-
Zawartość
7,422 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
Prześladowania komunistów
gregski odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Tak? A czego w takim razie dowodzą? Leninowska metoda samookreślenia narodów!!! No tu obśmiałem się jak norka, chociaż podejrzewam, że Gruzinom czy innym narodom kaukaskim i azjatyckim nie było aż tak do śmiechu. Co do relacji którą zacytowałeś to jak dla mnie Julian Marchlewski nie jest wiarygodnym źródłem. Jeżeli jednak choć w części okazało by się to być prawdą to byłoby mi strasznie przykro, że w wolnej Polsce stosowano komunistyczne metody. -
Prześladowania komunistów
gregski odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Myślę, że tak. No bo jak inaczej...? NIe podoba mi się wyrok więc strzelam do sądu? Toż to byłby bolszewizm! -
Prześladowania komunistów
gregski odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Nie mam zielonego pojęcia za co konkretnie go skazano. Nie znam tej historii. Stwierdzam jedynie, że jeśli ktokolwiek zarzuca sądowi nierzetelność, czy wręcz popełnienie przestępstwa to powinien to udowodnić. W tym wypadku udowodnienie sądowi przestępstwa polega na wykazaniu, że skazał człowieka niesprawiedliwie, ergo na udowodnieniu, że skazany nie popełnił zarzucanych mu czynów. -
Prześladowania komunistów
gregski odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Oj, ja to rozumiem troszeczkę inaczej. Koleś został skazany prawomocnym wyrokiem sądowym. W trakcie przewodu należało zastosować się do zasady domniemania niewinności i należało mu udowodnić winę. Wyrok zapadł. Teraz kolega Samuel stwierdza, że człowiek ten był szykanowany, czyli oskarża sąd o stronniczość lub nierzetelność. Jeśli tak to powinien udowodnić, że ow stronniczość miała miejsce. Dopóki tego nie uczyni ja domniemywam, że skład sędziowski jest niewinny zarzucanych mu czynów. Tak więc jeśli ktoś stawia tezę, że prześladowaniem było to iż Tomasz Dąbal poprzez to, iż został postawiony przed sądem pod zarzutem usiłowań obalenia ustroju państwa i skazany na ciężkie więzienie powinien udowodnić, że sąd się mylił lub był nierzetelny udowadniając właśnie, że ten obywatel nie popełnił zarzucanych mu czynów. -
A ja nie. Czy ktoś normalny pamięta gdzie były ostatnie i przedostatnie ME? Czy miały one jakiś trwały wpływ na gospodarki tych krajów? Władze zawsze się chwalą. Niezależnie od tego czy jest to sukces, czy "sukces". (A fakt, że publiczny grosz idzie na dofinansowanie prywatnych obiektów sportowych jak stadion Legii uważam za normalną grandę)
-
Ależ drogi maxgallu! Toż to sama przyjemność mieć takiego interlokutora. Przyjemność tym większa, że powoli dochodzimy do consensusu (z naciskiem na "powoli"). Co do ilości okrętów to zauważ, że w przypadku przedłużającego się konfliktu większa ilość jednostek pozwala na utrzymywanie stałych patroli na interesujących nas akwenach (nawet gdy ponieślibyśmy pewne straty). Twoje wywody dotyczące pościgu za gangutami brzmią ciekawie jednak jakoś trudno jest mi to sobie wyobrazić w praktyce. W sprawie wielkości Orła i Sępa to nie wydaje mi się, że dyskwalifikowała je ona z działań na Bałtyku. Moje zastrzeżenia dotyczą czegoś innego. Jeśli planujemy zasadnicze działania na tak ograniczonym akwenie to po co wydawać taką kasę na tak duże i skomplikowane okręty jeśli wystarczyłyby jednostki wielkości brytyjskiej klasy "U"? Takie zakupy to po prostu czysta rozrzutność. Posiadanie większej liczby mniejszych okrętów byłoby też o tyle bezpieczniejsze, że strata jednej, czy dwóch jednostek nie nokautuje naszej floty podwodnej. Z tą "siódemką" w wersji "B" to oczywiście masz rację! Widiowy, na małych akwenach fala buduje się szybko i jest stroma i krótka. Fala oceaniczna jest długa i łagodniejsza. Na oceanie małe jednostki są w stanie "wejść" na pojedynczą falę. Daje to efekt powolnej huśtawki. Na Bałtyku (czy morzu Czerwonym) fala nie podnosi okrętu tylko weń tłucze przeraźliwie szarpiąc okrętem. Dla załogi jest to taka różnica, że na oceanie wygodniej się żyga (łatwiej trafić do kibla). Dla okrętu na oceanie też przyjemniej ponieważ naprężenia kadłuba są mniejsze i nie ma szarpań wyrywających mechanizmy z fundamentów.
-
Obawiam się, że to jednorazowi "turyści". Ich zainteresowanie nie przełoży się na jakiś trwały trend. (Z tym że jak sądzę Żywiec zarobi.) No rzeczywiście to by było traumatyczne doświadczenie! Ileż to pucharów i medali nie trafiłoby do naszego kraju! Pewny jesteś?
-
No dobra! Wygrałeś! To był radar skanujący powierzchnię ziemi dzięki czemu można było zobaczyć zarysy miast, jezior, rzek, lasów i w efekcie skonfrontować to z mapą. Służył więc do nawigacji (szczególnie nad celem). Naciągając można przyznać, że "rzecz związana jest z naprowadzaniem bombowców na cel". Pytanie Twoje
-
Niekoniecznie. Nie przyjadą ci którzy będą chcieli uniknąć tej całej footballowej stonki. Mnie osobiście bulwersuje inna rzecz. Gdy swego czasu minister chciał rozpędzić na cztery wiatry wierchuszkę skorumpowanego PZPN-u to FIFA groziła bliżej nie określonymi acz strasznymi sankcjami. Grzmiano , że footballowa federacja jest bytem autonomicznym i rządowi nic do niej. Jeśli tak to niech ta autonomiczna organizacja organizuje sobie co chce, byle nie wyciągała do rządu swojej brudnej łapki po publiczne pieniądze.
