Skocz do zawartości

Pancerny

Moderator
  • Zawartość

    3,715
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Pancerny


  1. Przekleństwa akurat są tutaj elementem bardzo ważnym, wielu powstańców po przesłuchaniu płyty mówiło, że powinno ich być jeszcze więcej, bowiem oddają one cały klimat tych 63 dni.

    Mój ośmioletni letni siostrzeniec zapamiętał tylko przekleństwa.

    A w którym to jest miejscu? Osobiście nie kojarzę niczego takiego. Mogę prosić o wyjaśnienie;

    "Gdzie jesteście -ja Wilczur wołam-

    Gdzie jesteście -idę po was..."

    Wołanie majora Janka,który zginął podczas próby przebicia.

    To są wstawki z przemówień "Bora" o ile mnie pamięć nie myli, faktycznie nadają dobry klimat, nie tylko w tym utworze.

    To są fragmenty przemówień gen. Władysława Sikorskiego.

    Czy kiepskie... to są w dużej mierze znowu cytaty

    A szkoda.Nie sztuka pozbierać odpowiednie cytaty,kawałki utworów,poskładać w jedno,trochę ładnych melodii,i jest płyta roku 2005(podobnie było w byłym zespole Koli).Podobne rzeczy robili w Kołobrzegu na dzień LWP.Takie podniosłe wydarzenie jak PW"44 zasługuje na coś więcej niż składanka przypadkowych linijek rymowanek.


  2. Można konkretniej? Chętnie skonfrontował bym swoje zdanie na ten temat ze zdaniem kogoś innego;)

    Z przyjemnością:

    1)- Przed Burzą--Utwór powstały na cytacie z piosenki-"Kocham wolność"Chłopców Z Placu Broni i temacie filmowym (chyba Kilara,ale nie mogę skojarzyć z jakiego filmu).Podobają mi się wstawki komunikatów wojennych i fragmenty recytacji.Utwór długi,zmienna linia melodyczna to na plus.Nie lubię przekleństw-minus.

    2)- Godzina W--Fajny,dynamiczny,tylko po co"Siekiera,motyka",reszta ok.

    3)- Barykada--Tu mamy puls reggae (kawałek z utworu"Wolny naród"Izrael oraz tekstu "Idź pod prąd"),potem dynamiczne"Pałacyk Michla",powrót do reggae.Podoba mi się.

    4)- Zrzuty--dynamiczny utwór,melodyjny,kiepskie rymowanki.

    5)-- Stare Miasto-Fajny numer,ale znowu cytują,tym razem Siekierę.

    6)-- Przebicie do Śródmieścia-Ten jest super.Punkowy czad przechodzi w modlitwę,potem

    przebrani za Niemów AKowcy przebijają sie przez stanowiska szkopów.To wołanie do poległych towarzyszy broni-ciary na plecach.

    7)-- Czerniaków--Też super,naprawdę dobry.

    8)--Hitlerowcy-Ten cieniutki

    9)-- Kanały-Utworek smutny,oddaje nastroje powstańców,jest ok.

    10)--Koniec-"Dumka rycerska"Adama Czachrowskiego z XVI wieku,muzyczka bardzo fajna,ale inaczej wyobrażałem sobie zakończenie,nie mogli swoimi słowami?!!!

    W utworze "Barykada" w 2 minucie i 2 sekundzie piosenki słychać-"Albinos dokąd"---To stąd Twój nick?????


  3. Z kolei, np. Japończycy napinali łuki nad głową. Po części z powodu tradycji a po części dlatego, że ich łuki miały najczęściej powyżej 2m długości.

    I były asymetrycznie zbudowane.

    Z ciekawostek: któreś afrykańskie plemię napinało swoje wielkie łuki, kładąc się na plecach i opierając łęczysko o stopy. Podciągali cięciwę aż po samą brodę. Strzały też miały nieprzeciętną długość.

