Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
W tej kwestii popierasz akurat Napoleona, co jest bardzo dziwne. Napoleon nie dowodził tam gdzie walczył Davout, wszystko praktycznie zależało od Nicolasa Davouta.
-
Pretensje mógł mieć tylko do siebie - za bardzo się gniótł z tym powrotem do walki. Oczywiście, że nie - tylko, jakby tak cały Zakon sobie popijał to doszłoby do tego, że zamiast dzielnych rycerzy Jedi mielibyśmy chwiejących się "chłopaków z mieczem świetlnym" (jak to siebie nazwał Kyle Katarn na Nar Shadaa).
-
Bitwy o mały włos przegrane i bitwy wygrane fartem
Tofik odpowiedział Estera → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Włochy zostałyby utracone - to tak wg mnie na 65%. Ale rdzenna Francja nie byłaby zagrożona, a Napoleon mógłby po raz trzeci zaatakować Włochy. -
Obi - Wan nie był wzorem spokoju i opanowania - vide jego zachowanie po śmierci Qui - Gona (przecież został wytrącony z równowagi). A Ty jesteś Jedi? Nie powiedziałbym, że dla Jedi to chwalebny czyn (chociaż głos lektora w wersji Ataku Klonów jaką ja posiadam sugeruje, że on [tj. Obi - Wan, czy tam nawet ten lektor] lubi sobie popić).
-
Człowiek niewątpliwie wielkiej odwagi - nazwany "najdzielniejszym z najdzielniejszym", gdy podczas odwrotu Wielkiej Armii spod Moskwy, walczył jak zwykły żołnierz. Jednak jako dowódca wypada gorzej - np. Waterloo.
-
Wg mnie chyba drugi po Davoucie najlepszy marszałek. Przede wszystkim to chyba zwycięstwo pod Zurychem w 1799 r. gdzie zwyciężył wojska rosyjskie, uchronił Francję od wrogiego najazdu oraz niemałych zniszczeń. Jako ciekawostkę dodam, że chyba jako jedyny z marszałków posiadał tytuł księcia bitwy, w której Francuzi nie odnieśli zwycięstwa - książę Essling.
-
Jeszcze wrócę do Kenobiego - za młodu to taki opanowany nie był. Drinki lubił (początek Ataku Klonów). Lubił rozrywkę (choć czasami nerwy mu puszczały - zwłaszcza podczas latania).
-
Przede wszystkim - Napoleon się tutaj po raz pierwszy "pokazał". Co do skutków politycznych - zduszono gniazdo rojalistów, być może zażegnano możliwość desantu angielskiego? Bo mogłoby tak być, że rojaliści chętnie wspomogliby Anglików.
-
Bitwy o mały włos przegrane i bitwy wygrane fartem
Tofik odpowiedział Estera → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Wrzuciłbym tu Marengo - gdyby nie przybycie doborowych oddziałów Desaixa, bitwa byłaby przegrana. Do cudów zaliczyłbym też przejście przez Berezynę. -
Jeśli już o inwalidach wojennych to wielu wojaków straciło też rękę/ręce. Wynaleziono jednak dość nowoczesną protezę, która dobrze zastępuję utraconą rękę. Problem w tym, że jest "dość" droga.
-
Arcole Muiron pod Arcole - bronił całego w błocie Napoleona, który stał w nim po pas (żaden Austriak go jednak nie rozpoznał - a może rozpoznał tyle, że Muiron go usiekł? ). Muiron sam zginął, jednak Napoleon przeżył. Ten adiutant miał mieć kilka miesięcy przed bitwą (dziewięć bodajże, ale głowy nie daje) sen, w którym walczył ze śmiercią (rozgłosił to, jednak wyśmiano go).
-
Chyba pierwsza jego kampania dzięki, której mógłby być zapamiętany. Na początku jego żołnierze szli bez butów, on ich zagrzewał do walki i do pójścia dalej. Gdzieś przeczytałem, że z Włoch Napoleon (także dzięki rabunkom) przywiózł 50 milionów ludwików. Arcole - w mojej opinii trudno było ją wygrać przez silne obsadzenie mostu. Warto też zwrócić uwagę na tą bitwę ze względu na determinację żołnierzy jak i samego Napoleona.
-
Jako jedyny dorównywał Napoleonowi talentem militarnym, zwycięzca spod Auerstedt - co Napoleon chciał zataić, nazywając zarówno starcia pod Jeną jak i pod Auerstedt bitwą pod Jeną Był najwybitniejszy z marszałków jednak nie dostał żadnej ziemi - dostał tylko tytuły książęce (zmieniłoby się to zapewne po zwycięstwie nad Rosją).
