-
Zawartość
7,422 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
Niewykluczone, holokaust to najlepszy bussines, jaki się Żydom trafił.
-
Pewnie gdyby było więcej empatii to Żydom szłoby się milej do gazu. No tak są ustroje, w których karze się za samo myślenie. A swoja droga skąd pan Krajewski wie, co kto myślał? Jasnowidz, jaki czy co?
-
Teoretycznie, może.... A praktycznie trzeba tego naprawdę chcieć oraz podjąć decyzje i ją wykonać a nie "pieścić" się ze sobą!
-
Domy, osiedla, myśl urbanistyczna w Polsce Ludowej
gregski odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Może właśnie, dlatego, że zapłacili takie "chore" pieniądze chcą ochronić swoje otoczenie przed dewastacją przez różną "swołocz". PRL-owskie bokowiska też nie łączyły. Mieszkałem 10 lat na gdyńskich Karwinach. Najpierw w kawalerce a potem w mieszkaniu trzypokojowym. Było fajnie, byliśmy szczęśliwi, że mamy własne lokum, ale daleki jestem od idealizowania. Ja znałem tylko sąsiadów z mojego piętra (znajomość polegała na mówieniu sobie "dzień dobry"), inni ludzie z mojej klatki schodowej byli ledwo rozpoznawalni. Pamiętam klockowate szare bloki, wszechobecne błoto i brak chodników. Jeden sklep na całe osiedle, w którym trzeba było odstać w monstrualnych kolejkach. Obecne nowe dzielnice są kolorowe z dużo ciekawszą architekturą, cóż, kiedy zbudowane często bez ładu i składu w klaustrofobicznym ścisku. Dlatego zdecydowaliśmy się uciec z dużego miasta i pobudować dom pod lasem. Teraz siedzę sobie na tarasie patrząc na drzewa i słuchając śpiewu ptaków mogę się spokojnie oddawać swojej mizantropi. -
Ależ drogi kolego sam napisałeś: Zrozumiałem więc, że Twoim ostatecznym celem jest rzucenie palenia, dlatego też swoim przykładem zilustrowałem tezę, że można to zrobić bez sięgania po różne dziwne erzatze! (A swoją droga to rozumiem zaciągnięcie się "Ekstra Mocnym" tak "po same jaja", natomiast, „cycanie" plastikowej tutki wydaje mi się jakieś takie niemęskie).
-
Jaki "neoficki"? Przecież napisałem, że rzuciłem 14 lat temu Nie należy też przesądzać z tymi stresami! Wystarczy naprawdę chcieć i naprawdę podjąć decyzję!
-
Czyli jest postęp. Nadal jednak twierdzę, że lepiej w ogóle dać sobie spokój z tym nałogiem. Sam rzuciłem palenie 14 lat temu bez jakichś specjalnych gadgetów i bez większego bólu. Naprawdę warto!
-
A nie lepiej w ogóle dac sobie spokój z paleniem?
-
Mój passus o japonkach i koszulkach odnosił się do łaskawości klimatu, który nie stawia takich wymagań jak nasz (aczkolwiek tajfuny mogą być "upierdliwe"). Przyznaję, ze Kubańczycy lubią dbać o siebie, ale tez pamiętam, jak wielokrotnie byłem nagabywany o odzież czy obuwie. Co do diety to taka rzecz mógł napisać tylko ktoś z Zachodu. U nas w latach 80-tych też na "rynku" żywności była jedna wielka patologia (dzięki wybitnym osiągnięciom systemu) a mimo to na ulicach nie zobaczyłeś słaniających się z głodu ludzi. Nie jest to jednak powód, aby utrzymywać, że wtedy wszystko było Ok. Osobiście przemycałem żarcie ze statku i pamiętam, z jaka wdzięcznością była przyjmowana. (Wielkie uznanie dla naszych umęczonych matek za to, że potrafiły jakoś sobie radzić w tamtej rzeczywistości). Wariant chiński ma szansę realizacji tylko wtedy, gdy znajdzie się jakiś wystarczająco charyzmatyczny przywódca, który przejmie i utrzyma władzę (lub grupa współdziałających ludzi). Gorzej, gdy aparatczycy z "drugiego rzędu" zaczną żreć się ze sobą o władzę. Latynosom wybór w ogóle się zawęża. Ich model "kapitalizmu i demokracji" dawno się skompromitował a model "demokracji socjalistycznej" kompromituje się na naszych oczach. Mnie osobiście ciekawi jak mocna pozycję ma Raul Castro, czy jest w stanie utrzymać się u władzy po śmierci charyzmatycznego brata. Z resztą on sam jest już "wiekowy" i jako taki jest rozwiązaniem "chwilowym".
-
Antek. Cieszę się, że "większość polemistów" jest łagodniejsza od Ciebie, twierdzącego, że: Ależ drogi kolego, to jest przecież Twoja metoda! Podajesz przykład i na jego podstawie uogólniasz zjawisko, ja się tylko próbuje dostosować do Twojego sposobu prowadzenia dyskusji.
