Skocz do zawartości

Tofik

Moderator
  • Zawartość

    7,830
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tofik

  1. A kto powiedział, że Czudowski to koronny sędzia?
  2. Czyli mamy stuprocentowy dowód na to, że pytanie nie dotyczy Szwedów :mrgreen: Czudowski zginął właśnie po 1650 r.
  3. Serio? Wow! Szczerze mówiąc, strzelałem, zaglądnąłem do OdB polskiego wojska pod Białym Kamieniem w 1602 r., gdzie wymieniono 4 pułki i ich dowódców: Zamoyski, Żółkiewski, Ostroróg, Potocki. Strzeliłem, że Potocki :roll: Porzućmy na razie Szwedów. W jakiej bitwie zginął sędzia wojskowy Marcin Czudowski?
  4. On sam To się nazywa łaska królewska Mianowanie Radziwiłła było jeszcze bardziej mniej prawdopodobne, nie tylko dlatego, że był niedawnym rokoszaninem, ale również dlatego, że był Litwinem, co krakowscy koroniarze (i w ogóle koroniarze) źle by przyjęli. Zadajesz.
  5. Nie - postawiony jeszcze wyżej. Teraz już bardzo proste.
  6. Ciury obozowe

    Tutaj akurat ciury chcieli pokazać swój zapał i to na ich prośbę posłano ich do ataku (moim zdaniem było to dobre posunięcie - zmuszano Szwedów do walki przez co szanse na ich kapitulację wzrastały, do tego ciury były zadowolone, a i trochę ich ginęło, co powodowało, że było mniej gęb do wyżywienia). W ostatnim szturmie uczestniczyło ok. 20 000 ciurów. Król nie chciał zdobywać Warszawy szturmem, gdyż tłumaczył się, że ucierpią mieszkańcy miasta i miasto. Wolał zaproponować Szwedom całkiem łagodne warunki kapitulacji, inaczej ciury - woleli zdobyć wszystko siłą i całkiem nieźle im to szło (Wittenberg nie mógł uwierzyć, że jego żołnierze przegrywają z motłochem - nic z tego, że licznym). 1 lipca (już po kapitulacji obrońców szwedzkich) ciurów przed szturmem nie dali rady zatrzymywać nawet hetmani: pod Czarnieckim zabito konia, Gosiewski został z konia strącony, a Lanckoroński, gdy zaczął przywracać porządek nahajką, został obrzucony kamieniami. Ostatecznie ciury dali się przekonać do tego, że król wypłaci im 40 tys. zł (2 zł na osobę).
  7. Tak I to bardzo wysoko postawionego w "hierarchii rokoszowej".
  8. Wśród średniowiecznych kronik (dotyczących mniej lub bardziej Polski piastowskiej) występują różne pojęcia odnośnie wojska, jednak jedną z niewiadomych dla historyków są liczby jednostek wojskowych takich jak np. legia (Thietmar), hufiec (Gall Anonim; co nieco o tej jednostce było mówione tutaj -> https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php...28&start=15 ), legion (znów Gall). Zdania badaczy na ten temat zazwyczaj nie są zgodne. Ile ludzi wg Was wynosiły podane oddziały? Zapraszam do podawania kolejnych przykładów
  9. "Bić się, czy się nie bić"

    Hm, co z tego, że pokojowe? Polacy (w niewygodny dla Niemców sposóB) zaznaczyli swoją obecność. Towarzystwo Oświaty Ludowej, jeśli było odpowiedzią, to na wczesne (najsłabsze) okresy Kulturkampfu. Natomiast spółki powstawały już w latach 60. (Centralne Towarzystwo Gospodarcze - 1861 r., Towarzystwo Pożyczkowe dla Przemysłu Miasta Poznania - 1861 r., Włościańska Spółka Pożyczkowa i Kasa Oszczędnościowa w Gniewkowie - 1864 r.). A znasz jakieś przykłady? Strata kilku bogaczy nie musiała być wcale wielka. Nie. Ale propagatorzy kultury mogli działać i bez powstań.
  10. "Bić się, czy się nie bić"

