Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...amp;hl=lawrence
-
Polski film historyczny
Tofik odpowiedział Vissegerd → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
Moim zdaniem powinniśmy odpowiedzieć na falę filmów zza wschodniej granicy - 1612, Taras Bulba i Bohdan Zenobi Chmielnicki. Niekoniecznie w taki sposób, by np. pokazać rzeź pod Beresteczkiem i krwią odpowiedzieć za krew, ale uderzyć w ton bardziej przyjacielski i np. ukazać bitwę chocimską, gdzie "obydwa narody" (bo Kozaków ciężko nim nazwać, a Koroniarze i Litwini jednym narodem też nie byli) biły się o "matkę Rzeczpospolitą", gdzie Kozak padał w ramiona Polaka/Litwina i odwrotnie, gdzie panowie polscy i litewscy zapewniali, że Kozaków nikt nie zostawi na pastwę losu, a ich zasługi nie zostaną zapomniane. -
Maleczyński przeczytany - uważam, że wojna 1109 została trochę skrótowo potraktowana, ale myślę, że autor potwierdził to, że był jednym z największych speców życia i rządów Bolesława III. Trudno znaleźć jakiś element zbyt krótko napisany, oprócz wspomnianej wojny (pod względem działań wojennych, bo Maleczyński pozwolił sobie na dość długą dygresję w sprawie układu pokojowego kończącego tą wojnę). Chciałem się brać za Wielką Wojnę... Kuczyńskiego, ale ostatecznie zdecydowałem, że niezbyt mam czas i chęci na taką cegłę i zostawiłem ją na potem, więc wziąłem coś lżejszego - tenże, Bitwa pod Grunwaldem.
-
Sługus nie miało w tym przypadku znaczenia negatywnego, mój błąd
-
Tak, ale proponujesz sługusa Andegawenów Nie uważasz, że to niejako obraziłoby dumę polskiego rycerstwa, iż na tronie polskim zasiadłby sługa Ludwika Andegaweńskiego? Poza tym, jakoś nie mogę doszukać się pozytywów wyboru Władysława.
-
Eee, cosik nie łapię Jak to nieekonomiczne? Mniej kopii = mniej kosztów. Podobnie jak w przypadku każdego zmniejszania liczby uzbrojenia.
-
Władysław Opolczyk był czeskim lennikiem, do tego sługą Andegawenów i był dość antyjagiellońsko nastawiony (nie wiem, czy oznacza to antypolsko), więc nie wiem jakie korzyści mielibyśmy mieć z jego kandydatury
-
Pod jakim względem? 1. Papież w rozumieniu dzisiejszym, czyli krzewienie wiary chrześcijańskiej raczej pokojowymi metodami. 2. Polityka papieska. 3. Zasługi dla krzewienia katolicyzmu, bez względu na metody.
-
Fakt faktem, ale... sam zarządzam swoim czasem i mogę go tracić, ile mi się zachce Tu się zgadzam. No, ale miałem nagły przypływ "altruizmu".
-
Jarpen mówił za siebie Mnie jak się zachce, to i w głupocie pomogę (a to, czy to wada, czy zaleta, to już sprawa własnych osądów).
-
1. b 2. e 3. a - 3 b - 4 c - 5 d - 1 e - 2 Ale twierdzeniem, że nigdzie tego nie ma, naprawdę niewielu ludzi wkręcisz... O, i youpendi mnie ubiegła A ja dałem gotowe odpowiedzi
-
W zasadzie Bolko (bo on był chyba ostatnim niezależnym księciem śląskim) postąpił co najmniej poprawnie - wobec tego, że Polska w boju z Czechami była bez szans (co ujawniła wojna 1345-1348), a jej główne zainteresowanie przeszło na wschód, nie było innego wyjścia.
