Skocz do zawartości

Wolf

Użytkownicy
  • Zawartość

    1,822
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Wolf

  1. Tutuł tego tematu jest niemal kopią podobnego założonego przez kogoś innego na innym forum. O dobrym wujku Stalinie nigdzie nie pisałem,pogląd o głupocie i nieracjonalności tudzież nierozumieniu tak własnej sytuacji jak i sytuacji w alianckiej koalicji przez gros kierownictwa polskiego rządu emigracyjnego podzielam a głównym pytaniem w tym temacie jest : Co niby Anglosasi mieli zrobić(konkretnie)w czasie DWŚ na konferencji w Teheranie i Jałcie(i dlaczego mieliby to zrobić) by skutecznie zmienić losy Polski? Bo nawet na tym forum szerzy się tezy o "zdradzeniu,sprzedaniu,oddaniu" itp Polski w Teheranie i Jałcie wzglednie w 1945 przez aliantów. Co sugeruje że alianci zachodni kontrolowali Polskę,jej ludność i terytorium.Polemizuję i z tym poglądem czemu służy tytułowe pytanie z tego wątku.A sam generalnie podzielam pogląd z podobnej dyskusji że : "Znaczenie L-L nie jest przesadzone, ale geografii się nie przeskoczy. ZSRR niezależnie od tego czy pomoc byłaby wielka czy ograniczona Polskę zajmował, żadne zmniejszanie L-L, koncepcje bałkańskie, czy stawianie żądań tego nie zmienia. A o ustroju w Polsce (jak i w pozostałych krajach Europy) decydował ten kto je wyzwolił / zdobył. "
  2. "Tylko po co uporczywie wmawiać, że brzydkie zachowanie wcale nie jest brzydkie?" Owszem można np tę uwagę zaadresować do autorów polskich podręczników "lukrujących" współudział Polski w podziale Czechosłowacji 1938 czy zbrojną likwidację a następnie wieloletnia okupację wojskową ZURL/ziem etnicznie ukraińskich. Czy temu polskiemu ministrowi/dzienjikarzom ,który oficjalnie protestował przeciwko porównaniu traktowania przez polską policję OUN do Gestapo i NKWD(tzn czego nie dopowiedział-katowali i zakatowali mniej).Dotyczyło to ukraińskiej uroczystości w miejscu gdzie w II RP(czyli za polskiej okupacji jak traktuje się to na Ukrainie,zwłaszcza na Ukrainie Zachodniej )miesciła się tzw "defa",potem było NKWD,potem Gestapo a potem znów NKWD. A więc grono przyjaciół Ukraińców i OUN.Po prostu-punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. "Według logiki twej, gdyby hipotetycznie Anglia uznała Rząd Vichy i przeszła nad tym do porządku dziennego, Francuzi też nie mieliby prawa nazywać tego brzydkim zachowaniem? Vichy też było państwem, miało "swój" rząd i podobny stopień suwerenności itd." USA uznawało Vichy nie hipotetycznie a realnie(czego żywym dowodem w Vichy był admirał Leahy) gdy było to im wygodne i było uzasadnione -czy siły głównego nurtu politycznego we Francji po wojnie nazywały to "brzydkim zachowaniem" czy generalnie wolały przemilczeć? "A to Sowieci w 1943 ją kontrolowali?" Nie-kontrolowali ją Niemcy. I było juz wówczas9w okresie konferencji w Teheranie) wiadomo że wyrzuci ich stąd Armia Czerwona posiłkowana przez sformowane w ZSRR jednostki polskie,czechosłowackie i jugosłowiańskie idące razem z nią.Idące razem z Armią Czerwoną-a nie kontra Armii Czerwonej. PSZ z wysp brytyjskich nie miały nic do gadania w tej kwestii a pełne wyprowadzenie WP z ZSRR(pełna wbrew woli Sikorskiego ewakuacja z ZSRR )zaczynała przynosić swoje marne dla Polskiego Londynu owoce. Strategia "wykrwawienia się 2 wrógów" i teza że ZSRR przegra DWŚ/względnie osłabnie właśnie plajtowała. "Korci mnie by się spytać co to jest: południowy sąsiad Polski?" Emigracyjne władze Czechosłowacji mające już na jej terytorium(w Słowacji mówiąc ściśle)swoje regularne siły zbrojne i swoją administrację. A co do mojej tezy-generalnie zgadzam się z ostatnym zacytowanym przez mnie zdaniem jednego z dyskutantów na innym forum z poprzedniej swojej wypowiedzi w tym wątku.
  3. 2012 rok-rokiem ataku na Iran ?

    Pentagon wystąpił do parlamentu o pilne dofinansowanie tych prac. Celu(adresata bomb) nie podał ale obserwatorzy wojskowi łączą to z Iranem i sytuacją wokół tego kraju.
  4. 2012 rok-rokiem ataku na Iran ?

    Chodzi o rozwinięcie/"następcę" bomby GBU-28. Tak z ciekawości-gdzie w tym wątku mowa jest o Iraku?
  5. A)UK straciły możność dalszej spłaty w czasie wojny swoich zobowiązań wobec USA-o czym Churchill pisał F.D.R otwarcie.Rzutowało to i na pozycję UK. B) Bo była dalsza możliwość(i użyteczność) wykorzystania taniego mięsa armatniego. A balastu się pozbyto-po zakończeniu DWŚ i odmowie podporządkowania się oddziałów PSZ-uznanemu przez UK -TRJN.Pisałem o niewielkim odsetku bo takowym w siłach aliantów jednostki PSZ były. C) Ktoś pisał o przyzwoitości. Przypomniałem więc natychmiastową ripostę premiera UK-Winstona Churchilla na zaklęcia Mikołajczyka o rzekomym "drugim Monachium". D)? Już w okresie konferencji w Teheranie pozycja UK była znacznie słabsza niż USA.W Jałcie/1945 tylko to się pogłębiło. Dodatkowo-w czasie konferencji jałtańskiej była świadomosć że w Polsce(konkretnie-w Warszawie)znajduje się uznawany i popierany przez ZSRR(uznawany też przez południowego sąsiada Polski ) Rząd Tymczasowy RP przejmujący administrację w kraju po zakończeniu okupacji niemieckiej.Jeśli mowa o wczesniejszym cytacie to mowa tam m.in o tym że realnej kontroli nad PSZ/zwierzchnictwa operacyjnego rząd emigracyjny nie sprawował nigdy i było porówywanie go do ekipy "moskiewsko-lubelskiej".A więc odniesienie i do okresu wczesniejszego.Poprzedzającego konferencje w Jałcie. Polska po przegranej totalnie wojnie obronnej 1939 -okresu okupacji nie istniała jako państwo/względnie jej państwowość była b.dyskusyjna gdyż nie miała minimum jednego niezbędnego kryterium państwowości.Tzn kontroli(żadnej) nad swoim terytorium i powszechnie uznanych granic. Granic wschodnich Brytyjczycy nie gwarantowali.Aneksji Zaolzia nie popierali. Jeszcze jeden cytat tym razem z tego forum jak emigranci w Londynie wyobrażali sobie postulaty zachodu w kwestii polskiej na konferencji krymskiej 1945 /co postulowali: "Na początku 1945 poważnie osłabiony w kraju i izolowany na arenie międzynarodowej rząd emigracyjny premiera Tomasza Arciszewskiego(m.in izolowany przez USA ,które po dymisji Mikołajczyka z funkcji premiera i wyjściu jego zwolenników/SL (oraz niektórych polityków PPS i SP) z rządu wstrzymało przyjazd swojego nowo mianowanego ambasadora na czas nieokreślony ,izolowany przez Brytyjczyków,którzy za wyjątkiem jedynie ambasadora w Londynie Edwarda Raczyńskiego nie przyjmowali już innych polityków rządu emigracyjnego usiłując doprowadzić do dymisji premiera Arciszewskiego zapewniając równocześnie ZSRR iż rząd ten nie będzie mógł zaszkodzić sprawie jedności alianckiej ,izolowany przez Francję która wymieniła przedstawicieli dyplomatycznych z Rządem Tymczasowym RP co oznaczało jego uznanie de facto )postanowił powrócić do międzynarodowej polityki. Minister spraw zagranicznych hrabia Adam Tarnowski z polecenia rządu emigracyjnego przygotował i 18 stycznia 1945 przedstawił Radzie Ministrów projekt memorandum na nadchodzącą konferencję krymską(jałtańską). 