Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Dzięki Tomasz! Odkąd nie ma Robina to nie ma komu zająć się takim podstawowym uświadamianiem społeczeństwa.
  2. Piraci - cicha wojna u wybrzeży Somalii

    To się nazywa pech: Nie wiem zdajecie sobie sprawę ale ostatnio odbieramy następny komplet mapek dla oceanu Indyjskiego. Takie same jak mapki pogody tylko przychodzą nie co 12 godzin a co 2-3 dni i zamiast izobar naniesione są linie ukazujące przewidywane niebezpieczeństwo ataku piratów. Według ostatniej podwyższone ryzyko panuje na południowy wschód od cieśniny Ormuz. Najbezpieczniej jest na wschód od Madagaskaru. Jeśli ktoś w najbliższych dniach wybiera się w te strony to proszę to wziąć pod uwagę. Wygląda na to ze musimy ponownie nauczyć się żyć ze zjawiskiem piractwa.
  3. Metody i podstawy legitymizacji władz PRL-u

    Pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić. Tworzenie takiego frontu służyło konsolidacji społeczeństwa wokół władzy. Na zasadzie: "Może i mamy jakieś problemy, ale jednak najważniejsze to nie dać sie tym obcym draniom. Dlatego musimy trzymać sie razem". Legitymizacja zaś, tak jak ja to rozumiem to próba wyrobienia legalnych papierów na "zajumaną" władzę. Zastanówmy się, co w Europie w drugiej połowie dwudziestego wieku (określiłem ramy czasowe specjalnie dla FSO, żeby znowu nie wyskoczył z Sanacją) legitymizowało władzę? Przypominam, ze to już było po wszystkich Kartach Atlantyckich po rezolucjach ONZ. Moim zdaniem w przeświadczeniu większości ludzi warunkiem "sine qua non" był demokratyczny proces wyłaniania przedstawicieli narodu. Przecież około 1947 roku komuniści capnęli władze wystarczająco mocno, aby się przy niej utrzymać. Aparat represji działał juz bardzo sprawnie. W razie, co Sowieci stacjonowali. A do tego wszystkiego naród był zmasakrowany i wykończony przeżytym koszmarem i łatwiej był w stanie pogodzić się z kimkolwiek, kto zaoferuje chwilę wytchnienia. Jednak włożono tyle wysiłku w te wszystkie „demokracjiopodobne” cyrki, aby "w papierach" to lepiej wyglądało. Bo właśnie tylko takie procesy dawały wrażenie legalności.
  4. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Obawiam się, że nikt nie robił takich statystyk. Ja ze swej strony mogę tylko napisać, że w środowisku, w którym się wychowałem (robotnicze środowisko podwarszawskiego miasteczka) świadomość ograniczonej suwerenności była powszechna. Krążyło wiele opowieści (mniej lub bardziej prawdziwych) jak to "Ruskie" nam na coś nie pozwalają albo, że coś nam każą. Po stanie wojennym ta świadomość była chyba zupełnie powszechna. Same władze ja podsycały rozsiewając ostrzeżenia o możliwości "Bratniej Pomocy". A tak z innej beczki. Jeśli niewolnik nie ma świadomości, że jest niewolnikiem to automatycznie przestaje nim być?
  5. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Symboliczną ilustracją PRL-owskiej "wolności" był fakt, że na czele LWP stał sowiecki marszałek. (za Sanacji nie do pomyślenia)
  6. Metody i podstawy legitymizacji władz PRL-u

    Jeśli według Ciebie tak wspaniale zjednano sobie społeczeństwo to dlaczego nie pokuszono się o uczciwe wybory?
  7. Ja teraz drastycznie spłycę problem, ale tak nie cierpię Romantyzmu, że nie jestem w stanie się powstrzymać. Wszystko to wina zmian obyczajowych. Zrobiło sie strasznie purytańsko w porównaniu z takim Rokoko (wystarczy poczytać "Wiek markiza de Sade" Jerzego Łojka). Wtedy jak się człowiekowi spodobała jakaś urocza dziewuszka to łapał ja za ...rękę i przekonywał do siebie. Epoka była taka (przynajmniej we Francji) , że człek się za mocno nie musiał naprzekonywać. Sto lat później kończyło się to na wielkich "Achach" i Ochach" oraz na ogólnym rozmemłaniu. A hormony buzują i huśtawka nastrojów gotowa. Jak ktoś miał mocny charakter to poszedł do profesjonalistek i się zrelaksował, ale jak ktoś (jak pisał Boy) "dostał takiej dziwnej manii, że chciał tylko od Stefanii" no to mu sie głowica mogła zacząć przegrzewać i nieszczęście gotowe! Uff! Jak ja nie trawię tego romantycznego marudzenia! PS. Teraz drogie koleżanki widzicie, jaka odpowiedzialność na Was ciąży!
  8. Obrona środkowej Wisły w 1939r.

