gregski

Kaczor, póki, co nie wsiadał do bagażnika limuzyny i zdaje się, że drugiej pensji też nie pobierał (jak panowie "Wolski" i "Bolek"). On się po prostu do tej roboty nie nadaje z przyczyn osobowościowych.

Dobra Albinos, napisz też coś to Wiśle, bo to mnie zaciekawiło. Mieszkam na Kociewiu, do Wisły mam "rzut beretem" i też widzę, że wszystkie nadwiślane miasteczka odsunęły się od rzeki. W wielu "za Niemca" istniały przystanie, a nawet regularne porty. Teraz popadło to w ruinę a ruch na rzece umarł. Zazdrościłem Francuzom, że tam można bez żadnych patentów, papierów, legitymacji pożyczyć barkę wyposażona w kabiny, kuchnie łazienkę i płynąc od miasta do miasta cumując w marinach. Fantastyczny sposób na zwiedzanie. Mam w planach spędzić tak ze dwa tygodnie. U nas Gdańsk, Malbork, Elbląg, Frombork, Krynica Morska, Tczew, Gniew, Nowe, Grudziądz, Toruń. Te wszystkie miasta są dostępne od strony rzeki, czy zalewu. Okolice Warszawy maja podobny potencjał, bo i Puławy i Płock i Wyszogród są na tyle ciekawe, że można stworzyć piękne trasy wodne. Pomyślałem, że gdyby impuls wyszedł ze stolicy to może i inne miasta by załapały. Tym bardziej, że Warszawiacy szybko się znudzą pływaniem od mostu do mostu i będą chcieli wypuszczać się dalej.

No właśnie! Bo to była tragedia. Pamiętam obrazki z nad Wisły. Totalna dewastacja praktycznie wszystkiego. Na świecie tereny przy wodzie są najatrakcyjniejsze a u nas miast odwracają się od rzek (i to nie jest tylko problem Warszawy). Dwa lata temu jeździłem trochę po Francji. Tam rzeki żyją. Motorówki, barki, wycieczkowce, jachty wszelkiego rodzaju. W miastach mariny. Tysiące ludzi żyjących na wodzie, żyjących z wody i odpoczywających na wodzie. W Warszawie przejeżdżając mostem zwykle nie widziałem nic pływającego. (3 Lata temu musiałem być, co drugi tydzień na Saskiej Kępie, więc miałem okazję popatrzeć.) A teraz przyczepię się do Warszawiaków ad personam (moje ulubione działanie). Zjeździłem samochodem prawie całą Europę (w Skandynawii nie byłem), ale gdy mam jechać do Warszawy odczuwam dreszczyk emocji a to z powodu stylu jazdy Warszawiaków. No miało być o pięknej Warszawie a jaki piękny Off top wyszedł! Sorry, ale nie mam serca go kasować.

Jak to co? Odbicie twarzy Albinosa!

"Słowiański rodowód" mam, czytałem i muszę powiedzieć, że narracja jest dobra strona tej książki. Cała reszta już nie. Zestarzała się tak bardzo, że nie wytrzymuje krytyki. Koncepcje zawarte w tej książce albo zostały już obalone albo mocno się chwieją.

Oczywiście! Każdy ma prawo do swoich przesądów.

Czyżby ruszyło się coś z obwodnicą o której słyszałem jeszcze w podstawówce?

Ja osobiście nie, ale do głowy nie przyjdzie mi zabraniac komukolwiek umieszczac takich adnotacji.

Ja mam emocjonalny stosunek do tego dnia. Dwa razy (trzy razy udało mi się wykpić), podczas studiów na WSM w Gdyni byłem zmuszony do udziału w pochodzie pod groźbą wyrzucenia. Czułem się upokorzony ta sytuacją i na pewno udział w pochodach pomógł mi dogłębnie znienawidzić całą tą symbolikę. Z pełna satysfakcja poszedłem dziś rano na ryby a po obiadku będę ciął drewno do kominka.

Dla Ciebie może tak, dla kogoś innego może nie. Chcesz autorytatywnie zadecydować, co, dla kogo jest ważne? A dziękuję, bo to zacna funkcja. Ponowne, dzięki, ale tak błyskotliwy to ja nie jestem. Z resztą Ty też nie masz, co się wstydzić, sroce spod ogona nie wypadłeś. Czyli "argument" za "argument". Ja mam na myśli kilka konkretnych wyroków. Nigdzie nie napisałem, że Wszyscy zbrodniarze stalinowscy byli pochodzenia żydowskiego. No chyba, że mnie pamięć myli, ale wtedy proszę o cytat z mojej wypowiedzi. Nie wiem jak Ty, ale ja jestem bardzo poważny. Andreas, przecież to Polacy są antysemitami, Wśród Żydów w ogóle nie ma uczuc antypolskich.

Myślisz, że to działa w ten sam sposób jak tutaj ktoś nazwie człowieka "Warszawiakiem"? Tyle, że nikt nie zabrania nazywać tak ludzi pochodzących ze stolicy. To, dlaczego stosować podwójne standardy. W ogóle mu nie dam, bo być może to prawda z tym trzecim oficerem, więc wyszedłbym na durnia (szczególnie, że z tymi z pokładu to nigdy nic nie wiadomo). Jak łysy ma sądzić gościa w afro to może w to wchodzić uczucie zazdrości, kto wie?

