Skocz do zawartości

Tofik

Moderator
  • Zawartość

    7,830
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tofik

  1. Książka, którą właśnie czytam to...

    Łojek pisze bardzo ciekawie i interesująco, stara się zachować umiar w pochwalaniu i krytyce Poniatowskiego. J. Wyrozumski, "Kazimierz Wielki"
  2. W XVII w. liczył się chyba tylko stan ojca.
  3. Jest temat o najlepszym Piaście, pasowałby też o najgorszym. Kto nim był wg Was?
  4. Książka, którą właśnie czytam to...

    "Studia" skończone, szczerze mówiąc niezbyt wciągająca lektura, analizy czaszek czy czytanie o stanie badań archeologicznych nie całkiem zachwyca, co nie umniejsza znaczenia tego, że "Studia" są bardzo wartościową książką. Fragmenty (roz. III-VI) Łojka "Ku naprawie Rzeczypospolitej. Konstytucja 3 maja"
  5. Bitwa pod Bardiowem

    Ściborowi towarzyszył biskup Egeru (też Ścibor). Najeźdźcy po spaleniu Starego Sącza i przedmieść Nowego Sącza, wycofali się w kierunku Muszyny, a później doszło właśnie do batalii pod Bardiowem, w której w gronie dowódczym znaleźli się zapewne (po stronie polskiej) Spytek z Tarnowa i Jan ze Szczekocin, oczywiście oni wcale nie musieli wyczerpywać listy polskich dowódców (o ile faktycznie nimi byli). Bożena Wyrozumska przypuszcza, że ze słów Długosza wynika, że do najazdu doszło w grudniu, wtedy, gdy doszło do polsko-krzyżackiego zjazdu w Raciążu. Opierając się jednak na liście rady miasta Nowego Sącza do rajców krakowskich (w którym znajduje się m.in. informacja o grasującym po Koronie szpiegu węgierskim) przesunęła datę najazdu na po 24 października. Co ciekawe, Z. Nowak uważał, że wcale nie było czegoś takiego jak najazd węgierski na Polskę w 1410 r., Zygmunt Luksemburczyk nie mógł zrażać do siebie Korony. Jeśli już to w 1411 r.
  6. Książka, którą właśnie czytam to...

    "Grunwald" przeczytany. Znaczna część książki to wrzucanie propagandy. Znalazło się w niej nawet przemówienie tow. Gomułki, niby dla zachowania pełności relacji o Roku Grunwaldzkim 1960. Oprócz tego "550 lat chwały" jest bardzo interesującą pozycją zbierającą w sobie co najmniej kilka ciekawych utworów literackich (Konopnicka, Przerwa-Tetmajer i inni) i źródeł związanych i odnoszących się do Wielkiej Wojny 1409-1411. Jest tam też świetny fragment z dzieła Karola Szajnochy "Jadwiga i Jagiełło" opisujący bitwę pod Grunwaldem. Sami autorzy (którzy stworzyli tylko krótki szkic polsko-krzyżackich stosunków w latach 1226-1410 i "mapę" do obrazu Matejki, a także krótkie notki do każdego tekstu) zbioru bezkrytycznie (czemu trudno się dziwić) podążyli za ustaleniami Kuczyńskiego, a także... czasem niesłusznie go pominęli. W tym pierwszym przypadku chodzi mi o pisanie o wilczych dołach, piechocie (s. 34-47) etc. W tym drugim chodzi o twierdzenie, że von Plauen 15 lipca stał pod Świeciem (s. 192). Choć nie ma świadectw świadczących o położeniu oddziału von Plauena w jakimkolwiek miejscu, to Kuczyński raczej słusznie - biorąc pod uwagę przybycie przyszłego w. mistrza do Malborka już 18 lipca - wysunął przypuszczenie, że von Plauen nie wypełnił rozkazu Ulricha von Jungingena (świadomie lub nie). Świadczy o tym nie tylko data przybycia do stolicy, ale również fakt, że napadając na Pomorze 13 lipca, Maciej z Wąsoszy starł się nie z von Plauenem a Michałem Kuchmeistrem. Poza tym niezbyt podoba mi się nazywanie bitwy pod Płowcami "potyczką" (przecież to było największe starcie wojny polsko-krzyżackiej 1327-1332!), na dodatek wygraną przez Polaków (s. 22). Mateusz Siuchniński opisując bezpośrednie przyczyny Wielkiej Wojny pominął misję arcybiskupa Kurowskiego. Z opisu autora wynika, że wielki mistrz podjął decyzję o wojnie nie po butnej odpowiedzi duchownego, ale po otrzymaniu wiadomości o poparciu Litwy na zjeździe łęczyckim! Aktualnie "Studia grunwaldzkie", t. 1, red. M. Biskup
  7. Najgorszy z Piastów

