Skocz do zawartości

Wolf

Użytkownicy
  • Zawartość

    1,822
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Wolf

  1. Fakt prób instalowania tam(w Białymstoku) radzieckiej administracji w sierpniu 1944 wynikał nie z polecenia Stalina a z tego że J.S nie miał zwyczaju dzielić się ustaleniami konferencji Wielkiej Trójki z sekretarzami republik związkowych-niedoinformowany Ponomarienko załozył że granica będzie taka jak jesienią 1939.
  2. Dlatego bo tak w grudniu 1943 zdecydowano w Teheranie w gronie Wielkiej Trójki. Notabene-z Przemyśla też ZSRR w 1944 "zrezygnował".
  3. Zajączkowski w latach minionych kilkakrotnie kwestionował odpowiedzialność/autorstwo narodowców za Wierzchowiny względnie za zabicie ogółu osób cywilnych przez NSZ . Ponieważ ta odpowiedzialność (autorstwo akcji)została wyjaśniona jednoznacznie-dodam została wyjaśnona jednoznacznie już całe dekady temu-we współczesnym piśmie/ulotce NSZ, potem w książce Siemaszki i wspomnieniach b.oficera KG NSZ Pilacińskiego (spośród historyków IPN jako pierwszy z jednoznacznymi stwierdzeniami co do autorstwa narodowców był chyba Rafał Wnuk)jak widać pod naporem faktów i publikacji ,po latach prób zakłamania i zaciemnienia sprawy, negowania odpowiedzialności NSZ/narodowców za zabicie większości zabitych tam cywilów względnie przypisywanie równie prawdopodobnego autorstwa akcji w Wierzchowinach i MBP i NSZ/narodowcom ) prób czynionych przez Zajączkowskiego między innymi na łamach periodyku Pamięć i Sprawiedliwość Zajączkowski zmienił po 2006 roku swoje stanowisko. Dodam że najprawdopodobniej swoje pierwotne stanowisko ipeenowiec przepisał sobie po prostu z drugoobiegowej literatury-z książki Marii Turlejskiej wydanej w II obiegu w latach 80,która przypisała akcję we wsi KBW/MBP.
  4. Np Pracownik IPN Zajączkowski wielokrotnie w publikacjach IPN podważał autorstwo narodowców w tragedii w Wierzchowinach. O tym że m.in Wnuk przyznał autorstwo tej zbrodni(w ślad zresztą za niektórymi b.oficerami NSZ (takimi jak Pilaciński),niektórymi kombatantami i emigracyjnymi historykami dziejów tej formacji(jak Siemaszko)wiem-dlatego pisałem o niektórych wymienionych z nazwiska pracownikach IPN ,którzy w jego dziale historycznym nadają ton. Przy okazji to w tym cytacie jest błąd-w Wierzchowinach ginęli nie tylko Ukraińcy choć to oni stanowili gros.
  5. Jeszcze co do liczebności grup leśnych -ogólna liczebność wszystkich(niezależnie od charakteru,okresu dzialania i przynależności )zsumowanych grup leśnych wynosiła około 20 tysięcy osób.Najsilniejsze oddziały leśne w 1945-1946 liczyły po kilkaset osób a w okresie 1945-1947(w niektórych powiatach-do 1948) były w Polsce elementy wojny domowej o charakterze nieregularnym (tzn corocznie było ponad tysiąc zabitych w akcjach zbrojnych i starciach ze zbrojnymi oddziałami usiłującymi obalić władze/ rząd na szczeblu lokalnym i centralnym . W podziemiu rozmaitego autoramentu(od polskiego(DSZ,WiN ,NZW,NSZ ,KWP i pomniejsze) poprzez ukraińskie(OUN,UPA,SKW) aż po niemieckie (Wehrwolf ,Freies Deutschland i inne organizacje)i grupy litewskiego oraz grupy kryminalno-rabunkowe czy ukrywający się dezerterzy )i charakteru było jesienią 1945 około 80 tysięcy osób,w 1946 około 60 tysięcy osób,w 1947 około 27 tysięcy osób,w 1948 około 13 tysięcy osób. Najsilniejszą organizacją podziemną w Polsce powstałą po rozwiązaniu AK w styczniu 1945 była utworzona z jej pozostałości wiosną 1945 Delegatura Sił Zbrojnych oraz oddziały i organizacje głównie poakowskie jej podporządkowane(jak AKO czy WSGO "Warta")skupiająca kilkadziesiąt tysięcy konspiratorów i tysiące "leśnych" ) a po rozwiązaniu DSZ w sierpniu 1945-utworzona 2 września 1945 wojskowo-polityczna organizacja WiN skupiająca w 1945 do 30 tysięcy osób. WiN utrzymała swój prymat w powojennym podziemiu polskim do 1947 roku acz jesienią tego roku liczyła już tylko około 2-3 tysiące konspiratorów.Wiosną 1948 kierownictwo resztek WiNu(po aresztowaniu prawdziwych przywódców WiN) z pomocą przewerbowanych winowców przejęło UB i sprawowało je aż do grudnia 1952 latami udanie "grając" z wywiadami zachodnimi i ośrodkami emigracyjnymi .....
