Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,430
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Pomoc w opracowaniu zagadnień na Poprawkę

    Żartujesz? Przecież to jest Leniwy Maciej
  2. Jak opowiadać o Powstaniu Warszawskim?

    Z całym szacunkiem, ale trudno jest mi się z tym zgodzić. Czyżbyś uważał, ze niektórzy ludzie rodzą się z "lubieniem" historii a inni nie? Ci pierwsi przebrną nawet przez najtrudniejsza formę, aby dotrzeć do interesujących ich informacji, ci drudzy natomiast są odporni i nic ich nie zainteresuje. Śmiem twierdzi, że każda forma przekazu jest dobra, jeśli tylko spełni swoja rolę. Piosenki, komiksy, prezentacje multimedialne i co tam jeszcze człowiek jest w stanie wymyślić mogą sprawić, że nowi ludzie zainteresują się historią. Może ilość tak przekazanych informacji jest znikoma, może forma jest płytka, zgadzam się z tymi zarzutami. Jednak głównym plusem tych (zgódźmy się, że równie łatwych, co spektakularnych) form jest fakt, że zwrócą uwagę ludzi, którzy dotąd podchodzili obojętnie do prezentowanych treści. Jeśli tylko kilka procent owych ludzi poczuje ochotę, aby pogłębić swoją wiedzę to już jest duży sukces. Moim zdaniem nie ma złych form, Są tylko formy źle użyte.
  3. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    No i nie można było tak od razu? (Ustrzelenie sztabu 12 dywizji SS to chyba znaczący sukces? Co prawda cześć splendoru powinna przypaść załodze samolotu obserwacyjnego, która wypatrzyła podejrzany ruch w wiosce Venoix i skierowała nań ogień pancernika) Twoja kolej!
  4. Parytet

    Wraca Nowe!
  5. Parytet

    http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy..._komputera.html
  6. Zmarł Zbigniew Zapasiewicz

    Zgoda to był przede wszystkim aktor teatralny i może nie wszystkim podobają się jego kreacje filmowe. Jednak stawianie go w jednym rzędzie z chłoptasiem, który jak na razie nakręcił tylko kilka głupawych filmików jest (moim zdaniem) mocno nieuprawnione.
  7. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    Dokładnie! Coś z 12 Dywizji Pancernej SS "Hitlerjugend".
  8. Zmarł Zbigniew Zapasiewicz

    Albinos, nie histeryzuj! Toż to tylko "Newsweek.pl", czegoż więc się spodziewasz? Jakiejś głębszej analizy, czy refleksji?
  9. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    Nelson, Nelson! Dopisz co ustrzelił, żeby inni nie pomyśleli, że uznaję pytanie po znajomości
  10. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    Widiowy Nic właśnie! Gregski sie nie pomylił i nie chodziło mu o "Dragona" (Pytałem o Royal Navy) Dla ułatwienia dodam, że chodziło o dywizję SS.
  11. Znaczenie niemieckiej kontrofensywy w Ardenach.

    Wielokrotnie zastanawiałem się nad sensem tej ofensywy i musze sie przyznać, że powody, dla których ja podjęto pozostają poza możliwościami mojego pojmowania. Załóżmy przez chwilę, że wszystko poszło według niemieckich planów i Antwerpia padła. I co dalej? Czy naprawdę ktokolwiek wierzył w możliwość zawarcia separatystycznego pokoju? Mocarstwa rozkręciły na maksa swój potencjał, przestawiły go na wojenne tory. Po serii porażek (nie rzadko upokarzających) osiągnęły znacząca przewagę. W końcu zmasakrowawszy swego wroga rzuciły go na kolana. I teraz, gdy ten ledwo dychający wróg resztką sił wymierzył (fakt, ze bolesny) cios Roosvelt z Churchillem mieliby przyznać: "No dobra, dla nas jesteś nadal za silny. Mamy dosyć, pogódźmy się!" Myślę, że nawet mający kłopoty z percepcją rzeczywistości Hitler nie był na tyle naiwny, aby w to wierzyć. Dlaczego zdecydował się na wystawienie na ryzyko zniszczenia jednych z ostatnich swoich jednostek o dużych możliwościach ofensywnych? I to w sytuacji, w której Sowieci stali na słabo obsadzonej przez Niemców linii Wisły i szykowali się do następnego ataku.
  12. Książka, którą właśnie czytam to...