    Nie. Pochodzenie po kądzieli nie może unieważniać pochodzenia po miecze.
  8. Bolesław Krzywousty - ocena

    Nie ma mnie teraz w domu, ale w necie jest masa zdigitalizowanych kronik Galla więc: "Zdarzyło się zaś z tajemnej woli Boga, że przybyli tam dwaj goście, którzy nie tylko że nie zostali zaproszeni na ucztę, lecz nawet odpędzeni w krzywdzący sposób od wejścia do miasta." Źródło: http://www.zswsucha.iap.pl/STREFA_N/WiLeHi...ronika/0004.htm
  9. Bolesław Krzywousty - ocena

    Skoro mogli sobie na to pozwolić, widocznie nie był ważny. Cesarz/król mógł wyruszyć do Polski z byle jakiego powodu, czy to z powodu Pomorza, czy z chęci wymuszenia trybutu itp. Władysław był tylko pretekstem, a że Konrad III i Barbarossa go wykorzystali, świadczy tylko o tym, że wiedzieli, że pozycja Niemiec w Polsce jest słaba i muszą to poprawić, ale skoro tak szybko zrezygnowali z jej umacniania, nie miało to dla nich większego znaczenia. Jeśli chodzi o wyprawę 1132 r. to zwróć uwagę na to, że Węgrzy należeli do groźnej antypolskiej koalicji, do której przynależeli również Czesi i Rusini Wołodara przemyskiego. Być może Bolesław chciał zastosować swoją taktykę z lat 1108-1109, która zakładała zneutralizowanie co najmniej jednego przeciwnika i starcie obronne z dwoma pozostałymi. Oczywiście, o ile koalicja szykowała się do ofensywy. Wcale tak nie napisałem, tylko uważam, że opieranie się na nim w kwestii wieków X-XII zaprowadzi donikąd. Jak mamy zinterpretować np. wejście Mieszka I do Pragi, które zdaniem XV-wiecznego kronikarza miało miejsce? Otóż, nie do Chościska, a do Piasta, nie na postrzyżyny Piasta, ale na postrzyżyny Siemowita, nie trzech wędrowców, a dwóch. Polecam dokładniej się zapoznać z ks. I, 1-2. Nie wymagaj od kronikarza, by dokładnie opisywał Ci pochodzenie dynastii, być może sam nie miał o tym dokładnych informacji (w końcu nawet o czasach Chrobrego nie pisze zbyt szczegółowo), ale szczątki zapisek pozwalają przypuszczać, że Piastowie przejęli władzę drogą buntu ("[...] Siemowit [...] rósł w zacności do tego stopnia, że król królów i książę książąt za powszechną zgodą ustanowił go księciem Polski, a Popiela wraz z potomstwem doszczętnie usunął z królestwa", ks. I, 3). Już sam fakt tego, że cokolwiek wynika z pisma Anonima, pozwala wysunąć twierdzenie, że jego wyobrażenie o początkach Polski jest bardziej wiarygodne niż u Kadłubka, czy Długosza.
  10. Bolesław Krzywousty - ocena

