Skocz do zawartości

Tofik

Moderator
  • Zawartość

    7,830
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tofik

  1. Bitwa pod Wierzchowiczami - 27/11/1655

    Zdaje się, że tak, tak podają Merita jmp. Stanisława z Lipnik Lipnickiego, marszałka mozyrskiego, starosty sejweńskiego, wżuńskiego etc., pułkownika JKM i M. Nagielski, Pułkownik Stanisław Lipnicki. Przyczynek do problematyki awansu kadry zawodowej armii Wielkiego Księstwa Litewskiego, (w:) Litwa w epoce Wazów, red. W. Kriegseisen, A. Rachuba, s. 329. I co ważne, nie należy mylić obydwu bitew, Brześć (23 listopada 1655 r.) to duże zwycięstwo litewskie odniesione dzięki rozbiciu lewego skrzydła wroga złożonego z oddziałów Kuźmy Kozłowa. 25 listopada armia Semena Urusowa została zablokowana w Wierzchowicach, a o samej bitwie pod Wierzchowicami można mówić właśnie 27 listopada, gdy Rosjanie podjęli udaną próbę wyrąbania sobie drogi do odwrotu.
  2. Fryderyk Joachim Mansfeld

    Szczerze mówiąc też go nie posiadam Mam za to notatki z biografii Chodkiewicza (Podhorodecki pewnie zbyt inszych inszości w obydwu książkach nie napisał). Jakiegoś super extra info, które podawałby Wisner, tam nie znalazłem: - Mansfeld w kampanii 1605 r. rozpoczął ataki na Dynemunt 12 sierpnia, a swe działania na Rygę rozszerzył 13 sierpnia, bezskutecznie próbował przekonać do siebie mieszczan, - na naradzie przedbitewnej zgodził się z planem porzucenia oblężenia Rygi i ruszenia pod Kircholm (którego autorem miał być Lennartson), - po zwycięstwie w bitwie Mansfeld miał dostać łupy po Teodorze Lackim, - pod Kircholmem został ranny, - po bitwie został wydelegowany do rokowań w sprawie wymiany jeńców z Chodkiewiczem. I to chyba tyle.
  3. Sport

    Spokojnie, spokojnie, poczekajmy aż Bill Gates kupi Wisłę Kraków. Nikt nam nie podskoczy. Teoretycznie rzecz biorąc nie masz racji, bo więcej można zarabiać w tym samym klubie - pod warunkiem, że zawodnik dostanie podwyżkę. Faktycznie rzecz biorąc masz całkowitą rację, bo przypadek wymieniony wyżej jest mało prawdopodobny. I jeszcze jedno, z tym rozwojem to nie do końca tak. Np. van der Vaart - z HSV mógł odejść na długo przed 2008 r., nie odszedł, bo tam miał pewne miejsce w pierwszym składzie i stałe granie. W klubie, w którym byłyby same gwiazdy musiałby walczyć o to miejsce. Tak więc przejście do lepszego czy bogatszego klubu nie zawsze oznacza rozwój. Żaden z wymienionych przez Ciebie piłkarzy, nie dorównuje Zidane'owi. Co do meritum, szacunek dla tych, którzy żyją jednym klubem, ale nie palmy na stosie tych, którzy zespoły zmieniają jak rękawiczki. Ich sprawa.
  4. Fryderyk Joachim Mansfeld

    http://translator.telewizor.eu/szwedzki.html Tak, tak, wiem, translatory to kupa i w ogóle... Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Co do meritum, pracę Wisnera "Kircholm 1605" i pracę Podhorodeckiego "Rapier i koncerz" (ew. "Jan Karol Chodkiewicz", ale nie BKD) znasz? Jeśli tak, to nie pomogę
  5. Bolesław Rogatka

    Długosz tak pisze o Rogatce: Mąż umysłu gwałtownego, dla swoich i obcych srogi, w sprośnych miłostkach z nierządnicą uwikłany aż do śmierci; mowę miał tak prędką i wadliwą, że często w słuchających śmiech obudzał. We wszystkiem krzywemi chodzący drogami, w sądzeniu skóry, i zwykle bez rozeznania słuszności, zwłaszcza w sprawach gardłowych, wyrokujący, zwany był z tej przyczyny od wielu Srogim albo Rogatką, co w Polskiej mowie znaczy człeka zuchwałego i jakby bodzącego rogami.
  6. Książka, którą właśnie czytam to...

