Skocz do zawartości

Wolf

Użytkownicy
  • Zawartość

    1,822
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Wolf

  1. Pol Pot i Czerwoni Khmerzy

    Cóż Sihanouk był postacią niejednoznaczną-wydaje mi się ze znaczny wpływ miały na niego Chiny.
  2. Być może-choć bardzo możliwe że weszliby do Sejmu-ale tam dominowaliby ludowcy,endecy i socjaliści. Zajął-Polscy Socjaliści(protoplaści RPPS)byli tam przez pewien czas-mieli zastępcę Delegata. Tak tyle że to(podobnie jak stan NSZ na 80-90 tysięcy)jest wydumane,pomnożone.I nie w formacjach bojowych sensu stricto-a i w milicji robotniczej.Generalnie-na pewno do 1944 dominowali na lewicy tak politycznie jak i wojskowo-latem 1944 w porównaniu z połączoną AL i PAL i pokrewnymi to już niekoniecznie.PPS-WRN miał pojedyncze oddziały partyzanckie-a i z tych pojedynczych kilka poszło do AL/PAL względnie nawiązało z nimi kontakty. Cóż tuż przed wojną mieli w PPS ponad 30 tysięcy(w latach 20-ponad 60 tysięcy)zarejestrowanych płacących składki członków ,działali głównie wśród robotników polskich,a podnosiły się głosy że w walce z sanacją nie ma prawie sukcesów-byli też niejednolici wewnętrznie i programowo .W czasie wojny też nie byli jednolici-patrz Polscy Socjaliści a potem RPPS.Zawsze byli słabsi od ludowców i narodowców. Owszem w kraju tak-a na emigracji w otoczeniu Mikołajczyka?.Co do tych "młodszych radykalnych" to tu chyba pierwsze skrzypce w okupowanym kraju grał dawny przywódca "Wici" okresu międzywojennego -młody duchem przewodniczący CKRL, polityczny zwierzchnik BCh (i niekwestionowany przywódca środowiska wiciarzy)- Józef Niecko . Ale (nieformalnym)niekwestionowanym przywódca całego ruchu ludowego w kraju i na emigracji był nadal schorowany,przebywający w areszcie domowym pod nadzorem Gestapo Wincenty Witos-a on mimo że zdecydowany przeciwnik sanacji niechętny był rozwiązaniom radykalnym i gwałtownym-był raczej zachowawczy.A z tego co wiem wszystkie plany ludowców przewidywały dla niego centralne miejsce w SL i w przyszłym państwie -najlepiej funkcję prezydenta. Co do wojny domowej-uważam że w okresie 1945-1947 ona de facto w Polsce była choć nie wszędzie(nie na ziemiach zachodnich-a głównie w lubelskim,białostockim,rzeszowskim)i nie w pełnym charakterze(tzn nie wyszła poza szczebel partyzantki i kilkusetosobowych oddziałów. Ale w 1945 do 20 tysięcy leśnych(z rozmaitych oddziałów-poakowskich,NSZwskich,UPA czy po prostu bandyckich i dezerterów z rozmaitych resortów siłowych(jak Antoni Zubryd "major ", "z NSZ"(w istocie-podporucznik UB skąd zdezerterował zagrożony wyrzuceniem za notoryczne pijaństwo) -było. Co do wpływów w delegaturze. Szefem delegatury był chadek a w Delegaturze ludowcy nie mieli większości-w terenie też różnie to wygladałło zależnie od regionu .Wreszcie -była i Komenda Główna AK w zdecydowanej większości daleka od jakiejkolwiek lewicy.Przy "dyscyplinowaniu" ludowców KG AK wykorzystywała dyscyplinę wojskową -dlatego część nigdy nie poszła na scalenie.A w sztabach okręgów i inspektoratów AK -z reguły stare dobre sanacyjne,piłsudczykowskie porządki i kadry.Nie bez kozery skrót ZWZ ludowcy rozszyfrowywali z ironią-Związek Wojskowych Zawodowych. A Józef Niećko pisał już po wojnie (może z pewną przesadą)tłumacząc decyzję o sformowaniu BCh-odrębnej formacji wojskowej ruchu ludowego i wyjściu ludowców z ZWZ -"spostrzegliśmy że w konspiracji zamiast Wojska Polskiego wyrasta sanacyjno-ozonowe ramię piłsudczyzny".W KG AK królowali sanatorzy(jak np generał Pełczyński )i piłsudczycy(jak generał Okulicki).Ruch ludowy jakoś nie podzielał zachwytów "jak dobrze nam było przed wojną" wznoszonych przez hrabiego generała Komorowskiego(właściciela dużego majątku ziemskiego)czy jego zastępcy i szefa sztabu generała Pełczyńskiego(szefa sanacyjnej "dwójki")za to domagał się wyjaśnienia przestępstw piłsudczyków i reżimu sanacji (takich jak np zbrojny zamach stanu w maju 1926 i obalenie legalnych władz państwowych , sfałszowane wybory "brzeskie" 1930 roku ,krwawe dławienie strajków chłopskich w latach 30,zsyłanie