    Skończyłem właśnie "1939 Zaczęło sie we wrześniu" Tomasza Łubieńskiego. Zirytowała mnie ta książka. Koleś strasznie się wymądrza. Z perspektywy kilkudziesięciu lat to wszystko wydaje mu sie proste.
  13. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    14 czerwca 1944 roku Royal Navy odniosła sukces w walce z niemieckimi dywizjami pancernymi. Co to za sukces i jaki okręt go odniósł?
  14. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    FP-45 Liberator
  15. Quiz I wojna światowa - edycja 2010

    Flota kanadyjskiej Kolumbii Brytyjskiej. Powstała 5 sierpnia 1914 roku z podniesieniem bandery na dwóch kupionych w USA okrętach podwodnych nazwanych "McBride" i "Paterson". Została zlikwidowana 6 sierpnia 1914 roku z przejęciem owych okrętów przez flotę kanadyjską. Nowe nazwy okrętów to "CC 1" i "CC 2". Pytanie do wzięcia przez chętnego.
  16. Quiz II wojna światowa - edycja 2009

    "Jaś nie doczekał" (w tym przypadku "Grześ nie doczekał się odpowiedzi") U 31 Chcecie wiedzieć więcej to se sami znajdźcie. Pytanie leży na ziemi. Kto ma ochotę niech podniesie.
  17. O ile wiem nikt nikomu nie zabrania pracować i zarabiać ile, kto pragnie. Nikt też nie zmusza aby żebrać o zasiłki. Każdy, kto chce mieć lepiej może się o to starać. Jeśli mu się nie udaje to głównie, dlatego, że ograniczenia są w nim samym (wykształcenie, energia, inteligencja, chęć do pracy, itp.) a nie, dlatego, że ktoś (lub coś) z zewnątrz mu nie pozwala. To jest ta subtelna różnica.
  18. Sowa: Pierwsze, do przełknięcia (z wielkim trudem). Hitler w tamtym czasie jeszcze nie był mega zbrodniarzem (wyrżnął zaledwie paru kamratów z SA) Drugie, nie do przełknięcia. Stalin już dał się poznać, jako bandzior na niespotykaną skalę. O ile w wyniku współpracy z Hitlerem nasza suwerenność byłaby w oczywisty sposób ograniczona to w przypadku ZSRR skończyłoby się na statusie republiki związkowej. Trzecie, bez sensu. Taki sojusz Pigmejów nic nie znaczył bez mocarstw zachodnich.
  19. Co i gdzie studiujecie lub studiowaliście?

    To ja trochę bardziej egzotycznie: Wyższa Szkoła Morska w Gdyni (obecnie Akademia Morska) Wydział Elektryczny, kierunek Elektrotechnika Okrętowa. A potem jeszcze dla sportu zaocznie Wydział Mechaniczny, Eksploatacja Siłowni Okrętowych na tej samej uczelni.
  20. Parytet

    A propos dowcipu to parytet ze względu na IQ byłby całkiem śmieszny.
  21. Pamięć. Dziwna rzecz jak różni ludzie różnie pamiętają te same rzeczy. Poczucie godności, to też dziwna rzecz. Jedni czują się poniżeni rzeczami których drudzy nie zauważają. Może to kwestia osobistej wrażliwości? Jeśli tak to może jestem nadwrażliwy? Dla mnie jest upokarzające, gdy nie mogę wejść do sklepu i po prostu kupić kilka podstawowych produktów higienicznych. Upokarzający jest dla mnie bieg po piętrach na otwarcie „Domów Towarowych” (użyłem cudzysłowu gdyż ani to były domy ani towarowe) „Centrum” a następnie wydzieranie sobie z rąk pudełek z butami. Łapałeś jakikolwiek rozmiar. Potem starałeś się wymienić z innymi myśliwymi (trudno mi napisać klientami) na właściwy. Upokarzające jest dla mnie wystawanie godzinami za podstawowymi produktami spożywczymi. Upokarzające jest dla mnie kupowanie u rolnika pół prosiaka a potem przewożenie go do domu nocą na rowerach bocznymi, polnymi drogami. (W razie wpadki groziła konfiskata narzędzia przestępstwa więc nikt nie ryzykował transportu tej kontrabandy limuzyną marki Syrena 105.) Upokarzające jest płaszczenie się przed sprzedawcą i nierzadko dawanie łapówek aby móc „kupić” pralkę, telewizor, lodówkę, meble … …. mógłbym tak jeszcze długo, ale chyba nie ma potrzeby bo jeśli ktoś nie jest w stanie pojąć na tych kilku przykładach o co mi chodzi to nie pojmie nawet gdy przedstawię ich setkę. O innych sprawach jak prawo do swobodnego poruszania się, czy wyrażania przekonań i opinii nie chce mi się pisać. Wszyscy o tym wiedzą, a jak to oceniają to już kwestia ich własnych poglądów i wrażliwości.
  22. Władza samorządowa

