
Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
Leśniewski przeczytany, książka nieźle naświetlająca biografię Zamoyskiego, aczkolwiek jest tam sporo nietrafionych opinii (jak zwykle na temat Zygmunta) jak i zwyczajny brak wiedzy (nazywanie Batorego protestantem, czy nie wspomnienie o udziale Zamoyskiego w aferze 1592). Książka raczej popularnonaukowa. Aktualnie Borys Godunow D. Czerskiej.
-
A cóż takiego dokonał Chrobry w latach 992 - 1000? Wygnał Odę z jej synami, czym wywołał niezadowolenie części możnowładztwa niemieckiego popierającego wdowę po Mieszku. Poparł plan św. Wojciecha, ale dlaczego miałby odrzucić propozycję (lekko idealistycznie postępującego) biskupa praskiego? Nic na tym nie tracił, a mógł zyskać - normalne wyjście w takiej sytuacji. I tyle właściwie. Wpływ Chrobrego na to, czy Ruś uderzy, był minimalny. Na początku, uderzył na Ruś w 1013 r. - nieudanie, ale Włodzimierz Wielki umarł dwa lata później, więc Ruś nie miała jak się odegrać, na dodatek pogrążyła się jeszcze większych sporach wewnętrznych, a na tronie kijowskim zasiadł polski sojusznik - Świętopełk (zwany Przeklętym za zamordowanie Borysa i Gleba, późniejszych świętych prawosławnych). W 1017 r. utracił tron, Chrobry odzyskał go dla niego w 1018 r., Świętopełk powtórnie stracił Kijów (i życie) w 1019 r. Chrobry nie łagodził napięcia z Rusią, na nasze szczęście Jarosław był zajęty walką z plemionami bałtyjskimi, Pieczyngami itd., a być może pewnie i obawiał się zaczynać wojnę z "tłustym brzuchem" (i tutaj jest ten minimalny wpływ króla). Niestety, na widok kuszących propozycji Niemiec, Ottona i Bezpryma zwrócił się przeciwko krajowi piastowskiemu. Bo drugi raz nie panował w Czechach
-
Po pierwsze Mazowieckiego, po drugie zapraszam m.in. tutaj: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=3906 https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=2421
-
Napisałem, że pierwsze (1/2 czerwca 1627 r.) było skazane na klęskę - bo noc spowodowała zamieszanie przede wszystkim w szeregach szwedzkich, co zaalarmowało obrońców. Zdobycie Kieżmarka 14 lipca to zupełnie inna sprawa.
-
Możliwe, szkoda, że sam król nie wyciągnął wniosków ze swojego zachowania (to tak jak gimnazjalni recydywiści ). Gdybym był na jego miejscu, to poważnie zastanowiłbym się nad tym co robię, skoro co najmniej dwa plany przeze mnie upadły (Tczew i przeprawa przez Wisłę pod Kieżmarkiem - choć to drugie było raczej skazane na klęskę, niemniej rana Gustawa dopełniła niepowodzenia) i do tego doznałbym paraliżu (części lub całej, nie pamiętam) ręki. No, ale ja to nie on.
-
Pewnie chodzi o Ottona III, ale zgadzam się z tą opinią, ciekawe, jak wyglądałaby polityka Chrobrego, gdyby Otton nie zaproponował mu współpracy. Współpraca Otton - Bolesław mogła w przyszłości niejako usprawiedliwiać pretensje Bolesława, do tego książę polski posiadał kontakty zawarte jeszcze w czasie niewoli u cesarza (na pewno Ottona I, możliwe, że również Ottona II, bo data wysłania księcia na dwór cesarski jest taka sama jak data śmierci Ottona I Wielkiego). Zresztą, trudno mi sobie wyobrazić Chrobrego, który nie chciałby wykorzystać zamieszania w Niemczech.
