Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Bruno, swietna propozycja. Ja sie tylko zastanawiam czy nie mogloby to byc swieto ruchome, przypadajace we wtorek w tym samym tygodniu co Boze Cialo? (Wiem, ze to troche wczesnie wypada) Dzieki przedsiebiorczosci rodakow biorac trzy dni wolnego moznaby wygospodarowac osmiodniowe wakacje. Mysle, ze spowodowaloby to powszechny zachwyt w narodzie. A ze nikt by wtedy nie swietowal oficjalnych obchodow? Coz teraz tez robia to bardzo nieliczni. Nie mamy tego we krwi.
  2. Bruno, lepsza bitwa pod Grunwaldem, wiem Angela się nie ucieszy, ale lipiec lepszy niż maj bo zwykle cieplejszy a i nie pojawią się warchoły robiące wodę sodową gawiedzi twierdząc, że Konstytucja przegłosowana była trickiem i jeszcze był to demokratyczny krok do tylu.
  3. Polskie lotnictwo

    Fodele, o marynarzach też nie ma za wiele filmów a przecież jak wiadomo to sam kwiat narodu! Cóż, Świat nie jest sprawiedliwy...
  4. Książka, którą właśnie czytam to...

    Skonczylem "Samobojstwo Europy" Chwalby. Siegnalem po nie mimo fatalnych recenzji na innych forach. Poczatkowo szlo niezle, mimo ze wylapywalem rozne potkniecia. Jednak gdy doszedlem do dzialan morskich... Matko Boska! Jak mozna nie skonsultowac swojej pisaniny z kims kompetentnym? Tam jest moc zupelnie podstawowych bledow a nawet zaryzykowalbym twierdzenie, ze glupot.. Przykladowo w Bitwie Jutlandzkiej wziely udzial jednostki o lacznej BRT 2 miliony ton!!!!!
  5. Tak się zastanawiałem gdzie wkleić ten temat. Wyszło mi że chyba tutaj będzie najodpowiedniej. Ostatnio miałem okazje przeczytać arcyciekawą książkę na temat rozwoju budownictwa okrętów opancerzonych w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku. Rozwój ten był tyleż zawikłany co błyskawiczny. Zaowocował masą ślepych uliczek, a także ciekawym efektem przejawiającym się tym, że często okręt wchodzący do służby był już przestarzały bo podczas cyklu produkcyjnego dokonano nowego skoku technologicznego. Dzięki temu w czasie I Wojny Światowej często walczyły ze sobą okręty jakby wzięte z różnych epok. Najlepszym przykładem są losy eskadry Admirała von Spee. Najpierw zwycięsko zmierzyła się ona pod Coronelem z brytyjskimi okrętami starszymi o całą generację po to by pod Falklandami ulec jednostkom nie tylko silniejszym ale i nowocześniejszym o całą epokę. Zaś na Morzu Czarnym Goeben chandryczył się z eskadrą rosyjskich predrednotów. <div>Mnie natomiast zastanawia twierdzenie, że w momencie wodowania HMS Dreadnought stan flot został „zresetowany” i niejako trzeba było zaczynać budowy flot od zera gdyż wszystko budowane wcześniej było bezużyteczne. Zwykle odnosi się to do uzbrojenia artyleryjskiego pozwalającego zwycięsko zmierzyć się z każdym dotychczas zbudowanym pancernikiem. </div><div>Racja, ale… </div><div>Do końca XIX wieku okręty były budowane do walki na dystans„rzutu kamieniem” mimo, że donośność najcięższych dział wynosiła kilkanaście tysięcy metrów. Działo się to dlatego, że nie potrafiono trafić na taką odległość. Dopiero powstanie nowoczesnych systemów kierowania ogniem pozwoliło na wykorzystanie potencjału tkwiącego w ciężkiej artylerii. „Dreadnought” bez takiego systemu dostałby „bęcki” od każdego „predrednota” wyposażonego w taki system. </div><div>A więc w tym okręcie skumulowało się o wiele więcej innowacji niż tylko artyleria. Mam pytanie do ludzi znających temat. Kiedy wprowadzono pierwsze takie systemy, na jakie okręty, i jak szybko doposażono starsze jednostki w ten sprzęt? </div><div>No bo przecież musiano je doposażyć. Inaczej w nowo zaistniałej sytuacji byłyby one naprawdę zupełnie bezwartościowe. </div>
  6. Wojna Krążownicza na oceanach