  6. Konspiracja a moralność

    Coś nie coś wspomina w tej kwestii i Strzembosz czy Jan Mulak w tużpowojennych wpomnieniach .Gdy ludzie uczestniczyli w akcjach przypominających sceny z filmów gangsterskich a chodzili często niedojadający ,dosłownie głodni i obdarci dość łatwo było o demoralizację. Acz tu ryzyko nieporównywalnie większe było u "czynnych" tzn występujących z bronią w ręku członków podziemia i partyzantów. Znane są (i niechętnie wspominane)wyroki śmierci i na oficerów Kedywu za nadużycia. Przykładem takiej stopniowej degrengolady w podziemiu jest upadek np "Sudeczki"Popławskiego tzn tego,który wraz z podwładnymi zrobił potem tą jatkę w BiP AK czy tego dowódcy grupyAK ,który potem na tle okupacyjnych porachunków(Ściborek groził mu kaesem za samowolne rabunki)w 1945 wykończył B.Ściborka . Znane są także i ze wspomnień Kedywiaków czy bardzo wątpliwych poleceń likwidacji na podstawie czy to osobistych porachunków czy to niewyjasnionych. Co do tych działających w lesie-pisał o tym np kolega 1234.W zasadzie tonie było niemal grupy lesnej,która płaciłaby za żywność czy odzież . Gradacja w lubelskim jak pisał 1234 była taka-jak do wioski idzie(zasadniczo ) AK czy BCh to zabiorą prosiaka/kury ale na tym najczęściej się skończy.Jak GL czy NSZ to na dokładkę można spodziewać się obicia czy nawet zabicia. Z nieporównywalnie większą siłą te zjawiska wystąpiły po rozwiązaniu AK -wraz z postępującą demoralizacją i rozprzężeniem oraz -powstaniem masy oddziałów i grup "dzikich" tzn nikomu niepodporządkowanych.. Nie był to zresztą problem nowy-np powszechnie przemilczanym epizodem ,znaną jedynie specjalistom niemal "białą plamą" początków POW są rabunki i zabory pieniędzy na szkodę osób prywatnych(Polaków-nie Rosjan,osób niezaangażowanych w życie polityczne ).Na większą skalę niż w POW występowało to w OB PPS.
  7. Artykuły i publikacje takich bonzów IPN jak Gontarczyk czy takich "historyków "ipeenowskich jak np Zajączkowski(negujący odpowiedzialność narodowców za akcję dokonaną w Wierzchowinach notabene negujący ją wbrew wspomnieniom i opracowaniom części b.oficerów NSZ względnie Korkuć w kwestii niektórych akcji "Ognia" w publikacjach i książkach z sygnaturą IPN temu przeczą więc kolega secesjonista mija się z prawdą na tym forum -są takie tezy i takie kategoryczne twierdzenia w publikacjach IPN. Notabene spotkało się to ze sprzeciwem części historyków bez cudzysłowu i części osób ,które odeszły z IPN. O takich kwestiach jak np falsyfikowanie poziomu rzeczywistych strat hitlerowskich w powstaniu warszawskim(Szubarczyk,Getter i ogólnie IPN jako instytucja we wszelkich sygnowanych przez IPN poświęconych tej kwestii publikacjach )(notabene -falsyfikowanie dokładnie w ślad za "dokonaniami" PRL w tej kwestii) powtarzanie w publikacjach przez członka Kolegium IPN (z tytułem profesora)sloganu propagandowego o "czwartej armii koalicji" czy przykładowo falsyfikowanie przynależności niektórych ofiar pacyfikacji Puchaczewa(czego sygnowania/autoryzowania dopuścił się wspomniany w tej dyskusji Krajewski)nawet nie wspominając. Jest więc widoczny m.in trynd do szerzenia tezy o "niepokalaności" całości powojennego podziemia zbrojnego . Totalne potępienie widoczne w pierwszych dekadach PRL(może z pewnymi różnicami widocznymi u niektórych autorów od lat 70(a u niektórych -gdzieś od 1957) i generalnie bardziej zrównoważonym podejściem widocznym od połowy lat 80)zastąpiono jego apoteozą,hagiografią. A że nie zgadza się to z faktami(jak np faktem że ofiarami akcji w Puchaczewie padło także kilkoro dzieci)czy