-
Zawartość
7,422 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
Większośc forumowiczów postawiła na "Iowa". I pewnie słusznie. Ja się chciałem zapytac nie o najlepszy a o OPTYMALNY pancernik II WŚ. Co o tym sądzicie?
-
Polski proamerykanizm i rusofobia
gregski odpowiedział marcin29 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Problem w tym ,że Rosja nie wie co to przyjaciel, czy partner. Rosja dzieli świat na wrogów i wasali. Tych pierwszych bije i połyka a tych drugich marginalizuje i połyka. -
"Niemieckie wojska pancerne na froncie wschodnim generał Erhard Raus i jego pancerne dywizje w Rosji 1941 - 1945" pod redakcją Petera Tsourasa Bellona Warszawa 2007 W rozdziale 1, przykład 3 opisana jest historia tego czołgu z niemieckiej perspektywy. (Tak nawiasem to wspominają oni o KW - 1) Myślę, że w pierwszych dniach wojny mogły owe czołgi przysporzyć Niemcom wielkich trudności o ile byłyby lepiej użyte. Nawet akcje pojedynczych maszyn sprawiały poważne kłopoty.
-
I to jest dowód, że Alianci nie byli gotowi do wcześniejszego otwarcia frontu na zachodzie Europy. (Spotykałem opinie, że mogli lądować we Francji przynajmniej rok wcześniej ale chcieli aby Niemcy i Sowieci się wykrwawiali.) Z drugiej strony była to jedna z operacji z której można było wyciągnąć konstruktywne wnioski na przyszłość.
-
I tak i nie! (wiem, że to brzmi dziwnie) Tak bo podzielili się przyszłymi łupami. Bez sowieckiego współdziałania Hitler byłby w znacznie trudniejszej sytuacji. No i przecież 17 września sami dokonali nie mniej brutalnej agresji a i trzeba pamiętać, że na Polsce nie skończyli. Nie bo Sowieci niejako przyłączyli się do rabunku a nie zaczęli go. Sytuacja przypomina mi taką gdy jedziesz 120 km/godz za facetem licząc że on zostanie złapany na radar a Ty unikniesz mandatu. Obaj popełniacie wykroczenie ale nie mając "zająca" albo "sponsora" (różnie na takich mówią) jechałbyś ostrożniej. Ja sam skłaniam się do twierdzenia, że obaj są równym stopniu agresorami tyle, że Stalin był sprytniejszy. W tym konkretnym przypadku (wojna na zachodzie) przypadek Sowietów znalazł się poza nawiasem dyskusji.
-
A co jest złego w odwecie? Rozszerzając logicznie ten temat można zapytać, czy IIWŚ była potrzebna. Została wywołana przez Niemcy, skala brutalności i okrucieństwa została wyśrubowana do maksimum również przez Niemców. Zbierali oni bolesne efekty swojej własnej działalności. I nie czarujmy się, to, że nie splantowali doszczętnie kilku brytyjskich miast wynikało nie z braku chęci tylko z braku środków! Mam wrażenie, że to całe rozczulanie się z powodu bombardowań czy przesiedleń ma na celu przerobić Niemców ze sprawców tego nieszczęścia jakim była wojna w jego ofiary oraz wdrukować ludziom, że winnymi są jacyś ponad narodowi "naziści" "militaryści" i ktoś tam jeszcze. A tak na marginesie to ilu Niemców protestowało gdy bomby leciały na Warszawę, Rotterdam, Londyn czy Coventry?
-
Myślę, że było! Ginęło więcej Niemców niż aliantów. Niemcy musieli zdjąć z frontu całkiem pokaźne siły. Myśliwce, artyleria, wojska rozpoznania radiolokacyjnego, służby ratownicze i porządkujące i pewnie wiele innych. Kosztowało to sporo i nawet jeżeli Alianci musieli wyłożyć więcej to i tak stac ich było. Dochodzi niszczenie potencjału ekonomicznego wroga. Wiem produkcja wojenna mimo bombardowań nie spadła, fakt. Pytanie jak ta produkcja wyglądałaby BEZ bombardowań? Naloty małych bombowców pewnie byłyby mniej kosztowne ale jak wyburzyć nimi całe kwartały domów?
-
Też mi odkrycie! Gdy bombarduje się dywanowo jakąś metropolię to trudno jest sobie wyobrazić, że celem są na przykład koszary, czy siedziba Gestapo.
-
Krzysztof Kubiak "Wojna Falklandzka" AJ-Press 2002
-
Czy komunizm jest formą religii?
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Masz rację Speedy! Dodał bym, że nie tylko założyciela. Są też inni "święci". W Santa Clara na Kubie miałem okazję obejrzeć "świątynie" "św. Che". Mocna rzecz! Jeszcze co mi przychodzi do głowy to "prorocy". Przed "ojcem założycielem" nadejście komunizmu było wieszczone przez "proroków". Najsłynniejszy to oczywiście to Karol. No i rzesze wyznawców którzy (część nawet do dzisiaj) bezgranicznie wierzą wbrew zdrowemu rozsądkowi. -
Jeżeli jedyna to nie alternatywa! Żeby zaistniała alternatywa musi by druga opcja a tej nie było. Pamiętajmy, że w tym czasie była w mocy austriacko -rosyjsko- pruska umowa o wymazaniu imienia Polski po wsze czasy. Żaden z zaborców nie miał politycznych planów w stosunku do Polaków. Jeżeli nie poszlibyśmy za Napoleonem to walczylibyśmy przeciw Francuzom jako Austriacy, Rosjanie czy Prusacy pod ich sztandarami. Po klęsce Napoleona okazało sie jednak, że sprawa Polski wyłazi na powierzchnię i nie da sie jej zamieść pod dywan. Powstało Królestwo Polskie (kongresowe) co prawda okrojone i totalnie zależne od Rosji ale z polska armią i polskimi szkołami (coś na kształt PRL-u). W porównaniu z 1795 rokiem to był kolosalny postęp. No i jeszcze aspekt historyczno-psychologiczny. W pamięci pokoleń Polaków jawi sie ten okres jako czas kiedy to my biliśmy naszych wrogów a nie oni nas!
