
Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
A co sądzicie o hipotezie jakoby Kazimierz płacił trybut nie tylko Czechom ze Śląska, ale również cesarzowi Henrykowi III?
-
Wojna polsko-niemiecka 1003-1018 - ocena
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Ostatnio zacząłem się zastanawiać, czy Chrobry w ogóle coś wówczas utrzymał. Na 99% utrzymał Morawy, ale na pewno stracił resztę Czech i Miśnię, natomiast nieustalony jest status Milska i Łużyc - np. Grodecki pisze o pozostaniu Milska i Łużyc przy Polsce, natomiast m.in. Labuda i Pleszczyński - o zwrocie tych ziem. -
Mały refresh Niekoniecznie. Zadajmy sobie najpierw pytanie, kim byli zwykle "nauczyciele" w średniowieczu? Duchownymi. A więc być może Kazimierz został oddany do klasztoru, ale nie w celu kształcenia się w kierunku duchownym, ale w celu ulepszania swojej zwyczajnej edukacji. Podobny był przykład m.in. Henryka II. Z tym zastrzeżeniem, że podaje to jako "alternatywną wersję dziejów" ("Inni innego byli zdania"). Do tego, ta opowiastka jest dziwnie podobna do historii Zbigniewa i Bolesława Krzywoustego. No właśnie, ciekawa sprawa, dlaczego żaden historyk nie chciał udowodnić, że Mieszka wykastrowano w 1014 r. (ciekawe co na to powiedzieliby lekarze)? A co do sedna - zapewne Udalryk czuł na sobie spojrzenie Henryka II, który zresztą nakazał mu oddać Mieszka w niemieckie ręce. W 1031 r. Mieszko był już jakby "wyjęty spod prawa międzynarodowego", a dla cesarza Konrada II nie stanowił zbyt wielkiego znaczenia. No bez przesady, w poważnym środowisku mediewistycznym tendencja jest wręcz odwrotna, a Focus jak to Focus - wyszukuje jakieś tajemnicze sprawki i uznaje je od razu za pewnik. Jedna z podstawowych zasad mediewistyki mówi, by odrzucać źródła nowsze mówiące o sprawach dawniejszych na rzecz źródeł starszych mówiących o sprawach też starszych Kętrzyński (a za nim Labuda), o czym już wspomniano, wysunął hipotezę, że autor Kroniki Wielkopolskiej znał rocznik hildesheimski, a to ze względu na podobieństwo zapisów w tamtejszym roczniku o Bezprymie i zapisu o Bolesławie w Kronice. Najprawdopodobniej jednak tego kronikarza zawiodła pamięć, bo Bezpryma zamienił na Bolesława itd. Jest jeszcze jedna sprawa, mianowicie Kosmas napisał, że w 4. roku panowania Brzetysława I (1039 r.) zmarł książę polski Kazimierz (no i wówczas Brzetysław najechał Polskę itd. ale to nie o tym temat) i pozostawił małych synów: Bolesława i Władysława. Nie zdziwię się, jeśli kiedyś pojawi się opinia, iż Kosmas pomylił Kazimierza z Bolesławem Niemniej jednak, Kosmas pomylił datę o lat 20, a Bolesława i Władysława w latach 1038 - 1039 nie było jeszcze na świecie.
-
Mea maxima culpa - Anusik wymienia Sveriges krig 1611 - 1632 (ślepota nie boli ). Natomiast Arkiv till... nie widzę, choć głowy nie dam... Biografia została wydana w 1996 r., wtedy z dostępem do neta było krucho.
-
A owszem, tu się raczej zgodzę. Odwołania - tak. Ale nie wyjaśnienia, czy jakieś dodatki. IMHO OdB w przypisach wyglądają gorzej, aniżeli w specjalnym aneksie. Tak naucza UW?