ludowców(bez jakiegokolwiek wyroku sadowego) do obozu w Berezie Kartuskiej czy uwięzienie przez sanację trzykrotnego premiera Polski-Wincentego Witosa itd,itp . A co do "chamów "tzn ludowców-byli już przed wojna w Berezie i Brześciu-mogli pojechać w podobne okolice i po niej. Mocno-tzn na tyle że z pozycji I partii przed wojną(SN był najliczniejsze)-spadli w okresie okupacji na pozycję II po ludowcach tak politycznie jak i wojskowo.Ale w czasie pokoju mogli otwarcie liczyć na potężny kościół katolicki-ludowcy nie.Co do chadeków-SP powołano do życia dwa lata przed wojną ,w konspiracji byli stosunkowo słabi ale po wojnie -w 1946 z cichym poparciem części hierarchów kościelnych Popiel doprowadził swoją partię do liczebności prawie 100 tysięcy członków. No NSZ i NOW miało na to zdecydowane towarzystwo swoje wypróbowane sposoby-i konkretne plany.A KG AK(też komendy okręgów) które były w swej masie piłsudczykowsko-sanacyjno-częściowo także endecka starała się trzymać ludowców w ryzach dyscypliną wojskową i rzekomą Treuga Dei.Naczelny Wódz PSZ Sosnkowski był zdeklarowanym Piłsudczykiem-i zdecydowanie nie miał zamiaru dzielić swojego majątku ziemskiego w poznańskim . Kościół Katolicki też zdecydowanie nie miał takiego zamiaru. Socjaliści z PPS-WRN generalnie byli skłóceni z ludowcami i od czasów II RP i rządu Witosa im raczej nieprzychylni,a sprawa chłopska była dla nich drugorzędna .A tylko na nich w "grubej czwórce-SL,SN,PPS-WRN,SP" w PKP ludowcy mogli ewentualnie liczyć. Oczywiście -gdyby w powojennej pojałtańskiej Polsce władzę wzięłoby jakimś cudem mikołajczykowskie PSL -oni też zrobiliby reformę rolną i to radykalną plus upaństwowienie wielkiego przemysłu zatrudniającego powyżej 500 pracowników(taka była propozycja PSL).Za reformą rolną głosowali wszyscy posłowie PSL z Mikołajczykiem na czele.
  3. Na to srodowisko -tak ale na endeków i chadeków z SP wpływ kleru -był olbrzymi.Co do gdzieniegdzie gotowych planów parcelacji... W 1920(jak chłop był potrzebny w wojsku)była nawet oficjalna ustawa sejmowa.I co z tego wyszło w realu? Sądzisz że hrabia komendant głowny AK-Bór-Komorowski i generał Sosnkowski-naczelny Wódz PSZ plus setki czy tysiące podobnych im wojskowych i politycznych dygnitarzy rozpalcelowaliby własne majątki? W listopadzie 1918 Tymczasowy Rząd Ludowy premiera Daszyńskiego też skladał szumne obietnice-ile z nich zostało zrealizowanych? Chociaż może i tak-przecież nawet hrabia Komorowski w 1944 roku naglił w depeszach do Londynu-albo podziemie prolondynskie dokona reformy rolnej(i to dość radykalnej) i uspołecznienia/nacjonalizacji kluczowych gałęzi przemysłu -albo zrobi to ktoś inny i spotka się z poparciem znacznej części spoleczeństwa dla tych reform.Radykalną lewicę atakowano głównie w kwestii granic wschodnich-nie reform społecznych i socjalnych i nie było to przypadkowe. A faktyczne pożegnanie Rocha z obozem prolondyńskim i definitywne rozstanie z KG AK w XI 1944 miało za tło nie tylko wyjście ludowców i Mikołajczyka z Rządu Emigracyjnego-ale i w znacznym stopniu reformę rolną PKWN.Hasło "nie brać ziemi od komuny a jak Pan Hrabia wróci to i wszystko coście wzięli wam zabierze i was chamy surowo ukarze"gromko wznoszone przez oddziały endeckie i niektóre oddziały AK ludowców jakoś nie przekonywało.Po burzliwej awanturze w konspiracyjnym SL -ostatecznie zdecydowano-SL'Roch" i Centralne Kierownictwo Ruchu Ludowego POPIERA radykalną reformę rolną choc w nieco innej formie zaś o jakimś odbieraniu ziemi parcelantom czy jakimkolwiek karaniu ich-nie może być nawet mowy a napady na parcelantów czy pełnomocników reformy-to zwyczajny bandytyzm .Od tej pory przewodniczący CKRL Niećko i komendant BCh Kamiński zaczeli żeglować na kierunku zdecydowanie rozbieżnym do rządu Arciszewskiego i KG AK. Jako ciekawostkę dodam że miałem osobiście do czynienia z dawnymi parcelantami tej reformy 1944-1945 w powiecie myślenickim-a więc na katolickim,nie lubiącym czerwonych Podhalu i to blisko stron "Ognia" .W 1945 spontanicznie poszła do WP delegacja gospodarzy