-
Piast syn Chościska
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Tak, to chyba właśnie od niego pochodzi legenda o Piaście, Rzepichy i dwóch wędrowcach. Zamieścił to w 2. rozdziale księgi I. -
Prześladowania Braci Polskich, Raków i ogólnie o tej konfesji
Tofik odpowiedział marcin29 → temat → Wazowie na tronie polskim
Wygnanie arian postulował (lub popierał - Leśniewski pisze o tym pierwszym, Grzybowski pisze, że nie jest do końca pewne kim był w tym projekcie) w 1565 r. znany ze swej wprost wybitnej i niczym niezachwianej tolerancji religijnej - Jan Zamoyski. Grzybowski pisze, że chciał tym samym wyróżnić się w środowisku sekretarzy królewskich, ale doprawdy, nie bardzo mu to wyszło - wyróżnił się, ale chyba negatywnie. -
A co sądzicie o, że tak powiem, pośredniej formie umieszczania przypisów, czyli na końcu rozdziału? Takie coś stosowali z tego co pamiętam m.in. Tazbir i Leśniewski.
-
Tak BTW skąd pochodziła informacja o posłowaniu Wejhera w 1621 r.? Jest jeszcze jeden problem, mianowicie, Wejher miał kilku synów, wśród nich jednego o imieniu Jan, być może część informacji, które teoretycznie dotyczą Jana - ojca, faktycznie dotyczą Jana - syna, ale nie znam daty narodzin syna. Jeśli Cię to jeszcze interesuje (choć nie wiem, bo to bardziej udział Wejhera w bitwie chocimskiej niż jego stosunki z królem, ale np. w Wikipedii o tym nie informują), Podhorodecki podaje, że 3 września jego bateria dała się najdotkliwiej Turkom we znaki (s. 110), do 6 września jego piechota zbudowała mocny fort (s. 113), a 15 września jego ludzie (wraz z piechotą Lubomirskiego) brali udział w kontrataku na Turków (s. 119) i możliwe, że jeden z jego żołnierzy zabił Karakasza paszę.
-
No to może by tak liczebność obydwu stron wg Podhorodeckiego (widzę, że co najmniej dwóch panów to zna ): Siły tureckie (po ukośniku maksymalne możliwości mobilizacyjne danej prowincji, miasta itd.): - Anatolia (Hasan pasza) - 14000/25000, - Rumelia (Jusuf pasza) - 18000/22000, - Aleppo (Tayjar bej pasza) - 2000/3000, - Diarberkir (Dylewar pasza) - 4000/10000, - Bośnia (Husejn pasza) - 7000/14000, - Tripolis (?) - 1000, - Siwas (Hasan pasza) - 3000/6000, - Karaman (Mustafa pasza) - 2000/3000, - Marasz (Abaza pasza) - 1000, - Damaszek (Nogaj pasza) - 2500/5000, - Kaffa (Husejn pasza) - 2500/5000, - Rakka - 2000, - Dobrudża (ochotnicy) - 1000, - poczty dygnitarzy i oddziały koczownicze - 5000, - Buda (pod Karakaszem paszą, przybyła w trakcie oblężenia) - 5000/10000, - ok. 8000 spahijów i 12000 janczarów należących do zaciężnego wojska sułtana, - 62 działa. Jeśli chodzi o posiłki lennicze to Podhorodecki podaje takie dane: a) Tatarzy: 10000 ordy krymskiej (Dżanibek Gerej), 5000 ordy dobrudzkiej i budziackiej (chan Kantymir), 1000 - 2000 gwardii sułtańskiej, b) Mołdawianie: 5000 ludzi (Aleksander Eliasz, a później Stefan Tomża), c) Wołosi: 6000 - 7000 (Radu Michnea). W sumie: 102 - 108 tys. Siły RON: 1. Wg Komputu wojska polskiego na pierwszą ekspedycję pod komentą J. K. Chodkiewicza: - 53 roty husarii (8520 koni), - 66 rot kozackich i lisowczyków (8420 koni), - 10 jednostek rajtarii (2160 koni), - 5 regimentów piechoty niemieckiej (6450 porcji), - 29 jednostek piechoty polskiej (7600 porcji), - razem 33180 koni i porcji. 