-
Bruno z punktami 1-5 zgadzam się bez zastrzeżeń. Punkt 6 jest moim skromnym zdaniem nieco infantylny. Co do 7 to przyroda im pomaga, w rozdeptanych "japonkach" i wyciągniętych koszulkach można "przelatać" cały rok. Do Twoich spostrzeżeń dodałbym jakaś zadziwiającą niemoc Latynosów do stworzenia sensownego systemu. Pod warunkiem, ze się taką wizytę przeżyje. Daj Boże, żebyś miał rację. Moim zdaniem w tej chwili osoba Fidela jest nadal kluczem do stabilności kraju. Wszystko jedno, czy facet wegetuje z setką rurek w ciele, czy ma rzeczywisty wpływ na rządy. Jest symbolem. Czego ja się obawiam to "wojny diadochów". Po śmierci idola system może się zawalić z powodu braku charyzmatycznego sukcesora.
-
Nie ma lekko ten kto gotuje dla Ciebie!
-
Praktycznie każdą ropę da się przerobić, na przykład indyjskie rafinerie budowane są pod ropę z Zatoki Meksykańskiej. Nie zmienia to faktu, że na rynku nie osiągnie ona ceny "Arabian Light". A wracając do tematu to wydaje mi się, że mimo wszystko Fidel nadal cieszy się sporym autorytetem i mimo, ze nie rządzi to nadal jest zwornikiem tego systemu. Po jego śmierci przewiduję zakulisowa walkę o władzę zakończona rozpadem systemu. Pojawi się bandytyzm, korupcja i ogólna degrengolada. Obym się mylił.
-
Zaraz! Lipca, czy sierpnia? Bo nie wiem co bezcześci, Grunwald, czy Cud nad Wisłą?
-
Owszem, ale te kilka tysięcy lotników na swoich Me 109, FW 190, Ju 88 oraz innych maszynach też znalazłoby zatrudnienie na wschodzie. Zamiast lasu przeciwlotniczych luf można było wyprodukować tysiące dział pancernych... Itd. itp. Poza tym w 1943 roku była to jedyna ofensywna aktywność, na jaka zachodni Alianci mogli się zdobyć wobec III Rzeszy.
-
To nie była XVIII wieczna wojna, kiedy to "Najjaśniejsi Panowie" się pokłócili a potem mogli się pogodzić. To była wojna Narodów i to chyba pierwsza wojna z "Imperium Zła". Demokratyczne narody nie zmieniłyby frontów ot, tak bez obalenia hitlerowskiego reżimu.
-
FSO, optymizm Cie poniósł! TK odrzuci tę skargę jak amen w pacierzu! Naciski polityczne będą trudne do wyobrażenia!
-
Ależ ja się zgadzam, że w naszym społeczeństwie były hieny (były, są i będą) i ich działania nie dotyczyły tylko Żydów. Nikt nie jest w stanie przedstawić skali tego zjawiska, ale wielu stara się rzucić odium na cały naród. A już wymaganie od wystraszonych i sterroryzowanych ludzi, aby hurmem rzucili się na pomoc jest po prostu nieuczciwe chociażby z tego powodu, że owi oskarżyciele nie są w stanie udowodnić, że sami w tamtej sytuacji by się na to zdobyli.
-
Zgoda, ale pytanie, na które nigdy nie otrzymamy odpowiedzi brzmi: "Jak szybko rosłaby produkcja i jaki poziom by osiągnęła gdyby nalotów nie było?" Nie pamiętam dokładnych danych, ale z tego, co mi się kołacze w głowie to do obrony Rzeszy przed nalotami przeznaczono kilkaset tysięcy ludzi oraz olbrzymie ilości środków, które mogłyby użyte gdzie indziej. Tak tylko pytanie brzmi:, „kogo było bardzie stać na takie wydatki? Aliantów na ofensywę powietrzną, czy Niemców na obronę?" Moim zdaniem Alianci mogli sobie pozwolić na taka ekstrawagancję, Niemcy już nie. Dla nich każdy człowiek i każdy samolot wycofany z frontu wschodniego przybliżał katastrofę.
-
Jest ropa. Dosyć podła, bo podobna do meksykańskiej odmiany „Maya", złoża nie są też zbyt dobrze zbadane. Kubańczycy pompują trochę a że nie maja rafinerii odsyłają ją Chavezowi do przeróbki.
-
Ta, ci złodzieje okradający obecnie domy powodzian to też pewnie antysemici. Przynajmniej mogli legalnie wyjechać z PRL-u, czego nie można było powiedzieć o naszych rodakach nawiewających z wycieczek zagranicznych.
-
Oczywiście, że teoria się nie sprawdziła. Ofensywa powietrzna zaangażowała jednak do obrony Rzeszy całkiem poważne siły niemieckie. Do tego pytanie (chyba bez odpowiedzi) ile więcej sprzętu dostarczyłby niemiecki przemysł gdyby nie naloty?
-
Zdaje się, że alianckie dowództwo (a przynajmniej "Bomber Harris") wyznawało teorię Douhet'a na temat wpływu bombardowań na gospodarkę oraz możliwości obronne wrogiego państwa, no i czynnie wprowadzało ją w życie.
-
Powstanie Warszawskie - militarna kompromitacja?
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Co nie zmienia faktu, że Warszawa przez 2 miesiące była ropiejącym cierniem w boku obrony niemieckiej. -
Ja pracowałem w ogrodzie a moja kochana żonka przygotowała obiad: Placki ziemniaczane z wędzonym łososiem i śmietaną. Posypane koperkiem. No, palce lizać!