-
Zawartość
7,422 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
A teraz z innej beczki. Od dawna zastanawialem sie jak to mozliwe, ze opor HMS ""Jervis Bay" uratowal statki konwoju XH84. Przeciez "Admiral Scheer" rozstrzelal brytyjski okret w 23 minuty. W tym czasie powolne statki konwoju nie mogly sie zbytnio rozproszyc. Zupelnie przypadkowo znalazlem odpowiedz. ss "Beaverford" ! http://www.rogerlitwiller.com/2018/11/04/the-sacrifice-of-ss-beaverford-the-heroic-saga-of-the-canadian-pacific-railways-ship-with-teeth/ Az szczeka opada gdy sie pomysli, ze ten epizod jest niemal zapomniany.
-
No wlasnie to wyglada dosyc dziwnie. Zaraz po zamach wiele sie nie dzialo. Gdybym ja sie za to zabieral to urzadzilbym wystawny pogrzeb slawny na cala Europe. Sprosil koronowane glowy z wszystkich krajow a juz zwlaszczaz potencjalnie wrogich. Glosno oplakiwalbym zamordowanego nastepne tronu i plakalbym nad zbrodniczymi knowaniami balkanskich slowian. Probowalby wygrac propagandowo na starci zanim zabralbym sie za pisanie ultimatow. Tymczasem jak stwierdzil jeden z KuK urzednikow arcyksiaze mial pogrzeb "trzeciej klasy dla palacych". Z tego wynika, ze Austrowegry chyba nie od razu myslaly o eksploatowaniu tego tematu.
-
Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)
gregski odpowiedział Baron → temat → II wojna światowa
Pewnie bede zainteresowany, no ale to za miesiac gdy wroce do domu. -
Co do przyczyn to czytalem o teorii "ucieczki do przodu". Rosja rozwijala sie w calkiem szybko. Niemcy mieli wyliczyc, ze w takim tempie rozwoju i przy takim potencjale demograficznym gdzies tak kolo 1920 roku bedzie nie do pobicia. Zwazywszy na jej sojusz z dyszaca checia zemsty Francja sytuacja Niemiec stawala sie trudna. Trzeba bylo wywolac wojne na tyle wczesnie by byly widoki na wygrana. Monarchia Habsbuska tez byla w podobnej sytuacji. Serbia rosla w sile i przyciagala do siebie ludy slowianskie. Dodatkowo Rumunia tez miala chrapke na troche terenu. Dlatego tez Austro-wegry rowniez wolaly wywolac konflikt raczej wczesniej niz pozniej. To taka jedna z teorii. Moze i cos w niej jest ale mi sie wydaje, ze sytuacjia po prostu byla tak eskalowana, ze wymknela sie spod kontroli.
-
Ciekawe, że po tej bitwie "Tank Corps" praktycznie przestał istnieć. Takie straty poniósł. Jako ciekawostkę mogę napisać, że w tej bitwie najsławniejszy Whippet "Musical Box" pokazał co może dokonać broń pancerna gdy przebije się na tyły wroga.
-
Przeciez takich arkuszy tez nie robiono ani w Hamburgu ani w Wilhelmshafen. Trzeba bylo je tam dowiesc. Co za roznica dokad? Odbudowa rurociagow to juz drobiazg. Take rzeczy na starych statkach robi sie poza dokiem, czesto podczas normalnej eksploatacji. Na okrecie jest to trudniejsze z uwagi na ich umiejscowienie ale mimo to nie jest to jakas kosmiczna robota.
-
Wydaje mi sie, ze mogl sie liczyc, ze Brytyjczycy moga miec cos wolnego jak "Warspite" czy "Nelson". To przy odrobinie szczescia daloby sie wymanewrowac. Moim zdaniem jedynym argumentem przemawiajacym za Francja byla ulatwiona mozliwosc wyjscia na Atlantyk gdy juz dokona sie niezbednych remontow.
