-
Zawartość
7,422 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
Morze to ostatnie miejsce gdzie improwizowałbym. W sensie strategicznym ryzykowali WSZYSTKO! Po zwycięskich kampaniach 39/40 została sprawa Wielkiej Brytanii. Wiadomo, że jeżeli przetrwa ona pierwsze trudne lata powoli wróci do sił i będzie śmiertelnie niebezpieczna. Wywierając różnorakie presje można spróbować zmusić ją do zawarcia pokoju. Jedną z tych presji była GROŹBA inwazji. Jeżeli jednak podjęłoby próbę owej inwazji i ta próba zakończyłaby się klęską to wiadomym by było, że największa groźba została wysłana w niebyt. Czyli byłaby to STRATEGICZNA KLĘSKA III RZESZY. W interesie II Rzeszy było przygotowywanie inwazji, jako formy nacisku, ale nikt rozsądny chyba nie myślał o jej realizacji.
-
czeslaw Gwoli ścisłości to cały pocisk takiego działa ważył około tony. Materiału wybuchowego było znacznie mniej. Ciężkie działa na wybrzeżu francuskim powstały nieco później. My rozmawiamy o wczesnej jesieni 1940 roku. Luftwaffe miała dwa pułki przeszkolone do zwalczania celów morskich. Reszta to improwizacja. Żeby wykonać atak torpedowy nie wystarczy podwiesić pod samolot torpedy i polecieć. Trzeba mieć przeszkolony personel. Koledzy! Wiem, że macie ogromna wiedzę. Potraficie dyskutować po położeniu i zadaniach pojedynczych kompanii. Znacie straty wojsk niemal, co do jednego człowieka. Orientujecie się w możliwościach sprzętu i w jego niedoborach. Macie zwykle kilka pomysłów na alternatywne przeprowadzenie różnych kampanii. Gdy sie czyta niektóre posty to człowiek zdumiewa sie bogactwem detali. Natomiast, gdy doszliśmy do dyskusji na temat możliwości przerzucenia wojsk przez kanał nie jestem w stanie wydobyć z Was niczego konkretnego. Większość pomysłów jest mniej, więcej taka: "Weźmie się parę barek, parę okrętów pośle sie trochę samolotów może jakoś będzie." Takie podejście utwierdza mnie w przekonaniu, że było to zadanie niewykonalne.
-
Goździk? A nie zmięty tulipan? (zmięty ponieważ rada zakładowa zdążyła wcześniej "pobrać" co nieco, za zdrowie pań oczywiście!) W każdym razie, ZDROWIE PAŃ!
-
W dalszym ciągu nikt nawet nie postarał się opisać jak te 2-3 dywizje miałyby być dostarczone na wyspy. Niemcy miel mocno ograniczone środki przeprawowe. Praktycznie nie mieli sprzętu do lądowania na plażach. Eskorta morska iluzoryczna. Luftwaffe praktycznie nie przeszkolona do zwalczania celów morskich (oprócz bodajże dwóch jednostek). RAF ciągle nie wyłączony z walki. Dodatkowo Brytyjczycy dysponujacy maszynką o nazwie "Ultra" dzięki której są w stanie poznać niemieckie plany na tyle dokładnie, że znaliby porty z których wyruszałyby konwoje, czas operacji, trasy, miejsca lądowań. Jak w takich warunkach odnieść sukces?
-
W czasie I WŚ Brytyjczycy stosowali takie rozwiązanie. Torpeda spadała za rufę a kuter musiał zejść z kursu zanim nabrała prędkości.
-
Dlaczego nie? Atak z zaskoczenia plus V kolumna, zdobycie lotnisk, zaraz po tym otwarta droga zaopatrzenia przez Danię. No i atak na Francję który musiał wykluczyć dalsze zaangażowanie aliantów w Norwegii. Zaryzykuje stwierdzenie, że krytyczna sytuacja we Francji oddała Norwegię Niemcom. Plan był zuchwały ale wykonalny. W przypadku inwazji na Wielką Brytanię cudem by było gdyby udało im sie wysadzić cokolwiek na brzeg.
-
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Jestem z dala od źródeł ale czy to nie była seria "Baden"? -
Nie tylko tego! Po prostu nie mieli jak przeskoczyć kanału. Nawet gdyby jakimś cudem przerzucili te 2-3 dywizje to nie mieli możliwości wyładowania artylerii, broni pancernej ani też większej ilości zaopatrzenia. Zaryzykuję stwierdzenie, że jeżeli doszłoby do desantu to zaopatrzenia byłoby tyle ile byłby w stanie zabrać na plecy pojedyńczy żołnierz. Może póżniej Luftwaffe podrzuciłaby co nieco ale o ciężkim sprzęcie zpomnieć można. Czyli nie mieliby podstawowych narzędzi do prowadzenia swojego ulubionego stylu wojowania.
