
Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
Grzybowski skończony, cóż, temat mnie średnio interesował, jednak plus się należy panu profesorowi za popularyzatorstwo niezbyt znanego u nas tematu, choć "zboczenie zawodowe" dało się mu we znaku i niejednokrotnie widać, że autor porównuje Anglię i Szkocję do RON, choć oczywiście ma do tego prawo. Zaczynam Gustawa Erykssona Wazę Z. Borasa.
-
Jeśli chodzi o takie słowa to przypomniała mi się dwie historie ze szkoły (jedna ze słyszenia). Polonistka (ale nie moja ) opowiada o mentalności postaci w "Panu Tadeuszu": - Na początku XIX wieku obyczaje wśród szlachty polskiej były dużo lepsze niż teraz. Wtedy wszyscy przeklinali rzadko, ale niezwykle wyrafinowanie i nie chodzili i nie mówili co chwila 'k...a mać'. Druga: My (kl. a) jesteśmy na łączeniu z klasą b. Polonistka mówi: (do klasy b) - Klasa a uratowała wam... Kolega po cichu: Du... Polonistka z uśmiechem: O właśnie tak, dokładnie, dziękuję za słowo.
-
Stąd, że każdego konnego stać było na lepszy ubiór (a jeśli nie było go stać [strzelcy] to lepszy ubiór załatwiał mu pan - kopijnik).
-
Nauczyciel geografii (do ucznia): - Gdzie znajdują się pola uprawne? - W lesie. - Głupoty gadasz (po chwili) - w lesie się nie uprawia. Ksiądz (o Adamie i Ewie): - No i wędruje sobie Pan Bóg po raju, wędruje, no i sobie myśli, że coś nie tak z tą Adamem i Ewą, zagląda przez krzaki do nich i ooo... Też ksiądz (o dziewczynach): - Jakie to tępe... I zaostrzyć nie ma czym. Polonistka i wychowawczyni zarazem (gdy miała odchodzić na macierzyńskie): (do uczniów/nas) - Ładnie powitajcie swoją nową wychowawczyni i lubcie ją tak samo jak mnie. Kolega (po cichu): Tak pani źle swojej koleżance życzy? Też polonistka (do kolegi): - Ach Tomasz, pokaż co ty tam masz [wszyscy zaczynają mieć dziwne skojarzenia...] To akurat przyszło mi pierwsze na myśl.
-
I na tym kończy się dyskusja. Nie można zginąć bowiem z ręki kogoś, kogo w danym miejscu (gdzie się aktualnie przebywa) nie ma. W bitwie uczestniczyła piechota krzyżacka, ale ta piechota to czeladź obozowa, wykorzystana w (nieudanej skądinąd) obronie obozu. Innego rodzaju piechoty po obydwu stronach nie było. Pogląd, ażeby mistrza zabili zwykli chłopi spopularyzował przede wszystkim Matejko, ale wątek chłopski na jego obrazach nie jest rzadki, vide wprowadzenie chłopa przez Modrzewskiego w trakcie zawierania unii lubelskiej ("Unia lubelska"). I tutaj także, chciał podkreślić i nieco wywyższyć rolę chłopstwa ws. Grunwaldu. Nie wiadomo jak jest z Sienkiewiczem, ten co prawda napisał, że ciało mistrza pokryło "mrowie przybranych w skóry wojowników", co sugerowałoby, że to chłopi, choć mogli to być Litwini lub Tatarzy (ci najbiedniejsi), którzy na chwilę zeszli z koni lub po prostu przejechali się po mistrzu konno... Ale takie dywagacje są pozbawione sensu. IMHO Ulryk mógł zginąć z ręki powracającego Witolda lub którejś z chorągwi prawego skrzydła koronnego (gończa lub czeska).
-
Zgadzam się z browarem, dodam tylko, że Litwini polonizowali się, bo taka była moda i oznaka nowoczesności (mimo tego, że niejeden Litwin uznawał się za wyżej postawionego cywilizacyjnie od Polaków - słynne powiedzenia o Litwinach, szlachcie starajej rzymskiej i Polakach, ludzie prostym). Jeśli już dokonywano obrony to niejednokrotnie po polsku, a taka obrona raczej ginęła w tłumie.
