Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Coś tak jakby, tyle, że nie bezpośrednio. Żaden producent (na przykład) butów nie ma zagwarantowane, że ktoś kupi od niego jego produkcje po określonej cenie i w określonej ilości. (No chyba, że sam to sobie z odbiorcą wynegocjuje). Dzięki CAP-owi stworzono strasznie drogi i "sztywny" system niepodatny na innowacje i z zasady negujący reguły konkurencji. Nawet w warunkach europejskich mało jest branż tak mocno ignorujących zasady wolnego rynku. Co do kosztów to, gdy do cen produktów żywnościowych dołoży się pieniądze przepuszczone przez CAP (wszystkie, nie tylko te, które dotarły do rolników) to okaże się, że nasza żywność wcale nie jest taka tania. A przy okazji nadwyżki bezsensownie wyprodukowanej żywności, z którą nie ma, co zrobić są wysyłane na przykład do Afryki, co dosyć skutecznie rozpieprza tamtejsze rolnictwo.
  2. Esbeckie emerytury

    No cóż, Bruno i Secesjonisto, wygląda, na to, że mam trudności z zapamiętywaniem podstawowych faktów. Jedynym usprawiedliwieniem może być wiek i dieta dramatycznie podbijająca poziom cholesterolu. Czyli - skleroza nieunikniona. Na szczęście brak pamięci nadrabiam starczą złośliwością. (Nabyta, bo wrodzonej nie posiadam).
  3. Esbeckie emerytury

    I słusznie! Zbrodnie nazistowskie też się nie przedawniają, a poza tym zbrodnie komunistyczne przez wiele lat nie mogły być ścigane więc teraz trzeba to nadrobić. Gestapowcom też chyba "ciupasem" odebrano?
  4. Czyli walce z wolnym rynkiem, bo jeśli pojawi się konkurent, który jest w stanie wyprodukować lepiej i więcej to i tak nie sprzeda swojego produktu, gdyż nie ma "kwot". Taki rolnik ma coś, co czym marzy wiele ludzi. Gwarancję zatrudnienia. Taki FSO na przykład, musi walczyć, aby przetrwać na rynku. Jak będzie za drogi to nikt nie skorzysta z jego usług i zbankrutuje. Kmieć zaś ma gwarancje, że jego produkt zostanie kupiony. Też bym tak chciał. A co do dotacji to idea jest prosta. Zabrać kasę tym, którzy chcą pracować i potrafią zarabiać i oddać nieudacznikom (przy okazji można też "uszczknąć”, co nieco).
  5. Napęd okrętów II WŚ

    Paliwo grzeje się w podgrzewaczu parowym. Dzieje się tak do chwili obecnej, również na motorowcach. Paliwo powinno trafić do silnika mając lepkość 10-12 centystoksów i właśnie lepkość jest parametrem, który się utrzymuje. Tak, więc i nowoczesny motorowiec bez pary nie popłynie. Wracając do siłowni parowych to montowano tam tylko niewielkie generatory prądu napędzane silnikami spalinowymi. Zasadnicze generatory były napędzane turbinami parowymi (podobnie jak pompy zasilające kocioł w wodę i dmuchawy powietrza). Montowano oczywiście elektryczne pompy i dmuchawy, ale te były zdecydowanie mniejsze i służyły tylko do rozruchu kotła. Jeśli odpalano siłownię ze stanu „zimnego”, jako paliwo używano diesla, który nie musiał być podgrzewany. Gdy otrzymano parę, podgrzewano mazut i przechodzono na urządzenia parowe.
  6. Esbeckie emerytury

    FSO Czy w równym stopniu mierzi Cię ściganie zbrodni hitlerowskich? Bo założę się, że żaden z prokuratorów oskarżających na przykład Demianiuka w obozie koncentracyjnym nie siedział.
  7. Muzułmanie w Europie?

    O! Widiowy, nie wiedziałem, że zajmujesz się dekryptażem!
  8. Polacy i Żydzi

    Tak Was czytam i dochodzę do wniosku, że Żydzi to masochiści jacyś. Że też tylu im chciało się żyć w kraju "ekstremalnie antysemickim" (i to praktycznie "od zawsze").
  9. Esbeckie emerytury

    A co tu wiek ma do rzeczy? Rozumując Twoim tokiem nie powinienem przyjąć żadnego mandatu bo tak się składa, że większość gliniarzy którym zdarzyło się mnie zatrzymywać była młodsza ode mnie. Sorry FSO, ale tego wywodu nie jest dane mi zrozumieć, czy mógłbyś postarać się jakoś to mi przybliżyć?
  10. Napęd okrętów II WŚ

