-
Zawartość
7,422 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
To co ja mogę Ci polecić na południu to oczywiście Oslo z "pakietem muzeów"(Kon-Tiki, Fram, Łodzi Wikingów) Warto zobaczyć muzeum Muncha (ale uwaga można się wpędzić w depresję, ja w każdym razie wyszedłem zdołowany). Na południe od Oslo na wyspie jest twierdza Oskarberg słynna z obrony przed Niemcami i z zatopienia krążownika "Blucher". Co prawda "militarka" zwykle kobiet nie pociąga ale miejsce ładne samo w sobie a rejs promem na wyspę z miejscowości Drobak też całkiem przyjemny. Warto odwiedzić Kongsberg. Muzeum zawiera co prawda sporo broni ale jest też część poświęcona kopalni i ogólnie minerałom. Na tyle jest to ciekawe, że nawet człowiek nie zainteresowany tym tematem z przyjemnością ogląda ekspozycję. Kilka kilometrów od muzeum jest nieczynna już kopalnia która można zwiedzać. Gdybyście się wybrali do Stavanger to jadąc z Oslo będziecie mijali Heddal. Nie da się tego przegapić ( https://historia.org.pl/2011/01/22/stavkirke-drewniane-cuda-norwegii/ ) Na zwiedzenie kościoła nie potrzeba więcej niż pół godziny ale po sąsiedzku jest fajny skansen. Starsze panie ubrane w stroje narodowe z chęcią oprowadzają i wyjaśniają co do czego służyło. W Stavanger to polecam wspomniane Muzeum Ropy. Jest na tyle interaktywne, ze można zjechać rękawem ewakuacyjnym albo spróbować coś zbudować przy pomocy manipulatora służącego do prac podwodnych (coś ciekawego szczególnie dla dzieci). Jeśli zatrzymalibyście się w Stavanger i lubicie połazić po górach to polecam wycieczkę na Preikestolen. Tak około 3 godzin spaceru w jedną stronę ale widok wart każde pieniądze. I w sumie na tym kończy się moja "penetracja" południowej Norwegii. Mam nadzieję, ze coś będzie przydatne dla Ciebie. PS Do Narviku raczej nie dotrzesz więc może to Cię zainteresuje: https://historia.org.pl/2014/01/07/wyprawa-do-narwiku-naznaczonego-polska-historia-zdjecia/
-
Przez trzy i pół roku był nieudolny, żadna to nowość dociągnąłby do końca kadencji.
-
Pojawiło się nowe zjawisko, którego nazwa niesamowicie mi się podoba: "Stonoga Apokalipsy" A swoją droga ciekaw jestem co takiego mieli nasi spece od nagrywania na Arłukowicza, że go nasza premier wykopała? (nota bene teraz zaczynam rozumieć sens jej nazwiska) Na opublikowanych taśmach go nie było więc musiał coś chlapnąć na nieopublikowanych. Normalnie jak to w czasie zjawiska opisywanego określeniem "Pożar w Burdelu". Kto może łapie portki w garść i stara się udawać, że nie ma z tym nic wspólnego.
-
W Stavanger jest jedyne w swoim rodzaju Muzeum Ropy Naftowej, ze wszechmiar warte obejrzenia. Myślę, że ciekawe również dla kobiety. A po drodze z Oslo do Stavanger mija się Heddal z największym kościołem stavkirke (tak zwana drewniana katedra).
-
W Norwegii byłem dwukrotnie. Dotarłem do Narviku. Coś niecoś widziałem i mogę doradzić. Pytanie czy jesteś zmotoryzowana czy zdana na środki komunikacji publicznej? Jest na tym forum cały dział dotyczący turystyki historycznej: https://forum.historia.org.pl/forum/399-turystyka-historyczna/ A tu temat gdzie można wklejać zdjęcia z wypraw: https://forum.historia.org.pl/topic/15759-bylem-w-rio-bylem-w-bajo/
-
...a miał być obiad...
