Wolf
Użytkownicy-
Zawartość
1,822 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Wolf
-
Krytyczną postawę wobec PW zajęła od początku np Endecja choć ujawniła ją w prasie już po upadku PW .Ciekawy artykuł(nie mam teraz pod ręką kopii)napisał w konspiracyjnej prasie jesienią 1944 już w Częstochowie Wiesław Chrzanowski(b.powstaniec podchorąży z batalionu "Gustaw") występujac w imieniu środowiska młodzieżowego narodowców. I co ciekawe-po ponad 60 latach stwierdził że ocenę i pogląd na sens PW ma z grubsza ten sam co jesienią 1944.
-
Czy powstanie musiało wybuchnąć?
Wolf odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Moim zdaniem głównym powodem dla którego pułkownik Rzepecki w trzeciej dekadzie lipca 1944 parł do powstania była awizowana podróż premiera Mikołajczyka do Moskwy-Rzepecki był zdeklarowanym zwolennikiem jego politycznej linii i chciał stworzyć mu możliwość pertraktacji z pozycji siły.To prawdopodobnie mial na myśli piszac o przyczynach politycznych-Rzepecki parł do PW ze względu na podróż Mikołajczyka. -
Wydaje mi się że stąd iż kto podważa sens powstania-podważa sens 200 tysięcy jego ofiar,zburzenia stolicy Polski(jedynej stolicy alianckiej zdruzgotanej w czasie II wojny)i tułaczki ocalalej ludności oraz kilka polskich legend narodowych-na czele z tymi iż PW na pół roku zatrzymało Armię Czerwoną ratując Europę i o tym iż rzekomo zapobiegło anektowaniu Polski do ZSRR.A od kilku lat w czasie kolejnych obchodów czy w Muzeum PW można odnieść wrażenie że PW zakończyło się zwycięsko.Nie ma też praktycznie tematu ludności cywilnej i jej losów w trakcie i po powstaniu.
-
Oprócz urazów i animozji z lat okupacji hitlerowskiej(zastanawia mnie jak kadra oficerska Kedywu traktowała oficera czasu wojny-z tego co wiem oni często przez oficerów zawodowych i oficerów rezerwy przedwojennego WP byli traktowani jako figuranci i nepełnowartościowi oficerowie) mogły dojść i te powojenne-z sierpnia-września 1945.Radosław zdecydował się ujawnić podziemie poakowskie i stanął na czele Centralnej Komisji Likwidacyjnej d/s AK-Rybicki w tym czasie był prezesem obszaru centralnego WiN i uważał ją za organizację wojskową(nie wykonując rozkazu pułkownika Rzepeckiego o rozwiązaniu oddziałów leśnych) a samo ujawnienie po wahaniach(nakłaniał go też do ujawnienia aresztowany prezes WiN płk Rzepecki) odrzucił.Karierę w ZBOWID po 1956 roku też rozmaicie niektórzy "niezłomni" oceniali acz nie wiem jak oceniał to sam Rybicki .Notabene-gdyby Rzepecki i Radosław dożyli lat 90-nie mogliby(przynajmniej formalnie) należeć do ŚZŻAK bo niezłomni uchwalili że nie przyjmują do związku nikogo kto był na funkcjach w ZBOWiD od powiatu-wzwyż a oni obaj byli w Zarządzie Głównym... Inna sprawa że niektórzy najbardziej "niezłomni" w związku z de facto niewykonywaniem tej uchwały w praktyce po wielokrotnych próbach "zdemaskowania " tych AKwców z powiatowych i wojewódzkich struktur ZBOWID -z hukiem występowali ze ŚZŻAK.Ot takie wojny kombatantów kilkadziesiąt lat po wojnie .......