że ofiarami "Ognia" z powodu swojej przynależności etnicznej byli Żydzi i Słowacy analogicznie jak że ofiarami akcji "Burego" padli z powodu swojej przynalezności etniczno-wyznaniowej prawosławni Białorusini(czego okoliczności sfalsyfikował(sfałszował) historyk IPN Kułak w publikacji z sygnaturą IPN to tym gorzej dla faktów.Członkowie podziemia(czyli-w myśl publikacji IPN -kazdy kto występował zbrojnie przeciwko władzy albo(niezaleznie od motywów) np przeciw milicji ) nie zabijali-oni "likwidowali" względnie "wykonywali wyroki"(czyje?),nie palili wiosek-oni karali komunistyczne wsie.Nie rabowali-a tylko rekwirowali.Za to wyroki na nich(niezależnie od tego za co byli karani,jaki był materiał dowodowy i czy coś im realnie udowodniono(np zabójstwa czy podpalenia wsi)-sa każdorazowo i bez wyjątku zbrodnią komunistyczną. Przykładowo -opisując w publikacji IPN działalność jednego z działaczy powojennego podziemia używa się nowomowy -gdy w czasie wojny zdezerterował on w 1945 r z wojska(zabijając w trakcie dezercji 1 osobę o czym publikacja IPN znamiennie "zapomniała" wspomnieć),"dokonywał rekwizycji"(czyli-m.in rabunków na szkodę osób prywatnych,prywatnych sklepów i spółdzielni spożywców) ,"likwidował osoby mogące zagrozić oddziałowi"(czyli na pewnym etapie np świadków tychże " rekwizycji")to wszelkie te jego działania były bezwzględnie słuszne,godne najwyższego uznania i godne naśladowania.Ale sądowe skazanie go za te wszystkie krwawe jatki(m.in zabicie kilku całkowicie przypadkowych osób)o których napomyka oczywiście w formie apoteozy wszystkich tych działań i IPN(unikając jednak wyraznego stwierdzenia że zabijał i przypadkowe osoby-np świadków napadów czy osobę ,któa nie chciała oddać stanowiącego jej własność utargu ) -było już oczywiście "zbrodnią komunistyczną". Paranoja w IPN sięga takich rozmiarów że np faceta(ubowca),który po pijaku otworzył ogień do aresztantów zabijając kilka osób a następnie strzelał z kabe do przypadkowych przechodniów na ulicy (za co został aresztowany ,skazany sądownie i stracony) IPN oficjalnie kwalifikuje jakżeby inaczej jako "ofiarę prześladowań komunistycznych"a ewidentnego bandytę niezwiązanego z żadną organizacją polityczno-wojskową ,który do MO strzelał bo przeszkadzało mu w rabunkach,zaś milicjantów zabijał/rozbrajał bo przeszkadzali w tej jego działalności -oczywiście jako bojowca i ofiarę prześladowań komunistycznych . Propagandową tezę PRL (od której zresztą dystansowali się szanujący się historycy)iż prawie cały naród od pierwszej chwili po wojnie odbudowywał swój kraj i wspierał rząd zastąpiono inną równie płytką propagandową tezą ,czarno-białą propagandową kliszą-agitką -że prawie cały naród w pojałtańskiej rzeczywistości powojennej popierał podziemie zbrojne i na strychach(oraz w lesie) czekał rychłego wybuchu III wojny,bomb atomowych i powrotu rządu emigracyjnego,który stale i niezmiennie popierał . Nie odnosi się to do wszystkich zatrudnionych w IPN -a do osób ,które tej instytucji w jej dziale historycznym nadają ton m.in wymienionych falsyfikatorów z P.Gontarczykiem na czele.
  8. Jeszcze uściślenie -nieprzypadkowo pisałem o wewnętrznych opracowaniach z lat 60 (20 lat po wojnie i lata po zakończeniu powojennych walk ). Zaś wiedza o podziemiu systematycznie powiększała się w miarę rozbijania sztabów,aresztowań kluczowych figur,przechwytywania dokumentów organizacyjnych ,po kolejnych amnestiach itd itp. Także opracowania wydane po latach/dekadach na emigracji w rodzaju np historii UPA Mirczuka czy książki Siemaszki o NSZ były znane bezpiece.
