gregski

No ale to już kwestia budowy skóry a nie sposobu poruszania się.

Tyle, że każde stworzenie czworonożne wielkości człowieka jest od niego szybsza. (No może za wyjątkiem żółwia)

Widiowy! O o życiu i śmierci miało być a ty z takimi przyziemnymi sprawami wyskakujesz!

Eeee tam! Vanitas vanitatum et omnia vanitas.

Explore, nic nie mylę. Cywilizacja rzymska po prostu się skończyła. 600 lat wcześniej (z hakiem) niejaki Hannibal przez kilkanaście lat snuł się po półwyspie apenińskim i mimo serii błyskotliwych zwycięstw=tw nie był w stanie rzucić Rzymu na kolana. A w tamtym czasie Rzym to nawet nie był cały półwysep. W czasach Alaryka prawie pół kontynentu została sterroryzowana przez kilkunastotysieczna bandę oberwańców. Ktoś kiedyś złośliwie napisał, że istotą upadki Imperium Rzymskiego było przekształcenie się Rzymian we Włochów. Okrutne nieco ale chyba prawdziwe...

Tak sobie myślę, że gdyby Francuzi mieli w szufladzie plan Schlieffena to nie próbowaliby realizować planu XVII i nie pchaliby się na Alzację i Lotaryngię tylko po to aby leźć w pułapkę. No chyba, że kupiliby coś w co nie uwierzyli.

Były kontakty ekonomiczne. Przez Jemen (Arabia Felix) i Indie. Czytałem nawet o takiej teori że rzymska ekonomia w III wieku weszła w kryzys z braku kruszców (głównie srebra) które "wywędrowały" do Chin w zamian za jedwab i porcelanę.

Gdzie nie wiem ale wydaje mi się, że lekarz królewski miał niezły ubaw badając swego pacjenta...

Figa nadrabia szybkoscią i żywiołowością.. Tylko stara Dracula się od nich dystansuje...

Czytałem, że część problemów z zacinaniem się Chauchatów ustąpiła po zastąpieniu ażurowych magazynków pełnymi. Po prostu brud nie dostawał się pomiędzy naboje.

Sytuacja napięta. Wyścig zbrojeń trwa:

Idealista! Mało to realne choć przyznam, że piękne.... Wątek o elektrowniach i ich paliwach, o wiatrakach itp., wydzieliłem do odrębnego tematu, jako że zbyta daleko poczęliśmy odchodzić od właściwego tematu: Polityka węglowa, wiatrowa, a może inna?

Kiedyś czytałem książkę o ucieczce z Żagania. Z tego co pamiętam to jeńcy organizowali kursy językowe, ale też czytałem o kursie z Biologii i Geografii. Wśród jeńców (szczególnie oficerów rezerwy) znajdowali się nauczyciele i różnych przedmiotów i różnych rang. Naturalnym było, że w warunkach niewoli dzielili się swoją wiedzą z tymi którzy chcieli słuchać.

Właśnie w Trójce doniesiono, że w Wenezueli są kłopoty z Winem Mszalnym. Brak surowca do jego produkcji. Producenci Hostii muszą podnieść ceny produktu ponieważ też są problemy z surowcem (czytaj mąką). Rząd w interwencyjnym trybie zakupił większą ilość papieru toaletowego gdyż wystąpiły jego chwilowe braki na rynku. Wszystkiemu podobno są winni przeciwnicy nowego prezydenta Nicolasa Maduro. (Przez nich chłop nie mógł się podetrzeć - zgroza!)

Nie, taka interpretacja wysyła Twoje insynuacje tam gdzie ich miejsce, czyli do mniej lub bardziej śmiesznych teorii spiskowych. PS A secesjonista może zerknie w swoją pocztę?