    Skończyłem czytać Panasa. Książka niezbyt dobra, nie wiem dlaczego, pierwsza jej połowa zajmuje bardzo pobieżny, na dodatek z błędnymi tezami opis Wielkiej Wojny. Owe tezy to np. twierdzenie, iż Litwa zawiodła w 1409 r. (s. 23), która zwyczajnie nie mogła przybyć, bo walczyła o własne ziemie; szacowanie wojsk krzyżackich na 45-50 tys. ludzi (za Kukielem) (s. 30) to kpina (w czasach Kukiela jeszcze to uchodziło); stwierdzenie, iż tylko Polacy dorównywali Krzyżakom uzbrojeniem (s. 31) - niejednokrotnie okazywało się, że litewska sulica (używana zresztą również przez Krzyżaków), włócznia czy łuk przewyższało wykorzystanie krzyżackiego miecza ; szacowanie liczby dział krzyżackich w bitwie na 100, polskich na 60, zaś polskiego taboru na co najmniej 10 tys. wozów (s. 34), a naprawdę liczba 100 odnosi się do wszystkich dział posiadanych przez Krzyżaków, na terenie całego swojego państwa, podobnie jest prawdopodobnie z artylerią polską, a dane odnośnie taboru sprostował A. Nadolski; słynne zdanie o wilczych dołach (s. 35); twierdzenie, że Litwa do bitwy nie wróciła (s. 44) jest bardzo dziwne, to prawda, że rozbijaniem lewego skrzydła krzyżackiego zajęły się przynajmniej w części odwody, ale oddziały, które w początkowych fazach batalii uciekły, miały w tym swój udział; słynne jest również zdanie o piechocie pod Grunwaldem (s. 44). Dalej następuje bardziej adekwatny do tytułu rozdział na temat stosunków króla z żonami, a także z Witoldem, ale i tam autor nie ustrzegł się błędów (np. Jadwiga nie była wnuczką Kazimierza Wielkiego [s. 62] i nie miała w 1385 r. 15 lat). Wziąłem się za Litwę w epoce Wazów pod red. W. Kriegseisena i A. Rachuby.
  7. Książka, którą właśnie czytam to...

    Wczoraj skończyłem czytać Andrusiewicza, co nieco pisałem o tym tutaj -> https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...mp;#entry129147 Podtrzymuję moją opinię, iż brak przypisów to ogromna i największa wada tej pracy, przypisy - przy stawianiu jeśli nie nowych, to dość rzadko spotykanych hipotez - są nieodzowne. Szkoda, że dla profesora ważniejsze było to, czy "pracę obciążyć" czy nie... Ogółem, autor zdecydowanie pozytywnie przedstawia Dymitra I (porównuje go z... Piotrem Wielkim i Katarzyną II ), pozytywnie Marynę i Dymitra II. Dziwi, mnie dlaczego wg autora wielka smuta trwała 30 lat (s. 12); dlaczego Zamoyski miałby odpowiadać na list pisany przez Adama Wiśniowieckiego pisany już po śmierci kanclerza (7 października 1605 r.; s. 124); dlaczego Zygmunt III miałby chcieć w pierwszych 5 latach XVII wieku odzyskać Inflanty, skoro je posiadał (s. 157); skąd opinia, że król Waza chciał carskiej korony (s. 460; choć ogólnie, Andrusiewicz jest do Zyzia raczej całkiem pozytywnie usposobiony, jedno zdanie antyzygmuntowskiej postawy nie czyni); i w końcu dlaczego w książce jest tak mało dat? II wydanie, poprawione, koniecznie z przypisami, jest chyba już teraz konieczne. Szkoda, pierwsza książka Andrusiewicza jaką czytałem i wyszło niezbyt świetnie, że tak to określę... Choć całkiem słaba to ona nie jest, w końcu 500 stron o temacie, który jest raczej odsunięty na bok na rzecz polsko-rosyjskich stosunków i polsko-rosyjskiej wojny, robi swoje. Wziąłem się za Prywatne życie Władysława Jagiełły H. Panasa.
  8. Dymitr Iwanowicz

