Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
Owszem, choć można założyć, że napisał tak, bo nie chciał czynić przyszłej walki Bolesława jako bezprawnej wobec księcia zwierzchniego. Niemniej, to dość mało prawdopodobne. Kosmas pisał, że to Zbigniew zaczął walkę. Wg Pietrasa zjazd nie ustalił współrządów, tylko dominację Zbigniewa - co Gall raczył nieco zmienić. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt tego, że Zbigniew odwołuje wojska brata? Co do zamknięcia drogi - wątpliwe, by Zbigniew nie czynił tego (lub starał się czynić) zawsze, gdy Bolesław ruszył na północ, przecież Pomorze było jego sojusznikiem. Bo, idąc za Pietrasem, ta informacja nie była konieczna do umieszczenia. Z innych informacji, skrzętnie ukrytych, można wywnioskować, że Zbigniew stał wyżej w hierarchii od Krzywoustego. Kosmas pisze o podziale "po połowie", a nie na równych prawach. Bo faktycznie kraj został podzielony na połowy, wg powszechnie przyjętej (niejednokrotnie negowanej) wersji wydarzeń, Bolesław dostał część południową (Śląsk, Małopolska), Zbigniew północną (Wielkopolska, Mazowsze). I dlatego faktyczny wymiar władzy zwierzchniej Zbigniewa był nikły. Być może Bolesław pamiętał o tym kilkanaście lat później, gdy układał swój statut i gdy zarządził znacznie większą (ale nie dostatecznie wielką) władzę princepsa w 1138 r. niż w 1102 r. (choć tej drugiej nie ustalał ).
-
Wczoraj przeczytałem obydwie książki. O Olejniku pisałem tutaj -> http://www.historycy.org/index.php?act=ST&...t=0#entry548356 Zaś co do Zakrzewskiego - stara, trochę nieaktualna, subiektywna, gruba kniga. Odpychają mnie tablice genealogiczne Piastów, gdzie znajduje się Bolesław Zapomniany. Obecnie: M. Biskup, G. Labuda, Dzieje zakonu krzyżackiego w Prusach J. Widacki, Kniaź Jarema
-
Podstawa jest "kilkuwarstwowa": 1. Zbigniew po śmierci ojca otrzymał Mazowsze, które za życia Hermana było jego dzielnicą - księcia zwierzchniego. 2. Wspomniany fragment z Galla, w którym kronikarz mówi, że Zbigniew wycofał wojsko Bolesława. 3. Ks. II, 36, gdy Bolesław zwraca się do brata: obejmij całą troskę i staranie o [sprawy] królestwa, jeśli chcesz być wyższym. W mniemaniu Bolesława, to on sam "obejmował całą troskę i starania o sprawy królestwa", a więc to on był "wyższym". Jednakże, młodszy brat stara się tłumaczyć starszemu, że wyższość może uzyskać przez czyny, jakich on sam dokonuje, ergo - Zbigniew był prawnie wyżej postawiony, ale przez swoje poczynania nie mógł tego wyzyskać. Oczywiście, w tej samej mowie Bolesław mówi, że jest równy wobec brata, ale ma to raczej na celu wywyższenie siebie samego. 4. Ks. II, 38, gdy Zbigniew uznaje się za niższego od brata - owszem, wcześniej mógł być mu równym, ale wymienione wcześniej argumenty, negują taki stan rzeczy. Oczywiście, sam fakt posiadania w sensie prawnym zwierzchności Zbigniewa nad Bolesławem, w stanie faktycznym nie miał znaczenia. Bolesław robił co chciał.
-
Gdyby nie było Konstytucji 3 maja?