-
Bez wątpienia jedna z najsłynniejszych gier w historii. Ja osobiście pierwszy raz zetknąłem się z GTA, gdy miałem 8 lat i nie powiem, "dwójeczka" bardzo mi się spodobała i stała się moją ulubioną grą (etyczne zachowanie aż wyłazi bokiem...). Malutko rozumiałem z angielskich tekstów, ale zazwyczaj chodziło mi tylko o znalezienie jakiejś broni i zrobienie zadymy na ulicach (z tego co pamiętam, zabicie przechodnia za pomocą pięści było niemożliwe, za to puszczanie bąków i bekanie - jak najbardziej! ). Później zetknąłem się jeszcze z "jedynką", ale miałem w sobie na tyle wyrobiony gust artystyczny , że grafika mnie nieco odrzuciła. GTA 3 jest dla mnie częścią zdecydowanie przełomową, gra z 3. os. (a nie z góry) znacznie IMHO poprawiła grywalność, do tego doszła znacznie lepsza grafika niż w poprzednich częściach, nie wspominając o innych zaletach... "Trójka" miała niesamowity klimat (który bije na głowę klimaty innych części), nie wiem dlaczego, ale Liberty City zawsze kojarzyło mi się z mrocznym, pochmurnym miastem, a nie słoneczną metropolią... Vice City to głównie dopracowana "trójka", więcej broni, więcej modelów postaci, motocykle... No i w końcu złote San Andreas, bodaj przez "Playa" uznane za grę, która łączy niezmiernie (jak na realia gier) dużą ilość gatunków (m.in. skradanka, elementy simsopodobne, wyścigi, strzelaniny itd.) - jeszcze więcej postaci, jeszcze więcej pojazdów, większy wybór broni, ogromny wpływ na wygląd itp. CJ - eja... A w "czwórkę" to już raczej nie pogram, bo to tylko dla sprzętowych orłów. IMHO grywalność tej serii jest wysoka, ale... czasami sobie myślę, że naklejka +18 nie jest ot tak sobie
-
To i ja z przyjemnością pożyczę* wszystkim Forumowiczom, w szczególności (tak dla odmiany) forumowym szaraczkom, którzy o forum zapomnieli, aby powrócili na nie w chwale i w ogóle takie tam. A stałbym bywalcom, administracji, ministrom, senatowi, zwykłej moderacji i (nie)zwykłym userom, stale odwiedzającym i piszącym na forum (kolejność wg drabiny społecznej ) pożyczam* zdrowia, szczęścia i takie tam, a w szczególności miłego przebywania i pisania na IPB - owym forum, przyzwyczajenia się do nowej szybkiej odpowiedzi i nowych emot * - żenujący żarcik...
-
Masz rację, nie ma to jak skleroza. Dla niezorientowanych - działo się to w 1909 r.
-
Trochę od sportowej strony, bo o politycznej co nieco powiedziano. Leszek Blanik - zdecydowanie jeden z najlepszych gimnastyków polskich w historii. Od lat w cieniu szerzej znanych dyscyplin, mimo tego, że praktycznie przez całą swoją karierę odnosił sukcesy, których ukoronowaniem był złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Pekinie 2008. Grzegorz Lato - dość nieoczekiwany nowy prezes PZPN, mimo typowania Bońka, kolejny działacz, który obiecuje, że będzie lepiej, no, ale na efekty trzeba jeszcze czekać. Roger Guerreiro - naturalizowany Brazylijczyk, który przed Euro u niektórych nie zyskał zbyt dobrych notowań, jednak po meczu Polska - Niemcy został szeroko uznany za najlepiej sprawującego się reprezentanta Polski w tym meczu (może za wyjątkiem Boruca). Stał się osobą niezwykle popularną, działającą również charytatywnie, zarówno jako gracz reprezentacji jak i Legii.
-
Nie rozumiem. Oczywiście, większość winy leży po stronie szlachty, a samo wydawanie przywilejów to pół biedy, ale chodzi o brak działania na rzecz poważnych zmian ustrojowych (Zygmunt Stary głównie, gdy kształtował się ruch egzekucyjny).
-
Spis z 1931 r. podaje, iż RP zamieszkiwało 989 tys. Białorusinów (opierając się na używaniu języka ojczystego, co nie jest zbyt dobrym wyznacznikiem, bo prawdopodobnie część Białorusinów mówiła po rosyjsku).
