Skocz do zawartości

Tofik

Moderator
  • Zawartość

    7,830
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tofik

  1. Sport

    Na fali ostatnich wydarzeń, co sądzicie o ostatecznym (?) ustaleniu kary dla Witsela na pauzowanie w 8 meczach ligowych i 250 euro kary? Niezgoda wobec tej decyzji jednoczy Polaków jeszcze bardziej niż sprzeciw wobec rosyjskiej polityki historycznej Rzecz jasna, wielu chciałoby wysłać Witsela na dożywotnią emeryturę, wielu chciało, by grzywna była tak duża, by musiał nią spłacać przez następne 25 lat, ale... Czy są podstawy? Przypominam sobie tylko jeden przypadek umyślnego, tak brutalnego, faulu: Roy Keane na Alf-Inge Hallandzie. Nogi mu nie złamał, ale w zasadzie przypieczętował koniec jego kariery w wieku niespełna 30 lat. Irlandczyk nie mógł zagrać w następnych 5 meczach i musiał zapłacić 150 tys. funtów. Teraz pytanie, na ile sytuacja "Wasyla" jest podobna do sytuacji Hallanda? Wasilewski na pewno wróci do grania, tylko nie wiadomo na jakim poziomie. Zresztą, wymiar kary to subiektywna sprawa dla każdego, myślę, że Wasilewskiemu i tak jest to obojętne, bo ta kasa nie trafi chyba do jego kieszeni (ale ponoć wybiera się do sądu). Natomiast co do stwierdzenia, iż komisja wydająca orzeczenie "nie mogła jednoznacznie potwierdzić celowości tak brutalnego zagrania", nie ma moim zdaniem zupełnie żadnych podstaw. Przecież, gdy piłkarz A biegnie do piłki, którą wybija piłkarz B, to piłkarz A albo przeskakuje nad nogami B albo stara się zatrzymać piłkę swoim ciałem, a nie celuje jedną nogą w wybijającego!
  2. KTO Rosomak

    Już nie: http://wiadomosci.wp.pl/kat,88114,title,Po...6&_ticrsn=5
  3. Złote Lwy Forum 2009 - nominacje