Tofik odpowiedział Narayan → temat → Historia Polski alternatywna
Napoleon nie miał interesu w uczynieniu Polski niezależną, więc na miejsce protekcji rosyjskiej pojawiłaby się protekcja francuska - na krótko, bo kongres wiedeński przywróciłby rosyjską (chyba, że istnienie państwa polskiego byłoby na tyle istotne, by zmienić jakoś znacząco przebieg epoki napoleońskiej, ale nie wydaje mi się), chyba, że by jej nie przywrócił Wtedy jesteśmy znów otoczeni przez trzech zaborców (jeszcze niekoniecznie skłóconych), a jeśli nadal nic nie będziemy zmieniać, to perspektywa powrotu pod carskie (czy inne) skrzydła wydaje się przerażająco prawdopodobna. -
Prześladowania Braci Polskich, Raków i ogólnie o tej konfesji
Tofik odpowiedział marcin29 → temat → Wazowie na tronie polskim
Refresh. Tam zaraz rozdmuchana... Oskarżenie przeciwko arianom wystosowała szlachta sandomierska i to ją należy w pierwszej kolejności winić za taki rozwój wypadków. Zadzik prowadził śledztwo i działał na rzecz rozpowszechnienia sprawy rakowskiej pośród szlachty krakowskiej. Ossoliński zaś nakłonił szlachtę z sejmiku opatowskiego do wpisania do instrukcji punktu poruszającego ten problem. Cała ta sprawa była elementem walki katolicy vs innowiercy, która z dużym nasileniem toczyła się praktycznie od elekcji 1632. Należy wspomnieć jeszcze, że sprawa nie wypadła całkowicie po myśli katolików. Wyrok mówił o zamknięciu szkoły i drukarni, a także o sądzeniu nauczycieli, ale np. Sienieńskiemu włos z głowy nie spadł. Dodatkowo, różnowiercy nie wysilili się na większy sprzeciw i zgodzili się na przyspieszony przebieg procesu. -
Przedwczoraj skończyłem Czaplińskiego, a wczoraj książkę Witolda Mikołajczyka Grunwald 1410. Krok od klęski (na temat której pisałem tutaj -> http://www.historycy.org/index.php?showtop...mp;#entry548155 ). Co do Czaplińskiego, myślę, że to naprawdę świetna praca, szkoda, że takich badaczy jak prof. Czapliński jest coraz mniej, ale co do niektórych rzeczy to się z profesorem nie zgadzam: - s. 12: Anna Habsburżanka nie była ładna... Czy ja wiem? Wg Besali miała: garba, wysokie czoło, wysuniętą wargę, wyłupiaste oczy, co nie przeszkadzało jej w posiadaniu niepospolitego uroku osobistego, ciemnoniebieskich oczu i bujnych włosów, więc bym się z takimi opiniami zanadto nie wychylał... - s. 15: Zygmunt III niechętny wobec protestantów... Nawet jeśli, to tego nie objawiał. Wychodząc naprzeciw argumentom Czaplińskiego trzeba powiedzieć, że: król nie tyle nie przejmował się tumultami religijnymi, co po prostu na tym polu mógł niewiele zrobić (a jeżeli się nie przejmował, to co ze sprawą Kęsztortowej?); niechęć do Radziwiłłów (Janusz i Krzysztof) miała podłoże polityczne (rokosz - rozejm mitawski, opozycja wobec szwedzkich planów króla), - s. 42: Kozacy (w sensie "nie-poprzednika-pancernych") pisani z małej litery, - s. 84: zmniejszenie liczby senatorów innowierczych to zasługa Zygmunta... No nie do końca, bo reformacja była w odwrocie, katolicyzm był w Polsce zwyczajnie atrakcyjniejszy, a poza tym jak to Zygmunt działał na rzecz dyskryminacji nie-katolików? - s. 215: armia polska pod Kumejkami liczyła zapewne nie 6, a 4 tys. ludzi. Słusznie napisałem o Głogowie, że "chyba zacznę", bo nie zacząłem. Ale od dziś zaczynam. Obok tego - S. Zakrzewski, Bolesław Chrobry Wielki.