    No więc każdy zaborca miał kiedyś mniejsze lub większe aspiracje do wynaradawiania, z tym, że Austrii planem było to chyba najkrócej. Ogółem: - wymienione powstania wielkopolskie, - powstanie takich organizacji jak np. Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk (1857 r.), Towarzystwo Oświaty Ludowej (1872 r.), - tłumne uczestnictwo Wielkopolan w powstaniu styczniowym, - tworzenie polskich związków gospodarczych (zazwyczaj pożyczkowych spółek). Więc przed Kulturkampfem Polaków w zaborze pruskim nie było? A więc to kolejny kamyczek do ogródka dotyczącego naszych sporów w czasie zrywów niepodległościowych :roll: BTW pojedynek można było przełożyć (np. na termin po zakończeniu powstania). W państwie zaborczym byli tylko członkami parlamentów, czasami rządów, gdzie władzę sprawowali w większości cudzoziemcy (czyli dla danego państwa zaborczego - krajowcy), w swoim państwie to oni by rządzili. Ale np. Karol Miarka początkowo (jako Górnoślązak) uznawał się za Niemca, a potem dało się go nawrócić.
  11. "Bić się, czy się nie bić"

    Ależ miał - przygoda napoleońska zaczęła się od Wielkopolski, dołóżmy do tego powstanie 1848 i przyjazną postawę wobec zrywów w Królestwie Polskim. Bismarck po prostu myślał przyszłościowo, wiedział, że Polacy to twardy orzech do zgryzienia, nie popierał ugodowej polityki cesarza Franciszka Józefa, wolał trzymać ich krótko, gdyż uważał ich za wielkie zagrożenie - przynajmniej dla wschodnich ziem Prus. Co do daty Kulturkampfu - weź pod uwagę to, że Bismarck nie mógł naraz walczyć z Polakami i wrogami utworzenia Cesarstwa Niemieckiego. A Rosja też mogła być dobrym, antypolskim sojusznikiem (zresztą, Bismarck serdeczną politykę wobec cara właśnie preferował). Czy rozleniwia? Nie wiem, to zależy od człowieka. W każdym razie najwyższe warstwy prawdopodobnie nie chciałyby osobiście walczyć, ale za to mogły pokrywać koszty danych przedsięwzięć. Dobrym przykładem jest tutaj Ksawery Branicki (1816 - 1879). Powstania nie zawsze jednoczyły Polaków. Zawsze występowały spory. Sztandarowym przykładem jest powstanie listopadowe, ale ta dyskusja nie o tym. Innym przykładem może być pojedynek Bobrowskiego (który zresztą stracił w nim życie), przykład brawury i głupoty. Pamiętasz. A pamiętasz, że dyskusja dotyczy okresu okołostyczniowego i późniejszego? No i właśnie o to mi chodzi. Tradycję narodu dało się budować i bez takich powieści jak np. Wierna rzeka, Sienkiewicz w pełni wystarczał. A to, że stawiał na ideały walki zbrojnej - hm, trzeba było go umiejętnie czytać Sienkiewicz nie stawiał na walkę za wszelką cenę.
  12. "Bić się, czy się nie bić"

    Austriacy nie mieli aspiracji do wynaradawiania, a mimo to Polacy tam żyli. Sądzę, że efekty zawsze są lepsze, gdy położenie jest lepsze. Poza tym większą popularność zyskała Sienkiewiczowska Trylogia i "Krzyżacy" niż powieści dziejące się w okresie powstania styczniowego. Na Brzozowskim za krytykę dzieł Sienkiewicza, nie pozostawiono suchej nitki. Bismarck bał się, że powstańcze ideały z Królestwa Polskiego przeniosą się do zaboru pruskiego (małą próbkę tego, że Wielkopolanie też potrafią i chcą walczyć dał Mierosławski w 1848 r.) i pragnął temu zapobiec.
  13. Bilans powstania styczniowego

    No właśnie nie. Polacy zrobili pierwszy krok, car ich pokonał i wtedy "dokręcił śrubę". Przed powstaniem śruby nie dokręcał, raczej delikatnie odkręcał (choć na pewno zupełnie by nie odkręcił).
  14. Książka, którą właśnie czytam to...