-
No nie przesadzaj, rajderem nigdy nie dowodzilem. Mysle sobie tak: Na Atlantyku Brytyjczycy maja troche jednostek. Pewnie wszystko koncentruja by mnie dopasc. Wacznie z "Force H" z Gibraltaru. Teraz pytanie czy mam cos za plecami? No mam HMS "Norlolk" i HMS "Suffolk" no ale one to bezposrednio grozne nie sa. Beda mnie sledzic ale i tak mnie sledza wiec co za roznica? Pytanie czy Brytyjczycy maja cos szybkiego i silnego by mi zagrozic? Chyba nie bo dolaczyli by to do eskadry Hollanda. Czyli droga w zasadzie wolna. Problem z lotnictwem bazowym ze Szkocji i Islandii ale pogoda moze byc po mojej stronie. Szybkosc jest nadal rozsadna. Czy wymagam gwatownych napraw? Nie, W Norwegii wystarczy zabunkrowac i wracac na dok do Niemiec Czy Dowodctwo mnie zruga za niewykonanie zadania? Nie, gdyz uszkodzenia wyeliminowaly mnie z roli rajdera a poza tym wracam jako pogromca "Hooda" wiec moge sie spodziewac deszczu Zelaznych Krzyzy. Czyli wracam do ojczyzny a tam "Wywiady, autografy, wizyty w zakladch pracy..."
-
Ojej, nieprecyzyjnie sie wyrazilem. W przypadku wybrania "opcji francuskiej" nadzieja "Bismarcka" na ratunek to wejscie w zasieg wlasnego lotnictwa zamim Brytyjczycy go dopadna. W przypadku "opcji norweskiej" nadzieja bylo ukryte przejscie tak by uniknac brytyjskiego lotnictwa bazujacego na ladzie. Wlasnie zla pogoda moglaby w tym pomoc. Natomiast brytyjczycy nie mieli zbyt duzo na wodzie by na tych akwenach zagrozic "Bismarckowi". Ja osobiscie nawiewalbym do Norwegii. (Przepraszam za brak polskich znaków ale "w robocie" jestem)
-
Z ograniczona iloscia paliwa? Przeciez bylo wiadomo, ze nie pojdzie zbyt mocno na zachod. Jedyna jego szansa to wejscie w zasieg wlasnego lotnictwa. Ale pogoda gorsza. Mgly i szkwaly. No i Brytyjczycy nie mieli nic co moglo by byc ich zatrzymac w drodze do Norwegii. Na Atlantyku zrobili pospolite ruszenie i sciagali przeciw Bismarckowi wzystko co sie da.
-
To on był tak stabilny, że tak nonszalancko trzymany nie skakał na prawo i lewo? Razor to pewnie rozumiał "od zawsze". Teraz to zrozumiałem ja! Mat podchorąży rezerwy! A tu mam go w całości: Mam też inny sprzęt złożony w całość:
-
Mam nowe łupy z muzeum w Burgos. Chciałem gdzieś je wstawić i nie znalazłem tematu który by mi pasował. Jest kupa zdjęć karabinów maszynowych rozproszonych na forum ale nie ma jednego zbiorczego tematu . Niektóre typy tej broni były używane w kilku wojnach na przestrzeni niemal 100 lat i jakoś wymykają się forumowej chronologii. Dlatego postanowiłem umieścić ten temat w dziale ogólnym. Na początek trzy zdjęcia gablotek poglądowych z karabinami rozłożonymi na części. Dzięki nim zrozumiałem ideę działania karabinu Lewis. Niestety, mimo, ze spędziłem przed gablotkami z kwadrans nie udało mi się zrobić satysfakcjonującego mnie zdjęcia. Odblaski od lamp prześladowały mnie niezależnie od kąta pod jakim się ustawiałem.
-
O zmianie znaczeń terminów: Frank, franc, francus, fraunchise, franchise
gregski odpowiedział jancet → temat → Historia ogólnie
Przepraszam, że się dopytuję ale jestem zafascynowany tym tematem. Więc jak było z tym toporkiem? Czy nazwa "francesca" sugerowała wolnościowe ciągoty właściciela? A może chodziło o to, że narzędzie to służyło do uwalniana ducha z grzesznego ciała? A może jedno i drugie? -
Buszując po Hiszpanii zupełnie przypadkiem przejeżdżaliśmy przez Belchite. Lało i wiało jak diabli. Następnego dnia planowaliśmy pokonać trasę z Saragossy do Pampeluny jednak udało mi się namówić żonę aby ponownie cofnąć się do Belchite i je obejżeć. Niestety zjawiliśmy się tam przed 100 rano a zwiedzać teren można tylko z przewodnikiem. Wycieczka trwająca około 1.5 godziny raz dziennie o 12. Nie chcieliśmy czekać tak długo a moja żona przejawiała limitowany entuzjazm na myśl półtoragodzinnej wycieczki oprowadzanej przez hiszpańskojęzycznego przewodnika. Obeszliśmy więc teren a ja starałem się zrobić jak najwięcej zdjęć aby zaprezentować je Wam na forum. Najpierw jednak trochę o historii tego miejsca. Jako, że znalazłem niezły opis to nie bedę sam się niepotrzebnie męczył. Jest to artykuł pana doktora Piotra Malińskiego którego