Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

    Cóż, jestem człowiekiem pogodnym i życzliwy uśmiech często gości na mojej twarzy. O ranyyy! Ja chciałem pogadać o tym jak przez wieki wyglądały relacje rodzinne pomiędzy normalnym zdrowym na ciele i umyśle facecie i takiejże kobiecie. Wy zaś z uporem lepszej sprawy najpierw wywlekacie jakąś "Dzicz kosmatą" co to sobie chlasta genitalia różnymi dziwnymi narzędziami, a gdy to się szczęśliwie skończyło to teraz wywlakacie jakichś zboków! Zaznaczam, że o "damskich bokserów" też mi nie chodzi! Lu, patrz, a mój kot nie założył żadnego stada tylko kosztem pochlastanej mordy i naderwanego ucha opanował okoliczny teren (fakt, że moje psy mu trochę pomagały).
  2. Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

    Koty stadne? Ty chyba nigdy kota nie miałeś! Co ciekawe w pewnym momencie swego życia taka mocno podporządkowana kobieta zmienia swój status i staje się ogólnie respektowaną MATRONĄ. I tak działo się w wielu kulturach.
  3. Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

    Czyli co? Przesadzają? Coś sie tak usztywnił z tymi żyletkami? Nie musisz się tak tłumaczyć. Przecież napisałem, że wybaczam Ci w duch chrześcijańskiego miłosierdzia. Ludzie! Ja założyłem całkiem poważny historyczny temat. Jak na przestrzeni wieków radzono sobie z żonami. A Wy zamiast poszukać po źródłach jakichś ciekawostek cięgiem o jakichś żyletkach i żyletkach!
  4. Tak sie zastanawiam, pierwszy alkohol to wykombinowano w czasach historycznych, czy jeszcze przed? Chyba przed bo na trzezwo tego wszystkiego by nie wymyslono!
  5. Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

    Osobiście sądzę, że obrzezanie kobiet wynika z bardzo praktycznych, powiem nawet prozaicznych przyczyn. Otóż, jeżeli kobieta nie odczuwa przyjemności podczas stosunku seksualnego, ba powiem więcej, odczuwa niechęć albo i ból to można być praktycznie pewnym, że nie zdradzi prawowitego męża z jakimś gachem, bo i po co?. Prawda, że genialne w swojej prostocie? Inga, ja nie wiem, czy to co napisałaś to nie są pogróżki karalne. Nie martw się jednak. Wspaniałomyślnie Ci wybaczam!
  6. Pilot dostał rozkaz zestrzelenia UFO

    We wodzie ich trzyma! Oj, widać, że nie masz dzieci! Kupuje się takie coś w plastikowym słoiku, otwiera dekielek i zalewa wodą z dosypanym proszkiem który jest dołączany do zestawu. Wtedt zaszumi, zadymi i czegos na kształt kokonu wyłazi obcy. Na początku mały ale potem rośnie migając oczkami na różne kolory w zależności od tego czy ma wystarczająco dużo światła i wody. Takaja bolszaja tiechnika!
  7. Pilot dostał rozkaz zestrzelenia UFO

    A tam od razu X1. Wiesz ile fałszywych ech widzi na radarze przeciętny nawigator w ciągu jednego kontraktu? Jakby każde takie zdarzenie tłumaczyć zjawiskiem UFO to kartoteki z raportami na ten temat pękałyby w szwach. PS. A obcych to mój Młody ma trzech. Trzyma ich w słoikach.
  8. Pilot dostał rozkaz zestrzelenia UFO

    Pare lat temu czytałem książkę "Right Staff" o elicie pilotów mysliwskich z których rekrutowano astronautów. Wiesz ile oni pili?
  9. Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

