Wolf
Użytkownicy-
Zawartość
1,822 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Wolf
-
Na marginesie tego tematu: Niemcy(Sipo w Warszawie) ogólnie zorientowani byli w przygotowaniach powstańczych AK. Wiedzieli o zarządzonym przez Montera pogotowiu(pierwszej mobilizacji AK)-co wykazują dokumenty niemieckie. Wiedzieli także jak wynika i z ,meldunków wywiadu AK ,że zgodnie z planem powstanie ma zacząć się w nocy. Gubernator Fischer jak i Himmler(i ogólnie-Berlin) nie wierzyli w powstanie. Dowództwo 9 Armii spodziewało się powstania w Warszawie-vide-chociażby dziennik działań 9 Armii. Generalnie odnoszę wrażenie zbliżone do tego jakie sugerował m.in. Rzepecki że Niemcy znając nienajgorzej plany AK(powstanie w nocy, sztab na Mokotowie) nie byli jednakże "na bieżąco"i nie zarejestrowali(w kazdym razie w sztabach) w porę zmian tych pierwotnych planów. Nie jest prawdą teza, że Niemcy nie starali się wysondować zamiarów AK i wpłynąć na sytuację w pożądanym przez siebie kierunku(lipcowe rozmowy -odwiedziny oficerów warszawskiego Gestapo z mecenasem Tadeuszem Myślińskim-b. szefem Wydziału Bezpieczeństwa Delegatury Rządu w kontekście zarządzenia gubernatora o 100 tysiącach robotników(było zawiadomienie,że jest to formalne zarządzenie, za złamanie którego sankcji nie będzie co Mysliński przekazal wyżej kierownictwu Delegatury) tyle razy opisywałem, w tym i na tym forum, że nie będę robił tego ponownie. Oględnie robi to A. Przygoński w tomie I pracy Powstanie Warszawskie w sierpniu 1944 wydanie II. Sprawa jest śliska(Myśliński został w pewien czas po aresztowaniu po aresztowaniu zwolniony z Gestapo w ramach prowadzonych przez siebie pertraktacji, formalnie usunięty z funkcji w Delegaturze, był wykorzystywany jako swego rodzaju posłaniec do AK/Delegatury,w czasie powstania przy Delegaturze i sztabie Montera a skazany i represjonowany w okresie stalinowskim bezskutecznie starał się o rehabilitację po 1955 wówczas opisując dokładnie i tę kwestię, wskazując ,że kapitana SS Spilkera i niektórych oficerów warszawskiego Gestapo(np. Birknera) łączyły z paroma wysokimi funkcją dygnitarzami Delegatury(między innymi z ekspresowo uwolnionym osobiście przez Spilkera z komisariatu policji granatowej Stanisław Kauzikiem) nie relacje więzień -przesłuchiwany a pertraktacje prawie polityczne, przypadki świadomego zwalniania niektórych osób jak Kauzika własnie)) więc gros historyków stara się i starało ją omijać. Była i tu jedność moralno-polityczna kraju z emigracją. I jeszcze jedno-w toku powstania został skazany na karę śmierci i rozstrzelany niemiecki agent major AK Mieczysław Nitecki pseudonim Kiliński-przed powstaniem szef Intendentury wydziału IV Obszaru Warszawskiego AK. Zarzucono mu między innymi poinformowanie Niemców o dacie powstania warszawskiego. Co do Stahela-to on nie od razu podporządkował się Bachowi, a co do Bacha to on dowódcą prawie całych sił niemieckich w Warszawie lewobrzeżnej został wedle Stahela 12 względnie wedle dokumentu 14 sierpnia 1944.
-
19-20 września 1944 Niemcy opuszczają Warszawę-I co dalej? 19-20 września 1944 roku .Na Pradze od kilku dni są już I Armia WP i RKKA(są tam też już przedstawiciele KRN i zorganizowanych i obsadzonych 8 komisariatów MO oraz Komenda Stołeczna MO przy ulicy Inżynierskiej) a na Wiśle -widać łodzie z berlingowcami.W Lublinie rezyduje od 1 sierpnia PKWN uznawany i wspierany przez ZSRR montując stopniowo swoją administrację pomiędzy Sanem,Bugiem a Wisłą.Na Pradze od 18 IX władzę sprawuje prezydent miasta stołecznego Warszawy(z nominacji KRN) -pułkownik Marian Spychalski oraz radziecka komendantura wojskowa .Powstańcy po drugiej stronie Wisły właśnie przeorganizowywani w Warszawski Korpus AK w składzie 3 dywizji AK (ogółem 18,5 tysiąca ludzi w oddziałach liniowych-acz broń palną miała mniejszość)utrzymują Śródmieście,Żoliborz,Mokotów Górny,rejon Kampinosu oraz część Czerniakowa.Niedawno odebrali zrzut USAAF,systematycznie odbierają zrzuty Anglosasów i radzieckie-nie wystarcza to jednak do uzbrojenia w broń palną większości żołnierzy choćby w oddziałach liniowych.Świeżo upieczony generał AK - "Monter"(Chruściel)przygotowuje się do świętowania zwycięstwa i wystąpienia "w roli gospodarza"myśli jednak także o nawiązaniu kontaktu z Żymierskim .Połączone Siły Zbrojne AL,KB i PAL (ponad tysiąc ludzi w oddziałach liniowych)także przygotowują się do powitania w stolicy I Armii WP i Armii Czerwonej.PAL a zwłaszcza KB(formacja pozostająca do lipca 1944 w strukturach AK) liczą na przyciągnięcie na swoją stronę w chwili przełomu i wejścia do stolicy I Armii do stolicy niektórych oddziałów i żołnierzy pozostających aktualnie w AK ,zaś dowódca PSZ Julian Skokowski przymierzając generalski mundur intensywnie zastanawia się nad tym, czy po wejściu RKKA i I Armii WP nie ogłosić się faktycznym wodzem i inicjatorem Powstania . Na polityczno-wojskowych szczytach III Rzeszy i OKW zapada decyzja Hitlera by w imię dokonania na tle sprawy Warszawy strategicznego rozłamu w Wielkiej Trójce(ZSRR,USA,Wielka Brytania)-natychmiast zaprzestać ataków i opuścić niemal całą Warszawę poświęcając niewielkie odizolowane przez powstańców ośrodki hitlerowskiego oporu.Wycofać się kawałek -na peryferia stolicy i zobaczyć co się stanie dalej w nadziei na krach koalicji antyhitlerowskiej -swego rodzaju "cud domu brandenburskiego",który ocali III Rzeszę .Hitlerowcy realizujac tę koncepcję zaprzestają ataków i bombardowań ,wycofują się z niemal całej stolicy -nie utrudniają też berlingowcom przeprawy przez Wisłę.Berlingowcy masowo i na wpół żywiołowo forsują nieostrzeliwaną Wisłę lądując na Czerniakowie i Zoliborzu -występuje zjawisko "bratania się " z powstańcami .Warszawa wolna,opanowano m.in Dworzec Gdański do miasta wkracza znaczna część oddziałów kampinoskich .AKowcy zgodnie z wcześniejszym zaakceptowanym planem autorstwa Kauzika i zgodnie ze znanym rozkazem "Montera"w większości koncentrują się pospiesznie w uprzednio wybranych,dokładnie zabarykadowanych rejonach miasta,NOW/NSZ(też zgodnie z własnym planem) oraz Stronnictwo Narodowe natychmiast schodzi w drugą konspirację,pozostający cały czas w konspiracji generał Fieldorf pospiesznie montuje i reorganizuje w mieście konspiracyjną siatkę NIE ,OW PPS obsadza fabryki i osłania sformowane rady robotnicze ogłaszające ich nacjonalizację zaś AL,KB,PAL częściowo łączy się z 1 Armią WP a częściowo ogłasza się milicją i próbuje przejąć Ratusz i budynek Prezydium Rady Ministrów.. W ślad za wojskiem przyjeżdża(przez postawione przez saperów I Armii WP i radzieckich w ciągu kilkunastu godzin po wdarciu się do miasta oddziałów czołowych prowizorycznie mosty pontonowe przez rzekę -takie jakie powstały w styczniu 1945) milicja i bezpieka zza Wisły zaś Komenda Stołeczna MO z ulicy Inżynierskiej w oparciu o AL/PAL,aktyw lewicowy oraz siły przerzucone zza Wisły przy radzieckim poparciu montuje w wyzwolonym spod okupacji niemieckiej mieście dalsze komisariaty milicji.Prezydent Spychalski przysyła zza Wisły ekipę urzedniczą do wzięcia pod swoją administrację i tej części stolicy.Sprzyja im obecna w miescie i na jego peryferiach Armia Czerwona,której komendantury wojskowe(zgodnie z postanowieniem Państwowego Komitetu Obrony (GKO) z 29 lipca 1944) montują się w mieście,na dworcach,itd.Do ich kompetencji(tak jak w całej Polsce )należy "Ustanowienie i ochrona porządku na tyłach frontu Armii Czerwonej".Obowiązuje rozkaz kwatery głównej naczelnego dowództwa Armii Czerwonej z dnia 1 sierpnia 1944 -by wszystkie oddziały polskie niepodporządkowane PKWN-bezzwłocznie rozbrajać,oficerów internować a żołnierzy i podoficerów wyrażających gotowość dalszej walki z Niemcami kierować do ośrodków zapasowych WP.Rozkaz ten precyzuje także ,iż obywatele polscy na zapleczu frontu mają w ciągu 3 dni składać broń,sprzęt wojskowy,radiostacje itp-wojskowym władzom radzieckim .Obowiązuje też dyrektywa Naczelnego Dowództwa dla dowódców frontów(w tym także dla marszałka Rokossowskiego) z dnia 1 VIII 1944 ,iż jedyną uznawaną przez ZSRR władzą w Polsce jest PKWN i jego organy terenowe zaś wszystkich występujących w imieniu rządu emigracyjnego-nie wolno uznawać i należy traktować jako awanturników i samozwańców.Oficerowie I Armii WP znają rozkaz dowódcy I Armii WP Berlinga z dnia 27 lipca 1944 o rozwiązaniu i rozbrojeniu po przejściu frontu oddziałow AK,AL,BCh w którym jednoznacznie zaznaczono