gregski

Razor, Antybaśnie to fantastyka opowiadająca o bardzo realnej rzeczywistości. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4168/antybasnie-z-1001-dnia http://lubimyczytac.pl/ksiazka/91440/powrot-do-antybasni Naprawdę polecam.

Amiranda!!!

A widzisz, facet stwierdził że taki wóz kupuje się albo dla prestiżu albo dla frajdy. Ponieważ frajdy z jazdy nie odczuwam (jeżdżę bo muszę) a o prestiż dbam jak o zeszłoroczny śnieg więc jeżdżę sześcioletnią Grand Vitarą. Kupcie porządnego Japończyka i będziecie mieli spokój.

Max Hastings "Wojna Koreańska"

Nie zapominajmy o lądowych dokonaniach Francuzów. Po Ameryce buszowali: Samuel de Champlain, Médard Chouart des Groseilliers, Pierre-Esprit Radisson, Michael Accau, Jean Nicollet oraz rzesze bezimiennych traperów którzy polując i handlując z Indianami poznawali kontynent.

Rzeczywiście Borchardt wspomina o możliwości szybkiego ich zrzucenia. ​Osobiście wątpię w tą opowieść. Gdyby chodziło o łatwość pozbycia się portek to od góry miałyby one od góry również "bryczesowaty" krój. Moim zdaniem chodziło o łatwość ich podwijania. Dużo prac porządkowych wykonywano w obecności wody. Możliwości wysuszenia bywały problematyczne. Tak więc by ochronić nogawki przed zamoczeniem robiono je tak szerokie.

Śniegów po pas jakby mniej. Myślę, że kiepsko sie samochód prowadzi w takim obuwiu. Do tego konkurencja wszelkich butów trekkingowych czy wojskowych jest zabójcza. Wodoodporne membrany i inne nowoczesne materiały wygrywają ze skórą, która może i jest ładna ale też wymagająca w utrzymaniu.

I to może być powód dlaczego wyginęły oficerki. Brak ordynansów!

Pewnie, że nie. Ode mnie siostra nie dała drapaka do tych wstrętnych imperialistów i do tego pozostaje tak zacięta, ze nie przyjedzie na pogrzeb "wielkiego" brata.

Dziwnie ta granica przebiega bo omija Puerto Rico które coraz bardziej zbliża się do statusu odrębnego stanu (no, jeszcze chwilę to potrwa).

... z którego mieszkańcy darli w poprzek Cieśniny Florydzkiej jak tylko mogli. Populacja rekinów na tym akwenie jest Fidelowi niezmiernie wdzięczna.

Mnie ciekawi jaki wpływ miał Fidel na sprawowanie władzy przez ostatnie lata. Myślę, że jakiś był. Wątpię bu Raul nie uzgadniał z charyzmatycznym bratem posunięć o strategicznym znaczeniu. Nawet jeśli ostatnio tego nie robił to rządził niejako "w cieniu" sławnego brata. Teraz jest "na swoim". Zastanawiam się, czy nastąpi jakiś poważniejszy zwrot, a jeśli to jaki? Demokratyzacja czy coś w rodzaju chińskiego "kapitalizmu partyjnego"?

Może uznali, że w Santa Clara drugiej miejscówki brak a coś bardziej skromnego byłoby nie na miejscu?

Oby jak najszybciej. Jak Puerto Rico?

No to Fidel Castro definitywnie przeszedł do historii. Teoretycznie niewiele powinno się zmienić na Kubie bo przez ostatnie lata i tak nie rządził, jednak był wciąż żywym symbolem rewolucji i Raul pozostawał w jego cieniu. Ciekawe czy proces powracania do normalności teraz przyspieszy?

