma co doszukiwać się drugiego dna, teraz liczy się mecz z Hantuchovą.
-
No a my my to byliśmy tacy skorzy do dawania eksterytorialnych korytarzy Niemcom :razz: (wiem inne realia jednak to zawsze ingerencja w terytorium danego państwa), takie sprawy nie przechodzą tak łatwo, a poza tym tak jak pisałem wtedy nie byliśmy już zainteresowani układami z Czechosłowacją.
-
Tylko tam chodziło również o węzeł kolejowy (Bogumiński jak się nie mylę), bez którego komunikacja zachodniej Czechosłowacji byłaby bardzo trudniona z jej wschodnia częścią i nie można zapominać o Zagłębiu Karwińskim, ja tam zawsze będę twierdził, że to wydarzenie spowodowało więcej szkody niż pożytku (nawet nie mogliśmy wykorzystać mocy produkcyjnych ZK ponieważ nie mieliśmy co z tym robić, a i miało to negatywny wpływ na nasze stosunki na emigracji).
-
Z tymże my też upadliśmy tylko we wrześniu 1939 r. A co do widoków, to władze Czechosłowacji od lata 1938 r. zabiegały o nawiązanie dobrych stosunków z Polską (była mowa m.in. o dostawach nowoczesnego sprzętu wojskowego) tylko, że wtedy to my nie byliśmy tym zainteresowani, ponieważ uważaliśmy, że Czechosłowacji jest na straconej pozycji (Francja nie wywiąże się ze swych zobowiązań wobec niej, co było prawdą) a Polska przynajmniej na razie nie ma czego się obawiać, ponieważ mieliśmy deklarację o niestosowaniu przemocy ze stycznia 1932 r., jednak jaka była prawda przekonaliśmy się już 24 X gdy Hitler "zaproponował" nam rozwiązania sprawy sprawy tzw. polskiego korytarza (Pomorze Gdańskie).
-
A ja coś z czasów hiperinflacji. Mianowicie pewien Jegomość codziennym zwyczajem udając się na spacer (była jesień 1923 r.) wstąpił do kawiarni przy Palantach (rzecz działa się w Krakowie) na filiżaneczkę kawy, a że przy okazji czytał gazety spędził tam miło dwie godziny, niemiła niespodzianka czekała go dopiero wtedy gdy przyszło do uiszczenia rachunku za kawę, okazało się, że w ciągu tych dwóch godzin cena uległa zmianie (i to dosyć znaczącej) i nie miał wystarczająco dużo pieniędzy aby za nią zapłacić. I jak tu wierzyć w potęgę pieniądza
-
Ach czy lubię?, po prostu uwielbiam, szczególnie polską fantastykę, rosyjska też fajna, czeska również. Co do autorów i tytułów to AS na pierwszy miejscu, Tolkiena to klasyka, ale wolę rodzimego mistrza, poza tym mam wielu innych autorów których cenię, chociażby Pilipiuk, Piekara, Dębki, Ćwiek itd. Ale najbardziej lubię połączenie fantastyki z historią, jednym tchem przeczytałem cykl śląsko-husycki AS-a, czy tym razem śląsko-piastowski, że tak powiem, Jabłońskiego (no jeszcze nie skończyłem bo czekam, aż w bibliotece pojawi się 4 tom).
-
Dokładnie tak samo (tylko bez piwka bo nie lubię) a tak to wszędzie gdzie popadnie i kiedy popadnie (a raczej kiedy mnie dopadnie ochota na poczytanie) prawie zawsze mam przy sobie jakąś książę (nie ruszam się bez plecaka). A jeszcze jedno miejsce samochód, czasami jak robię za kierowcę to muszę na kogoś zaczekać a wtedy książka ratuje przed nudą (w połączeniu z jakąś dobrą muzyczką).
-
A ja dużo czytam (mam dużo czasu) a, że nie mam w zwyczaju kupować książek (poza podręcznikami) to bez biblioteki nie wyobrażam sobie życia, faktycznie czasami denerwujące jest to, że niektórzy przetrzymują pozycję na którą się czeka, no ale wtedy zawsze można udać się do innej biblioteki (w najlepszym okresie miałem karty biblioteczne z 6 bibliotek, teraz ograniczyłem się tylko to trzech :mrgreen: )
-
A dla mnie Nelly Rokita, za to, że pogrążyła PiS w Warszawie :mrgreen:
-
Też polecam :mrgreen: , lubię i słucham jak najdzie mnie ochota (do tego obowiązkowo Carrantouhili), a poza tym fajny jest folk metal, właśnie słucham: Otyg - Backahasten (nic nie kumam bo to po Szwedzku ale bardzo fajne :mrgreen: )