    1. Użytkownik roku - co by tu nie mówić, najlepiej nadają się forumowi przyjaciele : Gnome i Kadrinazi. Pierwszy za niezmienne, chłodne podejście do tematów II RP, gdzie przez cały czas trzeba szukać konsensusu między PPS a ND, sanacją a Centrolewem, Piłsudskim a Dmowskim... Drugi za bycie przeogromną bibliografią nt. wojsk szwedzkich i polskich w XVII w., stałą aktywność, od czasu do czasu podrzucenie świetnego tekstu. 2. Temat roku - ciężko nie wyróżnić mordu pod Ciepielowem, chyba najsłynniejszy temat forum w pozaforumowym Internecie. Nie wspominając o tym, że mimo niebycia jednym z młodszych wątków na forum, nadal krążą w nim spory... Co do drugiego miałem spory dylemat, ostatecznie wybrałem Husarię - niby nienowy, niby oklepany, a i tak będący wizytówką działu RON, a jak widać, dyskusje o tym, czy pocztowi mieli kopie (i jakiej długości), czy koncerze były używane, jakich koni używali husarze, jakiej były rasy, jaki był ich najszybszy chód, jeszcze się nie znudziły... 3. Najbardziej wszechstronny użytkownik - podobnie jak Albinos nie mam większych wątpliwości: FSO i Tomasz N. Pierwszy, bo po prostu jest wszechstronny, może dyskutować zarówno o II WŚ jak i RON. Drugi za to, że wyraża swoje zdanie w tak odległych tematach jak: Cejrowski - Ciepielów - kaliber i donośność polskich dział w 1410 r. 4. Mistrz mowy - pod względem językowym bardzo lubię posty bavarsky'ego i Vissegerda, jakoś nie jestem w stanie podać dokładniejszych przyczyn, lubię i tyle. 5. Najsympatyczniejszy użytkownik - koledzy RONowcy: Kadrinazi i Szarak. Argumentacja jak w przypadku nr 4. Ale w dawnych czasach miło było posiedzieć we trójkę na chacie i pogadać o pierdołach No i dobrze, że są jeszcze tak spokojni ludzie. 6. Moderator roku - tutaj się zrobiło nieco ciężkawo, trudno (znowu... ) nie wyróżnić Albinosa, mimo, że to już admin No i redbaron mający spory udział w znacznym rozruszaniu I WŚ. 7. Wejście roku - FSO i redbaron. Oby takowych więcej. 8. Specjalista roku - Albinos i Kadrinazi, a dlaczego, to już wynika z moich poprzednich punktów. 9. Najbardziej nieustępliwy - niezmiennie Capricornus, choć zbyt często już z nim nie dyskutuję i juzef, w kwestii średniowiecznych imion i zapisek Wippona niezbyt miętki koleś 10. Profil roku - Pancerny i Łyzio. 11. Dział roku - tradycyjnie II WOJNA ŚWIATOWA - POLSKA , a obok tego I WOJNA ŚWIATOWA . O ile to pierwsze to przykład (z dość zamierzchłej przyszłości, teraz wszyscy widzą jeden z lepszych działów na forum) zrobienia czegoś z niczego, o tyle to drugie to przykład postawienia na nogi kaleki dlatego ukłon w stronę I-wojennych panów modów. 12. Poddział roku - tradycyjnie Powstanie warszawskie i Bitwy, wojny i kampanie z RON - masa informacji o przeróżnych bitwach, zwłaszcza tych mniej znanych (Wilno, Selbork, Wenden, Treiden itd.).
  4. To jest ogólna zasada, ale nie jestem przekonany, czy ma zastosowanie w przypadku Grunwaldu. Bitwa (wraz ze zdobywaniem obozu krzyżackiego) kończy się gdzieś ok. 18 - 20. Do 16 lipca trwa pościg. 16 lipca trzeba uporządkować pobojowisko, przede wszystkim pogrzebać zabitych (po stronie krzyżackiej może nawet do 8000, po stronie polsko - litewskiej zapewne o ok. połowę mniej), a tym raczej zwykli żołnierze nie zajmowaliby się, a więc to zadanie należy do czeladzi. Trzeba było też sporządzić jakieś spisy jeńców i zadecydować co z nimi zrobić. Czeladź pewnie zajęła się też dostarczaniem jeńców, by przedstawić ich do tego spisu. Owszem, wg Nadolskiego poszukiwano co nieco na pobojowisku, ale ciurów interesowały raczej błyskotki i świecidełka niż zwykła broń. Do tego dochodziły gorączkowe przygotowania do wymarszu (17 lipca), jak i zwyczajny odpoczynek.
  5. To oczywiste, że ileś lat temu taka możliwość była większa, co nie przeczy temu, że istnieje dalsza możliwość odnalezienia czegoś. Jeśli by nie było tej możliwości, to nie byłoby żadnych odkryć archeologicznych.
  6. Wielki test historyczny 2009

    17/24, hmm, przekładając na skalę szkolną ok. 70%, to bodajże jakaś niemocna 4, a z powodu takich ocen zazwyczaj nie jestem wniebowzięty.
  7. Książka, którą właśnie czytam to...

    A więc chyba przesadziłem sądząc, że Skworoda sądzi, że Władysław należał do antykrólewskiej opozycji.
  8. Książka, którą właśnie czytam to...

    Już nie pamiętam, gdzie na to trafiłem, być może gdzieś przy opisie polskiej kadry dowódczej.
  9. Książka, którą właśnie czytam to...