2. Wg Computu wojska polskiego przeciw Osmanowi A.D. 1621: - 70 rot husarii (8600 koni), - 12 rot rajtarii (1300 koni), - 10 rot lisowczyków (1300 koni), - 57 rot jazdy kozackiej (7700 koni), - 6 regimentów piechoty niemieckiej (6100 porcji), - 30 rot piechoty polskiej (8000 porcji), - razem 33000 koni i porcji. Od tego należy odjąć ślepe porcje, straty wynikłe z chorób, dezercji itd. przed bitwą i wychodzi liczba ok. 25 tysięcy. Podział na pułki wg Podhorodeckiego wyglądał następująco: Władysław (10180), Chodkiewicz (4600), Lubomirski (3350), Maciej Leśniowski (1000), Jan Mikołaj Boratyński (850), Mikołaj Zienowicz (1750), Aleksander Sapieha (2000), Piotr Opaliński (1600), Stefan Potocki (1500), Mikołaj Kossakowski (1300), Mikołaj i Prokop Sieniawscy (1200), lisowczycy (Stanisław Rusinowski - 1200), pozostałe oddziały (2650). Siły kozackie: 1. Wg Rejestru wojska zaporoskiego: 41520 ludzi w pułkach: Konaszewicza - Sahajdacznego, Iwana Zyszkarza, Bohdana Kuroszy, Tymosza Fedorowicza, Moisycha Pisarka, Fedora Biłhorodka, Sidora Siemiakowicza, Daniła Derekoła, Adama Podhyrskiego, Wasyla Łuckiewicza, Jacka Horodenko, Cieciury Sewruka i Iwana Gardzieli. 2. Wg Computu wojska zaporoskiego na wojnę chocimską: 42900 ludzi, 15 pułków, 23 działa, 12 wozów z amunicją. BTW czy to prawda, że Podhorodecki przyjął daty nie wg kalendarza gregoriańskiego? EDIT a chyba prawda, ale w rozdziale niedotyczącym opisu bitwy (choć dotyczącym wojny )
-
Podhorodecki przeczytany, wrażenia dobre (mam dziwną słabość do tego historyka, mimo jego - czasami wielkiego - antyzygmuntowizmu), niezłe opracowanie wojny z 1620 - 1621 z naciskiem na etap pocecorski, zwłaszcza (co oczywiste) na bitwę, jej wstęp i skutki. W książce znajdują się też opisy obydwu obydwu obradujących w czasie wojny sejmów. Szkoda, że zabrakło tam jakiegoś OdB, ale nie wiem czy leżało to w możliwościach autora. Z pomyłek przypominam sobie: pisanie o bardzo głośnej i negatywnej reakcji szlacheckiej na polsko - habsburski sojusz (w rzeczywistości, układ z 1613 r. przeszedł praktycznie bez echa, bo uznano go za antyszwedzki), pisanie o uratowaniu Wiednia przez lisowczyków i nazywanie Stefana Chmieleckiego Chmielnickim. Biorę się za Jana Zamoyskiego Sławomira Leśniewskiego.
-
Co by było gdyby Józef Piłsudski zginął w zamachu?
Tofik odpowiedział Gnome → temat → Historia Polski alternatywna
Rosja sama mogła nas rozbić, Niemcy interesował tylko ich zabór i utrzymanie tego co mieli w 1918 r., a Czechosłowację Zaolzie. Więc po co na nie spoglądać? Nie miało decydującego znaczenia, bo to mieli mieszkańcy poszczególnych terytoriów, ale miało znaczenie, że się tak wyrażę pomocnicze. Polityka II RP była przede wszystkim inkorporacyjna i przejawiało się to w próbach spolszczania ludności wschodniej i zajmowania cerkwi przez katolików, co w dalszej kolejności przyniosło konflikty. -
Egzemplarz Jagiełły jest dla mnie szczególny, ponieważ nie ma on... indeksu. Został on wyrwany przed zakupem. Na początku się wkurzyłem, bo lubię indeksy i Ossolineum pod tym względem mnie zadowala, ale potem się zacząłem zastanawiać - po co komuś indeks bez książki? Większość z biografii, które posiadam to stare wydania (ekonomia ) i już w dwu spotkałem się ze zjawiskiem seryjnego wypadania pierwszych stron Teraz to chciałbym najchętniej przeczytać Godunowa, bo taka jest kolejka na mojej półce ale może dopiero za dwie książki...
