
Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
Słyszałem, że zbrodnie Elżbiety to bzdury wymyślone przez kronikarzy chętnych cesarzowi habsburskiemu, który ponoć miał z nią na pieńku. No, ale to raczej wiadomość z gatunku tych zasłyszanych, niekoniecznie wiarygodnych. Dla mnie największą zbrodnią był zamach na Zygmunta III (a na serio trudno to powiedzieć, dla mnie symbolem bestialstwa Europy było złupienie Magdeburga w 1631 r., ale nie jest to oczywiście zbrodnia z kategorii największych).
-
Świadomość historyczna u młodych Polaków
Tofik odpowiedział dzionga → temat → Historia Polski ogólnie
Fakt faktem, w porównaniu do Twojego przykładu, istotnie jest to przypadek skrajny Jak się ich poprosi, to coś powiedzą -
Świadomość historyczna u młodych Polaków
Tofik odpowiedział dzionga → temat → Historia Polski ogólnie
To przykład skrajny, znam przypadek nieżyjącego już żołnierza Maczka, który uwielbiał opowiadać swoją historię ludziom młodszym. -
Świadomość historyczna u młodych Polaków
Tofik odpowiedział dzionga → temat → Historia Polski ogólnie
A jeżeli nikt ich nie chce słuchać? -
Nie ma żadnych przesłanek, że robili to tylko na kilka dni przed bitwą, a nie np. 3 lipca. Poza tym Szcześniak pisze to w kontekście ochrony obozu rosyjskiego i najemniczego zaraz przed bitwą, a więc 3 lipca też się łapie. Odnośnie piechoty nie wiem co ma do tego Gosiewski, stłumienie powstania nic nie daje poza stratami Moskali (i pewnie naszymi). Do tego pisałem już, że najlepszym wyjściem byli Kozacy, nie Moskale, przeciwko którym przecież walczyliśmy. Dalej, nie mam z czym polemizować, bo brak kontrargumentów na temat mojego zdania, za to są argumenty na temat samego mnie (i żeby nie było, że to ja zły, nie będę odpowiadał, bo znowu mi się dostanie po uszach).
-
Przywołałem go dlatego, że on też mieszał się do polityki i nikt mu tego za zarzut nie robi (a przynajmniej jak dotąd). Zresztą, z tytułu tego, że był dyktatorem Watykanu, powinien to robić
-
Niechęć części wojska do reszty, słabe morale tej niechętnej części, możliwość zdrady w kulminacyjnym momencie. Skoro już wyrobiliśmy sobie słabą, delikatnie mówiąc, opinię to należało trzymać się od czegoś takiego z daleka. Jako piechota i tak i tak najlepszy był wariant kozacki. A rekrutowania spośród Moskali nie każdy się trzymał, np. Mniszech w czasie kampanii I Dymitra, wolał iść po zaciągi do Rzeczypospolitej niż zaciągać zagranicą.
-
To nie do końca rezygnacja. To po prostu danie wolnej woli szkołom. Np. ja nie muszę chodzić (zresztą, nie miałbym w czym, bo zgubiłem :] ), a moja siostra musi
-
Sejm 1620 zabronił wwożenia do państw Rzeczypospolitej innych monet niż czerwone złote czyli dukaty i talary. H. Wisner, III tom RW. O talary spytałem z ciekawości, wcześniej o tym nie słyszałem.
-
Wikipedia jest o wiele lepiej dostępna niż PWN - y To jest jej główna zaleta, to, że ma większą objętość - również. To jakiej jakości jest ta objętość, jest oceną w pełni subiektywną. Ja o Wikipedii mogę trochę złego powiedzieć* (m.in. jest tam sporo nieścisłości o Zygmuncie III, do tego brak bibliografii jakiejś większej bibliografii; poza tym radzę spojrzeć tutaj -> http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Niek%C5%82adzem autorowi albo coś się pomyliło albo nie wie kiedy się kończy kronika Galla Anonima), ale podziwiam zaangażowanie tych ludzi (zarówno lewicowych jak i prawicowych ), gdyby nie Wikipedia Internet byłby dużo uboższy i dużo mniej przydatny. Choć faktem pozostaje, że powoływanie się na Wiki w takich sprawach jak pisanie książki czy pracy magisterskiej, jest z lekka niepoważne. * - ale żeby była ścisłość, sam edytować nie chcę :arrow:
-
Wybacz, ale to, że Tobie nic nie mówią, niewiele znaczy :roll: Równie dobrze mogą niewiele znaczyć, bo słyszysz te nazwiska pierwszy raz, bo to wymysł autora. Polecałbym jednak bardziej historyczne książki.