-
Aaaa! Belgijskie! To Kongo. No to zmienia postać rzeczy, bo to Brazylijskie to mnie nieco zmyliło. Wszystko to napisałaś ciekawe jest. Mam jednak małą uwagę. Ci Afrykańczycy co to zostali zniewoleni (zwykle przez innych Afrykanów a dopiero potem byli odsprzedawani białym) to jednak byli wywożeni z Afryki. Jeśli jakaś hodowla (o której wspominałaś wcześniej) rzeczywiście zaistniała to raczej poza Afryką. Czyli to tak zwani "Afroamerykanie" powinni być głupkami pozbawionymi umiejętności myślenia i dbania o swoje interesy. Przyznam, że postawiłaś kontrowersyjna tezę ale nie będę z nią specjalnie polemizował. Znacznie ciekawsze jest to co się zdarzyło w Afryce. Wygląda na to, że zostali tam ci co nie dali się złapać. Czyli inteligentni o dużym poczuciu wolności. Jakby nie patrzeć po takiej selekcji Afryka powinna być wiodącym kontynentem na naszym globie.
-
Tak szczerze to nie wiem co on tam robił w tym Kongu Brazylijskim. Pewnie straszne rzeczy... No nie, kolonizacja to w sumie bardzo króciutki epizod. Średnio wiek, może dwa. Z resztą nie tylko Europejczycy tam mieszali. Byli i Arabowie i Hindusi. No ale nieważne. Ciekawi mnie raczej Twoja rada jak postępować. Otoczyć kontynent wysokim murem aby Afrykanie spokojnie przez kolejne kilka wieków dochodzili do siebie? Czy tez raczej rozpocząć "hodowlę" nakierunkowaną na uczenie myślenia?
-
Wiem, a że nie lubię podatków więc i kuponów nie kupuję i nie wysyłam. Sprawa beznadziejna. Marynarze są zwykle słabymi inwestorami. Ergo - jeszcze 10-15 lat pływania. Nikt nie dostarcza ale sprzedają wszyscy. Może Afrykanie powinni pomyśleć, czy tej kasy nie można wydać lepiej? Jeśli wydajesz kasę na fajki i wódę rozwalając sobie zdrowie to nie jest wina sklepikarza tylko Twoja.
-
Bo jesteś inna, inteligentna i gramotna. W przeszłości to często wystarczało. No ja to bym chciał żyć dostatnim życiem rentiera ale ktoś ostatnio wygrał moje 30 baniek w Totka i za tydzień znów muszę w morze ruszać. I tylko od nich to zależy. Wierzaj mi można być frustratem siedzącym na górze kasy i spełnionym człowiekiem żyjącym od pierwszego do pierwszego. A to poszłoby łatwiej gdyby tubylcy przestali się wyrzynać nawzajem z takim zapałem.
-
To jest paskarz i spekulant (bo sprzedaje drożej niż kupił) Bo w ogóle pojęcie klasy ulega rozmyciu. Grupa robotników wielkoprzemysłowych zanika. Dużo ludzi pracuje w szeroko rozumianych usługach. Wielu działa na własny rachunek. Trudno w normalnych warunkach o poczucie przynależności do jednej grupy. Ja na przykład uważam się za robotnika (pochlebiam sobie, że dobrze wykwalifikowanego) ale jakoś nie czuję solidarności ani z budowlańcami budującymi dom sąsiadowi ani z hydraulikiem który serwisuje mi urządzenia w domu (mimo, że chłop ma wykształcenie bardzo podobne do mojego). Pracujemy w innych warunkach i mamy inne problemy.