    Słynny carewicz Dymitr, wg oficjalnej wersji zmarł w 1591 r., syn Iwana Groźnego, prawowity następca tronu po carze Fiodorze. Jego śmierć to jedna z największych zagadek nowożytnej historii Rosji. Przez ponad 400 lat od tego wydarzenia, namnożyło się sporo wersji śmierci Dymitra - a to, że zabił się sam w trakcie zabawy, a to, że Godunow nasłał na niego jakichś zbirów, a to, że w gronie ugliczan znalazł się zdrajca, który zabił młodego Dymitra. Gdyby nie jego śmierć, historia Rosji wyglądałaby zupełnie inaczej. Co sądzicie na temat jego śmierci? A może Samozwaniec (za którego uważa się Griszkę Otriepiewa) nie był zwykłym samozwańcem, a prawdziwym Dymitrem? Czy Dymitr faktycznie był w pewnym zakresie chory psychicznie?
  9. Dymitr Iwanowicz

    Tak sobie czytam Andrusiewicza... i nie spodziewałem się, że kiedykolwiek coś takiego przeczytam :book: Prof. Andrusiewicz jest zagorzałym zwolennikiem hipotezy, że carewicz Dymitr nie zginął w 1591 r. - człowiek, którego powszechnie nazywa się Dymitrem I Samozwańcem wg niego to ta sama postać, która miała (wg powszechnych opinii) umrzeć w 1591 r. Oto niektóre argumenty podawane przez autora: 1) W carskie pochodzenie Samozwańca nie wątpią polscy twórcy źródeł (Maskiewicz, Charlińscy, Dyamentowski, Niemojewski, Stadnicki, Wielewicki, Ławicki, Grodzicki, Maciejowski), 2) Nie zachowało się żadne źródło moskiewskie pisane w latach 1604-1605, wg Andrusiewicza mogło paść ofiarą cenzury Szujskiego i Romanowów, 3) Podobieństwo fizyczne między Samozwańcem a carewiczem - lewe ramię niższe od prawego, brodawka na nosie, krótsza ręka (bo niższe ramię...), wiele wskazywało na to, że Samozwaniec urodził się właśnie ok. 1582 r., 4) Grigorij Otriepiew był mnichem, ale o 20 lat starszym od Dymitra, zresztą przedstawiono go w którymś mieście, 5) W 1584 r., gdy carowa Maria miała z dzieckiem ruszyć do Uglicza miano podmienić dzieci - prawdziwy Dymitr miał pozostać w Moskwie (w ukryciu), 6) Gdy Dymitr ruszył na Moskwę po koronę, "państwo masowo oddawało mu się" (wg Andrusiewicza, gdyby nie był prawowitym carem, tak by nie było, 7) No i w końcu carowa Maria (mniszka Marfa) poświadczyła wiarygodność Samozwańca. Wcześniej, podobno nie rozpaczała w Ugliczu. Jeszcze jedna kwestia, Andrusiewicz powątpiewa w możliwość ataków epileptycznych - zarówno u Iwanowicza jak i Dymitra "fałszywego". A ja pytam - dlaczego? Tu wyłazi niestety najważniejsza wada książki profesora - brak przypisów + skrótowe podanie bibliografii = brak poważniejszych dowodów na jego twierdzenia. A co takiego złego jest w przypisach? Oczywiście nie wierzę, że Andrusiewicz zwyczajnie szuka sensacji itd., no ale... Z podanymi przeze mnie argumentami wysuwanych przez autora jakoś specjalnie nie zamierzam polemizować, bo 1) to, czy Samozwaniec był samozwańcem czy nie, jest drugorzędne (choć jest, hm, istotą tego tematu ), 2) wywody autora są dość przekonywujące (pod warunkiem, że... oparte na źródłach, bo one decydują o sensowności punktów 1-5, 7, a co do punktu 6 - Dymitr II też sporo terenów objął, a dlaczego nie zdobył tronu? Chyba dlatego, że był głupszy od poprzednika, a Szujski nie umarł w odpowiedniej chwili).
  10. Książka, którą właśnie czytam to...