    Tym sposobem ostrzeliwano wojska Krzyżowców przez łuczników Saladyna.

    post-1601-1200475076.gif


  4. Afroamerykanie z niewolników stali sie pełnoprawnymi obywatelami Stanów.Mają swoich polityków,sławnych aktorów ,muzyków,sportowców.A o Indianach cisza.Nie znam żadnego sławnego.Dlaczego?Przestali walczyć?Mimo szacunku jakim Ich darzę, nie mogę im tego darować,że przestali walczyć o swoje prawo(nie siłą),dumni synowie zielonej prerii.


  5. Za sam pomysł płyty "Powstanie warszawskie"duży plus.Zrobienie płyty jako całość,jedno opowiadanie, to duża odwaga(w Polsce rzadkość). Muzycznie to są momenty świetne,ale i bardzo kiepskie. Jednak moim zdaniem całą płytę położył tekst.Liczyłem na więcej.Prawdę mówiąc,przez tekst i niektóre w stawki muzyczne zalatuje punk-polo.

    Jednak jako wielbiciel historii,mając świadomość,że każda forma wskrzeszenia w społeczeństwie odrobinę patriotyzmu jest dobra,będę popiera tę płytę,"ile mi tchu staje".

    Jako fanatyk muzyki -średnia płyta.

    P.S. ''Guseł"jeszcze nie słuchałem -czekają w kolejce.


  6. Z obydwu łuków strzelano tak samo. Jeden koniec strzały przy oku, drugi oparty o dłoń trzymającą łuczysko. Tak więc strzały mogły mieć tę samą długość.

    Strzały do łuków refleksyjnych miały strzały o długości do 1 m i były lżejsze,do łuków walijskich używano strzały powyżej 1 m.

    Łuk refleksyjny mógł mieć tę samą moc co"longbow", ale zawsze był mniejszy iporęczniejszy, no i oczywiście trudniejszy do wykonania.

    Zgadza się.

    By łuk miał taką siłę przebicia naciąg musiał by oscylować około 50 kg.

    Nikt nie wspomniał o technice strzelania,by osiągnąć takie wyniki w strzelaniu.To fachowcy---"Ze względu na konieczność współgrania długości ramion i grubości łęczyska łuki angielskie uzyskiwały twardość rzędu 40-50 kg (tzn. ich naciągnięcie wymagało pokonania oporu takiego ciężaru; współczesne łuki sportowe maja siłę naciągu w granicach 20-30 kg, jedynie w łukach z systemem bloczkowym możliwe jest osiąganie naciągów nawet rzędu 100 kg). Nawet doskonale zbudowani i wyszkoleni mężczyźni nie byliby w stanie naciągnąć opisanych łuków w sposób "sportowy", stosowany ówcześnie w całej Europie. Jak więc w praktyce wyglądała "angielska" postawa łucznicza? Otóż strzelec stał zwrócony całym ciałem w stronę celu, lekko uginał prawą nogę, a lewą nieznacznie wysuwał. Cięciwę naciągał w okolice prawej strony twarzy, rozciągając ramiona wraz z barkami i klatką piersiową. Jak świadczy ikonografia, Anglicy najczęściej trzymali cięciwę dwoma palcami: wskazującym i serdecznym (strzała swobodnie spoczywała pomiędzy nimi). Umożliwiało to niezwykle precyzyjny i dynamiczny "spust"".

    A to źródła---"W moim czasie mój biedny ojciec był przykładny w przyuczaniu mnie do strzelania, jak w wykładaniu innych rzeczy. Uczył mnie jak naciągać, jak układać me ciało do łuku i nie naciągać z siła mych ramion jak inne narody, ale mocą mego (całego) ciała.".


  7. a testy robi sie tak, ze z tej samej odległości strzela się w taką sama blache

    Ale dzisiejsi łucznicy średniowiecznym do pięt nie dorastają pod względem siły naciągu.Sam,pisałeś o długotrwałym szkoleniu łucznika.

    Coś,ze źródeł:Kronik walijskich c.d.

    "Bardzo dobrze ilustruje to poniższy tekst kazania wygłoszony przez Latimera w obecności króla Edwarda VI.