Przyznam Ci się zupełnie szczerze, że ze dwa lata temu. Co prawda wychowałem się 30 kilometrów od PKiN (Ogólniak w sławnym mieście Pruszkowie), ale w Warszawie nie bywałem częściej niż musiałem. Przyznam się, że nie bardzo potrafię sprecyzować, dlaczego ale nie lubię tego miasta. Może, dlatego, że wydaje mi się takie "nijakie" w porównaniu z Gdańskiem (nie mówiąc o Krakowie). O idiotycznym układzie komunikacyjnym nie wspominając (tyle, że ja odczuwałem niechęć do tego miasta zanim jeszcze zrobiłem prawo jazdy).

Wiesz, te 7 eskadr, o których wcześniej pisałem a które Włosi dostali jako wsparcie to było 80-90 samolotów. Na froncie zachodnim to liczba śmieszna a na froncie włoskim znacząca.

W momencie przystąpienia Włoch do2 sterowce i około 25 wodnosamolotów przeciw 60 samolotom A-W. Austro-Węgry dysponowały całkiem niezłymi łodziami latającymi Lohner które przez cały czas trwania konfliktu były sukcesywnie udoskonalane między innymi według sugestii (Chyba najlepszego) lotnika morskiego Gottfrieda von Banfield. Łodzie te były na tyle dobre, że gdy 27 maja 1915 roku w czasie nalotu na Wenecję łódź L 40 musiała awaryjnie ładować z powodu drobnego defektu to Włosi praktycznie ja skopiowali i zaczęli produkować jako Macchi L1. W lotniczych działaniach morskich to strona A-W wykazała więcej inicjatywy a przebieg niektórych akcji był jakby żywcem przeniesiony z filmów przygodowych.

Eee, nie macie co się martwic. Warszawie nic już nie zaszkodzi.

Przepraszam bardzo! Określenie Żyd jest jak najbardziej neutralne (tak jak Polak, Hindus czy wiele innych). A to że grupa jakichś idiotów uważa, że to obelga to już nie mój problem. Z resztą co dla kogo jest obelgą to sprawa indywidualna. Dla mnie na przykład epitet "komunista" jest bardzo mało przyjemny.

Czyli twierdzisz, że o pochodzeniu etnicznym można mówić tylko z wydźwiękiem neutralnym lub pozytywnym. Można powiedzieć, że Chrystian Zimmerman czy Marian Hemar to Polacy pochodzenia żydowskiego, ale już o Bermanie czy Mincu cicho sza! Przecież to żywcem przypomina te wszystkie poprawne politycznie bzdury, którymi jesteśmy faszerowani.

Oczywiście! te dwa typy wymieniłem tylko dla "naprzykładu" Na czerwonym przyozdobionym białą „czachą” na czarnym tle (nie taką ładną jak mój avatar) D III latał w składzie Flik 41J Godwin Brumowski. Drugą ciekawostką (jak mniemam) są bombowce Gotha G IV operujące ze sławnej (dzisiaj) bazy w Aviano.

Wygląda na to, że będę dyskutował sam ze sobą. Mam nadzieję, że się nie rozkręcę i moderator nie będzie musiał interweniować, aby uspokoić atmosferę. Warto zaznaczyć, że obaj główni oponenci na tym froncie byli na tyle słabi technicznie, że musieli korzystać z pomocy swoich sojuszników. Austriacy korzystali szeroko z Fokkerów Eindekker a potem z Brandemburgów. Włosi zaś szybko zaczęli być wyposażani w Spady Nieuporty i Hanrioty. Jakby tego było mało po sukcesie ofensywy państw centralnych z października 1917 dla obrony frontu na Piavie Ententa oprócz 10 dywizji piechoty wysłała do Włoch 7 eskadr myśliwskich, 3 francuskich i 4 brytyjskich.

Zaraz, coś się tu pomieszało! Już nie wiem zupełnie, co masz do Żydów, ale jak dla mnie powiedzenie, że ktoś jest Żydem jest zupełnie neutralne, tak jak neutralne jest nazwanie kogoś Eskimosem, Irlandczykiem, czy Zulusem! Z naszego podwórka politycznego Marek Borowski nigdy nie ukrywał swojego żydowskiego pochodzenia a nie ma to żadnego wpływu na jego karierę polityczna (Osobiście uważam, że jest to jedna z najsympatyczniejszych postaci starej lewicy). Czy według Ciebie, gdybym był miał żydowskie pochodzenie powinienem był bym je ukrywać?

No właśnie, co jest złego?

Dla mnie osobiście jest fascynujące, że Stalin po wymordowaniu milionów "obywateli" ZSRR nadal był bożyszczem w swoim kraju. Co do braku pragmatyzmu u Hitlera to moim zdaniem najdobitniejszym jego przejawem był brak politycznych rozwiązań na zajetych przez Niemców obszarach ZSRR.

Aj, waj! PiS-owski i LPR-owski to gorzej niż antysemita czy lepiej? Bo już trochę sie gubię.

Zgadza się, ale w tym przypadku nie chodziło o doktrynę. Sytuacja jest taka a nie inna, na stole mamy to, co mamy i próbujemy ugotować z tego jakąś zupę. Rajd na Ankonę wykazał, że z tą flotą da się coś zrobić. Potyczki z 28 grudnia 1915 roku też pokazały, że przeciwnik nie jest przesadnie wymagający. Śmiałe działania mogły się opłacić. że wtedy już chyba były podwodne stawiacze min. A i owszem były. Wiem, że we flocie A-W służyły przynajmniej dwa (U 72 i U 73) przejęte od Niemiec.

Myślę, że WB naraził się zupełnie innymi rzeczami ale to już temat na odrębną dyskusję.