-
Bozia dała że się przeczytało Tazbira dość szybko, bo wczoraj. Cóż, pan profesor napisał chyba znowu dobrą książkę, dotyczącą tym razem historii terminu "przedmurza" w kontekście Polski (zarówno jako przedmurza chrześcijaństwa, Europy, czy Słowiańszczyzny). Oczywiście, są błędy, ale bez jakiejś wagi dla głównego wątku (np. przecenianie znaczenia lisowczyków dla wojny trzydziestoletniej, czy twierdzenie, że pod Chocimiem 1621 nie znaleziono rozstrzygnięcia w bitwie - jak dla mnie wygrali Polacy, ponieważ zrealizowali swój cel). Zacząłem czytać Polska w Drugiej Wojnie Światowej Józefa Garlińskiego. Wczoraj przeczytałem też biografię Piłsudskiego autorstwa Nałęczów. Cóż, dużo większy profesjonalizm niż u Sulei, bardziej wyważone oceny, choć bibliografia nie powala - najwyżej 16 pozycji... Zacząłem czytać Pretendenci i górale S. Grzybowskiego, czyli coś o dziejach (trudnej) unii angielsko - szkockiej.
-
Trylogia a prawda historyczna
Tofik odpowiedział Pancerny → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Sienkiewicz dotknął tutaj również idei pełnienia funkcji przedmurza Europy przez Polskę (zwłaszcza w "Ogniem i mieczem" i "Panu Wołodyjowskim"). W słabo znanym "Na polu chwały" (książeczka o czasach panowania Sobieskiego, miała być kontynuacją Trylogii, ale nic z tego nie wyszło) napisał (słowami jednego z bohaterów), że Bóg dobrze wiedział dlaczego nas wybrał, a innych za plecami naszemi umieścił. Podobnie było zresztą z "Krzyżakami" - Sienkiewicz chciał pokazać, że Polacy (jako "przedmurze Słowiańszczyzny) zatrzymali niemieckie "Drang nach Osten". -
Wg Żeromskiego autentyczne: Stefan Żeromski odwiedza Piłsudskiego (który siedzi w kalesonach, bo jedyną parę spodni oddał krawcowi do zacerowania) skupionego na pasjansie. Żeromski pyta, dlaczego z takim przejęciem go układa, a Piłsudski na to: - Założyłem sobie, że jeśli mi ten pasjans wyjdzie, to będę dyktatorem Polski. A to, czy mu wyszedł, to chyba zależy od poglądów każdego
-
Niemało szumu narobiła sprawa agentury pisarza Stanisława Brzozowskiego. Wszystko zaczęło się od umieszczenia go na liście współpracowników Ochrany wg Michała Jefimowicza Bakaja. Opinia publiczna była w większości zszokowana historią Brzozowskiego, jednak tacy ludzie jak Żeromski, Limanowski, czy Przybyszewski jednoznacznie stanęli po stronie 30 - letniego Brzozowskiego. Sprawa dość długo się wlokła, aż w 1911 r. Brzozowski zmarł nie doczekawszy ostatecznego wyroku. Czy wg Was, więc Brzozowski był agentem? Jeśli tak to co go do tego przymusiło - bieda czy może jakaś antypolskość (którą wg niektórych była krytyka pisarstwa Sienkiewicza)?
-
Co do postawy Piłsudskiego, jego słowa są znane dzięki relacji Sokolnickiego: Odpowiedział krótko - że nie ma żadnej ochoty [na bronienie Brzozowskiego]; gdy zaś zacząłem trochę nastawać, ponowił odmowę w sposób bardziej stanowczy i zapytany o przyczynę, odrzekł: "Możecie iść, jeśli chcecie - ten człowiek raz się splamił i nigdy nie będę ciekawy go widzieć".
-
Z czasem Kulikowe Pole zaczęło urastać do miana bitwy, która uratowała całą Europę przed powtórnym zalewem tatarskim, co potwierdziło się w 1980 r., podczas 600. rocznicy bitwy. A. Rybakow pisał, że gdyby nie dzielna postawa Rusi rozwój kultury i wejście w odrodzenie byłoby niemożliwe. J. Jewtuszenko doszedł do wniosku, że z bitwy "wyrastają fundamenty wieży Eiffla"...
