-
Zawartość
7,422 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
U nas na statku dzis rozpoczelo sie codzienne mierzenie temperatury. Starszy oficer ma taka tabelke w excelu i ma tam wpisywac codziennie wynik pomiaru temperatury kazdego czlonka zalogi. Jestesmy nieco zaniepokojeni. Na razie wymagane jest badanie przy pomocy zdalnego termometru (no wiecie taki "pistolet") i mierzy sie temperature czola delikwenta. Strach pomyslec co bedzie gdy firma zazyczy sobie dokladniejsze i bezposrednie pomiary....
-
Dlaczego Hitler nie zaatakował Szwajcarii?
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Zachodni
Jeśli chodzi o inwazję niemiecką to Szwajcarom się upiekło. Gorzej z Amerykanami. Ci kilkakrotnie bombardowali miasta szwajcarskie. Potem dochodziło do przeprosin i odszkodowań ale ludzie ginęli... -
Składy Amundsena też zostały splądrowane. Dwa o ile pamiętam. Przez parę psów która dała drapaka i zawróciła w stronę bazy. Przyszła mi do głowy taka dosyć głupia myśl. Zastanawiam się czy całe te kontrowersje dotyczące metod Amundsena nie powstały dlatego, że chodziło o psy? Wszak to najlepsi przyjaciele człowieka (zaraz po kobietach jak mawiał mój kumpel). Gdyby posługiwał się on na przykład wieprzkami to nikt chyba nie miałby mu za złe, że od czasu do czasu urządza świniobicie dla zaprowiantowania ekspedycji. Czyli w sumie to nie jest prawda, że "wszystkie zwierzęta są równe...
-
No cóż, wygada mi na to że Amundcen był typem człowieka o którym dziś się mówi "goal driven" (na kursie mi o tym mówili). Miał cel i wszystko niemu podporządkował. Z resztą jeśli chodzi o drobiazgowe przygotowania i czynienie planów to był z tego znany. Dawno temu czytałem opinię jakiegoś podróżnika o polarnikach. Twierdził on, że Amundsenowi powierzyłby przygotowania i planowanie. Do Shackleton'a zaś zwróciłby się jeśli trzeba by było ratować ekipę z beznadziejnej sytuacji. Wymienieni byli jeszcze i inni ale zapamiętałem. No więc zaplanował wszystko drobiazgowo i plany zrealizował. Nie znaczy to, że pewne rzeczy przychodziły łatwo. We wspomnieniach opis zdarzeń w "psim obozie" jest mocno przygnębiający. Wydaje się, że fakt zabicia ponad 20 psów wywarł na Norwegach dołujące wrażenie. Opuścili ten obóz mimo, że pogoda sugerowała by jeszcze zostać i przeczekać. Jednak wszyscy stwierdzili, że chcą ruszać. Podobnie smutne są opisy zabijania następnych psów. Szczególnie jeśli były to osobniki darzone sympatią. Tak sobie myślę, czy czasem na postawę Amundsena nie miały wpływu jego kontakty z Eskimosami. Może to od nich przyjął dla nas nieco dziwną postawę, że z jednej strony obdarzał każde życie szacunkiem ale z drugiej strony uważał, że zwierzę ma służyć człowiekowi. W swoich wspomnieniach pisze o polowaniach na foki i zabiciu ponad 100 osobników a jednocześnie deklaruje, że polowanie nie sprawia mu przyjemności. Jest po prostu koniecznością. Napisał, że bez wyraźnej potrzeby nie zabił żadnego zwierzęcia (za wyjątkiem komarów, much, szczurów i myszy). No i w końcu zginął prowadząc akcję ratowniczą w Arktyce, więc chyba nie był takim "zimnym draniem"?
-
No i jeszcze Amundsen wyruszył na południe w wielkiej tajemnicy. Nawet część załogi dowiedziała się o celu wyprawy dopiero na Maderze. Anglicy uznali to za działanie "podstępne".