-
Dla mnie przypisy u dołu również są wygodniejsze, ale nie takie żeby zajmowały 3/4 strony To już lepiej, to co się miało w przypisach, poumieszczać w jakichś aneksach. Zresztą, znam ludzi, którzy na przypisy niezależnie od tematu, nie zwracają najmniejszej uwagi, bo ani ich to nie ciekawi, ani im to potrzebne. Czasami i mi się tak zdarza robić, ale wtedy, gdy jestem pewien, że autor w przypisach umieszcza samą literaturę dotyczącą danej sprawy. Ważne jest też, żeby nie przedawkować z używaniem przypisów, ani też nie oszczędzać ich używania. Nie wiem co jest lepsze: historyk, który natyka się na nowość w danej dziedzinie i nie podaje źródła swoich rewelacji, czy historyk, który pisze "W 966 r. odbył się chrzest Polski" i tutaj przypis, a w nim "Chrzest polski na rok 966 datują:" i tutaj wymieniona cała literatura odnośnie tej sprawy...
-
Dziś skończyłem czytanie Mieszka II - świetna książka. Autor nie tylko dokładnie opisuje życie Mieszka II, ale nakreśla również tło polityczne na przełomie X i XI wieku. Nie tylko wyraża swój własny pogląd na temat tamtych czasów, ale konfrontuje go z opiniami innych mediewistów. Wykazuje przy tym ogromną znajomość źródeł nie tylko polskich i niemieckich, kroniki Kosmasa i Nestora, ale również wykorzystuje kroniki i inne źródła pochodzące z Węgier. Fajnymi dodatkami jest rozdział o Rychezie oraz rozdział nt. spraw kontrowersyjnych, m.in. Bolesława Zapomnianego. Mankamenty to: - niektóre cytaty z kronik są po łacinie, - zabrakło mi choćby kilku stron poświęconych śmierci Mieszka... Ale ogólnie książka jest świetna. Zabieram się za Chocim 1621 Leszka Podhorodeckiego.
-
Znany polski reżyser (również scenarzysta), jeden z najpopularniejszych reżyserów w historii Polski, twórca ekranizacji Sienkiewiczowskiej Trylogii, jak i m.in. "Starej Baśni". Ostatnio pracował nad filmem dokumentalnym "Ukrainy - narodziny narodu", który przedstawia dzieje Ukrainy od średniowiecza (choć wtedy nie było państwa ukraińskiego) praktycznie do dzisiaj. Dziś, rozmawiając z Torbicką powiedział, że przy tworzeniu filmu korzystano z archiwów polskich, ukraińskich, angielskich, rosyjskich, szwedzkich i amerykańskich, a on sam często musiał konfrontować opinie nawet siedmiu historyków w danej sprawie (ciekawym jak wyglądało to na serio). Film ma być adresowany zarówno do widza ukraińskiego jak i polskiego. Dzisiaj powiedział również, że gdyby nie był filmowcem, to zostałby historykiem. Jak oceniacie dzieła Hoffmana? Może ktoś oglądał jego najnowszą produkcję?
-
Fajny jest ten komentarz: kraków to Ukraińskie miasto i predzej czy pózniej je odzyskamy!! Optuję za odzyskaniem najbardziej polskiego miasta w historii - Moskwy. A na serio, doprawdy nie wiem, co takiego złego Ukraińcy widzą w powstaniu styczniowym, czy twórczości (pewnie w większości XIX - wiecznych) twórców polskich. Może utożsamiają swoją historię z historią Rosji, ale Kuczma kiedyś powiedział (i chyba nawet napisał o tym książkę): "Ukraina to nie Rosja". Więc jak w końcu? A nawet jeśli powstanie styczniowe uważają za coś złego, to powinni zostawić te materiały i rozgłaszać, że "dzielni Rosjanie" (i oni sami) rozgromili "bandę pijackich i tchórzliwych Polaków". Tylko, że wtedy też byłaby afera, ale nikt nie mówiłby o zamykaniu drogi do mówienia o historii polskiej, tylko o jej zaczernianiu.
-
Janka z Czarnkowa niektórzy podejrzewają o przeredagowanie Kroniki Wielkopolskiej, a to ze względu m.in. podobieństwo stylów.