  9. Na początku 1945 poważnie osłabiony w kraju i izolowany na arenie międzynarodowej rząd emigracyjny premiera Tomasza Arciszewskiego(m.in izolowany przez USA ,które po dymisji Mikołajczyka z funkcji premiera i wyjściu jego zwolenników/SL (oraz niektórych polityków PPS i SP) z rządu wstrzymało przyjazd swojego nowo mianowanego ambasadora na czas nieokreślony ,izolowany przez Brytyjczyków,którzy za wyjątkiem jedynie ambasadora w Londynie Edwarda Raczyńskiego nie przyjmowali już innych polityków rządu emigracyjnego usiłując doprowadzić do dymisji premiera Arciszewskiego zapewniając równocześnie ZSRR iż rząd ten nie będzie mógł zaszkodzić sprawie jedności alianckiej ,izolowany przez Francję która wymieniła przedstawicieli dyplomatycznych z Rządem Tymczasowym RP co oznaczało jego uznanie de facto )postanowił powrócić do międzynarodowej polityki. Minister spraw zagranicznych hrabia Adam Tarnowski z polecenia rządu emigracyjnego przygotował i 18 stycznia 1945 przedstawił Radzie Ministrów projekt memorandum na nadchodzącą konferencję krymską(jałtańską). 19 stycznia Rada Ministrów uchwaliła tekst memorandum ostatecznie zredagowany przez ministrów Tarnowskiego,Berezowskiego i Pragiera. Tekst ten przesłano rządom USA,Wielkiej Brytanii i Francji oraz podziemnej Delegaturze i RJN w kraju( z ZSRR nie utrzymywano kontaktów). 23 stycznia 1945 ambasador Raczyński wręczył memorandum sekretarzowi stanu w Foreign Office Cadoganowi zaś dzień wcześniej w czasie wizyty w USA ambasador Jan Ciechanowski wręczył memorandum dyplomatom USA. Memorandum rządu emigracyjnego przewidywało że sprawy graniczne zostaną załatwione po zakończeniu wojny zaś do tego czasu władzę w Polsce aż do tymczasowej linii demarkacyjnej na wschód od Wilna i Lwowa do czasu objęcia władzy przez "prawowity rząd" obejmie wojskowa komisja międzysojusznicza dysponująca alianckimi kontyngentami wojskowymi ,pod kontrolą której będzie pracować polska administracja Delegatury Rządu.Memorandum głosiło iż emigracyjny " Rząd Polski zachowa swoją władzę do zwołania sejmu i utworzenia w Polsce nowego prawowitego rządu" . Memorandum całkowicie przemilczało istnienie w Polsce uznawanego oficjalnie przez ZSRR Rządu Tymczasowego RP i jego administracji terenowej oraz sił zbrojnych a także kwestię popieranej przez wszystkich 3 aliantów (vide -wystąpienie premiera Winstona Churchilla z 28 IX 1944)Linii Curzona jako granicy wschodniej.Ignorowało także ustalony podział Europy na strefy operacyjne i znane już wtedy ustalenia z Teheranu . Na takiej platformie według projektu rządu emigracyjnego Anglosasi mieli w lutym 1945 rozmawiać z ZSRR na konferencji jałtańskiej. Cadogan bezzwłocznie po zapoznaniu się z tekstem memorandum oznajmił ministrowi Tarnowskiemu , że projekt jest nierealny zaś memorandum "nie daje żadnej nadziei" by sprawy "mogły ruszyć z martwego punktu" .26 stycznia oficjalnie oznajmił Tarnowskiemu że jego memorandum "jest bezuzyteczne "zaś samego ministra okreslił w swoim prywatnym dzienniku jako "całkiem beznadziejnego" .Także w Departamencie Stanu USA i MSZ Francji memorandum rządu Arciszewskiego natychmiast oceniono jako nierealistyczne.Mocarstwa zachodnie nie podjęły żadnej próby przedstawienia/omówienia tego memorandum w Jałcie.Na konferencji jałtańskiej przyjęto zaadę iż podstawą nowego rządu w Polsce będzie urzedujący w Warszawie Rząd Tymczasowy RP zrekonstruowany poprzez włączenie grup z kraju i zagranicy zaś istnienie rządu emigracyjnego pominięto całkowitym milczeniem. Anglosasi definitywnie spisali już emigracyjną ekipę Arciszewskiego na straty stawiając na pozostającego już wtedy poza rządem emigracyjnym Stanisława Mikołajczyka i grupę popierających go polityków(Stanisław Grabski,Kot,Jan Stańczyk,Karol Popiel,Władysław Banaczyk,Ludwik Grosfeld itd)pozostających już wówczas poza rządem emigracyjnym. Jakie możliwości i jakie motywacje mieli mieć Anglosasi by przedstawić i forsować to memorandum rządu emigracyjnego premiera Arciszewskiego na nadchodzącej konferencji Wielkiej Trójki w Jałcie w ZSRR w lutym 1945 roku ?
  10. Dlaczego NATO przegra w Afganistanie?

    Odpowiadając na pytanie wątku-przegra gdyż pasztuńskiej partyzantki działałającej m.in z Pakistanu nie da się pokonać ,Afganowie nie są podatni na przynoszone im na bagnetach obce wzorce ,rząd Karzaja jest nieudolny,skorumpowany i skompromitowany w społeczeństwie zaś zmęczona beznadziejną ,przewlekłą i nie mającą kresu wojną zachodnia opinia publiczna wymusi w końcu na swoich rządach wycofanie wojsk. Pierwsi wycofali się Holendrzy-za nimi pójdą stopniowo inni.