konieczność wchodzenia w kontakt i porozumienie z dowódcami tych rozbrajanych oddziałów celem przekonywania ich o konieczności wstępowania do zjednoczonego WP w celu kontynuowania dalszej walki z Niemcami oraz rozkaz Naczelnego Dowódcy WP z 30 lipca 1944 o konieczności zjednoczenia się dla walki z Niemcami w szeregach WP bez względu na wcześniejszą przynalezność organizacyjną - z zachowaniem poprzednich stopni wojskowych ,orderów i odznaczeń przy podporządkowaniu naczelnemu dowództwu WP w Lublinie.Jest też dekret PKWN z 24 sierpnia-o rozwiązaniu tajnych organizacji wojskowych na terenach wyzwolonych oraz istotna kwestia prowadzonej od 20 sierpnia rejestracji i mobilizacji(poboru obowiązkowego)do lWP obejmującej m.in roczniki 1920-1924(a więc i rocznik Kolumbów)podoficerów WP do lat 35,oficerów rezerwy WP do lat 50 i oficerów zawodowych do lat 60. W Warszawie ponad 100 tysięcy mogił i niepochowanych trupów (zwłaszcza na Woli,Ochocie i Starówce),miasto znacznie zniszczone-ale są w nim nadal setki tysięcy żywych warszawiaków zaś większość zabudowy miasta(wraz z Pragą)-ocalała.Uwolniono przetrzymywanych w obozie przejściowym w Pruszkowie. W stolicy(ale poza kilkoma zabarykadowanymi i obsadzonymi przez AK rejonami miasta ,gdzie niezdemontowano barykad )jest oczywiście obecna także regularna RKKA ,która w pierwszej kolejności obsadza strategicznie ważne obiekty m.in lotniska,dworce ,wspólnie z I Armią WP i grupami powstańców dławi pozostałości niemieckiego oporu w mieście i na jego przedpolach oraz jest obecny radziecki komendant wojskowy stolicy i podległa mu radziecka komendantura wojskowa Warszawy . Na rozmowy do swojej strzeżonej kwatery w rejonie opanowanym przez AK (zgodnie z wcześniejszymi założeniami)płynnym rosyjskim zaprasza oficerów RKKA eks-carski oficer zawodowy generał Skroczyński-pierwszy generał AK oficjalnie ujawniający się w Warszawie-AK w stolicy tak jak w innych miastach próbuje występować w "roli gospodarza terenu". Wśród oficerów i żołnierzy AK są poważne różnice zdań co do dalszego postępowania w obecnej sytuacji ,stosunku do lWP itd-część uważa walkę zbrojną w ramach AK za zakończoną. Waha się i sam dowódca Korpusu AK generał "Monter" i szef jego sztabu podpułkownik "Chirurg"-górę u obydwu bierze jednak wierność złozonej przysiędze i dyscyplina wojskowa-deklarują podległosć wyłącznie NW PSZ generałowi Sosnkowskiemu i KG AK przy uznawaniu wyłącznie rządu emigracyjnego . Premier Mikołajczyk gorączkowo stara się u Churchilla o zgodę na swój pilny wylot do stolicy,zmienia też zdanie w kwestii 1 SBS i popiera zabiegi generałów Sosnkowskiego,Kopańskiego i "Bora" w dowództwie brytyjskim o jej pilny przerzut oraz przerzucenie do Warszawy Polskiego Skrzydła Myśliwskiego RAF .. Co dzieje się dalej? Czy cele postawione przez polityków i wojskowych obozu londyńskiego przed AK(wymuszenie na Kremlu uznania przez ZSRR w Polsce o przedwojennej granicy wschodniej -władzy rządu emigracyjnego reprezentowanego w kraju przez Delegaturę a na początek-uznanie władzy rządu emigracyjnego w stolicy Polski ,zmiana ustalonych z SHAEF stref operacyjnych i sprowadzenie PSZ z Zachodu-a w pierwszej kolejności 1 SBS oraz Polskiego Skrzydła Myśliwskiego,internowanie/zmarginalizowanie proradzieckiej lewicy i rozbrojenie/względnie podporządkowanie NW PSZ jej sił zbrojnych -w skrócie-anulowanie postanowień Wielkiej Trójki z Teheranu 1943 plus powrót do granicy wschodniej traktatu ryskiego 1921 plus zmiana stref operacyjnych uzgodnionych z SHAEF -plus wycofanie radzieckiego wsparcia PKWN/Polski Lubelskiej -albo jako alternatywa widowiskowa strzelanina z zabarykadowaną w mieście AK (obliczona na rozłam w Wielkiej Trójce na tle sprawy Warszawy) dadzą się zrealizować? Jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń? Jako alternatywa dla wycofania się hitlerowców z przyczyn politycznych może być wariant zrealizowania przez RKKA operacji warszawskiej i wycofanie się z zaatakowanej bezpośrednio przez I Armię WP i okrążanej przez siły radzieckie Warszawy głównych sił hitlerowskich z obawy przed okrążeniem(tak jak w istocie miało to miejsce w styczniu 1945). Wiąże się to z istniejącym już tematem realność celów PW ,którego nie potrafię zalinkować oraz z tematem założonym przez Dziongę-uszczegółowiłem jednak sytuację , podałem także konkretną datę-II połowa września 1944 już po zdobyciu Pragi i amerykańskiej wyprawie wahadłowej ,w czasie próby desantu berlingowców.
-
W literaturze radzieckiej poświeconej Powstaniu Warszawskiemu, nazwisko K.A. Kałlugin do końca 80 lat nie było wymienione. Dopiero w 1988 roku w czasopiśmie "Nowa Era "Lew Biezymienski w serii artykułów na temat Powstania (№ 33-36) opisał kim był człowiek, który wysłał depeszę do Stalina, przekazaną do Moskwy za pośrednictwem brytyjskiej misji wojskowej (patrz opublikowany w niniejszym zbiorze dokument z dnia 09 sierpnia 1944). W 1988 roku Biezymienski spotkał się z Konstantinem A. Kaługinem w Doniecku, gdzie ten mieszkał, miał wtedy 80 lat. W literaturze polskiej najbardziej szczegółowe informacje na temat Kaługina zawarte są w książce R. Nazarewicza „Powstanie Warszawskie 1944" (Moskwa, 1989). Autor książki w czasie wojny walczył w AL, a nawet przed powstaniem spotkał się z Kaługinem. Obecnie wiadomo o Kaługine co następuje. Komsomolec w 1924 roku, wstąpił do partii w 1931 roku, na początku II wojny światowej w randze kapitana artylerii służył w 1131-m Pułku Strzelców 337 Dywizji Piechoty, został ranny w pobliżu Charkowa wiosną 1942 r. i wzięty do niewoli. Znajdował się w obozie jenieckim w Lukenwalde koło Berlina, a następnie dołączył do armii Własowa, został wysłany na kursy "propagandzistów" w Dabendorfie zorganizowane w celu pracy wśród rosyjskich jeńców wojennych. W 1943 roku Kaługin znalazł się w Polsce, a pod koniec 1943 roku nawiązał kontakt z przedstawicielami AL i PPR w Częstochowie. W grudniu 1943, R. Nazarewicz, który był wówczas członkiem Komitetu Okręgowego PPR, spotkał się w lokalu konspiracyjnym z Kaługinem po raz pierwszy. Od tego momentu Kaługin wykonywał zadania dla AL. Latem 1944 roku Kaługin został wysłany do oddziałów AL na Lubelszczyźnie, gdzie w sztabie okręgu AL, spotkał się z ppłk "Czarnym" (I . N. Banow) - dowódcą wywiadowczo-dywersyjnego sowieckiego oddziału partyzanckiego. Jak zauważył R. Nazarewicz, szczegóły ich spotkania nie są znane, wiadomo tylko, że pod koniec lipca, Kalugin był z powrotem w Warszawie, gdzie zastało go Powstanie. Według opowieści Kalugina dostał się on przypadkowo do siedziby warszawskiego okręgu AK. Wtedy też napisał wspomnianą depeszę do Stalina. Jak pisze L. Biezymienski - na jego pytanie, kto był inicjatorem pomysłu wysłania depeszy do Stalina, Kaługin powiedział, że w połowie on a w połowie Ci, u których on się znalazł. Kaługin wyjaśnił swoje motywy w ten sposób: widząc bohaterstwo Warszawy i okrucieństwa nazistów, chciał on bardzo pomóc powstańcom. Kiedy w siedzibie AK, powiedziano mu, że istnieje łączność z Moskwą, pomysł aby wysłać prośbę o pomoc wydawał się mu słuszny. To wezwanie, a także fakt przebywania Kaługina, który sam siebie nazywał sowieckim oficerem w sztabie warszawskich powstańców jest w zagranicznych publikacjach interpretowany w różny sposób. Począwszy od momentu Powstania, rząd na uchodźstwie rozpowszechniał informację o tym, że Kaługin występował jako oficjalny przedstawiciel marszałka Rokossowskiego. Według danych R. Nazarewicza w archiwum Wojskowego Instytutu Historycznego Wojska Polskiego w Warszawie znajduje się pismo dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego, pułkownika AK "Montera" z 17.08.1944 do Kaługina: "Do kapitan Armii Czerwonej Kaługina, ze względu na fakt, że po upływie 10 dni od wysłania wiadomości do Moskwy, brak jest jakiejkolwiek odpowiedzi a wasza misja przy moim sztabie nie została potwierdzona oficjalnie ani przez Moskwę, ani przez marszałka Rokossowskiego, przestaję traktować was jako oficjalnego przedstawiciela Armii Czerwonej do momentu tego potwierdzenia..." W zachowanej oryginalnej odpowiedzi Kalugina, przechowywanej w tymże archiwum, wskazano:" W odpowiedzi na Wasze pismo z 17.08.1944, 6,00 uważam za konieczne odpowiedzieć co następuje: nie uważałem się i nie uważam za oficjalnego przedstawiciela przy dowództwie AK w Warszawie, ponieważ nie posiadałem żadnych pełnomocnictw ani instrukcji od rządu sowieckiego, ani z Sztaby Generalnego Armii Czerwonej. Z różnych powodów, nie zależnych ode mnie, byłem zmuszony do pozostania w Warszawie ... "(cyt. za: R. Nazarewicz. Powstanie Warszawskiego. 1944 s. 144). Na fakt, że w tym czasie w Warszawie, nie było oficerów sowieckich do łączności z dowództwem Armii Czerwonej wskazuje także dokument z dnia 10 sierpnia. O dalszych losach Kaługin powszechnie wiadomo, że po przejściu linii frontu z 19 do 20 września 1944 r. i spotkaniu z Bułganinem, przedstawicielem władz sowieckich w PKWN, został przywieziony do Moskwy. Tu został skazany na 10 lat więzienia, zwolniony w 1955 roku, w 1967 r., zrehabilitowany wrócił do zawodu inżyniera budownictwa. (Szczegóły patrz: R. Nazarewicz. Powstanie Warszawskie 1944. s. 133-149, Nowa Era. 1988. № 35. s. 43). " Źródło=>http://militera.lib.ru/docs/da/terra_poland/app.html
