Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Bruno. Powody są tu zupełnie bez znaczenia. Ważne jest, że system prawny zezwalał na zgnojenie człowieka za 20 jego własnych dolarów! Nie tak szybko, trzeba było zmienić listę załogi a to pociągało konieczność poinformowania władz portowych, pograniczników oraz armatora a pilot i holowniki czekały. Nawet najbardziej zakuty esbecki łeb zdawał sobie sprawę, że za 20$ to po prostu absurd. To bardzo śmieszne jest, szczególnie, gdy nie jest sie w samym środku tego kafkowskiego absurdu tylko stuka się w klawiaturę popijając koniaczek. Bardzo się cieszę, że poruszyłeś ten temat. W 1988 roku pewien francuski armator zgłosił zapotrzebowanie na kilkadziesiąt praktykantów z działów maszynowego i pokładowego oraz kilkunastu z działu elektrycznego. Władze uczelni po namyśle nie zgodziły się na wysłanie studentów. Powód? Francuzi oferowali praktykantowi 400$ miesięcznej pensji (polski dodatek dewizowy to było około 1.5 $ dziennie) a to było więcej niz. zarabiał oficer w PLO. Mało tego! To było więcej niż zarabiały władze uczelni. Zamiast tego studenci musieli pukać do drzwi PLO i słuchać pieprzenia głodnych kawałków o tym, jakie to szczęście ich spotkało, że żyją w socjalistycznym państwie, które daje im szansę zwiedzania świata za darmo. Niekwestionowanym plusem obecnej sytuacji w porównaniu z PRL-em jest to, że żadna zawistna menda nie może decydować za mnie gdzie, u kogo i za ile będę pracować.
  2. Twój stosunek do polskiej rzeczywistości

    Zgadzam się, że nasz kraj jest krajem pełzającego kapitalizmu. Próbuje się on przebić poprzez zalewający nas socjalizm i nie za bardzo mu się to udaje. Zgadzam się, że Polska to nie Kanada. Nie prawdą jest to, że aby godnie żyć należy kończyć studia. (Najlepszym przykładem fachowcy którzy budowali mi dom). Polska jest krajem konkurencji między uczelnianej. Zapewniam Cię, ze jest różnica czy zdobyłeś dyplom na Jagiellonce czy zaocznie w prowincjonalnej filii prowincjonalnej uczelni. Secesjonisto, podpisuję się pod Twoimi uwagami "obydwoma rencoma"! Dołożył bym ze swej strony brak rzeczowej debaty polityczno-ekonomicznej.
  3. Twój stosunek do polskiej rzeczywistości