  11. Gdyż dokumenty-różne (poddane weryfikacji) zestawienia i wyliczenia historyków(jak np prof. Z.Wozniczka czy Siemaszko ) są podstawą -a propaganda IPN-nie. Piszę propaganda gdyż inaczej niektórych prac IPN nazwać nie można-np gdy liczebność podziemia antykomunistycznego szacuje się na ćwierć miliona czy tą gdzie odpowiedzialność za Wierzchowniny składa się na akcję UB/KBW względnie neguje powojenny antysemityzm "Ognia" i części powojennych "leśnych"-i jego konsekwencje-np mordy na Żydach . Paweł Jasienica znał liczebność trzystuosobowej grupy "Łupaszki"(gdzie był przez pewien czas(dłuższy niż podaje to idiotopedia-wikipedia) zastępcą dowódcy),major "Łupaszko" ,którego kapitan Beynar był zastępcą wiosną 1945 roku był nominalnym dowódcą wszystkich grup i oddziałów "leśnych " AKO/DSZ działających na terenie okręgu(województwa białostockiego)skądinąd najsilniejszego z okręgów DSZ a nie całości podziemia zbrojnego w Polsce -ekskapitan Beynar zajmował się sensem i rachubami politycznymi podejmowania tych działań zbrojnych .O ilości i liczebności członków grup poza znanym mu z autopsji (i pełnionej funkcji)białostockim nie miał większego pojęcia a w listach ich nie przytaczał -w listach m.in do ówczesnego Prymasa Polski(Wyszyńskiego) opisywał rachuby,kalkulacje jakie kierowały istotną częścią podziemia zbrojnego .Zaznaczał że on sam do wiary w absurdy(III światówkę wywołaną przez Anglosasów czy też potrzecioświatowe rewindykacje terytorialne na korzyść Polski )nigdy nie był zdolny a utworzenie TRJN uznanego przez mocarstwa zachodnie uznał za koniec walki zbrojnej.
  12. A co do wiarygodności dokumentów wewnętrznych wygenerowanych przez służby czy urzędy państwowe(jak np okresowe sprawozdania starostów,wojewodów,meldunki wojskowe zachowane w CAW itd itp )-oczywiście trzeba je weryfikować ale krytycznie weryfikować trzeba obie strony tzn także dokumenty,zapiski i wspominki członków podziemia. Jeszcze co do powojennego podziemia zbrojnego -krytyczną ocenę części działalności powojennych "leśnych" (przyznawał nadużywanie przemocy )miał (i głosił ją wśród przyjaciół niepaksowskiej bynajmniej prowinencji )i m.in Paweł Jasienica czyli eks-kapitan Lech Beynar b.zastępca majora "Łupaszki" w roku 1945. Co ważniejsze- Jasienica dawał w kręgu przyjaciół i znajomych krytyczną ocenę sensu działalności zbrojnej i rachub polityczno-wojskowych ,które często nią kierowały-które kierowały m.in i "Łupaszką" (z wiecznym oglądaniem się na pomoc Anglosasów ,nadchodzącą wojnę i pewną popularną wśród członków powojennego podziemia zbrojnego piosenką zaczynającą się od słów "jedna bomba atomowa"zapowiadającą potrzecioświatowe rewindykacje terytorialne kosztem Ukrainy i Litwy/Ukraińców i Litwinów ). Zarazem Beynar wyraznie zaznaczył(także w swoich notatkach oraz rozsyłanych potem listach wysyłanych w pewnym okresie i m.in do Prymasa Polski )że on tej wiary w III światówkę o Polskę /rewindykacje terytorialne po niej i infantylnej wiary Anglosasów nigdy nie podzielał a utworzenie TRJN uznanego przez świat uznał za koniec swojej aktywności w podziemiu-zranienie pozowliło mu opuścić grupę bez zarzutu dezercji choć zapomniał wspomnieć gdzie się udaje a w roku 1946 zignorował polecenie wznawiającego działalność zbrojną "Łupaszki" -powrotu do lasu. Podobnie zresztą ocenił post factum tą sprawę i inny znany literat(a w okresie 1944-1945 aktywny uczestnik antysowieckiej partyzantki na Kresach )Tadeusz Konwicki -on bez osłonek przedstawił(m.in już w latach 90) w co może się szybko zamienić i w co faktycznie szybko się zamieniła rozbita,zdemoralizowana partyzantka.W fabularyzowany,oględny sposób przedstawił to w książce "Rojsty" modyfikując niektóre szczegóły(dom,który partyzanci(w tym Konwicki obrabowali w ostatniej swojej akcji na wileńszczyznie (powieściowy folwark rotmistrza Orzeszki)był w istocie miejscem w którym ukrywał się ostatni komendant okręgu wileńskiego AK ).W pełni potwierdził-już po 1990 roku.