    Ano owszem tyle, że nikt nie wini Podhorodeckiego, Wimmera i Orłowskiego za to, że nie znają tureckiego i nie uwzględnili tureckich opracowań, a mimo to uznaje się ich książki za co najmniej b. dobre (choć Podhorodeckiego, zależy które). HB to nie są prace naukowe, oczywiście Tobie ciężko byłoby pisać Verdun, Brodeckiemu Szypkę i Plewnę, Olendrowi Lissę itd. w oparciu o polskie opracowania, ale nie każdy przypadek to I wojna światowa i XIX w. Co nie znaczy, że obcojęzyczność bibliografii pozostaje bez wpływu na ogólny poziom książki. W4W - jasne, Sikora może się wydawać kontrowersyjny, tylko Skworoda nie napisał w czym. Po drugie, napisał o ocenzurowaniu danych o stratach polskich pod Gniewem przez Zygmunta III (w czym? W komunikatach TASS?), nie podał przy tym żadnych szczegółów. Po trzecie, czy twierdzenie o przynależeniu Koniecpolskiego i W4W do opozycji nie jest przesadą? Pewnie, Koniecpolski lubił skrytykować kraj, ale za sposoby prowadzenia wojen i ogólnie wojskowość, raczej nie wspominał o królu. Władek był niezadowolony z tego, że nikt mu nie pozwala znaleźć ujścia dla swojego talentu wojskowego (zmyślonego czy nie), krytykował Koniecpolskiego za powolny typ walki, przyjaźnił się z litewskim opozycjonistą K. Radziwiłłem, ale to chyba za mało by uznać go za członka opozycji. Gdy to czytałem, nie byłem nastawiony z góry krytycznie do każdej książki Może dzisiaj znalazłbym więcej takich potknięć, co nie znaczy, że Skworoda nie napisał dobrego habeka.
  10. Książka, którą właśnie czytam to...

    Jest Sweriges krieg Ponad 70-letnie, ale pewien powiew świeżości ma A na serio, ja tam nie mam żalu do autora za to, że ich nie wykorzystał, obcojęzyczna bibliografia dobra rzecz, ale szwedzki to nie angielski, niemiecki, ani nawet rosyjski.
  11. Książka, którą właśnie czytam to...

    Że o pominięciu najnowszych badań (Sikora) nie wspomnę - z czego poniekąd wynikają owe błędy. Wprawdzie to książka popularnonaukowa, ale Sikora wydał swoją pierwszą książkę 3 lata przed Hammerstein, a dobra książka popularnonaukowa to taka, która przedstawia dokonania nauki, tyle, że najnowsze. Wydaje mi się, że potraktowanie Fenomenu (wskazanie recenzji nie w żadnym KH, nie w żadnych SMHW, tylko w Mówią Wieki...) jest nieco niepoważne. Redbaron raczej nieprędko, bo nie mam zbyt wiele czasu, mam nadzieję, że w tym tygodniu się z tym uwinę. Zresztą, za treść i tak nie będę Cię krytykował, bo się nie znam
  12. Książka, którą właśnie czytam to...

    J. Centek, Verdun 1916.
  13. Sport

    Fatalnie to wygląda, ale Larsson i Cisse (ten nawet dwukrotnie) mieli podobne przeżycia i wracali do gry na wysokim poziomie. Może z Wasylem będzie podobnie, przynajmniej mam taką nadzieję.
  14. No cóż, Brytyjczycy też nie mają najlepszej częstotliwości ujawniania danych w swoich archiwach. Nie wszystko co jest w archiwach, zostaje odkryte w rok, czy dwa po umieszczeniu tego dokumentu w tymże archiwum. Ale adwersarz zna nasze argumenty. No i okej, w zaprzeczeniu nie ma nic złego, tylko nie rozumiem, skąd taki szał wokół rosyjskich poczynań. Każdy inteligentny człowiek wie, że bez dowodów nie ma twierdzenia, opinią nieinteligentnych nie musimy się przejmować. Mój świat by się zawalił, gdyby ktoś znalazł dowody na to, że Zygmunt III w podziemiach Wawelu spalił 3 miliony innowierców, nie wtedy, gdy ktoś odkrywa, że 70 lat temu podpisaliśmy niewiele znaczący pakt, a nasz szef MSZ był agentem Hitlera, któremu i tak prawdopodobnie nic z tego nie przyszło.
  15. Czytałeś te rosyjskie książki? To jasne, że powinniśmy przedstawiać własny punkt widzenia, tylko, że mówienie o adwersarzu, że nie ma racji, bez znajomości jego argumentów raczej nieznacząco poprawi naszą pozycję w Europie.
  16. Lisowczycy