    A dlaczego ktoś miałby się zgrywać??? Oj, cała lista.. Spróbuje szybko odpowiedzieć na tyle na ile potrafię. Ad.1 Pewnie chodziło o któryś z "pancerników kieszonkowych" które na początku wojny klasyfikowane były własnie jako "pocket battleship" a później przeklasyfikowano je na ciężkie krążowniki. Powód był taki, że były większe i lepiej uzbrojone od standardowych krążowników a słabsze od pancerników. Ot taki klasyczny "ni pies, ni wydra". Ad.2 Szary metal to stop cyn i ołowiu z dodatkami innych metali (antymon, miedź). Wylewa się nim powierzchnię panewek łożysk ślizgowych. Ad.3 W tym wypadku napęd diesel elektryczny to nie to samo co na okrętach podwodnych. OP na powierzchni poruszał się za pomocą diesla (ładując przy tym baterie akumulatorów) a w zanurzeniu za pomocą silnika elektrycznego korzystając z energii składowanej w tychże akumulatorach. Kormoran miał cztery silniki spalinowe napędzające prądnice. a energia z tych prądnic zasilała dwa elektryczne silniki główne napędzające wały śrubowe. (System podobny do napędu niektórych współczesnych gazowców). Co do okrętów wojennych to taka mała uszczypliwość człowieka który ponad 25 lat spędził na statkach handlowych. My non-stop pływamy od portu do portu i ciągle jesteśmy w morzu. Czasem trudno jest znaleźć czas i wystarczające siły aby dokonać potrzebnych remontów. Wojenni stoją w porcie i polerują mosiądze. Do akcji wychodzą raz na jakiś czas. Mają mnóstwo czasu i ludzi. Ad.4 Tonażowo straty tragedii nie czyniły. Jednak obecność rajderów dezorganizowała transport. Miny stawiane przez te jednostki też sprawiały dodatkowy chaos. Albo wydłużano trasy albo wstrzymywano chwilowo żeglugę na danym akwenie. Wszystko odbijało się niekorzystnie na przewozach (i na morale marynarzy). Ad.5 Nie wiem. Musisz sam poszukać albo może ktoś inny się tu zjawi i odpowie. Ad.6 Czy ja wiem? Chyba Brytyjczycy mniej "kombinowali". Niemcy jako słabsi chcieli aby ich okręty miały super osiągi albo by były maksymalnie kłopotliwe dla potencjalnego nieprzyjaciela. (Stąd te "pancerniki kieszonkowe") Nie zawsze to co świetne "na papierze" sprawdza się w życiu. Ad.7 Moim zdaniem wszystko po trochu.
  7. Trakowie to byli Słowianie

    Mało tego, Każda tokarka ma konika. Ale to drobiazg. Ważniejsze jest to co napisałeś: Poza tym szukanie analogi w tym ze jakieś słowo brzmi podobnie do innego może doprowadzić do konkluzji, że Brytyjczycy są Słowianami. Wszak wymyślili Radar który swą nazwę wziął od tego, że radzi gdzie płynąć a gdzie nie. Owszem dworuje sobie ale na nic innego wypociny obywatela Irek18 nie zasługują. Tak sobie jeszcze myślę, że gdyby Irkowi18 zechciało się ruszyć tyłek i pojechać na wieś, popatrzyć, popytać fachowców (czyli rolników) to by wiedział jaka jest różnica pomiędzy pługiem a radłem. Po tym powinien udać się do jakiegoś w miarę dobrze zaopatrzonego muzeum etnograficznego i obejrzeć odpowiednie eksponaty i znowu pogadać z fachowcami. (Taki fachowiec w muzeum to się kustosz nazywa. Wyjaśniam to bo nie wiem, czy Irek18 był w jakimkolwiek muzeum czy też jak podejrzewam całą wiedzę czerpie z Youtube ).
  8. Chomsky! No rzeczywiście autorytet!
  9. Wojna Krążownicza na oceanach

    Nie wiem na jakim ciśnieniu pracowały siłownie Scharnhorst i Gneisenau ale na niszczycielach Niemcy montowali kotły 60 barowe a nawet w napadzie szału i 100 barowe. Niech im będzie. Okręty wojenne i tak zwykle stoja w porcie to można przy nich dłubać. Rajder zaś miał pływać non-stop przez rok (a zdarzało się i dłużej). Warspite "chodził" na ciśnieniu poniżej 15 barów czyli tyle co średnia lokomotywa i nie było większych kłopotów z siłownią. Błyskawica 22 bary i też nie słyszałem o jakichś szczególnych problemach. To była technologia znana niejako "oswojona", która sporo wybaczała. Bardziej wyśrubowane parametry to konieczność delikatniejszego obchodzenia się z urządzeniami. A w warunkach bojowych bywa różnie i różni ludzie zajmują się eksploatacją.
  10. Tak się zastanawiam... Jeżeli ci bankierzy i kapitaliści zawiązali jakąś tajną organizację w celu rządzenia światem i ciągnięcia profitów to w ich dobrze pojętym interesie powinno być utrzymanie jak największego przyrostu ludności. (Więcej frajerów do oskubania - większy zysk. To chyba proste?) A te durnie cięgiem chcą wyludniać!
  11. To ja jeszcze o korygowaniu ognia. Czy to prawda, że okręty miały dodatki barwiące w ładunkach zawartych w pociskach? Każdy okręt swój kolor? Tak aby nie pomylić wybuchów własnych pocisków z wybuchami z innej jednostki? Raz gdzieś przeczytałem i nie wiem czy to nie bujda.
  12. Trakowie to byli Słowianie