-
Rybicki był z przedwojennego środowiska dywersji pozafrontowej.Był członkiem TOW.Nie-oficer na wysokim stanowisku dowódczym -prawdziwy fenomen w Kedywie ale wzięto prawdopodobnie pod uwagę dywersję pozafrontową .Jako ciekawostkę podam że jego brat był komisarycznym prezydentem Częstochowy -pozostawali ze sobą w kontakcie,brat wspomina jak to Józef werbował w Częstochowie ludzi do TOW a gdy 1 sierpnia 1944 prezydent Częstochowy wybrał się do Warszawy-zdenerwowany Józef zdołal jeszcze odwiezc go na dworzec.Po wojnie był zastępcą a potem i następcą Radosława na stanowisku dowódcy obszaru Centralnego DSZ i WiN.Aresztowany w XII 1945 ,wyłączony z przygotowywanego procesu I komendy WIN i nieobjęty ogłoszoną amnestią/ułaskawieniem 1947 -gdyż rozwścieczył oficera UB uwagą antysemicką. Notabene-we wspomnieniach wiele lat po wojnie Rybicki ostro konfabulował-przypisywał sobie np funkcję p.o prezesa WiN co nie odpowiada prawdzie i znacznie uwypuklał znaczenie i rolę własnej osoby.. Zresztą -nie on jeden-wątpię np np czy wspominki przed Krystyną Kersten już z lat 80 autentycznego prezesa WiN(a w czasie wojny-zastępcy i szefa kontrwywiadu Obszaru Warszawskiego AK) podpułkownika Kwiecińskiego jak to DSZ/WiN miał w Warszawie i okolicy w 1945 roku 14 swietnie uzbrojonych batalionów i zastanawiano się(proponowano)nad antykomunistycznym powstaniem zbrojnym w Warszawie-najlepiej na Pradze odpowiadają prawdzie czy też to efekt atmosfery lat 80 i kombatanckiego ubarwiania rzeczywistości-14 świetnie uzbrojonych batalionów w Warszawie i okolicy DSZ/WiN nie miał a tej powstańczej wersji nie potwierdzał żaden poza podpułkownikiem Kwiecińskim z żyjących wyższych oficerów DSZ i WIN.....
-
Dodam jeszcze skoro mowa o Wilnie i Lwowie że status Lwowa aż do lata 1944 włącznie nie był jeszcze jasny-tej sprawy wyraznie nie stawiano.Na przyłączenie Lwowa do Polski liczył nie tylko I sekretarz krajowej PPR Władysław Gomułka-ale i część PKWN(z Osóbką -Morawskim i Andrzejem Witosem na czele) i pokazna część oficerów I armii a też i ZPP .Dlatego w środowisku Armii Polskiej w ZSRR uważano kwestię statusu Lwowa(który wszak leży na zachód od linii Bugu a nie za Bugiem-trudno więc go traktowac jako ziemie zabużańskie )za nierozstrzygniętą a przyłączenie Lwowa do Polski-za możliwe-przebija się to w niektórych dokumentach . A co do pochodzenia żołnierzy-w 1945 większość była z mobilizacji prowadzonej w Polsce Lubelskiej-przecież Armia Polska w ZSRR po przekroczeniu Bugu,połączeniu z AL w WP i ogłoszeniu w sierpniu 1944 mobilizacji powszechnej(prowadzonej też i w 1945)-zwielokrotniła swoje szeregi.