    Jak dla mnie to za dużo socjalizmu i biurokracji, ale i tak jest nieźle, chociaż mogłoby być lepiej. Patrz, a córka moich przyjaciół po romanistyce (plus ekstrasy) dostała robotę we francuskiej firmie za 2500 na rękę plus laptop, telefon i "kilometrówka". Może po prostu trzeba mieć coś więcej do zaoferowania niż goły dyplom?
  4. A mój koleś przez nielegalne dolce został emigrantem. W czasie studiów trzeba było wypływać jeden semestr na statkach jako praktykant (praktycznie za darmo). Kupił więc u konika 20 dolarów które znaleźli celnicy i oczywiście skonfiskowali. Nie wiedziano co zrobić z przestępcą. Po krótkiej naradzie aby nie opóźniać wyjścia statku w morze pozwolono mu płynąć i obiecano, że po powrocie sprawa zostanie dokończona. Koleś nie bardzo wiedział jak się to może skończyć więc wysiadł w Nowej Zelandii. Tak to 20$ mogło zmienić życie człowieka. Teraz nie do pomyślenia!
  5. Witam! Mamy w planie spędzić w Warszawie niemal dwa dni (od wczesnego popołudnia w piątek 22 października do niedzielnego południa 24-go). Mama w tym czasie będzi brać udział w jakimś bardzo mądrym sympozjum psychologicznym a ja z Młodym możemy powłuczyć sie po Warszawie. Zastanawiam sie co moglibyśmy zobaczyc. Mnie po głowie chodzi Muzeum Powstania i Muzeum Techniki. Gdyby ktoś z tubylców (a z mojej perspektywy "tambylców") miał jakieś sugestie to będę bardzo wdzięczny.
  6. Młodzież wykazuje jak najbardziej właściwe zainteresowania i jest zdecydowanie muzealno- historycznego typu. Muzeum Wojska zaliczyliśmy jakieś 3 lata temu (tej broni orientalnej nie potrafię sobie przypomnieć). Muzeum Kolejnictwa i Fort uważam za godne rozważenia, serdeczne dzięki. Widiowy, zmotoryzowany jestem. Zjeździłem ponad pół Europy (dotarłem nawet na Gibraltar), ale po Warszawie jeździć się boję więc chyba skorzystam z oferty komunikacji miejskiej.
  7. A ja będąc konstruktywny do bólu znalazłem niekwestionowany pozytyw III RP w porównaniu z PRL-em. Dzisiaj każdy może sobie zainstalować antenę do odbioru telewizji satelitarnej i nie musi mieć na to zgody władz tak jak to było te dwadzieścia kilka lat temu!
  8. Ależ ja nie patrzę z naszej perspektywy! No dobra, patrzę ale patrzę na te hordy kajakarzy, żeglarzy, grzybiarzy których nie widziałem tam za swoich studenckich czasów. Nawet na moim Kociewiu widzę jak od paru lat przybywa turystów i praktycznie nie ma miejsca, żeby się na tą "stonkę" nie natknąć.
  9. To już jest kwestia owej subiektywności oceny o której raczyłeś byłeś napomknąć. Mnie osobiście poprzedni system wydawał się bardziej "obrzydliwy". Dopóki praca będzie opodatkowana w takiej wysokości jak dobro luksusowe to właśnie będzie takim dobrem luksusowym, a my pracobiorcy będziemy na straconej pozycji. Jak przytomnie zauważyłeś obecni rządzący maja o wiele mniej na głowie. Maja tylko stwarzać warunki aby każdy z obywateli był w stanie sam realizować swoje marzenia. (a mimo to też im qurwa nie wychodzi!) A wiesz, że ja chodziłem do podstawówki z jednym młodym i zdolnym chłopakiem (średnia około 4.5) którego rodzice posłali do zawodówki budowlanej do klasy o specjalności "Monter instalacji sanitarnych". Na nic się zdały prośby i protesty zszokowanych nauczycieli. Rodzice przytomnie zauważyli, że jako hydraulik zarobi więcej niż nauczyciel, czy "dochtór" a oni nie będą tyle lat utrzymywać darmozjada. Tak, tak. Dziwny jest ten świat. Och! Bruno, takie stare ramole jak my chętnie marzą o takiej przygodzie, ale ja nadal twierdzę, że nie jest to sytuacja normalna w kraju który uważa się za cywilizowany. Bruno! Bój się Boga! Kiedy Ty ostatni raz byłeś na wakacjach? Ja wiem, kapitalizm kapitalizmem ale dla własnego dobra wypocząć też czasem trzeba! Ja w tym roku brałem udział w dwóch spływach kajakowych. Jeden Krutynią a drugi Hańczą (Suwalsczyzna właśnie). Podobało mi się średnio bo ludzi multum. Szczególnie na Krutyni. Spływ za spływem. Założę się, ze w tydzień przewinie ssie tam więcej luda niż przez Egipt w rok. (Ale mimo to polecam)
  10. A nie jest tak? I nawet działa! A dużo ludzi umiera u nas z głodu? Chyba nie. Dowodzi to tylko tego, że gdy człowiek musi o siebie zadbać to zadba.
  11. Oczywiście, że masz rację. Człowiek szybko ociera łzy i przestaje zgrzytać zębami. Szczególnie, gdy nie ma punktu odniesienia. Gdy jechałem na wakacje za Suwałki w przepełnionym ponad granice przyzwoitości pociągu, przyprasowany do obfitego biustu jakiejś całkiem przystojnej brunetki też nie płakałem i nie zgrzytałem zębami. Ale czy na prawdę była to normalna sytuacja (wedle norm europejskich a nie indyjskich)?
  12. Zgadzam się, że jest to przesada, ale nie mogę się zgodzić z ty, że jest słabym argumentem. Moja przesadna argumentacja jest odpowiedzią na tezy, że życie w PRL-u niosło wszelkie cechy normalności, jakich można się spodziewać pod nasza szerokością i długością geograficzną. Otóż nie miało takich cech. O mizerii ówczesnych lat można najlepiej przekonać się porównując je do dnia dzisiejszego. Bruno, mnie też fajnie się mieszkało! Byłem szczęśliwy, że (z pomocą rodziców) mieliśmy własny kąt. Dopiero teraz, gdy mam porównanie budzi się refleksja, w jakim syfie żyliśmy, że takie dziadostwo sprawiało, iż czuliśmy się szczęśliwi.
  13. Owszem, na rozsądnym poziomie dla mieszkańca Zimbabwe a nie kraju europejskiego. Kupić, czy wywalczyć? Nie wiem, co Tobie powinno brakować (Duchem Świętym nie jestem). Mogę zaś napisać, czego mi brakowało. Brakowało szczelnych okien i drzwi balkonowych, które można by było otworzyć i zamknąć bez wysiłku i których nie trzeba było uszczelniać, czym się dało. Brakowało prostych poziomych podłóg (choćby i z lastryko), po których nocami wystana pralka nie tańczyłaby jak szalona. Brakowało prostych i prostopadłych ścian, do których w jakiś rozsądny sposób dałoby się zamocować szafki kuchenne. Brakowało przyzwoitej miedzianej instalacji elektrycznej zamiast aluminiowego substytutu. Brakowało wykończenia pionów kanalizacyjnych, przez co przez szpary przy rurach docierało do nas światło od sąsiadów i z góry i z dołu. Brakowało jakiejkolwiek izolacji akustycznej. Brakowało szczelnych ścian, (Gdy odchyliłem plastikowa listwę przypodłogowa, aby poprowadzić kable głośnikowe poczułem jak hula tam wiatr). To wszystko co na szybkiego mogę sobie przypomnieć po dwudziestu latach.
  14. American Dream