  13. Trynd zaczął się wyraznie odwracać(w stronę zawyżania liczebności podziemia zbrojnego ,faktycznych możliwości,jego "niepokalaności" itd)gdzieś od połowy lat 90 )a powodem pogłębiania tegoż była w kolejnych latach m.in tzw polityka historyczna.Przykładem na skrajnie nierzetelne i nienaukowe jest np szacowanie(w publikacjach sygnowanych przez niektórych pracowników pewnego instytutu)liczebności podziemia antykomunistycznego na ćwierćmilionowe-(to przebija nawet tzw "czwartą armię koalicji"które to ciekawostka PRLowskie hasło od przypadku do przypadku gromko wspominają niektórzy pracownicy ipeenu posługujący się tytułami naukowymi z częstą wstawką "na wszystkich frontach" doszczętnie kompromitując się naukowo i zawodowo ośmieszając )czy zakłamywanie takich istotnych fragmentów działalności części spośród powojennego podziemia jak Wierzchowiny,"akcje wagonowe"(tzn antysemickie), czy Puchaczew,gloryfikacja "majora" "Ognia" itd .W zakłamywaniu tym aktywny udział biorą niektórzy pracownicy IPN w pracach z sygnaturą IPN tzn placówka ta pod obecnym kierownictwem i z częścią obecnej obsady nie moze być traktowana jako wiarygodna w sensie obiektywizmu czy zachowania minimum rzetelności badań naukowych.Wydaje ona m.in prace zbliżone wiarygodnością do tych z okresu "walki o utrwalenie" z lat 60 czy 70 (bo już co do wielu prac z II połowy lat 80 miałbym watpliwość czy nie obrażam części autorów PRLowskich opisujących powojenne walki np Jaworskiego )tyle że zakłamane i jednostronne "w drugą stronę".Zwrócili zresztą na to uwagę ipeenowskim propagandzistom pozującym na historyków niektórzy historycy.Odeszła z IPN pozostającego na usługach jednej z partii politycznych/jednego środowiska politycznego część spośród szanujących swoją wiarygodność naukową/zawodową ludzi. I ciekawostka -co do organizacyjnego autorstwa Wierzchowin(niezależnie od motywów tej akcji )nie mieli wątpliwości emigracyjni historycy NSZ(Siemaszko)i b. wysocy oficerowie tej organizacji(jak Pilaciński)-mieli je tylko niektórzy "uczeni" IPN przepisujący m.in drugoobiegowe prace. Podobnie -przeciwko akcji gloryfikacji kaprala Kurasia wystąpili m.in czołowi działacze ŚZŻAK(w tym działacze podziemia poakowskiego) na Podhalu przypominając publicznie(m.in w prasie) te wojenne i powojenne fragmenty biografii kaprala- "majora" Kurasia ,które IPN usiłował/usiłuje zatrzeć a które to istotne fragmenty biografii jego obecne gloryfikowanie stawiają w wątpliwość.. Przeciwko zakłamywaniu m.in przez IPN np antysemickich/antyukraińskich fragmentów działalności części spośród zbrojnych oddziałów podziemia pojałtańskiego zwłaszcza spod znaku radykalnych narodowców-wystąpiła część spośród dysydentów okresu PRL.
  14. Poprzez porównanie ze znaną już strukturą organizacyjną,przybliżoną liczebnością i obsadą personalną podziemia ,którą np co do organizacji WiN opracował i opisał w swojej pracy prof. Zygmunt Wozniczka. A Biuro "C" to było coś w rodzaju komórki analitycznej a jego opracowania były wewnętrzne czyli w założeniu nie podlegały ujawnieniu.2 dekady czasu po wojnie gdy zaczęto statystycznie opracowywać to zagadnienie zapewniły pewien dystans czasowy a wewnętrzny charakter opracowania -spowodował że można było przedstawić niektóre akcje czy faktyczne siły podziemia. Nawiasem mówiąc gdzies od połowy lat 90 widoczny jest znów trynd " w drugą stronę"(po pierwotnym generalnym zawyżaniu liczebności i faktycznych możliwości podziemia zbrojnego w pierwszych dekadach PRL poprzez obniżenie tych danych w II obiegu(czy wręcz praktyczne negowanie istnienia czynnego podziemia zbrojnego )po kolejne zawyżanie liczebności podziemia zbrojnego w pojałtańskiej Polsce i jego faktycznych możliwości."Na wiarę" przyjmowane są niektóre(sprzeczne ze stanem faktycznym) wspominki czy koloryzujące meldunki członków(w tym i oficerów) podziemia.
  15. Owszem -nie przesadzajmy z tą wiedzą ale po amnestii 1947 ta wiedza(w kazdym razie co do czynnych oddziałów/grup lesnych )była już sporo większa niż kiedykolwiek wczesniej. A najlepsze (w sensie dokładności) wewnętrzne opracowania na ten temat(liczebności i struktury podziemia) wytworzyła bezpieka(zwłaszcza tzw biuro "C")w latach 60 i 70 dla celów informacyjnych i szkoleniowych.