-
Jagiełło w Boże Ciało udał się do kościoła w Krakowie (lub Poznaniu), gdzie zobaczył figurkę Jezusa depczącego diabła. Zaciekawiony, przyglądał się tej rzeźbie i po chwili kazał postawić przed Chrystusem świecę. Za chwilę, przed diabłem nakazał postawić też świecę, tyle, że mniejszą. Stąd wzięło się powiedzonko "Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek".
-
Wyginięcie neandartalczyków
Tofik odpowiedział MaWro → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Badania amerykańskich i izraelskich naukowców wykazały, że neandertalczycy potrafili polować nie gorzej od człowieka współczesnego. Zakwestionowali tym samym jedną z popularnych teorii dotyczących wyginięcia tego gatunku. [...] Popularna teoria głosi, że [neandertalczycy] byli mniej inteligentni od Homo sapiens, który odebrał im tereny łowieckie. Przeczą jej tysiące kości upolowanych zwierząt znalezionych w jaskini w dzisiejszej Gruzji, którą kiedyś zamieszkiwali przedstawiciele Homo neanderthalensis. Okazało się, że szczątki nie należały wcale do najsłabszych członków stada. Na podstawie analizy zębów naukowcy stwierdzili, że dwie trzecie z upolowanych zwierząt stanowiły najsprawniejsze osobniki. Neandertalczycy wybierali je celowo ze względu na ich walory odżywcze. Osobniki te były równocześnie najtrudniejsze do upolowania, więc myśliwi musieli używać skomplikowanej taktyki oraz pracować zespołowo. Poznali także i potrafili wykorzystać wiadomości o okresowych migracjach zwierząt. Myśliwi neandertalscy nie różnili się więc niczym od swych konkurentów z gatunku Homo sapiens. Nauka musi zatem dalej szukać odpowiedzi, dlaczego zniknęli w toku ewolucji. Mówią Wieki, kwiecień 2006, s. 4 -
Nie do końca - całą ziemię Kettlera mieliśmy zagwarantowaną układem z 1561 r., tak więc mogliśmy dochodzić swych praw do całych Inflant (niezależnie od tego, co kto posiadał), inna sprawa, czy nie uznano by tego za przedawnione.
-
Wczoraj skończyłem czytać Kościuszkę, dzisiaj Gustawa. Żadna z tych książek nie jest IMHO bardzo dobra, ale p. Pachońskiemu należy się bardzo mocna +4 lub nawet -5. Lubicz - Pachoński moim zdaniem ocenia Kościuszkę za łagodnie, czasami za ostro, ale pod względem merytorycznym ze względu na stan mojej wiedzy, nie mogę mu wiele zarzucić. Na p. Anusiku się zawiodłem. Zacznę w ogóle od układu pracy. Na 297 stron (razem ze spisem ilustracji, indeksem, przypisami, wywodem genealogicznym Gustawa i notą bibliograficzną) na "sprawę RON" przypadają strony (teoretycznie) 56 - 162, na lata 1630 - 1632 strony 162 - 269, z tym, że dodatkowo w rozdziałach poświęconych wojnie z RON autor co kilkanaście (czasami co kilka) stron wraca do wątku wojny trzydziestoletniej, naświetla ówczesną sytuację, a więc "sprawa polska" traci kolejne strony. Nie wiem, może to jakiś mój polonocentryzm albo wygórowane wymagania, ale opis polityki wobec RON jak dla mnie, powinien zająć więcej miejsca. Opis bitew (nawet takich jak Lutzen, Breitenfeld, o Trzcianie i Gniewie nie wspominając) nie przekracza 4 stron - zupełnie inaczej niż w "Karolu XII"! Tamtejsze opisy bitew były rozbudowane, praca pękała od szczegółów (że się tak wyrażę ), tutaj jest niestety odwrotnie - o ile w "Karolu" można się dowiedzieć jaka jednostka, w jakiej sile itp. atakowała, to w biografii G2A często