by rozpalcelowac majątek Jaśnie Pana Hrabiego .I rozpalcelowano(na wniosek ludności która nie czekala nawet na przybycie w te strony pełnomocników reformy) a gospodarze dołączyli do swoich działek po kilka hektarów. Otóz w tej okolicy(zdecydowanie katolickiej,antykomunistycznej itd)-nie było mowy żeby ktoś zwrócił nie tylko ziemię z reformy rolnej ale nawet centymetr tej otrzymanej z reformy rolnej ziemi.Ze swej strony namawiałem żartem ludowców z obecnego PSL -jeśli w kwestii reformy rolnej będą realizowane jakiekolwiek pomysły reprywatyzacyjne czy to finansowych rekompensat czy to o zwrocie ziemi Jasnie Panu Hrabiemu/nie zyje -a więc jego spadkobiercom -niech chłopi masowo i oficjalnie występują do Państwa Polskiego o wynagrodzenie finansowe za obowiazkowe dostawy okresu 1945-1956 a więc okresu bez mała 11 lat gdy produkty rolne dostarczano nie po cenie rynkowej .Jeśli RP ma pieniądze na odszkodowania dla Żydów,Niemców , obszarników i wszystkich dookoła -to na pewno znajdzie też i dla milionów zwykłych Polaków-rolników .A jak nie znajdzie(coś politycy w Polsce przygłusi)-to trzeba będzie głośno o nie poprosić na drogach,w urzędach powiatowych i wojewódzkich a może i w kancelarii premiera.
  4. Tak to bardzo ciekawa kwestia. A bezsprzeczny awans społeczny,materialny i socjalny MILIONÓW robotników i chłopów po wojnie-w Polsce Ludowej ?A praca /pełne zatrudnienie przy 30% bezrobociu przed wojną,A Ziemie Zachodnie które zasiedlali głównie(wbrew powszechnym polskim mitom i legendom)-nie przesiedleńcy z Kresów(czyli Zachodniej Ukrainy i Białorusi)lecz osadnicy napływający z przeludnionej Polski centralnej i południowej(Kresowiacy w 1950 roku stanowili niespełna 1/3 ludności(32%) Ziem Zachodnich i Północnych )?Tacy jak np Wałęsa czy Marian Jurczyk którzy wyjeżdżali na ziemie zachodnie - znajdowali w rozbudowywanych miastach ziem zachodnich lepsze warunki materialne niż w rodzinnych wioskach... Notabene -fakt że Ziemie Zachodnie zasiedlali głównie nie kresowiacy-lecz ludzie z przeludnionej,dotkniętej głodem agrarnym Polski centralnej i południowej nie jest w Polsce szerzej znany. Nie wiem czy tacy np przedwojenni bezrobotni(a bezrobocie przed wojna wynosiło około 30%(zasiłek sanacja wypłacała przez 6 tygodni(przedtem-przez 3 miesiące lecz uznano że to zbyt długo) zdaje się 2 razy po 15 złotych(kilo cukru kosztowało złotówkę)-pózniej bezrobotny musiał już radzić sobie sam bez pomocy państwa , czy bezrolni uważali że po wojnie "wszyscy mieli gorzej".Ciekawe też co o tym myśleli ci przeciętni obywatele przedwojennej Polski którzy przed wojną mieszkali po 3 osoby na izbę(taka była w Polsce przedwojennej średnia statystyczna ),bez elektryczności,bez kanalizacji-i (przeciętnie)-bez ukończonej szkoły podstawowej bo II RP przez całe dwudziestolecie nie zdołała upowszechnić wykształcenia nawet na poziomie podstawowym i nie była w stanie zlikwidowac powszechnego analfabetyzmu i wdrożyć obowiązku szkolnego nawet na poziomie podstawowym . Tak więc twierdzenie ze "po wojnie" tzn w Polsce Ludowej "wszyscy mieli gorzej " kompletnie mnie nie przekonuje-zwłaszcza w kontekście tych 5 milionów osób których rodziny skorzystały na reformie rolnej czy milionów jakie zasiedliły ziemie zachodnie-a bynajmniej nie pochodziły zza Buga.A propos "po wojnie wszyscy mieli gorzej" to takie np porównanie spożycia mięsa i jego przetworów w kilku najbogatszych ,najlepiej rozwiniętych wielkich miastach II RP(za ostatnim rocznikiem statystycznym wydanym jeszcze w tejże II RP) -i przeciętne spożycie tegoż przez obywateli w Polsce Ludowej wypada szokująco-szokująco na niekorzyść II RP .Podobnie jak np dane że w 1938 roku(pod koniec XX lecia międzywojennego)Polska osiągnęła trójzaborowy poziom produkcji przemysłowej z 1913roku(!)-a więc sprzed I wojny światowej .Nie za bardzo pasuje to do obecnych bajań IPN o rzekomym zamożnym życiu demokracji i rozkwicie gospodarki ,rolnictwa,kultury i przemysłu w II RP-przy rzekomej nędzy i "na półkach był tylko ocet" w Polsce Ludowej.
  5. Jak pozyskiwano broń?