-
Królowie na polu bitwy - ocena wodzów
Tofik odpowiedział Kadrinazi → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Ależ czepiaj się śmiało! Owszem - tylko z dyscypliną było dość różnie... Najprostszym tego przykładem jest dość "mało dyscyplinarne" odpuszczenie walki przez rajtarię. Król - wódz naczelny = cała wina na niego. Tak jest w teorii. W praktyce, król też za to odpowiadał, bo przecież faktycznie dowodził, nie był tylko obecnym w wyprawie (tak jak było to np. w latach 1601-1602). Myślę, że po prostu uznał, że póki co należy czekać i zbytnio nie trzymać długo żołnierzy na straży. -
Królowie na polu bitwy - ocena wodzów
Tofik odpowiedział Kadrinazi → temat → Bitwy, wojny i kampanie
O wyprawie szwedzkiej Zygmunta bardzo szeroko (jak na polskie standardy) pisał Leszek Podhorodecki w "Wazach w Polsce", a także Kazimierz Tyszkowski ("Z dziejów wyprawy..."), ale jego akurat nie czytałem, a to ponoć najprzydatniejsza praca (choć niezbyt obszerna) na temat tej wyprawy. Z tym Linkoping to przyznaję, że pokręciłem (przed chwilą sprawdziłem) - Szwedzi nie trafili na króla w czasie mgły, tylko zaatakowali i zaskoczyli wojsko królewskie dzięki zdradzie jednego z żołnierzy Zygmunta. Armia króla, znudzona dwudniowym bezczynnym oczekiwaniem, w większości zeszła się do namiotów lub do miasta i nikt nie spodziewał się bitwy - Karol też, ale zmieniła to dopiero wiadomość tajemniczego Szweda z armii Zyzia. Karol niespodziewanie zdobył działa królewskie i mosty, ale dalej już nie było tak łatwo - Węgrzy spędzili Szwedów z jednego mostu, na drugim Karol miał trudności w walce z piechotą niemiecką. Zamieszanie wystąpiło wtedy, gdy walcząca razem z piechotą, rajtaria odpuściła i wycofała się, co w rezultacie spowodowało odwrót całej armii. Zdążono wysadzić obydwa mosty. Pamiętajmy jeszcze o dużej dysproporcji liczebnej - pod Stegeborgiem Karol miał ok. dwukrotną przewagę (5 000 vs 10 000), pod Linkoping ponoć już ponad trzykrotną (ok. 5 000 vs 18 000)! Co do Stegeborgu, Karol zaatakował, bo wystrzał armatni odczytał jako przybycie jego floty (a to przybył tylko poseł angielski...). Wykorzystał się niesamowitym dyletanctwem każąc walczyć swoim żołnierzom w dużej ciasnocie przez co nie mógł wykorzystać swojej przewagi liczebnej. Dodatkowo, przybyła flota... ale Zygmunta, która z boku zaczęła ostrzeliwać wojsko księcia. Karol, by uchronić się przed rzezią w czasie pościgu, zaproponował rokowania, na co Zyzio przystał, a dalszy ciąg już znamy... -
Taki szacowny hetman, a nie ma o nim tematu Uczestnik wojen o ujście Wisły, podkomendny Koniecpolskiego, hetman polny koronny, zwycięzca spod Kumejek, szeroko uznany za winnego klęski w 1648 r. Co o nim sądzicie? Ze swej strony mogę powiedzieć, iż niegdyś trochę zbyt ostro go oceniałem. W pewnym sensie podobny do Żółkiewskiego: - obaj byli zdolnymi oficerami w latach młodości (Żółkiewski pod Lubieszowem - choć tam nie wiem czy był oficerem - i pod Byczyną; Potocki w wojnie 1626 - 1629), - obaj mieli swego "mistrza" (Żółkiewski Zamoyskiego, Potocki Koniecpolskiego, który swoją drogą był "uczniem" Żółkiewskiego ), - obaj opromienieni sławą wielkiego zwycięstwa (Żółkiewski - Kłuszyn, Potocki - Kumejki), - obaj pod koniec życia w dość złym zdrowiu psychologiczno - fizycznym (Żółkiewski z powodu szlacheckich obelg, ws. psychologii, i zwyczajnej starości ws. fizyczności, Potocki raczej z powodu kielicha, a w 1648 r. też z powodu utraty syna), - obaj z wielkimi klęskami pod koniec życia (Żółkiewski - przede wszystkim Cecora, mógłby być też Orynin z Buszą; Potocki - kampania 1648). Niemniej, nie wiem czy Potockiego można uznać za najgorszego hetmana XVII - wiecznego, choćby za jego zasługi do 1648 r. W każdym razie, o ile jego da się jakoś usprawiedliwić, to nie wiem czy z takim Kalinowskim na przykład da się zrobić podobnie.