-
Gustaw miał pociągnąć na pomoc lewemu skrzydłu. Tak też podaje Anusik w przypisie 12 - iż większość historyków twierdzi, że G2A padł na prawym lub styku prawego skrzydła z centrum.
-
Z Ossolineum posiadam: Augusta III (podobnie jak w przypadku Augusta II autorstwa Staszewskiego), Godunowa (Czerskiej), Zygmunta Augusta (Cynarskiego), Władysława Jagiełły (Krzyżaniakowej i Ochmańskiego), Karola XII (Anusika), Chmielnickiego (Kaczmarczyka), Kazimierza Wielkiego (Wyrozumskiego), Walezego (Grzybowskiego), Robespierre'a (Baszkiewicza), Ludwika XVI (Baszkiewicza), Jeffersona (Libiszowskiej), Fryderyka II (Salmonowicza), Mieszka I (Labudy), Jana Kazimierza (Wójcika), Piotra Wielkiego (Serczyka), Iwana Groźnego (Serczyka), chwilowo posiadam Gustawa Adolfa (Anusika) no i perełka - Zygmunta Wazy (Wisnera). Nie pytajcie mnie ile z nich przeczytałem, bo się rozzłoszczę Jest to chyba najstarsza seria biograficzna w Polsce i chyba najlepsza, choć poziom (jak w każdej serii) - różny. Są tam również ciekawe, ale nieopracowane tematy np. Jan Zamoyski (czyżby z powodu nadwyżki prac na jego temat?), Stefan Batory, Stanisław Koniecpolski (nie pamiętam czy biografia Podhorodeckiego wyszła pod szyldem Ossolineum, ale chyba nie), Piastowie (napisano biografie chyba tylko Mieszka I i Kazimierza Wielkiego) czy Jan Karol Chodkiewicz - duży nacisk kładzie się tam na przywódców, stąd i taka "dyskryminacja" nie-władców. Choć nie wiem, czy Ossolineum nie stawiało sobie za cel czasem opisywanie właśnie władców
-
Odnośnie jeszcze śmierci "Lwa Północy" kiedyś słyszałem teorię, iż król zginął po bitwie (!), gdy objeżdżał pobojowisko (z max kilkoma przybocznymi) i natknął się na oddział cesarskiej kawalerii - ci myśląc, że to zwykły oficer zabili go, gdyby wiedzieli, że to król, zapewne wzięliby go do niewoli. Ale tyle tej jednej z teorii. Na czym oparłeś swoją wersję Kadrinazi (z ciekawości pytam)? Szwedzkie czy polskie książki? Prof. Anusik podaje, iż Gustaw ze smalandzką kawalerią ruszył na lewe skrzydło, a gdy jazda ruszyła do ataku, na czele z królem rzecz jasna, Gustaw został od razu trafiony w ramię, po czym poniósł go koń - na jego nieszczęście w kierunku nieprzyjaciela. Tam otrzymał kulę w plecy i spadł z konia, choć jego noga zaczepiła się o strzemię i tak był wleczony przez swojego rumaka. W końcu udało mu się stamtąd wyjąć nogę i paść na ziemię. Wówczas otrzymał kulę w głowę, co zakończyło się śmiercią G2A (Anusik twierdzi, że był to drugi strzał, ale nie wiem w jakim kontekście - profesor podał trzy strzały, może chodzi o to, że był to drugi strzał w głowę, ale pierwszy oddano w ramię królewskie, a drugi w plecy). Później ciało królewskie zostało obrabowane z wszelkich kosztowności. Co ciekawe, o śmierci G2A miał wiedzieć nie tylko umierający Pappenheim, ale również żołnierze szwedzcy (regiment Smaland dzięki kapelanowi Fabriciusowi nie stracił do końca głowy), co Bernard Sasko - Weimarski wykorzystał jako czynnik na korzyść morale - żołnierz miał pomścić śmierć swego wodza.