    Sporym problemem są kandydaci do władz samorządowych. A raczej ich (nazwijmy to) jakość. Mam wrażenie, że ludzie którzy odnoszą w życiu sukcesy, maja pomysły, posiadają w sobie odpowiednia dozę energii nie są zupełnie zainteresowani działalnością publiczną. Sam mam paru sensownych kumpli, którzy gdy ich pytam dlaczego nigdy nie startowali w wyborach samorządowych pukają się w czółko i pytają „A na cholerę mi to potrzebne?” Generalnie nie wierzą, że da się coś zrobić a tylko wietrzą kłopoty. W efekcie kandydatami zostają … jakby to napisać, żeby nikogo nie obrazić?... to się chyba nie da nie obrazić… No głąby kandydują którzy nie mają żadnego pojęcia o otaczającym ich świecie. Wśród owych głąbów sporą grupę stanowią osobnicy nadal uwikłani w spór Solidarność – PZPR i przez ten pryzmat oceniający wszystko co się dzieje. Są oni podgrupą działaczy – starych pierników żyjących w świecie z przed ponad 30 lat którzy zamiast bawić się z wnukami starają się urządzić klub seniora w radach miasta, czy gminy. (ludzi w wieku 30 kilku lat jest zastraszająco mało) Są też nawiedzeni frustraci (albo jak kto woli sfrustrowani nawiedzeńcy) którzy mają na wszystko receptę (zwykle tą samą) tylko nikt nie pozwala im ją zastosować o pogłębia tylko ich frustrację. Chlustają więc żółcią na boki i torpedują co się da. Są też cwaniacy którzy wyrabiają „chody” i którzy maja nadzieję (często nie bezpodstawną) dzięki owym chodom wydoić nieco lokalny budżet. Niestety, dzięki często minimalnej frekwencji cała ta swołocz (przepraszam jeśli pominąłem jakąś grupę) ma szansę na elekcję przy pomocy głosów „krewnych i znajomych Królika”. Smutny to obraz ale nie wydaje mi się abym mocno przesadził.
  23. Parytet