    Wielokrotnie zastanawiałem się nad motywami takiego ustawienia sił. Myślę, że z jednej strony chodziło o to, aby uniemożliwić Niemcom bezbolesną szybką aneksję części naszego terytorium, (która później mogła zostać "przyklepana" w jakimś nowym Monachium). Sądzę, że zadziałały doświadczenia z 1920 roku. Sądzono, że da się walcząc wycofywać w dobrym porządku tak, aby szarpiąc nieprzyjaciela wygrać jak najwięcej czasu dla Francuzów. Linia Wisły wydawała się takim ostateczną rubieżą obrony a nikt nie zajmuje takiej pozycji zaraz na początku wojny.
  9. Metody i podstawy legitymizacji władz PRL-u

    No proszę, miał być Młody Wilk a jest Rozhisteryzowany Ratlerek. A co do głównego tematu. Uważam, że pierwszym poważnym krokiem na drodze do legitymizacji nowej władzy było stworzenie Rządu Tymczasowego i zaproszenie do niego Mikołajczyka. Pozornie był to krok wstecz na drodze do komunizacji kraju, ale tak naprawdę było cofnięcie się, aby nabrać rozpędu do skoku. Powstał rząd złożony z "ludzi dobrej woli, którzy chcą się dogadać dla dobra kraju". Coś, co trudno negować, czy odrzucić w umęczonym kraju, na którego terytorium stoi olbrzymia obca armia. Potem było przeciąganie w czasie, aby przygotować grunt pod "wybory". Myślę, że granie na uczuciach nacjonalistycznych miało trochę inny cel. Z jednej strony umacnianie przekonania, że "komuniści, czy nie, ale wszyscy jesteśmy Polakami". Może z legitymizacją niewiele to miało wspólnego, ale była to chyba próba kupienia jakiejś sympatii ludzi i wzbudzenia poczucia wspólnoty. Zauważ, że te nacjonalistyczne sentymenty budowane były głównie na strachu przed Niemcami. Dodatkowym profitem z takiego działania było budowanie przeświadczenia, ze "Ruskie słodkie nie są, ale w razie Niemca stoją za nami". (Ja sam pamiętam takie dyskusje z wczesnych lat 70-tych prowadzone przez dorosłych przy flaszeczce). Tylko nie pytaj mnie o konkretne źródła. To takie moje przemyślenia oparte na tym, co przeczytałem a także na osobistych obserwacjach.
  10. Metody i podstawy legitymizacji władz PRL-u

    Już jesteśmy w Jeddah. Z Yanbu to tylko 12 godzin, A nick każdemu może się poryrać. Mnie z moimi 62 punktami nie chcieli tam wpuścić z reszta powtórzę słowa Groucho Marx'a "W życiu nie wstąpiłbym do organizacji która zgodziłaby się wsiąść mnie na członka" A ta w ogóle to tym razem wyjątkowo chciałem napisać cos na temat. Myślę, że to była chyba tylko zasłona dymna mająca na celu pokazać, że "Ci komuniści nie są tacy źli. Normalni ludzie też są wśród nich zdarzają." Do prób legalizacji zaliczyłbym referendum i pierwsze wybory. Inną metodą było to czego sam doświadczyłem. Na zajęciach z filozofii pani przekonywała nas, że to była historyczna konieczność. Zgodnie z marksistowskim widzeniem świata socjalizm a potem komunizm musi nastąpić ponieważ są to następne etapy rozwoju ludzkości, a więc, fakt że u nas zaprowadzono taki ustrój był obiektywnym, normalnym i oczekiwanym procesem. Trochę to brzmi zagmatwanie ale tak to jakoś zapamiętałem.
  11. Metody i podstawy legitymizacji władz PRL-u

    Widzę z tego, że nasz kolega 41IQ jest przynajmniej dwupokoleniowym sierotą. Strasznie mi przykro.
  12. Z kim lubicie rozmawiać?

    To spróbuj iść z kotem do lasu na narty (biegówki)!
  13. Nie lubisz Euroentuzjastów....
  14. Allende agent czy patriota?

    Niestety mój hiszpański pozwala mi zamówić piwo, zapytać o drogę ewentualnie pogawądzic o pogodzie ale na przetłumaczyć podanych przez Ciebie źródeł sie nie podejmuje. Nie znasz nic po angielsku? Przejrzałem jednak ten tekst. Jest tam wiele cytatów i odnośników do prac innych ludzi ale wydaje mi się że cytując te prace autor zgadza się z nim i używa cytatów do poparcia swoich tez. Zaznaczam jednak, że mój hiszpański jest bardzo lichy i z chęcią przeczytałbym ten tekst rzetelnie przetłumaczony na polski lub na angielski. Przeglądając ta pracę natknąłem się na coś takiego: „Otro trastorno endocrino sexual, que es considerado aun como delito en alguos paises, es la homosexualidad. Tema este aclarodonaamente discutido, y que tiende hoy dia a ser considerado desde un punto biologico y cientifico. El homosexual organico es un enfermo y en consecuencia debe merecer la consideraacion de tal.” (mogłem walnąć jakiegoś “byka” przy przepisywaniu ale z tej strony nie da sie tego skopiować) (podkreślenie moje). PS. Bruno, pewny jesteś, że ta fundacja jest obiektywnym źródłem?
  15. Allende agent czy patriota?

