-
Zawartość
7,431 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
No własnie myśl o Krzyżakach też mi przyszła do głowy ale odrzuciłem ją jako zbyt daleko idąca. No bo zobacz co to znaczy. Znaczy, że pojawia się obca grupa ludzi o wyższym stopniu zaawansowania cywilizacyjnego. Ma ona militarną przewagę nad tubylcami. Jest o niebo lepiej zorganizowana. I najważniejsze. WIE co chce osiągnąć. Wie jak ma wyglądać nowoczesne państwo. Korzystając z tych przewag oraz z rozdrobnienia przeciwników buduje państwo. Początek pewnie może być ciężki, ale im bardziej rosną w siłę tym łatwiej zbierają następne ziemie. Trwać to może praktycznie aż do natknięcia się na inne dobrze zorganizowane państwo. W przypadku X państwa Piastów dochodzi jeszcze możliwość zawiązywania więzi rodzinnych z miejscową elitą. Pytanie, kim mogli być owi przybysze którzy byli na dość znacznym poziomie rozwoju cywilizacyjnegi i którzy zapoczątkowali naszą państwowość gdzieś na początku X wieku?
-
No tak ale budowa pierwszych grodów to początek X wieku. Jeśli więc Wikingowie maczali palce w powstaniu państwowości polskiej to powinny też być znaleziska starsze o wiek.
-
Cały czas ten Mieszko i jego przodkowie chodzą mi po głowie. Jak to się stało, że jakieś plemię z nad Warty dostało takiego "kopa" by w pół wieku podbić sąsiednie podobne plemiona i stworzyć solidne państewko i jeszcze orientować sie w zawiłościach europejskiej polityki? Tyle piszą o wpływach Skandynawów. Ba nawet o tym, że Mieszko był albo Wikingiem albo potomkiem Wikinga. Tyle, że męczą mnie sprawy pochówków. Słowianie kremowali zwłoki. Wikingowie raczej nie. Gdyby pojawili się nad Wartą w większej ilości to musiałyby się zachować jakieś pochówki szkieletowe z pierwszej połowy X wieku. A z tego co wiem to nic takiego nie znaleziono...
-
Gniezno nie było pierwszą stolicą?
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Myślę, że nie można ówczesnej stolicy traktować w obecnym rozumieniu tego terminu. Władca musiał być w ruchu by cały czas podtrzymywać relacje ze swoimi poddanymi czy wasalami. Dodatkowo ówczesna wydajność rolnictwa nie pozwalała przez dłuższy czas karmić dodatkowej grupy ludzi. Możliwości transportowe też były ograniczone. Władca pewnie miał reprezentacyjną stolicę-siedzibę w której bywał w najważniejszych okazjach. W pozostałym czasie nawiedzał główne grody. -
Zawody strzeleckie. Tato strzela a tak na oko 10-12 letni synek czeka z tyłu i się nudzi. Już nie pamietam jak nawiązaliśmy rozmowę. Zeszło na gry komputerowe i okręty. Koleś był niesamowicie obcykany w danych technicznych poszczególnych jednostek. Jego faworytem był Yamato. Na koniec stwierdził, że gdyby nie Yamato i Kamikadze to Japończycy nie wygrali by tej wojny. Przyznam, że chwilę potrwało zanim doszedłem do siebie. Zapytałem czy aby na pewno Japonia wygrała wojnę, bo według mojej wiedzy to nie. -"Według mojej gry wygrała" - padła odpowiedź pełna przekonania. Cóż poleciłem mu pooglądać coś historycznego na youtube (bo nie ośmieliłem się proponować mu książek).
-
Dwa najbardziej znane samoloty szturmowe drugiej wojny do oczywiście Iliuszyn i Henschel. Zastanawiam się czy były też i inne konstrukcje zaprojektowane od podstaw do celów szturmowych? A w ogóle to co to jest ten samolot szturmowy? No bo jeśli to ma być maszyna ingerująca bezpośrednio na polu walki to chyba i nasz Karaś łapie się na taką definicję?
-
Obawiam się, że kolega palatyn raczej nie ustosunkuje się do Twojej odpowiedzi.
-
Toteż ja żadnych dalekowidzących wniosków nawet nie próbuję wyciągać. Po prostu zauważyłem, że po Mieszku I mamy cały łańcuch Mieszków i Bolesławów a wcześniejszych imion bardzo mało. I tak się zacząłem zastanawiać. Czyżby chciano zerwać z "pogańską" tradycją?
-
No ale matką Świętopełka była Oda... Dziwne, że wśród synów Mieszka nie było Siemomysłów czy Leszków.
-
No ale jednemu z synów Mieszka dano na imię Świętopełk. Brzmiące nieco z wielkomorawska....
-
Jeśli chodzi o Kopanicę to w muzeum była cała gablota ze słowiańskimi znaleziskami z tej okolicy.
-
Z jednej strony forsa od CIA, z drugiej "Czerwona Porzeczka' Milera. Potem fundusze strukturalne z UE. Wychodzi na to, że jesteśmy całkiem obrotni w pozyskiwaniu kasy...
-
Thunderbolty wracały do baz z przestrzelonymi cylindrami. Przy silniku chłodzonym cieczą to raczej by się nie udało.
-
O to to trza by się Woja zapytać.
-
Maszynista prowadził a steward co pół godziny oferował napitki i przekąski. (Z Tczewa do Berlina trochę ponad 5 godzin a bilety dla dwóch osób niecałe 5 stów. Samochodem drożej by wyszło.)