    Jak pokazuje przykład naszego (i nie tylko naszego) parlamentu żadne kwalifikacje nie są potrzebne a wiedza to nawet może szkodzić. I tak samo jest z polityką drogi FSO. Zupełnie tak samo. Jedni sie nią interesują inni nie. Jedni interesują się w sposób raczej bierny czytają, szukają informacji etc. inni starają sie brać aktywny udział (przypadku historii będzie to grzebanie w źródłach i pisanie nowych pozycji a w przypadku polityki kandydowanie, agitowanie itp.) W jednej i drugiej dziedzinie trzeba chcieć brać udział. A na "Historii" z tym kiepsko, (ale o "tem potem") FSO, wydajesz się być bystrym obserwatorem, więc pewnie zauważyłeś, że są dziedziny życia, którymi bardziej interesuje sie płeć piękna, ale tez są takie dziedziny, które przyciągają w większej mierze panów. W takich sprawach jak: moda, motoryzacja, sport, haft artystyczny czy wędkarstwo próżno oczekiwać, aby przekrój poprzez populację zainteresowanych, jeśli chodzi o płeć rozkładał się, ?fifty-fifty?. Mam nadzieję, że nadążasz za moim tokiem (powiedzmy na to) rozumowania. Bardzo możliwe jest to, ze polityka też jest taką dziedziną, w którą zainteresowanie nie jest takie samo w śród kobiet jak mężczyzn. Jeśli założysz odgórnie jakiekolwiek ograniczenia to jest bardzo prawdopodobne, że doprowadzisz do krzywdzącego rozdziału miejsc na listach. A teraz pogrożę palcem ?Historii.org?! Droga Historio! Przejrzałem listę moderatorów. Jest ośmiu. I żadnej kobiety! Uważam, że to skandal! Taki seksizm się tu szerzy, ze aż wstyd! Mamy dwa wyjścia z tej trudnej i wstydliwej sytuacji. Pierwsze, prostsze, to po prostu wylać połowę obecnych moderatorów a w zwolnione miejsce przyjąć panie. Drugie trochę bardziej kłopotliwe, ale całkiem realne, to ? zmiana płci. Obecnie medycyna radzi sobie z takimi problemami. Z resztą zmiana z mężczyzny na kobietę jest łatwiejsza. Ciach i po ptaku? to jest - po krzyku. Może problemem być wybór, kto ma się poddać tej operacji. Proponuję zagrać w ?marynarza?. Drogi FSO. Muszę Cie zmartwić. Sprawdziłem również grupę senatorów. Cóż sytuacja jest identyczna! I moje rady są identyczne. Zerknąłem też w ? Administratorów? W ich przypadku nie ma, co grać w marynarza. Wystarczy rzucić monetą. Można też te wszystkie głupoty o parytetach wyrzucić prosto do kosza i szybko i nich zapomnieć!
  24. Wiesz Bruno, zastanawiałem się nad tym parę razy, ale wyszło mi, ze nie chciałbym cofnąć sie w czasie. Nawet, jeśli w ramach bonusu oznaczałoby to dodatkowe 30 lat życia. Wspominam ten czas z pewnym obrzydzeniem. I musze przyznać, że owo obrzydzenie pojawiło się po bankructwie PRL-u. Pojawiło się, gdy zobaczyłem jak może wyglądać inna rzeczywistość. Wcześniej nie miałem większego porównania. To trochę tak jak z jazdą "maluchem". Przemieszczasz się i ciesząc, że w ogóle masz, czym. Potem przesiadasz sie do porządnego samochodu i dopiero wtedy czujesz różnicę i zastanawiasz się jak wytrzymywałeś w tamtym gównie? To samo dzieje się ze mną. I czasem nie chodzi o wielkie sprawy. Paradoksalnie jedną z rzeczy, jakie pamiętam to fakt, że studiując na WSM w Gdyni musiałem, pod groźbą wyrzucenia, brać udział w pochodach pierwszomajowych. Podpisywać listy obecności i kwitować odbiór szturmówki wciskanej obowiązkowo. Czułem się naprawdę upodlony. Z takich cegiełek składa się gmach wspomnień o PRL-u. Są też inne wspomnienia, niektóre wielce przyjemne, ale nie dotyczą Polski Ludowej, jako takiej oprócz czystej chronologii. Upadek PRL-u przyniósł mi WOLNOŚĆ! Pewnie dla wielu z Was zabrzmi to strasznie patetycznie, ale tak to czuję. Ja wiem, ze dla wielu to żaden zysk. Wolność nie jest łatwą rzeczą. Niektórzy twierdzą, ze trzeba się nauczyć jej używać. Podobno SA tacy, którzy nigdy się nie nauczą. Może Przypomina mi się rozmowa z jednym byłym niewolnikiem wyzwolonym po wojnie secesyjnej. Skarżył się on na swój los w mniej więcej taki sposób: „Kiedyś pan mnie karmił i ubierał, dawał dach nad głowę, a jak byłem chory to mnie leczył. Czułem się jak człowiek, ważny, potrzebny. Teraz mogę zdechnąć pod płotem jak pies i nikogo to nie obchodzi.” Ja w każdym razie nie zamierzam wzdychać z nostalgią za tamtymi czasami tylko, dlatego, że parę osób tęskni do obroży i łańcucha, gdyż jednocześnie z nimi mieli zagwarantowaną budę i pełna miskę.
  25. Jednych śmieszy deprecjonowanie a innych apologizowanie PRL-u. To już zależy od indywidualnego poczucia humoru.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.