-
Noworoczny refresh Geneza opinii o gnuśności Mieszka jest bardzo ciekawa, bo stopniowo wyrosła ona na zasadzie robienia z igły wideł Jak wiadomo, pierwszym polskim (w sensie - pochodzącym z Polski, nie napisanym w j. polskim) źródłem jest kronika Anonima, który Mieszkowi, nie wiedzieć czemu (ciekawe, czy na serio Gall był w tej kwestii niedoinformowany), poświęcił raptem kilka zdań. Kronikarz napisał o nim, iż dokonał "wielu rycerskich dzieł", był zacny, ale nie dorównywał zdolnościami ojcu i padł ofiarą jego polityki (najprościej mówiąc). Kadłubek, wykorzystując ten zapis, niejako go przekształcił: wg niego Mieszko nie był urodzony pod szczęśliwą gwiazdą (odwrotnie niż ojciec), nie był, ani dla rodaków, ani dla cudzoziemców sławny, groźny itd., a jeśli stawał do walki zbrojnej to tylko z konieczności i bardziej bronił swych granic niż je poszerzał. O ile zapis Galla nie budzi większych wątpliwości (może poza wzmianką o tym, że zdolności Chrobrego były większe niż zdolności Mieszka, no, ale to co innego), to Kadłubka już wzbudza - Mieszko co najmniej raz (o czym niżej) wyruszył do Saksonii, a więc nie tylko bronił swych granic (choć może to jakaś metoda ich zabezpieczenia). Kronika polsko - śląska (powstała ok. 1285 r.) pisze, że Mieszko nie nachodził sąsiadów i, że nie był koronowany, a królem był tytułowany, bo z królewskiego rodu pochodziła jego małżonka o imieniu... Judyta. Sto lat później Konrad z Byczyny (znajoma miejscowość ) napisał, że Mieszko starał się o koronę u papieża Sylwestra II (sic! Starał się jako 10 - latek?), na co papież się zgodził, ale korona trafiła do rąk św. Stefana, króla węgierskiego (a naprawdę historia ta odnosiła się do ojca Mieszka II). Jako pierwszy, Mieszka negatywnie ocenił Wincenty z Kielczy - to on wymyślił przydomek "Gnuśny", on napisał, że Mieszko od rządzenia wolał "własne pożytki", on w końcu napisał, że przez takie poczynania, poddane Polsce ludy odmówiły płacenia nam danin. To samo pisze Dzierzwa, Kronika wielkopolska (dodaje, że zbuntowali się przeciwko niemu naczelnicy grodów nadłabskich) i w końcu Długosz. Takie opinie występują właściwie do czasów Joachima Lelewela, choć Adam Naruszewicz potrafił częściowo usprawiedliwić władcę. Co do liczby wypraw na Saksonię, Labuda doszedł do wniosku, że doszło do jednej wyprawy (zapewne w 1028 r.), a to ze względu na to, iż: - źródła informujące o wyprawie w 1028 r. (żywot biskupa Meinwerka, rocznik hildesheimski) nie wiedzą o wyprawie w 1030 r., - źródła informujące o wyprawie w 1030 r. (roczniki magdeburskie, Annalista Saxo) nie wiedzą o wyprawie w 1028 r., - opisy obydwu wypraw są do siebie bardzo podobne. Twierdzi, że do wyprawy (jednej doszło) w 1028 r., gdyż: - w 1028 r. na synodzie w Pohlde Związek Lucicki prosił cesarza o pomoc przeciwko Mieszkowi, - w 1027 r. wybuchł bunt księcia Szwabii Ernesta, który Mieszko mógł popierać.
