Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Statek to będzie ship albo teraz częściej vessel. Okręt to warship.
  2. Wojna hiszpańska 1936-1939

    Wiesz, miasteczko stare. Domy pewnie budowane w XIX stuleciu. Jednak klasztor i kościół to chyba jednak zbudowano z solidnej palonej cegły. Dalszy ciąg kościoła.
  3. Wojna hiszpańska 1936-1939

    Teraz kościół San Martin. Wygląda na to, że był jakby trochę inaczej ostrzeliwany.
  4. Wojna hiszpańska 1936-1939

    Na zdjęcia lotnicze nie macie co liczyć. Cieszcie się zdjęciami klasztoru Świętego Augustyna.
  5. Wojna hiszpańska 1936-1939

    No więc to było tak: Pierwszego dnia gdy przejeżdżaliśmy koło Belchite lało jak z cebra. Wyjść z samochodu sie nie dało. Bazowaliśmy wtedy w Saragossie i zwiedzaliśmy miasto. Rozczarowało mnie ono i nie tylko dlatego, że żadnego rękopisu nie znalazłem ale po Segowii, Zamorze czy Salamance wydawało mi sie bez charakteru. Gdy opuszczaliśmy Saragossę udało mi się namówić żonę byśmy podjechali do Belchte raz jeszcze. Tego dnia mieliśmy w planie dotrzeć do Pampeluny a po drodze wpaść do San Juan de la Peńa by zerknąć na Św. Gralla który tam się znajduje. Koło 10 dotarliśmy do Belchite tylko po to by się dowiedzieć, ze zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem i zaczyna się o 12. Nie mieliśmy czasu czekać ale pani powiedziała, ze można obejść miasteczko (ogrodzone) dookoła i coś tam zobaczyć. Tak też zrobiliśmy. Gdy wracaliśmy do samochodu, przy głównej bramie zobaczyliśmy pewnego karlistę który rozstawiał sie ze swoimi akcesoriami. Zagadałem Okazało się, ze ma na imię Jesus i oprowadza wycieczki. Bardzo nas namawiał ale niestety nie mogliśmy poświęcić dwóch godzin ze względu na napięty plan. Z Jesusa bardzo polubiłem (głównie od momentu gdy powiedział, że świetnie mówię po hiszpańsku). Opowiedział trochę o samej bitwie. Trochę o reactingu który odbywa się regularnie w Belchite. Opowiadał, że przyjeżdżają też i Polacy. Gdy powiedziałem, ze Polacy to głównie walczyli w Brygadach Międzynarodowych trochę się żachnął i odpowiedział, że teraz odtwarzają karlistów. Znaczy się jako naród zrechabilitowaliśmy sie w oczach Jesusa. No i tyle Teraz przedstawię Wam samego Jesusa a w następnych postach zamieszczę zdjęcia które udało mi się pstryknąć.
  6. Wojna hiszpańska 1936-1939

    Udało się ze zdjęciam. Zapraszam na wycieczkę po Belchite To takie ogólne widoczki. Mam jeszcze "szczególne" które powoli bedę zamieszczał. (O ile oczywiście macie ochotę oglądać)
  7. Wojna Krążownicza na oceanach

    Jeśli te jednostki pływały pod "White Ensign" były dowodzone przez oficerów Royal Navy i załogi były zmilitaryzowane to w myśl prawa morskiego były to okręty. Wtedy na przykład przepisy SOLAS i MARPOL ich nie dotyczyły. (Mogli pompować za burtę co chcieli.)
  8. Wojna Krążownicza na oceanach

    Aby Cię jeszcze bardziej zadziwić, to też jest okręt: https://pl.wikipedia.org/wiki/ORP_Iskra_(1982)
  9. Wojna Krążownicza na oceanach