19 stycznia Rada Ministrów uchwaliła tekst memorandum ostatecznie zredagowany przez ministrów Tarnowskiego,Berezowskiego i Pragiera. Tekst ten przesłano rządom USA,Wielkiej Brytanii i Francji oraz podziemnej Delegaturze i RJN w kraju( z ZSRR nie utrzymywano kontaktów). 23 stycznia 1945 ambasador Raczyński wręczył memorandum sekretarzowi stanu w Foreign Office Cadoganowi zaś dzień wcześniej w czasie wizyty w USA ambasador Jan Ciechanowski wręczył memorandum dyplomatom USA. Memorandum rządu emigracyjnego przewidywało że sprawy graniczne zostaną załatwione po zakończeniu wojny zaś do tego czasu władzę w Polsce aż do tymczasowej linii demarkacyjnej na wschód od Wilna i Lwowa do czasu objęcia władzy przez "prawowity rząd" obejmie wojskowa komisja międzysojusznicza dysponująca alianckimi kontyngentami wojskowymi ,pod kontrolą której będzie pracować polska administracja Delegatury Rządu.Memorandum głosiło iż emigracyjny " Rząd Polski zachowa swoją władzę do zwołania sejmu i utworzenia w Polsce nowego prawowitego rządu" . Memorandum całkowicie przemilczało istnienie w Polsce uznawanego oficjalnie przez ZSRR Rządu Tymczasowego RP i jego administracji terenowej oraz sił zbrojnych a także kwestię popieranej przez wszystkich 3 aliantów (vide -wystąpienie premiera Winstona Churchilla z 28 IX 1944)Linii Curzona jako granicy wschodniej.Ignorowało także ustalony podział Europy na strefy operacyjne i znane już wtedy ustalenia z Teheranu . Na takiej platformie według projektu rządu emigracyjnego Anglosasi mieli w lutym 1945 rozmawiać z ZSRR na konferencji jałtańskiej. Cadogan bezzwłocznie po zapoznaniu się z tekstem memorandum oznajmił ministrowi Tarnowskiemu , że projekt jest nierealny zaś memorandum "nie daje żadnej nadziei" by sprawy "mogły ruszyć z martwego punktu" .26 stycznia oficjalnie oznajmił Tarnowskiemu że jego memorandum "jest bezuzyteczne "zaś samego ministra okreslił w swoim prywatnym dzienniku jako "całkiem beznadziejnego" .Także w Departamencie Stanu USA i MSZ Francji memorandum rządu Arciszewskiego natychmiast oceniono jako nierealistyczne.Mocarstwa zachodnie nie podjęły żadnej próby przedstawienia/omówienia tego memorandum w Jałcie.Na konferencji jałtańskiej przyjęto zasadę iż podstawą nowego rządu w Polsce będzie urzedujący w Warszawie Rząd Tymczasowy RP zrekonstruowany poprzez włączenie grup z kraju i zagranicy zaś istnienie rządu emigracyjnego pominięto całkowitym milczeniem. Anglosasi definitywnie spisali już emigracyjną ekipę Arciszewskiego na straty stawiając na pozostającego już wtedy poza rządem emigracyjnym Stanisława Mikołajczyka i grupę popierających go polityków(Stanisław Grabski,Kot,Jan Stańczyk,Karol Popiel,Władysław Banaczyk,Ludwik Grosfeld itd)pozostających już wówczas poza rządem emigracyjnym. Jakie możliwości i jakie motywacje mieli mieć Anglosasi by przedstawić i forsować to memorandum rządu emigracyjnego premiera Arciszewskiego na nadchodzącej konferencji Wielkiej Trójki w Jałcie w ZSRR w lutym 1945 roku ?"Było to tzw memorandum Arciszewskiego. I podsumowanie-z innego forum "Z Rządem Londyńskim to nie rozumiem? "Deka" ziemi, to on nie miał od 17/18 wrzesnia 1939r, czyli zanim nawet został poczęty. I jakoś mało komu to przeszkadzało. Utrzymywał stosunki dyplomatyczne, zawierał umowy. " I na tą sytuację istnieje pojęcie rządu emigracyjnego. Problem się pojawia zawsze przy wyzwoleniu jeśli w międzyczasie powstaną odrębne rządy emigracyjne. Wyjścia są dwa - albo rząd jedności narodowej, albo podział kraju. Pierwsze rozwiązanie to Czechosłowacja - uległy rząd emigracyjny współpracujący bezpośrednio z komunistami, w razie potrzeby oddający komunistom / Sowietom to co chcą. Druga wersja to właśnie Polska, czy później ciekawy przypadek Korei (wspominam bo podział jest bezpośrednim wynikiem dws). W obu przypadkach dwa rządy, które nie są w stanie (nie chcą) wypracować żadnego porozumienia (nawet w okresach kiedy ich "protektorzy" są skłonni się porozumieć i wesprzeć ich porozumienie). Wtedy decyduje władza na miejscu - tą miał PKWN, a rząd Londyński nie miał tej uległości (i miał znacznie więcej do zarzucenia komunistom) niż rząd Benesa. jasmol napisał(a): "No więc pełnymi zdaniami; oświadczają, że nie uznają nic Moskwy jako "reprezentację polityczną państwa", za jakiś zastępczy rząd. " Ale ani w Teheranie, ani w Jałcie nie uznawali. WB i USA zaprotestowały przeciwko uznaniu PKWN za rząd. W Jałcie ustalono powołanie rządu jedności narodowej. Nie wyszło. Zła wola była w tym wypadku po obu stronach (pomijając Mikołajczyka). W tym okresie Czesi mieli już podpisane (z pominięciem aliantów) porozumienie z ZSRR i pewną sytuację (i co im to dało?). TRJN został uznany dopiero po zakończeniu wojny w Europie, kiedy jasne stało się, że nie będzie zmiany rządu w Polsce. jasmol napisał(a): "Czyli rozumiem, że sam dochodzisz do wniosku, że nic nie mogli? To dlaczego "obok" piszesz, że "wszystko mieli pod kontrolą" i, niemalże, "przez całą wojnę pociągali za sznurki jak chcieli np, poprzez regulowanie wysokości dostaw dla ZSRR"? Znaczenie "L-L" jest chyba mocno przesadzone ( w 1941 i początkach 1942 tak, później już coraz mniej )." Nie piszę "że wszystko mieli pod kontrolą", ani że wszystko mogli. Znaczenie L-L nie jest przesadzone, ale geografii się nie przeskoczy. ZSRR niezależnie od tego czy pomoc byłaby wielka czy ograniczona Polskę zajmował, żadne zmniejszanie L-L, koncepcje bałkańskie, czy stawianie żądań tego nie zmienia. A o ustroju w Polsce (jak i w pozostałych krajach Europy) decydował ten kto je wyzwolił / zdobył.
  6. A jakieś rzeczowe argumenty zamiast przypisywania mi "kukiełek"-czegoś czego nie napisałem?Jakaś choćby próba odpowiedzi na postawione w tytule pytanie? Siły zbrojne nominalnie(bo nie realnie-operacyjnie)podległe rządowi emigracyjnemu stanowiły niewielki ułamek Sił Zbrojnych ZSRR. Niezależnie czy liczyć ogólną liczebność czy siły walczące na froncie. W 1945 w momencie konferencji jałtańskiej były one słabsze i od sił "Lublina"/oficjalnie uznanego dyplomatycznie przez ZSRR i Czechosłowcję -sił zbrojnych Rządu Tymczasowego RP nie wspominając już o tym detalu że w przeciwieństwie do lWP nie miały możliwości prowadzenia mobilizacji w Polsce. Jako podsumowanie dotychczasowej dyskusji zacytuję jeszcze komentarz kol. Bruna z tego forum z podobnej dyskusji: "W tym momencie historii ani możliwości, ani motywacji po stronie anglosaskiej nie było. I trudno pojawienie się takowych wyobrazić. Na jednej szalce wagi dywizja Maczka, 2 korpus, polskie dywizjony, krążownik i kilka niszczycieli, Na drugiej radziecki walec. Rachunek był prosty i dosyć - z anglosaskiego punktu widzenia - zrozumiały. Mała siła przekłada się Na małe znaczenie, także dla sojuszników. Nie pierwsza takowa i nie ostatnia zagrywka w historii. Vide - "Panowie, ja was przepraszam. Ja was bardzo przepraszam" - Piłsudskiego." Do powyższego dodam że pozycja UK zarówno w Teheranie 1943 jak w roku 1945-roku konferencji jałtańskiej systematycznie słabła na rzecz USA.UK była de facto finansowym bankutem zaleznym od USA. Znaczenie jej sił zbrojnych wobec USA spadało,wyczerpywały się rezerwy ludzkie i materialne. Wyłaniał się dwubiegunowy(a nie trójbiegunowy)układ sił.