-
Przez drogę z Berlina przeczytałem "Słowianie Połabscy" Jerzego Strzelczyka. Ciekawe.
-
To chyba przedwojenna "Mucha". Czyli jest ciągłość.
-
Moja kolekcja biletów komunikacji miejskiej
gregski odpowiedział bemi92 → temat → Kolekcjonowanie i modelarstwo
Niestety sporo biletów z różnych stron świata wywaliłem do kosza. Jak by co to będę o Tobie pamiętał. -
Moja kolekcja biletów komunikacji miejskiej
gregski odpowiedział bemi92 → temat → Kolekcjonowanie i modelarstwo
Oj, perspektywy rozwoju kolekcji masz liche. Coraz częściej papier zastępowany jest nośnikami elektronicznymi. Na przykład ze zdumieniem dowiedziałem się, że mój syn w Poznaniu używa legitymacji studenckiej jako biletu (tylko od czasu do czasu doładować ją musi). Za moich czasów nie do pomyślenia.... -
Odeszła Danuta Szaflarska. Ja wiem, że śmierć to smutne zdarzenie. Jednak każdemu z nas mogę życzyć 102 lata wspaniałego ciekawego życia, życia które sprawiło, że ci którzy pozostali potrafią mówić o niej tylko dobre i bardzo dobre rzeczy. http://film.wp.pl/nie-zyje-danuta-szaflarska-6092884201480833a
-
Owszem leczyli ale znowu pokazuje sie wysypka. Lekki offtop będzie ale taki trochę a'propo. Tak ze 12 lat temu na saudyjskim statku na którym pracowałem pojawił się dr inż. Elektryk (z tym, że lądowy) który miał podjąć w biurze pracę elektrycznego superintendenta. W związku z tym zrobił kilka jednomiesięcznych rejsów na różnych statkach gdyż chciał wejść w temat. Było on Saudyjczykiem wykształconym w USA i tam przez jakiś czas pracował. Tam też urodziło się trzech jego synów. Wrócił do Arabii Saudyjskiej gdy zmarł jego ojciec. Ponieważ pochodził z dobrej rodziny i dobrego plemienia to w Aramco miał zapewnioną robotę i to nie byle jaką. Ponieważ on i jego żona przywykli do amerykańskiego trybu życia nie mogli się z powrotem odnaleźć w saudyjskich realiach. Dlatego zdecydował się na gorszą posadę w Veli ale w Emiratach. Mądry chłop.Przypadliśmy sobie do gustu i przegadaliśmy mnóstwo czasu. To on opowiadał mi o arabskiej schizofrenii, która nakazuje nienawidzić Ameryki jako sprawczyni wszelkich arabskich nieszczęść a jednocześnie marzeniem większości Arabów jest tam wyemigrować. Opowiadał mi o zabawnym wydarzeniu w którym sam uczestniczył. W kawiarni w Arabii Saudyjskiej spotkał się z gronem przyjaciół. Jeden z nich otrzymał właśnie studencką wizę do USA. Wszyscy mu zazdrościli i gratulowali po czym ... gładko przeszli do miotania obelg na USA.... Khalid śmiał się z tego i twierdził, że to popularna postawa. Z resztą Arabowie traktują USA jak słonia który tratuje wszystko na swej drodze... tyle, że uważają, że kornakiem jest Izrael, który kieruje "słoniem" poprzez wpływową żydowską diasporę. Tak więc w stosunku Arabów do Ameryki nie doszukiwałbym się zbyt dużo racjonalności. To emocje targają nimi niczym "ciocią Lolą w klimakterium".
-
Dlaczego Hitler nie zaatakował Szwajcarii?
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Zachodni
Szwajcaria była wygodna dla Niemiec. Gdzieś musieli prać i obracać kasa zrabowaną w Europie. Szwajcaria była centrum finansowym do którego mieli łatwy dostęp. -
Po Cassino miała miejsce bitwa o Piedimonte. Typowo miejskie walki które przeciągnęły się powodu niezgrania komponentów biorących udział w tej bitwie.
-
Izrael
-
Poldas, porównaj proszę. Młody chłopak miał tyle energii, że założył i rozkręcił (pewnie, że inni pomagali ale to on jest właścicielem) portal i forum historyczne. Forum małe ale Portal to cała instytucja. Jak na wiek i możliwości to chłopak dowiódł że ma wystarczająco samozaparcia, i chęci by stworzyć coś o zasięgu ogólnopolskim i to coś naprawdę pozytywnego. Moim zdaniem zupełnie słusznie został mianowany do tej nagrody. Cała rzecz zasadzała się na głosowaniu internetowym. Poprosił więc przyjaciół i kolegów, również z forum. Nie było to ani zabronione ani moralnie naganne. Obstawiam, że wszyscy nominowani mobilizowali swoich znajomych. Obama zaś dopiero co został zaprzysiężony. Do momentu kiedy zakończona była faza zamykania list kandydatów nie zrobił kompletnie nic. Komitet Noblowski wlazł mu w dupę bez mydła (trudno to inaczej określić) wywołując o ile pamietam konsternację nawet w samym Waszyngtonie. Przyznano mu nagrodę za bycie kolorowym prezydentem z ramienia partii demokratycznej i nawet nie wiem która cecha była ważniejsza. Z resztą przyznanie tej nagrody nie kompromituje Obamy. To kompromituje Komitet Noblowski.