-
A propos kreowania mitu o "największej armii partyzanckiej Europy" rzekomo działającej w Polsce(ale największej tylko wedle niektórych polskich "uczonych"-propagandzistów) -jak wyglądały faktyczne osiągnięte samodzielnie sukcesy polskiego podziemia w niszczeniu niemieckich jednostek wojskowych względnie zwartych jednostek policyjnych/SS/Grenzschutzu ? W czasie jednej z najważniejszych akcji zbrojnych podjętych w obronie Zamojszczyzny-zniszczeniu przez oddział dowodzony przez porucznika "Górala" kolonistów SS wsi Cieszyn w nocy z 25/26 stycznia 1943 -zlikwidowano tam(obok kolonistów) m.in drużynę wartowniczą SS. Poległo 15 SS-manów.Była to pierwsza drużyna SS zniszczona przez polskie podziemie w GG od początku okupacji/utworzenia GG jesienią 1939..... Szczebel zniszczenia drużyny wroga -zaliczamy. W czasie PW 44 jednym z największych powstańczych sukcesów w ciagu całego powstania(największym w szturmowaniu przez powstańców bronionych obiektów) było zdobycie 20 sierpnia 1944 budynku PASTY i ostateczne pokonanie po wielodniowym oblężeniu (wzięcie do niewoli lub zabicie ) 157 jej niemieckich obrońców m.in z SA i NSKK ale także kilkunastu żołnierzy frontowych.Największym oddziałem niemieckim był tam pluton Schupo. Szczebel definitywnego zniszczenia całego niemieckiego plutonu zaliczamy choć de facto był tam ogółem odpowiednik kompanii obrońców . Najdotkliwszą stratą rosyjskojęzycznej RONA w czasie walk w stolicy było zniszczenie przez powstańców kompanii na ulicy Towarowej(w Polsce mylnie upowszechniano przez dekady informację o zabiciu tam także dowódcy pułku RONA majora Frołowa co nie odpowiada rzeczywistości)-szczebel zniszczenia kompanii wroga zaliczamy. Nie znam ani jednego takiego przypadku(zniszczenia całej kompanii wroga niezależnie czy chodzi o Wehrmacht ,policję czy o SS )przez polskie podziemie w okupowanej Polsce w całym okresie 1939-1943. W 27 Wołyńskiej DP AK był przypadek rozbrojenia całej kompanii wroga,były inne podobne duże akcje partyzanckie ale to już w roku 1944 . Co do szczebla batalionu -tu w ogóle nie znam ani jednego przypadku w GG czy gdziekolwiek indziej w Polsce samodzielnego zniszczenia przez polskich partyzantów takiej jednostki niemieckiej .W Truskawiu w nocy z 2/3 września 1944 partyzanci Kampinosu w nocnym ataku rozbili rosyjskojęzyczny batalion RONA(w polskich publikacjach z reguły "ku pokrzepieniu serc"pisze się o rozbitym całym pułku co nie odpowiada rzeczywistości ).Batalion został rozbity(utracił około 150 zabitych/straconych po wzięciu do niewoli ale nie został unicestwiony i nie przestał istnieć-gros żołnierzy RONA zastosowała specjalny manewr nożny szybko oddalający ich od przeciwnika i zebrała się kilka kilometrów dalej-nie została ani zabita ani schwytana ani ranna ani choćby rozbrojona .. W czasie bitwy o Skalbmierz/Republikę Pińczowską 5 sierpnia 1944 oddziałów AK,BCh,AL partyzantom udało się zmusić do odwrotu m.in batalion Wehrmachtu wchodzący w skład hitlerowskiej ekspedycji karnej .Nie został on jednak zniszczony a ponieważ odwrót hitlerowców(Niemców i Ukraińców) ostatecznie spowodowało niespodziewane włączenie się do walki czołgów radzieckich(ekspedycja karna wyruszająca przeciwko partyzantom była pozbawiona broni przeciwpancernej) trudno mówić o samodzielnym sukcesie. Prawdopodobnie największym samodzielnym sukcesem polskiej partyzantki w rozbijaniu jednostek wroga było zniszczenie większej części(3 kompanii w ogólnej sile około 750 żołnierzy) litewskiego 301 batalionu LVR w bitwie pod Murowaną Oszmianką w nocy z 13/14 maja 1944.Ponad 300 wrogów wzięto do niewoli(i po rozbrojeniu oraz rozmundurowaniu wypuszczono)ponad 60 raniono ,ponad 50 poległo .Nie było tam jednakże ani jednego Niemca-była to pomocnicza jednostka litewska w służbie niemieckiej. Większe sukcesy w walce z rozbitymi na froncie ,wycofującymi się na zachód jednostkami enpla osiągano w taktycznym współdziałaniu z Armią Czerwoną,już przy przetaczaniu się frontu ,gdy brano w wyjątkowych,pojedyńczych przypadkach- w przypadku największych partyzanckich sukcesów nawet po kilkuset(do 300) jeńców-nie były to już jednak sukcesy samodzielne. Czy znacie jakieś przypadki samodzielnego zniszczenia/czy choćby rozbicia przez polską partyzantkę okresu 1939-1945 (w 1944 w okresie "Burzy" organizowaną już w pułki,brygady,dywizje a nawet korpusy skupiające maksymalnie do kilku tysięcy partyzantów )-niemieckiego batalionu Wehrmachtu,SS lub policji względnie zniszczenia przez partyzantów jednostki wojskowej lub policyjnej równorzędnej batalionowi (jak np dywizjon artylerii ,kawalerii ,jednostka Luftwaffe,Grenzschutz itd) ? Gdzie i kiedy dokładnie miało to mieć miejsce?
-
Czy Józef Niećko miał krew na rękach? Jako zwierzchnik konspiracji BCH "pilnujący" jej z ramienia kierownictwa "Rocha"? W jakimś sensie na pewno tak-BCh jak wszystkim zdarzały się mordy polityczne.Potem po wojnie nie miał takich możliwości(ZSL nie miało ani takich pozycji ani żadnych bojówek). A Józef Niećko jedną z centralnych postaci w ruchu ludowym był od momentu szefowania przedwojennym ZMW "Wici".Ponieważ przedwojenni wiciarze byli trzonem kadr BCh to w czasie wojny pozycje te umocnił(zwierzchnik BCh, przewodniczący CKRL). U Mikołajczyka to Niećko był wiceprezesem PSL. Natomiast kontakty z Żymierskim to Niećko miał od 1943. Generalnie-wrogość do sanacji plus realistyczna ocena położenia Polski po Stalingradzie/Kursku (piłsudczykowska kadra oficerska której Niećko organicznie nie znosił gromko wiodła do nowej katastrofy nic się nie nauczywszy z lekcji 1939 roku). Co nb. nie przeszkadzało że to Józef Niećko w kwestii BCh podejmował wszystkie najważniejsze decyzje-czy to o jej częściowym scaleniu z AK w 1943 czy o jej rozpuszczeniu w 1945. A przedwojenne cytaty w odniesieniu do sytuacji powojennej. No cóż -Piaseckiemu i gros kierownictwa PAX-owców też można by znalezć niejeden, poseł z listy bloku agitujący w 1947 za PPS Kwiatkowski [przedwojenny sanacyjny wicepremier) takoż a z kilkudziesięciu ministrów przedwojennych i wojennych rządów obecnych w pojałtańskiej Polsce -w podziemiu antykomunistycznym nie działał ani jeden. Za to niejeden-w administracji(głównie w ministerstwach) i w szkolnictwie. Co do stanięcia Niećki na czele resztek PSL przemianowanej rychło na PSL lewica/ZSL to też ciekawa historia.Wiceprezes PSL Niećko(analogicznie jak Kiernik czy Wycech-wszyscy trzej starzy,zasłużeni ludowcy od lat w kierownictwie ruchu ludowego) mieli narastające różnice poglądów z Mikołajczykiem w ocenie sytuacji(Stem liczył na interwencję zachodnich mocarstw i wpływy zachodnich ambasad i swoje w tych ambasadach)i taktyki PSL acz do momentu wyborów sejmowych byli lojalni.Po klęsce taktyki Mikołajczyka czując poparcie na razie 25% NKW PSL podjęli aktywną działalność rozłamową i w konsekwencji zostali wykluczeni z PSL-utworzyli koło posłów niezależnych wzrastające stopniowo w siłę w rozbitym PSL.Po ucieczce Mikołajczyka za granicę Józefa Niećkę grupa ludowców ogłosiła prezesem PSL-Niećko ponoć protestował przeciwko tej nominacji(podjętej bez niego)ale gdy dowiedział się że alternatywą jest Władysław Kowalski nominację przyjął.W Lublinie(w okresie PKWN) nie stanął. Stanął po wojnie w Warszawie.Tak jak np. Grabski czy Kwiatkowski. Nb. Niećką b.silnie wstrząsnęło powstanie warszawskie,którego do pewnego momentu wyjścia z plonącego miasta z grupą ludowców był naocznym obserwatorem i jeszcze mocniej ugruntowało w nim przekonanie o (bez)wartości wojskowo-politycznych kwalfikacji sanacyjnych wyższych kadr wojskowych jakie od dawna miał.