    Studia... mają chyba dwie wady: niski nakład i nierówny poziom recenzji. Szkoda, że takie pozycje zazwyczaj nie przekraczają liczby 500... A co do recenzji - recenzja A. Borowiaka dotycząca książki R. Romańskiego jest niezwykle dokładna, w końcu to spec w dziedzinie. Natomiast recenzja K. Bobiatyńskiego (autora świetnego tekstu na temat wojny 1654-1655 zresztą) dotycząca książki na temat Wielkiego Elektora jest bardziej opisem pracy niż jej recenzją, tylko pod koniec mamy krótki wykaz błędów popełnionych przez B. Szymczak. Myślę, że nie ma potrzeby, abyś się wykosztowywał. W jakiś sposób przerzucę to na dysk. Tylko nie wiem kiedy. Więc jeśli byłbyś zainteresowany, to służę pomocą. I wracam do Długosza.
  11. Bitwa pod Połtawą- 8 lipca 1709 r.

    Odwrotnie jest w opracowaniu W. Serczyka, którego nie czytałem, aczkolwiek patrząc na "Wskazówki bibliograficzne" muszę stwierdzić, że brak tam prac autorów szwedzkich, są za to książki autorów... polskich (oczywiście, obok rosyjskich).
  12. Adam Poniński

    Też mi się to trochę wydaje wątpliwe. Chyba, że o czymś nie wiemy i Poniński wysyłał w kierunku Maciejowic coś w rodzaju podjazdów, które te salwy usłyszały?
  13. Tadeusz Kościuszko - ocena

    Co sądzicie o opiniach jakoby Kościuszko mógł pod Maciejowice wziąć co najmniej dwa razy więcej wojska niż wziął faktycznie (a więc liczba Polaków byłaby podobna do liczby Rosjan)?
  14. Adam Poniński

    Wg Mikuły Poniński faktycznie nie dostał rozkazów na czas - pierwszy rozkaz (wzywający Ponińskiego nie pod Oronne, ani Maciejowice, a pod Życzyn) Kościuszko wysłał 4 godziny przed starciem. Dopiero, gdy Rosjanie zaatakowali Polaków, Naczelnik nakazał Ponińskiemu ruszyć na plac bitwy, ale większość z rozkazów nie dotarła doń. Zresztą, wg Mikuły Poniński i tak i tak wiedział, gdzie iść, bo słyszał salwy armatnie. O godz. 7:00 w dzień bitwy, Poniński otrzymał rozkaz ruszenia pod Maciejowice, ale od miejsca bitwy dzieliło go jakieś 40 km, na dodatek marsz miał się odbywać polnymi drogami lub - co gorsza - bezdrożami. Niemniej, dywizja przeszła w 6 godzin prawie 30 km*, co jak pisze Mikuła, często nie dokonywano nawet w dwa dni. Co do postawy Kościuszki, już we Francji, w XIX wieku, Kościuszko zwykł pisać coś mniej więcej: "jakieś rozkazy dawałem, nie zostały wykonane, ale dlaczego, nic pewnego nie mogę powiedzieć". Ostatecznie jednak, Kościuszko był członkiem komisji, która dokonała rehabilitacji Adama Ponińskiego. * - poprawione
  15. Książka, którą właśnie czytam to...