-
Derdej przeczytany. Więcej pisałem o tym tutaj -> http://www.historycy.org/index.php?showtop...mp;#entry538841 Biorę się za książkę T. Grudzińskiego Bolesław Śmiały Szczodry i biskup Stanisław
-
Ot co - oceniając z perspektywy czasu, możemy powiedzieć, że unia była w gruncie rzeczy dla nas niezbyt korzystna lub niewiele dobrego nam przynosząca. Ale czy Kazimierz mógł o tym wiedzieć? Moim zdaniem nie. Czy postąpił w zaistniałej sytuacji logicznie? Moim zdaniem tak.
-
W grę wchodził tylko Bolko II Mały, ale ten po pokoju namysłowskim (1348) zaczął być wyraźnie proluksemburski. Oczywiście, wizja układów dynastycznych z Bolkiem była możliwa, ale czy korzystniejsza od unii polsko - węgierskiej? Może, ale Kazimierz zapewne sądził, że więcej korzyści przyniesie unia z potężnym krajem środkowopołudniowoeuropejskim niż z fragmentem Śląska.
-
Wywiad i kontrwywiad w czasach RON - u
Tofik odpowiedział Pancerny → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Chodkiewicz - wg Podhorodeckiego - utrzymywał na dworze Karola IX dwóch Inflantczyków, których sowicie opłacano (ale nie wiadomo kto to robił - państwo czy hetman, chyba to drugie). -
Tomasz Dąbrowa - zapomniany bohater
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wazowie na tronie polskim
12 czerwca 1603 r. Dąbrowa dowodził podjazdem, który spalił przedmieścia Parnawy. W czasie kampanii 1605, gdy Chodkiewicz zamierzał rozbić Mansfelda pod Rygą i ryżanie zapewniali go, że pomoc jest niepotrzebna, Dąbrowa został wysłany dla wybadania nastrojów mieszczańskich (hetman nie ufał Rydze), które ocenił jako dobre. -
Trudny charakter Chodkiewicza ujawnił się już w dzieciństwie. Jan Karol lubił bawić się z kolegami "w wojnę" (najprościej określając) i ujawniał swe dowódcze aspiracje - gdy je ktoś podważał, od razu Chodkiewicz był gotowy do bitki z recydywistą (może gdyby nie to, to Kazanowski nie dostałby buzdyganem po plecach ). Jakim "Belzebubem" jest pokazał jeszcze w 1597 r., gdy pobił woźnego sądowego, Stanisława Płatkowskiego za to, że wręczył mu pozew w jakiejś nieznanej sprawie. 2 listopada 1597 r. Zygmunt III skazał Chodkiewicza na więzienie i karę odszkodowania dla poszkodowanego. Chodkiewicz nie poczuwał się do winy i powiedział, że zdaje się na łaskę królewską. Ostatecznie, król (pamiętający zasługi rodu Chodkiewiczów) darował krnąbrnemu magnatowi karę. Następstwem charakterku Karola była kłótnia z Radziwiłłami, która była tłem dla pierwszych lat wojny ze Szwedami. Chodkiewicz oficjalnie był wyznaczonym przez króla dowódcą wojsk w Inflantach, ale Krzysztof Radziwiłł uznał wyższość stanowiska hetmańskiego. W związku z tym dochodziło pomiędzy obydwoma wodzami do wielu sporów, np. we wrześniu, gdy Chodkiewicz i Radziwiłł mieli wyjść z wojskiem naprzeciw nadchodzącemu Zamoyskiemu, ten pierwszy pozostał w Rydze z setką jeźdźców. Niezbyt szło mu gospodarzenie, często popadał w długi. Wykształcenie Zofii Mieleckiej, żony hetmana, wg samego Jana pozostawiało wiele do życzenia - powątpiewał np. w jej znajomość łaciny. Sama Mielecka jeden ze swoich listów do syna zaczęła: "Muj Hjeronjmje".
-
Najsłabszy z Jagiellonów
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska Andegawenów i Jagiellonów (1386 r. - 1572 r.)
