-
Zawartość
7,422 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
To była raczej zabawa w wojsko. (i chwała Bogu!)
-
Co z naszymi elitami?
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Coś w tym jest. Elity polityczne, jakie są, każdy widzi, nie ma, co strzępić języka. Elity kulturalne tańczą na lodzie. Elity finansowe operują językiem kolesia z pod budki z piwem. Myślę, że nie ma jednej odpowiedzi. Elity polityczne zawłaszczyły państwo kreując ordynację wyborczą w taki sposób, że nikt się nie przebije bez namaszczenia "wodza". A wódz namaszcza ludzi w typie BMW. Dlatego gdy sie patrzy na ta grupę ludzi to raczej odrzuca niż wzbudza podziw. Komercja zabija (z nielicznymi wyjątkami) wszelkie ciekawe indywidualności. Sondaże i oglądalność królują i każdy, kto chce "zaistnieć" musi się dostosować. Do tego dochodzi nadużywanie wielkich słów. Wystarczy, ze panienka zagra w dwóch filmach, rozbierze się dla Playboya i już jest gwiazdą. Przepisy gospodarcze i mnogość afer związanych również ze światem polityki sprawia, że przedsiębiorcy postrzegani są jako przestępcy których jeszcze nie złapano. Dodatkowo myślę, że Polacy nie mają zmysłu społecznego. Narodem jesteśmy, społeczeństwem już nie (a jeśli to szczątkowym). PS. Ad. Robin Hood Jak patrzę na posty niektórych użytkowników to zaczynam myśleć, że coś w tym jest. -
Studium Wojskowe przy Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni Mat podchorąży gregski melduje się!
-
Co z naszymi elitami?
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Wiesz Jarpen, myślę, że naprawdę warto pokusić sie o zdefiniowanie tego, co chcemy nazwać elitami. Wymieniłeś niewątpliwie zasłużonych ludzi, ale tak naprawdę trudno powiedzieć, co wspólnego mają Lem i Sendlerowa żeby zaliczyć ich do tej samej grupy. O ile Geremek, Stelmachowski i Kuron kształtowali polską rzeczywistość polityczną to trudno to powiedzieć o Krystynie Feldman. I tak dalej, i tak dalej... . Wydaje mi się, że jeżeli do tej grupy zaczniemy zaliczać wszystkich znanych ludzi, którzy maja wpływ na naszą rzeczywistość do dojdzie do tego, że na taką listę trafi Doda. -
B-17 i Me 109 też prowadziły walki przeciw sobie, i co z tego wynika?
-
A ja chciałem dodać, że to są zupełnie różne klasy pojazdów i porównywanie ich ma taki sens jak porównywanie Jeep'a Cherokee do Porshe 911.
-
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Ależ chodzi o konstrukcję okrętów! Cały czas nawiązuję do wypowiedzi Fortecy: -
Broń przeciwlotnicza w I wojnie światowej
gregski odpowiedział redbaron → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
U Mordawskiego jest trochę na temat artylerii przeciw lotniczej, są zdjęcia, ale w sumie nie wiele tego. -
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
A czy okręty admirała von Spee budowane były według innych założeń niż reszta floty niemieckiej? Pytam, bo przyznam sie, że nigdy nie widziałem bardziej szczegółowych opisów więc nie mam pojęcia. PS. Powinniśmy się chyba z tą dyskusją przenieść do tematu o Hochseeflotte. -
Może i obowiązywały, ale co to są standardy? To tylko cieniutka wierzchnia warstwa, która przykrywa właściwego człowieka. W wyniku procesu edukacji pokrywamy się czymś jak warstewką werniksu, lakieru. Pamiętaj jednak, że na każdy lakier można znaleźć odpowiedni rozpuszczalnik. Podam przykład sowieckich dyplomatów. Pierwsi z nich mieli kłopoty z odpowiednim zachowywaniem się i byli przedmiotem wielu anegdot. Z czasem weszła do akcji nowa grupa wykształconych ludzi, którzy wiedzieli, w którym ręku trzymać widelec a w którym kałasznikowa. Czy jednak charakter tego imperium sie wiele zmienił?
-
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
No, niemieckie krążowniki to sobie nieźle radziły na otwartym morzu. Vide: eskadra admirała von Spee. -
"Frankenstein junior" czyli "Młody Frankenstein" Mel Brook'sa. Wilder i Feldman wymiatają! No i tekst z trailera: "Frankenstein junior in white and black (no offence)!"
-
Uwielbiam serie tych filmów. Sprawiają, że stary piernik jak ja przez chwilę czuje sie jak dziesięciolatek, uwielbiam to oglądać po angielsku, język i sposób mówienia są niesamowite. Czwarta część ma się nazywać "Fountain of youth"
-
Znalazłem ciekawą stronkę, która w bardzo skrótowy sposób pokazuje działalność niemieckich sterowców: http://www.economicexpert.com/2a/List:of:Zeppelins.htm Zwróćcie uwagę, jaką ilość bomb zabierały sterowce w na misje. Wcale nie więcej niż Staakeny!