  16. Owszem zwłaszcza kadrze oficerskiej/dowódczej w każdym razie jej trzonowi. Ale akurat co do Leskiego nie masz racji-on owszem aktywnie uczestniczył w odbudowie gospodarki (miał nawet wysoki order(Polski Ludowej coś tam) nadany mu 22 VII 1945 przez Hilarego Minca ekonomistę i członka partyjnej wierchuszki -potem UB pytało go jakie miał kontakty z Mincem i sondowało ostrożnie czy ten Minc(członek politbiura)nie dostarczał mu aby jakichś informacji )ale równoczesnie aż do momentu aresztowania kapitan Leski był szefem sztabu Obszaru Zachodniego DSZ tzn zajmował wysoką funkcję w najsilniejszej wówczas organizacji podziemnej działającej w Polsce .Inna sprawa że kolejny jego proces(bo w tym z 1947 nie miał sfalsyfikowanych zarzutów tak jak nie miał ich płk Rzepecki czy ppłk Szczurek ) był lipny,sfabrykowany. Większość ujawnionych podkomendnych "Orlika " nie siedziała-nie siedział też np zastępca "Ognia"-"Powicher" i znaczna większość ujawnionych przez niego w 1947 jego ludzi.Nie siedziało kilku ujawnionych w 1947 dowódców szwadronów od "Łupaszki" itd.
  17. Jaką "klasę" miał rząd Arciszewskiego w 1945? Z pamiętników Churchilla wynika że Sir Winston nie traktował i nie uważał ich (ekipy Arciszewskiego)ani jako godnych uwagi polityków ani jako godnych poważania ludzi.
  18. Ani jeden członek rządu Arciszewskiego poza ambasadorem E.Raczyńskim nie miał poważania u Anglosasów-Amerykanów i Brytyjczyków . Nawet nie wpływów-a zwykłego poważania czy kontaktów z czołowymi anglosaskimi politykami . Stąd trudno coś powiedzieć o jego "klasie". W pewnym stopniu miał je S.Mikołajczyk. Zaś przyjęta na Krymie przez 3 mocarstwa deklaracja jałtańska w niczym nie spełniała oczekiwań i postulatów rządu Arciszewskiego.
  19. Przydział wódki w Armii Czerwonej

    w książce "partyzanci Bałtyku" poświęconej radzieckim OP jest m.in informacja że marynarze radzieckich Okrętów Podwodnych aplikowali sobie po przydziałowe 250 a nawet 350 gram.Na pewno więcej niż 100 gram. Niemal normą w RKKA i lWP było też przepijanie i zjadanie racji żywnościowych zabitych , rannych i ewakuowanych informacje o których nie dotarły jeszcze do kwatermistrzostwa. W RKKA był zresztą dowcip na ten temat przejęty z armii carskiej -"Obiad przywiezli -ale starczy tylko dla połowy. -Dobrze! Zjemy po ataku-dla wszystkich wystarczy"....
  20. Przydział wódki w Armii Czerwonej

    Z wielkością przydziałów w czasie wojny to było różnie-najwięcej dostawały chyba załogi okretów podwonych-po 250 gram a czasem i po 350 . Przydziały w zasadzie dotyczyły armii czynnej-frontowej i przyfrontowej. Dżugaszwili byl tu mądrzejszy od cara-pamiętał jak się dla caratu ostatecznie skończyło wprowadenie prohibicji w momencie wybuchu wojny.
  21. A propos oficjalnego stosunku WiN(czyli najsilniejszej po rozwiązaniu DSZ organizacji podziemnej w Polsce) do prowadzonej akcji ujawniania,wrześniowego Apelu Pułkownika Radosława i działalności Centralnej Komisji Likwidacyjnej d/s AK(kierowanej przez Radosława)oraz jej terenowych ekspozytur-pismo WiN "Reduta" z 5 X 1945 głosiło: "Przypominamy.W prasie oficjalnej pojawiają się raz po raz jakieś pompatyczne zarządzenia na temat likwidacji Polski Podziemnej.Podpisują,"deklarują" ludzie słabego ducha nie mający żadnych sankcji ani żadnych uprawnień w tym kierunku. Odpowiedzieliśmy wówczas ,odpowiadamy i teraz.Panowie ci nie mają żadnych pełnomocnictw.Do momentu rozstrzygającego nikomu nie wolno się ujawniać,składać broni i dążyć do współpracy z zaprzedanym Rosji rządem.Postawa nasza jest wyczekująca i postawa nasza jest i musi być twarda i niezłomna.Przysięgaliśmy na śmierć i życie .Od przysięgi nikt i nic nas nie zwalnia.Czuwajmy." W terenie notowano napady na członków komisji likwidacyjnych d/s AK celem zmuszenia ich do rezygnacji z działalności -np w Krakowie i Kielcach.