    Co pozwoliło mu pózniej przeprowadzic wiele udanych akcji w ramach walki bieżącej bez czekania na "Burzę".Ale gdy w pogoń za zrzutową bronią zabraną z tego magazynu z rozlkazu zwierzchników udał się oddział AK "Barabasza" i zaczął bić i chłostać ludowców by odzyskać tę broń -jednego z konnych zwiadowców AK dosięgła seria ze zrzutowego stena zabranego ze wsi Ocisęnki zaś Barabasz wycofał się na krok przed bratobójczym starciem zbrojnym z oddziałem BCh ........ To dla tych którzy wierzą w mityczne Treuga Dei i rzekomą sielankę w podziemiu polskim okresu wojny.... Regułą było podbieranie broni konkurencji-w każdej większej organizacji. Ale dla równowagi dodam że były również przypadki podarowania broni przez inne organizacje i oddziały-np AL i partyzantka radziecka i zgrupowanie "Jeszcze Polska nie zginęła" pułkownika Roberta Satanowskiego dozbroiły w pewnym stopniu niektóre oddziały BCh.Broń otrzymywał np oddział Józefa Kurasia "Ognia" i szereg innych odziałów nawiązujących współdziałanie jak np podlaski batalion BCh Juliana Czuby .... Radzieckie rajdowe zgrupowanie Kowpaka-1 UDP przekazało współdziałającym z nimi w czasie ich rajdu na terenie GG oddziałom AK,BCh i NOW broń zdobytą na Niemcach i całą broń zdobytą na policji ukraińskiej,broń w ramach wspólpracy otrzymał oddział AK "Podkowy" itd. Z kolei partyzanci radzieccy Wołodina walczący pod Wojdą w obronie zamojszczyzny-to głównie eks-jeńcy zbiegli z niewoli niemieckiej i uzbrojeni przez BCh.BCh dostawało też pewne ilości angielskiej broni zrzutowej od AK (samo BCh jako organizacja nie otrzymywało zrzutów) A co do przykładowego pochodzenia uzbrojenia -za jakiś czas podam jak to dokładnie wygladało np w batalionie BCh im ziemi podlaskiej-jednym z większych partyzanckich zgrupowań BCh -jest tam to dobrze rozpisane.Dominowała broń z 1939 roku stanowiąc większość ,potem szła broń zdobyta na Niemcach,uzyskana od Węgrów,podarowana przez zgrupowanie Satanowskiego i partyzantów radzieckich,zabrana bandytom-natomiast w ogóle nie mieli broni zrzutowej z zachodu..
  6. Jak pozyskiwano broń?