-
To było już po zakończeniu II wojny światowej.Katami jeśli już mowa o wojsku była Informacja Wojskowa-kilkadziesiąt kaesów(37) na kadry LWP . Armia Berlinga w przeciwieństwie do PSZ na zachodzie weszła na polską ziemię i wyrzucała z niej hitlerowców. A ci z zachodu(jak np generałowie Szarecki,Prugar -Ketling,Paszkiewicz,Wacław Król,Stanisław Skalski,komandor Romanowski, Dec,Skibiński ,Paszkiewicz)przyjeżdżali i wstępowali do LWP jako oficerowie zawodowi -wówczas było to zetknięcie z "armią okupacyjną"-dziwne tylko że masowo chcieli Polskę "Okupować " w szeregach tej armii. .Dlaczego nie dodałes że tacy wysocy rangą oficerowie PSZ jak Szarecki,Prugar-Ketling,Wacław Król , Dec ,czy Skibiński i wielu innych pomagali Polskę okupować w szeregach LWP na stanowiskach dowódczych i sztabowych i to przez wiele lat -prawda? Notabene-oficerów PSZ chętnych do "okupacji Polski " w ramach LWP było sporo więcej niż faktycznie przyjętych do LWP . -niektórzy oficerowie przybyli z zachodu,z PSZ byli tak gorliwi że "okupowali "Polskę na stanowiskach dowódczych aż do końca lat siedemdziesiątych służąc w jedynym Wojsku Polskim jakie wtedy istniało.A mogli przecież na zachodzie czekac na III wojnę.... Co do świadomości-owszem po pewnym czasie,po latach była juz w kraju dość powszechna świadomosć że Anders wyprowadził większość swoich podwładnych na manowce-na wieczną emigrację na zachodzie i wieczne wyczekiwanie III wojny światowej.Notabene-co z tą obiecywaną III wojną?Wybuchła?Nie słyszałem.... A Lwów i Wilno?Przeciez bez nich jak pisał sporo lat po wojnie Anders nie ma Polski,Polska nie istnieje-czyli w jakim kraju obecnie żyjemy?Przeciez Polska-zgodnie z tym co pisał Anders-bez Wilna i Lwowa nie istnieje? Bo o tym żeby Litwa przekazała Polsce swoją stolicę jakoś nie słyszałem... Po pewnym czasie wiedziano tez już w kraju na ogół że rozmaite nawoływania i działania przybywających z zachodu emisariuszy-są awanturnictwem a III wojna-jeśli w ogóle będzie-to tylko nuklearna,atomowa.Z oczywistymi konsekwencjami dla Polski. Notabene -za tragedię niektórych więzionych przez Informację Wojskową oficerów lWP w okresie stalinizmu (takiego np Stanisława Skalskiego) był bezpośrednio odpowiedzialny wydział VI PSZ na zachodzie -radośnie przysyłał do kraju swoich emisariuszy(po 1946roku -emisariuszy wywiadu brytyjskiego bo PSZ już wówczas nieistniały a dawny wydział VI wzięło na swoje utrzymanie i żołd Inteligence Service ) ci nawiązywali kontakty(chocby towarzyskie)z oficerami LWP w pierwszej kolejności z tymi przybyłymi z zachodu -a pózniej następowała konsekwencja-bezpieka zgarniała tych z którymi taki "emisariusz polskiego wywiadu"(tzn brytyjskiej IS) się spotykał>Notabene-ten który umoczył Skalskiego miał przynajmniej na tyle odwagi by już w więzieniu odnalezć Stanisława Skalskiego i przeprosić go za nieswiadome wmanewrowanie go w taką sytuację(Skalski-wówczas major LWP "okupujący Polskę w Dęblinie " nieświadomie spotkał się z agentem\Inteligence Service a nawet go przenocował-konsekwencją było aresztowanie i oskarzenie o szpiegostwo ) To Polska po 1945 roku -po zakończeniu II wojnie światowej była okupowana. Przez kogo-pytam tak z ciekawości? I do kiedy -moze do 1989 roku ? A moze jeszcze dłużej? I komu to pomagali ją "okupowac" tacy