Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Widzisz jak się dobrze zapowiadałem (nota bene zapomniałeś dodać, że byłem przystojny i panienki na mnie leciały). Ale żarty na bok (z tym, ze to wszystko wcześniej to szczera prawda)! Twój post podsunął mi pewna myśl. Rozumiem, że z jakichś powodów zaliczyłeś mnie do grupy ludzi, która odniosła sukces (cokolwiek byśmy przez to rozumieli). Ale o tym potem. Przeanalizujmy moja szczęśliwą sytuację. (Trochę to narcystyczne, trochę ekshibicjonistyczne, ale dla dobra nauki...) Zdrowy, Fakt schorowany nie byłem i jeszcze nie jestem. Tyle, że nie jestem tez żadnym szczególnym okazem zdrowia. Takich jak ja jest większość populacji. Żeby uprawiać taki zawód wystarczy zdrówko na poziomie zwykłej kategorii "A". Nic szczególnego. Co do inteligencji to chyba w Tej dziedzinie najtrudniej dokonać sprawiedliwej samooceny. Coś tam pod dachem się kołacze, ale do Nobla do dosyć spory dystans (gdybym, chociaż był czarny to może "pokojowego" by dali). Znowu, typowy przeciętniak. Wykształcenie, coś tam się zdobyło, ale nie histeryzujmy. Poziom matury w zasadzie prawie każdy może osiągnąć. Kwestia chęci no i pracy. A potem albo szkoła morska, albo powolniejsza droga poprzez kursy i praktykę. Wierz mi Bruno, nic we mnie wyjątkowego, nic co na starcie różniłoby mnie od innych ludzi. Miałem marzenia, przekształciłem je w plan i mniej, więcej udało się. Piszę „udało” ale tak naprawdę nic się nie „udało”. Musiałem wypracować. Takich przeciętniaków jak ja są miliony. Odnieśli taki sam sukces jak ja, mam nadzieje, że tak jak Ty i że tak jak wielu z nas na tym forum. Napisałeś: Ja bym to ujął inaczej. „Na tym forum są ludzie którzy potrafili i którym chciało się skorzystać z szansy.” I dalej: „Są tu tacy ludzie których mentalnie stać na to aby znaleźć i mieć jakieś hobby”. To jest ta wyjątkowość tej społeczności. Tyle, że takich społeczności są tysiące. Od hodowców chomików do survivalowców, filatelistów i malarzy na szkle. I olbrzymia większość radzi sobie w tym systemie. Moim zdaniem bo chce im się chcieć. Na tym polega klucz do tego „sukcesu”. Człowiekowi musi się chcieć . Będzie ponosił porażki i sukcesy. Najważniejsze, że będą to JEGO porażki i sukcesy. Musi czasem coś poświecić, ale to ON decyduje co poświęca. Będzie podejmował decyzje i to będą JEGO decyzje. A że jednym udaje się lepiej innym gorzej? Nic w tym dziwnego. NIE JESTEŚMY RÓWNI! I nie musimy być. Byle bylibyśmy równi wobec prawa (No ale to w każdym systemie są z tym kłopoty). Rany ale się rozpisałem! Ale jeszcze na koniec. Tak uważam, że odniosłem sukces! Mam wspaniałą rodzinę, mam swoje miejsce na ziemi. Mam też w sobie jakąś wewnętrzną ciekawość która popycha mnie do działania i do poznawania nowych rzeczy. Czego Wam wszystkim życzę. PS. Capricornus, brak poważnej konkurencji mógł być kluczem tego sukcesu. Pamiętam czasy, kiedy warzywka sprzedawane ze stoiska typu „szczęki” były źródłem niezłych zarobków.
  2. Florek, a może wiesz jak przy pomocy komórki namierzyć mojego zmiennika? Od trzech dni próbuję sie do niego dodzwonić i nie odbiera.
  3. Messerschmitt Me 262