-
Mało znanym faktem jest jedno z następstw II wojny światowej-wieloletnia "sucza wojna" w łagrach ,więzieniach i aresztach ZSRR . Jak wiadomo w ZSRR m.in w konsekwencji wojny domowej a potem forsownej industrializacji i kolektywizacji,masowych przemieszczeń ludności itd znaczne rozmiary osiągała przestępczość kryminalna.Przestępcy zawodowi z czasem stworzyli własny kodeks będący kompilacją obyczajów przestępców z czasów caratu i nowego ustroju-czerpano m.in z wielopokoleniowych tradycji bandyckiej Odessy .W latach 30 pojawiła się w świecie przestępczym ZSRR m.in instytucja "wora w zakonie" (dosłownie-"złodzieja w prawie")koronowanego przez przestępczą społeczność kryminalnego autorytetu oraz urządzania bandyckich "schodek"-przestępczych zebrań .Schodka była najwyższą bandycką instancją. Najwybitniejszych przedstawicieli przestępczego fachu,którzy mieli za sobą przynajmniej jedną odsiadkę,wyrok sądowy,autorytet w swojej lokalnej przestępczej społeczności i nigdy nie współpracowali z władzami obdarzano zaszczytnym jak gdyby "szlacheckim","zawodowym" czy "naukowym" tytułem -"wora w zakonie". Ustalono żelazne reguły postępowania obowiązujące "worów w zakonie" i zawodowych przestępców w ogóle: -żadnej współpracy z władzami ,żadnego udziału w ogólnospołecznych przedsięwzięciach,nie przyjmowanie w obozach i więzieniach jak i w ogóle żadnych oficjalnych funkcji,nie wstępowanie do żadnych państwowych organizacji .Zakaz m.in wstępowania do wojska.Worów w zakonie dodatkowo obowiązywał zakaz zawierania małżeństw i zakładania oficjalnych rodzin.Wora w zakonie mógł "legalnie" zabić tylko inny wor w zakonie.Odstepstwa od reguł złodziejskiego kodeksu surowo karano.Przyszłego "wora w zakonie" mógł wytypować tylko wor w zakonie-na bandyckich schodkach uroczyście przeprowadzano koronacje. Pojawienie się tego przestępczego samorządu z pewną ulgą powitały tak władze więzienne (porządek) jak i więzniowie polityczni(zakończenie dzikich walk i pojawienie się jakichś reguł i władz u przestępców kryminalnych). W to jako-tako ustabilizowane życie przestępczej społeczności ZSRR odmierzane mantrą :-przestępstwo-sąd obóz/kolonia karna/więzienie -zwolnienie-kolejne przestępstwo-sąd-obóz-zwolnienie -itd jak i w życie całej społeczności radzieckiej dramatyczne zmiany wniosła dopiero rozpoczęta 22 VI 1941 Wielka Wojna Ojczyzniana.Pojawiła się mobilizacja(pobór obowiązkowy wielu roczników ) i dodatkowo zaciąg ochotniczy )do RKKA.Prowadzono go także w łagrach,aresztach i więzieniach.Pojawiły się hasła nie widziane w Rosji od 1920 roku-obrony ojczyzny przyciągające nawet część środowiska z kryminalną przeszłością zawodowych urków i worów. Część przestępców zawodowych i koronowanych "worów w zakonie " wierna tradycji i kodeksowi kategorycznie odmawiała zaciągu nawet za obietnicę skrócenia /anulowania im wyroku,nawet za obietnice darowania życia .Część jednak niepomna na przestępczy kodeks wstępowała do RKKA,zasilała kompanie marszowe itd .W dramatycznej sytuacji znajdowali się ci przestępcy ,których kierownicy więzień po prostu przekazywali w ręce przechodzących jednostek Armii Czerwonej .Stawał przed nimi wybór:-albo RKKA albo w przypadku odmowy natychmiastowe rozstrzelanie.Wstępujący do RKKA(a więc jak najbardziej-instytucji państwowej) uczestniczyli w walkach,otrzymywali państwowe odznaczenia a niejednokrotnie i stopnie podoficerskie ,zawierali też nielegalne -często frontowe małżeństwa. Jeden z czołowych partyzantów radzieckich -Petro Werszyhora zyczliwie opisuje we wspomnieniach paru podwładnych z taką przeszłością,którzy jakoby zrehabilitowali się. Przyszły marszałek K. Rokossowski pod Moskwą miał pod swoimi rozkazami całą niemal armię sformowaną z takiego elementu. Niezłomni recydywiści odmawiający zaciągu do RKKA nawet za obietnice anulowania wyroku- uważali ich za zdrajców i wyrzutków łamiących przestępczy kodeks.Ogłosili ich "sukami". W czasie wojny a zwłaszcza już po zakończeniu wojny b.przestępcy wcieleni w czasie wojny do RKKA w b.wielu wypadkach po demobilizacji wracali do dawnego złodziejsko-bandyckiego fachu i w konsekwencji znów lądowali w aresztach,więzieniach i obozach. Ponownemu pojawieniu się w miejscach odosobnienia dużej liczby osób z tej kategorii(przestępców wcielonych w czasie wojny do RKKA z więzień i obozów przy anulowaniu poprzednich wyroków )sprzyjało znaczne zaostrzenie w 1947 roku w ZSRR kar za kradzież mienia państwowego i prywatnego. Przestępcza społeczność kierowana przez "niezłomną" recydywę w czasie wojny odmawiającą wstępowania do wojska ku ich zaskoczeniu po latach przyjmowała ich wrogo nazywając tę kategorię- "wojskowymi","awtomatczykami" i "polskimi złodziejami"-zbiorczo ochrzciła ich pogardliwie "sukami" ."Walczyłeś na froncie"?"Brałeś do ręki karabin-to jesteś suką"! Zabraniano im wstępu na bandyckie "schodki" i "prawiłki" grozono surowym ukaraniem za złamanie przestępczego kodeksu. B.czerwonoarmiści zahartowani w sztrafkompaniach,strojbatalionach i na frontach dawni podwładni m.in K.Rokossowskiego nie zamierzali jednak dobrowolnie i bez walki rezygnować ze swoich praw i tytułów na rzecz zarzucających im tchórzostwo ludzi ,którzy sami bali się iść na front ,którzy ani jednego dnia nie wojowali .Dodatkowo wsparli ich m.in eks-własowcy-także b.czerwonoarmiści Po zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyznianej ,zaostrzeniu w prawie kar za kradzieże i powrocie do drugiego domu(tzn aresztów,łagrów i więzień) już około 1946 roku zaczynała się sucza wojna która potrwać miała aż do 1956 roku.Po jednej stronie jako główna siła występowali kryminaliści- b.czerwonoarmiści skłonni do współpracy z władzami ("suki")oraz ci którzy się do nich przyłączyli -po drugiej "niezłomni" przestępcy-"ortodoksi" "wory w zakonie "wsparci przez swoich zwolenników.Walczono od kopalń Workuty po Władykaukaz na noże,łomy ,siekiery,łopaty itd -tak w pojedynkę jak i dużymi grupami.I tak samo jak na froncie-po zaciekłych toczonych ze zmiennym powodzeniem walkach,za cenę dużych strat,w walce wręcz z reguły zwyciężali b.czerwonoarmiści oraz ich alianci .Zwyciężali od Morza Czarnego aż po Morze Białe. Zmuszali oni "niezłomną" recydywę(pobiciem,grozbą zabójstwa,zabójstwami) do przyjmowania ich praw-"zsuczenia"przyjmowania nowego ustalonego w 1948 kodeksu .Oznaką tego było m.in ucałowanie przez błatnego(zawodowego przestępcę kryminalnego)-noża.Stawał się on w tym momencie "suką" i do "ortodoksów" nie miał już powrotu. Domagali się ostatecznego ustalenia "nowego złodziejskiego prawa"poprzez modyfikację starego. Administracja z pewnym zadowoleniem obserwująca wzajemne wybijanie się przestępców zawodowych sympatyzowała z "sukami "-w odróżnieniu od niezłomnych ,"worów" -zgadzali się oni przyjmować stanowiska np brygadzisty,oficjalnie pracować np jako fryzjerzy a jako eks-czerwonoarmiści niejednokrotnie kombatanci lepiej kojarzyli się władzom.Czasem godzinami nie podejmowano interwencji wobec krwawych walk "suk" z "worami ".Przeszkadzanie im przez pojedyńczych strazników czy nawet zwykłe patrole było niebezpieczne. "Sucza wojna" pociągnęła tysiące ofiar w środowisku przestępczym.Adwersarze zabijali się także poza miejscami odosobnienia. Padło b.wielu "worów w zakonie"-kryminalnych autorytetów i przywódców .W końcu poważnie wykrwawieni ,postawieni w obliczu grozby zupełnego fizycznego wyniszczenia najwybitniejszych przedstawicieli swojej społeczności "worzy w zakonie" zdecydowali na przestępczej schodce że dawna służba w RKKA nie koliduje z fachem przestępczym i tytułem "wora w zakonie" zaś kryminalnym w tym także i "worom w zakonie","smotriawszym" itd w łagrach i więzieniach wolno przyjmować stanowiska od władz-brygadzisty itd oraz podejmować oficjalne prace "na etacie". Koniec walk przyniosło także odizolowanie ocalalych "worów w zakonie" od pozostałych więzniów poprzez utworzenie wydzielonego więzienia przeznaczonego tylko dla nich . Wieloletnia okrutna "sucza wojna" zakończyła się przyjęciem nowego bandyckiego kodeksu -pochłonęła tysiące istnień.Ale zwyciężyli w niej-b. czerwonoarmiści. Pod koniec lat 50 liczba kryminalnych autorytetów-"worów w zakonie" wynosiła około 3% przybliżonej liczby(kilku tysięcy) posiadaczy tego zaszczytnego tytułu w latach 30.
-
Zaostrza się sytuacja wokół Iranu,uchwalane są sankcje(wzajemnie bo i parlament Iranu zapowiedział odpowiedz na sankcje),coraz częściej mówi się o ataku na ten kraj. W sąsiedniej Syrii(najbliższym sojuszniku Iranu)trwa wojna domowa. Coraz większe zaniepokojenie Izraela i USA budzi irański program atomowy. Wojskowi USA pospiesznie udoskonalają bomby do niszczenia bunkrów i podziemnych instalacji. Na początek dyskusji cytat z innego forum: "Izraelczycy mają najlepszą od lat sytuację jeżli chodzi o możliwość uderzenia na Iran. Chodzi tu głównie o sytuację wokół Izraela. W Syrii sytuacja Asada mocno się pogarsza, rebelianci działają już otwarcie w Damaszku. Paraliż reżimu Asada jest oczywisty. Chylący się ku upadkowi Asad z pewnością nie będzie chciał zadzierać z Izraelem, a jeżeli to zrobi, to tylko przyśpieszy swój upadek. Na Hezbollah Iran też nie ma co liczyć, bez wsparcia Syrii Hezbollah nie będzie miał szans na uzupełnienie strat po ewentualnym konflikcie z Izraelem, a perspektywa salafitów u władzy w Syrii oznacza całkowite okrążenie Hezbollahu i odcięcie od Iranu. Także skala irańskiego odwetu na terytorium Izraela gwałtownie maleje i ogranicza się w zasadzie do ostrzału Izraela przez irańskie pociski balistyczne. Oczywiście według bardzo wielu ocen taki atak mógłby jedynie nieznacznie spowolnić Irańskie prace" Co o tym sądzicie? Chodzi mi o bombardowania a nie o mało realną inwazję lądową.