generałowie LWP\oficerowie PSZ jak np Szarecki,Prugar-Ketling,Boruta -Spiechowicz,Skibiński,Skalski,Paszkowski czy wyzsi oficerowie LWP jak Karol Pniak,Wacław Król,Władysław Dec,komandor Romanowski i wielu,wielu innych i?A AKowcy tacy np jak generał Olbrycht albo pułkownik Tadeusz Jachimek(notabene-w 1945 aż do sierpnia szef sztabu Delegatury Sił Zbrojnych-najsilniejszej po kapitulacji III Rzeszy zbrojnej struktury poakowskiej)? Niektórzy "pomagali okupować" aż do końca lat 70 Pomagali by "okupować" Polskę w szeregach LWP dalej ale osiągnęli wiek emerytalny choć rekordziści -najmłodsi oficerowie i kadeci II RP czynnie pomagali "okupować " Polskę służąc jako oficerowie zawodowi w szeregach LWP aż do 1989 roku włącznie -prawdziwy fenomen. Cały świat uznawał to "okupowane" państwo zaczynając od USA a kończąc na Watykanie i utrzymywał z nim stosunki dyplomatyczne,handlowe oraz podpisywał umowy międzypaństwowe .Przyjeżdżali tu z wizytami międzypaństwowymi prezydenci USA Nixon,Ford,Carter,wiceprezydent Bush,prezydenci Francji-De Gaule,Pompidou itd itp podpisujac umowy z władzami tego państwa -żaden słowem nie zająknął się o rzekomej "okupacji". "Londyn" tzn emigrantów po 1945 uznawało jeszcze do czasu-parę drugorzędnych państw a po 1958 roku (gdy Watykan de facto cofnął uznanie dyplomatyczne)-NIKT.Notabene-Watykan w 1972 roku eksmitował ze swojego terenu(oficjalnie-za niepłacenie komornego) b.ambasadora II RP i rządu emigracyjnego (Kazimierza Papee)bo utrudniał normalizację stosunków z Polską.
-
Na szlaku bojowym nie spotkali się nigdy PSZ nie doszły przeciez do Polski ani nigdy nie miały okazji spotkać się z RKKA czy jej sojusznikami >i nie był to przypadek .W obozach jenieckich-sporadycznie.Wiedzieli o sobie bardzo niewiele.Tematu konkurencji nikt wolał zbytnio nie poruszać-był kłopotliwy dla obu dowództw(przypominanie istnienia konkurencyjnych sił zbrojnych było niewskazane )A od 1945 zaczęła rozkręcać się propaganda-z jednej strony opluwajaca Andersa-z drugiej LWP. A co do stanu świadomości-przypomnę że gdzieś aż do wiosny/lata 1944 żołnierze 1 Armii WP w ogóle nic nie wiedzieli np o istnieniu AK(a do maja 1944-o istnieniu AL)-nie mówiło o tym nic z dostępnych im zródeł informacji zaś żołnierze PSZ na zachodzie(poza kadrą dowódczą) aż do lata 1944 w ogóle nie uświadamiali sobie istnienia 1 Armii WP.Kadra oficerska 1 Armii WP/LWP miała z reguły bardzo mętną wiedzę o Armii Andersa -i vice versa. Generalnie-już w 1945 była chyba dość powszechna świadomość że PSZ-to głównie Ci którzy wyszli z Andersem(temat 200 tysięcy Polaków w Wehrmachcie-publicznie nie istniał ani w PL ani na zachodzie ) zas LWP -CI pozostali w ZSRR względnie zmobilizowani w Polsce Lubelskiej.Jak było przedtem-napisałem wyżej. Co do lotników-nie wiem czy spotkali się kiedykolwiek .Lotnictwo WP na wschodzie latało wyłącznie na terenie przyfrontowym-inna wzorowana na radzieckiej była koncepcja jego użycia-bezpośrednie wspieranie swoich jednostek lądowych i misje na bliskim zapleczu nieprzyjaciela.I nie wiem czy Polacy w RAF(bo PSP był jego częścią składową)mieli w czasie wojny jakąkolwiek świadomość istnienia polskiego lotnictwa na wschodzie-Arct czy Wacław Król(notabene-pózniej oficer zawodowy lWP)słowa o tym nie piszą w swoich wspomnieniach z RAF/PSP.