fragment ośmielam się zamieścić a do którego link również podaję: https://www.academia.edu/37046426/Belchite_hiszpańskie_miasto-widmo "MIASTO W OGNIU Najcięższe walki o Belchite rozegrały się podczas ofensywy Armii Ludowej w drugiej połowie sierpnia 1937 roku, kiedy zostało ono okrążone przez dwie brygady anarchistyczne oraz pododdziały 35. dy-wizji republikańskiej pod dowództwem gen. Karola Świerczewskiego „Waltera”. Ten warszawski robotnik, który został komunistą i oficerem Armii Czerwonej,potrafił zmotywować swoich żołnierzy do wysiłku m.in. stosując wobec nich ręko-czyny i grożąc sądem wojennym. Dzięki takim bodźcom żołnierze republikańskiej piechoty, uzbrojeni tylko w broń ręczną,potrafili zdobywać żelbetowe schrony bojowe, a artylerzyści skutecznie niszczyli punkty oporu obrońców, strzelając na wprost z haubic kal. 105 mm.Walki szybko przeniosły się do wąskich uliczek śródmieścia, gdzie atakujący mozolnie zdobywali dom po domu, wysadzając w powietrze bramy i ściany – rażeni ogniem broni maszynowej z dachów płonących budynków i wież kościelnych.W kolejnych dniach pierścień oblężenia zaciskał się coraz bardziej, jednak rebelianci wciąż zaciekle bronili miasta, podtrzymywani na duchu wiadomościami radiowymi z Saragossy, zapowiadającymi rychłą kontrofensywę. Burmistrz Belchite, Ramón Alfonso Trayero, odpowiedział następującą depeszą: „My, Hiszpanie z Belchite,żyjemy swoim rytmem i nie odczuwamy pośpiechu. Jeśli śmierć dotrze do nas jeszcze przed waszą odsieczą to ją należycie powitamy”. Kilka dni później zginął zabity przez eksplozję granatu moździerzowego. Frankistowskie lotnictwo starało się wesprzeć okrążonych, dokonując zrzutów amunicji, żywności, lekarstw i poczty oraz bombardując pozycje republikanów jednak opór obrońców w końcu osłabł, a ich sytuacja stała się beznadziejna. 5 września około 1300 pozostałych przy życiu żołnierzy i cywilów skupiło się w zrujnowanym ratuszu i kilku okolicznych domach, silnie ostrzeliwanych przez karabiny maszynowe, działa i czołgi. Wobec groźby podpalenia budynków załoga Belchite skapitulowała następnego dnia o świcie. Aby nagłośnić militarny sukces, rząd Republiki wysłał tam parę amerykańskich korespondentów wojennych: Ernesta Hemingwaya i Martę Gellhorn – jednak z ich relacji wyłania się raczej ponury obraz obróconego w ruinę miasta, którego ulice zaściełają setki płonących trupów (zdobywcy palili zwłoki poległych wrogów, aby zapobiec zarazie). Radość zdobywców nietrwała wszak długo już w marcu 1938 roku frankiści odbili Belchite. W okolicach miasta bronili się wtedy polscy ochotnicy z XIII Brygady Międzynarodowej im. Jarosława Dąbrowskiego, zadając ponoć rebeliantom ciężkie straty KRAJOBRAZ PO BITWIE Po zwycięskim zakończeniu wojny gen.Franco podjął decyzję, by nie odbudowywać zrujnowanego miasta, lecz „po-zostawić je w niezmienionym stanie, na wieczną pamiątkę heroicznej obrony”. W decyzji tej można doszukiwać się również chęci posiadania symbolicznego monumentu o charakterze i znaczeniu podobnym do tego, jakie dla zwolenników Republiki miała baskijska Guernica, zniszczona przez lotnictwo rebelianckie w 1937 roku. Belchite było przy tym „gotowym”miejscem pamięci, pomnikiem, który nie wymagał czaso i pracochłonnej budowy. Nieopodal ruin w latach 1940–1954 wzniesiono natomiast El Nuevo Belchite– efektownie zaprojektowane osiedle nowoczesnych budynków, do którego prze-prowadzili się ocaleli mieszkańcy. Stało się ono symbolem powojennego dobrobytu i „narodowego zwycięstwa” nad „czerwonymi barbarzyńcami” uosabiającymi siły destrukcji i chaosu przy czym świadectwem działania tych ostatnich miały być ruiny starego Belchite. Na jego gruzowiskach wzniesiono monumentalny stalowy Krzyż Poległych oraz murowane mauzoleum z krucyfiksem i inskrypcją sławiącą obrońców. Po śmierci gen. Franco miejsce stopniowo traciło swą oficjalną, nacjonalistyczną i antyrepublikańską wymowę na rzecz rozpamiętywania tragedii wojny i jej ofiar po obu stronach frontu z mauzoleum zdjęto krucyfiks, a inskrypcję zasłonięto kamienną tablicą z apolitycznym tekstem." To tyle opisu miejsca. W następnym poście zamieszczę parę zdjęć.