-
Coś się uparł, że wykształceni mają być mądrzejsi? Przestudiowałem kilka lat. Najpierw ukończyłem studia dzienne, a potem drugi fakultet zaocznie. Napatrzyłem się na ten akademicki zwierzyniec i jakoś na kolana mnie nie powalił. Spotkałem parę mądrych osób, ale też i niemałą ilość głupków i to do tego sfrustrowanych. Nie przekonuje mnie teoria, że jeżeli ktoś posiadł branżową wiedzę na temat mechaniki, medycyny, prawa itp., itd. to zrobił się mądrzejszy czy bardziej etyczny. Pamiętaj też, że prości ludzie są bardziej zajęci problemami dnia codziennego i nie mają tyle czasu na głupoty. Powracam też do poziomu frustracji, ludzie wykształceni mają większe oczekiwania. W razie ich niespełnienia pójdą za tym, kto im cos obieca lub wytłumaczy ich porażki.
-
A ja chcę jeszcze powrócić do początkowego motywu tej dyskusji. W 1917 roku Niemcy dysponowały sprawdzonymi i groźnymi bombowcami, które były w stanie przenosić kilkutonowy ładunek na odległość kilkuset kilometrów. Jednak z uporem maniaka do końca wojny ogromnym kosztem budowali olbrzymy, których efekty działań w żadnym razie nie dawały powodów do dalszego trwonienia środków na ten cel.
-
No nie wiem! Uważam że ten monolog jest świetny: http://www.youtube.com/watch?v=kj_5GbFcKW4
-
Przede wszystkim mitem jest, że człowiek wykształcony jest lepszym człowiekiem od niewykształconego. Nie jest lepszy, nie jest mądrzejszy, jest tylko lepiej wykształcony. Bardzo często jest gorszy, ponieważ w związku ze swoim wykształceniem ma większe oczekiwania i jest gotów obarczać innych winą za to ze nie osiągnął tego, co zamierzał (a przecież jest taki mądry, wiec to musi być czyjaś wina!). Gdy znajdzie się człowiek, który zrozumie te frustracje i dobrze na nich zagra to z pewnością "kupi" tysiące albo i miliony ludzi. PS Co to w ogóle jest elita? Wystarczy zdobyć papierek, aby do niej dołączyć?
-
Agresja często jest dzieckiem albo strachu albo frustracji. Myślę, że wśród osób wykształconych łatwo o frustratów choćby z tego powodu, że ich mniemanie o sobie zwykle przewyższa osiągnięcia. Uczuciowość wyższa nie zawsze idzie w parze z inteligencją. Gdy sie popatrzy na statystyki dotyczące przemocy w rodzinie to okazuje się, ze sprawcami niekoniecznie są pijane półgłówki. Homo Sapiens Sapiens (taka jest chyba nazwa naszego gatunku) to z natury dosyć okrutne zwierzę.
-
Nie ma problemu, jak tylko wrócę do domu to zaraz to zrobię. Jeśli jednak nie chcesz czekać 1.5 miesiąca to zerknij do Huberta Mordawskiego. Tytułu nie pamiętam, (ale pamiętam, na której półce trzymam ta książkę!), "Siły powietrzne w I Wojnie Światowej" czy jakoś tak.
-
No nie wiem, czy tam były jakieś kmy. Widziałem zdjęcie takiej gondolki. Wyglądała jak torpeda w ciąży, była połączona ze sterowcem kablem telefonicznym a że wisiała na jednym sznurku, więc pewnie była szalenie niestabilna i tańczyła na wietrze jak szalona. Koleś musiał siedzieć tam cicho jak trusia i nie ruszać się, aby jeszcze nie pogarszać sprawy. Na takie ekstrawagancje jak operowanie km-em to tam raczej nie było miejsca. No chyba, że były jakieś bardziej rozbudowane wersje.
-
Szukałem trochę w necie, ale nie mogłem nigdzie znaleźć danych dotyczących szybkości wznoszenia sterowców. I w jakiej relacji były te dane z możliwościami samolotów. Ciekawiło mnie czy w razie ataku miał on szansę ucieczki w górę przez wyrzucenie ładunku (plus balast).
-
Tak się zastanawiam czy właśnie pułap nie był tym czynnikiem, który przekonywał niemieckich decydentów o sensowności budowy sterowców. (Oczywiście oprócz talentów lobbystycznych Zeppelina )
-
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Czy ja wiem? Wyszli w morze, aby zniszczyć Beatty'ego. W efekcie starcia nie zrealizowali założeń i ledwie sami uszli z życiem. No, jakiś sukces to jest. Jellicoe zaś miał okazję poważnie zredukować Hochseeflotte ale nie był w stanie utrzymać z nią kontaktu bojowego. Będę go jednak bronił. Mógł się obawiać, że Scheer chce go wciągnąć pod wyrzutnie torpedowe U-bootów lub na pola minowe. Trzeba pamiętać, że dowodził od prawie całą Royal Navy. Nigdy wcześniej żaden brytyjski admirał nie miał w bitwie pod komendą tak wielkiego odsetka floty. To chyba wymuszało ostrożność (bitwa pod Cuszimą to raptem 12 lat wcześniej i wszyscy o niej pamiętali). Winston Churchill z pewna przesadą powiedział, że Jellicoe był jedynym człowiekiem po obu stronach frontu, który mógłby w jedno popołudnie przegrać wojnę. Nie sadzę, aby to była prawda, ale wierze, że tak można było wtedy myśleć. -
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Nawet gdyby Jutlandia zakończyła się spektakularnym sukcesem niemieckim. Powiedzmy, że odstrzeliliby Brytyjczykom z 10 wielkich okrętów dajmy na to kosztem swoich trzech. W skali operacyjnej byłby to wielki sukces, ale strategicznie niewiele by sie zmieniło.