-
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Tak ale i potencjał stoczniowy mieli nieporównywalnie większy a poza tym Niemcom powoli zaczął dokuczać brak surowców i wątpliwe aby dali radę "załatać dziury". Poza tym wątpie też żeby w ogóle próbowali na serio łatać w sytuacji kiedy na lądzie dostawali zadyszki. Przeciez dla nich armia lądowa to było "być albo nie być". -
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Ale tonażowo rzecz ujmując Brytyjczycy mogli pójść na taka wymianę. Nawet jeżeli w liczbach bezwzględnych tracili więcej to strata każdego okrętu była bardziej dotkliwa dla Hochseeflotte niż dla Royal Navy. Natomiast zgadzam się, że jeśli chodzi o prestiż to Brytyjczków musiało to zaboleć. Chociaż z drugiej strony w końcu to właśnie Beatty stanął na czele Grand Fleet chociaż w tak ważnej bitwie się nie popisał. -
Pamiętaj, że wtedy nie było regularnych służb nasłuchowych. Nie znano pory nadawania, nie znano częstotliwości. To że Niemcy przechwycili te depesze to czysty fart. Prawdziwość tego zdarzenia poddawana jest pod wątpliwość. Panowie po prostu pochodzili z różnych środowisk które nie darzyły siebie na wzajem sympatią.
-
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Myślę, że taki bilans strat nie był tak niekorzystny dla Brytyjczyków. Taktycznie Niemcy wygrali (bo nie dali się zniszczyć silniejszemu przeciwnikowi) ale wyraźnie się przestraszyli i po tej bitwie aktywność ich floty spadła. Nie jest to zwykła reakcja po zwycięskiej bitwie która powinna była ich uskrzydlić. Musieli mieć świadomość, że jej wynik był w równej mierze efektem bałaganu u Brytyjczyków jak i sporej dozie szczęścia które dopisało Niemcom. Fakt, ze krążowniki liniowe doczłapały sie do bazy to prawie cud. Stara prawda głosi, że żołnierzy nie wolno zostawiac bezczynnie na dłużej bo głupie myśli przychodzą im do głowy. -
Pytania: Kiedy zakończyła sie operacja "Dynamo" a kiedy Petain podpisał te nieszczęsne papiery? Jak rozlokowane były wtedy jednostki niemieckie i w jakim były stanie? Jak wyglądało niemieckie zaplecze? Ile i jakich środków przeprawowych mieli Niemcy i gdzie je mieli?
-
W 1951 roku część załogi ORP "Żuraw" sterroryzowała dowództwo, przejęła okręt i zawinęła do portu Ystad. 12 Członków załogi poprosiło o azyl, który został udzielony. Okręt z resztą załogi powrócił do kraju. Wiem, że członkowie załogi, którzy zdecydowali sie na powrót zostali uwięzieni i sądzeni. Czy ktoś ma więcej informacji na ten temat?
-
Operacja ta nie miała szans powodzenia. Myślę, że przygotowania do inwazji to była forma nacisku psychologicznego.
-
Z tego co pamiętam dla "Żurawia" nie było armaty uniwersalnej 75mm i zamontowano takową na podstawie morskiej.
-
O ile inne zakupy PMW można jakos tłumaczyć doktryną dwóch wrogów, to ten okręt wydawał się nieprzydatny w przypadku każdego konfliktu. Zdecydowanie bardziej przydatne wydawały się podwodne stawiacze min lub trawlery w rodzaju ptaszków. Te pierwsze mogły skrycie stawiać miny w pobliżu wrogich portów, a te drugie z powodzeniem mogły minowac podejścia do własnych baz.
-
Ciekawie wygląda ta bitwa od strony Niemców, von Luck w książce "Byłem dowódcą pancernym" opisuje że losy tej ofensywy wisiały dosłownie "na włosku". Według niego w najbardziej dramatycznym momencie sytuację uratowała bateria flak 88-ek która znalazła się w kluczowym miejscu całkiem przypadkowo i do tego nigdy nie strzelała ona do celów naziemnych.
-
Amerykański rzeczywiście spłukało ale brytyjski pracował coś ponad pół roku i z tego co pamiętam to przyjął spore ilości ludzi i sprzętu.
-
No przecież nie będę się tak publicznie chełpił!
-
A ja się doczytałem że było 946 ofiar. http://www.shermantank.co.uk/history.ikml Tak, czy owak to był sukces małych okręcików.
-
Czy ktoś pamięta jak sie nazywała ta zatoka w której trenujące przed inwazja wojska zostały zaatakowane przez niemieckie kutry które dokonały prawdziwej masakry? Słyszałem o tysiącu ofiar.
-
Chińczycy zrobili! Egipcjanie machneli piramidy, a że Żółtych było więcej to zrobili cos bardziej widowiskowego.
-
I John Kennedy miał okazje na takim cudzie powalczyć (oraz się topić).
-
Nie zapytałem o najważniejsze. Dla kogo ta pisanina jest przeznaczona? Adresat będzie w znacznym stopniu determinował styl i ilość zawartych informacji.