-
Ba! Dopiero teraz zrozumiałem co mieli na myśli czołgiści w bitwie pod Cambrai gdy wspominali, że poprzestrzeliwane osłony Lewisów sprawiały, że karabiny stały sie bezużyteczne z powodu przegrzania. W tym samym muzeum upolowałem też "Potato Digger".
-
O zmianie znaczeń terminów: Frank, franc, francus, fraunchise, franchise
gregski odpowiedział jancet → temat → Historia ogólnie
Przewiduję dłuższą dyskusję dotyczącą tych terminów. Może więc dołączycie do nich taki tomahawk o nazwie "franceska" oraz przypadłość zwaną "franca"? -
A co tam robisz oprócz tego, że znęcasz się nad swoją wątrobą?
-
Wiesz, Niemcy wtedy mieli naprawdę nienajlepszą reputację więc w pomysłach przerzucania całych populacji o kilkaset kilometrów nie widziano nic złego. Ważne było by zapobiec przyszłym problemom. Poza tym Europa była po takich wstrząsach, że przesunięcie paru milionów ludzi już wiele do pieca nie dokładało.
-
No a co z Mallory'm i Irvine'm? Wyjaśniło się czy zginęli wchodząc czy schodząc z Everestu? Taki mały offtopik ale Komar przypomniał mi tą historię.
-
Sojuz 1 i Sojuz 11 się rozsypały. Zginęło chyba czworo ludzi. Zabawne jest to , że niektórzy twierdzą, że ofiarą kosmosu był również Andriej Jakowlew. Jeszcze przed lotem Gagarina... ...może...
-
Technicznie rzecz ujmując to Gagarin też pełnej pętli nie zamknął. Trochę mu brakło. https://pl.wikipedia.org/wiki/Wostok_1#/media/File:Vostok_1_orbit.png Jednak oczywiście masz rację trochę inna skala zadań, jednak zauważ, że gdy Amerykanie postanowili na serio zabrać się za robotę to w 8 lat osiągnęli cel (Kennedy 25 maja 1961 roku ogłosił, że będą lecieć) mimo, że teoretycznie startowali z niższego poziomu niż Sowieci. Po prostu większy potencjał naukowo-badawczy i bardziej zaawansowane technologie. To trochę tak jak z bombą atomową. Projekt Manhattan po trzech latach zakończył sie sukcesem w postaci działającej broni. Sowieci potrzebowali na to ponad 6 lat i amerykańską dokumentacje dzięki której skopiowali "Fat Mana".
-
Oczywiście, że mieli. Dwie kwestie. - Jakie środki przeznaczono na radziecki i amerykański program wysłania człowieka w kosmos? Jak wysokim priorytetem obdarzono owe programy? Sowieci wygrali ten wyścig ale o włos. Raptem o 23 dni. - Stopień skomplikowania załogowego lotu na Księżyc był zupełnie innej miary. Gdy Amerykanie na poważnie wzięli się za robotę by osiągnąć cel okazało się, że Sowieci nie byli w stanie dotrzymać im kroku.
-
Uzbrojenie strzeleckie C.K armii
gregski odpowiedział widiowy7 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Znalazłem taki w wiedeńskim Heeresgeschichtliches Museum. Spory klamot. -
W wiedeńskim muzeum własnie miałem okazje zobaczyć wiatrówkę Girandoni. Śmiesznie wyglądająca broń (kolba która jest jednocześnie zasobnikiem powietrza. Całkiem niezła siła pocisku i szybkostrzelność w tamtych czasach zdumiewająca. Oczywiście była to broń niszowa i bardzo krótko używana.
-
Nie wiem czy to prawda ale kiedyś czytałem że dwa czynniki miały decydujące znaczenie. Zapóźnienie technologiczne ZSRR. -Wiele komponentów trzeba było kupować obchodząc różne embarga, lub budować jednostkowo. Paranoja tajemnicy państwowej. -Poszczególne biura nie kontaktowały się z sobą i nie wymieniały doświadczeń. W związku z tym nie mogły korzystać z odkryć już dokonanych gdzie indziej.