    Czy prawdą jest, że nawet 100 lat po smucie w Rosji, dzieci rosyjskie straszono Lisowskim? Co mówią o tym źródła?
  17. Dlatego radzę czekać Wkurzając się, tylko ich zadowalamy.
  18. W zasadzie zgadzam się z w4w, poczekajmy do września na argumenty strony rosyjskiej. Nasze argumentowanie "to nie jest prawda, bo nie", jest lekko niepoważne, podobnie jak zdania niektórych naszych profesorów, że wielu historyków się tą sprawą zajmowało i nic nie odkryło. Nauka cały czas idzie do przodu, gdyby każdy kierował się tylko zdaniem poprzedników, to dzisiaj... każdy twierdziłby, że Zygmunt III Wazy był władcą do bani Zresztą, co złego w tym pakcie? To, że byliśmy sprytni? Odnośnie Becka, nawet na tym forum, część forumowiczów twierdziła, że Piłsudski był niemieckim agentem, dlaczego pewne poszlaki nie wskazywałyby na naszego szefa MSZ? Odnośnie reszty rosyjskich spraw, to nihil novi. Dla mnie to lekkostrawna sprawa, przynajmniej nikogo nie zamordowaliśmy Beckowską agenturą albo niemieckim paktem.
  19. Cecora 1620 - Kacper Śledziński