    Bavarsky, jeśli czytam o dwurzędnym taborze albo o taborze trójkątnym, to myślę, że sam mógłbym napisac monografię wojskowości kozackiej, choc predyspozycji nie mam do tego żadnych, za to znam podstawowe wiadomości na temat kozackiego wojowania... Trudno mi negowac znaczenie pracy Pana Franza, niemniej to o co niej słyszałem, nie nastraja mnie optymistycznie. Pisanie, że Kubala w miarę rozsądnie obliczył siły tatarsko-kozackie pod Zbarażem też (ale to chyba nie w tej książce)... A co do mojego czytania, od soboty miałem problemy techniczne, z którymi się jeszcze trochę zmagam, ale przeczytałem: 1. Rzecz... Ossolińskiego - fajna, przyjemny język (wg wydawnictwa oddający ducha książek Jasienicy, a IMHO znacznie przewyższający Jasienicę), nieznany zupełnie w Polsce temat, przedstawiony z dystansem do bajek ukraińskich historyków, bez zbytniego wybielania Wyhowskiego (który wbrew niekiedy występującym opiniom, nie był szlachetnym Kozakiem zawsze marzącym o unii z Polską), ani oczerniania RON (nie ona sama zawiniła w niewypaleniu unii brzeskiej). 2. Maciejowice 1794 Wojciecha Mikuły - monografia z krwi i kości, bez zbytniego owijania w bawełnę, bez wybielania Kościuszki. Szkoda, że nie ma opisu wojskowości obydwu stron, ale opracowanko przednie. 3. Kazimierz Odnowiciel Zdzisława Pietrasa - to... zupełna, totalna, ogromna klęska autora. Literacki styl Pietrasa aż tu razi (a szkoda, bo przecież w o niebo lepszym Bolesławie Krzywoustym jest właściwie niezauważalny). Autor albo popełnia błędy albo wysuwa hipotezy, których ja osobiście nie mogę zaakceptowac np.: - s. 7: dlaczego Pietras twierdzi, że wyprawa kijowska Bolesława Chrobrego była nieudana? - s. 21: wprawdzie nazywanie Storrady Gunhildą nie jest niepoprawne, ale dośc oryginalne... - s. 23: gdzieś odtąd zaczyna się Pietrasowe gadanie o postaci Bolesława Zapomnianego - a dowody źródłowe? - s. 31: wbrew twierdzeniu autora Kazimierz nie musiał jechac do klasztoru po to, aby zostac mnichem - nie każdy kto pobierał tam nauki, nim zostawał, - s. 35: skąd twierdzenie, że Otto (brat Mieszka) miał poparcie Czech? - na tej samej stronie Pietras pisze mniej więcej cos takiego: w 1031 r. Polskę napadają: Rus, Czechy i Niemcy. Czechy i Rus odnoszą sukces, ale Niemców Mieszko pogania i... bierze 9 tys. jeńców... w Saksonii (!!!!). No tak, a dowody? Bo w Saksonii, to Mieszko, owszem, był, ale w 1028 r., - s. 37: Pietras na dowód o istnieniu Zapomnianego przytacza Kadłubkowe opowiadanie o macosze i księciu... tyle, że jak mniema Labuda, ta historyjka dotyczy prędzej Zbigniewa, syna Władysława Hermana, - s. 39: skąd twierdzenie o porozumieniu Bezpryma z Kazimierzem i Rychezą przeciwko Mieszkowi II? - s. 56: jakie są dowody na opanowanie przez Brzetysława I Krakowa? - s. 60: Pietras narzeka, że nie wyjaśniono skąd Kazimierz wziął żołnierzy na wyprawę do Polski w 1039 r. (IMHO zwyczajnie z dobrodziejstwa Konrada II/Henryka III), a sam nie robi tego najlepiej - nie mogła to byc polska drużyna utworzona w Niemczech... - s. 105: jak już nauka ustaliła, Kazimierz nie podejmował (wbrew twierdzeniu Pietrasa) dwóch wypraw przeciwko Miecławowi. Poza tym Pietras walnął się np. przy datacji zajęcia Śląska przez Kazimierza i paru innych sprawach. Obecnie czytam: A. Andrusiewicz, Dymitr Samozwaniec i Maryna Mniszech, Warszawa 2009 Studia historyczno-wojskowe, t. II - za rok 2007, red. K. Bobiatyński, P. Gawron, M. Nagielski, Zabrze 2008 Czytanie Długosza z przyczyn technicznych (czytałem online) musiałem zawiesic, wznowię, gdy przeczytam którąs z tych pozycji.
  16. O taaaaak, Wielka Wojna to praca fundamentalna do jej poznania... Tyle, że nie warto zrażac się mnogoscią prac prof. Kuczyńskiego - jest ich ogrom, ale warto sięgnąc tak naprawdę tylko po Wielką Wojnę (dlaczego, to pisałem wyżej), Bitwę pod Grunwaldem (ostatnie słowo pana Stefana w tej kwestii - wyd. w roku śmierci autora) i może Króla Jagiełłę (bo Kuczyński podał tam np. przekonywujące dowody na to, że śmierc Kiejstuta niekoniecznie trzeba wiązac z Jagiełłą). Z prostego powodu - Kuczyński w swoich książkach wielokrotnie powtarza to samo. Nie ma sensu rozmieniac się na drobne. Nie zapominajmy też i o Nadolskim, Grunwald 1410.
  17. Stanisław August Poniatowski