  7. Zakładam że wiesz iż Polska po totalnej klęsce poniesionej w wojnie obronnej 1939 nie spełniała minimum jednego zasadniczego kryterium państwowości.O czym niechętnie się w Polsce wspomina. Który rząd jest właściwy-tzn antysanacyjny zainstalowany przez zachód -bo "sanacyjnego" prezydenta (Wieniawę) obalono a przedwojenny rząd "sanacyjny" internowano w Rumunii nie bez udziału Zachodu i jego nominata- Sikorskiego ? Zakładam że wiesz,że USA miały zasadne wątpliwości co do reprezentatywności ekipy emigracyjnej.Zakładam że wiesz że USA odgrywały na zachodzie zasadniczą rolę a pozycja UK i jej premiera systematycznie słabła.Pod koniec wojny UK była finansowym bankrutem na kroplówce USA. Krajem ,który w stosunku do USA(i ZSRR) w Teheranie i w Jałcie odgrywał rolę drugorzędną. Co wynikało z układu sił i środków. Nie było żadnej wolty Zachodu -było konsekwentne kierowanie się przez aliantów swoimi aktualnymi interesami. Czy ktokolwiek rozsądny liczył że alianci na tle sprawy Katynia rozbiją aliancką koalicję w czasie wojny światowej?W czyim interesie? "Oddają Europę wschodnią Stalinowi" -a kiedyż to Anglosasi ją kontrolowali? Polska w 1943 czy 1945 nie była podmiotem -a walutą .Nas nie sprzedawano-nami płacono jako walutą.W kraju żyjącym aspiracjami do mocarstwości trudno przyjąć to do wiadomości. "Zapominają" który rząd Polski jest właściwy"-a tego stwierdzenia to już kompletnie nie rozumiem. Uznawano rząd emigracyjny tak długo jak długo trwała wojna i okupacja niemiecka. I jak długo było to wygodne/przydatne zachodowi. Okupacja skończyła się a po wojnie(w lipcu 1945) uznano inny rząd(rządzący Polską a nie użyczonym czasowo hotelem Rubens i pałacykiem w dzielnicy Chelsea.) Z innego forum: przede wszystkim uznanie jest wynikiem akceptacji rzeczywistości. Patrząc na te (zwyczajowe) zasady uznania można próbować przeanalizować sytuację rządu w Londynie w lipcu 1945. Czy rząd ten sprawował kierownictwo w zakresie kontynuowania walki - nie. Czy utrzymywał siły zbrojne - nie (faktycznie rząd ten nie utrzymywał sił zbrojnych nigdy - utrzymywali je Brytyjczycy), czy kierował ruchem oporu na okupowanym terytorium - bardzo dyskusyjne. Gunar925 napisał(a): "Okupacja bowiem jest traktowana jak stan przejściowy" Dokładnie tak. I w 1944/45 ten stan się zakończył (z punktu widzenia naszych sojuszników). Gunar925 napisał(a): "W tych okolicznościach uznanie rządu ,,wylansowanego" przez Stalina to pogwałcenie wszelkich norm zarówno stanowionego jak i zwyczajowego prawa międzynarodowego publicznego" Popatrz na to z tej strony - czy rząd moskiewski kierował walką - tak (mniej więcej w tym samym stopniu co Londyński), czy utrzymywał siły zbrojne (również w tym samym stopniu co londyński), czy kierował ruchem oporu - tak, mniejszym ruchem oporu niż rząd londyński, ale nikt tego kryterium nie ocenia wg wielkości ruchu oporu. Nie ma w prawie i zwyczajach międzynarodowych obowiązku uznawania jakiegoś konkretnego rządu emigracyjnego. Nie da się udowodnić, że rząd Londyński w 1945 i później reprezentował i miał szanse reprezentować Polskę. Niestety dla Polski - forma i ustrój rządów nijak się mają do kwestii uznania "Zwykła przyzwoistość wymaga "-to jakiś żart prawda? Przypomnę że toczyła się wojna światowa. A zasoby ludzkie dla PSZ to pochodziły głównie z 2 zródeł: -Z Armii Polskiej wyprowadzonej z ZSRR(czyli Polaków zwolnionych przez władze radzieckie w wyniku amnestii) -Z Polaków z Wermachtu(jeńców wojennych a w mnniejszym stopniu dezerterów) zwolnionych z alianckich obozów jenieckich-którzy w okresie 1943 -wiosna 1945 byli głwównym zródłem uzupełnień dla PSZ .Emigranci zapewniali polityczno-propagandowy patronat a nie większość zasobów ludzkich i nie całe wyposażenie materialne,które dostarczali Anglosasi. Odpowiedz na pytanie -co alianci powinni/mogli zrobić w Teheranie 1943 /Jałcie 1945 by zasadniczo zmienić losy Polski(a przede wszystkim jak i dlaczego mieliby to zrobić)nadal nie padła.Padły odwołania do przyzwoitości-Jak Mikolajczyk usilował sadzić takie teksty i wspominać o "drugim Monachium" to Sir Winstom musiał mu przypomnieć kto do spółki z Hitlerem i Horthym rozszarpał Czechosłowację i nadmienił że przy najmniejszej publicznej wzmiance Mikołajczyka o jakimś "drugim Monachium" przypomni to publicznie.
  8. Francja nie jest satelitą USA więc poleceń do wykonania nie przymuje. Co dyplomaci USA rozumieją.Francja to nie republiki banannowe czy niektóre kraje "młodej demokracji". Jakie niby podziękowania archiwistom? Bantustan który na życzenie USA zwiększył swój kontyngent w Afganistanie to Gruzja.
  9. Broniono istnienia Polski jako państwo(a de facto broniono własnego bytu i Imperium zagrożonego przez ekspansję Osi z jej najsilniejszym elementem(III Rzeszą na czele) -i zniszczona jako państwo w roku 1939 Polska jako państwo w 1945 odrodziła się acz było to państwo satelickie ZSRR i o zmienionych w wyniku wojny granicach. Co do Katynia to nie wiem kogo masz na myśli bo i Churchill i F.D.R (generalnie-decydenci zachodni mający dostęp do informacji)znali sprawców zbrodni katyńskiej(ZSRR) jednak nie mieli wówczas cienia interesu w zadrażnianiu stosunków z ZSRR.Taki interes mieli wtedy tylko Niemcy/Oś -i Dr Goebbels który naiwnie liczył że ta sprawa może rozbić aliancką koalicję w wojnie światowej. Zadałem konkretne pytanie -co konkretnie i niby dlaczego Anglosasi(UK i USA) mieli zrobić w Teheranie i w Jałcie co zasadniczo zmieniłoby sytuację Polski w końcu/po DWŚ ? I dlaczego USA (dominujące w tym alianckim duecie) miałyby to robić skoro nie miały z Polską żadnego układu-miały za to liczne interesy do załatwienia w świecie które wymagały wówczas współpracy z ZSRR? Od pokonania Osi w wojnie światowej z jak najmniejszymi swoimi stratami poprzez uregulowanie sytuacji w Chinach do powołania Rady Bezpieczeństwa ONZ .
  10. 2012 rok-rokiem ataku na Iran ?

    Nie miałem na myśli mało realnej inwazji lądowej a dewastujący atak lotniczy/bombardowania .