-
Co do klanu Potockich - nie równajmy Rewery z Mikołajem Faworyzowanie i wspieranie Potockiego przez Koniecpolskiego wydaje mi się dość uzasadnione, tym bardziej, że Potocki był żołnierzem już od 1609 r. (oblężenie Smoleńska), walczył pod Cecorą, a nagrodzenia go w uznaniu za postawę pod Hammerstein żądało nawet wojsko. W późniejszym czasie uczestniczył też w walkach przeciwko Fedorowiczowi i Abazie. Trudno znaleźć bardziej doświadczonego oficera (i pupila większego autorytetu wojskowego w RON).
-
Może na Stanisława podziałał fakt, że Potocki z Kozakami radził sobie co najmniej dobrze - z kolei on w starciach z nimi nie odnosił na tyle dużego sukcesu, by nazwać się całkowitym zwycięzcą. Może chodziło o wzajemne uzupełnianie się. A pamiętajmy, że do 1646 r. Mikołaj nigdzie się nie skrewił, a wręcz przeciwnie...
-
Przede wszystkim - nie ma takiej możliwości, by szans nie było Prawda, że wyprawa 1157 była trudniejsza do obrony ze względu na: kaliber wrogiego wodza i liczebność armii. Ale to jeszcze niczego nie zwiastowało. Pamiętajmy, że Henryk II też był niepospolitym wodzem, a miał spore problemy z prowadzeniem wojny w Polsce (inna sprawa, że Bolesław Chrobry również był nieprzeciętnym dowódcą). Przechodząc do konkretnych spraw należy wspomnieć o dwu kardynalnych błędach Polaków: odpuszczenie obrony Odry, opuszczenie grodu głogowskiego. To pierwsze umożliwiło wkroczenie cesarza do Polski, to drugie - do Wielkopolski. Pierwsze wynikało zapewne z niemrawego dowodzenia, bo sił zapewne starczało (wg Olejnika książęta przyprowadzili oddziały z Wielkopolski i całej Małopolski), drugie z niedbalstwa Bolesława Kędzierzawego, który nie był zainteresowany umacnianiem grodów śląskich. Na całe szczęście, Barbarossa nie miał czasu na utrwalanie polskiej zależności od Niemiec. Władysław Herman pozostawił kraj bez żadnego ważniejszego aktu prawnego, co spowodowało, że jeszcze przed pogrzebem ojca Bolesław i Zbigniew pokłócili się o ojcowiznę. Krzywousty chciał wprowadzić prawny porządek, który miał zapanować nad jego państwem po śmierci. Gdyby nie podzielił kraju, do walk wewnętrznych doszłoby szybciej. Konstantynów to nie średniowiecze.
-
Królowie na polu bitwy - ocena wodzów
Tofik odpowiedział Kadrinazi → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Tak. Co nie oznacza, że nominacje Zygmunta były nietrafne. A więc pod tym względem miał największe zasługi. Linkoping to starcie w zasadzie przypadkowe, rozpoczęte we mgle i szczęśliwie zakończone dla księcia Karola. -
Dla mnie jedyny serial telewizyjny, dla którego jestem gotów poświęcić pół godziny swojego życia. Mimo fatalnej gry aktorskiej (może poza detektywami i "Malanowskim"), to i tak ciekawość jak zakończy się dana historyjka (a zwykle zakończenie jest inne niż się wydaje) u mnie przeważa. A co Wy sądzicie o tym serialu?
-
A jakiś dowód na to, że chciał rozbicia? Co do głównego wątku, od razu skojarzyło mi się z rozpoczynaniem bitew przez Rusinów mając rzekę za plecami. Tak było np. pod Zawichostem w 1205 r. nad Wisłą (wtedy się nie udało) i na Kulikowym Polu nad Niepradwą (wtedy się udało). Jeśli mówić o naprawdę kardynalnych błędach, to absolutny brak zabezpieczeń na Odrze w 1157 r. Barbarossa bez walki przywrócił zwierzchność lenną nad Polską.