-
Jak wiadomo 31 lipca 1944 na popołudniową odprawę KG AK gdzie przed jej wyznaczonym terminem byli obecni generałowie "Bór"-Komorowski,Okulicki,Pełczyński przybył przed ustalonym czasem narady dowódca okręgu stołecznego -płk "Monter".Obok znanego już 3 generałom AK meldunku o czołgach Armii Czerwonej w Radości(co odpowiadało prawdzie-RKKA zajęła tę letniskową podmiejską wówczas miejscowość położoną na trasie warszawskiej kolejki dojazdowej 30 lipca analogicznie jak Falenicę-i doszła 31 lipca do wschodniego skraju Międzylesia ) "Monter zameldował generałom o pojawieniu się czołgów radzieckich na Pelcowiznie(na Pradze). Tymczasem z rzeczywistej linii radziecko-niemieckiego frontu tego dnia oraz urzutowania hitlerowców(rejon Pelcowizny osłaniało m.in. 12 czołgów niemieckich co wywiad AK zaobserwował analogicznie jak zaobserował dość dokładnie połozenie ówczesnej linii frontu acz z przyczyn technicznych nie można było natychmiast na bieżąco informowac o sytuacji )wynikałoby,że czołgi radzieckie o ile miałyby faktycznie w tych dniach pojawić się na Pradze powinny nadjeżdżać raczej od strony Wawra i Anina."Monter" nalegał na szybkie wydanie rozkazu do walki "bo będzie za pózno".Istnienia Wisły i starannie zaminowanych i obsadzonych przez Niemców mostów wiślanych zebrani jakby nie zauważali. Wersji o czołgach radzieckich na Targówku/Pelcowiznie "Monter" trzymał się i w roku 1946(gdy w 1945-1946 niejednokrotnie mijał się z prawdą np. twierdząc w artykułach ,że przejściowo opanowano mosty wiślane). Wersja ta(czołgi radziieckie na Pelcowiznie/Targówku 31 lipca) jako prawdziwa przytaczana jest niekiedy po dziś.Płk Szostak twierdził w swojej relacji ,że sensację o 2 czołgach radzieckich na Pelcowiznie "Monter" po raz pierwszy przedstawił na naradzie porannej KG AK 31 lipca ale wówczas jeszcze jako niesprawdzoną wiadomość.Wieczorem pojawił się u "Bora" już z "pewną wiadomością" która miała niemal kluczowe znaczenie na decyzję naciskanego "Bora" sprzeczną z ustaleniami z porannej narady KG ,kiedy zdecydowano,że walka 1 a najprawdopodobniej i 2 sierpnia nie zostanie jeszcze podjęta. Cześć autorów(w tym zdaje się i Davies)twierdzi,że "Monter" 31 lipca 1944 osobiście(tramwajem(jakiej linii?) ,rowerem,wozem strażackim ) udał się na skraj Pragi by stamtąd przywieżć info o czołgach radzieckich na Pradze. Rzekomo miał dojechać do ulicy Grochowskiej.Co wiecie o tej rzekomej osobistej wyprawie "Montera" za Wisłę 31 lipca 1944? Czy faktycznie(i czym)"Monter" pojechał wtedy na Pragę? Skąd pochodziło info(często do dziś dnia traktowane z całą powagą) o czołgach radzieckich na Pelcowiznie/Targówku jakie 31 lipca po 17 podał Monter? Znane są meldunki wywiadu AK z tego dnia i nawet tego rejonu(rejonu Pelcowizny). Owszem wspominały o czołgach,tyle że o czołgach niemieckich.
-
"Monter" tramwaj 31 VII i tanki radzieckie na Pelcowiznie
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Powstanie Warszawskie
Z owego zagranicznego zródła opisującego wyprawę Montera za Wisłę-miał jechać i tramwajem i wozem.Nb.że miał być w przebraniu strażaka jest i w paradokumentalnym "ziarno zroszone krwią"tyle że tam przynajmniej ostatnią cześć podróży miał odbyć na rowerze. -
"Monter" tramwaj 31 VII i tanki radzieckie na Pelcowiznie
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Powstanie Warszawskie
1)Kulisy katastrofy powstania warszawskiego. New York-Montreal-Warszawa 2009-Pozycja książkowa wydana w kilkudziesięciu egzemplarzach i dostępna w necie. 2) W owym fragmencie mowa jest o podróży "Montera" tramwajem do ulicy Grochowskiej. 3-4 W innym niepolskim zródle mowa jest,że Monter tego dnia 31 lipca pojechał i tramwajem i innym jeszcze środkiem lokomocji na Pragę. 3) W paradokumentalnym "Ziarno zroszone krwią" mowa jest o rowerze i przebraniu zdaje się strażaka. 4) W powojennej relacji płk Szostaka uczestnika narad KG ,który pojawił się na ostatniej odprawie wieczorem 31 lipca już po podjęciu decyzji(tzn. przyszedł na ustaloną godzinę) mowa jest ,że Monter kłamał wieczorem 31 lipca mówiąc Borowi o czołgach radzieckich na Pradze-na Targówku/Pelcowiznie.I że po raz pierwszy wiadomość o 2 czołgach na Pelcowiznie miał przedstawić (jeszcze jako niesprawdzone info)już na odprawie porannej. 5) Z pamięci kojarzę że o podróży Montera na Pragę pisał i Davies. -
"Monter" tramwaj 31 VII i tanki radzieckie na Pelcowiznie
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Powstanie Warszawskie
W "Kulisy tragedii powstania warszawskiego" mowa jest tylko o tramwaju. W paradokumentalnym "Ziarno zroszone krwią"-o rowerze.W innym zródle- i o tramwaju i jednocześnie o innym jeszcze zródle lokomocji z którego "Monter" też miał skorzystać 31 lipca jadąc w okolice przedmieść.Wreszcie-część autorów (w tym płk Szostak b.szef operacji KG AK) przypuszczała ,że Monter w ogóle na Pradze 31 lipca 1944 nie był a plotkę z miasta przyniósł wieczorem 31 lipca(przed odprawą) Borowi jako sprawdzoną już jakoby wiadomość chcąc wywrzeć na niego nacisk.Przy okazji-płk Szostak twierdził w relacji że Monter mówił o 2 czołgach radzieckich na Pelcowiznie już na porannej odprawie KG AK 31 lipca ale wówczas przedstawiał to jeszcze jako niesprawdzoną wiadomość. I jeszcze jedno-w artykułach pisanych w 1945-1946 Chruściel trzymał się wersji o czołgach radzieckich na Targówku/Pelcowiznie równolegle m.in. z wersją o przejściowym zdobyciu mostów wiślanych. To ostatnie było całkowicie nieprawdziwe. -
"Monter" tramwaj 31 VII i tanki radzieckie na Pelcowiznie
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Powstanie Warszawskie
Z opracowań tyle,że te nieco różnią się w szczegółach rodzaju środka lokomocji "Montera"(tramwaj,rower,wóz strażacki.Być może korzystał kolejno z 2 środków lokomocji jak twierdzą niektóre opracowania. Względnie-w ogóle nie pojechał 31 lipca na Pragę jak podejrzewał b.szef operacji KG AK płk Szostak. -
Jak wiadomo w zadaniach Okręgu Warszawa-miasto przewidziano opanowanie/zdobycie kilkuset obiektów plus część miał zająć WSOP. Wie ktoś ile dokładnie z tych kilkuset obiektów przewidzianych w zadaniach Okręgu(plus ewentualnie WSOP) w toku całego powstania (czy choćby w miesiącu sierpniu)faktycznie opanowano/zdobyto? Zetknąłem się z liczbą obiektów przewidzianych przed PW 44 do zdobycia/opanowania przez AK. Nigdy jednak-z zestawieniem ile z tego faktycznie zdobyto względnie opanowano w toku PW.
-
Ile obiektów przewidzianych przed PW do zdobycia zdobyto faktycznie?
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Działania bojowe
Znana jest liczba(i chyba spis)kilkuset obiektów przewidzianych do opanowania w okręgu.Przebieg walk na Woli i Ochocie-takoż. Nikt nie dokonał jeszcze syntezy-tzn. wyliczenia ilu z tych kilkuset obiektów przewidzianych do opanowania-powstańcy zajęli. Ja zetknąłem się z liczbą 34(z setek obiektów) ale za jej wiarygodność nie ręczę. -
Milczenie aliantów w/s Katynia
Wolf odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
? Churchill, F.D.R. czy de Gaulle kierowali się wojennym interesem swoich państw. Kalkulacją zysków i strat. Co dość oczywiste a w Polsce nadal niepojęte. Nb. w świetle niedawno ujawnionych(m.in. na łamach GW)dokumentów USA wynika,że prezydent USA dobrze wiedział o Katyniu.Sądzę że tak samo dobrze jak premierzy Churchill czy de gaulle. Nie było jednak interesu spełniać oczekiwań III Rzeszy i Dr G. Wrzucę za jakiś czas parę cytatów z Churchilla z 1943 w tej kwestii. Churchill uważał wiosną 1943 że "krążenie wokół trzyletnich grobów smoleńskich nie przyniesie nikomu nic dobrego" Są dwie depesze Churchilla do Stalina i odpowiedź przywódcy ZSRR. Wszystkie dotyczą nagłośnionych kilkanaście dni wcześniej przez Niemcy informacji o odnalezieniu w Katyniu masowych grobów polskich oficerów i oskarżenia przez Berlin o tą zbrodnię ZSRR. Churchill do Stalina, 24 kwietnia 1943 W pierwszej z nich, z 24 kwietnia 1943, Churchill pisze: "Będziemy zdecydowanie sprzeciwiać się jakiemukolwiek "śledztwu" prowadzonemu przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż lub wszelkie inne organizacje na terytorium podległym władzom niemieckim. Takie śledztwo byłoby oszustwem, a jego wnioski osiągnięto by poprzez terroryzm". -
Na początek dyskusji-cytat z innego forum: "Raz po raz pojawia się kwestia zdrady, oddania, sprzedania, odstąpienia, przekazania* Polski Stalinowi w Teheranie, Jałcie i Poczdamie. Ponieważ te określenia dość jasno przypisują winę aliantom, a wina nie może powstać bez działania lub zaniechania więc chciałbym się dowiedzieć jakie działanie byłoby w czasie konferencji (a może również na froncie) właściwe, żeby Polska nie została oddana** UWAGA: (doświadczenie z podobnymi tematami każde dopisać taką uwagę) Off topiki, nawiązania do obecnej polityki, "zdrady" w 1939, ewentualnego sojuszu polsko-niemieckiego, ewentualnego sojuszu "międzymorza" i podobne, które jakoś często się wkradają do podobnych tematów"- nie dotyczą tematu." Zapraszam do dyskusji. Pragnę także przypomnieć że ani w okresie konferencji teherańskiej ani konferencji jałtańskiej Anglosasi nie mieli w Polsce żadnej jednostki wojskowej,instytucji czy urzędu i nie kontrolowali jej terytorium więc nie bardzo mieli co "oddawać". Używanie terminu "sprzedanie" ,"oddanie" ,"odstąpienie", "przekazanie" sugeruje że alianci zachodni kontrolowali wówczas Polskę.Co według mnie jest fałszem bo ani terytorium Polski ani jej ludności ani nawet terytoriów graniczących z Polską alianci zachodni nie kontrolowali.
-
Co alianci powinni/mogli zrobić w Teheranie i w Jałcie?
