-
Zawartość
7,422 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
No fakt, że czepiłem się tego zasięgu jak pijany płotu, ale to była ta cecha, która czyniła tą maszynę praktycznie bezużyteczną w systemie obrony powietrznej II Rzeszy. Co do "OBJECT-structure of defence" to moim zdaniem w tamtych realiach była bezsensowna. Zamiast starać się skoncentrować jak największe siły na drodze pojedynczej konkretnej wyprawy bombowej i próbować ja rozbić (przyznaję, że z posiadanymi silami niezwykle trudne do wykonania) rozpraszano je w nieskoordynowanych (lub słabo skoordynowanych) atakach kilkunastu maszyn. No tylko do takich skoordynowanych działań Me 163 się nie nadawał.
-
Przepraszam Narya ale nie rozumiem Twoich przykładów. Uważam, że mają się nijak do przedstawionego problemu.
-
No właśnie! I z powodu tragicznie małego zasięgu jednostka z Lipska nie była w stanie wziąć udziału w obronie Berlina, chociaż to raptem maksymalnie kilkanaście minut lotu. W ówczesnej sytuacji Niemiec, w obliczu przyłączającej przewagi materialnej Aliantów należało wykorzystywać każdy rodzaj broni i sprzętu do maksimum. W tym przypadku zbudowano samolot służący do punktowej obrony obiektu, (w czym też się nie sprawdzał) a który stał bezczynnie, jeżeli akurat atakowano sąsiedni niezbyt oddalony cel.
-
Zgoda. Pytanie tylko, czy była realna szansa na realizację tego założenia przy pomocy "Kometa". Moim zdaniem nie. Z powodu nikłego zasięgu wieli pilotów w ogóle nie wyszło na pozycję do ataku. Wiele ataków zostało przerwanych właśnie z powodu wyczerpania paliwa. Każda zaś wyprawa, która dotarła nad cel osłabiała potencjał III Rzeszy. Sądzę, że gdyby przesunąć środki użyte do produkcji Me 163 na produkcję i rozwój Me 262 Niemcy mieliby z tego lepszy pożytek.
-
Wychodzimy właśnie w morze, więc króciutko. Dać sobie spokój z akwenami. Na tak rozległym terenie nic sie nie znajdzie. Korzystanie ze statkow-matek zmusza piratów do zawijania do prawdziwych portów. Recepta na piractwo dalekomorskie byłaby blokada portów somalijskich. Należałoby rewidować każdy statek wychodzący w morze. W przypadku piractwa przybrzeżnego sprawa jest trudniejsza. Speedboat'a można zwodować wprost z plaży no, ale jego zasięg działania nie przekracza 40-50 mil.
-
Tego nie wiem. Pierwsze prawdziwe ćwiczenia odbędą się wtedy, gdy jakiś pirat analfabeta wlezie na pokład mimo groźnych napisów i cała sprawa się rypnie. Problem piractwa wcale nie malej, powiedziałbym, że wprost przeciwnie. Nie tak dawno zaatakowany został statek znajdujący się na wschód od Madagaskaru. Wygląda na to, że obecnie piraci nie ograniczają sie do jakiegoś zamkniętego akwenu tylko uprawiają swój proceder niemal bez ograniczeń. Jest to dla mnie dziwne, że o ile bardzo trudno jest zlikwidować piractwo przybrzeżne to z "pełnomorskim" nie powinno być większego problemu. Tymczasem nikt nie potrafi sobie z tym poradzić.
-
Jeśli chodzi o współczesne systemy to zbyt mało wiem na ten temat żeby sie wypowiadać. Natomiast pod koniec wojny Niemcy stanęły w obliczu potężnych ataków powietrznych, w których każdorazowo brało udział minimum kilkaset maszyn. W tej sytuacji zniszczenie kilku samolotów więcej, czy mniej nie odgrywało żadnej znaczącej roli. Sukcesem byłoby niedopuszczenie wyprawy nad cel lub chociaż dopuszczenie w znacznie okrojonym stanie. Aby tego dokonać należało wydać takiej wyprawie regularną bitwę powietrzną. To zaś wymaga koordynacji działań, czyli dowodzenia podległymi jednostkami. I tu dochodzimy do sedna problemu. Z uwagi na znikomy zasięg Me 163 nie było szans, aby zebrać te samoloty w liczne jednostki i rzucać je do walki w określonym czasie i miejscu. Zanim udałoby się skoncentrować jakąś pokaźniejszą siłę to już musiałyby one wracać do baz z powodu wyczerpania paliwa. Dlatego jak na mój gust były one niczym innym ja tylko bardzo ciekawym kosztownym gadgetem.