    Dzisiaj znalazłem trochę czasu by to przeczytać. Wrażenia złe. Zastanawiałem się czy gorsze są dywagacje w "Zbarażu" ws. 300-tys. armii tatarsko-kozackiej czy raczej Cecora. I wybrałem opcję nr 2. Dlaczego (pomijam to, że na Cecorze znam się lepiej niż na Zbarażu)? 1. Książka nosi zły tytuł. Powinna się nazywać "Dzieje stosunków polsko-tureckich 1526-1620" albo "Polska a Turcja XVI-XVII w.". Gdyby Śledziński napisał taką książkę, byłaby to poprawna praca, a tak, to działa tu zasada kupowania kota w worku. 2. Co wynika z punktu 1., proporcje pracy są całkowicie zaburzone. Tło i wstęp to ponad 50% książki!!! Gdybym ja pisał Cecorę ( od czego jestem daleki ), pozostawiłbym tylko 35-stronicowy (choć może i to byłoby za dużo) rozdział dotyczący stosunków polsko-turecko-tatarskich w ostatnich latach przed Cecorą. Bo co do 1620 r. mają stosunki z Turcją za Jagiellonów?! O tym, że Śledziński opisuje (podkreślam, że na streszczenie to nie wygląda...) inne wojny RON na początku XVII w.: ze Szwedami (pobieżnie) i z Rosją (szczegółowo). Wtedy tekst zajmowałby nie prawie 200 stron, a niewiele ponad 100. Czy to źle? Można by poszerzyć rozdziały o wojskowości (zwłaszcza ten o tureckiej jest niedopracowany i krótki) i samej wyprawie, ale IMHO lepsze 100 stron na temat niż część z 200 nie na temat. 3. Widać jak mocno niepewnie autor czuje się w kwestii ówczesnej wojskowości: - uparte dzielenie wojska na autorament narodowy i cudzoziemski, co stało się dopiero w czasach Władysława IV, - kłopoty z terminologią (kozacy = pancerni - na początku XVII w.!!!), - zabawne wydaje się stwierdzenie o stałej liczbie kwarcianych: do 1618 r. 1000-1680 ludzi, od 1618 r. - 3150... - może to nie problem z opisem, ale to dość ciekawa kwestia - otóż, przy opisie formacji lisowczyków, więcej miejsca zajmuje biografia Lisowskiego niż opis uzbrojenia tej jazdy... 4. Mapy (choć liczne i kolorowe) nie przypadły mi do gustu. 5. Dobór ilustracji bardzo nieudany - większość z nich przedstawia szczegóły uzbrojenia i związane z tematem postacie. Ani jedna nie przedstawia bitwy! 6. Kilka nieprzekonujących twierdzeń: - s. 39: Zygmunt III skłaniał się do przystąpienia do Świętej Ligi (to czemu tego nie zrobił?), - s. 41: nierozstrzygnięta bitwa pod Cecorą 1595 (generalnie, Tatarów nie udało się przegonić z pola bitwy, ale przecież zamiarem Zamoyskiego była obrona i to się udało), - s. 71: król Z3W chciał ograniczyć rolę sejmu na rzecz senatu (owszem, czasem wolał posłużyć się senatem jak np. w 1609 r., ale na próżno szukać w tym poważnego planu monarchy), - s. 117: katalizatorem całego napięcia polsko-tureckiego był układ z Habsburgami w 1613 r. (przecież, po 1) obydwaj zawierający zastrzegali, że sojusz nie obowiązuje przeciw Turcji, 2) wyprawy kozackie i magnackie były organizowane na długo przed układem), - s. 152: wymierzenie sojuszu polsko-habsburskiego przeciw Turcji (prawda, że w momencie wojny z Turcją alians z domem rakuskim mógł się okazać pożyteczny, ale jw.). Do niewątpliwych, ale nielicznych, plusów należą: - przyzwoity, ale krótki, opis wyprawy i bitwy cecorskiej (głównie na podstawie Majewskiego, Besali, Podhorodeckiego i relacji Szemberga), - dobry opis stosunków z Turcją na przestrzeni lat (ale jak wspomniałem - do tytułu książki całkowicie nieprzystosowany). Myślę i myślę i więcej plusów nie jestem w stanie wymyślić. Raczej odradzam.
  20. Jadwiga była Andegawenką. W jej czasach Rzeczpospolita, jako taka, nie istniała.
  21. Po prostu takie są ludzkie charaktery. Większości śmieją się z mniejszości, ewentualnie, tak jak robią to stare babki i księża, próbują nazbyt mocno przekonywać do swoich racji. Zapewne wielu z Was to oglądało, ale dla tych co nie oglądali -> http://www.youtube.com/watch?v=akNs5JOhPVU Do tego dochodzi tutaj kwestia, że wielu rodziców jest nietolerancyjnych wobec zapatrywań swoich dzieci. Wielu z moich znajomych twierdzi, że do bierzmowania startują tylko dlatego, aby nie mieć problemów w domu, ewentualnie, by móc w przyszłości być chrzestnym bądź zawrzeć ślub kościelny. Typowo katolickie gadanie w stylu "bierzmowanie to potrzeba duszy" jest uznawane za dyrdymały. A rodzice naciskają, bo sami tak zrobili, to dlaczego inni mają tego nie robić, a poza tym, gdyby nie zrobili to by był wstyd... Nie żebym był jakimś szczególnym wrogiem KK, wręcz przeciwnie, uznaję się za wierzącego, kiedyś mocno praktykującego ministranta, obecnie mi przeszło, nie jestem w stanie wyjaśnić dlaczego. Wierzę m.in. dlatego, że - wzorem Władysława Jagiełły - nie lubię zadzierać z wszelkiej maści bogami. Straszliwie nie lubię, gdy ktoś chce włazić z butami do moich potrzeb chodzenia do kościoła. Ja decyduję o tym, kiedy idę, ale nie wszyscy to rozumieją.
  22. Film, który ostatnio widziałem to...