    Władysław przebywał poza krajem, więc jego wpływ na sytuację w samej Polsce był zerowy. Jego wpływ polegał tylko na tym, że udało mu się nakłonić króla Konrada, a później cesarza Fryderyka do wyprawy przeciwko synom Salomei z Bergu. Ale jak pokazało postępowanie Barbarossy Władek wcale nie był taki ważny dla Niemców, skoro nie obchodził ich absolutnie w Krzyszkowie. Dzięki za troskę, jeszcze odróżniam Magdeburg od Merseburga Zjazd 1135 r. odbył się w Merseburgu, ale gdy książę wracał do Polski, odwiedził Magdeburg, gdzie spotkało go właśnie takie przyjęcie. Które musiało mieć zgodę Lotara. Najpierw napisz, o który moment jego panowania Ci chodzi, gdy krytykujesz walkę na zbyt wielu frontach. Co do sprawy nr 4 - sorry, ale wydaje mi się, że to takie pisanie "Kaczyński to ogólnie jest zły prezydent, a jest zły, bo zły". Piszesz, że Gall nie jest wiarygodny, nie podajesz przykładów na jego bajkopisarstwo. Jeżeli nie bierzesz Anonima na serio to kogo? Kosmasa? Jest tylko uzupełniaczem, i tak skromnym (np. w kwestii wojny 1109), choć zdarza mu się powiedzieć co umknęło (świadomie lub nie) Francuzowi/Węgrowi/Wenecjaninowi (np. koniec Zbigniewa - to na pewno świadomie). Kadłubka? To jest przykład bajkopisarstwa, na dodatek nudnego jak flaki z olejem, wartościowa jest w zasadzie tylko księga IV dzieła mistrza Wincentego. Długosza? Korzystał z wielu źródeł, ale wiele błędnie interpretował i dodawał zbyt wiele od siebie. Kronikę Wielkopolską? Nie znam, ale nigdy nie słyszałem o badaczu, który by się jakoś szczególnie nią sugerował. Roczniki niemieckie? Patrz - Kosmas (choć te mówią dużo więcej niż Czech). Wniosek jest jeden - nasza wiedza o walce Zbigniewa z Bolesławem, pierwszych wyprawach na Pomorze i wojnie 1109 byłaby dużo uboższa, gdyby nie pisarstwo Galla. Każdy badacz zajmujący się rządami Bolesława III musi brać pod uwagę to źródło i musi przyjmować większość jego założeń - z prostego powodu: jest wiarygodne. Wszyscy akceptują twierdzenie, że jest to w istocie panegiryk Bolesława Krzywoustego. Tyle, że z powodu zasobu informacji w sobie zawartego jest to panegiryk bardzo cenny. Oczywiście, pewne wydarzenia jak np. "cud arcybiskupa Marcina" są przedstawione symbolicznie, jeśli nie bałamutnie.
  11. Bolesław Krzywousty - ocena

    Książęta w obliczu najazdu niemieckiego połączyli się zarówno w 1147 r. jak i w 1157 r. Wyraźnie napisałem, że robili tak Niemcy. Książę został przyjęty po królewsku w Magdeburgu. I jeszcze jedno. Pisząc "iluzoryczne", nieco przesadziłem. Bolesław zobowiązał się do zapłacenia trybutu. Jego zaległość (12-letni okres) pozwoliła polskim historykom (na czele z K. Maleczyńskim) wysunąć przypuszczenie, że było to terytorium Pomorza Zachodniego. Tyle, że jeżeli książę ten trybut wypłacił, to po śmierci Lotara ta sprawa chyba się rozeszła. Zwróć uwagę tylko na to, że Czesi interweniowali w sprawie obsady tronu tylko raz i to w towarzystwie króla niemieckiego Henryka V - w 1109 r. Bolesław zaś to robił kilkakrotnie. Świadczy to o niewątpliwej militarnej przewadze państwa polskiego nad czeskim, mimo pewnych zadyszek w latach 30. Jeśli wierzyć Gallowi to starszy brat kazał nieść miecz przed sobą, co było symbolem władzy. Bolesław mógł podejrzewać Zbigniewa o nieszczere zamiary. Inna sprawa, czy można wierzyć relacji Anonima? Raczej tak, przecież pisał o wydarzeniach zdecydowanie współczesnych, kogo chciał oszukać? Jego kronika nie była pisana dla ludzi prostych, których trzeba było przekonać do racji Bolesława, zresztą ci nie umieli czytać. Pozycja Krzywoustego w kraju nie była jeszcze mocna, ale udanie się na pielgrzymkę i zminimalizowanie skutków tego (raczej koniecznego) kroku dobrze świadczy o Bolesławie III jako graczu politycznym. Nic mi nie wiadomo o tej rzezi, a nawet jeśli taka była, to po co miałby powstrzymywać swoich żołnierzy? Przywilej zwycięzców.
  12. Bolesław Krzywousty - ocena

