Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
Materiały do dziejów Rzeczypospolitej Obojga Narodów
Tofik odpowiedział Pancerny → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Trochę materiałów na temat czasów Zygmunta Wazy, przynajmniej w części tu niewymienionych: Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczpospolitej Polskiej z archiwum tak zwanego bernardyńskiego w dalszym ciągu Wydawnictwa fundacyi Al. hr. Stadnickiego. Ogłaszane przez Towarzystwo Naukowe we Lwowie. T. 24. Lauda sejmikowe halickie 1575-1695, wyd. A. Prochaska, Lwów 1931 - http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent...70&dirids=1 Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczypospolitej Polskiej z archiwum tak zwanego bernardyńskiego we Lwowie w skutek fundacyi śp. Aleksandra hr. Stadnickiego. Wyd. staraniem Galicyjskiego Wydziału Krajowego. T. 20. Lauda sejmikowe. T. 1. Lauda wiszeńskie 1572-1648 r., wyd. A. Prochaska, Lwów 1909 - http://www.polona.pl/dlibra/docmetadata?id...08&from=FBC Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczypospolitej Polskiej z archiwum tak zwanego bernardyńskiego…, t. 1, Lwów 1868 http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=61425 Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczypospolitej Polskiej z archiwum tak zwanego bernardyńskiego…, t. 8, Lwów 1880 http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=61574 Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczypospolitej Polskiej z archiwum tak zwanego bernardyńskiego…, t. 10, Lwów 1884 http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=62354 Bielski J., Dalszy ciąg kroniki polskiej (1587–1598), opr. F. M. Sobieszczański, Warszawa 1851 http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=6043&dirids=1 Birkowski F., Kwiaty koron królewskich nieśmiertelne, abo pamięć najjaśniejszego monarchy Zygmunta III, króla polskiego i szwedzkiego…, wyd. K. J. Turowski, Kraków 1858 http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id...13&dirids=1 Collectanea z dziejopisów tureckich rzeczy do historyi polskiey służących, wyd. J. Sękowski, t. 1, Warszawa 1824 Dembołęcki W., Przewagi elearów polskich, wyd. K. J. Turowski, Kraków 1859 http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id...71&dirids=1 Diariusz Komisyi Bydgoskiej, wyd. W. Wisłocki, „Scriptores Rerum Polonicarum”, t. 5, Kraków 1880 http://dir.icm.edu.pl/pl/Scriptores_Rerum_Polonicarum/Tom_5/ Dyjaryjusze sejmowe z r. 1587, wyd. A. Sokołowski, „Scriptores Rerum Polonicarum”, t. 11, Kraków 1887 http://dir.icm.edu.pl/pl/Scriptores_Rerum_...nicarum/Tom_11/ Dyariusze sejmowe r. 1597, wyd. E. Barwiński, „Scriptores Rerum Polonicarum”, t. 20, Kraków 1907 http://dir.icm.edu.pl/pl/Scriptores_Rerum_...nicarum/Tom_20/ Dyariusze i akta sejmowe r. 1591-1592, wyd. E. Barwiński, „Scriptores Rerum Polonicarum”, t. 21, Kraków 1911 http://dir.icm.edu.pl/pl/Scriptores_Rerum_...nicarum/Tom_21/ Diariusz Pawła Piaskowskiego, opr. J. Jasnowski, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, t. 10, z. 2, 1938 http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent...52&dirids=1 Dwie relacje z wyprawy Zamoyskiego pod Cecorę w r. 1595, opr. J. Jasnowski, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, t. 10, z. 2, 1938 http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent...52&dirids=1 Dwa diariusze najazdów tatarskich na Ruś, opr. A. Czołowski, „Kwartalnik Historyczny”, R. 6: 1892 http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=8598&dirids=1 -
Widzi się mnie to tak: Dobrze, że powstaje taka synteza, da pewną znajomość rzeczy szerszej rzeszy czytelników, bo ta znajomość (także i moja, interesuje mnie raczej uzbrojenie krzyżackie, a nie krzyżacka architektura) opiera się głównie na Malborku. Dobrze by było, gdyby uwypuklono wyjątkowe cechy poszczególnych zamków i w podsumowaniu dano ogólne "parametry" standardowego krzyżackiego zamku (o ile coś takiego istniało/istnieje). Za to bardzo się cieszę z powodu sporej ilości zdjęć, a przede wszystkim - planów.