-
Królowie na polu bitwy - ocena wodzów
Tofik odpowiedział Kadrinazi → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Która jest częścią kadry oficerskiej... -
Królowie na polu bitwy - ocena wodzów
Tofik odpowiedział Kadrinazi → temat → Bitwy, wojny i kampanie
W zakresie nominacji króla nic nie ograniczało. Zwłaszcza w litewskich. Dowodem na to jest choćby nominacja Lwa Sapiehy, czy też odrzucenie wszystkich kandydatów do buławy polnej w 1600 r. przedstawionych przez Pioruna Radziwiłła. Zasada "po buławie polnej wielka" była zwyczajem, która nie była obowiązującym prawem. Zasady tej w przypadku buław koronnych Zygmunt akurat przestrzegał, ale jak pisałem, nie ograniczało go nic, by to złamać. Po pierwsze Chmielecki nie był hetmanem. Po drugie był raczej jednym z dowódców, zwyczajnie nagradzanych, nie można tu mówić o jakiejś szczególnej łasce dla niego. Po trzecie, uczniem Koniecpolskiego był raczej Mikołaj Potocki. Po czwarte, to, że król nie zauważa dowódców średniego albo nieco wyższego szczebla wydaje mi się logiczne - przecież nie on zwykle armią dowodził (choć często miał z nią styczność, ale nie tam, gdzie przypadała największa działalność Chmieleckiego). Tacy oficerowie jak np. Bidziński to oczywiście zasługa króla i jego ręki. Tyle, że Sobieski jako jedyny z piątki przez nas wymienionych władców, przed objęciem władzy piastował urzędy wojskowe, więc teoretycznie ma całkowitą przewagę nad rywalami. Ale tylko teoretycznie. Żaden (może poza Jabłonowskim) z jego nominowanych hetmanów nie dorównywał Żółkiewskiemu, Chodkiewiczowi, Koniecpolskiemu, Krzysztofowi Radziwiłłowi (poza tym należy tu wliczyć Krzysztofa Pioruna, ale ten karierę zaczął jeszcze za Batorego). -
Królowie na polu bitwy - ocena wodzów
Tofik odpowiedział Kadrinazi → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Ani z wojen austriacko-tureckich To raczej pomysłowość Batorego. Co rzecz jasna, świadczy jak najbardziej dobrze o nim. Mapy pojawiły się już w czasie Wielkiej Wojny 1409-1411. To fakt, ale pamiętajmy, że: 1. Jako drugi z władców elekcyjnych (po ojcu) podjął sprawę floty - czego nie można powiedzieć o Batorym. 2. Wprowadził autorament cudzoziemski. 3. Wprowadzał w wojsku "niecodzienną" proporcję piechota:jazda - co już można powiedzieć o Batorym. 4. To co już wspomniałem - liczne ludwisarnie itd. To też trudno powiedzieć o Batorym. Nie zamierzam deprecjonować zasług Batorego, zamierzam tylko wskazać, że deprecjonowanie zasług Władysława też nie jest właściwe Pamiętajmy jeszcze o tym, że cechą dobrego wodza jest też kompletowanie dobrej kadry oficerskiej. Pod tym względem wygrywa... Zygmunt III W kwestii nominacji dowódców najwyższego szczebla ciężko (z wyjątkiem Lwa Sapiehy, ale - jak już wielokrotnie pisałem - wkradła się tutaj polityka, wątpliwe, by król wierzył w talent wojskowy u starego spryciarza politycznego) mu coś zarzucić. Żaden z tutaj wymienionych nie może się pochwalić taką passą. -
Co byś zmienił jak byś był doradcą króla?