-
Na szlaku bojowym nie spotkali się nigdy PSZ nie doszły przeciez do Polski ani nigdy nie miały okazji spotkać się z RKKA czy jej sojusznikami >.W obozach jenieckich-sporadycznie.Wiedzieli o sobie bardzo niewiele.Tematu konkurencji nikt wolał nie poruszać-był kłopotliwy dla obu dowództw(przypominanie istnienia konkurencyjnych sił zbrojnych było niewskazane )A od 1945 zaczęła rozkręcać się propaganda-z jednej strony opluwajaca Andersa-z drugiej LWP. A co do stanu świadomości-przypomnę że gdzieś aż do wiosny/lata 1944 żołnierze 1 Armii WP w ogóle nic nie wiedzieli np o istnieniu AK(a do maja 1944-o istnieniu AL)-nie mówiło o tym nic z dostępnych im zródeł informacji zaś żołnierze PSZ na zachodzie(poza kadrą dowódczą) aż do lata 1944 nie uświadamiali sobie istnienia 1 Armii WP.Kadra oficerska 1 Armii WP miała z reguły bardzo mętną wiedzę o Armii Andersa -i vice versa. Generalnie-już w 1945 była chyba dość powszechna świadomość że PSZ-to Ci którzy wyszli z Andersem zas LWP -CI pozostali w ZSRR względnie zmobilizowani w Polsce Lubelskiej.Jak było przedtem-napisałem wyżej.
-
W obozach jenieckich(bo tylko tam mieli okazję się spotkać) spotykali się głónie z wrześniowcami i tymi z 1940 z kampanii francuskiej .Jeńców z zachodu było tylu co kot napłakał(skąd mieli byc jeśli w okresie 1941-1943 na fronice walczyła przejściowo tylko 1 SBSK) a i z LWP było jeńców niezbyt wielu.A jak się zachowywali inni jeńcy? Z ciekawością-w końcu byli o 1939 czy 1940 w niewoli w kompletnej izolacji od Polski.Generał Kuropieska wspominał w swojej książce że było u nich trochę jeńców z LWP -spod Lenino i tych złapanych pózniej ale niewielu. Niemcy nazywali żołnierzy LWP polskimi legionistami.
-
Po pierwsze-lWP nigdy nie wchodziło do Wilna czy Lwowa a żołnierze nie jezdzili tam na przepustki więc pytanie nieco mnie dziwi. Po drugie-na Wołyniu tzn jedynym obszarze "kresowym" na którym na którym I Armia stacjonowała zorientowali się że Ukraińcy Polaków bynajmniej nie kochają.Brali udział w obławach na UPA i wiedzieli jaka tu była sytacja mniejszości polskiej. Po trzecie-żałowali ziem,część liczyła na zmianę sytuacji-ale generalnie na sowieckiej Ukrainie ogarniętej akcją UPA nikt nie chciał zostać-starano się jak najszybciej zabrać stąd rodziny i kuzynów I Armia WP tu się zresztą uzupełniała..Nieco inaczej było na Litwie radzieckiej -tu były nawet przypadki powojennych powrotów Polaków-berlingowców.Ale oni mieli dokąd i do kogo wracac-bo tu Polacy zostali-a na Wołyniu,w stanisławowskim i tarnopolskim-nie. Zaprzedańczą Polskę? Innej w 1945 i pózniej nie było no chyba że za "Polskę"uzna się rząd emigracyjny ale on urzędował w hotelu w Londynie.
-
Generalnie-część ginęła(jak np ci z Podgajów lub generał Waszkiewicz) a część szła do niewoli do obozów jenieckich gdzie spotykała się z wrzesniowcami.
-
Po pierwsze-jedyne spotkania były sporadycznie nad Łabą-z Amerykanami zza rzeki.Brytyjczyków nigdy w czasie wojny nie spotkali bo niby gdzie.Żołnierzy LWP(notabene-to wyłącznie propagandowy skrót)nie trzymano w obozach z żołnierzami USA i Brytami.Dla żołnierzy lWP -Anglosasi byli egzotycznym sojusznikiem.Z drugiej strony -większośc w USA i Wielkiej Brytanii nie wiedziała o ich istnieniu-a znaczna część mieszkańców w USA -nie wiedziała o istnieniu Polski względnie-na jakim kontynencie ona właściwie leży. Oczywiście rządy i wyższe dowództwa alianckie wiedziały o istnieniu LWP-misjom wojskowym pokazywano berlingowców.