    Toż już wieki temu ksiądz Jędrzej Kitowicz udowodnił, że w Raju Adam i Ewa rozmawiali po polsku. Po co więc się nadwyrężać na takie drobiazgi jak Trakowie?
  13. Wojna Krążownicza na oceanach

    Zobacz. Orion i bodajże Widder były bliźniakami z napędem turbinowym. I to słabym. Nie wyciągały nawet 15 w. z czystym kadłubem. Broda która musiała powstać po kilku miesiącach krążenia po oceanach jeszcze je spowalniała. Napęd turbinowy sprawiał, że taka jednostka zużywała dwa razy wiece paliwa niż motorowiec o zbliżonej mocy maszyn. Dodatkowo napęd to był jeden jedyny zestaw turbin. W razie awarii albo otrzymania pojedynczego trafienia w maszynownię właśnie w turbinę okręt traci napęd. Motorowce w tamtych czasach miały zwykle siłownię zestawioną z 2-4 silników średnio-obrotowych. Możliwości przeżycia znaczni większe. Thor to były bananowiec. Też turbinowy tyle, że pracujący na dwa razy wyższym ciśnieniu niż wcześniej wymienione bliźniaki. Tyle, że taki napęd wymagał już staranniejszej obsługi, lepszej wody oraz oprzyrządowania dosyć zaawansowaną jak na tamte czasy automatyką. Gdy automatyka zaczęła siadać (jak to automatyka) Niemcy musieli zorganizować dostawę do neutralnego portu (zdaje się że samolotem i zdaje się, że Włochów w to zaangażowali). Kupa kłopotów. Jeden z rajderów (już nie pomnę który miał napęd diesel-elektryczny. Niby nieźle ale... jak Ci się rozkraczy silnik spalinowy to praktycznie zawsze można go odbudować. Zwłaszcza, że taki rajder dysponował i sporymi możliwościami remontowymi i kupą części zamiennych. W razie co można zawsze poświecić jeden silnik aby z uzyskanymi częściami naprawić drugi. Jeśli spali się tej wielkości silnik elektryczny lub prądnica przewinięcie ich w warunkach statkowych nie wydaje mi się możliwe. Zauważ, że najmniej wiadomości o kłopotach z napędem mamy w przypadku motorowców. Nawet okresowe przeglądy można było robić nie wyłączając okrętu z ruchu. Co najwyżej redukując jego prędkość.
  14. Trakowie to byli Słowianie

    A nic właśnie! O Ikarze usłyszałem ze dwie dekady przed pojawieniem się tej gazety. Tatuś mi opowiadał. Mówił, że trzeba się słuchać rodziców a już szczególnie właśnie tatusia. Jako przykład podał mi Ikara i to co się z nim stało z tego powodu, że właśnie tatusia nie słuchał.
  15. Myślę, że na nieco zmasakrowanym okręcie nawet z ujednoliconą artylerią takie przesunięcie personelu nie jest łatwe. Zwłaszcza, gdy jedynym sposobem komunikacji są tuby głosowe i gońcy. Po drugie przy tym zapasie amunicji tej szybkostrzelności armat starcie powinno być gwałtowne i dosyć krótkie. Chyba ludzie nie zdążyliby zostać przesunięci, przydzieleni to nowych stanowisk i jeszcze wziąć udział w bitwie. Szczególnie, że jak mniemam przejścia w grodziach podczas starcia byłyby pozamykane część pomieszczeń zdemolowana i w ogniu więc najprostsze ciągi komunikacyjne nie musiałyby być dostępne.
  16. Trakowie to byli Słowianie

    Zaraz, zaraz. Chyba do "wzniesienia się ponad te normy które uważane są za niemożliwe" A w ogóle Ikar to przykład lekkomyślności. Dostał do rąk nową technologię. Fachowiec (przy tym ojciec) wyjaśnił mu co i jak. On to zlekceważył i się doigrał. Stara to prawda i taką interpretacje słyszałem jak byłem małym chłopcem tak ze 40 lat temu. Nie ma co wyważać otwartych drzwi. Secesjonisto, bo oni byli tam incognito!
  17. Wojna Krążownicza na oceanach

