Tofik

Wydawało mi się, że Dagome iudex się z tym wiąże... Oficjalnie wprowadzono w 1318 r. czyli za Łokietka, więc papież to Jan XXII.

Wydaje mi się, że Jan XIII za Mieszka I.

Tak. Pytanie należy do Ciebie.

Co powiecie na Iwana Groźnego? Miał osiem żon, co najmniej połowę oddał do jednego klasztoru. Chwalił się ze pozbawił cnoty tysiące dziewic. Poza tym, tak uderzył swą synową, że ta poroniła. Tym samym spowodował gniew syna, który skoczył ku Iwanowi. Iwan jednak okazał się silniejszy i zabił syna. A pod koniec życia, co się z nim dzieje? Jest tak schorowany, a jego ciało obolałe, że trzeba go wozić w lektyce, a gdy się złości - toczy pianę z ust.

Jaki gród Chrobry spalił wracając ze zjazdu, na którym na króla niemieckiego wybrano Henryka II?

Chyba wiem... Nie chodzi o nazwę miecza, a raczej jego rodzaj. Czyżby nie miecz karoliński?

Spokój na Węgrzech trwałby krótko. Prawdopodobnie zaraz przed najazdem tatarskim, Krzyżacy uzyskaliby może połowę Siedmiogrodu. Wraz z węgierską niepodległością pod Mohaczem na dno poszłaby też krzyżacka niepodległość? XVI wiek to szczyt potęgi Turcji. Jeśli nie wtedy to kiedy? Pomoc w jakiej postaci? Zwłaszcza, że mieszkańców Prus trudno nazwać wojskiem, a w historii alternatywnej mieliby walczyć m.in. ze świetnymi janczarami. Nie powiedzmy, tylko niedobrą. Nie byłoby połączenia z Kawalerami Mieczowymi - to też zasługuje na miano przyczyny przyszłej potęgi. Armia tatarska bardzo szybko się przemieszczała, nie wierzę, aby nie spalono Sandomierza i Krakowa.

Założywszy, że: - dowódcy i doradcy obydwu wodzów nie mogą prowadzić "samowoli" na polu bitwy - obaj wodzowie znają się na broni, którą walczą w bitwie (obojętnie, czy starożytność czy nowożytność) Napoleon jedzie po Aleksandrze równo Aleksander nie był geniuszem, on był szaleńcem i szczęściarzem. Kilku diadochów przerastało go umiejętnościami np. Parmenion. Napoleon był geniuszem, tylko Davout dorównywał mu talentem, lecz go nie przerastał. Poza tym Aleks nic nie myślał, a tylko rzucał się na wroga i walczył w pierwszej linii.

No cóż... "Dylematy historii" Pawła Wieczorkiewicza, Marka Urbańskiego i Arkadiusza Ekierta. Co prawda pan Wieczorkiewicz prezentuje dość niski poziom wiedzy o RON, ale książeczka bardzo ciekawa - polecam .

Hehe, Lenin tak samo obiecywał dobrobyt, a co było? Lepiej "powinno zostać utworzone niepodległe państwo" niż "Polacy muszą zostać zjednoczeni pod berłem Romanowów/Hohenzollernów/Habsburgów".

Skąd? Stąd, że nie zdecydował się osadzić na tronie swego syna. Rosję da się pokonać, ale nie podbić - obaj chcieli tego samego. Niemniej korzystna także dla bojarów z tej racji, że zawsze będzie większe terytorium. Poza tym ruskie tereny RON w większości były zamieszkiwane przez prawosławnych. ...gdy niemal cała nieliczna armia RON była zaangażowana na Ukrainie :shock: Jak chcecie to się kłóćcie.

Napoleon III był zdolnym władcą i politykiem, ale gorszym wodzem. Sądzę, że "doszkolony" przez Napoleona I stałby się lepszy niemal we wszystkim. Na lata panowania Napoleona III przypada rozkwit gospodarczy. I ambicje miał - stać się kimś takim jak stryj. Wolę działania też miał, gorzej z talentami, ale nie można powiedzieć, że ich nie miał. Jeśli Józefina rzeczywiście miała taki wpływ na stosunki francusko - tureckie lepiej było jej nie porzucać. Rodzina Bonaparte była wielka, potomków też dużo więc jest w czym wybierać.