-
Zasadniczo pod Stalingradem walczyły 4 grupy Polaków : -Polacy wcieleni po 1939 roku do RKKA -Polacy przedwojenni obywatele radzieccy(w ZSRR żyło przed wojną ponad 700 tysięcy Polaków-obywateli radzieckich byli i oficerowie zawodowi RKKA- Polacy jak np Zygmunt Korczyc) -Polacy wcieleni do Wehrmachtu-volksdeutsche czy to z ziem wcielonych do III Rzeszy czy to z GG -Polacy przedwojenni obywatele III Rzeszy(tu przede wszystkim Śląsk opolski)i Wolnego Miasta Gdańska zmobilizowani do Wehrmachtu jako obywatele Rzeszy A propos jednego z postów powyżej-Zawadzki z tego co mi wiadomo nie walczył pod Stalingradem a Bordziłowski nie określał się jednoznacznie jako Polak.
-
Przypominam że Niemcy w obławie wyłapali przypuszczalnie kilkuset żołnierzy Grupy "Kampinos".Byli to Ci którzy wrócili do rodzinnych wiosek w Kampinosie i okolicy względnie przyczaili się w tych wioskach.Liczba złapanych zgadza się mniej więcej ze znalezioną przez Niemców liczbą porzuconych biało-czerwonych opasek i elementów wojskowego umundurowania-nie ulega raczej wątpliwości że większość schwytanych w obławie to AKowcy.
-
Co do sił-Niemcy działali oddziałami improwizowanymi,chcieli załatwić problem na zawsze gdy tylko okoliczności na to pozwolą -i go załatwili przy pierwszej okazji.Niemcy zrealizowali swój główny cel-rozbili Grupę "Kampinos"zabili jej dowódcę ,schwytali setki partyzantów (czesciowo pod Jaktorowem,częsciowo po wioskach)przejęli większość sprzętu .Cieniem (z niemieckiego punktu widzenia)jest tylko ujście części partyzantów z obławy-najsilniejszy zwarty oddział 74 ludzi wyprowadził z okrążenia w kieleckie por "Dolina".Drobne grupy pozostałe w rejonie Kampinosu nie były już jednak zagrożeniem dla niemieckiego zaplecza.
-
3. DPanc SS "Totenkopf" i 5. DPanc SS "Wiking" w Powstaniu Warszawskim
Wolf odpowiedział Albinos → temat → Niemcy a powstanie
Dodam że batalion alarmowy tej dywizji wraz z batalionem z "bratniej" dywizji Totenkopf uczestniczył w operacji Spadająca Gwiazda i wyłapywaniu partyzantów grupy Kampinos. -
-
Oczywiście-było przecież utworzenie we Lwowie rządu ukraińskiego i akt niepodległości Ukrainy,była proniemiecka postawa OUN .Można było pozyskać do wspólpracy gros Ukraińców i wielu Białorusinów-ale dla tego konieczne odrzucenie hitlerowskich stereotypów rasowych i zmiana polityki okupacyjnej.Tymczasem hitlerowcy na okupowanych terenach ZSRR nie wykonali nawet tak prostego posunięcia jak zniesienie kołchozów i zwrócenie ziemi chłopom-woleli je zachowac bo łatwiej było ściągać kontyngenty.
-
Owszem-polscy propagandziści za Chiny nie potrafili odpowiedziec na jedno proste pytanie-dlaczego pracownicze zarobki(i poziom życia)w polskich Katowicach,Chorzowie,Tarnowskich Górach itd-jest ułamkiem zarobków w niemieckich Bytomiu,Gliwicach,Zabrzu itd mimo że jeszcze w 1921 roku ich poziom był bardzo przybliżony.A z tych śląskich emigrantów ekonomicznych -Niemcy w 1939 sformowali Freikorpsy-ciekawie opisał to Melchior Wańkowicz.