"AlGoryzm" przyjął się w Europie. Własnie ukończyłem kurs Wysokich Napięć, zdałem egzamin i dostałem na to kwit. Piszę to nie aby się chwalić. Po prostu miałem okazję obejrzeć kilka przykładów najnowszych technologii. Moją uwagę przykuł zestaw jednej z renomowanych firm niemieckich. Spaliny opuszczające komin statku nie niosą zbyt dużo energii cieplnej bo tą oddały w kotle utylizacyjnym ale maja jeszcze co nieco energii kinetycznej. Koncern wymyślił więc, że będą napędzały turbinę, ta zaś prądnicę. Oczywiście nie da się sterować częstotliwością takiego układu więc by wykorzystać taką energię trzeba ją przepuścić przez układ prostownik-falownik tranzystorowy. Układ skomplikowany i drogi. Na moje pytanie kiedy zwróci się koszt takiej zabaweczki usłyszałem odpowiedź "nigdy". To sprowokowało mnie do zapytania o powód konstrukcji takiej maszynki. Usłyszałem, że chodzi o "Image"" firmy. W dobie walki z tym "globalnym czymś" oraz w dobie panowania "fioła" na punkcie "zieloności" taka bezsensowna rzecz dobrze robi na wizerunek firmy, przekonuje, że firmie "zależy". Ciekaw jestem ile kasy wyrzucono w błoto?

A do broni długiej ich nie używano?

Tak na marginesie tematu. Przeczytałem książkę Wacława Radziwinowicza "Creme de la Kreml" Pisze jak w listopadzie 2015 roku podczas obchodów Dnia Jedności Narodowej zapytał uczniów jakiejś średniej szkoły wojskowej co to za święto. Dowiedział się, że to rocznica wygnania polskich faszystów...

Wiesz, szykuje mi się w maju niemal dwutygodniowy wyjazd do tych krajów. Praktycznie nic o nich nie wiem a nie lubię jeździć li tylko z przewodnikiem w ręku. Szukam czegoś o historii, kulturze, o miejscach które warto zobaczyć no i o historii tych miejsc czy ludzi. Interesuje mnie wersja elektroniczna gdyż chcę sobie o tym poczytać na morzu (mam wtedy czasu a czasu). E-booki nie obciążają bagażu.

Masa własna 270 kg. Z wózkiem bocznym 375 Do tego dochodziły 3 litry oleju i 20 litrów paliwa.

Przyznam, że nie bardzo rozumiem. Jeśli imć Walery Gozimierski był tak utytułowany i dekorowany to znaczy, że był on herbowym od pokoleń.. Myślę, że przekaz rodzinny nieco zdeformował fakty. Po prostu Twój przodek herbu Bończa był członkiem Sejmu Wielkiego i tyle. Ale szukaj.... Kto wie co ciekawego znajdziesz.

Jedna z lepszych kampanii reklamowych (moim zdaniem) była dziełem kabaretu Mumio.

To jak wyglądała sprawa ewentualnych ofiar ognia przeciwlotniczego? (Oczywiście nie chodzi mi o załogi ostrzeliwanych samolotów). W czasie II WŚ wystrzelono w powietrze tony żelastwa. Musiało ono spaść. Czy od czasu do czasu nie spadało komuś na głowę? Przyznam się, że nie natknąłem sie na opis mówiący o ofiarach takich sytuacji.

Nie jestem pewien czy w dobrym miejscu otwieram ten temat ale najwyżej poproszę o jego przeniesienie. Trochę przypadkiem zaplątaliśmy się w rejon gdańskiej starówki w czasie gdy przechodził tamtędy Marsz Niepodległości. Trochę się spóźniliśmy a że nie miałem aparatu więc telefon musiał wystarczyć. Była replika Ursusa: Była Husaria: Maszerowała też i piechota: Marsz był z wyglądu mocno improwizowany. Oprócz odtwórców szły szkoły, jechały zabytkowe pojazdy. Było kilku Piłsudskich. W tłumie mignął prezydent Gdańska. Pogoda dopisała i było bardzo sympatycznie.

Zapomniałem Wam pokazać młodych gepardów. Jeździli jak ... gepardy! Byli tez baloniarze. Niestety balon gdzieś sie zapodział. Ostał sie ino kosz z palnikiem... Luda trochę się zjechało ale komunikacja miejska nie zawiodła: A nad wszystkim czuwało MO