    A jak miał wybrnąć? Czy nie wybrnął pod względem politycznym? Przyczyn wypraw na Pomorze było kilka: zagrożenie najazdami z tamtej strony; zwyczajna chęć zdobywania; chęci do zdobywania łupów wśród żołnierzy; wpływy z handlu nadmorskiego (zmyślone czy nie). To IMHO świadczy o tym, że Bolesław robił to sensownie. A co do hołdu, był czysto iluzoryczny, w miastach niemieckich oddawano Bolesławowi cześć jako królowi, a Lotar i Konrad III, ani nawet Fryderyk Barbarossa nie wyciągali konsekwencji z hołdu 1135. Pominąłeś to, że Bolesław odnosił w Czechach też wielkie sukcesy, czego przykładem jest bitwa nad Trutiną (1110 r.). Pamiętaj, że o ile Śląsk faktycznie został b. zniszczony, zwłaszcza pod koniec walk (gdzieś w latach 30., w jednym roku, Czesi mieli spalić ok. 300 wsi, z tego co pamiętam), to zagony Bolesława docierały w Czechach dalej niż na przygraniczne ziemie. Taka opinia jest krzywdząca i niesprawiedliwa. Zresztą, niczym niepoparta. Nie chodzi tu o kiepskie reprezentowanie kraju, tylko o to, że z wieloma wojował, tyle, że w przeciwieństwie do Chrobrego nie spowodował tym serii odwetów po swojej śmierci.
  13. Hmm, niezbyt się znam na układzie teorii dotyczących powstania państwa polskiego, ale najwcześniejsi kronikarze wcale nie dają znaków na to, że Normanowie mieli jakikolwiek udział w tworzeniu Polski. Wręcz przeciwnie, z upływem lat, bardziej się rozwija pochodzenia Polaków od Sarmatów albo Rzymian
  14. Czcibor

    Nie ma na to żadnych dowodów źródłowych, żyło kilku kronikarzy, którzy chętnie wspomniałoby o takim postępku polskiego księcia. Nie mówię tu tylko o Thietmarze, ale również o Kosmasie, który informuje nas o morderstwie Zbigniewa. Poza tym, jaki interes Mieszko miał w zabiciu brata, który prawdopodobnie był jednym z filarów jego stronnictwa? Nie każdy brat automatycznie stawał się przeciwnikiem politycznym, pamiętajmy o tym, że Bolesław II Śmiały nie miał problemów z Władysławem Hermanem i Mieszkiem (uczestnictwo Władysława w spisku 1079 r. nie jest pewne). Przecież kronikarski przekaz, skądinąd bardzo cennego Thietmara, jest dużo bardziej wiarygodny niż jakakolwiek legenda! Ciężko zresztą szukać polskich legend i pieśni ludowych w X w. Jakieś szczątki legendy, ale w odniesieniu do najwcześniej czasów Chrobrego, przekazuje nam Gall. Tyle, że tak samo nie znamy żadnych polskich źródeł (X-XII w.) informujących o Cedyni - czy to znaczy, że powinniśmy odrzucić jej "odbycie się"?
  15. Najgorszy z Piastów

    W takim razie Mikołaj II Romanow też był Piastem, skoro Izjasław I (o ile pamiętam) był ożeniony z Gertrudą, córką Kazimierza Odnowiciela
  16. Cyt. z Galla: "Siemowit tedy, [...] zdobył sobie rozgłos zacności i zaszczytną sławę, a granicę swego księstwa rozszerzył dalej niż ktokolwiek przed nim. [...] Lestek, który czynami rycerskimi dorównał ojcu w zacności i odwadze. Po śmierci Lestka nastąpił Siemomysł, jego syn, który pamięć przodków potroił zarówno urodzeniem jak i godnością". Jak stwierdza M. Plezia, taki sposób pisania kronikarza daje do zrozumienia, że to Siemomysł był właśnie tym najwspanialszym, lepszym we wszystkich od swoich przodków, skoro trzykrotnie pomnożył ich sławę. Z drugiej strony, nie wiem czemu mielibyśmy negować istnienie Lestka?
  17. Bolesław Krzywousty - ocena