-
Barbarzyńcy w popkulturze
gregski odpowiedział Furiusz → temat → Galeria sztuki im. Stanisława Wyspiańskiego
Miałbyś w planach randkę z taką laseczka to też byś się starannie ogolił i perfumą skropił. A poważnie to bawi mnie idealizacja wizerunku "barbarzyńcy". Dzikość owszem, brutalność z umiarem ale oczywiście zawsze musi to być osiłek na odpowiednim poziomie higienicznym. Conan też się ładnie błyszczał nasmarowany olejkami. -
Barbarzyńcy w popkulturze
gregski odpowiedział Furiusz → temat → Galeria sztuki im. Stanisława Wyspiańskiego
Czasem miło jest być barbarzyńcą.... -
Ponownie przestrzegam przed zbytnim generalizowaniem. A przede wszystkim przed myśleniem życzeniowym. Sam mogę podać przykłady z obu stron barykady. Jeden saudyjski 4 mechanik opowiadał mi jak z owo poślubioną małżonką pojechał dom Chin. (Jego ojciec prowadził tam firmę pośredniczącą pomiędzy ARAMCO a Chińczykami.) Tam próbując chodzić w abai wywoływała sensację. Przekonano ją aby ubrała muzułmańską wersję "light" czyli jeansy, koszulkę z długim rękawem i hidżab. W kwestii sensacji pomogło ale dziewczyna czuła się jakby była naga i jakby wszyscy się na nią gapili. Po powrocie do ojczyzny z ulga założyła abaję. Z drugiej strony latając na linii Frankfurt - Jeddah można zaobserwować śmieszne zjawisko. W locie do Jeddah do toalet idą pielgrzymki arabskich dziewczyn ubranych z europejska (czasem nawet dość śmiało) a na miejsca wracają osobniki okutane abają. W lotach do Frankfurtu występuje odwrotne zjawisko. Wiem, że wiele kobiet nie chce aby istniała możliwość pokazywania swego oblicza (cały czas piszę o Arabii Saudyjskiej). Dlaczego? bo teraz ich chłop nie może zobaczyć żadnej "konkurencji". A Co będzie, jak dojrzy jakąś śliczną "zdzirę" i za nią poleci? Z tego samego powodu wiele kobiet nie chce aby pozwolono na to by pozwolono im prowadzić samochody. Z drugiej strony istnieje ruch kobitek pragnących wymusić to pozwolenie (ostatnio chyba jakieś panie nieco przesadziły w tych żądaniach i skończyło się jakąś chłostą dyscyplinującą. Pojawiają się tam "businesswomen" ale też czytałem o kobiecych głosach oburzenia gdy Jego Królewska Mość Król Abdullah (świeć panie nad jego duszą) powołał kobietę do swojej rady doradczej. I na koniec. Z cieszącej się dobrobytem i wolnością Europy uciekają grupki dziewczyn aby rodzić dzieci wojownikom Państwa Islamskiego. Teoretycznie bez sensu.
-
Średniowieczne wojny morskie na Bałtyku
gregski odpowiedział Furiusz → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Myślę, że pod to kryterium idealnie podchodzą wojny prowadzone pomiędzy Danią z Hanzą. O tyle ciekawe, że feudalne królestwo walczyło ze związkiem miast kupieckich. Takie małe zderzenie światów. -
Jaki tam Macedończyk? Syn starego Filipskiego. Matka Ola córka Neptka. Nasz jak byk!
-
Klasy w tym też nie było...
-
Furiuszu, to jest offtop z tymi Arabami czy nie? Bo nie wiem czy mogę pyskować, czy nie?
-
Też to zauważyłem. Zastanawiam się skąd ta rozbieżność. Urbanowicz miał opinię człowieka zasadniczego nie łatwo poddającego się emocjom. Czy to syndrom "dziadka weterana" u którego w opowieściach wraży trup ściele się gęsto? Czy szczere przekonanie o swoich zwycięstwach które nie zostały zaliczone bo nie dało się ich udowodnić? Z resztą gdy się poczyta wspomnienia lotników to wielu weteranów jest święcie przekonanych, że zestrzelili znacznie więcej wrogów niż im zaliczono. Nie zawsze wynika to ze złej woli. Czytałem wspomnienia oficera który brał udział w weryfikowaniu raportów na temat zestrzeleń. Opisywał sytuację gdy przeglądano film z kamery myśliwca który zgłosił zwycięstwo. Facet strzela i po chwili wrogi samolot wybucha jasnym ogniem. Pilot jest rozżalony że mu nie zaliczono zwycięstwa. Jednak po wnikliwej analizie filmu i porównaniu go z innymi nagraniami okazało się, że rzeczywistym zwycięzcą był myśliwiec który znajdował się pod nim nieco z przodu a którego bohater zajścia nie zauważył.