  22. W latach 40 czyli jeśli chodzi o województwo krakowskie i podziemie antykomunistyczne -od roku 1945.Banderowców wlicza bo oni w nowosądeckim też próbowali działać(oddział "Smyrnego" traktowany jak sotnia.) Chyba wiem skąd Wałach wziął tę liczbę 4 tysięcy ludzi w województwie krakowskim .Otóż dowództwo Wojsk Wewnętrznych/ KBW oraz wojewódzkie UB sporządzało dla celów statystycznych takie zbiorcze zestawienia dla poszczególnych województw .Oprócz przesady(częstego przeszacowywania liczebności grup zbrojnych podziemia) i ewidentnych błędów (jak np zakwalifikowanie grupy "Ognia" do NSZ)w zestawieniach tych wliczano nierozformowane ale w zasadzie nieaktywne grupy AK ,które ujawniły się albo definitywnie rozformowały w czasie amnestii 1945 albo jeszcze wcześniej .Czyli np grupy,które samorozwiązały się w marcu-kwietniu 1945 w kilka tygodni po zakończeniu okupacji niemieckiej danego terenu bo dopiero wówczas dotarł do nich drogą służbową rozkaz organizacyjny o rozwiązaniu AK a zbrojnie w zasadzie nie działały też są w tym zestawieniu. Ale i tu Wałach albo podrasował to zestawienie albo korzystal z innego-bo żadne mi znane nie wykazuje dla województwa krakowskiego więcej niż maksymalnie 2 tysiące"leśnych" i to nie jednorazowo a przez kilka lat .
  23. Dlaczego NATO przegra w Afganistanie?

    Rosjanie bezpośrednio (wojskiem) się nie włączą a broń ANA mogą tylko sprzedawać a nie darować(jak oczekuje NATO/USA).W Uzbekistanie ,Turkmenistanie czy Tadżykistanie nie ma żadnego nasilenia aktywności antyrządowej opozycji a Uzbekistan ma niezłą,dość silną jak na ten region armię.W Tadżykistanie są bazy rosyjskie. W niestabilnym Kirgistanie-amerykańskie i rosyjskie. P. nie dostanie "kilku lat" -kolejne wybory prezydenckie w USA są szybciej... Talibska partyzantka nie zostanie pokonana militarnie.USA robią stawkę na "afganizację" konfliktu.Czy skończy się ona tak samo jak kiedyś "wietnamizacja" -czas pokaże. A propos tematu-straty bezpowrotne sił zachodniej koalicji w Afganistanie przekroczyły 2000 zabitych. Holendrzy(jako pierwsi w NATO)wycofali w sierpniu swój kontyngent.Za nimi pójdą inni-najpierw Kanadyjczycy.
  24. Polska a Czechosłowacja

    Nie tylko sprawa Zaolzia,Spiszu i Orawy -a i sprawa Słowacji(próby rozgrywania separatyzmu słowackiego przez polityków polskich na emigracji a nawet zakładanie że Czechy i Słowacja będą po zakończeniu II wojny odrębnymi państwami co dla Czechów/Benesza było nie do przyjęcia ),sprawa Węgier(które dla Czechoslowacji były nieprzyjacielem)wreszcie -sprawa stosunków z ZSRR. A epilog tych pomysłów federacyjnych nastąpił 30 stycznia 1945 gdy Czechosłowacja uznała Rząd Tymczasowy RP co w kilka dni potem spowodowało zerwanie stosunków przez rząd emigracyjny i gromkie protesty.
  25. Siły niemieckie w Warszawie

    Znam zestawienie przytoczone przez H.von Kranhalsa,które zacytował A.Przygoński-von Kranhals zamieścił zachowane w archiwach niemieckich hitlerowskie zestawienie jednostek 9 armii(oraz oddziałów policyjnych i ochronnych)z dnia 3 sierpnia -3.08.1944 to zestawienie sił w Warszawie lewobrzeżnej obejmuje ponad 12 tysięcy ludzi.Uwzględniając z jednej strony że niektóre jednostki z tego zestawienia(jak np wschodniopruski pułk grenadierów)przybyły do Warszawy już po 1.08 a z drugiej że nie obejmuje ono uzbrojonych VD i RD oraz drobnych grup ochronnych i niezewidencjonowanych obecnych w mieście -wszystkie siły hitlerowskie w Warszawie lewobrzeżnej(bez Pragi i wschodniego brzegu Wisły)na dzień 1.08 1944 nie przekraczały prawdopodobnie 15 tysięcy ludzi.Co do personelu naziemnego lotnisk to Krahals za tym zestawieniem podaje je na 800 na Bielanach i 500 na Okęciu. A autorzy polscy bazując na zestawieniu z 20.08 oraz powojennych zeznaniach Geibla co do stanów sił hitlerowskich z lipca-w większości zawyżają stany liczebne sił hitlerowskich obecnych w Warszawie lewobrzeżnej na dzień 1.08 1944.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.