-
Tak trochę nie wiedziałem gdzie to napisać. Ten topic wydawał mi się najodpowiedniejszy. Czytam właśnie wspomnienia Amundsena "Zdobycie bieguna południowego". Co mi się narzuciło to inna mentalność tych ludzi. Teraz pewne rzeczy byłyby nie do zaakceptowania. Szczególnie chodzi mi o podejście do zwierząt. Najpierw wybierano w Finlandii odpowiednie okazy karibu by z ich skór wykonać śpiwory. Potem Amundsen długo tłumaczył dlaczego psy są lepszym rozwiązaniem niż kuce Scotta. Jednym z argumentów było to, że jedzą mięso swych pobratymców i można w drodze w trudnej sytuacji najsłabszymi osobnikami karmić resztę stada. Opisywał też jak za trzymano je na łańcuchach i pomocą bata dyscyplinowano niesforne stado. W sto lat wiele się zmieniło... ...i dobrze.
-
Flota Anglii i Francji - porównanie
gregski odpowiedział gregski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Jako ciekawostke zamieszczam link do listy brytyjskich "bomb vessels" https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_bomb_vessels_of_the_Royal_Navy -
Panjandrum i inne niezbyt udane wynalazki
gregski odpowiedział Budweiser → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
A mi przypadkiem wpadł w oko "Krummlauf". Dowód, że i Niemcom zdarzały się chwile technicznego szaleństwa. https://www.popularmechanics.com/military/weapons/a21800/forgotten-weapons-wwii-curve-a-bullet/ -
Normanie w porcie na wejście i na wyjście przychodziło od kilku do kilkunastu ludzi z rożnych służb i agend. Wczoraj weszliśmy do Tarragony. Całe formalności był w stanie załatwić jeden facet. Sprawy ładunkowe przez telefon i internet. Dziś kończymy rozładunek. jeśli nasze liczby zgodzą się z tym z lądu to całe formalności ładunkowe zostaną sfinalizowane online. Odprawa wyjściowa to też ma być jeden człowiek. Mój wniosek: OBECNY WIRUS JEST ŚMIERTELNIE ZABÓJCZY DLA BIUROKRACJI!
-
A wszyscy siedzimy tu skutecznie zapuszkowani. Teraz idziemy do Tarragony. W innych okolicznosciach przyrody wszyscy by sie cieszyli bo to fajny port. ...no ale teraz... No dobra Jancecie, to teraz zerknij w swoja krysztalowa kule i powiedz mi kiedy moge sie spodziewac powrotu do domu.
-
Mi zaś moja kochana firma zaproponowała repatriację do ... Berlina. Potem miałem sobie radzić sam. Może z perspektywy Singapuru Berlin to prawie Polska ...? Odrzuciłem tą propozycję i wygląda, że spędzę na tym statku jeszcze parę tygodni.
-
Caly dowcip polega na tym, ze moj zmiennik moze przyleciec. Nie ma problemu. Po prostu podmiana sie nie dokona. On posiedzi na ladzie a ja zostane na statku. Taka sytuacja! ... i zupelnie jej nie rozumiem. W tej chwili dostalismy wiadomosc, ze podmiany zostaly zawieszone do odwolania. Kiedy wroce do domu nie wiem. Moze na pare tygodni a moze za pare miesiecy.
-
Zaczynaja sie problemy z podmianami marynarzy. Malta wlasnie zabronila tego procederu na swoim terytiriom. Coraz wiecej armatorow ma problemy z realizacja podmian szczegolnie jesli statki chodza na Daleki Wschod. Jest to moim zdaniem dosyc glupie bo jesli statek przez kilkanascie dni nie mial kontaktu z zewnetrznym swiatem i nikt nie choruje to jest raczej bezpieczniejszym miejscem niz staly lad. Mam wracac do domu za 2-3 tygodnie prawdopodobnie z Hiszpanii i zaczynam sie martwic czy gdzies nie utkne.