-
Zawsze mogę liczyć na maxgalla, że się ze mną nie zgodzi! (Ale to bardzo dobrze, coś się dzieje!) Uważaj, teraz rozprawię się z Tobą mocą moich argumentów! Pewnie coś było na rzeczy, że Niemcy (w końcu na czym jak na czym ale na wojnie podwodnej się znali) w klasie VIIC dołożyli drugą płetwę sterową aby poprawić zwrotność okrętu. Pamiętaj, że taka innowacja kosztuje. Trzeba wstawić mocniejszą maszynkę sterową, konsumuje ona więcej energii, no i jest cięższa. Musieli dojść do wniosku, że się opłaca. Pewnie zwrotny okręt lepiej wywijał się spod bomb głębinowych. Nie jestem też pewien, że prędkość jest w tym przypadku tym parametrem któremu trzeba podporządkować wszelkie cechy konstrukcyjne. Ciekawie też wyglądają ceny okrętów. Wyczytałem, że niemiecka "dwójka" kosztowała w przeliczeniu 3 miliony złotych. "Siódemka" ponad 4. Koszt budowy Orła i Sępa to przeszło 20 milionów. Zastanówmy się czy nie lepiej było mieć flotyllę 6 małych lub 4 średnich okrętów zamiast dwóch "podwodnych krążowników". Więcej okrętów na patrolu to możliwość szczelniejszego pokrycia interesującego nas akwenu. Rzecz warta rozwagi.
-
Owszem to nie jest nasz polski wymysł, jednak ta świadomość nie przynosi mi ulgi. Nie rozumiem dlaczego publiczne pieniądze muszą być marnotrawione na finansowanie autonomicznej organizacji o bardzo wątpliwej reputacji. Czy jeśli PZCnL (Polski Związek Cymbergaja na Lodzie) postanowi urządzić u nas Mistrzostwa Świata i Okolic to polski podatnik musi łożyć na pełnowymiarowe lodowisko w każdej pipidówie?
-
Ale jaka to frajda, gdy wsiłek okaze się owocny...
-
A ja się zastanawiam dlaczego stadiony buduje się za publiczne pieniądze? Jeśli PZPN-owi zachciało się organizować imprezy piłkarskie to niech organizuje. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ma za to płacić ogół społeczeństwa.
-
Ja też, tylko nikt logicznie mi nie wyjaśnił dlaczego zamiast tych dwóch okrętów nie kupiono 3-4 wielkości niemieckich "siódemek". Na Bałtyk "jak znalazł".
-
Czy w czasach PRL był lepiej?
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To ewentualny cenzor naczyta się głupot przysyłanych mi przez znajomych którzy nudzą się w swoich biurach. -
Odważyłeś się!? Moim zdaniem, piękne okręty, tylko nie wiem do czego miały służyć.
-
Kurde, jesteś tak blisko... jeszcze tylko niewielki wysiłek...
-
Zanim doczekają się konwojów wyczerpie im się paliwo i trza będzie wracać do bazy. Aby zniszczyć naszą flotę (która może się wycofać na Oksywie) trzeba będzie uciszyć Hel i mieć nadzieję, że nie nadzieje się na okręty podwodne.
-
Jak przytomnie zauważył maxgall ewentualną pomoc bylibyśmy w stanie zorganizować kilka-kilkanaście dni po wybuchu konfliktu. Jeśli flota sowiecka wyszłaby dzień przed atakiem to w czasie organizowania konwoju z pomocą musiałaby wracać do bazy. Maxgall, zwiewanie przed gangutami było nieco problematyczne.
-
Prześladowania komunistów
gregski odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
No nie wiem. Ja robię ręcami ale mam domek z ogródkiem (i regularnie wyjeżdżam za granicę) więc pewnie kwalifikowałbym się do odstrzału. -
Prześladowania komunistów
gregski odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
To taki człowiek co umie czytać i pisać oraz ma coś wiecej niż dziurawe portki na dupie. -
Czy w czasach PRL był lepiej?
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Właśnie na pierwszym programie TVP obejrzałem film (niestety nie od początku) o inwigilowaniu obywateli PRL poprzez czytanie ich prywatnej korespondencji. Mocna rzecz. Mam nadzieję, że piewcy tego okresu też mieli okazję go zobaczyć. -
Nic. A co oni mogą mi zrobić? (Zważywszy, że mogą przebywać na morzu przez ograniczony czas.)
-
Tylko, że pierwszego to nie miałaby po co wychodzić. A jak by wyszła to i tak zaraz musiałaby wrócić.
-
Maxgall mnie uprzedził. Dodam tylko, że sowieckie wyjście w celu zmasakrowania naszego wybrzeża nie miało zbyt dużo sensu gdyż groziło nadzianiem się na okręty podwodne. Dodatkowo aby zadać Polakom boleśniejsze straty trzeba było dobrać sie do Gdyni a na drodze stał Hel. Ryzykowna impreza. Tak więc zostaje zwalczanie konwojów. Tak więc akcja minowania zsynchronizowana z przeprowadzeniem konwoju (o którym Sowieci musieliby wiedzieć dzięki swoim agentom na zachodzie Europy) mogła nie tylko pokrzyżować ich plany ale również zadać straty. Czego się tylko obawiam to czy naszą flotę byłoby stać na jednoczesne eskortowanie konwoju i osłonę akcji minowania.