    A ja ostatnio obejrzałem... Robin Hooda: Księcia złodziei Taka sobie opowiastka o ubóstwie, rycerskich ideałach, odwadze i miłości, czyli nihil novi. Kolejny film, w którym chyba wszyscy aktorzy odstają poziomem od Alana Rickmana. Obejrzałem chyba 5 raz, ale większość fragmentów mnie nie nudziła.
  23. Pytanko

    Na forum są, w większości, jeśli nie we wszystkich działach, tematy o literaturze, tam coś znajdziesz.
  24. Tytuł: Crecy - Orlean 1346-1429 Autor: Edward Potkowski Wydawnictwo: Bellona Rok wydania: 1986 (mogą być nowsze ) Ilość stron: 223 ISBN: 83-11-07217-5 Dla mnie habek co najmniej średni. Za dużo o polityce, za mało o działaniach wojennych. Informacji o ówczesnym uzbrojeniu tam nie ma zbyt wiele, informacje o wojskowości pisane raczej z perspektywy "sztabu". Nie wiem co w książce dotyczącej militariów robią tablice genealogiczne. Na niewątpliwy plus - całkiem bogata zagraniczna bibliografia, zamieszczenie map (takich sobie...) odnośnie obydwu tytułowych bitew (co np. P. D. sobie zlekceważył) i dwu różnych etapów wojny. W Polsce pozycja na temat wojny stuletniej na pewno podstawowa. Zapraszam do dyskusji.
  25. Sport

    No i za nami rozgrywka o Superpuchar Europy. Pierwsze co się rzucało w oczy, to nic innego jak murawa albo nawet pseudomurawa. Nie wiem kto był odpowiedzialny za jej stan, ale chyba powinien dostać zdrowo po pysku od każdego z piłkarzy. Stan murawy zaważył zresztą na widowisku, dlatego najbardziej w meczu podobała mi się... jasnowłosa kibicka Barcelony pokazywana w przerwie między pierwszą a drugą dogrywką. Zdecydowanie najładniejszy element meczu. Gdybym miał wybierać najgorszego piłkarza Barcelony (bo Szachtar mnie nie interesuje) bez namysłu wybrałbym Ibrahimovica - zagrał zupełnie bez polotu, bez pomysłu, w imię zasady "wszystko samemu", co kończyło się albo stratami albo lekkimi kapciami z daleka. Ciężko zresztą oceniać Barcelonę przez pryzmat tego meczu. Dopóki Marquez nie zacznie grać, tak reszta defensywy będzie znacznie odstawała od Puyola, który, niezależnie od sytuacji, zawsze wylewa siódme poty, jest niezwykle waleczny i ciągle udowadnia, że jest hardcorem Im dalej gra się ciągła, tym bardziej Abidal odstawał we wszystkich elementach gry, Dani Alves całkiem całkiem, ale murawa nie pozwoliła mu na wykorzystanie swoich strzeleckich atutów, Pique - na swoim poziomie. Xavi bez Iniesty obok, to chyba jednak nie ten sam Xavi, bo dzisiaj był absolutnie niewidoczny. Poprawna gra Keity i Toure, jak dla mnie bez zarzutu. Całkiem całkiem Henry, dobrze zagrali zmiennicy: Pedro (o niebo lepszy od Zlatana) i Bojan Krkić. Valdes, im dalej mecz się ciągnął, tym mniej pewny, ale nie popełnił większych błędów (zresztą, jak przypomnę sobie jego poczynania wcześniej...). No i wisienka na torcie Leo Messi, trochę arogancki i cwaniacki, ale nadal w formie. Reasumując, IMHO zwycięstwo zasłużone, a mecze o Superpuchar zwykle nie są świetnymi widowiskami.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.