    Ta, a mój trzynastoletni syn kiedy gonię go do lekcji już pyskuje, że Thomas Alfa Edison był samoukiem. Naczytał się głupot!
  15. American Dream

    Panowie! Dajcie spokój! Młodzi ludzie się Was naczytają i potem do książek trudno ich będzie zapędzić!
  16. Albo jesteś szczęściarz, albo nie wymagający. A na serio to weź też pod uwagę, że co innego takie mieszkanie poddane gruntownemu remontowi a co innego wzięte prosto od budowlańców. Miałem okazje mieszkać w obu wersjach. Pierwszym mieszkaniem była kawalerka zaraz po oddaniu do użytku (i to była tragedia). Drugie to mieszkanie trzy-pokojowe solidnie wyremontowane przez moich poprzedników a i ja zrobiłem co nieco (mieszkało się nie najgorzej).
  17. Wszystkim! (miałem takie mieszkanie) Rożnica jest jednak inna. Obecnie mieszkanie to towar, kupuje je ten którego na nie stać (czyli sytuacja jest jak najbardziej normalna).
  18. Dokładnie o to chodzi! Wolna konkurencja została zamordowana z zimną krwią. Jeśli znajdzie się człowiek mądrzejszy, bardziej pracowity, może obdarzony również większą dozą szczęścia, który jest w stanie wy produkować 3 razy więcej mleka i sprzedać je za 2/3 tego, co żądają inni to niestety nie jest w stanie tego uczynić. Unia sprawia, że zostanie ukarany za dobrą pracę. Jeżeli takiemu FSO wyrośnie konkurent, który jest w stanie przewieźć więcej za mniejsze pieniądze to nie zostanie ukarany, gdy przekroczy swój limit ton tylko wykosi naszego kolegę z rynku. Dlatego FSO musi starać się być konkurencyjny na rynku a rolnik już nie. Jeżeli Unia dalej będzie niszczyła mechanizmy konkurencji oraz starała się utrzymać przy życiu „welfare state” to doprowadzi do bankructwa całego bloku. Ostatnio słyszałem w radiu, że w UK oszacowano, iż 1.4 miliona ludzi nigdy nie pracowało a 1.8 miliona nie pracowało przez ostatnie pięć lat i nie próbowało znaleźć pracy. Pasożyci owi żyją na koszt uczciwego podatnika. Cameron, co prawda zapowiada, że dobierze się do dupy tej hołocie, ale obawiam się, że zaraz podniesie się krzyk w obronie najuboższych a nie jestem pewien czy ma on takie jaja jak pani Margaret Thatcher.
  19. American Dream