  11. Napisałem wyraznie że w Paryżu nie odbierają telefonów z instrukcjami z ambasady USA-z tej prostej przyczyny że Francja to nie bantustan czy któraś z "młodych demokracji" i poleceń USA do wykonania tam się nie przyjmuje.O czym Amerykanie dobrze wiedzą a co NATO udowodnił dobitnie np de Gaulle.Gdy z jego(i parlamentu) woli instytucje NATO we Francji spotkała szybka wyprowadzka a paru zbyt bezczelnie zachowujących się we Francji dyplomatów(także dyplomatów amerykańskich-dla jasności)-status persona non grata. A co do do PL-w Polsce co poniektórym prezydentom RP wystarczyło dać 5-minutowe spotkanie z prezydentem Bushem czy tytuł(np dla magistra K.)visiting profesor na prowincjonalnej uczelni USA by głównie na na tej podstawie podjęli decyzje o zwiększeniu polskiego kontyngentu w Iraku czy Afganistanie. Czy zaangazowaniu Polski w wojnę.A wiec było to zachowanie rodem z bantustanów(sprzedawanie za garść bananów)a nie państwa.A występy tzw visiting profesor jak mianowano niektórych polskich polytyków to zaowalowana forma politycznej korupcji. Wynagradzanie finansowe tego czy owego prezydenta lub premiera za usługi wobec USA. Usługi wykonane nierzadko na wyrazną szkodę interesu Polski i jej mieszkańców acz korzystne dla USA.
  12. Francja do końca 2013 (rok przed planowanym terminem) wycofa z Afganistanu wszystkie oddziały bojowe pozostawiając tylko szkoleniowców.Francja obecnie utrzymuje w Afganistanie około 3700 żołnierzy. Francja jest kolejnym krajem NATO,który zapowiada przedterminowe wycofanie się z Afganistanu. Za nimi pójdą inni... Już obecnie siły francuskie zawiesiły swój udział w misjach bojowych w Afganistanie. Chętnych do pełnienia roli darmowej Legii Cudzoziemskiej USA coraz mniej... A telefonów z instrukcjami z ambasady USA w Paryżu nie przyjmują co różni Francję od niektórych "młodych demokracji"...... Afganistan usiłowali podbić i przerobić na swoje kopyty Brytyjczycy, Sowieci a teraz zadyszki dostaje NATO. W przestronnych afgańskich górach zawsze znajdzie się miejsce na nagrobek kolejnego imperium.
  13. Nie ma ani jednego udowodnionego przypadku infiltracji KG AK przez Sowietów. Co do Niemców w kwestii oficerów KG AK też bardzo watpliwe-był skomplikowany przypadek szefa sztabu KG ZWZ płk Albrechta,który załamał się w śledztwie a po zwolnieniu odmawiał powrotu do konspiracji chcąc wrócić do Gestapo ale to nie była agenturalna infiltracja KG.
  14. Korekta-wywiad radziecki w AK w czasie okupacji niemieckiej niewątpliwie istniał/działał (najwyższy udokumentowany przypadek-kapitan Włodzimierz Lechowicz)ale nie sięgał centralnych szczytów organizacji/wyższych oficerów KG AK .Co twierdzi przywoływany w artykule Siemaszko.Podejrzenia o wspóracę z wywiadem radzieckim wysuwano i wobec kapitana "Żmudzina" ale przypuszczalnie miesza się tutaj 2 rzeczy-bezsporną współpracę kombriga z radzieckimi specsłużbami w latach 20 i okres DWŚ. Proces 16 miał skompromitować konspirujące na tyłach Armii Czerwonej podziemie antykomunistyczne w oczach zachodu i cel ten w znacznym stopniu osiągnął-miał też skompromitować Mikołajczyka.
  15. Zychowicz to sensat ,Aronsonowi fantazjowanie wypomnieli koledzy z konspiracji a tezy o rzekomej infiltracji szczytów KG AK czy o tym że Sowieci w czasie okupacji niemieckiej jakoby "wiedzieli wszystko" o polskim podziemiu/AK uwazam za całkowicie nieuprawnione. A kto z "ważnych " dla ZSRR był w Warszawie/GG w czasie okupacji? A chociażby Andriej Własow odwiedzał Warszawę. Ritter (i nie on jeden)dostał polecenie jego likwidacji ,którego nie zdołał wykonać.Nb. polecenie likwidacji Andrieja Własowa/zorganizowania zamachu dostał od GL i wywiadu radzieckiego też kpt. ROA Konstanty Kaługin o którym rozmawialiśmy w innym wątku. Radzieccy chcieli uziemić też np Józefa Krzeptowskiego na Podhalu ale ubiegło ich skutecznie AK. Zorientowane że nie oni jedni chcą goralenfuhrera skasować. Philby nie zajmował się sektorem polskim/sprawami polskimi a południem Europy. Na działania w Polsce nie miał wpływu bo prowadził je kto inny.
  16. Mało znaną a pomijaną w podręcznikach,encyklopediach i generalnie w rocznicowych artykułach poświęconych np generałowi W.Andersowi czy powojennej "niezłomnej" emigracji jest sprawa latami a nawet dekadami przygotowywanej palcem na mapie i ołówkiem na papierze do akcji 1 dywizji lekkiej imienia Józefa Piłsudskiego ,która zgodnie z założeniem emigracyjnego Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych generała W.Andersa i komendanta ppłk Z.Czarneckiego po wybuchu globalnego konfliktu(Trzeciej Wojny Światowej) zaopatrzona w broń nuklearną miała drogą powietrzną przybyć do kraju ,zlikwidować 5 % społeczeństwa PRL(tzn. około 1,5 do niespełna 2 milionów ludzi), zetrzeć się zbrojnie z Sowietami,komunistami, Litwinami(zakładano walki z nimi o Wilno) i Ukraińcami. Niemcy miały być w myśl tych założeń "rozbite" acz nie sprecyzowano dokładnie przez kogo. Dywizja w I rzucie bojowym miała liczyć 12 tysięcy ludzi. Na wschodzie planowano osiągnąć granice ryską 1921 , na zachodzie granicę 1945 na południu Zaolzie. Planowano zdekapitować-"zlikwidować" 5% społeczeństwa PRL jako "zaprzedanych Moskwie".Brygadowe Koła Młodych "Pogoń" utworzone przez ppłk Z.Czarneckiego w 1949 roku istniały aż do końca lat 80 włącznie acz tylko do 1973 roku podległe były rządowi emigracyjnemu uznawanemu przez publicystykę. Pod koniec lat 60 nastąpił rozłam pomiędzy Czarneckim i Andersem na tle odmowy nominacji generalskiej dla Z.Czarneckiego(dostał ją ostatecznie od prezydenta Augusta Zaleskiego za co generał Anders zwolnił go z funkcji).W ślad za tym poszedł rozłam w organizacji na zwolenników Zaleskiego(łącznie z ppłk Czarneckim) i Andersa podległych płk Mayerowi. W latachh 50 i wczesnych 60 ich szkolenie w ograniczony sposób było popierane przez niektóre państwa zachodnie/specsłużby.Od 1973 planowana formacja(a w istocie podporządkowane początkowo Andersowi koło "Pogoni") podporządkowana była następcy prezydenta Augusta Zaleskiego-Juliuszowi Nowinie Sokolnickiemu. Na początek 2 linki: http://www.wykop.pl/ramka/153211/brygad ... ych-pogon/ http://forum.gazeta.pl/forum/w,12217,90 ... j.html?v=2 "Na zebraniu organizacyjnym koła 1 Dywizji Piechoty Legionów w listopadzie 1947 r. została przez ppłk Zygmunta Czarneckiego rzucona myśl odtworzenia 1 Brygady jako jednostki wojskowej nawiązującej do tradycji walk legionowych. W sierpniu 1949 r. dokonano poprawek statutowych koła, umożliwiając wprowadzenie do grona byłych żołnierzy 1 Brygady i 1 Dywizji Legionów, żołnierzy innych oddziałów i młodzieży, którzy zgrupowani zostaliby w Brygadowym Kole Młodych "Pogoń". Wstępne czynności organizacyjne, po konsultacjach z prezesem Instytutu J. Piłsudskiego - gen. Władysławem Bortnowskim, prezesem Zarządu Koła Żołnierzy 1 Dywizji Piechoty Legionów - gen. Kazimierzem Sawickim, sekretarzem Kół Oddziałowych - gen. Kazimierzem Wiśniowskim oraz sfinansowaniu akcji przez inż. Stefana Czarneckiego (brat Zygmunta), zakończono szybko i pierwszy zjazd Brygadowego Koła Młodych "Pogoń" odbył się w Londynie w dniach 28 i 29 stycznia 1949 r. Przyjęto oficjalnie tę nazwę organizacji (skrót: Koło "Pogoń"). 