Tofik odpowiedział Rezz112 → temat → Historia Polski alternatywna
Gdyby nie oni, sens unii polsko - litewskiej byłby niewielki, więc z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że trafilibyśmy pod władzę Habsburgów, a to nie mogło się dla nas skończyć lepiej niż rządy Jagiellonów. Myślałem o jakiejś zmianie w czasach Zygmunta III, ale ostatecznie nie potrafię wskazać momentu, w którym podjąłbym słuszniejszą od niego decyzję (albo mi się tak wydaje ). Podejrzewam, że radę wycięcia całej opozycyjnej szlachty i magnaterii, potraktowano by jako żart (słusznie zresztą). Więc jeśli miałbym coś zmienić, to radziłbym Łokietkowi, by po 1322 r. odpuścił sobie z wojnami, bo nic dobrego to nie przyniesie i niech lepiej zacznie odbudowywać i ujednolicać kraj po rozbiciu dzielnicowym. -
Królowie na polu bitwy - ocena wodzów
Tofik odpowiedział Kadrinazi → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Nominalnie Władysław, faktycznie hetman, choć momentami Kazanowski walczył o "autonomię". Co nie zmienia tego, o czym pisałem wyżej. Pod względem militarnym tak, co nie zmienia faktu, że wśród całości wojsk cieszył się największym (może poza Chodkiewiczem) autorytetem i dzięki temu po śmierci hetmana nie doszło do wyniszczających sporów. No tak, ale nie można tu mówić o jakimś "uzachodnieniu" armii (poza pierwszymi oddziałami piechoty niemieckiej). Batory zreorganizował armię, ale raczej nie na modłę zachodnią. Tyle, że doświadczenie w walkach polsko-szwedzkich było stokroć w Polsce korzystniejsze niż doświadczenie w walkach austriacko-tureckich. -
Został zrobiony, by zapełnić dziurę po "Fabryce gwiazd" - prawdziwym chłamie. Dla mnie takie zapełnianie, wyszło całkiem spoko.
-
Królowie na polu bitwy - ocena wodzów
Tofik odpowiedział Kadrinazi → temat → Bitwy, wojny i kampanie
W niepotrzebność bitwy nie wnikam, ale, jak już pisałem, król wiele robił, by bitwę wygrać, a przede wszystkim bitwa nie stała się klęską, tylko porażką. Teoretycznie jako wódz naczelny brał wszystko na siebie. Ale od bardziej praktycznej strony, wymieniając pozytyw dowodzenia króla: 1. 28 czerwca: - przeciwko Tatarom rzucił 2 tys. jazdy Lubomirskiego i Koniecpolskiego, co spowodowało ich odparcie (to właściwie jedyne poważniejsze wydarzenie tego dnia). 2. 29 czerwca: - powtórne odparcie wroga przez roty Lubomirskiego, Potockiego i Sapiehy - wysłanych przez króla. 3. 30 czerwca: - ustawienie wojska w szachownicę (hetmani optowali za obronnym szykiem)! - wysłanie prawego skrzydła do walki, co całkiem przerzedziło wrogie szeregi, - centrum (dowodzone przez króla!) rozbija Tatarów. Reasumując - król wydawał wszelkie rozkazy (dodajmy, że właściwe i słuszne) i to jego głos przeważał (choć w przeforsowaniu swego zaczepnego planu potrzebował poparcia, ale to logiczne). Całkowicie się nie zgodzę Batory zetknął się głównie z austriacką i turecką sztuką wojenną, a te w XVI wieku nie wnosiły zbyt wiele dla polskiej sztuki wojennej. Władysław: 1. "Dowodził" wyprawą moskiewską 1617-1618 (mógł podpatrzeć np. jak walczą Kozacy, czy jak dowodzi Chodkiewicz). 2. Brał udział w oblężeniu Chocimia (@Kadrinazi - on się właśnie przydał, m.in. do tego, by przekonać Litwinów do uznania nad sobą dowództwa Lubomirskiego). 3. Dzięki swojej podróży poznał zachodni sposób wojowania. 4. W czasie wojny pruskiej miał okazję poznać styl walki dwóch wielkich wodzów - Koniecpolskiego i Gustawa Adolfa. Władka dałem wyżej, bo "uzachodnił" nieco nasze wojsko, przyczynił się np. do rozwoju ludwisarni i wszelkich kwestii związanych z aprowizacją i zaopatrzeniem armii. Choć w sumie Batory może i był mu równy. -