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
W odniesieniu do Churchilla w 1945 roku to żart? Brytyjczycy po kupiecku , chłodno policzyli przewidywane zyski i straty zaatakowania ZSRR/wojny z ZSRR (studium sztabowe "Unthinkable").Wyszło im ,że nie opłaca im się rozpoczynać draki.Nastroje społeczne UK(Churchill/jego partia sromotnie przerżnęła lipcowe wybory co miało związek i z podejrzeniem że Churchill chce nowej wojny)A co do gwałtów to Imperium Brytyjskie miało tu bogate doświadczenie (co do przełomu 1944/1945-w Grecji chociażby).. Agresję na Iran (agresję na państwo neutralne)dokonaną w 1941 pospołu z Sowietami. Ale gwałtów wobec państw,ludów i narodów słabszych a nie wobec równych czy militarnie silniejszych. -
Przykładem gołosłowia uprawianego przez tzw. czynniki miarodajne-zbioru frazesów, wyrzutów skierowanych do świata, wezwań do boskiej interwencji i pobożnych życzeń jest chociażby "odezwa do Narodu Polskiego" RJN i KRMz 3 X 1944 wydana po kapitulacji PW 44. Fragment, którego nie znajdzie się w necie: "Bezcenna krew, którą przelaliśmy, straty jakie ponieśliśmy, nie pojdą na marne. Stanowią one olbrzymi kapitał polityczno-moralny, który przełamuje obojętność świata i na naszą korzyść przechyli szalę, gdy będą się decydowały wyniki polityczne tej wojny" Zastanawia mnie czy wypisujący te frazesy decydenci cywilnej konspiracji wierzyli w to co pisali. W jakim sensie przegrane wojskowo i politycznie powstanie robione jakby "na złość " Wielkiej Trójce , które udowodniło przywódcom Anglosaskim, że rząd emigracyjny "odjechał" od rzeczywistości-miało przechylić szalę na korzyść rządu emigracyjnego i jego przedstawicielstw w kraju? Ani w Jałcie ani w Poczdamie ta sprawa (powstania warszawskiego)w ogóle nie była omawiana. Churchill w X 1944 w czasie wizyty w Moskiwe przyjął wyjaśnienia radzieckie i podkreślał że zastrzeżenia ma wyłącznie do pomocy lotniczej. Zaś w kilka dni po wydaniu przez RJN tej patetycznej odezwy Mikołajczyka dopadła rzeczywistość-żądanie Churchilla przyjęcia Linii Curzona jako granicy wschodniej Polski i i mniejszościowego udziału w nowym rządzie Polski stworzonego przez fuzję z PKWN. Oraz informacja,że prezydent USA już w Teheranie 1943 uznał Linię Curzona.
-
"Olbrzymi kapitał polityczno-moralny,który przełamuje obojętność świata"
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Mowa jest o olbrzymim kapitale polityczno-moralnym(co to za potworek?), i przechyleniu szali gdy decydować się będą polityczne wyniki wojny. Ani w Jałcie ni w Poczdamie tematu powstania w ogóle nie poruszano.Naturalnie nie poruszano go też w 1943. Ta odezwa to przykład chciejstwa i myślenia życzeniowego. A co do Termopil i PW. Prof. Wieczorkiewicz nie bez ironii pytał'jesli to były Termopile to gdzie był ten Leonidas"? Wszyscy inicjatorzy PW 44 przeżyli powstanie i z jednym wyjątkiem poslzi do niewoli. Z kilkunastu obecnych w mieście generałów w PW nie zginął żaden. -
Generał Okulicki 25 marca 1945 depeszował do sztabu Naczelnego Wodza PSZ w Londynie,że "Na ogólne i kategoryczne żądanie" RJN musi w zamierzonych przez podziemie rozmowach wziąć udział. Informował zwierzchników,że "Sowiety obiecały dać możność porozumienia z Wami Delegatowi Rządu i po 2 przedstawicielom stronnictw politycznych. W tym celu mają dn. 29 III dostarczyć samolot. Być może, że i ja będę mógł przybyć. Zagwarantowaliśmy Sowietom zachowanie tajemnicy pertraktacji i odlotu do Was." Była to ostatnia zredagowana przez komendanta organizacji konspiracyjnej "NIE" generała Okulickiego depesza odebrana i rozszyfrowana w Londynie(w kilka dni po jej nadaniu). Nastrój grupy ,która samolotem "generała Iwanowa" miała odlecieć do Londynu ,by stamtąd po uzgodnieniu stanowisk z rządem emigracyjnym udać się na Kreml opisywał przyszły p.o. delegata -Korboński: "Nasi delegaci szykowali się spiesznie do podróży. Mimo cech niewątpliwej tragedii ,w jaką cała ta ekspedycja później się zmieniła,nie sposób przemilczeć pewnych lżejszych jej stron. Do takich należały zażarte wewnętrzne walki o udział w delegacji, przygotowywanie zawczasu mów , jakie po wizycie w Londynie zostaną wygłoszone na Kremlu, ba nawet głośno snute wizje przyjęcia, na którym zostaną wypowiedziane. Ujawniły się przy tym pewne róznice w poglądach na protokół, jaki obowiązuje na Kremlu".Pospiesznie wypełniano formularze rozdane w czasie rozmów wstępnych 17-20 marca 1945 przez pułkownika Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych(kierownika radomskiej grupy operacyjnej NKWD)przedstawiającego się jako pułkownik gwardii - Pimienowa występującego jakoby z ramienia sztabu 1 Frontu Białoruskiego. Według informacji p.o delegata- Korbońskiego podanej w jego depeszy do Londynu z 11 maja 1945 jeden z członków delegacji do Londynu wręczył wypełnione kwestionariusze płk Pimienowowi w dniu 28 marca 1945(jeśli miało to miejsce mogło nastąpić najpóźniej 27 marca 1945). Kwestionariusze rozdane przez pułkownika Pimienowa zawierały 10 punktów: 1)Nazwa stronnictwa 2)Data jego powstania, rozwój, zasięg terytorialny i skład klasowy 3)Najważniejsze zasady programowe 4)Struktura organizacyjna 5)Praca stronnictwa do 1939 r. i pod okupacją niemiecką 6)Organizacje afiliowane(stowarzyszenia oświatowe, kulturalne, sportowe, zawodowe z wymienieniem nazw i siedzib zarządów w 1939 r. 7)Proponowany sposób ujawnienia stronnictw i organizacji afiliowanych 8)Sposób ujawnienia konspiracyjnych organizacji wojskowych stronnictw, oddziałów wojskowych które były wcielone do AK 9)"Lista członków [[mniemam,że tych ważniejszych]]aresztowanych w okresie zajęcia ziem polskich przez Armię Czerwoną" 10)Wskazanie 2-3 upełnomocnionych przestawicieli stronnictwa na konferencję z dowództwem radzieckim(...)(ostatnia część tego punktu wyliczonego przez Korbońskiego została w Londynie odczytana tylko częściowo). Wszystkie podane info i cytaty-za książką "generał Iwanow zaprasza" autorstwa prof. Eugeniusza Duraczyńskiego. Domniemani delegaci do Londynu i na Kreml konsultowani w marcu 1945 przez pułkownika Pimienowa występującego w imieniu "generała Iwanowa "w "akcji prowadzonej samodzielnie przez Armię Czerwoną/sztab 1 Frontu Białoruskiego" uzgodnili, że każdy z delegatów trzymać się będzie niezmiennie zasad wyłożonych w memorandum RJN/rządu emigracyjnego z dnia 29 sierpnia 1944, wysuwając także kandydaturę Mikołajczyka na premiera zrekonstruowanego rządu. Przypomnę,że memorandum rządu emigracyjnego i RJN z dnia 29 sierpnia 1944(odrzucone wówczas -we wrześniu 1944 przez ZSRR i PKWN )przewidywało m.in. ,że PPR wejdzie do rządu jako piąta partia a Polska ma pozostać terytorialnie nie zmniejszona. Na wschodzie miały pozostać przy niej "główne centra życia kulturalnego i źródła surowców konieczne dla życia gospodarczego" .Na zachodzie i północy zamierzano uzyskać terytoria należące do Rzeszy. Przewidywano "usunięcie wszystkich Niemców". Sprawy związane z dalszym porowadzeniem wojny przeciwko Niemcom, miały należeć do kompetencji "gabinetu wojennego" wyłonionego przez rząd. Po przyjeździe Mikołajczyka do Warszawy miała nastąpić rekonstrukcja rządu w wyniku której SL"Roch",SN, PPS-WRN,SP,PPR delegowałyby do rządu równą liczbę ministrów. Tzn. spodziewano się powierzenia 80% tek dotychczasowemu podziemiu antykomunistycznemu,działającemu w Polsce Lubelskiej marginalizację komunistów i całkowitego pominięcia jawnego PPS premiera Rządu Tymczasowego -Osóbki oraz SL prezesa Bańczyka. Rząd ten(premiera Mikołajczyka) zostałby następnie oficjalnie mianowany przez prezydenta Raczkiewicza. Sanacja i ONR(mniemam,że wojenny-Związek Jaszczurczy)miałabybyć z rządu i tymczasowego parlamentu wyłączone.Do czasu zebrania się po wyborach sejmu miała działać istniejąca dotąd na emigracji Rada Narodowa RP, składająca się w równej liczbie z przedstawicieli 5 stronnictw. Implikowało to całkowite pominięcie urzędującej w Warszawie KRN. Tak powołany nowy rząd miał: a)wznowić stosunki dyplomatyczne z ZSRR i zawrzeć z nim odpowiednie umowy b)objąć administrację nad wyzwolonymi terenami polskimi a w perspektywie też nad ziemiami odzyskanymi c)przygotować "możliwie rychło" wybory do Sejmu, który uchwali nową konstytucję w miejsce konstytucji kwietniowej z 1935 i umożliwi wybranie zgodnie z nią nowego prezydenta d)Zająć się przeprowadzeniem reform społecznych na podstawie ideowych deklaracji rządu emigracyjnego oraz jego krajowych przedstawicielstw z okresu okupacji Tekst memorandum rządu emigracyjnego do ZSRR z 29 sierpnia 1944 za prof. A.Przygoński "Powstanie Warszawskie" tom II, str,331-332. lWP miałoby podporządkować się NW PSZ(p.o. NW PSZ był wtedy generał Anders zastępujący przebywającego po powstaniu warszawskim w niewoli niemieckiej generała "Bora"-Komorowskiego. Za przyjęcie tych warunków z memorandum z dnia 29 sierpnia 1944 oferowano/gwarantowano ZSRR wiosną 1945 spokój na tyłach frontu. Tzn. w ówczesnym centralnym kierownictwie cywilnego i wojskowego podziemia antykomunistycznego w Polsce -kierownictwie Delegatury Rządu i organizacji NIE spodziewano się wiosną 1945 wynegocjować w Londynie i następnie na Kremlu warunki znacznie lepsze niż uzyskane przez przywódców USA i UK miesiąc wcześniej w czasie konferencji w Jałcie oraz całkowicie pominąć fakt urzędowania w Warszawie uznanego przez ZSRR,Czechosłowację i Jugosławię Rządu Tymczasowego RP i jego administracji terenowej w kraju oraz kwestię KRN. Sprawy wyprawy do Londynu samolotem podstawionym/zapewnionym na żądanie konspiratorów przez przedstawiciela "generała Iwanowa" w ogóle nie skonsultowano z Anglosasami, którzy(identycznie jak ZSRR)nie mieli zamiaru dopuszczać do negocjacji rządu Arciszewskiego, jaki definitywnie spisali już na straty. Jak wiadomo pierwsza część delegacji spotkała w samolocie jakiegoś nieznajomego oficera radzieckiego, który przedstawił się jako Iwanow i zakomunikował ,że lecą do Moskwy ,gdzie porozmawiają "z kim należy".