    Chyba nie było tak źle. Kobietę postrzegano jako istotę pośrednia pomiędzy dzieckiem a dorosłym mężczyzną. Istotę słabszą fizycznie, intelektualnie oraz (niestety) moralnie. Z tego powodu przez całe prawie życie pozostawała pod opieką jakiegoś mężczyzny. Ojca, męża, lub innego męskiego członka rodziny. W krajach islamskich tak się nadal dzieje. Dlatego tez wychodząc za mąż ślubowała posłuszeństwo. Małżonek musiał o nią dbać a do tego miał nie tylko prawo ale nawet obowiązek pilnować aby ukochana żona nie zeszła na złą drogę. W przypadku złego zachowania mógł ją zdyscyplinować tak jak do niedawna było w zwyczaju dyscyplinowanie dzieci kiedy zbroiły. Dlatego też użyłem słowa „wychowanie”. To było coś w rodzaju permanentnego wychowywania. Nie miało to nic wspólnego z wyczynami obecnych „damskich bokserów”. W „Dolinie Issy” Miłosza jest scena gdzie jedna z bohaterek jest karcona przy użyciu rzemiennej dyscypliny w sposób jaki zwykło się wtedy karcić również i dzieci. Sama delikwentka nie odbiera tego faktu jako coś niezwykłego a raczej jako objaw troski. W innej książce przeczytałem, że w poradniku dla pobożnych Kwakrów (czy też innej sekty chrześcijan) w XVIII- sto wiecznej Ameryce oprócz porad dotyczących siania, zbierania, cielenia krów, budowy stodół były rady dotyczące życia rodzinnego. Według nich mąż mógł spuścić żonie lanie raz w miesiącu jeżeli co niedziela obdarowywał ją kwiatami. Jeżeli tego nie czynił to mógł ją bić nie częściej niż raz na kwartał. Szokujące? Pewnie tak ale pamiętajcie, inne czasy, inna epoka. Czy ludzie byli wtedy mniej szczęśliwi? Nie wiem!
  10. Lew Morski szanse powodzenia

    Muszę lecieć do roboty więc na szybkiego. Zda się na wiele! Pod Dunkierką też panowała Luftwaffe a operacja została przeprowadzona! Zagrożenie atakami podwodnym zwykle skutkuje podniesieniem prędkości w zagrożonym akwenie, więc do spowolnienia raczej by nie doszło. A ja pisałem, że przede wszystkim zostanie zniszczona próba desantu, zaopatrzenie to już sprawa wtórna. A co do przepędzania przez lotnictwo, to "Warspite" momo niemieckiego panowania w powietrzu i mimo obecności Uboota wszedł do Oftofjordu i wszystko "pozamiatał" jak trzeba. Miny zwykle stawia sie nocą. Myślę, że Brytyjczycy odpowiedzieliby koncentracją lotnictwa myśliwskiego. Dla nich to by była niezła gradka móc próbować osłabić główny atut nieprzyjaciela jeszcze przed główną bitwą. Z reszta jeżeli chodzi o miny bronią jest też świadomość, że one tam gdzieś są. Znaczy to że zanim zacznie się właściwą operację trzeba wytrałować dany akwen. Zabiera to cenny czas i odbiera atut zaskoczenia. Z tego co pamiętam to "Lutzow" był uszkodzony po kampanii norweskiej (podobnie jak "Scharnchorst"). A te czołgi i działa z braku okrętów desantowych to będą lądowały w kapokach czy kołach ratunkowych? PS. Ile krążowników pomocniczych posiadali Niemcy w sierpniu 1940 roku?
  11. Lew Morski szanse powodzenia

    Zaopatrywania a nie lądowania i do tego w warunkach totalnego panowania na morzu i monopolu w powietrzu! I oyo chodzi! Nieprawdaż? A Ubooty to szybsze? Z resztą są przecież zajęte minowaniem. Gdyby okręty podwodne były w stanie skasować taką flote jak RN to nikt na świecie po II WŚ nie budowałby okretów nawodnych. Pewnie jakieś straty by zadały. Moze nawet i bolesne ale niemcy nie mieli sił do tego aby niedopuścić Brytyjczyków w rejon desantu. Co do min to Brytyjczycy też mogli je stawiać, Kriegsmarine nie byłaby wstanie sobie z tym poradzić. Co do rajderów to jakie okręty masz na mysli? To trudno porównywać bo i obrona niemiecka była lepiej zorganizowana, i warunki inwazji inne i sama inwazja przygotowana na takim poziomie, że Niemcy w 1940 nawet nie byli w stanie pomarzyć o czymś takim.
  12. Tannenberg 1914 r.

    Chodziło mi o kontrofensywe rosyjską z października 1914 roku która bezpośrednio poprzedziła walki pod Łodzią.
  13. Lew Morski szanse powodzenia