No nie wiem - ja na pewno nie. W każdym razie nie za to, że jego następcy wywiązaliby się z układu 1525, bo to nie była jego zasługa. Każdy kolejny następca w jakimś stopniu zawinił. Lecz nie w tym, że nie wykonali traktatu 1525, ale w tym, że nie wykorzystali poparcia stanów! A kto tego nie zrobił? Sytuacja Zygmunta Augusta, Zygmunta III i Jana Kazimierza na to nie pozwalała. W grę wchodzą albo Stefan Batory (który po 1582 r. zamiast prowadzić realną politykę, dalej brnął w utopijne wizje wyzwolenia Europy od Turków i zawładnięcia Moskwą) lub Władysław IV (który na początku głaskał Prusaków, potem przysłał tam Ossolińskiego, który starał się zdobyć poparcie Prusaków dla inkorporacji... a potem król wspaniałomyślnie orzekł, że z całej zabawy się wycofuje i status quo zostaje zachowany). Niemniej, nie o nich temat. Wina Zygmunta Starego nie polega na tym, że nie przewidział przyszłości. Polega ona na tym, że zastosował półśrodki, w polityce (zwłaszcza w tym przypadku) całkowicie nieprzydatne. Mógł raz na zawsze zlikwidować problem kawałka bogatego kraju na północy Polski. Nie musiał się wcale obawiać cesarza i papieża, bo Hohenzollern (przez swoje konszachty z Lutrem) całkowicie utracił ich poparcie (a potem miał problemy w Rzeszy). Do tego Polska górowała militarnie nad Krzyżakami, jeśli nie pokazała tego przeszłość, to pokazałaby przyszłość. Moskale po paru latach wojen z Litwą (wspieraną przez Koronę) póki co, nie miała chęci do kolejnej walki. Zygmunt nie musiał się obawiać, dosłownie, niczego! Co do Węgier to się zgadzam, że była to stracona inwestycja i przyniosła więcej strat niż korzyści, ale co do Czech to się zastanawiam. Czechy były "oknem do Rzeszy", pozwalały mieć lepsze rozeznanie w tamtych sprawach. Posiadając Czechy, mogliśmy marzyć, z jakimś tam prawdopodobieństwem, o odzyskaniu Śląska. Gdyby Habsburgowie chcieliby i tak i Czech i Węgier, to pozostaje wojna... W której jednak ziemie Korony przez najbliższe kilka lat nie ponoszą strat. Dlaczego? Bo logika podpowiada, że cesarz będzie atakował ziemie, do których rości sobie prawa. Poza tym są jeszcze dwie korzystne dla nas sprawy: 1) Wojny włoskie już się toczą 2) Niedługo reformacja, co powoduje kłopoty cesarza w Rzeszy Oddanie samych Węgier mogło być dobrym kompromisem. Jeśli nie byłby on zaakceptowany przez cesarza, mogliśmy zabrać zabawki z tego interesu i powiedzieć "Albo Węgry albo nic". W ten sposób doszłoby do ciekawej sytuacji na Węgrzech, gdzie Węgrzy walczyliby o swój byt naraz z Austriakami i Turkami - a w wizję sojuszu antywęgierskiego tych dwóch ostatnich mocno powątpiewam... -
Dlaczego tak a nie inaczej? Co to, komuna? Strasznie głupi ten facet. A jeśli chodzi o strony panowania to wszystko jest choćby tu - http://pl.wikipedia.org/wiki/Zygmunt_III_Waza i http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_IV_Waza
-
Tazbir przeczytany wczoraj, Podhorodecki dziś. Ta pierwsza praca jest dość ciekawa, choć ogólnie napisana, tworzona przez kompetentnych autorów (m.in. Wimmer, Wójcik, Tazbir, Maciszewski), opisuje konkretne zagadnienia dotyczące Polski XVII wieku (np. wojsko, położenie międzynarodowe, sprawy religijne, społeczeństwo), ogólnie spoko. Ta druga praca też ciekawa, też dobra, ale znów nachodzi mnie pytanie, czy Podhorodeckiemu chciało się pisać tyle razy to samo? Co najmniej połowa książki to Rapier i koncerz (tak mi się wydaje, choć nie czytałem) + Chocim 1621. Kamieniec Podolski 1672 P. Derdeja i Bolesław Krzywousty. Zarys panowania K. Maleczyńskiego.
