Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,441
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. AK kontra GL

    Czyli zlikwidowali przedstawiciela sowieckiej agentury...
  2. Wojna Krążownicza na oceanach

    Tak sobie czytam "Krążownik Kormoran" Theodora Detmersa i kilka rzeczy mnie zaciekawiło. Wybrano statek o bardzo eksperymentalnym napędzie. Decyzja mocno ryzykowna. Szczególnie, że przewidywano miesiące a może i lata na morzu bez możliwości zawinięcia do portu w celu przeprowadzenia remontów. Dla załogi zaadaptowano ładownie. Podzielono je na pokłady i zabudowano w ten sposób, że każdy miał własną kabinkę. Biorąc pod uwagę długie rejsy pomysł godny pochwały. Jednak szoty i pokłady były drewniane. Taka ilość łatwopalnego materiału na okręcie idącym do boju? W całych Niemczech nie można było wyprodukować żyrokompasu dla tej jednostki. Trzeba było zdemontować takowy ze statku badawczego "Panther". Zamontowano na okręcie radar. A jakże. Tyle, że nie działał i nie dało się go uruchomić przed wyjściem w rejs bojowy. Radar ten zdemontowano ma morzu i odesłano do III Rzeszy na pokładzie spotkanego na oceanie pancernika kieszonkowego "Admiral Scheer". Tuż przed wyjściem w bojowy rejs na okręcie wybuchł pożar powstały w wyniku wadliwie zaprojektowanej instalacji elenktycznej. Nigdy tego nie przeprojektowano i naprawiono. Okręt poszedł do walki ze świadomością, że nie da się wykorzystywać jednej rozdzielnicy. Jak dla mnie całość pachnie bardziej jakąś badziewianą improwizacją niż przysłowiowa niemiecką solidnością.
  3. Właśnie czytam "Wojna Niemców. Naród pod bronią 1939-1945". Autor Nicholas Stargardt. Autor cytuje raporty SD na temat morale ludności po dywanowych nalotach na Hamburg. Ponoć powszechne było przekonanie, że naloty tej skali są karą"za to cośmy zrobili Żydom". Czyli jakaś świadomość zbrodni popełnionych na Żydach w społeczeństwie niemieckim istniała.
  4. Lotniskowce - budowa

    Miałem okazję zwiedzić USS "Interpid". Niestety najciekawsza część okrętu, czyli maszynownie i kotłownie są wyłączone ze zwiedzania. Jedna z ekspozycji pokazuje szczegóły konstrukcji pokładów: Ciekawy był przykład łączenia płyt kadłuba. Nitowanie a potem spawanie. Wygląda mi to na przejściową technologię.
  5. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    No może i tak. To ja kończę serię "indiańską". Przyznam się że mnie te amerykańskie zbiory nieco rozczarowały. Małe. Dwie czy trzy sale w Metropolitan plus małe Muzeum Indian. Może w innych miastach jest coś więcej. No w każdym razie na koniec mam tomahawk-fajkę samego Tecumseha. I ostatnia fotka. Bluza która miał posiadać Crazy Horse.
  6. Ja zaś nie mogę jednego zrozumieć. O ile policjanci protestując muszą uciekać się do różnych tricków bo maja w "job description" wpisane pewne ograniczenia to dlaczego taki sam cyrk robią nauczyciele? Jeśli uważają, że łamane są ich prawa albo, że należy im się większa kasa to dlaczego nie wejdą z pracodawcą w spór zbiorowy i nie przeprowadzi normalnego regularnego strajku poprzedzonego wszelkimi niezbędnymi "szykanami"? Dla mnie to nie do pojęcia.
  7. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    Przedostatni "indiański" post. Nie wiem czy zauważyliście, ale Capricornus który zwykle surowo ocenia zamieszczone zdjęcia tym razem w ogóle ich nie komentuje. A przecież strona techniczna tych fotek pozostawia wiele do życzenia... ...dziwne... Taka fajka A to był jej właściciel. Zdaje się, że sławny, ale ja o nim nie słyszałem. I jeszcze kurteczka z miseczką cdn...
  8. No w sumie to masz rację. Czyli można liczyć tylko i wyłącznie na przyzwoitość "pacjentów"...
  9. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    Aby nadzieja nie czasem umarła: Najciekawsze (jak mniemam) jeszcze przed nami.
  10. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    Może i podświadomość bo zamieszczam je razem z dużą ilością tarcz, czyli elementem ochronnym... cdn...
  11. To wtedy rzucą się "rejtanem" obrońcy praw wszelkiej maści bo to będzie kolejny dowód na upadek demokracji w Polsce a może nawet i na początek rządów autorytarnych, dowód na dręczenie ludzi walczących o swoje prawa i co tam jeszcze dałoby się wymyślić. A tak na magnesie tego tematu. Wczoraj podczas słuchania audycji w Trójce nasunęła mi się refleksja, że w naszej mentalności dojenie państwa lub dużych firm jest okay ponieważ to są takie byty bezosobowe i nie istnieje poczucie, że kogoś okradamy. W tym konkretnym przypadku chodziło o wywiad z bezdomnym. Pan bł pod wpływem i użalał sie, że mieszkanie zabrał mu bank bo ktoś namówił go na kredyt. Kredyt miał być ubezpieczony więc według tego pana po spłacie trzech rat mógł on przestać go spłacać. Jakież było jego zdziwienie gdy po pewnym czasie pojawił sie komornik i zabrał mu mieszkanie. Moje największe zdziwienie budziło współczucie z jakim spotkał sie ze strony woluntariuszek organizujących organizujących przedświąteczną pomoc. Osobiście nie mam nic przeciwko takiej pomocy udzielanej takim ludziom, jednak użalanie się nad losem oszusta, losem który sam sobie zgotował jest nieco za daleko idące. przynajmniej moim zdaniem.
  12. Moim skromnym zdaniem to ZUS w podejrzanych przypadkach powinien zgłaszać sprawę do prokuratury. Jak dla mnie takie nienależące się zwolnienie to lekarskie po prostu wyłudzenie pieniędzy z ZUS-u.
  13. O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.