    Tak w skrócie to pompy paliwowe podają paliwo (mazut w temperaturze 110-120 stopni) poprzez zawór regulujący dawkę do palnika. Do palnika podawana jest również para atomizująca która bierze udział w rozpylaniu mazutu (diesel atomizuje się powietrzem). Do kotła dostarczane jest też powietrze wtłaczane przez dmuchawę kotła i przechodzące przez klapy regulujące jego dawkę. Większe zapotrzebowanie na parę wymaga adekwatnego ustawienia zaworu regulującego dawkę paliwa, a to pociąga za sobą zwiększenie ciśnienia pary atomizującej oraz dawki powietrza. Teraz robią to wszystko automaty ale w czasach wojny wszystko szło "na rękę". (Podobnie jak kontrolowanie poziomu wody w kotle)
  11. Esbeckie emerytury

    Drodzy moi przybliżcie mi jedna kwestię bo być może błądzę. W całym tym zamieszaniu chodzi o zabranie ubekom emerytur, czy tylko o zabranie branżowych przywilejów emerytalnych? Liczę na wasz odzew, bo się trochę pogubiłem.
  12. No nie wiem, fakt, że nie można sprzedawać do bezpośredniej konsumpcji jabłek o średnicy poniżej 55 mm, czy to, że w myśl unijnych przepisów boczek wieprzowy (który właśnie upiekłem z majerankiem i czosnkiem) nie jest mięsem obciąża raczej brukselskich biurokratów.
  13. Właśnie kupiłem "Absurdy Unii Europejskiej" Tomasza Sommera. Szczerze polecam, wielce pouczająca lektura. (Dzięki niej nie wiem czym jest to co będę dzisiaj jadł na kolację.)
  14. Rozstrzeliwanie SS-manów zbrodnią wojenną?

    Moim zdaniem każdemu z nich należał się uczciwy proces. A może odwrotnie. Gdybym był w sytuacji żołnierza który wziął do niewoli takiego jeńca to pewnie nie chciałbym postępować tak samo jak ta oznakowana trupimi główkami swołocz. Tak więc oddałbym go pewnie w ręce sprawiedliwości dla własnego komfortu. Chociaż gdybym wcześniej miał okazję zobaczyć świadectwa świadczące o zbrodniach popełnianych przez te formacje to nie wiem jak bym się zachowywał...
  15. Armie

    "Armie świata antycznego" John Warry
  16. Esbeckie emerytury

    A gdzie zauważyłeś te przejawy "nachalnej zemsty"? Bo ja jakoś przeoczyłem tych ubeków zwisających z latarni.
  17. Napęd okrętów II WŚ

    No teraz zabiłeś mi ćwieka! Moje doświadczenie dotyczy tylko statków handlowych (5 lat przepracowane na supertankowcach o napędzie turbinowym). Tak się składa, że we wszystkich trzech przypadkach miałem do czynienia ze standardową siłownią, dwa kotły 60 barowe i jeden zespół turbin (turbiny wysokiego i niskiego ciśnienia) o mocy 45000 KM. W ciągu tego czasu tylko trzykrotnie brałem udział w odpalaniu siłowni ze stanu zimnego(po remoncie stoczniowym) i był to wielogodzinny proces. Pamiętajcie jednak, że odpalaliśmy świeżo wymurowane kotły i była to specjalna procedura. Wszystko to trwała około doby. Jeśli uruchamia się kocioł wygaszony ale nie "odbudowywany" to taka operacja zajmowała nam 3-4 godziny. (Sytuacja w której musieliśmy wygasić kocioł aby zaślepić cieknącą wężownicę podgrzewacza). Myślę, że to jest rozsądny czas który gwarantuje, że kocioł nam się nie rozleci. Jednak zależy to tez od samej konstrukcji kotła. Wyczytałem na przykład, że kotły Wangla zamontowane na niemieckich niszczycielach typu Z34 można było mieć pod parą po 40 minutach. Grzanie turbiny to następna procedura która zabiera trochę czasu. Też pewnie zależy to od konstrukcji urządzenia. nam to zwykle zajmowało 1-1.5 godziny. Pamiętajcie też, że niebagatelne znaczenie ma ciśnienie robocze na którym dana siłownia pracuje. Statki na których pływałem pracowały na 60 barach i temperaturze pary przegrzanej w granicach 480 - 510 stopni. Z drugiej strony kotły wygasza się zwykle tylko z przyczyn eksploatacyjnych. Jeśli wymogi techniczne tego nie wymuszają to najlepiej trzymać kocioł pod parą. Myślę, że taki krążownik potrzebował te 4-5 godzin aby być gotowym do akcji. (Ale pamiętajcie, że to moja ocena polega na doświadczeniu zdobytym we flocie handlowej. "Navy rządzi się swoimi prawami)
  18. Ależ nie! Męczennik za brak wiary!
  19. Napęd okrętów II WŚ