-
Ludzie, którzy najbardziej wpłynęli na losy świata
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia ogólnie
A Rosja nie jest? Być może mniej zmilitaryzowaną, być może mniej straszną, ale chyba z lepszą (bo nie-głównie-zbrojeniową) gospodarką/przemysłem. -
Czasy Olbrachta to zmierzch polskich wpływów w Mołdawii. Rzecz jasna, nie z winy króla, a raczej: a) postępującej w naszym kierunku ekspansji tureckiej b) lekceważenia kierunku południowo - wschodniego przez polską politykę Pierwszy hołd złożono w 1387 r. (być może pod wrażeniem polskiej akcji na Rusi Czerwonej, a być może ze zwykłej potrzeby zabezpieczenia się przed innymi sąsiadami). Jak pisałem, kwestię mołdawską poruszono dużo wcześniej, a rządy Władysława Warneńczyka wniosły do polskiej myśli politycznej poparcie dla sprawy ratowania Bałkanów z rąk tureckich. Co nie zmienia faktu, że była dobrze pomyślana. Zapewne król Olbracht (oprócz tego, że chciał bronić polskich wpływów) myślał, że po stracie Kilii i Białogrodu, brak jakiejś kontrofensywy, może być (słusznie albo nie, teraz nie da się tego określić) świadectwem polskiej słabości. Co innego odpuszczać, gdy Mołdawię trzymamy (a wtedy tak było), co innego, gdy jej nie trzymamy (tak było za ostatnich Jagiellonów i w większości lat panowania Zygmunta III).
-
Wojna z Habsburgami możliwa?
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Czysto teoretycznie zakładając: 1. 1385 - o rękę Jadwigi. Sojusznikiem z pewnością byłaby Litwa, dodatkowym wrogiem zakon krzyżacki. Szanse na zwycięstwo dość spore, ze względu na niskie poparcie Habsburga w kraju, jak i pewnie dość pojednawczej postawy zakonu. 2. 1440 - o tron węgierski (Władysław Pogrobowiec vs Władysław Warneńczyk). 3. 1515 - w razie braku układów wiedeńskich możliwy był sojusz habsbursko - austriacki. Naszym sojusznikiem w tej sytuacji pozostawała Francja (zaangażowana we Włoszech) i ewentualnie Turcja - ale ta na swojej drodze miała Węgry. Sojusz węgiersko - turecki był tylko możliwy wtedy, gdyby Węgry spadły do roli wasala tureckiego (tak jak było z Janem Zapolyą). 5. W czasach Zygmunta Augusta, mimo mariaży, w związku z popieraniem Zapolyów na Węgrzech. -
Najsłabszy z Jagiellonów
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska Andegawenów i Jagiellonów (1386 r. - 1572 r.)
Po pierwsze podałeś tutaj doskonały przykład na spamowanie. Po drugie podałeś tutaj doskonały przykład na wyrażenie swoich opinii bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Po trzecie podałeś tutaj doskonały przykład na to kto nie był najgorszym władcą jagiellońskim. Zgadzam się z drugim typem Wołodii (o Warneńczyku trudno coś powiedzieć), dorzucę, że zaprzepaścił szansę definitywnego zakończenia sprawy pruskiej w 1525 r., nie poparł ruchu egzekucyjnego, zraził do siebie takich ludzi jak Jan Tarnowski...