23 lutego 1967 r. Koło pod komendą gen. Czarneckiego otrzymało nazwę zatwierdzoną przez prezydenta Augusta Zaleskiego - Polska Organizacja Wojskowo - Niepodległościowa "Pogoń". Za znak organizacyjny przyjęto "Pogoń" - sylwetkę rycerza zbrojnego, ścigającego wroga - godło mające tradycje sięgające Grunwaldu. Głównym celem było prowadzenie pracy wychowawczej i szkoleniowej wśród młodzieży, która mogłaby godnie zastąpićżołnierzy legionowych, a we właściwej chwili rozwinąć się w jednostkę bojową dywizji spadochronowej. Koło brygadowe zachowało wojskowy schemat organizacyjny, oparty o hierarchię dowódczą: kierownik koła i kierownicy poszczególnych kół - batalionowych, plutonowych i drużynowych. Za powstanie Koła przyjęto dzień 3 maja 1949 r., w którym zapadła decyzja powołania Koła. Przemawiając do zebranych komendant stwierdził: "Naszym głównym zadaniem, Żołnierze "Pogoni", jest kolejne odtworzenie młodej, Pierwszej Brygady Legionów i postawienie jej w Wilnie. Gdy znajdziemy się w Wilnie będę uważał moje zadanie za ukończone, bo miasto zostanie wyzwolone spod władzy komunistycznej"."i [ .,] "Oficerskie egzaminy Podpułkownik Czarnecki poinformował w 1951 roku członków "Pogoni", że praca na kursie oficerskim (wówczas była to klasa "A" Nowoczesnej Myśli Wojskowej Koła "Pogoń") zostanie zaliczona jako służba czynna w Polskich Siłach Zbrojnych. Wyróżnił jednego z uczestników kursu, sierżanta podchorążego Kazimierza Kowalczyka, który nie opuścił ani jednej godziny wykładowej. Latem 1953 roku odbyło się miesięczne szkolenie Szkoły Oficerskiej "Pogoni" na farmie South Park w hrabstwie Surrey, a także w podlondyńskich lasach. Wzięło w nim udział około 50 oficerów i uczniów. Ćwiczono dowodzenie drużyną i plutonem strzeleckim. - Szkoliliśmy się w mundurach polowych na polskich farmach w różnych rejonach Wielkiej Brytanii. A także na mapach plastycznych w polskich instytucjach społecznych i naukowych. Byłem na kursie przyszłych dowódców batalionów. Mówiło się też, że gdyby doszło do wojny, będziemy zrzucani do kraju jako oficerowie łącznikowi - wspomina Ostoja-Koźniewski. W grudniu 1953 roku w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Londynie przeprowadzono egzamin pierwszych absolwentów trzyletniej szkoły oficerskiej "Pogoni". Przystąpiło do niego i zdało dziewięć osób: Wojewódka, Kowalczyk, Winogrodzki, Wybraniec, Piekałkiewicz, Ostoja-Koźniewski, Naimski, Góra, Bernaś. Rok później absolwentów było 11 (wśród nich Janusz Krasnodębski). Do 1956 włącznie szkołę (cztery kursy) ukończyły 54 osoby. W trzy lata później Czarnecki uznał, że wyszkolono już 70 proc. kadry oficerskiej dla projektowanej dywizji. Koła "Pogoni" istniały nie tylko w Wielkiej Brytanii (Londyn, Reading, Peterborough, Leicester, Manchester, Nottingham), ale także we Francji (Verdun), Belgii (Bruksela), Stanach Zjednoczonych (Nowy Jork, Chicago, Buffalo) i Kanadzie (St. Catherines). Kursy we Francji W księdze pamiątkowej "Pogoni", przechowywanej dziś w Instytucie Polskim i Muzeum im. Sikorskiego w Londynie, znajduje się starannie wyrysowany schemat 1. Dywizji Lekkiej Legionów im. Piłsudskiego. Jej pierwszy rzut bojowy miał liczyć 12 tys. ludzi. Miała posiadać broń nuklearną. Liczono się z tym, że w przyszłej wojnie zostanie użyta broń atomowa - w piśmie "Pogoń" zamieszczano artykuły "Wybuch bomby atomowej z punktu widzenia lekarskiego" oraz "Czołgi wobec użycia broni atomowej do zadań taktycznych". Członkowie "Pogoni" mieli też możliwość praktycznego zapoznania się z bronią używaną przez NATO. To właśnie w nią byłaby wyposażona przyszła polska jednostka bojowa. - W 1961 roku byłem na angielskim poligonie artyleryjskim w okolicy Notthingham. Umożliwiono mi prowadzenie strzelania dywizjonem armato-haubic. Nie znaliśmy sprzętu NATO, a Anglikom zależało, by na wypadek ataku sowieckiego była przygotowana jakaś polska kadra - mówi Jerzy Jan Zaleski. - W wielkiej tajemnicy pojechaliśmy do Francji. Francuzi dali nam mundury i szkolili. W kursie spadochronowym w obozie Camp d'Astra (w Pau) i desantowo- dywersyjnym wzięło udział kilkanaście osób z "Pogoni" - wspomina Janusz Krasnodębski. Andrzej Szadkowski, syn oficera Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, uczestnika walk w Tobruku, także brał udział w szkoleniach spadochronowych. - Chciałem coś zrobić dla Polski - mówi Szadkowski pytany o motywację. W Ecole Militaire w Paryżu Polacy przechodzili badania zdrowotne, otrzymywali francuskie dokumenty wojskowe. A po szkoleniu, które prowadzili sierżanci z doświadczeniem z Wietnamu i Algierii - certyfikat ukończenia kursu wraz ze stopniem oficerskim. Szkolenia te prowadzono do połowy lat 60.Droga do Polski Komendant Czarnecki przewidywał, że polska jednostka, którą dowodzić będą absolwenci oficerskiej szkoły "Pogoni", zostanie użyta w kraju w końcowym etapie III wojny światowej. Na początku lat 50. był przekonany, że taka wojna musi wkrótce wybuchnąć. Nie on jeden. Tak samo uważał też generał Anders. W kwietniu 1951 r., jako generalny inspektor sił zbrojnych, dokonał inspekcji kursu "A" i "B". Mówił wówczas: "Ważnym jest, aby w momencie konfliktu zbrojnego, który niewątpliwie nastąpi, powstała Armia Polska na Zachodzie". Zimna wojna mogła przekształcić się w gorącą. Zresztą pierwszy front prawdziwej wojny był już otwarty w Korei. Anders, o czym pisał kilka lat temu w "Plusie Minusie" Janusz Cisek, prowadził w latach 50. rozmowy z wojskowymi brytyjskimi i amerykańskimi w sprawie tworzenia oddziałów polskich, które mogłyby walczyć w ewentualnym konflikcie z ZSRR. W 1950 r. ukazała się, jako pierwsza publikacja Biblioteczki "Pogoni", broszura Czarneckiego "Polska wojna w trzeciej - światowej". Rozpoczyna ją zdanie: "Trzeba przerwać milczenie na temat naszej roli wojskowej w zbliżającej się trzeciej wojnie światowej". Autor zakładał, że Zachód pokona ZSRR i nastąpi załamanie się systemu komunistycznego. Wyobrażał sobie pewnego rodzaju powtórkę roku 1918: "Rosja sparaliżowana, Niemcy nie zorganizowane". Uważał, że zadaniem władz polskich na uchodźstwie jest przygotowanie planów, sztabu i kadr dla sił, które powstaną w kraju. Kadry oficerskie "z małą ochroną kompanii szturmowych powinny być natychmiast po załamaniu się reżymu komunistycznego wysadzone z samolotów w poszczególnych punktach kraju dla nadania planowości działaniu improwizowanemu i pokierowaniu walką na operacyjnym szczeblu". Stąd też planowana przez niego jednostka miała mieć charakter desantowo-szturmowy. Na okładce jednego z numerów pisma "Pogoń" widniał spadochroniarz. Podpis: "Droga do Polski". W stosunku do "elementów oportunistycznych w kraju" miano wykazać "surowość połączoną z nadzieją na przebaczenie". Ale ludzie mocno związani z reżimem, stanowiący jego rdzeń, oceniany na 5 procent społeczeństwa, nie mogli liczyć na łaskawość. Czarnecki oświadczył: "Tych 5 procent aparatu kierowniczego będącego zaprzedanym Moskwie duszą i ciałem należy zlikwidować z całą bezwzględnością". "Ni to wojna, ni pokój W kwietniu 1962 r. generał Anders napisał do Czarneckiego: "Przewidziałem pana pułkownika na dowódcę bojowej dywizji w razie odtwarzania wolnego wojska Rzeczypospolitej". Wkrótce nastąpił kryzys kubański, świat stanął na krawędzi wojny atomowej. Choć kryzys zażegnano, groźba takiego konfliktu istniała. W 1963 odbyła się w "Pogoni" konferencja i ćwiczenia na temat "Bój spotkaniowy w warunkach wojny atomowej". Sam Czarnecki pisał książkę "Taktyka pola walki atomowej". W tym czasie zdawał już jednak sobie sprawę, że konflikt zbrojny w Europie może nie wybuchnąć lub odsunąć się w bliżej nieokreśloną przyszłość. Uważał, że do 2000 roku może trwać stan "ni to wojny, ni pokoju". Sam zamierzał zrezygnować w 1964 roku z kierowania "Pogonią", jeśli wojna nie wybuchnie. Chciał też skłonić do odejścia wszystkich, którzy przekroczyliby wówczas 50 lat. Wojna nie wybuchła, Czarnecki jednak pozostał. W roku 1964, na 15- lecie "Pogoni", w rozkazie do jej członków pisał, że strzelcy Piłsudskiego czekali na wojnę 5 lat, oni zaś już 15. Bez skutku. Dlatego też stwierdzał: "Żołnierze 2-ej kadrowej, waszym świętym obowiązkiem w stosunku do zniewolonego Narodu Polskiego i jego współobywateli jest przedłużyć czyn strzelców i Pogończyków przez zmobilizowanie 3-ej kadrowej z Waszych synów i córek oraz dzieci innych Polaków. To są bowiem ziarna, z których powstanie nowy MŁODY LAS w Kraju". Zastanawiał się nad powołaniem korpusu kadetów "Pogoni". Ale zainteresowanie młodzieży szkoleniem wojskowym malało. Jednym z tych, którzy mieli tworzyć trzecią kadrową, był Krzysztof Barbarski. Do "Pogoni" przyciągnęła go bardziej rodzinna tradycja - dziadek był oficerem KOP, ojciec skończył przed wojną podchorążówkę i był w dywizji pancernej generała Stanisława Maczka - oraz zainteresowanie wojskiem niż nadzieje na wybuch wojny i służbę w polskiej jednostce. - Na kursie "J" w Londynie było nas tylko trzech. Rozpoczęliśmy od musztry z karabinem w Instytucie Sikorskiego, odbywaliśmy ćwiczenia terenowe w Lillford Park. Mieliśmy jechać do Centrum Wyszkolenia Spadochronowego w Pau we Francji. Zaczęliśmy nawet uczyć się języka francuskiego. Ale nic z tego nie wyszło. Oficjalnie powiedziano nam, że Francuzi nie chcą mieć trudności w razie nieszczęśliwego wypadku, ponieważ jesteśmy obywatelami brytyjskimi - wspomina Barbarski. W maju 1966 r. żołnierze "Pogoni" uczestniczyli w obchodach tysiąclecia państwa Polskiego na londyńskim stadionie White City. Wystąpili zwartym oddziałem, w mundurach i ze sztandarami, przed ponad 40-tysięcznym zgromadzeniem. Awans i rezygnacja Emigracja była od 1954 rozbita na skutek nieustąpienia, po siedmioletniej kadencji, prezydenta Augusta Zaleskiego. Z jednej strony był więc "Zamek", z drugiej Rada Trzech - "zastępczy kolegialny prezydent" - do której wchodził gen. Anders. Czarnecki usiłował pogodzić dwa odłamy emigracji, stąd decyzja o podwójnym podporządkowaniu się. Żołnierzom "Pogoni" nie narzucał, kogo mają uznawać. - Lawirował - mówi o komendancie "Pogoni" Ostoja-Koźniewski. - Uznawał zarówno prezydenta Zaleskiego, jak i Andersa. - Był niezwykle ofiarny, ale przesadnie ambitny, szukał możliwości awansu po obu stronach - mówi Jerzy Zaleski. Po kilkunastu latach kierowania "Pogonią" i jej szkołą oficerską Czarnecki czuł się zapewne zawiedziony, że ani Zaleski, ani Anders nie mianowali go generałem. Swoje żale wylał w liście do Andersa w 1966 r. Zauważał, że brak uznania dla siebie jako komendanta "Pogoni" jest odbierany jako brak aprobaty dla całej organizacji i powoduje zniechęcenie w szeregach jej członków. Tym bardziej że komendanci kół "Pogoni" składali wnioski o awans dla niego zarówno do Andersa, jak i Zaleskiego. Anders odpisał: "List pana domagający się awansu na generała jest w swej treści dla wojskowego niedopuszczalny". W lutym 1967 r. Czarnecki pisze ponownie do Andersa: "Melduję panu generałowi, że Pan prezydent RP nadał mi stopień generała brygady". Reakcja Andersa była szybka - w cztery dni później komunikuje Czarneckiemu: "Z dniem dzisiejszym zwalniam Pana Pułkownika ze stanowiska komendanta głównego Pogoni i Oficerskiej Szkoły Wojska". Mianował na te stanowiska pułkownika Stanisława Mayera, dotychczasowego zastępcę komendanta. Czarnecki odpowiedział Andersowi, że nie uznaje prawa generała do zwolnienia ze stanowiska komendanta głównego Brygadowego Koła Młodych, sam je bowiem utworzył. Zrezygnował natomiast z funkcji szefa szkoły oficerskiej, ponieważ na to stanowisko wyznaczył go Anders. Odesłał mu też dyplom awansowy na stopień pułkownika, a do prezydenta - dyplom awansowy na stopień generała brygady. W lutym 1967 roku Czarnecki rozwiązał "Pogoń", powołując Polską Organizację Wojskową i Niepodległościową "Pogoń". Ale Brygadowe Koło Młodych "Pogoń" nie przestało istnieć. Większość jego członków podporządkowała się generałowi Andersowi. W 1967 r. liczyło około 200 członków, w rok później odbył się obóz letni w Lillford Park. Jego celem było "przeprowadzenie ćwiczeń aplikacyjnych, terenowych dla kadry oficerskiej i ćwiczeń dla szkoły podchorążych". W tym samym roku komendant "Pogoni" płk Stanisław Mayer konferował z brytyjskimi oficerami na temat wykładów dla oficerów "Pogoni" i Oficerskiej Szkoły Wojska. "Ostrożność ich - pisze o swoich rozmówcach Mayer - dyktowana jest troską, by nie wplątać władz brytyjskich w jakąś przykrą historię". W 1970 roku prowadzono ćwiczenia oficerów sztabowych na mapie. *** Tomasz Piesakowski, wykładowca "Pogoni" i autor jedynego opracowania o niej, pisze, że w 1973 władze RP na uchodźstwie nakazały Czarneckiemu zlikwidowanie POWiN i stwierdziły, że "ustaje zależność między Panem Generałem a władzą polityczną - rządem RP i wojskową - GISZ". Zarzucano Czarneckiemu współpracę z prezydentem uzurpatorem Juliuszem Sokolnickim. W 1984 r. Ministerstwo Spraw Wojskowych zadecydowało, że Brygadowe Koło Młodych "Pogoń" nie będzie już podlegać władzom na uchodźstwie. Tak zakończyła się historia tej organizacji. Komendant POWiN "Pogoń" podpułkownik Zygmunt Czarnecki zmarł w 1989 r., u progu niepodległości, o którą chciał walczyć zbrojnie jak Józef Piłsudski. Dziękuję panom Janowi Tarczyńskiemu i Andrzejowi Suchcitzowi, kierownikowi archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. Sikorskiego w Londynie za pomoc w zbieraniu materiałów "[/i] Zapraszam do dyskusji. Czemu idea ta, 1 dywizja lekka im.Piłsudskiego i planowana likwidacja 5 % społeczeństwa PRL jest tak mało znana i spopularyzowana w Polsce? Dlaczego nawet w rocznicowym programie TV Lublin poświęconym działalności Pogoni zamieszczono wprawdzie używaną przez koło mapę Polski (z granicą 1939 na wschodzie i 1945 na zachodzie oraz Zaolziem )ale całkowicie przemilczano opisane np w dodatku do "Rzeczpospolitej")plany zbrojnych walk z Ukraińcami i Litwinami oraz likwidacji 5% obywateli PRL? Dlaczego ten temat(zamierzonej akcji gen Andersa i ppłk Czarneckiego) w tym zakładanej a priori walki z odziałami ukraińskimi i litewskimi(o Wilno) przemilczany jest na konferencjach historyków polskich z z historykami ukraińskimi i litewskimi dotyczących wojenno-powojennych stosunków w tym i relacji emigracyjnych? Dlaczego np nawet słowem nie wspomniano o tych planach i założeniach w czasie obchodzonego roku generała W.Andersa? Mam także pytanie w kwestii formalnej-czy znany jest przypadek uzbrojenia kogokolwiek przez zachód/USA w taktyczne ładunki nuklearne? Państwa pomijam. A własnie czy np siły zbrojne RFN są dysponentami taktycznych ładunków nuklearnych(głowic bojowych) czy też ich hipotetyczne użycie w konflikcie zależy od USA?