    Ominąłeś zrzuty alianckie-ważny elemnt uzbrojenia w 1944 .Dodałbym jeszcze broń którą wniosły po scaleniu inne organizacje.
  7. Stosunki ZWZ/AK z Londynem

    Cóż-nie były one bezkonfliktowe.Najpierw przy samodzielnym generale Roweckim zaś potem ponownie co najmniej od lata 1944 podziemie miało skłonność do usamodzielniania się ,do działania z własnej inicjatywy.Szereg inicjatyw zostało przez Londyn zaakceptowanych post factum. Uważano że "my tu w kraju wiemy lepiej".Królowało myślenie życzeniowe.Dodatkowo od śmierci premiera i Naczelnego Wodza generała Sikorskiego podziemie prolondyńskie dostawało instrukcje i wskazówki od DWÓCH de facto ośrodków dyspozycyjnych-premiera Mikołajczyka i Naczelnego Wodza Sosnkowskiego-nierzadko były one sprzeczne .Zaś ośrodki krajowe chciały maksymalnego usamodzielnienia się.Dodatkowo -podziemie krajowe(nawet tylko to prolondyńskie)nie było przeciez monolitem ani politycznym ani wojskowym(BCh i NOW nie mówiąc już o NSZ nigdy do końca nie scaliły się z AK).Próbowano rozgrywać własne interesy polityczne.
  8. OB PPS - bandyci, czy herosi?

    OB PPS oprócz terroru indywidualnego-uderzała też ogólnie w armię carską i aparat administracyjny(jak-krwawa środa właśnie .I to było jednym z najwazniejszych powodów rozłamu z PPS sprzeciwiajacej się takim akcjom a w szczególności zabijaniu przypadkowych żołnierzy armii carskiej.Utrudniało to pracę rewolucyjną zas realne efekty-były znikome.
  9. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    To że Chrzanowski wyżej stawiał realną ocenę sytuacji niż mechaniczne przestrzeganie dyscypliny wojskowej/rozkazów.. I to że oddzial w sile kompanii atakujacy w świetle dziennym mial szansę wyłącznie na masakrę-a nie na zdobycie lotniska Bielany .A więc rozkaz(przy posiadanych w danej chwili srodkach)był całkowicie nierealny o czym Szymon 1 VIII musiał wiedzieć chyba że nie mial zdolnosci dowódczych .
  10. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Chrzanowski w wywiadzie z okazji rocznicy PW mówił o pretensjach do oficerów bezmyślnie wykonujących rozkazy z góry o atakowaniu bardzo silnie umocnionych obiektów niemieckich .Mówił też o swoim dowódcy batalionu który odmówił wykonania takiego rozkazu bez uprzedniego dostarczenia broni.
  11. Techniki walki Niemców w PW