    Nie wiem co Ci tam Secesjonista "wyciachował" ale Twoja odpowiedź świadczy po równo o Twoim dyletanctwie i arogancji. Ja w przeciwieństwie do Ciebie nic nie wymyślam. Definicja okrętu zgodna z art. 28 Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza: „Okręt wojenny oznacza okręt należący do sił zbrojnych państwa, noszący zewnętrzne znaki wyróżniające okręty posiadające przynależność tego państwa, dowodzony przez oficera marynarki pozostającego w służbie tego państwa i którego nazwisko znajduje się na liście oficerów lub w równoważnym dokumencie, z załogą podlegającą normalnej dyscyplinie wojskowej” https://www.prs.pl/uploads/fbm_2019_j_dilling_prs_24_01_2019.pdf Poczytaj, poducz się, to może podyskutujemy. A puki co daruj sobie swoje domorosłe mądrości.
  10. Wojna Krążownicza na oceanach

    No właśnie, ze definicja okrętu jest prosta i wydaje się zrozumiała. Jest to jednostka w służbie sił zbrojnych państwa czyli marynarki wojennej, pozostająca pod banderą wojenną państwa oraz nosząca znaki zewnętrzne charakterystyczne dla okrętów wojennych tego państwa . Dodatkowo dowódcą tej jednostki musi być oficer marynarki wojennej w służbie państwowej, jego nazwisko musi znajdować się na liście oficerów marynarki wojennej, a załoga jest podporządkowana regulaminom dyscypliny wojskowej. O konstrukcji ani słowa. Czyli motorówka z trzyosobową załogą będzie okrętem jeśli spełni owe założenia. Na świecie istnieje olbrzymia liczba okrętów które konstrukcyjnie różnią się niewiele lub zgoła nie różnią się niczym od statków handlowych. Są to wszelkiego rodzaju zaopatrzeniowce, tankowce floty czy jednostki warsztatowe.
  11. Wojna Krążownicza na oceanach

    To chyba jest tylko Twoja definicja.
  12. Parabellum P'08 Luger

    Zupełnie przypadkiem natknąłem się na zdjęcie P08 z czymś co wygląda jak magazynek do MP18. Całość cudaczna. Do czego to mogło służyć? Bo poręczne to chyba nie mogło być...
  13. Ciekawym pomysłem były Brytyjskie pojazdy typu "Bison" Stworzone z potrzeby chwili. Niezbyt udane, zostały ciekawostką militarną. https://en.wikipedia.org/wiki/Bison_concrete_armoured_lorry
  14. To chyba nie jest materiał na osobny temat. Co najwyżej na notkę. Po pierwsze zrobiłem błąd bo tu chodzi raczej o zjawisko znane jako "Salvage" czyli prawo do gratyfikacji za uratowane na morzu mienie, niż o pieniądze na zdobyty pryz. I tak "San Demetrio" został ostrzelany i stanął w płomieniach. Ponieważ to był tankowiec i część jego ładunku stanowiło paliwo lotnicze więc załoga zrobiła się trochę nerwowa i zdecydowała się opuścić statek. Ewakuacja odbyła się na dwóch szalupach. Bardzo szybko straciły one ze sobą kontakt. Następnego dnia jedna z szalup spostrzegła statek. Pożeglowano więc w jego kierunku. Okazało się, że to był dryfujący "San Demetrio" na którym pożar dosyć mocno przygasł. Jednak nadal statek płonął. Był już wieczór więc postanowiono pozostać na szalupie. Następnego dnia znów udało się dostrzec statek więc podjęto decyzję by nań powrócić. Na decyzję wpłynęły dwie noce spędzone w otwartej łodzi na północnym Atlantyku. Listopad na tym akwenie nie jest najprzyjemniejszym okresem. Udało się powrócić na statek. W szalupie najstarszymi oficerami byli starszy mechanik i drugi oficer. Powoli uruchomiono mechanizmy i dogaszono pozostałości pożaru. Mostek spłonął i wszystkie nawigacyjne instrumenty i mapy wraz z nim. Nawigowano generalnie na wschód utrzymując kurs posiłkując się małą busolą zabraną z szalupy. No i udało się. Po paru dniach natknęli się na brytyjski niszczyciel który doprowadził ich do portu. I teraz. Ponieważ załoga (a właściwie jej połowa) przejęła i uratowała opuszczony statek domagała się gratyfikacji za uratowane mienie doszło do kontrowersji gdyż armator uważał, że prawo to nie dotyczy sytuacji w której załoga ratuje "swój" statek który wcześniej sama opuściła. Doszło do konfrontacji przed sądem. Sąd przyznał rację (i pieniądze) marynarzom. Żeby jednak w przyszłości nie dochodziło do takich tricków , że załoga opuszcza statek a potem go "ratuje" zmieniono prawo i uratowanie statku na którym jesteś zamustrowany to część normalnych obowiązków a nie działalność ekstra. No i kasy w takim przypadku nie będzie. A druga szalupa dotarła bezpiecznie do lądu. Tylko nie pamiętam dokładnie gdzie. Na Grenlandię albo na Islandię.
  15. Wojna Krążownicza na oceanach