Klęska skończyłaby się upadkiem lub poważnymi stratami Austrii. Moskwy? Proponuję porównać miejsca' date=' gdzie leży Moskwa i gdzie leży Stalingrad (dziś chyba Wołgograd). Proponuję też dowiedzieć się gdzie podążała niemiecka ofensywa - na Kaukaz. Tu nie chodzi o słynne, ale o takie, które o czymś zadecydowały. Mokra chyba tylko o tym, że opóźniła niemieckie natarcie. Mnie zawsze uczono' date=' że data to 9 - 20 IX 1939 r. Witold' date=' aby ratować skórę przeszedłby na stronę Krzyżaków (kiedyś miał z nimi sojusz przecież). Oczywiście za jakąś cenę - Żmudź, może część Auksztoty... Utrata niezależności? Możliwe, Witold chciałby zachować niepodległość. Gwoli ścisłości - 1813. A nawet obeszłoby się i bez niego. Przecież car nie miałby armii i musiałby poprosić o pokój. Ja stawiam na: - Chojnice, 1454 r. - gdybyśmy wygrali to Pomorze i Warmia byłyby nasze 13 lat wcześniej niż w realu, - obrona Krakowa przez Jana Zamoyskiego, 1587/1588 (nie pamiętam dokładnej daty) - gdyby Zamoyski poddał stolicę to z trudem Zygmunt III Waza odzyskałby tron polski - Kircholm, 1605 r. - gdybyśmy przegrali to stracilibyśmy Rygę, w rezultacie całe Inflanty - o 20 lat wcześniej niż w realu, - Żółte Wody, 1648 r. - gdybyśmy wygrali, powstanie Chmielnickiego skończyłoby się tak samo szybko jak inne powstania, - Mątwy, 1666 r. - gdyby król wygrał mógłby wprowadzić reformy. To tak dla odmiany z historii Polski

Zgadzam się. Przemilczenie tego miejsca w kronice, jednoznacznie świadczy o konflikcie Stanisława ze Szczepanowa z Bolesławem Śmiałym. Zapewne konflikt został spowodowany przez samego króla. Co do przywódców buntu - Władysława Hermana nie interesowała władza, tym bardziej sprzeciwianie się woli władcy. Jego udział w buncie zaczyna i kończy się wraz z objęciem władzy po wygnaniu Bolesława. Ogromna wszechwładza Sieciecha zaczyna się ok. roku 1086. Trudno mówić o nim jako o przywódcy buntu przeciw Śmiałemu. Trudno mówić nawet o tym, że za czasów Szczodrego, Sieciech był już palatynem - trudno się tego doszukać w źródłach. Jak wspomniałem wszechwładza Sieciecha zaczyna się ok. roku 1086, gdy Władysław I Herman poślubia Judytę Salicką. Czyżby Jasienica miał rację twierdząc, że Judyta była kochanką Sieciecha i utorowała mu drogę do potęgi? Szczyt potęgi Sieciecha przypada na rok 1093, gdy Zbigniewa wysyłał do klasztoru, a na Bolesława urządzał zamachy Troszkę zajechało offtopem... Co do przywódców buntu - trudno wskazać tutaj jedną osobę lub kilka. Ich imion po prostu raczej nie poznamy.

Jak mógł mówić skoro, Tuchaczewski był pod Warszawą w sierpniu 1920 r.? Dlaczego?

Oczywiście' date=' że nie. Korzysta się z tego, że można nimi rządzić. Ale bez większych trudności. Żółkiewski rozwalał kolejne części obozu szarżami husarii' date=' a reszta wrogów po prostu gapiła się na to... Rosjanie chyba jako mięso armatnie dla Gustawa II Adolfa w wojnie o ujście Wisły. To by była dla nich najlepsza robota. Idealnie? Toż ja od kilku postów piszę' date=' że unia polsko - rosyjska czy też Władysław IV Waza na tronie rosyjskim jako pełnoprawny car - to rzeczy niemożliwe. A ja powtarzam: nie było mowy o żadnym scalaniu i żadnym podboju. Jego "pycha i krótkowzroczność" ocaliła młodego Władka IV przed śmiercią Samozwańców.