natykamy się na zwroty - "prawe skrzydło Szwedów zaatakowało" itd. Coś mi się wydaje, że prof. Anusik lepiej czuje się w XVIII niż XVII wieku (a dla mnie - jako zwolennika dominacji XVII wieku nad XVIII - to wada ) albo po prostu jest jak wino - im więcej lat pracuje, tym lepsze książki pisze (albo to i to). Co do wartości merytorycznej książki określiłbym ją następująco: nadzieja - zachwyt - zawód - poszerzenie wiedzy na nieinteresujący zbytnio temat. Nadzieja, bo przed czytaniem nastrajałem się na przeczytanie dziełka co najmniej podobnego do "Karola XII". Zachwyt, bo jest tam dużo informacji o Szwecji w latach panowania Zygmunta III (zwłaszcza te mnie ciekawią), Karola IX i Gustawa Adolfa. Zawód - patrz układ książki. Poszerzenie wiedzy w nieinteresującym temacie - bo szwedzkie kampanie w Niemczech w latach 1630 - 1632 mnie raczej średnio interesują, ale było miło o nich przeczytać A teraz co nieco o pomyłkach pana profesora (IMHO): - str. 5 - Sparre w 1594 r. chciał ustanowić prawo, iż najwyższe urzędy mogą być obsadzane tylko członkami najbogatszej arystokracji, co oznacza, iż Sparre obstawał za absolutyzmem -> IMHO to dość spora przesada, takie prawo i tak istniało (prawda, że było często nieprzestrzegane) tyle, że niepisane (sam Sparre nie należał do najbogatszej szlachty) - wiadomo, że im więcej miało się kasy, tym lepszy był start po władzę, - s. 8 - Zygmunt otaczał się jezuitami i zmierzał do wprowadzenia w Szwecji absolutyzmu -> jezuici w otoczeniu Zygmunta owszem byli, ale w tymże otoczeniu byli również protestanci (nawet arianie). Wazę zwykle oskarża się o chęć wprowadzenia w RON absolutyzmu, a nie w Szwecji - tyle, że nie ma przesłanek że chciał to zrobić w RON lub w Szwecji. Sam Anusik przyznał, że Karol IX (w końcowym okresie życia) też nie był przyjaźnie nastawiony do riksdagu i szlachty, powiedział nawet, że wolałby mieszkać wśród wilków niż w Szwecji. A Zygmunt (jak w RON) chciał zwiększyć swoją władzę, usprawnić ustrój, ale nie żeby od razu absolutyzm, - s. 18 - Polacy nie chcieli walczyć o Estonię -> to prawda, aczkolwiek chcieli ją mieć i tutaj się akurat Anusikowi przytrafiła pewna nieścisłość - w pracy profesora można przeczytać o tym, że zawarto rozejm w Mitawie... ale nie można przeczytać o skutkach tego rozejmu dla Krzysztofa Radziwiłła. Anusik napisał później co prawda, że Radziwiłł został odsunięty od wojska, ale nie napisał z jakiego powodu, - w nocie bibliograficznej Anusik wymienia najważniejsze pozycje, które wykorzystał, ale nie wymienia Sveriges Krig 1611 - 1632, a wydawało mi się, że to podstawowa książka ws. szwedzkiej wojskowości w tychże latach... - w tej samej nocie, na końcu wymienia "Zygmunta III" Wisnera i pisze, że to książka dobrze obrazująca politykę Z3W i RON w tamtym czasie - więc skąd jego - raczej niezbyt pochlebne - opinie o Zyziu? Generalnie, książka Anusika może nawet jest dobra, ale jak dla mnie - poniżej jego poziomu. Trochę długa mi wyszła ta pisanina, ale nie poradzę. Ciekawostka (dla Estery ) - Anusik dotarł do szwedzkiego, XIX - wiecznego wydania "Memoriału świętej Heleny" Od wczoraj, gdy zwolniło się miejsce po Kościuszce, czytam Mieszka II Labudy, a od dzisiaj zaczynam czytanie kilku numerów Mówią Wieki (nie młodsze niż z 2006 r.), które pożyczyła mi historyczka.
