Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,431
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Ostatnie słowa...

    Może "Raz, jeszczo raz, jeszczo mnoga, mnoga raz"?
  2. Tego nie rozumiem. Dla mnie bycie rodzicem chrzestnym oznacza pewien zaszczyt. Mam dwóch chrześniaków. Mógłbym mieć więcej ale zdarzyło mi się odmówić ludziom z którymi nie wiążą mnie na tyle silne więzy emocjonalne (tylko rodzinne) abym mógł wypełniać swą rolę jak należy. Tak więc nie bardzo rozumiem jak to się stało, że dałeś się wmanewrować w te "mniej zaszczytne funkcje". Co do wystawności to jest logiczne, że jednych stać na więcej innych na mniej. Przepych (lub jego brak) nie implikuje natężenia przeżyć duchowych.
  3. Ostatnie słowa...

    Konający Hun Attyla (Pierwszy Sekretarz Partii Zjednoczonych Hunów) na łożu śmierci wyciąga swą spracowana piąchę w kierunku zachodnim i daje swoim wiernym towarzyszom ostatnią dyrektywę: "Chłopaki, pokażcie tym pedałom" (Podaję za Januszem Głowackim i jego "Wirówką nonsensu"
  4. Najlepszy ciężki krążownik II wś.

    Te krążowniki w obecności pancerników rzeczywiście były bez sensu. Jednakże, tych nowych szybkich pancerników nie było znowu aż tak wiele aby mogły pojawiać się wszędzie. W takich przypadkach ciężki krążownik był tą siłą która mogła rozstrzygnąć sytuację. (Zresztą w nocnych walkach wokół archipelagu Salomona japońskie pancerniki nie wytrzymały starcia z amerykańskimi krążownikami)
  5. Sorry , ale ja nadal nie widzę związku pomiędzy Twoim wywodem a hipotezą, że wybuch spowodowały opary wydostające się ze zdobytych baryłek, które były składowane w dziobowej części okrętu.
  6. A to ciekawe! W PRL-u gdy promowano „Obrzędowość Świecką” istniały świeckie Chrzciny („Uroczyste Nadanie Imienia” się tonazywało i odbywało w USC) Istniał też odpowiednik Bierzmowania (Uroczyste Wręczenie Dowodu Osobistego). Za Chiny Ludowe nie mogę sobie wyobrazić co równie absurdalnego można podciągnąć pod Pierwszą Komunię! Możesz coś więcej o tym napisać
  7. Niemcy piszą nową historię?

    Stosując się do rady Albinosa będę się starał być super kulturalny. Wielce Szanowny Panie Glasisch oczywiście, że masz Pan rację! Wojnę wywołali Polacy, którzy na wskutek spisku żydowskiego zaatakowali radiostację w Gliwicach. Zaraz potem z Westerplatte ostrzelali Bogu Ducha winny pancernik 'Schleswig -Holstein" a potem zbombardowali Wieluń. Reszta to oczywiście żydowsko-polsko-komunistyczno-masońska propaganda, którą nikt normalny nie bierze poważnie.
  8. Przepraszam, ale czy Ty znasz losy tego krążownika? Bo Twój komentarz jest nieco... dziwny...
  9. Ocena działań Hochseeflotte

    Osiemnasty minął tydzień temu a Ty nie zaspokoiłeś naszejciekawości. Zastanawiam się jak wyglądały te wyjścia. Wiesz, aby sprowokować drugą stronę to trzeba doprowadzić do takiej sytuacji, że ta druga strona będzie wiedziała o tym, że wróg wyszedł w morze. To, że na chwilę wyskoczyli na pobliskie akweny i czym prędzej czmychnęli z powrotem do portów może oznaczać, że dowództwo Hochseeflotte starało się jakoś podtrzymać morale załóg pokazując, że nadal mogą wychodzić w morze. Zauważ, że po Jutlandii zakończyły się bombardowania brytyjskich brzegów. Dodatkowo przez całe dwa lata niemieckie ciężkie okręty rdzewiały w portach. Nie jest to raczej dowód na szukanie rozstrzygnięcia w bitwie. Jeżeli przeciwnik był pasywny to należałoby sądzić, że taka sytuacja sprowokuje Niemców do śmielszych działań. Prawda była taka, że po Jutlandii Niemcy upewnili się, że nie pobiją Brytyjczyków częściami a cała Grand Fleet jest za silna. Dali sobie więc spokój z prowokowaniem Jellicoe i Beatty’ego. Bzdety o decydującej bitwie jesienią 1918 roku marynarze właściwie ocenili jako samobójcze fantasmagorie panów oficerów.
  10. Podałem to za artykułem Wojciecha Holickiego "Nieuchwytny Korsarz" zamieszczonym we wrześniowo-październikowych "Militariach" z 2010 roku.
  11. Tak sobie pomyślałem, że jakby te "Wojujące Ateisty" miały trochę jaj to powinni wywołać swoje zadymy w czasie Ramadanu i skierować je przeciw Islamowi. To dopiero byłby wyczyn! Nie to, co obrażanie spokojnych Chrześcijan.
  12. Swołocz powrzeszczy i sama się skompromituje agresją i głupotą wykrzykiwanych haseł.
  13. A bo ona sama w sobie jest śmieszna. Pamiętam jak w ogólniaku na lekcjach PONS-u przerabialiśmy strukturę wydatków miesięcznych w gospodarstwie domowym kapitalistycznym i wyszło, że większość kasy idzie na bieżące opłaty, następnie na wyżywienie, potem na ubrania i tym podobne rzeczy a na szarym końcu są wydatki na rozwój intelektualny i rozrywkę. Po tym przeszliśmy do omawiania sytuacji finansowej w rodziny w systemie socjalistycznym. Według pani, która prowadziła lekcję zaglądając do jakiejś tajemniczej broszurki, prawie 50% wydatków rodziny żyjącej w systemie socjalistycznym ma być przeznaczone na sprawy pozamaterialne. To był rok 1983! Kulaliśmy się ze śmiechu tak mocno, że ja z kolegą i trzema koleżankami wylądowaliśmy na dywaniku u Dyra. Według anegdoty przytoczonej przez śp. Stefana Kisielewskiego, gdy Sowieci wkraczali do Krakowa dwóch starczych panów prowadziło następującą konwersację: ”-Wystrzelają nas, co do jednego." "-Eeee, nie wystrzelają, ale zanudzą na śmierć." Ani jedno ani drugie! Czerwoni śmieszni byli do końca. Dowodem na ich poczucie humoru był fakt, że na koniec w ciągu jednej nocy przedzierżgnęli się z partii marksistowskiej w zwalczaną i pogardzaną socjaldemokrację. Tego nawet śp. Stanisław Bareja by nie wymyślił.
  14. Kultowe rzeczy PRLu