-
Fakt, myślałem o Luftwaffe a nie o V2. Tyle, że celne toto nie było (Londyn większy) a i ilość też nie adekwatna do zadania. Japończycy to akurat mieli szczęście, że dostali te dwie bomby. Masakra to by była gdyby doszedł do skutku plan obrony wysp macierzystych przy pomocy pospolitego ruszenia uzbrojonego w bambusowe piki. Już pisałem: Dodam jeszcze, że kto mieczem wojuje ... od kuli ginie!
-
Nie trzeba było zaczynac. Mieli możliwości to odpłacali z nawiązką. Też bym tak zrobił. (na Kociewiu mówią: "nie kop się z koniem). Po 1943 to Niemcy na Oxford mogli popatrzeć tylko na mapie.
-
Zgadza się, pytanie dla mateusza009.
-
Będzie łatwe! Jak wiadomo 1 września zatonął zbombardowany ORP "Mazur". Jeden z członków załogi prowadził ogień do atakujących samolotów aż do momentu kiedy praktycznie zostaje zmyty z pokładu. Potem jeszcze płynie do wraku i zdejmuje z masztu proporczyk dowódcy dywizjonu. Proszę podac imię, nazwisko, stopień i funkcję tego marynarza.
-
Ja piszę bardzo szybko! Jak błyskawica! to są ułamki sekund! Znacznie więcej czasu zajmuje mi znajdowanie właściwych klawiszy na klawiaturze. Ale jak znajdę to jest "ino myk"!
-
Myślę, że trudno to ocenic podpierając się paroma przykładami. Należałoby skonfrontować te dane z siecią dróg, strukturą armii (piechota, tabory, czy jazda poruszająca się komunikiem) oraz z warunkami atmosferycznymi panującymi w danym momencie. (Deszcz, błoto "po pachy" plus tabory z artylerią i armia praktycznie stoi). W moim regionie Krzyżacy budowali zamki w odległości dwudziestu paru kilometrów od siebie . Podobno o dzień przemarszu. Myślę, że to miarodajna informacja.
-
Z tego co wiem to klipry otaklowane były jako pełnorejowce. Ich wyjątkowość zasadzała się na proporcji szerokości kadłuba do jego długości (1:5) wysokości masztów (stosunek do długości kadłuba jak 2:3 a nawet 3:4). Dodatkowo kliper niósł na maszcie 6 - 7 żagli rejowych a nie jak dotychczas 4 - 5. Do tego stosowano żagle wytykowe. Efekt był taki, że przy sprzyjających wiatrach statki te osiągały 18 - 20w.
-
Jeżeli chodzi o jednostki żaglowe to: Fregata jest żaglowcem o zwykle trzech masztach o ożaglowaniu rejowym (często nazywanym pełnorejowcem). Bryg - dwumasztowiec, ożaglowanie rejowe z dodatkowym żaglem gaflowym na bezanmaszcie. Brygantyna - dwumasztowiec, fok z ożaglowaniem rejowym, bezan gaflowym. Bark - zwykle trójmasztowiec, fok i grot maszty z ożaglowaniem rejowym, bezan gaflowym. Barkentyna - zwykle trójmasztowiec, fok - rejowe, grot i bezan gaflowe lub (rzadziej) bermudzkie. Szkuner - zwykle 2-3 maszty (rekordzista miał zdaje się 7), ożaglowanie gaflowe lub bermudzkie. Ten podział dotyczy tylko takielunku.
-
Okrętów można nabudowac "do bólu" ale nie znaczy to, że jest to już flota. Trzeba wyszkolic ludzi na wartosciowych marynarzy, zgrac dowódcę z oficerami i marynarzami w jeden organizm zwany załogą, trzeba cwiczyc latami aby z pojedyńczych okrętów stworzyc jeden dobrze rozumiejący się zespół. No i trzeba dorobic sie kompetentnych dowódców na każdym szczeblu dowodzenia (dywizjon, eskadra, flota). Oprócz wyszkolenia ludzie muszą się obyc z morzem. Nie da sie walczyc z załogą rozłożoną chorobą morską. Do tego trzeba pływac i jeszcze raz pływac!!! A pływac Francuzi nie mogli bo Anglicy bezspornie panowali na morzach. Czyli, Anglicy panowali na morzach bo byli silniejsi, a byli silniejsi, bo panowali na morzach.
-
Tu nawet nie chodziło o finanse. Nawet jeżeli pieniądze by się znalazły i wybudowano by okręty oraz zaciągnięto ludzi to i tak w ówczesnej sytuacji nie dałoby sie stworzyć sprawnej floty.
-
Tu już nawet nie chodzi o prestiż. Tu chodzi o fizyczne unicestwienie rodzaju sił zbrojnych którego potem nie dało się odbudować.
-
Generał Stasys Rastikis
-
Bitwa ta miała kapitalne znaczenie dla całej epoki napoleońskiej. Po tej bitwie Cesarz stracił możliwość dosięgnięcia swojego śmiertelnego wroga. To był punkt zwrotny całej epopei. Mógł kroczył od Austerlitz przez Jenę i Wagram ale wcześniej czy później musiało się to skończyć jakimś Waterloo.
-
Jak to było z tymi kolejkami?
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
3 dni stałem (a właściwie koczowałem) w Warszawie na Łopuszańskiej. Efekt _ wykoczowana "Jawa 50" skuter!