Królowie na polu bitwy - ocena wodzów
Tofik odpowiedział Kadrinazi → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Żeby zbytnio nie "peanować" Władka dodam, że całkowicie niesłusznie krytykował styl prowadzenia wojny pruskiej przez Stanisława Koniecpolskiego. I nie wiem czy było to podyktowane głupawą zazdrością czy głupawym pojmowaniem strategii wojskowej. Do tego udała mu się tylko jedna kampania i właściwie jedna bitwa, dalej problem rozbił się o typowe problemy RON, czyli kwestie finansowe. Jego pomysły tureckie czy szwedzkie były dla nas korzystne, ale nie wiadomo, czy w ich realizacji sprawdziłby się wojskowo. Co nie zmienia faktu, że dobrym, pewnie lepszym od ojca, wodzem był (ale nie miał takich przeciwników jak ojciec). Czy się nie popisał... Pamiętajmy, że wykazał się energią (i zbytnią litościwością...) w trakcie wyprawy 1598. Miał wpływ na walki pod Smoleńskiem 1609-1611. Pod Gniewem miał już 60 lat, nie był na tyle "energetyczny", co np. Władysław Jagiełło, który w takim wieku zbierał największe laury. Ja nie jestem w stanie podać jakichś jego kardynalnych błędów w trakcie bitwy, pewne dobre decyzje - to i owszem, ale pisałem o tym w gniewnym temacie. Zborów to w pewnym stopniu jego wina, ze względu na zwiad (lub jego brak), ale pamiętajmy, że król co najmniej odkupił (albo nawet i całkowicie przewyższył zasługami) swoje winy nie dopuszczając do powtórki Piławiec lub przedwczesnego Batohu. Pod tym względem przewyższył ojca (!!!!!!!!!! ), który pod Gniewem miał poważne problemy z egzekwowaniem swoich rozkazów. Pamiętajmy, że pod Warszawą miał wybitnego przeciwnika z bardzo dobrym wojskiem. To, że Karola Gustawa nie przewyższał umiejętnościami jest niezaprzeczalne, ale niezaprzeczalne jest też to, że część jego wojska znacznie odbiegała wyszkoleniem, dyscypliną i wartością bojową od wojska szwedzko-pruskiego. Beresteczko to IMHO przede wszystkim jego sukces, a także największe zwycięstwo w walce z Kozakami, którego nie przebił, ani Koniecpolski, ani Żółkiewski, ani Janusz Radziwiłł, a co najwyżej... Potocki swoimi Kumejkami, który pod Beresteczkiem akurat zbyt pozytywnej karty nie zapisał. Klasyfikacja królów-wodzów przedstawionych przez Kadrinaziego wygląda moim zdaniem następująco: 1. Jan III Sobieski 2. Władysław IV 3. Stefan Batory (choć jego zwyciężanie polegało głównie na ostrzale i czekaniu aż przeciwnik się podda, ew. szturmach wkurzonej piechoty...) 4. Jan Kazimierz 5. Zygmunt III Waza -
Obaj hetmani byli zgodni w tym, że Wilna nie da się obronić, byli niezgodni w tym jak zademonstrować swą chęć walki. Radziwiłł chciał bronić Zielonego Mostu, a w razie niepowodzenia wycofać się do Żmudzi. Gosiewski wolał wycofać się do Korony i tam kontynuować walkę. Jak widać, hetman wielki wolał walczyć na Litwie, choć nie wiadomo czy tylko walczyć, bo 10 dni (choć był on tylko datowany na 17 sierpnia, faktycznie zawarto go wcześniej) po bitwie wileńskiej, podpisał akt jaszwojnieński ze Szwedami, może liczył więc na bezpieczny pobyt wojska na Żmudzi. Hetman polny optował za kontynuowaniem walki wespół z Koroną i ograniczenie zakresu działań. Ostatecznie, część wojska nocą (6 sierpnia/7 sierpnia) wycofała się, a reszta 7 sierpnia walczyła nad Wilią, by nocą wycofać się do Wilna.