    Jenot mi się przypomniał. W zasadzie jest to zwierzątko dalekowschodnie. jedna przed II wojną Sowieci zainstalowali go w europejskiej części swojego imperium. Tu jenot poczuł sie dobrze i zaczął się rozłazić. Gdy w latach 80-tych jeździłem na wakacje w suwalskie to słyszałem opowieści o pojawiających się jenotach. Dziś występują w całej Polsce. UWAGA! Jenot jest ponoć konkurentem Szopa Pracza (co może zainteresować niektórych forumowiczów).
  14. O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.

    Dąb jak dąb, ale borowik wysmukły zwany również amerykańskim wypiera nasze rodzime prawdziwki. Nie wiem czy to dobra wiadomość czy nie ponieważ jeszcze nie sprawdzałem jak smakuje.
  15. Otóż jeden kapitan z którym pracowałem twierdził, że w jego rodzinnej Galicji dzik tak sie rozmnożył że są z nim problemy.
  16. O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.

    Co tam park? A kuchnia włoska bez pomidorów? Węgierska bez papryki? Polska bez ziemniaków?
  17. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    National Museum of the American Indian. Co ważne, wstęp na za darmochę. Powiem tak, jak na muzeum dedykowane tylko Indianom, w kraju gdzie byli oni rdzenną ludnością to zbiory moim zdaniem skromne. No ale coś niecoś tam było. c.d.n.
  18. O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.

    Moi brytyjscy koledzy nie wiedzieć dlaczego są bardzo przejmują konfliktem wiewiórek. Ponoć jest linia której szara wiewiórka jeszcze nie przekroczyła. Szkoci z dumą twierdzą, że leżą na północ od tej linii i u nich wszystkie wiewiórki są rude. Jeśli chodzi o Brytanię to słyszałem, że tam nie było ślimaków więc Rzymianie je sprowadzili bo to był dla nich przysmak. A na jakiś wyspach należących do Hebrydów walczą z jeżami które jakoś się tam dostały.
  19. O wprowadzaniu (i usuwaniu) gatunków.

    Australia ma jeszcze i inny problem "Cane Toad". Sami sobie ta ropuchę sprowadzili a teraz próbują ja wyłapać (humanitarnie). https://www.ekologia.pl/wiadomosci/rosliny-i-zwierzeta/australia-lapie-ropuchy,8226.html A my zaczynamy się borykać z innym zwierzątkiem które Bruno pewnie zna. http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C404357%2Cszop---sympatyczny-pluszak-i-grozny-szkodnik.html
  20. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    Przyznam się, że nie wpadły mi one w oko. Z jednej strony byłem zainteresowany przedmiotami z które mógłbym skojarzyć z moją młodzieńczą lekturą Coopera czy Maya. Z drugiej strony zaś byłem mocno zdziwiony mizerią jaka występowali w ichnich muzeach. Gdy odwiedziłem "Skrzydło Amerykańskie" zobaczyłem głównie wytwórczość w rodzaju wcześniej zaprezentowanych misiów. Sztuka rdzennych Amerykanów zajmowała raptem jedną salę. No ale jeśli chodzi o tekstylia to zobaczyłem indiańską wersję Tkaniny z Bayeux. Żeby nie było, że mnie tylko militaria interesują wklejam zdjęcia dwóch przepięknych kołysek/nosidełek dla dzieci. No ale żeby tak zupełnie nie odwrócić się od militariów dorzucę coś jeszczę.
  21. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    No to lecę dalej z indiańskimi akcesoriami jakie miałem okazję zobaczyć. Przyznam się, że bardzo mnie one zaciekawiły. Wcześniej nie miałem nigdy okazji zobaczyć indiańskich artefaktów z Ameryki Północnej.
  22. Jakieś źródła na poparcie tej tezy?
  23. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    Z niedźwiedziami mówisz? No dobra. Jak dla mnie to jest miś Yogi z rodziną. Ale autor o nim nic nie wspomina. Myślałem o Capricornusie bo on ma takie indiańskie ciągoty.
  24. Byłem w Rio, byłem w Bajo

    A teraz coś zupełnie innego. Specjalnie zrobione dla Capricornusa i specjalnie dla Capricornusa wstawiane. Artefakty zauważone w Metropolitan Museum of Art. Mam jeszcze trochę zdjęć więc starczy na kilka postów. A na koniec planuję coś co jest na prawdę wisienką na torcie. ... ale nie uprzedzajmy wypadków...
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.