    Książkę (kryptopowieść?) Hena ciężko ocenić. Od strony historycznej zawiera ona takie przeinaczenia jak: - zaniżanie liczby wojska rosyjskiego w 1792 r. (nie 80 tys., a 100 tys.), - twierdzenie, iż Stanisław wiedział od początku (czyli od co najmniej 1754 r.), że będzie królem... A niby skąd miał to wiedzieć? Dodam do tego fakt, że autor ani trochę nie sili się na choć odrobinę obiektywności wobec Ciołka. Sam jestem entuzjastą Poniatowskiego, ale są jakieś granice. Czynnikiem pozytywnym jest bibliografia (z opisem), choć zabrakło tam książek np. Jerzego Łojka (jednego z przeciwników tezy o dobrym królowaniu Stanisława). I jeszcze jedno - po co ten zmyślony narrator (Gaston de Fabre, rzekomy sekretarz Stanisława od 1754 r.)? Nie można było napisać zwyczajnej książki historycznej, w której nikt nie miałby wątpliwości co jest fikcją literacką, a co prawdą historyczną (w przypadku książki historycznej występują spory raczej typu: co jest faktem, a co nie, co jest prawdą, a co kłamstwem i czy interpretacja czegoś jest właściwa)? Zacząłem czytać Walki o Warszawę 1656 - 1657 Stanisława Szenica.
  15. Bilans powstania styczniowego

    Bo ex - polskie tereny nie zasłynęły liberalizacją polityki wobec cara przed powstaniem Hm, tereny (prawnie) w pełni rosyjskie zostały objęte co najmniej częściowym uwłaszczeniem już w 1861 r. (nadanie wolności osobistej, wprowadzenie tzw. czasowych zobowiązań, które zostaną usunięte w 1881 r.). Jeśli zaś chodzi Ci o to, że pełne uwłaszczenie przeprowadzono wcześniej niż w Rosji... Królestwo Polskie często było królikiem doświadczalnym polityki carskiej (vide testowanie liberalizmu przez Aleksandra I).
  16. "Bić się, czy się nie bić"

    Określiłbym to inaczej - w tych zaborach najlepiej nam szła walka w obronie o polskość. W zaborze austriackim nie było potrzeby takiej walki. I bez wielkich haseł i powstań dało się wywalczyć możliwość uczestniczenia Polaków w austriackim parlamencie. Oczywiście, nie mówię, że było to absolutne minimum, dla np. zaboru pruskiego było to chyba maksimum. Niemniej, represje i walki o wytępienie polskości brały się nie z tego, że Polacy byli i cicho siedzieli, ale z tego, że Polacy walczyli i utrudniali działania zaborców.
  17. Bilans powstania styczniowego

    Mnie nie chodzi o ewentualne skutki uwłaszczenia. Chodzi mi tylko o to, że oprócz różnych represji, śmierci co najmniej dziesiątek tysięcy Polaków itd. uwłaszczenie było jedynym skutkiem powstania. I moim zdaniem wcale nie musiało być skutkiem powstania, a skutkiem liberalizacji polityki carskiej wobec Królestwa Polskiego. Uwłaszczenie było objawem wchodzenie w "nowoczesność" (niekoniecznie był to pozytywny skutek, jak sam piszesz, w pewnym sensie analogiczny do pełnego zniesienia niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych), skoro nawet tak zacofana Galicja była już uwłaszczona, to KP - tym bardziej być powinno.
  18. Hufiec, legion, legia...

    Masz rację, nie negowałem tego. Odnośnie hufca, np. Dowiat przyjął jego liczbę na 300 ludzi, ale nie wiadomo czy hufiec nie jest podobny w pewnym sensie do pułku w XVII - wiecznym wojsku polskim. Pułk to zgrupowanie kilku lub kilkunastu chorągwi. Hufcami określano pojedyncze polskie oddziały, ale niekiedy nazywano tak całe oddziały (np. mianem hufców określa się oddziały polskie pod Legnicą, choć to już nieco inny okres).
  19. "Bić się, czy się nie bić"

    Nie do końca. Mnie właśnie chodzi o pracę organiczną, połączoną w pełni przygotowaną i udaną walką. Do tego (w okresie pracy) nie - jak to określiłeś - bierne oczekiwanie, tylko spokojne kultywowanie starych tradycji, obyczajów, kultury.
  20. Bilans powstania styczniowego

    Moim zdaniem do uwłaszczenia i tak by doszło. Przy powolnej liberalizacji polityki carskiej wobec Polaków w początkach lat 60., to, że do uwłaszczenia dojdzie (podczas, gdy pozostałe zabory już się uwłaszczeniem cieszyły) było pewne.
  21. "Bić się, czy się nie bić"