-
Samolot do Londynu-ostatnia depesza komendanta organizacji NIE generała L.Okulickiego
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Waro dodać,że w zabranym ze sobą do samolotu piśmie do Komendanta Obszaru Zachodniego NIE pułkownika Szczurka-Cergowskiego Okulicki dokładnie przedstawił całą taktykę delegacji oraz sprawę organizacji NIE. Tu pełen tekst listu/pisma Okulickiego do płk "Sławbora" z 22 marca 1945 jaki generał Okulicki zabrał ze sobą do Moskwy myśląc,że leci do Londynu: "I Raport Wasz otrzymałem. Dziękuję za wiadomość. Jeśli w następnym raporcie możecie dać więcej danych o Wojsku Polskim, bardzo proszę. II Obecnie daję następującą ocenę naszej sytuacji: 1) Stosunek sowietów do kwestii polskiej jest całkowicie jasny. Już dzisiaj na konwentach PPR mówi się o włączeniu Polski w skład Związku Sowieckiego. Pomimo oficjalnych oświadczeń o niepodległej, demokratycznej i silnej Polsce, która jest potrzebna tak Anglikom, jak i Polakom, Sowieci chcą, żeby Polska wchodziła w skład ZSRR i była całkowicie od nich uzależniona. Oznacza to dalsze niszczenie Kraju, tak z punktu widzenia biologicznego, jak i gospodarczego. 2) Stosunek Anglików do problemów Polski jest, niewątpliwie, inny niż sowietów. Obecnie, biorąc pod uwagę toczącą się wojnę z Niemcami, Anglicy wierzą lub czynią pozory, że wierzą w szczerość oficjalnych wypowiedzi sowieckich o wolnej, demokratycznej i silnej Polsce, i nie przestaną okazywać swojej wiary do tego czasu, dopóki Armia Czerwona będzie walczyć z Niemcami, chociaż w przyszłości ta bujda ujawni się bardziej wyraźnie niż dzisiaj. Obecnie decydującą opinią i interesem Anglików jest to, żeby sowieci jak najbardziej osłabili w walce z Niemcami. W przyszłości jest niemożliwe, żeby Anglicy godzili się z rozwojem potęgi sowieckiej, ponieważ nie leży to w ich interesie. Dlatego wydaje mi się, że ich stosunek do sowietów ulegnie zmianie po klęsce Niemiec. Możliwe, że Anglicy spróbują przeciwstawić się ZSRR Japonii, chociaż wydaje się to mało prawdopodobne, ponieważ sowieci mocno osłabili w wojnie z Niemcami, i tym samym odciągną uwagę sowietów od spraw europejskich. Ale to także wydaje się mało prawdopodobne. Sowieci są zainteresowani w tym, żeby wojna Anglików z Japonią przedłużała się, żeby tym samym zabezpieczyć sobie tym samym swobodę działania w Europie. Z tego punktu widzenia powinni oni okazać Japonii pomoc. 3) Tak czy inaczej stosunek Anglików do kwestii uregulowania spraw polskich po klęsce Niemców bezwarunkowo ulegnie zmianie, przy czym ulegnie zmianie na naszą korzyść. To, co teraz przeżywamy, jest najcięższym i najbardziej krytycznym okresem w tej wojnie. Przypuszczam, że po klęsce Niemiec Anglicy zdołają sprawdzić i urzeczywistnić decyzje konferencji Krymskiej. Powinno to doprowadzić do zakończenia panowania NKWD w Polsce. Po wygnaniu tej siły byłbym spokojny o nasze losy. Jestem przekonany, że stosowany organ władzy bardzo szybko upora się z organizowanymi obecnie przedstawicielami NKWD i znajdzie odpowiednią linię swojego rozwoju. 4) W przypadku zwycięstwa ZSRR nad Niemcami zagrozi to nie tylko interesom Anglii w Europie, ale i cała Europa będzie w strachu tak długo, dopóki będzie tam panował istniejący ustrój i siła. W pierwszym okresie po zwycięstwie nad Niemcami, Anglicy zdołają własnymi siłami –niekoniecznie wojną- zmusić sowietów do odsunięcia się od spraw Europy. Siły zbrojne tak jednej jak i drugiej strony ulegną demobilizacji. Licząc się ze swoimi interesami w Europie powinni przystąpić do mobilizacji sił Europy przeciwko ZSRR i jednocześnie rozpocząć mobilizowanie sił własnych. Jest oczywiste, że staniemy w pierwszym szeregu takiego europejskiego bloku antysowieckiego, jak również, że nie należy wyobrażać sobie takiego bloku bez udziału w nim Niemiec, które będą kontrolowane przez Anglosasów. Ogólnie: a) Obecny okres jest najtrudniejszy. Zakończy się wraz z końcem wojny z Niemcami, jak i okres czystki i instalowania swoich przedstawicielstw PPR przez NKWD. b) Przypuszczam, że w okresie następnym będziemy mieli swobodę działania na początku możliwe, bardzo ograniczoną w organizowaniu naszej państwowości, tym niemniej powinniśmy mieć stale na względzie zagrożenie ze strony NKWD. c) W okresie trzecim zostaniemy włączeni do europejskiego bloku antysowieckiego zorganizowanego przez Anglików, a tymczasem powinniśmy całkowicie wykorzystać ich pomoc materialną. III Z tej oceny wyciągamy wnioski, jako podstawowe kierunki naszej działalności: 1) Przeżyć ten okres z jak najmniejszymi stratami. Starać się uchronić naszych ludzi przed aresztowaniami drogą przerzucania ich z jednego miejsca na drugie. Nie podejmować otwartej walki z PPR. Czekać na zmianę stosunku Anglików do ZSRR. Rozpowszechniać wśród społeczeństwa opinię, że wszystko to – przemijająca historia. 2)Przygotować siły do działania po zakończeniu panowania NKWD. IV Przyślijcie mi swój plan budżetu na drugi kwartał, w którym wskażecie sumę nie wystarczającą na pokrycie wydatków. Liczcie bardzo uważnie, ponieważ pieniędzy jest mało. Wskażcie gdzie mogą Wam być doręczone pieniądze. V Kwestię dowodzenia rozwiązuje następująco: Konar-[[ppłk Jan Kamieński]] jest K.O. komendantem okręgu, Wagon-komenda Okręgu Poznań od stycznia 1945 jest kpt. Jan Kołodziej ‘’Drwal’’, , jest Wam całkowicie podporządkowany jako komendantowi obszaru. Informacje może posyłać jednocześnie do Was i do mnie, o czym powiadomię go rozkazem, który posyłam do Was i proszę przekazać jemu. Swojego poprzednika pułkownika ‘’Wojmiera’’-[[ppłk Andrzej Rzewuski od stycznia 1945 komendant Okręgu Poznań AK, a zatem nie poprzednik Sławbora komendanta Obszaru Zachód]]. Wykorzystajcie u siebie jak swojego zastępcę – każdy z Was powinien mieć swojego dublera. VI Co do wniosków awansowych i w sprawie nagród akceptuję z wyjątkiem awansu na pułkownika, ponieważ nie leży to w moich kompetencjach. Nie mogę awansować do czasu, zanim nie będzie odpowiedzi z centrum" Najbardziej w tym liście rzuca się w oczy pominięcie USA-Okulicki chyba nie pisał o nim jako "Anglicy"? Wielka Brytania w 1945 była w Wielkiej Trójce mocarstwem bezspornie najsłabszym, co przyznawał w zamkniętym gronie nawet Sir Winston. A Niemcy co Okulicki ignorował miały być podzielone na strefy okupacyjne pomiędzy mocarstwa. Radziecka strefa okupacji Niemiec przylegała do Polski,przez którą przebiegały linie komunikacyjne do niej. Na Łubiance Okulickiemu pozostało już tylko napisać na tym dokumencie "Przekład z polskiego na rosyjski został dokonany dobrze. Napisałem ten dokument osobiście i został on mi skonfiskowany w czasie rewizji".Dokument dostarczono Kobie. Komendant organizacji NIE chyba naprawdę wierzył ,ze dowiezie do Londynu ten list -plan antysowieckiego aliansu z UK i podległymi UK Niemcami radzieckim samolotem podstawionym przez uczynnego "generała Iwanowa" czyli(o czym Okulicki jeszcze nie wiedział)starego znajomego z 1941 roku -Sierowa. -
Samolot do Londynu-ostatnia depesza komendanta organizacji NIE generała L.Okulickiego
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
? Do czego? Do tego,iż oczekiwano w marcu 1945, z górą miesiąc po zakończeniu konferencji jałtańskiej powierzenia 80% tek w tymczasowym rządzie jedności i mandatów w tymczasowym parlamencie politycznemu podziemiu antykomunistycznemu w Polsce Lubelskiej(tudzież paru zachodnich obwodach ZSRR) skupionemu dotąd w antysowieckiej konspiracyjnej organizacji wojskowo-politycznej NIE i współtworzącego centralne kierownictwo i struktury tej organizacji podziemia antykomunistycznego ? Ależ nigdy tego nie ukrywałem. Jeszcze co do NIE-odtajnione dokumenty wywiadu radzieckiego wskazują że o tej utworzonej wewnątrz AK przez generała Bora z rozkazu generała Sosnkowskiego antysowieckiej organizacji konspiracyjnej wiedziano(w ogólnych zarysach) w ZSRR wcześniej niż dowiedział się o niej rząd emigracyjny i premier Mikołajczyk. Tak w ramach ciekawostki. -
Samolot do Londynu-ostatnia depesza komendanta organizacji NIE generała L.Okulickiego
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