    FSO w temacie o inwazji napisał: Postanowiłem odpowiedzieć tutaj, ponieważ dotyczy to tylko i wyłącznie samolotu Me 262. Mam nadzieje, że nie masz nic przeciw temu. Otóż to czy Hitler maczał palce w projektowanie płatowca, czy nie maczał, nie miało znaczenia. Problemem były silniki! Uwierz mi! A jak nie chcesz uwierzyć to porównaj daty, one wszystko Ci powiedzą. Silnik turboodrzutowy w tamtych czasach to był nieznany grunt. Od opracowania założeń po zbudowanie pracującego prototypu to był niemal spacer po polu minowym. Trzeba było rozwiązać wiele problemów z którymi wcześniej się nie spotykano (z reszta na silnikach się znasz i sam wiesz jak to wygląda). Ale to jeszcze nie koniec. Gospodarka niemiecka dławiła się z braku surowców. Brak niklu i chromu nie pozwalał na użycie stopów odpornych na wysokie temperatury. Na przykład komory spalanie pokrywano spiekanym aluminium. W efekcie ogromnym problemem była żywotność owych silników. Twierdzisz, że Hitler opóźnił wejście do linii Me 262 w wersji. To dosyć często powtarzany mit. Jak już wcześniej pisałem. Zanim udało się jako tako dopracować silniki w hangarach stały już wyprodukowane myśliwce. Wystarczyło je zabudować i latać bo Hitler już cofnął swoja decyzję (wrzesień 1944). Teraz o ?Blitzbomberze? Jesienią 1943 Hitler zapytał czy mowy samolot będzie mógł przenosić bomby. Odpowiedź była twierdząca. Nic dziwnego, na owym etapie wojny praktycznie każdy myśliwiec mógł przenosić bomby podczepione pod kadłubem lub pod skrzydłami. Willy Messerschmitt odpowiedział, że bez problemu weźmie bomby, jedną 500 kg lub dwie 250 kg. Zaznaczył też że jest również możliwa modyfikacja podwajającą owe osiągi. Hitler rozkazał aby wprowadzić ją w życie. Zrobił to z całkiem rozsądnych powodów. Te dwie, góra trzy setki odrzutowców i tak niewiele znaczyły w sytuacji, gdy w alianckich nalotach prawie codziennie brały udział tysiące samolotów. Ten samolot był mu potrzebny do odparcia inwazji. Tobył jedyny samolot, który miał szansę przebić się nad przyczółek i go zaatakować. Hitler zdawał sobie sprawę, że każda godzina opóźnienia podczas lądowania w kapitalnym stopniu zwieksza szansę na odparcie inwazji. To nie było wcale głupie. We wrześniu, gdy Alianci wyłamali się z Normandii założenie to straciło sens i Hitler bez słowa odwołał swój rozkaz. I jeszcze jedno! Na opóźnienie wejścia tego samolotu do linii miał wpływ fakt, że Niemcy nie mieli wyszkolonych pilotów. No ale chyba zacząłem się powtarzać.
  4. Desant w Normandii

    FSO, miło mi, że zgadzamy się w kwestii tej, że gdyby Niemcy mieli w linii kilka setek odrzutowców na początku 1944 roku to Alianci stanęliby przed znacznie większymi problemami. Co do samego Me 262 zgodzić się z Tobą nie mogę, ale o tym już w samym temacie o 262.
  5. Sen oraz Wasze sny...

    Ale jaka miła! Szczególnie w porównaniu z takim prozaicznym obsesyjnym myciem rąk, lub obsesyjnym liczeniem sztachet w mijanych płotach (cos takiego też się zdarza)
  6. To był bardzo ciekawy przedmiot. Niezbyt duży, jak pamiętam to był wielkości pięści dorosłego faceta, (ale nie Pudziana). Miał nadany kształt siekiery (czy też topora, nie bardzo kumam różnicę). Otwór był wywiercony gdzieś w 80%. Podczas wiercenia odłupał się kawał materiału od strony obucha i cała zabawa poszła na marne. Myślę, że nigdy nie był używany.
  7. Pasje

    W moim przypadku jest OK. Syn powoli łapie bakcyla (w szkole z historii 6) Żona (psycholog) się cieszy, że mam hobby ćwiczące mózg (podobno zmniejsza to niebezpieczeństwo demencji na starość). W domu mamy miejsce na małą bibliotekę, więc odpada problem bałaganu. Bałagan robimy z synem, gdy zabieramy sie za sklejanie jakiegoś modelu (trochę się też przy tym kłócimy). Gdy jestem w domu nie spędzam zbyt dużo czasu na forach (teraz, gdy pożegnałem się z "historykami" będę siedział przy kompie jeszcze mniej czasu). Tych kilku znajomych, jakich mam traktuje moje zainteresowania zupełnie neutralnie.
  8. O! Dobrze, że o tym wspomniałeś! To jest ta kapitalna różnica! Dzisiaj ograniczenia niepozwalające mi osiągnąć więcej są głównie we mnie. Jeśli nie osiągnąłem czegoś, co było dla mnie ważne to tylko dla tego, że jestem za głupi, za leniwy lub po prostu zabrakło owego "łutu szczęścia". W PRL-u ograniczenia leżały po mojej stronie i na każdym kroku człowiek potykał się o nie. To jest ta różnica o kapitalnym dla mnie znaczeniu. Jeśli nie osiągnę zamierzonych celów mogę winić tylko siebie. Tej sytuacji nie zamieniłbym za żadne skarby na "opiekę" "oferowaną" mi przez państwo w rodzaju PRL-u.
  9. Desant w Normandii