    Były były! Jeden rajder, już nie pamiętam który, wytopił sobie panewki w jednym z silników. Miał na pokładzie zapas szarego metalu ale za mały. Zorganizowano "zrzutkę". Dostarczono mu u-bootem brakującą porcję i udało się na morzu wylać nowe panewki i je doskrobać tak że silnik wrócił do pełnej sprawności. To, że okręty te były nieźle wyposażone i przygotowane do długiego przebywania w morzu to jedna strona medalu. Była też druga. Dobór statków do przebudowy. Uważam, że niektóre jednostki wybrano zbyt pochopnie. po prostu kiepsko nadawały się do takich zadań.
  18. Wojna Krążownicza na oceanach

    Wpakował się na podwodną skałę w jakiejś zatoczce. Ledwo z niej zlazł. Oczywiście z uszkodzeniami kadłuba. Na swoje szczęście mieli wyposażenie dla nurków oraz pewnie jakieś narzędzia do prac podwodnych. Udało im się połatać uszkodzenia. Nawet "Stary" schodził pod wodę. Zdarzenie jak z filmu przygodowego.
  19. Wojna Krążownicza na oceanach

    No wiesz Speedy, wychodzi mi, około 25% udanych powrotów z misji niemal samobójczych. Dodatkowo do okupowanej Francji dociągnęło kilka pryzów. Też sukces. A popatrz na takiego Atlantis. Gdyby miał nieco mniej szczęścia albo załoga była mniej fachowa i zdeterminowana mógłby swą misję zakończyć na Kerguelenie.
  20. No tak, przy szybkostrzelności kilkunastu strzałów na minutę i tej masie pocisku można zajechać największych osiłków. Z kolei rozmiar kazamat i pewnie magazynów limituje ilość ludzi jaka może tam przebywać. Z tą artylerią wszystko ma sens oprócz tego, ze to był logistyczny koszmar. Trzeba to wszystko tak rozmieścić aby właściwa amunicja trafiła do właściwego działa. Zastanawiam się czy kiedykolwiek wypróbowano te założenia w praktyce. Jedyna poważniejsza bitwa tamtych czasów jaka przychodzi mi do głowy to Santiago de Cuba. No ale to taka dosyć jednostronna pukanina była.
  21. Trakowie to byli Słowianie

    Drewnianego to pewnie po sęku albo po dziupli? Przypomina mi się jak mój kolega twierdził , że Trakowie to lud latyński i z niego w prostej linii wywodzą się Dakowie. Dowodził to w ten sposób, że Dacja była rzymską prowincję stosunkowo krótko. Zbyt krótko aby język łaciński zakorzenił się wśród prostego ludu (elity to co innego). Jeśli jednak po tak krótkim okresie latynizacji "doły" mówią językiem romańskim to znaczy, że i wcześniej nim mówiły. Czyli musieli być spokrewnieni z Rzymianami. Proste? Nie muszę chyba dodawać, że mój kolega jest Rumunem. Początkowo się z tego śmiałem ale teraz sobie myślę, że jak niektórzy sugerują iż Trakowie mogli być Słowianami to równie dobrze mogli byś i Latynami. Rumunom też się coś od historii należy! Nieprawdaż?
  22. To ja mam następne pytanie. Jeśli bitwa morska miała być taką trochę niekontrolowaną nawalanką na bliskim dystansie (rozumiem, że każde działo po otrzymaniu rozkazu otwarcia ognia strzelało według własnego tempa) to jak korygowano ogień? Przecież jeśli wystrzeliłem to muszę zobaczyć, czy strzał był za krótki czy za długi i go skorygować. Jeśli wszyscy strzelali jak popadło a na dodatek brało w tym udział kilka okrętów to nie wydaje mi się aby to było do wykonania.
  23. Wrażenie robi. Kto właściwie w tamtym czasie zamieszkiwał te tereny. Wiemy coś o tych ludziach?
  24. No to ja wiem, chciałem tylko zaznaczyć, że starsze okręty musiały być i były doposażane w te systemy. Inaczej byłyby zupełnie bezbronne niezależnie od wielkości i jakości artylerii. A z innej beczki. Zupełnie nic nie wiem na temat konstrukcji kadłuba. A frapuje mnie jeden aspekt. Mając potężne źródło energii aż się prosi by podzielić kadłub na wodoszczelne przedziały i zapewnić im solidny drenaż. A tu jak pokazała próba forsowania Dardaneli jedna mina potrafiła zatopić wielki okręt.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.