-
Ten "ktoś" to Gall Anonim ale liczba 7 jest raczej symboliczna (patrz znaczenie liczby 7 w Biblii, Gall zresztą kilkakrotnie w swojej kronice "nadużywa" tej liczby). Nie uważasz, że przykład Jagiełły nie dość, że odległy czasowo, to jeszcze jest wyjątkiem na dużą skalę (zresztą, nie jest pewne, czy to on jest ojcem Władysława i Kazimierza, ale pozostańmy przy tradycyjnym obrazie dziejów)? Lepiej oprzeć się na przykładach władców piastowskich.
-
Ciekawi mnie, dlaczego Mieszko szukał żony dla Bolesława na Węgrzech? Data ślubu (ok. 988 r.) sugeruje, że szykowała się jakaś koalicja antyczeska z której raczej nic nie wyszło, bo przed wojną doszło do rozwodu (że to tak określę).
-
Stosunki Polsko -Czeskie za panowania pierwszych Piastów
Tofik odpowiedział Bryśka → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Właśnie, co sądzicie o tej wojnie? W tym przypadku chyba żadna data nie jest pewna. Gdzieś w połowie lat 80. ocieplają się stosunki Mieszka z margrabią Miśni Ekkehardem, co z kolei spowodowało ochłodzenie się (taki proces natężał się już od śmierci Dobrawy w 977 r.) stosunków polsko - czeskich. Słyszałem kiedyś teorię, jakoby do wojen polsko - czeskich w ogóle nie doszło (mimo tego, że pisze o tym np. Thietmar). Kosmas napisał, że w 999 r. Mieszko zajął Kraków i "wybił wszystkich Czechów" (datę trzeba przesunąć zapewne 10 lat do tyłu). Powszechnie ustalone jest, że w 990 r. Mieszko podbił najpierw ziemię krakowską (osadził tam Bolesława), później Śląsk. Co o tym sądzicie? Co mówi o tym archeologia? -
Wziąłem, ale Ci nie polecam - o wojnach 1617 - 1629 nie za dużo nowego się dowiedziałem, o wojnie w Niemczech pewnie sam więcej wiesz, generalnie czegoś nowego dowiedziałem się w kontekście polityki wewnętrznej Zygmunta III (w Szwecji), Karola IX i Gustawa Adolfa - ale to Cię pewnie nie interesuje Dokładniej napiszę w wiadomym temacie, gdy przeczytam (może dziś).
-
Informację o posłowaniu Wejhera znalazłem w biografii Gustawa Adolfa pióra Anusika. A dlaczego w październiku 1617 r.? Bo we wrześniu do Chrystiana IV przybył poseł szwedzki - Johan Skytte, który miał doprowadzić do sojuszu szwedzko - duńskiego, aczkolwiek Chrystian nie zgodził się na to, choć wcześniej bardzo się ku temu skłaniał. Znam nazwiska kilku posłów do Danii (m.in. Stefan Stale w 1624 r.), ale jak dotąd nie znalazłem żadnego posła do Danii w 1621 r... Ta notka podaje miesiąc i przyczynę posłowania? Z tego co mi wiadomo, Zygmunt nie wysłał posła do Danii nawet wtedy, gdy Osman II szykował 100 - tysięczną wyprawę na RON.
-
1,3 mln, z czego 900 tys. zamieszkiwało Szwecję, 400 tys. Finlandię. A co do tych wielkości armii szwedzkich, to proporcja krajowców w armii Gustawa chyba stale się zmniejszała, w 1630 r. na 72500 ludzi w armii było 38000 Szwedów i Finów, a w 1632 r. na 140000 - 13000 (i to wtedy armia szwedzka osiągnęła chyba największe stany, przynajmniej za Gustawa). BTW poprawić, jeśli się mylę Najbardziej podoba mi się opowiastka o tym, jak to, Gustaw Adolf schodząc na ląd 6 lipca 1630 r. w Peenemunde ucałował ziemię i prosił Boga o powodzenie w prowadzeniu słusznej sprawy. Prawda była natomiast taka, że król, schodząc ze statku pośliznął się i doznał urazu kolana...