    Ciekawe, czy "biała" rodzina otrzymuje takie subsydia aby było ją stać na "wysłanie choćby jednego potomka do innego stanu i to jeszcze na elitarny uniwersytet"?
  20. Oczywiście, że masz rację. Tyle tylko, że obecny system opieki zdrowotnej jest nadal w dużym stopniu spadkiem po PRL-u. Kolejne rządy z przyczyn politycznych bały się go poważnie zreformować. Bardzo dobrze, ludzie powinni czekać na jałmużnę a nie dostawać ją "od ręki". Z resztą, jeśli nie lubią stać w kolejkach to oczywiście nie muszą, mogą wziąć się za robotę. Racja, tyle, że wtedy państwo decydowało o Twoich zarobkach. A jeśli uważało, że zarabiasz za dużo był domiar. Rynek zaś był mocno „kulawy”, znowu z powodu ingerencji państwa. Wolny rynek dotyczył tylko „rynku wtórnego”. Takie mieszkanie to też jest jałmużna, więc oczekiwanie nie jest czymś złym. Czyż „dziad” pod kościołem nie czeka cierpliwie aż ludzie mu coś dadzą? Dobrze by było gdyby wszyscy ci, którzy korzystają z „darmowej” pomocy mieli świadomość, że w ten sposób uszczuplają kogoś dochody. Widiowy, rzeczywiście o takiej motywacji nie pomyślałem, ale to tylko dowodzi tego, że pijemy mniej dzięki skokowi cywilizacyjnemu, który z kolei zawdzięczamy zmianie ustrojowej.
  21. American Dream

    Siła "American Dream" polega chyba na tym, że oferuje osobom pracowitym, wytrwałym, konsekwentnym obietnicę spełnienia marzeń, a jeśli nawet nie wszystkich marzeń to godnego życia. Dodatkowym urokiem jest fakt wszystko to, co człowiek osiąga, osiąga dzięki sobie. Cóż może być piękniejszego dla prawdziwego mężczyzny?
  22. To ja może spróbuję w miarę merytorycznie ustosunkować się do jednej z konkluzji Jasnego Rycerza. Mianowicie: Otóż nie uważam tego stwierdzenia za słuszne. Na czym owe rozprzężenie moralne ma polegać? Etos pracy na pewno się zwiększył. Może nie jest z tym tak dobrze jakbyśmy chcieli, ale jednak nie można tego porównywać do PRL-owskiego „Czy się stoi, czy się leży”. Na pewno zniknął problem spożywania alkoholu w pracy. Z moich stoczniowych doświadczeń pamiętam, że alkohol był obecny na terenie zakładu pracy. Istniała „meta”, o której wiedzie działa masa ludzi. Zmiany dotyczące stosunku do pracy odbieram na plus. Wydaje mi się, że również zwiększył się szacunek do cudzej własności. Pamiętam całkiem powszechny zwyczaj rozkradania własności firm. Ponieważ owe firmy były państwowe, czyli „niczyje”, więc w świadomości społecznej nie było to nic szczególnie nagannego. Nazywało się to organizowaniem albo wręcz słyszałem stwierdzenia, że „jeżeli jest to nasza wspólna własność to ja biorę swoją część”. Te zmiany też odbieram na plus. Następna sprawa to nasz stosunek do bliźnich. Przeżyłem w PRL-u 25 lat i na podstawie własnych obserwacji mogę chyba pokusić się o konkluzje, że w ówczesnej rzeczywistości inny człowiek był konkurentem praktycznie do wszystkiego. Do kawałka ochłapu, do pary butów, do pralki, lodówki czy innego telewizora. Wyliczać można by jeszcze na całą stronę. Wydaje mi się, że te uwarunkowania sprawiły, że jesteśmy podejrzliwi i zawistni. Chciałbym wierzyć, że coś się w tym względzie zmieniło, ale nie jestem pewien. Na marginesie do tego tematu można zauważyć demoralizującą rolę ówczesnego systemu. Zachęcanie do donosicielstwa, czy powszechna hipokryzja władz państwowych (no, bo chyba nawet największy naiwniak nie wierzy, że ówcześni decydenci rzeczywiście wyznawali te wszystkie marksistowskie bzdety głoszone oficjalnie). Uff! Ale się nastukałem w klawiaturę a temat zaledwie liznąłem. Nadal jednak twierdzę, że wcale nie staliśmy się gorsi z tego powodu, że komunizm sczezł.
  23. American Dream

    Tak dla przypomnienia o czym jest ten temat pozwoliłem sobie skopiować i zamieścić tutaj hasło z Wiki: Zdaje się, że nie obejmuje on znęcania się nad Japońcami.
  24. American Dream

    Ty znowu nie zajarzyłeś co przedmówca pisze. [ciach]
  25. Nie państwo ale jakiś bidny osioł który na niego tyra.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.