Gen. Ion Hamilton podczas lądowania się nie popisał... Cóż, aż dziw bierze, że tak przestarzała armia turecka dała radę dość nowoczesnej brytyjskiej armii

Pewnie, że Niemcy. Skoro Ludendorff z łatwością rozbił najlepsze rosyjskie oddziały (1. Armia Pawła Rennekampfa i 2. Armia Aleksandra Samsonowa) dysponując przeciętnymi siłami to o czym tu rozmawiać? Raczej strajki i fatalne warunki życia żołnierza rosyjskiego. Pośrednio - to za ich pieniądze do Piotrogrodu przybył Lenin Lenin częściowo zrealizował żądania "niemieckich pracodawców" - zawarł pokój, który i tak w połączeniu z wojną domową mógł zaszkodzić bolszewikom w postaci utraty władzy. I na zawarciu pokoju się skończyło. I mimo pokoju brzeskiego nadal parli na wschód...

Może ktoś zmieni nazwę tematu na "Bitwa nad Sommą"? Jeśli mówisz o zabitych, rannych i zaginionych - ok. Ale samych zabitych było 20 000. No nie wiem czy takim pełnym... Front przesunął się tylko o 12 km. W ogóle wg mnie Sommę można śmiało porównać do Verdun. Straty nad Sommą (zabici, ranni i zaginieni): Niemcy - 650 tys. Anglia - 420 tys. Francja - 195 tys. Straty pod Verdun: Niemcy - 434 tys. alianci - 542 tys.

Chyba tylko w tym, że główny nacisk uderzenia kładziono na Francję... Oczywiście, że tak. Zawiódł tylko Helmuth von Moltke młodszy, który wręcz raził swą ostrożnością, a także posuwał się do czynów czysto propagandowych np. wzmocnienie - i tak świetnie radzącej sobie z Francuzami - armii Kroprinza (następcy tronu). Plan Schlieffena mówił wyraźnie - zostawić Rosję w spokoju. Pan Alfred słusznie przewidział, że rosyjska ofensywa na Prusy Wschodnie zakończy się utratą najwyżej tej prowincji.

Cóż... Swoich "koleżków" z trójprzymierza uznali za agresorów i powoli skłaniali się w stronę ententy. Czy słusznie? Nie sądzę, atakując Francję osłabiliby obronę przed atakiem II Rzeszy, a i Austro - Węgry miałyby łatwiej w nacisku na Rosję.

Wielki książę i wódz naczelny (nie pamiętam imienia) obiecał zjednoczenia Polaków pod berłem Romanowów - w każdym razie każdy obiecuje złote góry w złej chwili. I mieńszewicy i bolszewicy dążyli do odebrania Polsce niepodległości. 13. punkt orędzia prezydenta USA Wilsona mówił o odbudowie państwa polskiego. Stawali po różnych stronach barykady. A właściwie - to tego w sieci nie ma?

Niemcy pośrednio są winni - to oni zachęcali do zdecydowanego działania przeciw Serbii, deklarując swoje poparcie i wsparcie. Ostatecznie agresorem okazały się Austro - Węgry, ale czy Niemcy nie mieli w tym udziału?

Andy Wiest - "Historia I wojny światowej". Dokładnie opisana cała wojna, postacie i wydarzenia.

Oczywiście, że Południe miało szanse wygranej, ale tylko do 1863 r. Szybka wojna była na rękę Konfederacji. Dlaczego? Unia była lepiej rozwinięta, ale zanim przestawiłaby swój przemysł na przemysł wojenny minęłoby sporo czasu. Wojnę Konfederacja mogła wygrać do Gettysburga. Szanse jednak zaprzepaścił sam Lee - podjął decyzję o oskrzydleniu Waszyngtonu. W rezultacie pozbawił się świetnej kawalerii Stewarta, której pod Gettysburgiem mu zabrakło. Tym samym stał się grabarzem zwycięstwa.