-
Na stanowisku hetmana też mógłby wygrać pod Wiedniem. Nie szukaj ze mną zwady Ciekawy :evil: Czego dokonał Korybut, czy Sasi? Na ich tle Zygmunt wypada świetnie wręcz, a wg niektórych jest nawet najwybitniejszym władcą elekcyjnym. Zygmunt jeśli nie pochodzenie i nastawienie szlachty oraz Zamoyskiego mógłby być władcą wybitnym, większym może od Kazimira Wielkiego. No i Zygmunt czegoś dokonał - nie dał Rosji cara, czym niewątpliwe uratował syna, no i dostaliśmy trochę ziem. Gdyby dał Rosji cara, to nie byłoby ziem, ani syna. To taki pierwszy przykład.
-
Negatywne położenie geopolityczne Polski
Tofik odpowiedział petronelka → temat → Historia Polski ogólnie
Posiadanie wybrzeży Bałtyku w XVII wieku oznaczało konflikt ze Szwedami - i nic tego nie zmieni. Szwedzi dążyli do opanowania Bałtyku i uczynienie go "wewnętrznym jeziorem", w połączeniu z ich doktryną "wojna żywi wojnę" stali się niebywale agresywnym państwem, a granica z nimi musiała być dobrze strzeżona (m.in. przez Chocim, do obrony, którego wzięte zostały też oddziały, Inflanty zostały utracone na rzecz Szwecji, gdyż Radziwiłł nie miał zwyczajnie kim lub czym się przeciwstawić). -
Za to Polacy w Częstochowie dali czadu :roll:
-
Tytuł dzieła (Pierwszy zew trąby przeciwko odrażającym rządom kobiet) dużo mówi, jednak Knox zaznaczał, że atak jest skierowany głównie w "trzy Marie" - Elżbietę darzył szacunkiem. Wysłał do niej nawet list - wg niego z przeprosinami - w którym zaznaczał, że "zew trąby" nie jest przeciw niej. Elżbieta w ogóle brała wszystkie akty przeciwko rządom kobiet za bardzo na serio - nie dziwiłbym się, gdyby ktoś podważający jej władzę skończył w Tyburn, ale Knox wcale jej władzy nie podważał.
-
Znając Montgomery'ego... W gruncie rzeczy to też o tym pogoda decydowała. [ Dodano: 2007-08-10, 14:24 ] Alianci chcieli po prostu oddać cios.
-
To tak jakby powiedzieć "Jak ktoś chce to niech pisze w dziale o nowożytności o Hannibalu" :roll: Ale dobra, koniec OT. Tutaj piszemy wyłącznie o tyranach w nowożytności. Dorzucę kolejnego tyrana (lub tyrankę) - Marię Tudor. Chciała przywrócenia w Anglii katolicyzmu. Zamierzała poślubić księcia Filipa Habsburga, co wywołało rewoltę w hrabstwie Kent. Gdy buntownicy szli na Londyn, Maria wygłosiła porywające przemówienie do londyńczyków, którzy stanęli w jej obronie. Rebelia została stłumiona. Później Maria przystąpiła do prześladowań innowierców, na stosie zginęło ok 300 protestantów, jeszcze więcej zostało wygnanych lub sami uciekli (m.in. John Knox, który za to znienawidził Marię Tudor).
-
Wcale nie, on ją nawet podziwiał. Jego "zew trąby" był skierowany w żarliwe katoliczki (jako, że on wyznawał kalwinizm): szczególnie w Marię Stuart, Marię de Guise i Marię Tudor - która wygnała go z kraju jako protestanta. Pech Knoxa polegał na tym, że wydał swoje dzieło w chwili zmiany na tronie angielskim tj. po śmierci Marii Tudor, a wstąpieniu na tron Elżbiety I. Przyjaciele radzili mu, aby wysłał do Elżbiety list z przeprosinami (co było sprzeczne z jego naturą), lecz on napisał tylko: Nie mogę wyprzeć się autorstwa księgi o uzurpacji bezprawnych i niesprawiedliwych rządów przez kobiety ani odwołać zasadniczych jej tez, utrzymanych w podobnym duchu. z czasem bowiem prawda tak czy inaczej wyjdzie na jaw [...] [Elżbieta włada Anglią] wyłącznie zrządzeniem szczególnej łaski Boga, który przyznał jej to, czego natura odmawia innym kobietom.
-
Żałuję - podobno dużo lepsze niż Jedi Academy. Za największy sukces Thrawna uznaję przejęcie 179 z 200 pancerników Floty Katańskiej.
-
Przerzucę, przerzucę, ale chciałem mieć jakieś rozeznanie. Ale Ackbar chyba nigdy nie przegrał - z Thrawnem dokładnie nie pamiętam jak to było. Polowałem na to - nic. Grałem w Jedi Outcast i Jedi Academy - wolę klimaty bardziej noworepublikańskie
-
W nowej jest tym i tym. Ale on praktycznie nie odnosił klęsk, dorównać mu mógł tylko Wielki Admirał Thrawn. Trochę na Ossusie o tym poczytałem.