    OK - przyniosło uwłaszczenie chłopów. Teraz należy sobie postawić pytanie: czy bez powstania car również uwłaszczyłby najniższy stan? A ja stwierdziłem tylko, że powstania na sytuację miały wpływ najwyżej minimalny. No tak. Chodzi tylko o skalę wpływu. A ta była IMHO mała (choć to zależy już od tego, co dla kogo znaczy to "mała"). Odnośnie okresu pierwszego, pominąłem działalność Legionów, chodziło mi o działania w Polsce. Odnośnie okresu drugiego chodziło mi o to, że podział rysuje się od rabacji i powstania krakowskiego do powstania w Wielkopolsce (1848). Odnośnie okresu trzeciego, mea culpa, zapomniałem o styczniowym (a to o tym powstaniu cała ta dyskusja ). Nic nierobienie i poddanie się to nie jest dla mnie automatyczne wychwalanie wroga i zaborcy i uznawanie jego rządów jako dar Niebios. Odnośnie pozytywizmu, tak, masz rację, trochę walki potrzeba (co pokazała I WŚ), chodzi o to w jakich warunkach owa walka przebiega.
  22. Wojna z Michałem Walecznym

    Tak wynika z tytułu, ale sytuacja jest nieco inna. Też mnie dziwiło, że w niektórych sprawach po 1594 r. np. Skorupa powołuje się na Heidensteina i myślałem, że sobie jaja robi z czytelnika. Sprawdziłem i co się okazało? Heidenstein opisuje (w miarę dokładnie) czasy do... oblężenia Białego Kamienia w 1602 r.! Wyszło, że to jednak królewski sekretarz sobie robi z nas jaja... Ja wiem czy takie zbędne? Korzon podaje, że siły polskie liczyły razem 1400 ludzi, natomiast siły Michała (fakt, że nie najwyżej jakości) wg Bieńkowskiej - 9000. U Heidensteina na próżno szukać opisu bitwy (pisze tylko, że wojska Michała zostały pobite na głowę, ale co ciekawe - pisze, że to Szymon Mohyła dokonał tego razem z Polakami - o Potockim nie wspomina). U Bieńkowskiej taki oto można znaleźc opis tej bitwy: Ostatnia bitwa rozegrała się 25 listopada 1600 r. Baba Nowak dowodził lewym skrzydłem, Undrea* zaś przygotowywał zasadzkę, chciał wpuścić nieprzyjaciół do miasta i zaatakować ich później z trzech stron. Potocki wszakże zajął wzgórze dominujące nad miastem i brodem na rzece Argesz, a jego żołnierze okrążyli wojsko Michała od strony lasu. Undrea uciekł zostawiając półtora tysiąca poległych i siedemnaście chorągwi. * - dowódca wojsk Michała pod Curtea de Argesz Co by tu nie mówić, i ten opis jest skąpy.
  23. Bitwa pod Byczyną

    Już wiem o co chodziło Jasienicy. Pisze on mianowicie, że poległo 1800 Polaków i nieco mniej Niemców, jednak nie zaznacza przynależności żołnierzy do jakiejś strony. Grzybowski pisze o 3000 zabitych po obydwu stronach, z tego 1200 ostrzyżonych zwyczajem niemieckim, a 1800 podgolonych obyczajem polskim i węgierskim, ale w której armii który z nich walczył, dojść nie było sposób. Ogromna jednak większość niewątpliwie służyła Maksymilianowi. Na pewno co najmniej zdecydowana większość zabitych Niemców walczyła po stronie Maksa i ileś (połowa?) Polaków. Biorąc pod uwagę zamieszanie związane z klęską ataku Hołubka, liczba najwyżej 1000 poległych po stronie Zamoyskiego wydaje się chyba całkiem możliwa.
  24. Gdzie, co, za ile?

    Dzisiaj w Krośnie odebrałem 3 - tomową MEW (80 zł) i Michała Walecznego Bieńkowskiej (5 zł) oraz - absolutny hicior: Jan Zamoyski Stanisława Grzybowskiego (nie spodziewałem się, że takie dziełko tam dostanę, moje sokole oko w mig to zobaczyło :mrgreen: ) za 18 zł (jak na standardy antykwariatów trochę drogo, ale 18 zł w porównaniu do wartości to bez wątpienia warta cena!).
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.