    Jaki Gregski? Jaki Gregski? Ja nigdzie nie bieżałem. A wracając do naszego wątku to przejrzałem kilka stron internetowych dotyczących tego starcia (głównie angielskojęzycznych) i w zasadzie to wszystkie opisy różnią się od siebie. Myślę, że w tym chaosie tak naprawdę nikt nie potrafił opisać tego co się działo krok po kroku. Wyczytałem tylko, że Scheer strzelał też z dział artylerii głównej. Jeden statek ponoć zatopił pojedynczym trafieniem.
  16. Wojna Krążownicza na oceanach

    Przed zatopieniem "Jervis Bay" zatopił jakiś bananowiec który nie należał do konwoju. Potem dopadł konwój (popołudniem). Najpierw poszedł "Jervis Bay". Potem jeden statek. Po nim "Beaverford". Potem jeszcze zatopił trzy statki a następne trzy uszkodził. Na koniec to już strzelał pociski oświetlające bo zapadł zmrok. Ciekawostką jest, że wśród uszkodzonych statków był "San Demetrio" i z powodu tego właśnie statku zmieniono prawo pryzowe.
  17. Wojna Krążownicza na oceanach

    A konkretnie przegrzewaczy (superheaters). Dopoki bylo zapotrzebowanie na pare to byl przeplyw przez przegrzewacze i cieplo bylo odbieane. Gdy zbyt szybko zwolniono zapotrzebowanie na pare drastycznie spadlo. nikt nie otworzyl vent valves (nie wiem jak sie to po polsku nazywa). Moze nie chcieli tracic wody. No w kazdym razie upalili przegrzewacze. Wczesnym kotlom Admiralicji tez sie cos takiego przytrafialo ale zmieniono zasilanie kotla woda wymuszajac lepsza cyrkulacje i od tego czasu kotly te byly w zasadzie niezniszczalne. Mysle, ze te niemieckie eksperymenty mialy na celu stworzenie ekonomicznego napedu ktory umozliwi okretom wieksza swobode dzialania. Czyli w nastepne pol godziny po zatopieniu HMS "Jervis Bay" Admiral Scheer mialby w swoim zasiegu z polowe statkow konwoju. A pamietaj, ze wiekszosc tych kaloszy potrzebowala ze 2-3 trafienia z szesciocalowki by pojsc na dno.
  18. Wojna Krążownicza na oceanach

    Tak. I juz pisalem, ze Brytyjczycy opancerzali poklady swych lotniskowcow. Te 38 mm to wlasnie opancerzony poklad. 6 mm stali plus drewniane pokrycie to nieopancerzony poklad amerykanskich lotniskowcow. Ale nie znaczy ze byl on drewniany. Byl owszem pokryty drewnem. Tak, Japonczykom tez zdarzalo sie opancerzac poklady swych lotniskowcow i dodatkowo pokrywac je drewnem. Czy to znaczy, ze te poklady tez byly drewniane? O ile wiem Twoje dane sa niescisle. (BPF)
  19. Wojna Krążownicza na oceanach