-
Oglądnąłem dziś (tj. godzina 1:00 - 3:00) Nową Nadzieję na nowo - i to co mi się najbardziej nie podobało to efekty specjalne. Jeden strzał z blastera, a tu dymu jak po walnięciu kilku granatów... No i to, że paru szturmowców miało takie oko, że po śmierci Kenobiego nie trafiło Luke'a, nieschowanego za żadną przeszkodą... Ja wolę, gdy nie wdaje się w dyskusję z innymi i sam coś tak od siebie mówi, jak w tych śmieciach w Nowej Nadziei - "Cóż za gama zapachów" Chyba żaden z nich nie uciekał tyle razy przed statkami Imperium lub łowców nagród... Dlatego za to cenię Hana - bo zwykły pilot dawno skończyłby na wraku. Co do tej równowagi to bym polemizował jeśli chodzi o jego okres padawański - konkretnie po zabiciu Qui - Gona. Widać wyraźnie, że coś się w nim ruszyło - tyle, że to raczej nie zło, a raczej wstrząs, najwyżej strach (który wg Yody prowadzi do Ciemnej Strony). To już wolę Admirała Ackbara A dlaczego? Wg mnie właśnie w starej trylogii nie miał się pokazać. Ja mam słabość do dziadków, którzy powalają kilkakrotnie młodszych od siebie. Przyznam, że na tle innych królowych Naboo wypada bardzo dobrze. Ta królowa z Ataku Klonów jakaś dziwna, że już o tej z Zemsty Sithów nie wspomnę - ble... Ja go lubię za mocną pięść, choć miło się go słucha. Jestem niemal pewny, że w walce na gołe pięści powaliłby co najmniej dwóch ludzi albo i więcej (bo chyba przed zamrożeniem Hana było więcej). Tak - jak powiedziałem z lotnictwa jestem słaby, ale ja jestem raczej przystosowany do lądu - operowałem dwoma, lista pokonanych przeciwników przeze mnie jest porównywalna do pokonanych przez generała Greviousa. :twisted: Mój osąd o tych mieczach jest jak najbardziej słuszny - wielu Jedi odrzuciło miecz z taką rękojeścią, mając świadomość, że będą walczyć głównie ze stworzeniami mające broń typu blaster itd. a nie miecz świetlny - a w razie czego to i swój lightsaber będzie mógł się zmierzyć z wrogiem. Anakin na nic nie był pisany, on tak sam z siebie poleciał i zniszczył tą stację dowodzenia droidami :razz:
-
No też go lubię, bo za niego wyznaczono najwięcej nagród w historii galaktyki:) A generalnie to niezły pilot, chyba w całym Imperium mało kto mógł mu w tym fachu dorównać. Ujdzie - nie powiem, że jej nie lubię. Głównie za stosunek względem Hana, ale tylko przed jego zamrożeniem - bo potem robi się za miękko. Fryzury też niezłe - matka podobne miała Lubię go, bo był praktycznie niepokonany (no Dooku był blisko), a Vaderowi dał się zabić przez wzgląd na Luke'a. Był mistrzem stylu Soresu - defensywnego skądinąd. Tak średnio - najpierw zdrajca (choć zapewne pod przymusem), potem rehabilitacja. Żadnych specjalnych umiejętności. Jak powiedziałem - za bardzo go nie lubię. Lubię ich, bo to mistrzowie po swoich stronach Mocy. Dooku posiadał miecz z zakrzywioną rękojeścią, świetną do pojedynków (jednak w odbijaniu strzałów wypadającą gorzej), Yoda za to był potężny w Mocy jak i w szermierce - no i w skoczności... A jego to bardzo lubię, chyba najbardziej ze wszystkich "dobrych" ze starej trylogii. Dlaczego? Wydaje specyficzne, fajne dźwięki, poza tym jest ogromny (2,22 cm), silny (przed zamrożeniem Hana chyba trochę bałaganu narobił), wierny (swój "dług życia" względem Hana spłacał do końca swych dni) i trzeba było zniszczenia całego księżyca by go zabić. A i trochę stary był, ale to nic (członkowie rasy Wookie to dość wiekowe osobniki) Szczerze mówiąc wolę Jango Fetta. Boba zawsze kojarzył mi się z wiecznie złym dzieciakiem. Boba wcale taki skuteczny nie był (żeby złapać Hana musiał uciec się dopiero do pomocy Vadera), potem zamrożonego Solo ledwo utrzymał w drodze do Jabby (przeszkadzali inni łowcy nagród, a także sam Jabba który nie chciał płacić za Hana). I "zabity" został w jakiś taki dziwny sposób... Jango za to został zabity "aż" przez Mace'a Windu i był dość skuteczny (przynajmniej za zabicie tej kobiety w Ataku Klonów - wdziękiem pachnie na kilometr). Eeee. Ta mi się kojarzy jako trzynastolatka, która wraca po Naboo sama nie wie po co i ucieka się do pomocy jakichś prymitywnych form życia i poświęca ich... Nie cenię jej wyżej niż Anakina. Vader był raczej sługą. A poza tym - Anakin i Vader to wg mnie dwie różne osoby, wspólne ciało nic nie znaczy, choć Vadera nie nienawidzę.