gregski

Nie, ( o ile zrozumiałem intencje) to nie byłoby to zafałszowanie. Autor ankiety może sprawdzić jaki był procent upartyjnienia w poszczególnych grupach. Myślę, że chodzi mu to to jakie były nasze odczucia w tym względzie. W środowisku w jakim ja egzystowałem wydawało nam się, że to jedna wielka komuna (jak było na prawdę nigdy nie dociekałem). Może jednak sam się odezwie i uściśli co miał na myśli?

Pisz chłepie pisz. Czytamy to z żoną i planujemy następne wyjazdy. (Nie wiemy tylko, czy życia starczy by to wszystko zobaczyć)

No to chyba tak jak jancet radził. Na czuja! A swoją drogą to ciekaw jestem ilu jest na tym forum pierników pamiętających tamte czasy.

Tu chyba nie chodzi o obiektywne informacje ale raczej o odczucia ludzi którzy żyli w tamtym czasie. O rany!!! Jestem źródłem historycznym!!!!!!!

W weekend odwiedzili nas krewni. W tym dwóch bratanków żony. Jeden niecałe 5 lat a drugi nieco ponad 2. Tak się złożyło, że trafili ze mną do garażu i ich uwagę przykuło imadło. Były wyjaśnienia co po co i dlaczego, a następnie próby praktycznego operowania. Młodszy rwał się jak diabli wołając: "Ja, ja, mam siłę!" Na co starszy filozoficznie: "Siła nie jest ważna, ważna jest wolność!" I to jest dla Was materiał do przemyśleń.

Wypełniłem, ale dziwne masz te pytania.

Podrzucę trzecią. Królowa Marysieńka Sobieska była pomawiana o to, że pomogła swojemu pierwszemu mężowi (Janowi Zamoyskiemu) przedostać się na łono Abrahama. Plotki podsycał fakt, że nieco więcej niż miesiąc po śmierci pierwszego męża Marysieńka potajemnie poślubiła Jana Sobieskiego. Faktem jest jednak, że Zamoyski również prowadził wielce niesportowy tryb życia a mimo to dociągnął niemal do czterdziestki.

Treking to chyba takie łażenie po wertepach...

Ano dokładnie chodziło mi o Prawosławie. W linku zamieszczonym przez kolegę Wschodniego wymieniono Bułgarię. Gdyby chwilę pomyślał to musiałby się zdziwić dlaczego tradycja obchodzenia imienin występuje w niekatolickiej Bułgarii. Stąd byłby już blisko od epokowego odkrycia że i w kościołach wschodnich istnieje kult świętych i zwyczaj świętowania imienin.

Swego czasu królowa Bona była pomawiana o udział w przedwczesnej śmierci ostatnich książąt Mazowieckich. Nic nie zostało udowodnione jedynie młody wiek książąt oraz oczywisty zysk Korony były poszlakami. Przy okazji zapominano, że owi młodzi panowie prowadzili wybitnie niesportowy tryb życia.

O, wszystko może być sfałszowane! Na przykład świadectwo maturalne. (Plus zeszyt z WOS-u)

Przeczytaj uważnie, ze zrozumieniem stronę którą zalinkowałeś i spróbuj samodzielnie wyciągnąć wnioski. Życzę powodzenia! Pięknie wyedytowałeś swój post wklejając to i owo ale własnej refleksji jak nie było tak i nie ma! Trudno, może Cię secesjonista oświeci? On chyba jest z tych cierpliwszych...

To też nie jest prawda.

To nie jest prawda. Znowu wypisujesz banialuki.

...bo się miesiąc może zważyć i będzie do wylania...

Kolega jest Lewak a nie Zielony więc natura go nie obchodzi.

Dokładnie tak! Jeśli chcesz dla swojego widzimisię zrujnować życie milionom ludzi dodatkowo narażając ludzi na ogromne koszy to wcale nie jesteś lepszy od tych którzy ci "narzucili" niedzielę do świętowania.