-
Postać można by powiedzieć unieśmiertelniona przez Mickiewicza. Kontrowersje wywołuje również tzw. zwierciadło Twardowskiego, w którym wg niektórych można było (można) ujrzeć diabły. Jednym z największych osiągnięć tego człowieka było wywołanie ducha Barbary Radziwiłłównej (w 1551 r.) - o ile nie była to zręczna sztuczka Mniszchów... Czy Twardowski naprawdę żył? A jeśli tak, to czy można dać wiarę tym paranormalnym zjawiskom?
-
Twardowskiego nazywano właśnie "polskim Faustem". Samo istnienie tego maga nie jest udowodnione. Duszę syna diabłu miał zaprzedać już ojciec Jana, gdy tonął w jakichś bagnach. Jan się narodził i gdy dorósł do dojrzałych lat potwierdził umowę z Lucyferem, ale ten miał wpierw spełniać jego zachcianki (a więc m.in. zbudowanie Pieskowej Skały, utworzenie J. Augustowskiego, kopalni srebra w Olkuszu i grobli pod Wiślicą). Twardowski ponoć umiał jeździć na kogucie, płynąć po Wiśle bez żagli i zapalać wioski za pomocą swego zwierciadła (o którym niżej). Dalszą część znamy z Mickiewicza... Wracając do rozważań bardziej historycznych, Roman Bugaj twierdził, że Twardowski istniał naprawdę, ale jako Niemiec z Norymbergi - Laurentius Dhur ("durus" - twardy). Niewyjaśniona jest również sprawa zwierciadła znajdującego się w Węgrowie, na którym widnieje napis: Bawił się tym zwierciadłem Twardowski, magiczne sztuki czyniąc, teraz przeznaczone jest służbie Bogu. W 1828 r. zbadał je Teodor Narbutt. Miejscowi mówili, że w lustrze z łatwością można dojrzeć postaci czartów, jednak sam historyk nie doświadczył mocy zwierciadła, podobnie jak Tadeusz Przypkowski w 1958 r. Uwiecznił to na swym obrazie m.in. Jan Matejko. Właściwie, nie jest pewne, czy ducha królowej wywołał sam Twardowski. Wg Johanna Ghysaeusa (rok 1573) Zygmunt August spotkał się z Barbarą dość późno, bo w 1569 r. z 7 na 8 stycznia. Zamiast Twardowskiego marę wywołała czarownica zwana "Wielkim Ożogiem". Zygmunt na widok dawnej żony krzyknął z radości i ruszył ku niej, ale wtedy zgasła świeca i Basia zniknęła. Wg lekarza nadwornego Zygmunta III, Joachima Possela, do wywołania zjawy doszło już w 1551 r., niedługo po śmierci Barbary. Wg tej teorii marę wywołał Twardowski. Na widok królowej, król rzucił się ku niej, ale Twardowski go powstrzymał, aż duch zniknął. Być może były to sprytne gierki Mniszchów. Odnaleźli oni Barbarę Giżankę, którą uznano za niezwykle podobną do królowej i kazano jej uczestniczyć w tej "komedii". Może wiedział o tych intrygach i sam Twardowski, co - wg Bugaja - stało się przyczyną jego śmierci ok. roku 1572, już po zgonie króla. Czarnoksiężnik miał cieszyć się aprobatą królewską i to go chroniło, ale Mniszchowie byli mu bardzo niechętni i nakazali go ścigać. Twardowski z Knyszyna przeniósł się do Wysokiego Mazowieckiego, ale nieopodal wsi Mystki - Rzym, dopadli i zatłukli go słudzy mniszchowscy. Wg mieszkańców wsi stało się to w... karczmie "Rzym" :roll:
-
A czy talar to też to samo co czerwony złoty? Po szelągu występował jeszcze denar, 6 denarów = 1 szeląg. Pewną jednostką była również kopa, z tym, że na Litwie wynosiła ona 60 gr litewskich, a w Koronie - 75 gr polskich. Wg Wisnera gdzieniegdzie używano również takich monet jak: półtalary, trojaki, czworaki, szóstaki, wcześniej jeszcze półkopki i ćwierćkopki. Co ciekawe w 1620 r. (powtórzono to w 1631 r.) sejm (by zapobiec aferom związanymi z monetami) zabronił przywożenia do RON pieniędzy innych niż czerwone złote. Raczej nie było to przestrzegane.