-
Moj synek tez ma wolne. Uniwersytet zakluczony bo w Poznaniu odnotowano jeden przypadek koronawirusa. To sie nazywa dmuchanie na zimne!
-
Ja gdy wroce do domu dokupie jeszcze troche amunicji. Przyda sie jesli swiat osunie sie w strone postapokaliptycznych wizji rodem z Mad Maxa (co niektorzy wieszcza). Nie, za slaby. Tu potrzeba czegos lepiej dezynfekujacego.
-
Chyba lubimy sie bac. TV, radio, prasa i media spolecznosciowe zrobily z tego wirusa "Horror na zywo" czyli znacznie lepszy niz w kinie. Jeszcze pare tygodni bedziemy sie nim podniecac. Gdy wirus wygasnie wrocimy do straszenia globalnym ociepleniem. Natomiast skutki ekonomiczne tego szalenstwa moga byc powazne.
-
To jest jakas niezrozumiala dla mnie histeria. W skali globu zmarlo pare osob i to takich ktore pewnie niedlugo tak czy owak "zjechaly by do boksu". Ludzie w podeszlym wieku u ktorzy juz wczesniej doswiadczali chronicznych problemow zdrowotnych. W tym samym czasie na drogach ginie znacznie wiecej ludzi i nikomu (na szczescie) nie przychodzi do lba by zabierac ludziom samochody. Moja firma w swej madrosci (a raczen "mondrosci") zaleca by w portach nie chodzic na lad i jeszcze odgraza sie, ze wirus moze miec wplyw na podmiany zalogi. Czyli, ze moge utknac na statku bo mi nikogo nie przysla. Globalna gospodarka dostaje zadyszki bo pare osob sie przekrecilo i to w czasie gdy rozne rodzaje grypy, jak co roku z reszta, zbieraja znacznie wieksze zniwo. To utwierdza mnie w przekonaniu, ze ludzkosc jest glupia jak but (z lewej nogi). Najbardzie mi szkoda Bogu Ducha winnej firmy ktora produkuje piwo Corona. I co ja mam myslec o demokracji gdy w ten sposob zachowuja sie przecietni wyborcy?
-
Jak upamiętniają inni? Pomniki, baseny i ....
gregski odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
Jest jeszcze Centrum Zdrowia Matki Polki. Tylko Ojciec Polak nic nie ma. ...moze chociaz jakas Izba Wytrzezwien? Moze juz zalatwili sobie opieke paliatywna to nie widza takiej potrzeby. Co do mnie to podtrzymuje swoje wczesniejsze stwierdzenie, ze pomnik w formie Luku bylby jak najbardziej odpowiedni. -
Moze nie palmy lichem w realia tak szybko. Tych lodzi bylo kilka setek. Rekwirowane przez wojsko szybko okazalo sie,ze Navy nie ma personelu by je obsadzic. Dlatego wiele tych jednostek bylo obsadzonych ochotniczo przez wlascicieli. Podczas operacji dynamo przewieziono ponad 300 tys zolnierzy. Z tego niemal 1/3 podjeto z plaz. Oczywiscie z plaz braly ludzi i wieksze jednostki (statki transportowe i okrety wojenne). Robily to za posrednictwem szalup oraz.. wlasnie tych prywatnych "drobnoustrojow". Duza czesc ludzi podjetych przes te male jednostki trafila bezposrednio na Wyspy Brytyjskie. Byl to personel z ktorego mozna bylo stworzyc kilka dywizji. Jak na takie nieortodoksyjne i improwizowane srodki to niezly wynik. Osobiscie mam tez watpliwosci co do tej oceny. Jesli az tyle osob wywiozly niszczyciele to ile wywiozly inne transportowce ktorych rowniez bylo sporo (kilka zatonelo)? No ale tutaj moge tylko zadawac pytania opierajac sie na mej zawodnej pamieci. A co do filmu... Zastanawialem sie co mi wlasciwie w nim nie pasuje. W koncu dotarlo do mnie ze przeszkadza mi tam permanentnie panujaca sztucznosc. Gdy ogladale na przyklad "Kompanie Braci" to bylem " w srodku" tego filmu. Nie zastanawialem sie czy jest w 100% zgodny z realiami czy nie. Kupowalem ten obraz bez zastrzezen. Podobnie z kilkoma innymi filmami. Tu mialem poczucie, ze wszystko jest "sztuczne" i "na niby". Nie potrafie lepiej wyjasnic dlaczego ten film mnie nie wciagnal i znudzil. Chyba tylko poczucie blizej nieokreslonej "sztucznosci" najlepiej tlumaczy moja niechec.