-
A co w tym genialnego? Bandytyzm? Jeżeli pracowitemu, zdolnemu człowiekowi zabierasz siłą owoce jego pracy po to, aby oddać je innemu za darmo a na dokładkę znaczną ich część marnujesz to jest to zwyczajne złodziejstwo a nie żadna sprawiedliwość. Fajnie, ja potrzebuję kryty basen przy swoim domu. Będziesz na niego pracował?
-
Dzisiaj obśmiałem się jak norka! Przysłano na statek drut kolczasty w plastikowych beczkach i na specjalnym stelażu. Wyciąga się to i chowa do beczki w miarę łatwo. W razie przechodzenia przez zagrożone akweny mamy sie tym odrutować. Starczy na cała rufę. I teraz najlepsze! Do kompletu dosłano trzy olbrzymie (1.5 na 2 metry) fosforyzujące tablice. Na tych tablicach w 4 językach, które podobno są używane w Somalii napisano, że druty są pod napięciem. Mamy je rozwiesić i tryskać optymizmem. Optymizm ma być dwojakiego rodzaju. Po pierwsze należy mieć nadzieje, że piraci potrafią czytać i rozumieją któryś z tych czterech języków użytych na tablicach. Po drugie, że uwierzą tym napisom i się przestraszą.
-
Akustyczne systemy próbowano rozwijać również w Wielkiej Brytanii. Podobno sprawdzały się w latach 20-stych gdy prędkość przelotowa samolotów oscylowała w okolicach 150-200 km/h i było wystarczająco czasu od wykrycia do reakcji. Gdy samoloty zaczęły latać szybciej czas się skrócił i cała impreza poszła do lamusa.
-
Trochę głupio mi odpowiadać po polsku na angielski tekst, ale sam stwierdziłeś, że to dla Ciebie nie jest problem. Trochę trudno jest mi się z Tobą zgodzić. Nie ma chyba państwa, które byłoby stać, aby przy każdym ważniejszym obiekcie rozmieścić kilka dywizjonów myśliwskich. Jedynym rozwiązaniem był zintegrowany system powiadamiania i dowodzenia zarządzający najekonomiczniej jak tylko można posiadanymi zasobami. Zastosowano to chyba pierwszy raz w "Bitwie o Anglię" (radary, panienki przestawiające grabiami samoloty na mapie, itd., itp.). Problem polegał na tym, że Me 163 miały za mały zasięg, aby je elastycznie używać oraz nie można było marzyć, aby indywidualne akcje rozproszonych samolotów były w stanie rozbić wyprawę bombową i zmusić ją do poniechania zadania. Wszystko, czego można było się spodziewać to zadanie nieprzyjacielowi większych strat. O jakichś znaczących sukcesach, choćby taktycznych nie można było myśleć.
-
Bo mamy ogórki kiszone.
-
Jakiś czas temu przeczytałem artykuł, w którym mocno zgorszony autor wytykał, że Tadeusz Kościuszko w bitwie pod Maciejowicami był pijany. (Tak jak by wierzył, że Ruskie byli trzeźwe)
-
No, wiesz... Są rzeczy o których się filologom nie śniło!