-
A Hiszpanie? Kluczem do oceny postaci historycznej nie jest to, czy była ona dla kogoś/czegoś pozytywna lub negatywna, ale to co zrobiła, co mogła zrobić i czego nie mogła zrobić etc. Nie wiem jak się miała sprawa z Cortezem, ale na przykładzie Pizarra można powiedzieć, że było trochę inaczej. Konkwistador (w określonych sytuacjach - również jego wspólnicy, dla Pizarra np. Almagro) zawsze był pomysłodawcą jakiejś wyprawy. Zwykle jednak nie był on aż tak bogaty (bo jeśli byłby bogaty, to po co szukałby szczęścia na słabo poznanym kontynencie), by wszystko sfinansować, więc szukał pomocy najpierw u kolonistów w Ameryce (no chyba, że ich nie było), potem pośród możnych w kraju, na końcu u króla, który nadawał mu określone ziemie i tytuły na własność (w określonej sytuacji również wspólnikom tegoż konkwistadora, który występował w ich imieniu). Stawał się więc jednocześnie pomysłodawcą i wykonawcą, z tym, że ci, którzy go finansowali również pośrednio byli wykonawcami. Jedno o Cortezie trzeba powiedzieć - raczej nie był zagubionym barankiem
-
Unia Polsko - Węgierska. Ocena zjawiska.
Tofik odpowiedział sebas → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Fakt, iż Ludwik nie był u nas tak wybitny jak na Węgrzech jest niezaprzeczalny, ale nie przesadzajmy z jego krytyką. Sama Polska raczej nie pokonałaby zakonu, a Litwa do 1377 r. była głównie zorientowana na wschód i Moskwę, po 1377 r. pogrążyła się w sporach wewnętrznych i nadal walczyła na wschodzie. Fakt faktem, ścierała się z zakonem, ale na przymierze przyszedł czas chyba dopiero po śmierci Ludwika. Oczywiście, przyczynił się do utraty naszej Rusi Czerwonej, choć raczej nieopatrznie - obsadził Ruś w 1372 r. Władysławem Opolczykiem (co było niezgodne z przywilejem koszyckim, ale ten powstał dopiero dwa lata później, a prawo nie działa wstecz), jednak Ruś w 1376 r. najechali Litwini, ale - co ważne dla aspektu interesowania się Ludwika Koroną - wojska polsko - węgierskie zahamowały postępy wojsk litewskich. Władysław nie wrócił na Ruś Halicką, więc król obsadził ją węgierskimi urzędnikami (co faktycznie było niezgodne z przywilejem koszyckim. -
Świadomość historyczna u młodych Polaków
Tofik odpowiedział dzionga → temat → Historia Polski ogólnie
U mnie było podobnie i jest, ale tylko trochę, podobnie. Było, bo w podstawówce nie trzeba mieć jakiejś szczególnej wiedzy, by uczyć, wszystko tkwi - można by powiedzieć - w wykuciu na pamięć podręcznika. Problem w tym, że podręcznik nie zawsze udało się jej wykuć (o błędach nie będę mówił, bo już kilkakrotnie to robiłem). W gimnazjum jest lepiej, ale zdaniem mojej nauczycielki pod Oliwą dowodził... Koniecpolski. Pozwoliłem sobie na małą uwagę (a, że wcześniej się mnie sama pytała, kiedy zdetronizowano w Szwecji Zygmunta III, to se pomyślałem, że mogę), iż dowódcą polskiej floty był Dickmann, ale ona na to: "Tak, ale..." i dalej coś zaczęła mamrotać (nie zrozumiałem co). Wymóg ministerstwa? Poprawność polityczna? Czy co w końcu? Czy świadome wpajanie niewiedzy może być akceptowane? Hm, nikt ich nie prosi, płacić pewnie też niewielu chce, to nie mają po co się wyrywać. Poza tym daje to możliwość poznania okresu jedynie co najwyżej od 1918 r. -
Jak powinna wyglądać lekcja historii wg Ciebie?