"Na tak postawione pytanie, istnieje tylko jedna odpowiedź - zero". To albo jakieś nieporozumienie albo nieznajomość zasad matematyki. SN, SL "Roch",SP,PPS-WRN pozostaly w konspiracji w Polsce Lubelskiej wzywając do sabotowania wszelkich zarządzeń władz "lubelskich" i radzieckiej administracji wojskowej(komendantur wojskowych ). Ludowców wzywano(ze słabnącym powodzeniem) do niewstępowania i niepodejmowania współpracy do "lubelskiego" SL prezesa Bańczyka, socjalistów-do niewstępowania do PPS Osóbki, chadeków-do nienawiązywania kontaktów z wojewodą Felczakiem i aktywizującym się środowiskiem Zrywu. Były reprezentowane(cztery stronnictwa) w centralnym kierownictwie i w strukturach organizacji konspiracyjnej NIE. Wewnątrzakowskiej organizacji konspiracyjnej(antysowieckiej i antykomunistycznej)o charakterze wojskowo-politycznym. Konspiracja polityczna zazębiała się z wojskową. Oczekiwano więc powierzenia (w ostatniej dekadzie marca 1945-z góra miesiąc po zakończeniu konferencji w Jałcie)80% tek w nowym rządzie i mandatów w tymczasowym parlamencie podziemiu antykomunistycznemu konspirującemu w Polsce Lubelskiej. Głównym atutem ,jaki zamierzano podkreślać w negocjacjach z ZSRR była możliwość/gwarancja zapewnienia spokoju na tyłach frontu. Kierownicy cywilnego(Delegatura) i wojskowego (NIE i inne)podziemia antykomunistycznego oceniali że ani ZSRR ani Rząd Tymczasowy nie potrafią go bez ich pomocy zapewnić. Pomylili się zasadniczo. A kadrę dowodzącą organizacji NIE(bez względu na to czy trwała w konspiracji czy wybrała się do samolotu do Londynu)jej radiostacje itp. wyłapano w ciągu kilku miesięcy po ofensywie styczniowej - paraliżując tę organizację konspiracyjną . Wśród przywódców kurczącego się państwa podziemnego związanego z rządem emigracyjnym przeważało myślenie życzeniowe, cechowała je spora doza zadufania. Wyobrażenia o sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej rozmijały się z rzeczywistością. Żywili bezpodstawne przekonanie, że władze radzieckie nie będą w stanie zapewnić pokoju na ziemiach polskich bez porozumienia z gen. Okulickim i delegaturą rządu na kraj. Sądzili też, że w rokowaniach ze Stalinem uzyskają lepsze warunki niż Anglicy i Amerykanie w Jałcie. Rozpowszechniło się przekonanie, że łagodność brytyjskich i amerykańskich interwencji w sprawie szesnastki wynikała z ich ustępliwości wobec Stalina. Niekoniecznie. Również z logiki wojny. Sami nie tolerowali na zapleczach swych frontów żadnych zakonspirowanych organizacji, zwłaszcza wojskowych. Starannie dbali o rozbrojenie się wszystkich takich formacji, nie tylko lewicowych, we Włoszech, w Grecji, we Francji. Nie zamierzali też popierać konspiracji wojskowej na terenach operacyjnych armii radzieckich. Zdawali sobie z tego sprawę szefowie rządu emigracyjnego i krajowego podziemia i nie informowali Anglików oficjalnie o utworzeniu organizacji Nie ani o działalności podziemnej na terenach wyzwalanych/zajmowanych przez Armię Czerwoną. W grudniu 1944 r. w depeszy do Londynu gen. Okulicki meldując o tworzeniu nowej wojskowo-społecznej organizacji, której zadaniem jest dalsza walka (...) Lwów, Wilno, Lublin powinny się już rozkręcić (...) zaznaczał, że nie powinniśmy się obciążać odpowiedzialnością na rynku międzynarodowym za robotę przeciw Sowietom. Oczywiście władze brytyjskie nieoficjalnie doskonale o wszystkim wiedziały, gdyż od pewnego momentu kontrolowały wymianę depesz między Londynem i krajem(wprowadzono cenzurę), czasami ingerując nawet w ich treść lub manipulując terminami transmisji. Pod koniec lutego 1945 ambasadorzy obu mocarstw zachodnich w Moskwie otrzymali polecenie domagania się od rządu w Warszawie zawieszenia postępowań sądowych i innych represji wobec przeciwników politycznych z wyjątkiem winnych przestępstw wobec prawa lub przeciw Armii Czerwonej. Autor najobszerniejszej monografii o sprawie szesnastu, , z naciskiem zwraca uwagę na te ostatnie słowa. W następnych miesiącach alianci zachodni interweniując kilkakrotnie u Stalina na rzecz aresztowanej szesnastki podkreślali, że chodzi im o działaczy cywilnych, o przywódców partii politycznych, z wyjątkiem generała Okulickiego – jak się wyraził 3 maja w rozmowie z Mołotowem minister Eden. Uczestniczący w rozmowie sekretarz stanu USA Stettinius podzielał stanowisko Edena.Potem doszło jeszcze kilkuosobowe(trzy osoby) ścisłe kierownictwo NIE. Szef dyplomacji ZSRR zaproponował Edenowi wspólne zbadanie sprawy NIE i zapowiedział że moze przedstawić teksty jej depesz radiowych -z jakichś przyczyn Eden kategorycznie odmówił i o organizacji "NIE" ,jej dowódcy i ścisłym politycznym kierownictwie(do którego Brytyjczycy zaliczali jeszcze 3 osoby)w ogóle nie chciał rozmawiać. Alianci zachodni odnieśli się do aresztowania "szesnastki" z ostentacyjną obojętnością-władze USA poruszyło głównie zbyt pózne poinformowanie USA o ich aresztowaniu . Protesty nie wykroczyły poza minimum wymagane przez opinię publiczną. Były to zresztą raczej prośby niż protesty. Znamienne, że dotyczyły wyłącznie cywili- generała Okulickiego z góry poświęcono,potem doszło jeszcze 3 z kierownictwa NIE. Ta polityka nie wynikała ze ślepoty czy też złudzeń co do Stalina. Miała racjonalne, choć obliczone na krótką metę, przesłanki. Szło oczywiście o skuteczne doprowadzenie do końca wojny w Europie i na Dalekim Wschodzie przy minimalizacji własnych strat, ale nie tylko. Mocarstwa zachodnie zgodnie z mocarstwową logiką oczekiwały politycznej dyscypliny od swych mniejszych sojuszników, których wpływ na wynik wojny był nieznaczny. Nie były skłonne osłaniać ryzykownych inicjatyw podejmowanych przez nich na własną rękę. Nie popierali też w żadnym stopniu pozostawania na zapleczu radzieckiego frontu zakonspirowanych organizacji wojskowych dotychczasowego antyhitlerowskiego ruchu oporu. Sami też tego nie tolerowali na swoim zapleczu i skutecznie organizacje takie ujawniali i rozbrajali. W opinii znanego brytyjskiego historyka II wojny światowej R. A. C. Parkera popieranie ruchu oporu nigdy nie było sprawą najważniejszą dla Brytyjczyków i Amerykanów. Owszem, cenili usługi wywiadowcze i ewentualny sabotaż, natomiast poważniejszym działaniom powstańczym i partyzanckim nie sprzyjali. Wyjątek zrobili dla partyzantki marszałka Josipa Broza-Tity w Jugosławii. Odmówili zaś dostaw ciężkiego uzbrojenia polowego,regularnych formacji spadochroniarzy itp. nie tylko dla AK w Polsce, lecz również dla Resistance we Francji. Alianckie władze wojskowe dbały o to, aby po wyzwoleniu niezwłocznie rozbroić i zdemobilizować wszystkie formacje ruchu oporu. Zarysowała się przekorna symetria. Armia Czerwona w Polsce na swoim zapleczu miała do czynienia głównie z niechętną jej partyzantką i konspiracją oriientującą się na Londyn/rząd emigracyjny. Sojusznicy zaś zachodni w Grecji, Francji i we Włoszech - z równie podejrzliwym wobec nich i krnąbrnym lewicowym ruchem oporu. Likwidowali zatem ten ruch może mniej ostentacyjnie i brutalnie jak Stalin, ale skutecznie. Gdy pod koniec 1944 r. grecka komunizująca ELAS, wielce zasłużona w walce z Niemcami, odmówiła złożenia broni i samoroziązania na gruncie uznnaia układu sił(władzy wspieranego mprzez UK króla) ,premier Churchill osobiście udał się do Aten, aby zorganizować przeciw niej brytyjską interwencję zbrojną i usadowić u władzy rząd popierany przez Wielką Brytanię. W Jałcie wylewnie dziękował Stalinowi za neutralne przyglądanie się tej akcji pacyfikacyjnej.Także Hukbalapah na Filipinach poskromiono szybciutko-wskazując(zbrojnie) jej miejsce w szeregu. Zarówno we Francji jak i we Włoszech ruch oporu przerażał swoich przyjaciół - pisze Parker - w takim stopniu, a może i bardziej, niż nazistów i ich pomocników. Parker przywołuje przykład de Gaulle'a: Uwagę generała przykuwał Paryż. Gdy ruch oporu bez problemu odebrał niemieckiemu gubernatorowi kontrolę nad miastem, de Gaulle nalegał, aby francuska dywizja pancerna skierowała się w stronę stolicy i pozostała w niej przez czas umożliwiający rozbrojenie Resistance. Komuniści mieli silną pozycję w ruchu oporu we Francji i w północnych Włoszech. Również więc we Włoszech przywódcy armii podziemnej czuli się dotknięci szybkim zastępowaniem ich na stanowiskach przez ludzi 0 wiele mniej zasłużonych w walce, a nawet trochę skompromitowanych kumaniem się z faszyzmem, lecz aprobowanych przez siły sojusznicze. Za alianckim frontem nie było żadnego miejsca dla konspiracji, partyzantki, powstańczych kombatantów i w ogóle dla wielkiej polityki poza kontrolą zwycięzców z Wielkiej Trójki. Co Anglosasi uznawali aczkolwiek protestowali przeciwko brutalności ZSRR. -
Samolot do Londynu-ostatnia depesza komendanta organizacji NIE generała L.Okulickiego
Wolf odpowiedział Wolf → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
5 partii miało objąć "udziały"(w rządzie i tymczasowym parlamencie) po 20%(przy niedostrzeganiu/pominięciu "lubelskiej" PPS Osóbki i SL Bańczyka)w tym 20%-PPR. To ile miało objąć podziemie antykomunistyczne w Polsce Lubelskiej? Każda z 5 parii miała objąć równe "udziały". Była to koncepcja rodem z czasów "grubej czwórki"-tyle że kompletnie nie przystająca do realiów wiosny 1945 i ustaleń Jałty.Ustaleń ,które stanowiły iż trzonem władz będzie zreorganizowany Rząd Tymczasowy a rząd emigracyjny, Raczkiewicza itp-całkowicie pominęły.