-
Chrzest Polski- przyczyny i skutki
Tofik odpowiedział {*_*} elta → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
A niby dlaczego miałby go nie kontrolować? Geografia ok - ale przecież samego go do Włoch czy gdzie indziej zagranicę raczej nie puścił. A może się obawiał dywersji syna? Przecież Chrobry nie musiał tego rozgłaszać, a skoro Bezprym to rozgłaszał, to widocznie wyłamał się spod nakazu ojcowskiego. ... i nic by mu z tego nie przyszło A takowi władcy, którzy nauczyli się greki w klasztorze to...? No cóż, źródło udowadnia kilkakrotnie, że jest błędne, np. w tym, że Otton zginął, a później Mieszko rozpoczął akcję na rzecz swojego powrotu do władzy. Przemawiają może dla Ciebie. Więcej - nawet nie zna imion tych książąt, którzy otrzymali dzielnice w 1033 r. (prócz Mieszka, ale to oczywiste). "Źródło wyraźnie pisze, kto wygnał Mieszka - Bezprym. Nie Jarosław (czy Rusini), nie Konrad (czy Niemcy), ale Bezprym. Gdyby chodziło mu o Bepzryma i Jarosława, to wymieniłby raczej tego drugiego - jak szefa wyprawy." Jak wyżej pisałem, źródła wzajemnie się uzupełniają, a żadne nie pisze o ataku wewnętrznym. Resztę pisałem wyżej. "I z czym mam tu dyskutować - z twoim nieracjonalnym poglądem na to co i jak POWINIEN pisać kronikarz? Może złóż na niego skargę, jeśli ci się nie podoba to co napisał? Proszę w takim razie wykazać mi na podstawie wszystkich źródeł z IX-XI w. - statystycznie - ile razy przy wewnętrznym przewrocie jego autora źródła ZEWNĘTRZNE nazywają buntownikiem. To może byc podstawa do dyskusji, a nie twoje głębokie przeświadczenie" Mogę powiedzieć od razu, że nie wiem. Za to Ty teraz wykaż, że źródła IX-XI w. nie nazywają buntowników buntownikami. "To twoja rekonstrukcja, sprzeczna ze źródłami już w 1. punkcie - nie Bezprym, a Otton wg Wipona szedł z Rusinami. A to jest dla mnie kuriozum: CYTAT należy przyjąć, że skoro Bezprym szedł ze wschodu, to on szedł z zachodu, czyli z cesarzem Najpierw - wbrew źródłu - twierdzisz, że ze wschodu szedł Bezprym, by później "bezrobotnego" Ottona - bez najmniejszej podstawy źródłowej - włączyć do wyprawy cesarza. Mimo że cesarz wojnę wygrał, Mieszko musiał poczynić ustępstwa i o Ottonie przy tej okazji ani słychu" Mniejsze kuriozum niż doszukiwanie się buntu Bezpryma w Wielkopolsce. I przynajmniej szerzej akceptowane. "Ależ oczywiście - zawsze starszy członek rodu miał jakieś przywileje wobec młodszych - np. honorowe czy rzeczywiste pierwszeństwo. No i co z tego?" To, że książęta nie mieli równych praw. "A mi się wydawało, że nie od każdego, tylko od swoich lenników i trybutariuszy, a innych to może najwyżej prosić o pomoc... Natomiast - domagając się pomocy z Polski oczywistym jest, że zwracał się do najważniejszego, a nie mniej ważnych" Tyle, że wydaje się, że zapewne nie chciał zbyt obciążać Ody, a więc musiał skorzystać z pomocy Bolesława, do której jednak ona nie mogła go zmusić. W związku z tym Otton sam musiał interweniować. "A jaki związek z podziałem wewnętrznym miał niby cesarz? Przecież NAJPIERW Bezprym przejął władzę w Wielkopolsce, a dopiero PÓŹNIEJ uznał zwierzchność cesarza" A skąd twierdzenie, że najpierw objął władzę w Wielkopolsce? "Że tak spytam: o sooo chodziiii....? To jest jakies źródło?" Nie, to nie jest źródło, i uważam, że korzystanie ze źródeł w takich sprawach jest irracjonalne, bo nikt otwarcie się nie przyzna, że nie dochowywano umów z poganami. Po prostu się spytałem. "Przepraszam bardzo - możesz zacytować tę masę swoich argumentów, bo jakos umknęły mojej uwadze (albo w ogóle ich nie było - poza głębokim przeświadczeniem)" Poza tym mord wywołał rozruch wśród ludności słowiańskiej, która zapewne zareagowałaby mniej ostrzej, gdyby Gero zabił "zdrajców wiary" - poza stwierdzeniem o ekskluzywnej wiedzy nie napisałeś na ten temat nic więcej.