  17. Dekapitację 5% ludności PRL po powrocie do kraju planował wieloletni komendant i twórca "Pogoni" i komendant główny Oficerskiej Szkoły Wojska(gdzie szkolono na kursach oficerskich członków Pogoni) ppłk Z.Czarnecki. Do lutego 1967 roku podlegał on bezpośrednio generałowi W.Andersowi,który mianował go komendantem głównym Oficerskiej Szkoły Wojska i awansował do stopnia pułkownika przewidując wyznaczenie go na dowódcę 1 dywizji lekkiej im.J .Piłsudskiego. W nawiązaniu do już raz zacytowanego: "W zwiazku z potencjalnym zagrozeniem PRL w obliczu zaostrzajacej sie sytuacji miedzynarodowej w tych latach, przygotowania wojskowe BKM staly sie przedmiotem zainteresowania kontrwywiadu. W aktach warszawskiego MSW pisano: "Pogon" miala przejsc w dywizje uniwersalna, gotowa do dzialan w kraju z chwila wybuchu zbrojnego konfliktu. Oficerowie wyznaczeni na poszczególne funkcje przystapili do studiowania swych przyszlych obowiazków. Równoczesnie miala byc rozszerzona dzialalnosc na kraj. Jej zalozeniem bylo pozyskanie na terenie kazdego regionu zaufanego czlowieka lub grupy osób posiadajacych duze walory bojowe i osobiste. Czlowiek taki dobieralby sobie kilka osób nie wtajemniczonych az do chwili potrzeby ich dzialania. Praca powinna byc prowadzona bardzo ostroznie, bez dawania wladzom dowodów. W wyniku takiej taktyki zrzucone niewielkie oddzialki moga rozwinac sie w krótkim czasie. Bron bedzie zrzucona jednoczesnie. Szczególna uwage poswieca sie na pozyskiwanie ludzi z terenu o przeszlosci bandyckiej, jak: bialostockie, rzeszowskie, lubelskie, czesc warszawskiego. Glównym zadaniem pozyskanych ma byc takze przygotowanie terenu dla ewentualnych zrzutów oraz przygotowanie zrzutowisk. Zadania te sa juz czesciowo realizowane przez przyjezdzajacych z Anglii w odwiedziny do krewnych. Jest nam wiadomo, ze w 1961 r. w roli emisariusza przyjechal do kraju plk Izdebski, który tylko czesciowo wywiazal sie z zadania. Akcja zrzutów i uruchomienia ogniw krajowych przewidziana jest w dwóch wypadkach: konfliktu zbrojnego lub rozpadania sie rezimu komunistycznego. Proces ten, ich zdaniem, juz sie rozpoczal." Jeszcze coś o warszawskim echu powyższych pomysłów: Profesor Jan Łopuski b.oficer uzbrojenia podokręgu Rzeszów AK wspomina w książce "życie w cieniu podejrzeń" że w związku ze służbową podróżą do Londynu w 1963 roku(gdy był już wybijającym się specjalistą w dziedzinie prawa morskiego) "Niedługo po otrzymaniu informacji o zamiarze wysłania mnie do Londynu odebrałem raczej nieoczekiwany telefon.Telefonujący przedstawił się jako kapitan kontrwywiadu,nie podając jednak nazwiska.Wyjaśnił natomiast że otrzymał polecenie skontaktowania się ze mną w związku z moim wyjazdem do Londynu(...)W pewnym momencie zwrócił się do mnie w następujący sposób" W czasie okupacji przechodził pan specjalne przeszkolenie dywersyjne-na czym ono polegało?"(...) Zostałem poinformowany przez swojego rozmówcę,że w Londynie działają emigracyjne organizacje polonijne,niechętne a nawet wrogie Polsce Ludowej. Działalność ich ma częściowo charakter wojskowy i między innymi polega na organizowaniu podchorążówek dla polonijnej młodzieży,które miałbyby ją przygotować do działań zbrojnych lub dywersyjnych w Polsce w razie wybuchu konfliktu zbrojnego".
  18. Przykładem takiej skomplikowanej biografii są choćby losy gieroja ZSRR sierżanta gwardii Nikołaja Kulby. Przed wojną 2-krotnie sądzony(w 1941 wyrok sądowy 10 lat pozbawienia wolności za udział w bandzie zajmujacej się grabieżami/rozbojami). Od sierpnia 1942 w Armii Czerwonej do której zgłosił się odbywając wyrok sądowy. Najlepszy snajper w dywizji-zlikwidował ponad 30 żołnierzy wroga.W 1943 za zasługi w walce(m.in ranny zastąpił ranionego dowódcę kompanii i poprowadził żołnierzy do ataku) a w innej z walk będąc po raz kolejny ciężko rannym zdołał mimo to zlikwidować niemiecki cekaem w grudniu 1943 odznaczony orderem bohatera ZSRR-orderu nie otrzymał gdyż znajdował się w szpitalu po zranieniu.W końcu lat 50 -w 1958 roku gdy chciano wręczyć mu to odznaczenie okazało sie że odbywa (już drugą po wojnie) karę pozbawienia wolnosci za przestępstwa kryminalne m.in gwałt. W 1959 b.sierżant gwardii Nikołaj Kulba został pozbawiony wszelkich orderów i odznaczeń.
  19. Patrz wyżej-uzupełnienie. Trzeba by przejrzeć materiały kontrwywiadu PRL. Przypuszczam,że niektóre z osób werbowanych w kraju lub działających w kołach za granicą były "na kontakcie" kontrwywiadu. "Skądinąd te powojenne awanse i odznaczenia niezbyt podobały się bodajże gen. Sosabowskiemu, ale to już inna historia"-tak nie podobały mu się o czym generał Sosabowski pisał we wspomnieniach. Nadawano je za działalność emigracyjną a nie wojenną i z definicji pomijano w tych odznaczeniach i w kolejnych awansach tych żołnierzy PSZ,którzy powrócili do kraju.