    Rozwój tych samolotów w pierwszym rzędzie wstrzymywały kłopoty techniczne, a konkretnie problemy z żywotnością silników. Dopiero we wrześniu 1944 roku Niemcy dorobili się silnika, który można było użyć bojowo. Tu nasuwa mi się następne pytanie. Co by było gdyby ten silnik dopracowano przynajmniej pół roku wcześniej? Niemcy dysponowaliby przynajmniej setką Me 262 w wersji mysliwsko-bombowej, tak jak planował Hitler. Samoloty te były w stanie przedrzeć się przez parasol alianckiego lotnictwa i zaatakować dopiero, co powstający przyczółek. Takie możliwości w połączeniu z przyzwoitym rozpoznaniem stawiałyby Niemców w znacznie lepszej sytuacji.
  10. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    U-boot zatopiony dwa razy. Który to był? Andreas, przecież wiadomo, że interesujesz się wojną na wschodzie i działaniami LWP.
  11. Władza samorządowa

    Nie chcę Cię martwić, ale to jest offtop gdyż ten temat nie jest o parytetach a o tym, co dało obywatelom obalenie komuny. No tak, ale w tym codziennym pędzie można sie pogubić. I tu wracamy do tematu. Za komuny żyło się zdecydowanie wolniej. Nie było telefonów komórkowych, ba zwykłe telefony były rarytasem, samochodów było zdecydowanie mniej, mniej pralek automatycznych i innych udogodnień dnia codziennego a mimo to mam wrażenie, że ludzie tak nie pędzili. Ba! Nawet telewizja była wolniejsza i taka bardziej nastawiona filozoficznie. Jestem w takim wieku, że pamiętam jak w telewizji pokazywano zegar. Na minutę, czasem dwie przed Dziennikiem w ciszy wyświetlano zegar z miarowo przeskakującą wskazówką sekundową. Nie wiem, takie zachęcanie do chwili zadumy, czy też ówczesna reklama upływającego czasu... Czyli, żeby życie miało smaczek, Raz dziewuszka, Raz chłopaczek?
  12. Messerschmitt Me 262

    Z tego, co wiem zmieniano tylko konstrukcję pod węzły do przenoszenia bomb. Z reszta nie miało to żadnego znaczenia gdyż jak wspominaliśmy wcześniej problem leżał w silnikach. Dopiero na przełomie sierpnia i września 1944 roku osiągnęły one resurs rzędu 25 godzin, co umożliwiało ich użycie bojowe. Hitler cofnął swój dekret we wrześniu. W tym czasie ponad 100 płatowców w wersji myśliwskiej czekało na silniki. Ich dostępność zbiegła sie praktycznie ze zmianą decyzji Hitlera. Problemem był wyszkolony personel. Wcześniej nie miał, na czym się szkolić, a później nie miał paliwa oraz bezpiecznego miejsca. "Komando Nowotny" wprowadzone do linii pod koniec września, (czyli prawie natychmiast po uruchomieniu produkcji ulepszonych silników) trzeba było wycofać z powodu niedostatecznego przygotowania pilotów. Jak wiec widać wahania Hitlera nie miały wpływu na termin wejścia tego samolotu do służby liniowej.
  13. Władza samorządowa