-
Autor m.in. Śpiewów historycznych i Dziejów panowania Zygmunta III, podróżnik, jeden z najbardziej zaufanych ludzi Kościuszki, jego sekretarz, razem z nim po uwolnieniu z niewoli w Rosji, wyjechał do Ameryki, przeciwnik konspiracji. Co o nim sądzicie?
-
Refresh. Po pokoju w Campio Formio, gdy wielu Polaków zwątpiło w Napoleona, niektórzy naciskali na Kościuszkę, by sam wywarł jakiś nacisk na Dyrektoriat i Napoleona. Kościuszko miał wówczas powiedzieć do Niemcewicza - Nie wiem, dlaczego mimo sympatii między Polakami a Francuzami, Francuzi zawsze nas opuszczają w decydujących kryzysach np. w roku 1794. Republika, mimo naszych gorących nalegań, nie chciała niczego dla nas zrobić. Jakżeż zaufać dziś jakimś mglistym nadziejom? Apogeum nasilenia takiego antybonapartyzmu u Kościuszki była oczywiście broszura Czy Polacy wybić się mogą na niepodległość? która napisana została w Paryżu, ale jako miejsce powstania wskazano Perykop nad Donem. Pawlikowski wyraził w niej poglądy Kościuszki - odrzucić wszelką pomoc (w szczególności francuską) i oprzeć się o wzór amerykański: Kongres, papierowe pieniądze, wczesne związki małżeńskie itd. Jako, że Pawlikowski był sekretarzem Kościuszki, oczywiście wszystko zwalono na głowę tego ostatniego, broszura rozgniewała nie tylko samego I konsula Francji, ale również środowiska legionowe i niektóre środowiska reszty emigracji. Bonaparte rękę do Tadeusza wyciągnął jeszcze raz w 1807 r., ale ten odmówił, zażądał granic od morza do morza, uwłaszczenia chłopów oraz przejęcia części wzorów brytyjskich (niekoniecznie amerykańskich, choć tego chciał w 1800 r.).
-
W opinii wielu jeden z najlepszych prezydentów USA, ciekawi mnie jak Wy patrzycie na tą postać?
-
Kościuszko, gdy przybył do Filadelfii (nie mógł przybyć osobiście do Waszyngtona, bo po pierwsze było mu za daleko, po drugie odczuwał jeszcze niedogodności niewoli rosyjskiej) napisał do Waszyngtona list, który adresat otrzymał 23 sierpnia. Kościuszko nazwał Waszyngtona wielkim człowiekiem, a jego zasługi - świetnymi. Waszyngton odpisał 31 sierpnia, mówił m.in., że miał zamiar ugościć dawnego Naczelnika, ale uprzedził go swoim listem. Dawny prezydent zaprosił Tadeusza w odwiedziny. 8 października Kościuszko napisał, że na razie nie przybędzie z powodów zdrowotnych, prosił Waszyngtona także o wykorzystanie swoich wpływów na Kongres, od którego Kościuszko próbował uzyskać zaległy żołd. Waszyngton (15 października) odpisał, że rany zdobyte w taki sposób są chlubą, a pomóc, nie pomoże, bo wycofał się z życia publicznego.
-
Co by było gdyby Józef Piłsudski zginął w zamachu?
Tofik odpowiedział Gnome → temat → Historia Polski alternatywna
a) przecież i tak do takowej w realu doszło b) nie powiedziałem, że te państwa by przetrwały, powiedziałem, że mogły powstać c) Czesi nie mieli najmniejszych praw do Zaolzia, a je wzięli w posiadanie Wielkopolan i Śląsk Piłsudski wspierał za pomocą POW. A walka z Ukrainą i Rosją to nie była walka z "białymi"/"czerwonymi"/"zielonymi" tylko z Rosją, bo ta ogólnie (a nie pojedyncze stronnictwa) była nam wroga. Problem w tym, że część Rosji była mniej wroga Zachodowi niż inna.