Nie wiem dlaczego u ciebie takie problemy z pojmowaniem najprostszych komunikatów (ta lobotomia wydaje mi się coraz to bardziej prawdopodobna). Nawet taki tępak jak ja zrozumiał łopatologiczne wywody secesjonisty. Rozpieprzenie siedmiodniowego tygodnia godzi praktycznie we wszystkie obecne wyznania a tyś się czepił tego katolicyzmu jak pijany płotu. Akurat w tym temacie polemizują z Tobą: ateusz, katol i heretyk i wszyscy zgodnie twierdzą że ten pomysł jest do kitu. To spróbuj wsłuchać się w to co wszyscy starają się Ci przekazać.

Dubel

Wyjaśnij mi dlaczego "równiej" znaczy lepiej. Następne pytanie: Co to daje? Jakie jest praktyczne znaczenie takiego podziału? Widzę, że kolega jest zwolennikiem robienia totalnej rozpierdówy (bo jak inaczej nazwać bałagan powstały przy zmianie kalendarza, czy przy żonglowaniu województwami) dla samej rozpierdówy. Bez żadnych praktycznych korzyści od osiągnięcia za to z ogromnymi kosztami do poniesienia przez społeczeństwo. No ale w wiekszości lewackich umysłów interes społeczny przegrywa z doktryną więc się w sunie nie dziwię. ...ale kilku lewaków może rozpieprzyć Polakom rytm ich życia!

To Twój punkt widzenia. Człowiek który będzie chciał świętować piątek albo niedzielę, albo sobotę będzie musiał się gimnastykować ponieważ ktoś wprowadził swoje idiotyczne pomysły. Nie widzę najmniejszego powodu aby burzyć uświęcony wiekową tradycją dotychczasowy porządek rzeczy.

Dzięki. Atrix wspominał o niszowości tego rodzaju broni. Wydaję mi się, że jedna z tych niszy to grupa ludzi którym zależy aby zostawić jak najmniej śladów. W tym wypadku łusek po nabojach. (No i jeszcze Dirty Harry ale z innych powodów: "I know what you're thinking. "Did he fire six shots or only five?" Well, to tell you the truth, in all this excitement I kind of lost track myself. But being as this is a .44 Magnum, the most powerful handgun in the world, and would blow your head clean off, you've got to ask yourself one question: Do I feel lucky? Well, do ya, punk?")

To się jeszcze bardziej ucieszą bo świętować oni lubią. Ale żarty na bok. I dlatego ten projekt też nie przejdzie. Zmuszanie milionów ludzi aby bawili się w zawiłe obliczenia aby zorientować się jaki dzień dziś naprawdę jest to moim zdaniem spora przesada.

A mnie nie dziwi, że się dziwisz. Przez te kilka dni w paru tematach pokazałeś, że nie specjalnie cię obchodzi co myślą ludzie których chcesz uszczęśliwić swoimi projektami. Tak więc gdy (mimo wszystko) co nieco dotrze do Ciebie to wierzę, że musi to wzbudzić Twoje zdumienie. A wracając do Skandynawii to chyba trudno jest rozpatrywać ich obecną sytuację nie cofając się przynajmniej te kilkadziesiąt lat do czasów, gdy w sumie biedne kraje zaczęły budować swój dobrobyt. Analizowanie tylko bieżącej sytuacji nie ma wiele sensu.

Ja nadal nie dostałem odpowiedzi od Wielce Szanownego Kolegi Wschodniego dotyczącej progu 200 000 mieszkańców. Co takiego dramatycznego z punktu widzenia ludzi żyjących w danym województwie się dzieje gdy miasto wojewódzkie zmniejszy się o te kilka tysięcy obywateli? Dojazd się pogorszy? Budynki urzędów się skurczą? Wojewoda zawału dostanie? No co jeszcze?