-
Podhorodecki w Chocimiu 1621 pisze, że Zygmunt w 1621 r. wysłał list do króla duńskiego, ale nie napisał kto go zawiózł. Jest jeszcze coś ważniejszego - mianowicie, zacytował Zygmunta, który pisał (zapewne w liście, choć Podhorodecki nie napisał tego, ani tym bardziej nie napisał do kogo to pisał - IMHO to mógł być list do Chodkiewicza, ale głowy nie dam) o grabieżach żołnierzy (nie wiem czy pieszych, czy konnych) Jana Wejhera, z pewnością "tego" Wejhera, bo chodzi o wojewodę chełmińskiego. A więc możliwe, że przez rok 1621 (niekoniecznie cały) Wejher szykował swoją rotę (lub coś innego, ale załóżmy, że chorągiew ) do boju, a więc nie miał szans na posłowanie... Poza tym o stosunkach Wejhera z królem jest co nieco w Wikipedii, ale nie wiem czy uznajesz korzystanie z niej
-
Leszek Blanik - sportowiec niedoceniany, a prawie nigdy niezawodny, w wiadomościach sportowych jego sukcesy zwykle pozostawiano na koniec, nawet wtedy, gdy wygrywał... Jest ofiarą niepopularności swojej dyscypliny w Polsce, ale zbytnio nie usprawiedliwia to pomijania jego osoby w sporcie. Agata Mróz - Olszewska - nie tylko świetna środkowa, ale również osoba ogromnego hartu ducha i optymizmu i wielkiej odwagi zarazem. Elżbieta Jaworowicz - dziennikarka dość przyćmiona przez innych (szerzej znanych) dziennikarzy, choć - w przeciwieństwie od innych - prowadzi swój program od lat 80. i dociera do zwykłych ludzi, a w studiu nie jest bierną słuchaczką, ale aktywnym prowadzącym, który nie poprzestaje na jedynie zadawaniu pytań.
-
Ludzie, którzy najbardziej wpłynęli na losy Polski
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia Polski ogólnie
Nie do końca, to nauczyciel mówi z przejęciem, uczeń go zwyczajnie słucha, to tak jak porównać np. mnie na chemii lub plastyce. Poza tym to zdjęcie zostało wykonane po roku '89, gdy większość krajów europejskich wyzbyła się już władzy socjalistycznej, a jaka była w tym rola Jana Pawła to inna sprawa. -
Co by było gdyby Józef Piłsudski zginął w zamachu?
Tofik odpowiedział Gnome → temat → Historia Polski alternatywna
Jakiego uderzenia? Czyli Rosja lubiła działać zgodnie z prawem? POW owszem było tam niemocne, ale o to chodzi, że Piłsudski podejmował starania, by ją tam umocnić. Poza tym, to dzięki jego akceptacji do Wielkopolski przybył Dowbor - Muśnicki, co niezwykle podniosło morale powstańców. No i taka polityka była chyba najlepszym wyjściem. -
No właśnie, nie do końca... Ustalenie najazdu może pomóc w określeniu, Kazimierz był w kraju, gdy Brzetysław najechał kraj i czy rozpoczął wówczas proces jednoczenia zniszczonego państwa. Co do przebiegu najazdu Labuda podaje dwie przypuszczalne trasy, którymi Brzetysław mógł dojść do Gniezna: 1. Kraków - Sandomierz - Opatów - Sieradz - Kalisz - Giecz - Gniezno 2. Kraków - Opole - Wrocław - Śrem - Giecz - Gniezno Wspólnymi elementami w tej trasie są: Kraków, Giecz i Gniezno, bo takie miejscowości w swej kronice podaje Kosmas. Przyznam, że mnie bardziej przekonuje szlak nr 2 - przez Śląsk, aniżeli szlak nr 1 - przez Małopolskę. Owszem, najazd musiał rozpocząć się w Małopolsce, ale Brzetysław nie musiał wcale wybierać dalszej (niewygodnej) drogi przez Małopolskę. Dodatkowym argumentem jest to, że w tym czasie Czesi mogli zająć Śląsk, aczkolwiek zabór mógł nastąpić w drodze powrotnej, która mogła wyglądać tak: Gniezno - Ostrów Lednicki - Kazimierz nad Samą - Poznań - Wrocław - Kłodzko - Praga. Choć nie wiem czy Czesi niosąc zwłoki św. Wojciecha poważyliby się na walkę, ale o to trzeba już ich spytać A wspomniane miasta [Gniezno, Poznań] tak długo pozostały w opuszczeniu, że w kościele św. Wojciecha męczennika i św. Piotra apostoła dzikie zwierzęta założyły swe legowiska (Gall Anonim, ks. I, roz. 19)
-
No, FSO, chyba na serio nikt nie wie
-
Rammstein - Sehnsucht