  20. "Natomiast z całą pewnością w roku 1946 czy 1947 nie zajmowano się już takimi głupotami jak III Wojna Światowa." Generał W.Anders(i ppłk Z.Czarnecki) święcie wierzyli w "nieuchronny" wybuch III światówki. Nie oni jedni na emigracji i w kraju.W rychłą TWŚ wierzyli także np generał Sosnkowski i prezydent Raczkiewicz. Z wybuchem Trzeciej Wojny Światowej w okresie wojny koreańskiej czy kryzysu kubańskiego 1963 liczyły się miliony ludzi na świecie. Odrębna kwestia to plany jakie Anders i Czarnecki w związku z tym snuli. "Anders musiałby być kompletnym idiotą myśląc, że ktoś mu da broń nuklearną." Po pierwsze nie "mu" a przydzieli dywizji w przeddzień lub w trakcie Trzeciej Wojny Światowej. Po drugie konsekwentnie zakładano "nieuchronność"wybuchu III wojny światowej. To w jej trakcie Czarnecki planował przybycie do Polski w ramach oddziałów spadochronowych(kompanii szturmowych osłaniajacych kadry oficerskie).Acz zetknąłem się także z wersją ,że przewidywano i II wariant-przybycie do kraju wychowanków Czarneckiego w momencie załamania się ustroju celem podjęcia projektowanych działań. Warto dodać że w latach 60 podjęto wstępne rekonesansowe kroki w tej kwestii wobec przewidywanej III TWŚ lub rychłego załamania się ustroju. Do kraju przybył w 1961 roku z misją rekonesansową płk Izdebski-wykładowca w szkole oficerskiej prowadzonej przez Czarneckiego. Z jednego z artykułów poświęconych "Pogoni" i działalności Czarneckiego : "W zwiazku z potencjalnym zagrozeniem PRL w obliczu zaostrzajacej sie sytuacji miedzynarodowej w tych latach, przygotowania wojskowe BKM staly sie przedmiotem zainteresowania kontrwywiadu. W aktach warszawskiego MSW pisano: "Pogon" miala przejsc w dywizje uniwersalna, gotowa do dzialan w kraju z chwila wybuchu zbrojnego konfliktu. Oficerowie wyznaczeni na poszczególne funkcje przystapili do studiowania swych przyszlych obowiazków. Równoczesnie miala byc rozszerzona dzialalnosc na kraj. Jej zalozeniem bylo pozyskanie na terenie kazdego regionu zaufanego czlowieka lub grupy osób posiadajacych duze walory bojowe i osobiste. Czlowiek taki dobieralby sobie kilka osób nie wtajemniczonych az do chwili potrzeby ich dzialania. Praca powinna byc prowadzona bardzo ostroznie, bez dawania wladzom dowodów. W wyniku takiej taktyki zrzucone niewielkie oddzialki moga rozwinac sie w krótkim czasie. Bron bedzie zrzucona jednoczesnie. Szczególna uwage poswieca sie na pozyskiwanie ludzi z terenu o przeszlosci bandyckiej, jak: bialostockie, rzeszowskie, lubelskie, czesc warszawskiego. Glównym zadaniem pozyskanych ma byc takze przygotowanie terenu dla ewentualnych zrzutów oraz przygotowanie zrzutowisk. Zadania te sa juz czesciowo realizowane przez przyjezdzajacych z Anglii w odwiedziny do krewnych. Jest nam wiadomo, ze w 1961 r. w roli emisariusza przyjechal do kraju plk Izdebski, który tylko czesciowo wywiazal sie z zadania. Akcja zrzutów i uruchomienia ogniw krajowych przewidziana jest w dwóch wypadkach: konfliktu zbrojnego lub rozpadania sie rezimu komunistycznego. Proces ten, ich zdaniem, juz sie rozpoczal. Znaczna czesc emigracji przejawia negatywny stosunek do uaktywnienia dzialalnosci w kraju. Np. gen. Tokarzewski, generalny inspektor sil zbrojnych w rzadzie A. Zaleskiego, uwaza za pozyteczne szkolenie podchorazych na emigracji, jest natomiast zdecydowanie przeciwny dzialalnosci "Pogoni" na kraj, która "jego zdaniem - moze doprowadzic do represji i zbyt duzych ofiar. Tego zdania jest wiekszosc polityków emigracji". Wspomniany gen.Tokarzewski był od lat ostro skonfliktowany z Andersem m.in na tle sporu Zaleski-Rada Trzech. A "z drugiej strony" to prof.Jan Łopuski(b.oficer broni AK na Rzeszowszczyznie, krótko zesłaniec a w 1945-1946 oficer II Korpusu PSZ ,który po rozwiązaniu PSZ wrócił do kraju)wspomina w swojej książce że w latach 60 "maglowano"/dyskretnie przesłuchiwano go w tej sprawie w MSW , informowano o takich zamiarach(desantów) planowanych na emigracji przez tamtejsze podchorążówki(tzn Pogoń bo innych nie było) i rozpytywano o magazyny broni AK jakie miał kiedyś (w czasie DWŚ)pod opieką w ramach swoich obowiązków oficera broni podokręgu rzeszowskiego AK .
  21. Jak już wspomniałem odsetek 5 % społeczeństwa PRL jakie planowano "zlikwidować"po powrocie do kraju oznacza że planowano nie tylko rozpętanie po powrocie do kraju w czasie Trzeciej Wojny Światowej terroru wielokroć przewyższającego powojenny terror stalinowski(bierutowski) w Polsce ale także terroru znacznie przewyższającego ofiary śmiertelne wskutek represji sowieckich wobec Polaków w całej II wojnie światowej. Zamierzano więc po powrocie "niezłomnych" do Polski w wyniku TWŚ doścignąć Niemców(nazistów)w porównywalnym rządzie wielkości "zlikwidowanej" ludności Polski. W wolnej chwili policzę i podam dokładnie ile to było 5% społeczeństwa PRL w świetle spisów powszechnych ludności Polski 1950,1960,1970,1978 i w świetle danych o stanie ludności z roku 1989-ostatniego roku kierowania pozostałościami organizacji przez jej twórcę- ppłk Czarneckiego. A tych wspaniałych(acz z niejasnych powodów szerzej nienagłaśnianych) planów nie dane było Władysławowi Andersowi i Zygmuntowi Czarneckiemu zrealizować gdyż m.in : a)nie wybuchła oczekiwana "trzecia światówka" b)nigdy nie powstała planowana i projektowana 1 dywizja lekka im .Piłsudskiego ,którą planowano uzbroić w broń nuklearną(głowice nuklearne) ,której pozyskanie planowano od Anglosasów c)W.Anders ani Z.Czarnecki nie mieli okazji wrócić do kraju i realizować tu swoich pomysłów. d)Niemcy nie zostały "rozbite"(niejasnym jest dla mnie przez kogo właściwie miały Niemcy zostać rozbite w latach 50,60,70 czy 80 w przewidzianej III wojnie światowej)by Z.Czarnecki uzyskał "wolną rękę"na wschodzie. e)Nie jest mi znany przypadek by ktokolwiek uzbrajał w broń nuklearną osoby czy organizacje prywatne a taką była organizacja utworzona przez ppłk Czarneckiego. A temat wieloletnich planów szefa Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych(po 1954) i Naczelnego Wodza do roku 1954 oraz ppłk Z.Czarneckiego trzeba będzie zasygnalizować gronu historyków zajmujących się relacjami polsko-ukraińskimi i polsko-litewskimi oraz polsko-czeskimi. Gdyż przemilcza się w całym opisie powojennych relacji w tym i relacji emigracyjnych że na pojałtańskiej emigracji politycznej skupionej wokół generała W.Andersa i A.Zaleskiego a priori zakładano walkę zbrojną z nimi o granice ryskie oraz Zaolzie i szykowano się już na emigracji do prowadzenia takiej walki zbrojnej po powrocie do kraju. Nb. Piłsudskiemu jako Naczelnikowi Państwa na jakiego się Czarnecki powoływał i którego chciał naśladować nawet przez myśl nie przeszło by urządzić krwawe jatki wśród niegdysiejszych zwolenników czy funkcjonariuszy rosyjskiego cara czy niemieckiego kajzera.Ba -nie tknięto nawet osób ,które w 1863/1864 aktywnie występowały po stronie caratu a część z nich była jeszcze wtedy "w zasięgu".
  22. OK-moderator działu może zmienić użyte w tytule tematu słowo "dekapitacja"(pozbawienie głowy,ścięcie głowy,wykonanie wyroku śmierci przez zgilotynowanie ) np słowem zabicie albo wymordowanie.
  23. "Zlikwidować"fizycznie (tzn chciano/planowano zabić po powrocie do kraju 5 % społeczeństwa PRL).Tzn zamierzano ropętać po przybyciu do kraju w czasie Trzeciej Wojny Światowej terror dziesiątki razy większy niż terror stalinowski(bierutowski) w powojennej Polsce i znacznie większy niż łączne śmiertelne ofiary terroru sowieckiego wobec Polaków w okresie Drugiej Wojny Światowej. Dekapitacja-pozbawienie głowy. Zatytułowałem tak gdyż ppłk/gen Z.Czarnecki w koordynacji z szefem GISZ planował m.in likwidację "zaprzedanych" 5 % społeczeństwa PRL. Tzn powyżej 1,5 miliona ludzi. W jaki dokładnie sposób(przez rozstrzelanie czy inną metodą)-musiałbyś napisać do nielicznych badaczy piszących o jego spuściznie np.A Dobrońskiego.Może taktycznymi głowicami nuklearnymi które w planowanej 1 dywizji lekkiej im.Piłsudskiego walczącej w planowanej III wojnie Anders i Czarnecki planowali mieć?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.