-
Czy walczył w 1939?Wątpię-był emerytowanym,niezmobilizowanym oficerem,mógł plątać się przy sztabie-kroniki obrony Warszawy czy generał Czuma na emigracji nic o nim nie wspominał.W 1940 Bałachowicz został zastrzelony przy aresztowaniu go przez Gestapo-miał powiązania z konspiracją.
-
-
-
Miej na uwadze jakie były wpływy Niemców na Ślasku-a taki krok jeszcze te wpływy wśród Ślązaków by wzmocnił,wzburzył Ślązaków i nastawił ich przeciw Polsce.Mało było tzw "Drugiego plebiscytu śląskiego"(już w II RP) tzn wyborów samorządowych które w wielu kluczowych sląskich miastach listy polskie sromotnie przegrały? W wyniku zniesienia autonomii mogła powstać sytuacja że większość bezwzględna sposród mieszkańców Ślaska zechce wyjścia z Polski,że w demokratycznym głosowaniu wygrają Niemcy,listy i stronnictwa niemieckie-sytuacja b.kłopotliwa dla władz II RP. Dodatkowo-z tego co pamiętam Polska przejmowała swoją część Śląska poczyniwszy pewne zobowiązania międzynarodowe co do mniejszości narodowych-a tu ta mniejszość w wyniku zniesienia autonomii mogła przeobrazić się w większość mieszkańców.
-
Stosunki Polsko-Ukraińskie w latach II wojny światowej
Wolf odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Pytanie kto tę dobrą ocenę wystawiał-polscy autorzy sielanek o rzekomej polsko-ukraińskiej przyjazni na Wołyniu w II RP i dobroczynnej rzekomo dla Ukraińców działalności wojewody Józefskiego?Bo na pewno nie Ukraińcy z Ukrainy czy przywódcy ukraińscy z okresu II RP .... Wojewoda Józefski był pomysłodawcą i realizatorem koncepcji tzw klina czerwińskiego-akcji polskiego osadnictwa w wybranych rejonach które miało oddzielić pasem osad polskich kolonistów Ukraińców z Wołynia od pozostałych Ukraińców w II RP. Dążył do przeciwstawienia prawosławnych Ukraińców z Wołynia-grekokatolickim z Galicji,eksponując różnice miedzy nimi co powszechnie odbierane było przez Ukraińców jako antyukraińska dywersja i skutku nie przyniosło .Zarówno jako minister spraw wewnętrznych II RP -a od 1930 jako wojewoda wołyński forsował polskie osadnictwo na Wołyniu (wojskowi koloniści byli uzbrajani),ostro zwalczał policyjnie ukraińskich radykałów i systematycznie ,metodami administracyjnymi zmniejszał liczbę szkół i organizacji ukraińskich.Starostowie tego wojewody-przyjaciela Ukraińców zapełnili wołyńskimi Ukraińcami Berezę Kartuską.W efekcie m.in w rezultacie tej "dobroczynnej" polityki wojewody Józefskiego stosunki polsko-ukraińskie były bardzo zaognione.A w 1939-"zapłonęły"gdyż gros Ukraińców z radością i nadzieją przyjął zagładę i upadek II RP(tzn państwa zaborczego)licząc na powstanie "Samostijnej Ukrainy"pod protekcją Niemiec. Ale o tym autorzy sielanek nie piszą-piszą o przyjacielu Ukraińców-Józefskim,o tym że spotykał się z działaczami stronnictw legalnych i że popierał zespoły pieśni i tańca.W efekcie działalności m.in tego przyjaciela Ukraińców w 1939 roku najsilniejszą i najliczniejszą partią Ukraińców w II RP była OUN-radykalna,konspiracyjna,nielegalna organizacja nacjonalistów ukraińskich która zdystansowała wszystkie stronnictwa legalne.