    Teoretycznie tak, bo nadal zachował swoją pozycję głowy państwa. Faktycznie nie, bo sam nie mógł niczego przeforsowac (samotne rządy kłóciły się z podstawowymi prawami demokracji szlacheckiej), a poza tym wiele już zależało od postawy Rosjan. Przypominam sobie dwa takie plany: w 1787 r. (na czas wojny z Turcją, polski korpus miał wspierac Rosję) - niezrealizowany i w czasie Sejmu Wielkiego, gdy król poparł jego uchwalenie (mówił o 100 - tysięcznej armii). Poigraszkowac? Życzę powodzenia... Hehehe, ja bym poprosił o źródło mówiące o tym, że ją wtedy widział, bo nie wiem o czym ta prośba świadczy - o nadzwyczajnej zdolności do przekomarzania się czy o nadzwyczajnej niewiedzy. I Zienkowska, i Rostworowski, i wielu wielu innych piszą, że od czasów swojego ambasadorowania widział ją dopiero w 1787 r.
  18. No tak. Co nie zmienia faktu, że Polska była też niesuwerenna w latach 1717-1763. Przyszli zaborcy nie zamierzali zniszczyc Polski, a jedynie zachowac istniejący tam porządek.
  19. Tyle, że lepiej miec unię personalną z Inflantami niż spór o tę ziemię ze Szwecją. Taki, że dochodziło do rozbiorów wtedy, gdy Polska próbowała wyłamac się z zależności od Rosji.
  20. Jak to, skoro król najpóźniej od grudnia 1790 r. współpracował ze stronnictwem reformatorskim? Jaki masz dowód na takie bezpodstawne twierdzenia? Gdy tylko 4 członków rządu było za kontynuowaniem walki... Poza tym nic nowego nie napisałeś.
  21. Do biografii na temat Jagiellonów dorzucę: J. Krzyżaniakowa, J. Ochmański, Władysław II Jagiełło M. Bogucka, Kazimierz Jagiellończyk Nie polecam za to Króla Jagiełły Stefana Kuczyńskiego - napisane zupełnie bez dystansu do opisywanej przez siebie w postaci (w przeciwieństwie do dwu wyżej wymienionych pozycji), nieobiektywna, niebędąca na dodatek stricte biografią, bo tyczy się tylko paru wycinków panowania Władysława II.
  22. Wg pierwotnych zamierzeń koalicja Saksonia - Dania - Rosja miały zgnieść Szwecję na jej własnym obszarze. A że koalicja trafiła na niezłego fuksiarza, bardzo dobrego dowódcę i fatalnego polityka w jednym, to inna sprawa. Niewątpliwie zamykało to drogę do reform, ale też i zapewniało byt państwa (co prawda z brakiem suwerenności, ale to inna sprawa).
  23. Czy potrafisz jakoś uzasadnić swoje stanowisko oprócz wszechobecnego hasła "Staś zły"?
  24. Książka, którą właśnie czytam to...

    Romański przeczytany - dobrą recenzję tej pracy napisał A. Borowiak, Kilka słów o książce Romualda Romańskiego: "Wojny kozackie", Warszawa 2005, (w:) Studia historyczno-wojskowe, t. 2 - za rok 2007, red. K. Bobiatyński, P. Gawron, M. Nagielski, Zabrze 2008. Reasumując - Wojny kozackie są pełne błędów, przeinaczeń i nadinterpretacji, z drugiej strony, są pisane lekkim, przystępnym językiem, a Romański niejednokrotnie rzuca celnymi uwagami i ogólnie stworzył dobre opracowanie na temat roku 1648. Dziś zacząłem Rzecz o hetmanie Wyhowskim Łukasza Ossolińskiego.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.