-
Przecież karą mogło być wpłacenie wspomnianych 100 tys. czerwonych zł, poza tym sytuacja, do której w realu doszło, była korzystna tylko dla Jerzego Fryderyka i dla nikogo więcej. Propozycje stanów, stawiały je w pozycji "błagaczy", co było dla nas co najmniej podwójnie korzystne - za samo podjęcie działań mielibyśmy 100 tys. czerwonych zł w kieszeni, a co później? Jasne, że było się łatwo zrazić, to chyba przeżył niemal każdy władca elekcyjny. I na próżno szukać w tych konfliktach win królewskich, bo spory wynikały ze szlacheckiej mentalności i chorobliwego strachu przed absolutyzmem. O ile Batoremu udało się sprawić takie zaciągi, to po rozejmie w Jamie Zapolskim ze szlachtą dochodziło do samych sporów.
-
Tyle, że karta rekatolizacji itd. nie została wykorzystana przez Batorego tak czysto cynicznie... Batory z pewnością miał w głowie wyzwolenie Siedmiogrodu, choć rzeczywiście, bez Moskwy (czy jako sojusznik czy wasal) uważał tą wojnę za niepotrzebną. Zygmunt kartę rosyjską chciał wykorzystać do wojny ze Szwecją, ale to było dla nas korzystne, bo i tak Szwedzi by nas zaatakowali - ale po co nam ratować Siedmiogród?
-
Zwoływał również dlatego, że taki był obowiązek. No niekoniecznie. Magnaci, będący w opozycji, nie musieli się zbyt wielu rzeczy obawiać, bo tak i tak władca ich nie lubił, a nie mogli po prostu ot tak sobie, wyrzec się swojej opcji politycznej. Tak było m.in. za Augusta III Sasa, gdy wszelkie próby poważnych reform w latach 40. były skutecznie torpedowane przez Potockich, właśnie za pomocą veta (do tego przyczyniło się również pruskie poparcie). I stąd tak wysokie statystyki liberum veto za rządów Augusta. Od XVIII wieku można mówić o vecie, jako o podstawowej broni opozycjonistów. Tak czy inaczej, nawet jeżeli sejm zrywał biedny szlachciura to i tak wiadomo, że stał za tym potężny pan. Kryzys polskiego parlamentaryzmu trwał praktycznie od początku istnienia RON. Pomijam tu Walezego, ale spory sejm - król (obecne również w czasach Jagiellonów) rozpoczął się z niemałą mocą za panowania Batorego, gdy dochodziło do poważnych sporów na tle m.in. zaciągów, czy Samuela Zborowskiego. Problem ze szlachtą miał później praktycznie każdy król. Za Zygmunta III spór osiągnął wysoki pułap, wyrażony rokoszem sandomierskim. Warto wspomnieć, że im później, tym proporcjonalnie gorsza współpraca sejmu z władcą (za Topolskim, bez konwokacyjnego i elekcyjnego): za Zygmunta III bez uchwał rozeszło się 6 na 37 sejmów (16%), za Władysława IV 3 na 15 (20%), za Jana Kazimierza 7 na 20 (35%), za Michała Korybuta 1 na 3 (33%; jeśli doliczyć pierwszy sejm, będzie 2 na 4, czyli 50%) (?), za Sobieskiego 10 na 18 (56%).
-
Czy była szansa na zwycięstwo pod Legnicą?
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Legnica to także początek sensu nadania Polsce miana przedmurza chrześcijaństwa - Polacy wyznaczyli granicę chrześcijaństwa na wschodzie, której Tatarzy nie przekroczyli. -
Szkoccy i angielscy najemnicy w armii RON
Tofik odpowiedział Kadrinazi → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Trafiłem na ciekawą informację z bardziej politycznego punktu widzenia, mianowicie, król Jakub I w liście do Zygmunta III w 1620 r. obiecując mu pomoc, pisał, że Anglicy dobrze znają się na sztuce wojennej, a Szkoci i Irlandczycy dzielnie walczą, z tym, że co do Szkotów dodał, że ci w RON będą się bić najdzielniej, "jakoby za drugą ojczyznę" - ciekawe skąd taki pogląd? -
? To było zagrożenie przynależności Inflant do RON i tyle. W XVI wieku nikt nie zagrażał istnieniu naszej państwowości.
-
To była poważna wada Batorego, za bardzo zrażał się do ludzi, podobnie było z Gdańskiem i polską szlachtą. Należało się wykazać pragmatyzmem i wykorzystać okazję do powiększenia swej władzy, czym aneksja Prus z pewnością by była. Zamiast niezbyt dla nas korzystnych planów krucjaty antytureckiej.