    Za moich czasów mój ojciec nie mniej pilnie uczył mnie strzelania niż wszelkich innych rzeczy i myślę, że i inni tak postępowali ze swymi dziećmi. Uczył mnie jak naciągać, jak składać ciało do łuku i nie naciągać siłą ramion, jak to czynią inne nacje, ale siłą całego ciała. Kupowano dla mnie łuki odpowiednie do mojego wieku i siły; w miarę jak rosłem, moje łuki stawały się coraz większe, bo człowiek nigdy nie będzie dobrze strzelał, jeśli nie zostanie do tego wdrożony. Zacna to sztuka, zdrowe ćwiczenie, bardzo zalecane przez medycynę...zwalczają rozmaite dolegliwości. Ku chwale Bożej niechaj więc będą uprawiane nadal. Niechaj zostanie wydana proklamacja zobowiązująca sędziów pokoju, aby pilnowali przestrzegania wszystkich ustaw i statutów, jakie w tym celu zostały ustanowione."

    Co do grotów-To były różne rodzaje do bełtów,może były też różne do strzał...Musze poszukać


  8. niemożność strzelania w dół (obrona zamku)

    Obrońcy owijali bełt lub wkładali kawałek materiału w wyżłobienie w prowadnicy,tak aby aby bełt trzymał się w miarę sztywno a nie utrudniał strzału.Używali kusz bo nie musieli wychylać się nadto ponad mur.Łucznik musiał naciągnąć cięciwę,nawet gdy strzelał z łuku poziomo musiał sie wychylić ponad mur.

    Zapominamy że najlepszą konstrukcją są azjatyckie łuki refleksyjne.

    Lecz mniej celną od Longbowa.

    Celowanie jest banalne, a cięzki pocisk bardzo precyzyjny. Po 10 minutach szkolenia uzyskuje się morderczą precyzję (w porównaniu do strzelania z łuku).

    Ale postaw takiego "dziesięciominutowego adepta " przed ścianą atakującej ciężkiej jazdy.A skuteczność strzału do zakutego w zbroję rycerza wynosi ok 50 m.

    Łuk nie posiadał tak dużej siły przebicia jak kusza,

    "Pewnego dnia jeden z konnych Edwarda próbował wypłoszyć kilku buntowników z zagajnika, gdy pojawił się Walijczyk z długim łukiem. Jeździec ruszył galopem a wtedy łucznik zdjął z pleców broń, naciągnął i wystrzelił. Strzała trafiła jeźdźca w udo, przebiła wyściełaną tkaniną kolczugę, pancerz a następnie przeszyła siodło i śmiertelnie zraniła konia. Kolejna przyszpiliła obie jego nogi do siodła. Czegoś takiego nie można było się spodziewać nawet po kuszy.10 Kilka dni później jeden z żołnierzy opowiadał jak jego oddział zaatakowany został przez liczniejsze siły Walijczyków uzbrojonych w niezwykle długie łuki. Anglicy schronili się w pobliskim zamku. Ledwie zdążyli zamknąć za sobą ciężkie dębowe drzwi o grubości 15 cm, gdy z odległości 180 metrów łucznicy zaczęli do nich strzelać. Strzały wbiły się w drzwi na głębokość 10 cm."-Historie walijskie

    Broń palna jednak go wypierała bo łuk miał powązna wadę - długotrwałe szkolenie konieczne do pełnego wykorzystania potencjału tej broni.

    Późnym popołudniem roku 1450 w pobliżu wioski Montigny w północnej Francji kolejny raz stanęły naprzeciw sobie wojska francuskie i angielskie. Anglicy jak zwykle wysunęli na czoło wojsk łuczników uzbrojonych w długie łuki. Jednak Francuzi nie zaatakowali, zatrzymali się około 90 metrów od angielskich pozycji i ustawili jakby wielkie, żelazne naczynia, napełnione prochem i kamieniami. Mieszaninę tą podpalono za pomocą pochodni. Nastąpiła ogłuszająca eksplozja, po której dał się słyszeć ostry świst i setki kamieni z ogromna prędkością poleciały w kierunku angielskich pozycji. W przeciągu kilku minut 3774 z 4500 łuczników leżało martwych, nie wystrzeliwszy nawet jednej strzały. Kończyło się panowanie długiego łuku.

    post-1601-1200272883.jpg

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.