Myślę, że „Uważam Rze” powoli zejdzie z rynku. Hajdarowicz przez lokajski serwilizm zabił świetnie prosperujące pismo. Aż się ciśnie na usta "Widzisz coś ty zrobił Wąski? Urwałeś kurze złote jaja!" Jego miejsce przejmie "Do Rzeczy" Tego nie wiem ale wreszcie mamy pluralizm na rynku prasowym a to pewnie będzie wpływać na kształtowanie się niezależności myślenia przynajmniej u części społeczeństwa. być może sytuacja wygląda odwrotnie od tej którą sugerujesz. Możliwe, że to sukces tytułów prawicowych jest wynikiem wahnięcia się nastrojów w społeczeństwie. Ludzie poczuli się zmęczeni namolna propagandą "na jedno kopyto" sączącą się z większości mediów. Zwłaszcza że począł pojawiać się widoczny rozdźwięk pomiędzy obserwowaną rzeczywistością a obrazem serwowanym w mediach. Prawica zaś jest po pierwsze jak zwykle straszliwie podzielona. Po drugie wygląda na równie nieudolną jak pozostałe formacje i do tego jest mniej atrakcyjnie opakowana niż produkt Tuska. Nie podniecałbym się specjalnie naszymi perspektywami...

Człowieku! Uczonych to właśnie ON zabrał ze sobą na wyprawę. Dzięki temu cywilizacja starożytnego Egiptu została niejako ponownie odkryta dla Europy. Zaś rozkaz "Osły i uczeni do środka" jest genialny w swej lapidarności. Oznaczał bowiem, że bezbronne osły dźwigające bagaż aprowizacji i bezbronni uczeni dźwigający bagaż wiedzy byli chronieni przed mamelucką jazdą przez czworoboki piechoty.

Nic nie szkodzi, chwalić Boga, że Ty masz taki swojski nick.

Pewny jesteś, że to pisałem? Możesz mi przypomnieć kiedy? Zdarzało się, że blokowana flota potrafiła prześliznąć się przez blokadę bez większej bitwy. Z resztą w kwestii Trafalgaru to pod pewnymi względami masz rację. Napoleon częściowo ponosi odpowiedzialność za klęskę. Niepotrzebnie uczynił Villeneuve'a dowódcą.

Kiedyś czytywałem "Uważam Rze" ale po znanej wszystkim awanturze przerzuciłem się na "Do Rzeczy". Inne rzeczy czytuję sporadycznie a z mediów elektronicznych w zasadzie nie korzystam a to głównie z powodu braku czasu. Szkoda, że nie mam do nich dostępu kiedy jestem na morzu...

Obawiam się tak nie potraktuje bo to byłby pewnie nacjonalista i szowinista a takich władza tępi...

Podczas przygotowania do operacji "Totalize" Polacy i Kanadyjczycy zostali zbombardowani przez amerykańskie lotnictwo. Z tym że zdarzało się, że i amerykańskie jednostki dostawały młóckę od swoich lotników. "Firendly Fire" to nic nowego w historii wojen i nie jest zarezerwowany tylko dla koalicjantów. Swoi też mogą oberwać.

No nie wiem skąd czerpiesz wiadomości na temat tej bitwy ale mogę Cię zapewnić że Kadyks nie był "spokojnym kotwicowiskiem". Był zbyt mały na taką flotę. W przypadku ataku branderów groziło to jej zniszczeniem. Dodatkowo Villeneuve nie miał "uderzać na Anglików" ale przejść do Neapolu. To tyle na początek. Resztę mam nadzieję sam doczytasz. Rozumiem, czyli bez nie liczy się... Tak wiem, było tam jeszcze z 70 tysięcy innych Francuzów oraz prawie 95 tysięcy Austriaków i Rosjan (przy stosunku artylerii 1 : 2.

Niestety nie, ale pewne czyny powinny pod takową podpadać. Jak wcześniej nadmieniłem nie biegałbym do sądu z każdym przejawem "luźniejszego" traktowania symboli narodowych. Pewnie uznałbym, że to właśnie kwestia smaku Jednak w takich jaskrawych przypadkach ich poniżania państwo powinno swych symboli bronić w sposób bezwzględny. Tak na marginesie to ciekaw jestem jak się zakończyła sprawa tego żałosnego kolesia...