    6mm to standard na pokladach obecnych statkow. Czy to oszczednosc na ciezarze nie wiem. Trzebaby to przeliczyc. Drewna w sumie bylo okolo poltora cala. cal sosny i pol teaku. Jesli potrafisz wyliczyc ciezar tego drewna oraz jego wytrzymalosc to mozemy pogadac o tym czy to byla oszczednosc. Po prostu Amerykanie nie opancerzali pokladow swoich lotniskowcow i mieli ku temu argumenty. Tak byly lotniskowce z opancerzonym pokladem. Najslawniejsze brytyjskie. Brytyjczycy tez mieli swoje argumenty by tak czynic.
  20. Wojna Krążownicza na oceanach

    Nie wiem co to jest "wiazanie". Pokladowa czesc szkieletu jednostki plywajacej to pokladniki i wzdluzniki pokladowe. Oczywiscie w przypadku amerykanskich lotniskowcow byly one stalowe. Ta tym szkielecie lezal poklad. Takie lotniskowce klasy Essex mialy poklad z blachy 1/4 cala na to szla warstwa drewna sosnowego a na gore warstwa drewna teakowego.
  21. Wojna Krążownicza na oceanach

    Nie mialy pokladow drewnianych. Mialy poklady pokryte drewnem. Zapewniam Cie, ze Atlantyk jest rowniez burzliwy. A Polnocny Atlantyk to juz szczegolnie.
  22. Wojna Krążownicza na oceanach

    Bo te kotlownie na papierze byly wspaniale. Kotly Bensona parametrami bily na glowe kotly Admiralicji. Tyle tylko, ze kotly Admiralicji dzialaly. Bensona niespecjalnie. Z reszta niemieckie tez by dzialaly ale na ladzie jako czesc instalacji elektrowni na przyklad. Dygresja Mialem okazje pracowac na statku z niemieckim kotlem 100 barow 570 stopni celcjusza. Trzy turbiny wysokiego , sredniegi i niskiego cisnienia. Po przejsciu przez turbine wysokiego cisnienia para wracala do kotla by ponownie przejsc przez przegrzewacze. Gleboka utylizacja ciepla. No i dramat. Kociol sie sypal. A takie same na ladzie pracowaly bez zarzutu!
  23. Wojna Krążownicza na oceanach

    OKRET Na Boga! OKRET!!! Tankowiec o ile sie nie zapali to jest raczej trudny do zatopienia. 6 kilometrow powiadasz? To nie trzeba ich gonic. Wystarczy obrocic armaty w ich kierunku...
  24. Wojna Krążownicza na oceanach

    Znalazlem w sieci kilka stron opisujacych to wydarzenie. Pewnie tez znajdziesz. Opisy sie roznia. Prawdopodobnie z powodow przez Ciebie wymienionych. Natomiast fakty sa takie, ze konwoj skladal sie raczej z powolnych jednostek (nasze M/S "Morska Wola" - 9 wezlow, S/S "Puck" 10 wezlow) S/S"Beaverford" byl stosunkowo szybki. Te 15 - 16 wezlow dawaly mu prawie pewnosc ocalenia. Przegonilby wolniejsze jednostki konwoju i znikná na Atlantyku. Jak bylo w szczegolach nie wiem ale chyba z pelna premedytacja zostali by odciagnac uwage rajdera od reszty statkow. Zajmowali go na tyle dlugo ze konwoj dal eade sie rozproszyc. 23 minuty jakie podarowal konwojowi HMS "Jervis Bay" to chyba troche malo na to by konwoj sie rozproszyl. Zas straty jakie Admirall Scheer zadal statkom konwoju sugeruja, ze mialy one troche czasu na ucieczke. Tak wiec sadze, ze cos bylo na rzeczy z tym S/S "Beaverford"
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.