    FSO, tu chodzi o pracę doktorską a nie maturalną.
  16. Zapraszamy na Marsz Polskości

    Jak dla mnie każdy może demonstrować swoje poglądy. Jeśli tylko samochody nie są podpalane a witryny sklepowe nienarażone na kontakt z kamieniami, wszystko jest ok. Nawet portrety Che zniosę w imię wolności wypowiedzi.
  17. Szwedzka droga do socjalizmu

    Znam ten kraj tylko z opowieści kolegi - lekarza psychiatra), który przeniósł sie tam kilka lat temu (zupełnie legalnie z wielka pomocą rządu szwedzkiego). Teraz jednak rozgląda się za innym miejscem do życia gdyż jak stwierdził "dusi się" w tym kraju. Z tego, co opowiadał zakres ingerencji państwa w prywatne życie obywateli jest dla nas nie do pojęcia. (FSO by się zdziwił jak głęboko do łóżka mogą zaglądać agendy państwowe). Mówił też ze i Szwedzi potrafią kombinować (może nauczyli się przez te wizyty na drugą stronę Bałtyku). Tu mnie bardzo zainteresowałeś. Możesz napisać cos więcej o tym? Ja znałem jednego fińskiego chiefa i wypiliśmy razem, co nieco, ale jakoś bez ideolog, ot tak dla przyjemności, wiec nie wiem, co straciłem.
  18. Jesli o mnie chodzi to na przykład Katarzyny Piekarskiej bym nie wypchnął (ale to gdy była na początku swojej kariery bo teraz ...).
  19. Z kim lubicie rozmawiać?

    O jeśli chodzi o takiego rozmówcę to nasz skyterier lubi sobie ze mną podyskutować. (Dosłownie! Człek cos powie a ona wtedy powarkując i gulgocząc odpowiada). Jednak zdecydowanie wole monologować do moje wyżlicy patrzy wtedy ze zrozumieniem swoimi bursztynowymi oczami i słuch uważnie. Mogę jej zaufać, bo nigdy przed nikim mnie nie obszczekała. Natomiast z kota żaden rozmówca. Jedynie, co go obchodzi, gdy nad ranem wraca zeszlajany to micha i cieple miejsce do spania. (Dlatego zarobił na przezwisko "Łaciata menda".)
  20. Operacja Warszawsko-Dęblińska

    Zupełnie zapomniałem o tym temacie. Swego czasu zainicjowałem go na DWS-ie i user kucharek raczył podesłać linka do ciekawej (moim zdaniem) strony, na której jest nieco informacji o wyżej wymienionej operacji. http://www.wielkawojna.az.pl/index.html
  21. Olimpiada historyczna 2010/2011

    Eeee! Histeryzujesz! Matura była stresująca, ale egzaminy wstępne bardziej. Na samych studiach luzik. No, może tak zwany "Dreszczyk Emocji”, (czyli egzamin komisyjny) podnosił nieco ciśnienie.
  22. Dobre strony PRL-u

    Ma ktoś dostęp do statystyk? Ciekaw jestem jak w 1990 roku wyglądał odsetek ludzi z wyższym wykształceniem u nas i powiedzmy w Grecji, czy Portugalii (po wojnie chyba nie byli na wyższym niż my poziomie). Wtedy będziemy mogli powiedzieć cos o zasługach PRL-u w tej dziedzinie. Jeżeli mógłby to zrobić szybciej, lepiej i taniej, to rzeczywiście nie masz się czym chwalić.
  23. Tak na marginesie tej dyskusji (nie mogę sie powstrzymać): Mój drogi, gdybyśmy wierzyli, że Jezus urodził sie dokładnie 25 grudnia To pewnie zamiast kolęd śpiewalibyśmy "Happy Birthday". Niektóre rzeczy są dalekie od dosłowności.
  24. No tak, ale to nie dzięki komunizmowi, a raczej mimo komunizmu.
  25. Mord w Zakroczymiu - 1939

    Ad.41pp Ciekawe rzeczy piszesz, szkoda tylko, ze masakrujesz swoje posty głupimi komentarzami. Nie znam sprawy ale czyżby marzyła się jakaś martyrologia?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.