-
Dorady jadłem (a nawet łowiłem) i na prawdę polecam. Co do dorad pana polityka to wyjaśnienie jest chyba proste aczkolwiek nam ludziom o niskim statusie społecznym trudno przychodzące na myśl. Otóż ten Bardzo Ważny Pan jest prawdopodobnie otoczony przez grupkę doradców. Owi doradcy dzień i noc doradzają Panu Politykowi. Czyli produkt doradzającego doradcy to oczywiście dorada! A swoją drogą nic mnie już nie zdziwi odkąd pewien minister kultury (fakt, że z PSL-u, co go trochę tłumaczy) chciał się spotykać nieżyjącym od kilku lat Józefem Czapskim. (Pewnie nikt mu nie podsunął żadnej dorady "w tem temacie")
-
Zastanawiam się tylko, dlaczego rzucono dywizje do akcji, która nie mogła przynieść jakiegoś większego efektu. Na przykład wyzwolenie przez pierwszą jednostkę LWP jakiegoś średniej wielkości miasteczka przyniosłoby znacznie większy oddźwięk propagandowy. Natomiast tezę o tym, że wyniszczono dywizję z premedytacją można między bajki włożyć. Stalin, gdyby chciał wykończyć Polaków mógł to zrobić w łagrach. Budował Związek Patriotów Polskich i Ludowe Wojsko Polskie, ponieważ miał z nimi związane plany na przyszłość. Zniszczenie dywizji równałoby się zniszczeniu narzędzia przydatnego w przyszłej walce politycznej.
-
Oczywiście, że seksizm. Nie od dzisiaj wszak wiadomo, że jestem "white, male, chauvinistic pig". Jak jest kobietą zamężną to w porządku. Mąż ma obowiązek utrzymać rodzinę. Jeśli jest jednak samotna to licho! Sponsora trzeba szukać.
-
Wtedy staje się nieudacznikiem życiowym który wybrał sobie taki zawód z którego nie potrafi utrzymać siebie i rodziny.
-
Straszny z Ciebie malkontent! W końcu debatowali! I to w kilku! Przecież mogło być gorzej! Były czasy gdy rolę sędziego, prokuratora i obrońcy pełnił jeden czekista i debatował sam ze sobą. (Taki to musiał mieć bogate życie wewnętrzne, że dawał sobie z tym radę)
-
Wisła zawsze dzieliła Warszawę na tą "prawdziwą" i na Pragę.
-
No, a pan uczący historii w gimnazjum to "Historyk" czy "Pedagog"?
-
O! To kolega i Hitlera musi lubić! Był niewątpliwie ideowy a i z tego co mi wiadomo własnymi rękoma nikogo nie zgładził.
-
Jaka przyszłość polskiej lewicy?
gregski odpowiedział szpek_chomik → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Czyli przyznajesz, że w kwestiach gospodarczych lewica jest zupełnie do niczego i najpierw kraj musi być bogaty aby towarzystwo z pod czerwonego sztandaru miało co trwonić. Sami zaś nie są w stanie zapewnić ekonomicznego rozwoju. -
Dosyć obrzydliwa postać. Od 1939 roku została obywatelką sowiecką a od 1940 była członkiem Rady Najwyższej ZSRR i należy ją oceniać tak jak resztę tej zbrodniczej bandy. Dosyć dobrze opisuje ją fakt, że nie straciła entuzjazmu dla swojej nowej ojczyzny nawet wtedy, gdy NKWD zamordowało jej pierwszego męża.
-
Jaka przyszłość polskiej lewicy?
gregski odpowiedział szpek_chomik → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Bo nie można mieć wszystkiego na raz. Coś trzeba wybrać (Jak to mówią: "albo rybki, albo akwarium"). SLD nie jest jakoś szalenie ideowa, bo jest pragmatyczna (a przynajmniej stara się być). Większość Polaków, (co w sumie nieźle o nas świadczy) nie specjalnie lubi fanatyków. Jeśli już mamy na kogoś głosować to na tego, o którym wierzymy, że będzie w sposób praktyczny rozwiązywał problemy a nie trzymał się kurczowo jakichś sekciarskich wierzeń (bez znaczenia, czy prawicowe, czy lewicowe). Zwróćcie uwagę, kto w Polsce Rządził do tej pory. Jak "Prawica" to taka powiedziałbym dosyć "lewicowa" (w różnych aspektach). Jak "Lewica" to dosyć "prawicowa". Kto w Polsce chce rządzić musi opanować przynajmniej część centrum, a tego nie da się zrobić machając czerwoną szturmówką wykrzykując radykalne hasełka. Tacy ludzie (zupełnie słusznie) postrzegani są, jako niepoważni i w razie dojścia do władzy groźni.