    Akademiki Wyższej Szkoły Morskiej w Gdynii były bezpłatne przynajmniej do 1990 roku, ale to taka lokalna specyfika.
  15. Wilhelm Gustloff

    Dziwisz się...?
  16. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Mleko w torebkach foliowych jak najbardziej pamiętam. Teraz takich nie ma! (Pozytyw PRL-u.) Podobnie jak buty "SOFIX - W tym się chodzi!" (Tak przynajmniej głosił slogan reklamowy). Aby je nabyć jechałem nocnym pociągiem do Radomia by stanąć w kolejce do sklepu firmowego. (Teraz nawet w Radomiu tych butów się nie dostanie)
  17. Wyczytałem w którychś "militariach". Jak wrócę do domu to podam numer.
  18. Ocena działań Hochseeflotte

    A coś wiecej na temat tych niemieckich wypadów po Bitwie Jutlandzkiej...?
  19. Postać historyczna, którą najbardziej podziwiasz

    Bywałem w Wenezueli (ostatni raz jakieś trzy lata temu) i miałem okazję zobaczyć jak ten kraj się "rozwija" pod rządami tego bandziorka.
  20. Wojny dorszowe

    No ale na wskutek swojej gry Islandczycy przeforsowali istnienie morskiej strefy ekonomicznej oraz zachowali bazę. To chyba sukces?
  21. Postać historyczna, którą najbardziej podziwiasz

    "Postać historyczna, którą najbardziej podziwiasz" - Tak brzmi tytuł tego tematu. Wydaje mi się, że zapomniałeś o Włodzimierzu Iliczu Ulianowie. (Jeśli podziwiasz Chaveza to nie wierzę, że pomijasz Taaką postać!)
  22. Wojny dorszowe

    Wiecie, tak naprawdę to Islandia miała bardzo mało atutów w ręku. Zaczęła poszerzać swoją morską strefę ekonomiczną w czasach, gdy powszechnie stosowano się do zasady wolnych mórz. Każdemu państwu przysługiwała kontrola nad wodami przybrzeżnymi i koniec. Tymczasem Islandczycy zaczęli rościć sobie prawa najpierw do 12 potem do 50 a na koniec do 200 mil. To mogło być szokiem. Zwłaszcza, że nie wypracowano wtedy zasad, na jakich miały funkcjonować późniejsze strefy ekonomiczne. Obawiano się, że państwa będą sobie rościć prawa do tych akwenów na takich samych zasadach jak do wód terytorialnych. Gdyby w takim przypadku inne państwa poszły śladami Islandii to mogłoby to przynieść katastrofalne skutki w transporcie morskim. Żądania Islandii były pewnego rodzaju szokiem dla innych państw. Szczególnie Wielkiej Brytanii. (O aspekcie ekonomicznym nawet nie wspominając.) Jedynym sposobem wywarcia presji na silniejszych partnerów była groźba wyjścia ze struktur NATO. Czy rzeczywiście Islandczycy myśleli o tym kroku, nie wiem.
  23. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Optymista! Czy jestem spaczony? Nie mnie sądzić. Miałem to szczęście, że komunizm oddał ducha (ducha materialistycznego, oczywiscie) gdy miałem 25 lat. Pocieszam się , że nie nasiąknąłem nim wiele. Zaraz potem zacząłem pracować dla zachodnich armatorów. W sumie kto wie co we mnie siedzi? Z moich doswiadczeń stoczniowych to widziałem spawaczy palących papierosy (tak z pół godziny) na dziobie statku i w tym czasie rzucających do wody elektrody spawalnicze. Kto zrobił największy "plusk" stawiał nastepnego papierosa. Sprzątałem zupełnie nowe śruby i nakrętki, które wypadły z rozmoczonych deszczem kartonów. Wrzucałem je do "kibli”, które były opróżniane na stoczniowym śmietniku. Byłem świadkiem jak ukończony kadłub miano przeholować na nabrzeże wykończeniowe. Spieszono się tak bardzo, że na relingach toporami cięto węże tlenowe i acetylenowe oraz przewody spawalnicze. Długo jeszcze mógłbym wymieniać, ale nie o to chodzi. Ważne, że w tamtym czasie nie obowiązywał rachunek ekonomiczny a marnotrawstwo i brak jakiegokolwiek poszanowania dla cudzej własności było powszechne. Człowiek, który wychował się w takich realiach i któremu zabrakło minimum krytycyzmu, (który Ty niewątpliwie posiadasz) z trudem znajduje obecnie swoje miejsce na ziemi.
  24. Jakie studia planujecie?

    Można było oczywiście posprzątać, ale też uważam, że Twoje rozwiązanie było lepsze.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.