    Co do stanów liczebnych -Totenkopf i Wiking już po bitwie pod Wołominem miały po około 10 tysięcy esesmanów kazda.W Warszawie straty niemieckie byłyby mniejsze.Co do nacisku RKKA i berlingowców-no cóż to była kwestia wyboru-walczyc o Tłuszcz czy szybciej zdłaiwć PW.Niemcy wybrali walki o Tłuszcz.
  12. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Tzn -rozkazałbyś punktualnie,w świetle dnia zaatakować silnie obsadzone i umocnione lotnisko oddziałowi w sile kompanii jaki ruszył o godzinie 17? I chyba to właśnie mial na myśli prof Chrzanowski piszą o oficerach bezmyślnie wykonujących rozkazy szturmowania silnie umocnionych obiektów.A co do łatwiejszych celów-takim był np pluton niemiecki(i 2 reflektory)w Wólce Węglowej-pozostał nietknięty... Takim był sztab niemiecki położony w lesie kilkaset metrów od płyty lotniska itd
  13. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Po zdobyciu lotniska?!Oddzialem w sile kompanii?Przeciez to pełna mrzonka w świetle danych o siłach hitlerowców jakie podał Gregorius . Jeszcze raz-trzeba było realnie oceniać sytuację i na własną odpowiedzialnosć modyfikować rozkazy dostosowujac je do realnych możliwości 1 VIII .A lotnisko można było próbowac unieruchomić choćby ogniem mozdzierzy
  14. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Modyfikować je na własną odpowiedzialność zgodnie z realną sytuacją.Nie rozumiem czemu miał służyc atak na Bielany oddziału w sile kompanii poza rozbiciem tego oddzialu i śmiercią jego dowódcy.Jeśli chodziło o uniemożliwienie/utrudnienie wzlotów-wystarczyłby ogien mozdzierzy na pole startowe -Grupa ich nie użyła. To prof Chrzanowski (i nie on jeden)pisał-o pretensjach do dowódców o bezmyślne wykonywanie rozkazów atakowania b.silnie umocnionych obiektów.I o tym jak zachował się jego dowódca batalionu(oficer NOW)-na odprawie przedpowstaniowej uzaleznił atak od UZBROJENIA wykonujacych ten atak.-Atak na Bielany z 1 VIII w świetle dnia tymi siłami które go prowadziły był czystym szaleństwem i skazaniem atakujacej grupy na rozbicie .Atak z 2 VIII był skazany na niepowodzenie.A słabszych,możliwych do zdobycia celów w okolicy Grupa nie ruszyła.
  15. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Przy niemieckiej obsadzie Bielan i okolicy i posiadanej przez nią środkach walki(szybkostrzelne działka i kaemy przeciwlotnicze ,samochody pancerne itd)lotnisko było nie do zdobycia przy użyciu środków walki posiadanych przez powstańców.Co znaczy"nie były bez konsekwncji dla Niemców"?Lotnisko nie zostało zdobyte zas powstańcy z dużymi stratami i ciężko rannym dowódcą grupy wycofali się. Chodziło mi o atakowanie celów 1-2 sierpnia-a nie 3 dnia powstania po porażkach poniesionych przez Grupę "Kampinos.
  16. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Potencjał Grupy "Kampinos" i obszaru warszawskiego AK został wykorzystany tylko w niewielkim stopniu.Grupa nie zrobiła tego co powinno byc jej powinnością-nie rozwinęła działań partyzanckich na liniach zaopatrzeniowych Bacha ,na tyłach niemieckich.Po 2 VIII gdy w beznadziejnym ataku na lotnisko Bielany ciężko ranny został kpt "Szymon" długo de facto nie miała dowódcy.Swoją droga nie rozumiem czemu po klęsce 1 VIII następnego dnia całością sił ponowili beznadziejny(przy siłach i srodkach walki posiadanych w okolicach lotniska przez Niemców) atak na lotnisko Bielany zamiast skoncentrowac się na słabszych ośrodkach niemieckich będacych w zasięgu .Pozostały one nietknięte.A 1-2 VIII grupa złamała podstawową zasadę-działania z zaskoczenia,właściwego wyboru miejsca i czasu walki,odpowiedniej koncentracji posiadanych sił i środków by osiągnąć lokalną przewagę.
  17. Techniki walki Niemców w PW