    To jest co prawda materiał na oddzielną dyskusje, (jeśli rzeczywiście jej wart to może mod wydzieli w ramach nowego tematu) ale ja tak szybciutko w przerwie na kawę. Wypowiedź FSO jest znamienna w perspektywie tego jak postrzegamy organy władzy samorządowej i w jakim stopniu jesteśmy społeczeństwem obywatelskim. Mimo oddzielnego "umocowania prawnego" i mimo oddzielnych wyborów nie przedziera się do powszechnej świadomości, że władze lokalne są (a przynajmniej powinny być) bezpośrednim efektem decyzji podjętych przez społeczność. Dla większości to są nadal "ONI" Osobiście uważam, że jednym z większych niepowodzeń ostatnich 20 lat jest porażka odniesiona podczas budowy "społeczeństwa obywatelskiego". Śmiem też twierdzić, że tak na poważnie nigdy nie została podjęta taka próba, gdyż nie leżało to w interesie żadnej partii.
  14. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    Nie jestem fanem SLD, ale pisanie o tej partii, że jest komunistyczna to jednak lekka przesada. Moim zdaniem nie ma przesłanek do rzucania takich oskarżeń. Fakt, że powstała za moskiewskie pieniądze to trochę mało.
  15. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    Może chodzi o Jerzego Rudlickiego, który zaprojektował wyrzutnik bomb odłamkowych dla tej właśnie maszyny?
  16. I o to właśnie chodzi! Czyli można było przereformować ideologię. Fakt, że w 1943 roku bodźcem do przewartościowania postaw był wpierdziel, jaki zaczęli zbierać. Gdyby zrobili to wcześniej byłoby to oznaką mądrości. Nie przyszło do im głowy, więc uznaje to za niemiecki "błąd szeryfa".
  17. Czego teraz słuchasz?

    Wiem, że już dawno po sesji ale moze przyda się niektórym na okoliczność "Kampanii Wrześniowej" zwanej za moich czasów również "Sesją Naukowców".
  18. Wszystko zależy od normy. Mojemu staremu w swoim czasie powiedziano wprost, że ma duże szanse na awans ale musi się zapisać.... A że nie było to zgodne z jego normą, wiec nie awansował.
  19. A broń Boże! Niemiecki żołnierz miał się poświęcać i ginąć walcząc z najgorszą zarazą ludzkości - komunizmem! W imię Wspólnej, Zjednoczonej Europy pod przewodnictwem Niemiec.
  20. Tak było! I do tego przecudnej urody! Nie bardzo pamiętam, jakie motywy mną kierowały ponad 3o lat temu, może takie, ze pani od geografii była moja wychowawczynią. Nic właśnie! Pochodzę z okolic 20 km. na zachód od Warszawy. Jakieś 2 km od mojego domu odkopano olbrzymie zagłębie metalurgiczne z okresu początku naszej ery (Biskupice, gmina Brwinów, powiat Pruszków). Natomiast w samym Brwinowie praktycznie, co chwila przy okazji prac budowlanych znajdowano jakieś ślady człowieka. Praktycznie nikt tego nigdzie nie zgłaszał. Wprost przeciwnie, starano się owe znaleziska ukrywać.
  21. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    Miałem przeczucie, że to własnie Ty odpowiesz. Twoja kolej.
  22. Natter

    Nie trzeba było namierzać wyrzutni. Wystarczyło zaobserwować samego Nattera, żeby wiedzieć, iż baza jest w pobliżu. Niemcy natomiast nie mogli przerzucać tych samolotów i instalacji w inne miejsca gdyż ich transport w zasadzie padł pod atakami z powietrza. Bezpośrednia ochrona obiektu to był chyba rzeczywiście jedyny rozsądny sposób użycia. Tyle, że lot odbywałby się praktycznie w ogniu własnej artylerii przeciwlotniczej.
  23. Kamikadze nad Niemcami

    16 kwietnia dziesięć Bf 109 pilotowanych przez ochotników z Schlachtgeschwader 104 przeprowadziło atak samobójczy (taki prawdziwie w stylu Kamikaze zwany: Totaleinsatz) na mosty na Odrze. Wraz z nimi atakowało kilkanaście zestawów Mistel. Efekt ataku nieznaczny.
  24. Natter

    Natter jakkolwiek był ciekawą konstrukcja to jednak miał poważne ograniczenia. Po pierwsze startował z ażurowej 24-ro metrowej prowadnicy. Takie miejsca były łatwe do zlokalizowania i namierzenia. Druga sprawa to bardzo ograniczony zasięg, który po pierwsze ograniczał użycie a po drugie Alianci po wykryciu miejsc startowych nie musieli nawet ich niszczyć. Wystarczy, że tak ustawili trasę przelotu, aby je omijała.
  25. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    Brak mi pomysłów, więc będzie proste. Jak się nazywała linia niemieckich umocnień, którą szturmowali żołnierze Pierwszej Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki w okolicach Lenino?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.