    Bletchley Park dostarczał bieżących informacji na temat niemieckich zamierzeń. Brytyjczycy dokładnie wiedzieliby, kiedy i gdzie Niemcy zamierzają lądować. I z pewnością przygotowaliby wszystko, co mieli. Z tego, co pamiętam to mieli około 800 myśliwców (jadę z pamięci, więc w razie, co nie strzelajcie do mnie z armat). Luftwaffe zaś skoncentrowałaby swoją uwagę na flocie a nie na lotniskach, więc RAF miałby łatwiejsze życie niż to było w rzeczywistości. Radary były czynnikiem, który Niemcy wyraźnie nie docenili. Z tym, że tak naprawdę nie chodziło o radary, to pierwszy w świecie zintegrowany system ostrzegania był jednym z tych czynników, które przeważyły szalę w BoB. Pojedyncze radary były niszczone od czasu do czasu, ale Brytyjczycy dosyć szybko je odbudowywali. Flota też zjawiłaby się sie w odpowiednim momencie w odpowiednim miejscu (mieliby czas pościągać jednostki z całego świata, wszak byłaby to decydująca bitwa o przetrwanie). Wystarczyłby okręt wielkości ciężkiego krążownika, który przeszedłby na pełnej prędkości przez to "wesołe miasteczko drobnoustrojów) a połowa potopiłaby sie od fali odbojowej, barki pozrywałyby się z holów, a panika i zamieszanie spowodowałaby mnóstwo kolizji. Twój pomysł ze "strumieniem barek? jest ?taki sobie?. W momencie operacji amfibijnej ważne jest to aby na plaży znalazła się jednocześnie odpowiednia do zadań ilość wojska. Obawiam się, że nie da się uciec od idei konwoju. W ówczesnych realiach zaistniał dylemat: Stworzymy dosyć szybki konwój ze statków pełnomorskich, który ma szansę dopaść brytyjskich brzegów ? i nie mamy jak rozładować tego całego zamieszania na plaże. Możemy pierwszorzutowy konwój złożyć z płaskodennych barek ale będzie dwa dni się grupował i ze dwa dni wlókł się na druga stronę wystawiając na masakrę. A widziałeś Ty jak wyglądają plaże w Dover? Ale grunt to chyba mieli? Czy musieli żabką??
  14. Tannenberg 1914 r.

    Właśnie kupiłem Pawlika na Allegro. Będzie na mnie czekał gdy wrócę do domciu. Nie wiecie gdzie mogę coś znaleźć o kontrofensywie "warszawsko - iwanogrodzkiej"?
  15. Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

    Jak możesz posądzać mnie o takie straszne rzeczy???? Ja tylko tak z ciekawości jak to drewniej bywało. W końcu to przecież forum historyczne!
  16. Lew Morski szanse powodzenia

    Aleście popisali!!!! Na razie krótko, bo sie na chwile urwałem z roboty. Ad. Shrek63 Wedle mojego 20 letniego doświadczenia porty na kanale są portami pływowymi, do których wchodzi sie na wysokiej wodzie. Czyni się tak z dwóch powodów. Pierwszy dotyczy dużych jednostek i chodzi o odpowiednią ilość wody pod kilem. W przypadku "drobnoustrojów" możemy pominąć. Drugi powód to prądy w kanałach portowych (a nie w kanale La Manche jak sugerowałeś) Wyobraź sobie kanał szerokości jednego kabla (albo i węższy), z zakrętami i prąd w poprzek toru wodnego o prędkości 3-4 węzłów. Wyobraziłeś sobie? Dobrze! A teraz spróbuj wyobrazić sobie jak wyprowadzasz zestaw holowniczy albo statek. Co do minowania to z tego, co czytałem adm. Reader sprzeciwiał się lądowaniu na szerokim froncie gdyż nie widział możliwości wytrałowania przejść w polach brytyjskich i jednoczesnego postawienia własnych pól osłaniających inwazję. Ad. Bruno Wątpliwy Z całym szacunkiem, ale desantowanie piechoty w kołach ratunkowych to by było rzeczywiste "novum".
  17. Lew Morski szanse powodzenia

    Wklejam swój stary post bo chyba nikomu nie chciało sie go poszukać "PŁYWY! Porty na morzu północnym i na kanale są portami pływowymi. Tak więc można wyprowadzać jednostki floty inwazyjnej tylko na wysokiej wodzie. Mamy na to ze dwie godziny, potem prądy pływowe mogą osiągnąć nawet kilka węzłów. Jaką część floty można wyprowadzić w dwie, no niech będzie, że trzy godziny? 1/4? 1/3? Może jest ktoś kto zna ilościowy i jakościowy skład tej floty? Skąd wziąć wykwalifikowany personel do przeprowadzenia tej operacji? Domyślam się, że francuscy, belgijscy i holenderscy piloci nie będą się rwali do pomocy. Mamy 1/3 floty na zewnątrz i co dalej? Czekamy na następny pływ (około co 12 godzin). Musimy pływać w te i nazad bo dryfując pozrywamy hole albo powpadamy na siebie nawzajem. Jak utrzymać szyk? Jak chronić to zgrupowanie? Potrzebujemy 36 (optymistycznie 24) godzin na samo wyjście w morze. Ile potrzeba na sformowanie czegoś w rodzaju konwoju? Drugie tyle? Dygresja będzie! Konwój wejściowy w kanał Sueski który składa się zwykle z 20 - 30 sprawnych pełnomorskich jednostek o własnym napędzie obsadzonych przez profesjonalistów zestawia się w 2-3 godziny. Koniec dygresji! Ludzie nieobeznani z morzem i nieprzetrenowani nigdy nie utworzą konwoju składającego się z setek jednostek o wątpliwej dzielności morskiej. Do tego bardzo różnych jednostek! A jak to chronić? A ci biedacy zamknięci i stłoczeni od 2-3 dni w tragicznych warunkach, niewiedzący co się dzieje do tego posrani i porzygani (swoje odcierpiałem więc wiem o czym piszę)? Ich wartość bojowa jest "taka sobie". A Brytyjczycy walczący o życie nie liczyliby się ze stratami i rzuciliby absolutnie wszystko. Z tego co wiem Niemcy nie mieli zbyt dużo jednostek Luftwaffe przeszklonych do zwalczania żeglugi. Zdaje się KG 26, KG 30 i jakieś mniejsze jednostki. No i czas! To "Wesołe miasteczko" wlokłoby się 2-3 węzły (w każdym razie jego najwolniejsze komponenty) " PS Zapomniałem o śluzach. Do większości portów w tym rejonie wchodzi sie przez śluzy. Ich przepustowość będzie ograniczać ilość jednostek które mogą wyjść w morze na jednym pływie.
  18. Tannenberg 1914 r.