    Speedy I tak i nie. Jeżeli chcesz "odpalić kocioł ze stanu zimnego to rzeczywiście jest to procedura długotrwała. Droga na skróty grozi zniszczeniem kotła (byłem nawet świadkiem takiego "morderstwa") Jednak zawsze możesz trzymać kocioł pod parą i nie obciążać go. Zużycie paliwa będzie wtedy symboliczne. Niestety wtedy pozostaje jeszcze problem turbiny. Jeśli chcesz ją szybko obciążyć to niestety musisz ją grzać. Nie da się ot tak puścić pary na zimną turbinę (to znaczy da się ale rezultat może przekroczyć oczekiwania mechaników). Suma summarum, można trzymać system parowy gotowy do szybkiej akcji ale to wymaga jednak pewnego zużycia paliwa i wody kotłowej. Jeden grecki armator u którego wieki temu pracowałem też tak robił (surowa ropa była kradziona z ładunku), ale jak sobie to teraz przypomnę to włos na dupie mi się jeży. Właściwie w każdej chwili można oczekiwać wybuchu. Widiowy Silniki spalinowe startuje się za pomocą sprężonego powietrza. A potem to już kwestia tego co to za silnik no i konfiguracji siłowni.
  20. Madagaskar - Polska kolonia

    Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie myśl. Co by było gdyby w okresie międzywojennym Madagaskar stał się polską kolonią? Czy zmieniłoby to naszą wojenna i powojenna historię? Rząd Sikorskiego nie musiałby się włóczyć po hotelach tylko urzędowałby w naszym Antananarivo. Po wojnie zaś Madagaskar miałby szanse zostać polskim Tajwanem. Ci wszyscy żołnierze bez ojczyzny zamiast rozsypywać sie po Świecie przyjeżdżaliby tam, pewnie żeniliby się z tubylkami zmieniając strukturę etniczną wyspy. Jestem bardzo ciekawy, czy taki scenariusz byłby możliwy.
  21. Tylko co to jest ta "kultura Polityczna"? Brak kontrowersji? Inna forma kontrowersji? Inny powód kontrowersji? No ale jak mi się wydaje to temat na inną dyskusję.
  22. Ha! Ja zaś wyczytałem opinię, że Piłsudskiemu było wszystko jedno co się dzieje w gospodarce byle jemu zostawiono jego ulubiona zabawkę, czyli wojsko.
  23. Bruno, a czy czasem nie wydaje Ci się, że konstytucyjna pozycja prezydenta jest wynikiem naszej shizofrenii? Z jednej strony tęsknimy za kimś kto weźmie za twarz ten cały burdel i zaprowadzi jakie porządek. A z drugiej strony lęk przed autorytarną władzą i chęć rozmycia kompetencji i odpowiedzialności. Efektem jest zaś niejednoznaczna konstytucja i system zależny od "osobowości". Może jakieś ISO by się przydało?
  24. Ziemia ognista przyczółkiem Niderlandzkim

    Panowie, nie wiem czy któryś z was miał okazję odwiedzić Ziemię Ognistą. Ja byłem tam jakieś 20 lat temu. Konkretnie w Punta Arenas leżąca nad cieśniną Magellana. Uwierzcie mi, to jest kompletne zadupie. Zapadła dziura z kilkoma knajpami i burdelami dla marynarzy, która nie mogłaby funkcjonować bez pomocy z zewnątrz. Próba ustanowienia tam jakiejkolwiek bazy militarnej wiązałaby się z koniecznością permanentnego utrzymywaniania jej przez metropolię. Ze względu na warunki geograficzno-klimatyczne o samowystarczalności mowy być nie może. W ogólnym bilansie zysków i strat taka placówka mogłaby się okazać balastem.
  25. O"key Bruno! Będę się starał, ale czasem jestem ubawiony po pachy i nie mogę się powstrzymać! Uwaga moderatora: Temat jest z gatunku drażliwych - grozi mu niejako "z natury" zamknięcie - zatem dobrze byłoby, gdybyśmy wszyscy się nieco powstrzymywali.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.