    Inna sprawa, że ten "zwykły wojskowy" wybrnął praktycznie z każdej trudności jaka nastała za jego panowania.
  18. Do dziś nie ustalono, kiedy dokładnie skończyło się rozbicie dzielnicowe*. Najczęściej podawane daty to: 1) 1295 r. - koronacja Przemysła II na króla Polski 2) 1300 r. - koronacja Wacława II na króla Polski 3) 1306 r. - śmierć Wacława III. Władysław Łokietek przejmuje władzę nad większą częścią Polski 4) 1320 r. - koronacja Władysława Łokietka na króla Polski Za którą datą jesteście? Jeśli za żadną z wymienionych, podajcie "swoją". *Przepraszam za pomyłkę.
  19. Najazd Brzetysława

    https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=1336 <- na temat Bolesława Zapomnianego zapraszam tutaj
  20. Ostatnio grałem w...

    Nie widzę nic złego w bezproduktywnym czerpaniu z czegoś przyjemności. Inna sprawa, że często gry nie są bezproduktywne.
  21. Precle pod Grunwaldem?

    Po pierwsze, to świadczy tylko o tym, że zamówił, nie wykorzystał. Po drugie, dopóki nie zostaną odkryte potrzebne akty świadczące o tym zamówieniu, to to pozostanie chyba krakowską legendą.
  22. Ostatnio grałem w...

    Mhm, wszyscy nieczytający i nieradujący się z dzieł Dostojewskiego to idioci.
  23. Precle pod Grunwaldem?

    Nie znam żadnych dowodów źródłowych o tym świadczących, czy ktoś takowe zna? Poza tym, jakoś ciągnienie precli za sobą nie wydaje mi się aż tak korzystne ekonomicznie, by na tyle urozmaicać jadłospis polskich i innych żołnierzy.
  24. Ostatnio grałem w...

    Wszyscy tak mówią i większość gra. Cóż, wychodzi na to, że grająca w CS'a młodzież, czyli jakieś 50% młodej populacji, przeżywa załamanie nerwowe. Daje do myślenia pedagogom Jasne, że można przeczytać Dostojewskiego, ale z prostych przyczyn się tego nie robi - Dostojewski nie oferuje tyle rozrywki. Gracze głównie dla niej sięgają po kolejne gry, ale nie ulega wątpliwości, że gra potrafi też wiele nauczyć. Kiedyś w "Playu" widziałem artykuł "Gracze to lepsi pracownicy", gdzie autor uważał, że gracz jest lepszym pracownikiem, ponieważ umie dążyć wytrwale do celu, być cierpliwym, nie zrażać się trudnościami itd. - tak jak to bywa w grach. Gry uczą też typowej zręczności i spostrzegawczości. Nie mówię o tym, że często gry takie jak CoD, czy MoH, stają się wstępem do zainteresowania historią, a inne (np. M&B) odznaczają się wysoką dbałością o szczegóły historyczne (w przypadku M&B mam na myśli zwłaszcza uzbrojenie, ilość przedstawionego żelastwa jest ogromna, tylko w paru przypadkach niezgodna z realiami [np. miecz półtoraręczny]).
  25. Książka, którą właśnie czytam to...

    "Guzów" przeczytany, dla mnie fajna lektura, wprawdzie mocno rozpolitykowana, ale niemożliwe jest pisanie o rokoszu bez trochę niemałego ujęcia spraw politycznych. Jak dotąd jedyna monografia tej bitwy, chyba udowadniająca, że przebieg walk nie był jakoś porywająco ciekawy Nieco zmieniam klimaty (trzeba w końcu wprowadzić jakiś porządek) - "Grunwald 550 lat chwały", opr. J. Kopczewski, M. Siuchniński. Jak piszą sami autorzy, książka przedstawia raczej tradycję grunwaldzką, ale ma swoją wartość ze względu na kilka zamieszczonych tam fragmentów źródeł (m.in. list Jana Husa do Jagiełły). Poza tym warto trochę poczytać o tym jak 50 lat temu propaganda posługiwała się Grunwaldem
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.