    Kirchmayer nie uwzględniał czolgów i dział samobieznych będących w tzw krótkich naprawach a więc lekko tylko uszkodzonych a brał pod uwagę tylko w pełni sprawne .Chodziło mi głównie o to że ponad 10 tysięcy zaprawionych w walkach frontowych,dobrze uzbrojonych esesmanów z doborowej dywizji Totenkopf brigaderfuhrera Beckera czy dywizji Wiking wspieranych przez dziesiątki czołgów i dział szturmowych szybko zdławiłoby PW we współdziałaniu z grupą korpuśną Bacha(czyli generalnie -policyjno-ochronno-rezerwowo-kryminalno-kozacko-własowską zbieraniną).Mogliby np potężnie uderzyć z Pragi. Ale Niemcy mieli wówczas inne priorytety.Czy konieczność?Nacisk radziecki zelżał zaś niemiecki zwrot zaczepny pod Wołominem i Radzyminem zakończył się. Do dyskusji jest czy Niemcom zależało na jak najszybszym zdławieniu PW.Uważam że tak ale mieli w tym czasie ważniejsze sprawy na głowie i ważniejsze priorytety .
  18. Techniki walki Niemców w PW

    W pierwszej dekadzie sierpnia-na pewno wykraczało,trwała bitwa pancerna i zaciekłe walki.Pózniej w sierpniu - gdy znacznie zelżał nacisk Armii Czerwonej,gdy po niemieckim sukcesie pod Wołominem i Radzyminem sytuacja na froncie w zasadzie się ustabilizowała -gdyby była spokojna a nie defetystyczna postawa generała Vormana-uwazam że już nie wykraczało .W drugiej połowie sierpnia można było w ciągu kilku dni wyciągnąć z frontu jedną mniej zaangażowaną dywizję np właśnie dywizję Totenkopf . A co do użycia dywizji Wehrmachtu (poza defetyzmem w sztabie armii)-oficerowie uważali że zdławienie PW to zadanie SS i policji-wiedzieli że za wiele mogłoby w Warszawie skompromitować "nieskazitelny Wehrmacht".
  19. Techniki walki Niemców w PW

    Cóż-większych błędów w dowodzeniu nie popełniali.Najpierw obronili najwazniejsze obiekty a potem metodycznie po kolei likwidowali poszczególne dzielnice.Mogli szybciej zdławić powstanie gdyby skierowali do Warszawy jedną w miarę ukompletowaną dywizję Waffen-SS lub Wermachtu-np dywizja SS "Totenkopf"pasowała by do takiego zadania
  20. Po 20 lipca 1944(ale zasadniczo już po PW)zaczęto jako uzupełnienia na masową skalę wcielać więzniów politycznych z kacetów,którzy zasaniczo mieli do wyboru wstąpienie do karnej jednostki albo likwidację .Dużą grupę stanowili byli członkowie KPD i SPD bo takie były wówczas proporcje wśród Niemców -więzniów politycznych.Batalion złożony głownie z eks więzniów komunistów i socjaldemokratów rozpadł się na Węgrzech w grudniu 1944 -kilkaset osób zdezerterowało do Rosjan za co Dirlewanger zastrzelił kilkudziesięciu podoficerów. Zgadzam się że prawdopodobieństwo by jacyś podwładni Dirlewangera w czasie wojny nie popełniali zbrodni jest nikle.A co do sprawy-pic na wodę ,fotomontaż.Niemcy nie osądzą i nie skażą obywateli niemieckich(minimum 80kilku latków na kary więzienia za domniemane zbrodnie wojenne-winę trzeba udowodnić kazdemu indywidualnie ,wina formacji to za mało. W RFN nie było takiego precedensu.Jest poza tym coś takiego-jak zasada przedawnienia.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.