-
Dunkierka to epickie zmagania. Wyscig z czasem. Operacja "Dynamo". Olbrzymie rzesze ludzi. Gory porzuconego sprzetu. Pielko eksplozji. Bitwy lotnicze. Armady transportowcow oraz prywatnych lodzi. Material na miare "Najdluzszego Dnia" , "Midway" czy "Szeregowca Rayana". Tu mam paru gosci snujacych sie smetnie po prawie pustej plazy. Od czasu do czasu cos wybuchnie Jakas lodka, jakas keja i jakis snujacy sie po niebie samolot. Ja tego nie kupuje. Jesli autor chcial cos o "poezji osamotnienia" nakrecic to mogl zrobic film o samotnym snajperze siedzacym calymi dniami w krzakach i trwajacym tam mimo zmasowanego ataku komarow i rosnacego cisnienia na pecherz. Jak wspomnialem, ja tego nie kupuje. Obejrzalem tylko dlatego, ze na statku oglda sie czesto rzeczy "z dlugiej chwili" (okreslenie babci mojej zony). A i tak od polowy ogladalem go "jednym okiem" rownolegle czytajac ksiazke.
-
Moje drogi z Akademia Filmowa juz dawno sie rozeszly i od lat nie mam pojecia jakim filmom i aktorom przyznaje ona nagrody. Z reszta ogladam tak niewiele, ze ich dzialalnosc ani mnie ziebi ani parzy.
-
Moim zdaniem Bruno W nie ma wypaczonego gustu filmowego. Ta produkcja to dno.
-
Moze i Slawojowych. Babcia, rocznik 1911 mieszkanka podwarszawskiej wsi mogla niec do czynienia z jakims rodzajem akcjii uswiadamiajacych. Tez mozliwe. Babcia twierdzila, ze pijac "lodowate" napoje mozna "sie nabawic".
-
Tak na marginesie tego tematu. Zastanawiam sié jakie srodki profilaktyczne i uswiadamiajace zastosowano w zwiazku z zagrozeniam cholera. Pytanie to nasunelo mi sie gdy przypomnialem sobie jak moja sp. Babcia przestrzegala przed piciem nieprzegotowanej wody. Babcia predzej by z pragnienia umarla niz napila sie wody prosto ze studni. Krzyczala na nas gdy tylko zobaczyla, ze to robimy. Dopiero teraz po latach przyszlo mi do glowy, ze moglo to byc poklosie walki z cholera. Babcia, kobieta niewyksztalcona, pochodzaca z podwarszawskiej wioski. Urodzona jeszcze "za cara" nie mogla mniec jakiejs glebszej wiedzy a mimo to krzyczala na nas, ze "nabawimy sie jakiej zarazy". Zastanawiam sie czy to nie bylo wynikiem jakiejs akcji uswiadamiajacej ktora zasiegiem objela i tereny wiejskie.
-
No, gdy "Republika Bawarska" wystrzelila to republika Weimarska chyba jeszcze nie specjalnie okrzepla, w kazdym razie chyba nie na tyle by ja mozna bylo zaczac nielubic. To zas moze swiadczyc, ze te sentymenty odsrodkowe jeszcze nie oslably tak mocno.