Tofik odpowiedział Narya → temat → Nauki historyczne
U mnie są 4. -
A cóż znaczy "początek"? Do 1225 r. Krzyżacy robili swoje i chronili pielgrzymów, później nawalili w Siedmiogrodzie, ale można to nazwać wypadkiem przy pracy, później podbijali Prusów, co było ich "powołaniem". Może by wydzielić z tego nowy temat?
-
Mój błąd, miało być "nie wysyłali ich". Najpierw trzeba się obronić, dopiero potem czas na kontrofensywę. Lepsza pewna piechota, która przybyła później niż niepewna piechota, która przybyła szybko. Nie uważasz, że rekrutowanie piechurów spośród nienawidzących nas Rosjan to nieco głupie wyjście? Ale i do tego i do tego potrzebne były pieniądze, a tych nie było zbyt dużo, wszystko w rękach szlachty. I znowu to samo. Przecież fakt, że Żółkiewski stał przed Szujskim, uniemożliwiał Rosjanom pójście na Carowe, to się kłóciło z wszelką logiką i sztuką wojenną - najpierw należało zniszczyć największą siłę wroga, czyli wojska hetmana. Hipoteza lasowa to nie hipoteza dotycząca prowokacji. Napisał, że gdyby Moskale wysłaliby podjazdy to do bojów takowych by doszło. A więc Polacy je wysyłali. Czyżbyś negował twierdzenie, iż np. husarzom lepiej szarżowało się na kopie niż na broń sieczną?
-
Ogólnikowa? Okej, dokładniej - Żółkiewski zaatakował pierwszy, jak więc Szujski mógł zaatakować? Dlaczego akurat w Rosji? A dokładniej? Nie mamy takiej pewności. Wygląda na to, że wg Ciebie Żółkiewski był bez zdrowych zmysłów. To nawet gorsze od mojej krytyki. Wydaje mi się, że podjazdy wysyłano właśnie dlatego, by wroga zlokalizować. Wybacz, ale nie rozumiem Twojej logiki. Gdzie mój samobój? Szcześniak napisał, że brak wzmianek o potyczkach podjazdów, ale napisał to w kontekście pewności siebie Moskali, a więc ci wysyłali je. A skoro wg Szcześniaka do walk między podjazdami mogło dojść, gdyby Rosjanie je wysłali, to Polacy je faktycznie rozsyłali. Na przykład - patrz ostatnia część mojego poprzedniego postu.
-
Przecież pokój to również pojęcie polityczne. Obrona pielgrzymów to też ułamek polityczny. Ale to ma mały związek z rozmowami dyplomatów :hmm:
-
Dziś, w ramach dnia dobroci dla zwierząt, zamówiłem sobie następujące książki (wszystko na bookboxie): - Józef Piłsudski - legendy i fakty, T. i D. Nałęczów (15 zł), - Wazowie w Polsce, L. Podhorodecki (14 zł), - Wiedeń 1683, L. Podhorodecki (4 zł), - Wielki hetman Rzeczypospolitej. Opowieść o Stanisławie Żółkiewskim, L. Podhorodecki (6 zł), - Jan Kazimierz Waza, Z. Wójcik (15 zł), - Katarzyna II, W. Serczyk (14 zł), - Iwan Groźny, W. Serczyk (9 zł), - Mieszko I, G. Labuda (25 zł), - Henryk Walezy, S. Grzybowski (9 zł), - Somosierra 1808, R. Bielecki (7 zł), - Szypka i Plewna 1877, B. Brodecki (5 zł), - Jan III Sobieski a Bałtyk, M. Komaszyński (11 zł), - Crecy - Orlean 1346 - 1429, E. Potkowski (12 zł), - Walki o Warszawę 1650 - 1657, Stanisław Szenic (5 zł).
-
A dlaczego? A zakon rycerski?
-
Nawet jeśli steruje zakonem rycerskim??? Zauważył, tyle, że to nie jest takie oczywiste, wszystko zależy od czasu. Np. nawoływania poprzedniego papieża do pokoju uważam za jak najbardziej słuszne (to też jest mieszanie się do polityki).