-
Tak na marginesie moich ostatnich doświadczeń. Udało mi się przylecieć z Amsterdamu przez Monachium do Gdańska ani razu nie okazując żadnego dowodu tożsamości. Taka wolność Jednak.... Gdy samolot wylądował w Monachium przy wyjściu z rękawa czekała grupka funkcjonariuszy ubranych po cywilnemu i wygarniała na bok wszystkich "dobrze opalonych" podróżnych. Ja ze swoją nordycką urodą (włosy ciemny blond od kilku lat przechodzące w tak zwany "cmentarny blond) nie miałem problemu z przejściem tego "filtra". Tak se myślę i nie wiem. Rasizm to czy hipokryzja? A może jedno i drugie?
-
Pewna jesteś? Przez 15 lat pracowałem z Arabami dla saudyjskiej firmy. Co nieco widziałem i słyszałem. Po tych 15 latach daleki jestem od tego aby wygłaszać tak zdecydowane tezy. Zapewniam Cię, że istnieje spora grupa Arabek które nie czują pociągu do Zachodniego stylu życia.
-
Poszukuję ciekawych historii - świadków
gregski odpowiedział Damian_video-reportaz.pl → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
Mój ojciec (rocznik 1929) opowiadał o szkole. Na ławkach mieli zeszyty od matematyki z rozwiązanym do połowy zadaniem a nauczyciel opowiadał o historii Polski. Zastanawiało mnie przeświadczenie nauczyciela, ze nikt z uczniów nie doniesie albo głupio nie "wychlapie". W końcu były to kilkunastoletnie dzieciaki. -
A co to ma do rzeczy? Typowa Wschodnia bazylika jest usytuowana na bazie równoramiennego krzyża greckiego wpisanego w czworobok, przykryta pięcioma kopułami z których centralna jest największa. W przypadku Rotundy św. Jerzego zaadoptowano (i nieco przerobiono) budynek już wykonany w zupełnie innym celu. Forma tego budynku jest dosyć oryginalna.
-
To tak aby wykończyć moje niderlandzkie tematy proponuje krótki spacer po Lejdzie. Na początek budynek szkoły do której uczęszczał Rembrandt. Jeden z kilku mostów zwodzonych Cytadela na wzgórzu. Wzgórze sztuczne. Podobno zaczęto je sypać w IX wieku aby mieć schronienie w razie powodzi. Potem był tam drewniany fort, a następnie cytadela. Kiedy miasto się rozrosło miejsce to straciło znaczenie militarne. No i Hooglanse Kerk A ciekawskim polecam "wygooglować sobie "Oblężenie Leidy".
-
Jak żyło się gospodyniom domowym w okresie międzywojennym?
gregski odpowiedział pannakatarzyna → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Myślę, że takie grupowanie zaciemnia obraz sytuacji. Na przykład do tej 5-6 milionowej grupy robotników wrzuciłaś takich co pracowali na minimum egzystencji oraz tak zwaną "arystokrację robotniczą". Były to grupy zupełnie do siebie nieprzystające. Mój dziadek gdy "dochrapał się" pozycji maszynisty PKP był w stanie kupić sobie działkę i pobudować domek. Następnie kupił działki dla trójki swoich nieletnich jeszcze dzieci. Aby dać przykład poparty liczbami napiszę, że w przemyśle lotniczym w latach 30-tych płace wykwalifikowanych pracowników fizycznych przekraczały 400 złotych, podczas gdy przeciętny zarobek robotnika przekraczał nieco 150 złotych. To były zupełnie różne grupy ludzi z absolutnie różnymi problemami i możliwościami.