    Prawdę mówiąc nie nigdy nie siedziałem w I WŚ zbyt mocno. Książkę wypatrzyłem w księgarni, przeczytałem na miejscu 2-3 strony, stwierdziłem, że sie nieźle czyta. Bibliografia też zawierała sporo pozycji, więc pomyślałem, że warta jest ceny. Opisuje bitwę i jej podłoże na tyle sugestywnie, że można sobie wyobrazić, co się wtedy działo. Ja sam nie jestem kompetentny, żeby wyłapać błędy autora. W każdym razie czytając i miałem frajdę.
  19. Lew Morski szanse powodzenia

    Te 2 dywizje muszą się tam znaleźć. Nikt nie napisał jak (proszę zajrzeć do postu nr 14 i ustosunkować sie do moich wątpliwości w tym względzie). Dynamo pokazało, ze lekkie siły mimo strat spowodowanych działaniem wrogiego lotnictwa mogą przeprowadzać udane operacje morskie. W przypadku zagrożenia egzystencji Brytyjczycy wzmocniliby siły w kanale, zwłaszcza, ze znaliby termin operacji. Flota francuska w 1940 roku była poza zasięgiem Niemców.
  20. Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

    Kobiety są biedne odkąd zostały zniszczone tradycyjne role męża i żony. Teraz bidulki się miotaja nie wiedząc czego chcieć.
  21. Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

    Nie ma znaczenia w świetle faktu wcześniejszego uznania dziecka przez ojca. Czyli jak mówią na wsi: "nie ważne, jaki byczek skakał, ważne, że cielątko moje!" Jeszcze do niedawna małżeństwem pieczętowano związki polityczne lub ekonomiczne tak, więc udane małżeństwo leżało w interesie obu rodzin. Gdy kobitka zaczynała "odstawiać figury" jej własna rodzina nierzadko pomagała w przywróceniu jej do porządku.
  22. Tannenberg 1914 r.

    Cały system był skostniały i reagujący z dużą inercją. Rosjanie nigdy nie wykorzystali przydzielonych jednostkom samolotów, (chociaż Niemcy i Francuzi już w tym czasie docenili zalety rozpoznania z powietrza). Artyleria wchodziła zwykle do walki zbyt późno podobnie jak i część oddziałów (te zwykle z powodu nierealnych rozkazów dotyczących przemarszów). No i brak inicjatywy. Rennekampf zamiast nie dać Niemcom chwili wytchnienia stał bezczynnie na przeciwko słabiutkich oddziałów osłonowych. Mam w domu niezłą książkę "Tanneberg zderzenie imperiów" niestety w tej chwili nie pamiętam autora. Mogę ją polecić z czystym sumieniem.
  23. Lew Morski szanse powodzenia

    A jak żołnierze zejdą z tych barek i statków na ląd?
  24. Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

    A śmiałbym się napisać coś takiego? Odważny to ja jestem ale bez przesady! W islamie oprócz presji fizycznej jest jeszcze groźba odesłania do tatusia. Niby nic ale w rodzinnym domu taka kobieta traktowana jest jak "piąte koło u wozu" zdecydowanie wyższy status ma jako mężatka.
  25. Lew Morski szanse powodzenia

    W porządku, zaimprowizuj! Napisz jak Ty byś to rozegrał. Ostrzegam, będę się czepiał!
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.