-
Dobra książka Tazbira, który tradycyjnie nie stara się powiedzieć, czy słuszniej działali katolicy czy różnowiercy (bo to niemożliwe), a tylko (i aż) opisuje, to co postawił w tytule pracy - czyli postać Piotra Skargi, chyba najsłynniejszego polskiego jezuity. Omawiając dzieła kaznodziei dzieli je na dotyczące konfederacji warszawskiej, różnowierców i ustroju (Kazania sejmowe). Analizuje jego rolę przy królu Zygmuncie III, opisuje mniej znane aspekty życia tego jezuity: jego młodość, działalność za Stefana Batorego, pracę społeczną. Ukazuje też postać Skargi w wiekach późniejszych, jego legendę: białą i czarną. Zdarzają się pomyłki: Zygmunt III nie urodził się w 1567 r. (s. 123), tylko rok wcześniej. Wypowiedzenie posłuszeństwa wcale nie jest równoznaczne z detronizacją (s. 261-262). Poza tym: nie ma żadnych dowodów na temat tego, że zaprzysiężenie konfederacji warszawskiej przez Zygmunta III zostało wymuszone (s. 166); nie można utrzymać twierdzenia, że Zygmunt chciał montować z Habsburgami i papiestwem antytureckie przymierze (s. 237), bo jeśli tak, to czemu tego nie zrobił (a okazja była chociażby w 1620-1621)? Nie wiem jakie "relacje współczesne" (chyba ze strony rokoszan) podają, że Zygmunt brzydził się konfederacją warszawską (s. 244), w każdym razie, nie można powiedzieć, że ją stale łamał i dyskryminował różnowierców. Trochę inaczej ma się sprawa z prawosławnymi, wprawdzie Waza popierał unię brzeską (ale niekoniecznie metody jej wprowadzania), ale też akceptował sejmowe projekty dotyczące ochrony dyzunitów. K. Olejnik, "Stefan Batory"
-
Ile będzie liczyć stron i ile będą zajmowały ilustracje?
-
Czy przypadkiem nie było też tak w pierwszym meczu, gdy I połowę Francuz przespał, a obudził się w II i walnie przyczynił się do zwycięstwa Bayernu? W obronie nie, a na pewno nie taki, który miałby poważne konsekwencje. Nie oceniam go po jednej akcji, oceniam go po tym co zapamiętałem z jego gry, zapamiętałem wiele dobrych zagrań Valencii, bo tym się najbardziej rzucał w oczy. Rafael rzucił się w oczy tylko tym niezbyt fortunnym uderzeniem. Mój błąd. To nie była czerwona, to była druga żółta. Czy sędzia miał nie dać żółtej kartki, skoro ewidentnie się należała, bo oznaczałoby to czerwoną? Każdy kryje swego, nie rozumiem, czemu przyczyn szuka się w rzekomej wyższości Bayernu, a nie w błędach samego Manchesteru. Moment, moment. Ribery nie odpycha bez powodu. Rafael zaczął go dotykać od 0:40, Ribery odpowiedział po 4 sekundach. I się mu wcale nie dziwię. Czy tak samo Bayern zagrałby przeciwko w pełni dysponowanemu Rooneyowi na czele 11-osobowego Manchesteru? Bardzo wątpię. Ergo, Niemcy mieli niemało szczęścia (dlatego liczę, że Lyon da im porządną lekcję). Fart jest oczywiście potrzebny w wygrywaniu, ale patrząc na mecze z Fiorentiną, to Niemcy idą dalej bądź co bądź w mało sprawiedliwym, że tak powiem, duchu. No, ale cóż, teraz już nie ma co dywagować, dla mnie najważniejsze pozostaje, czy Mourinho czymś zaskoczy i Inter zagra lepiej niż w grupowym "dwumeczu", który wypadł na korzyść Barcelony. Najważniejsze, żeby wszyscy - łącznie z Ibrahimovicem - byli zdrowi.
-
Po pierwsze, Ribery w II połowie jeszcze z Rafaelem na boisku zaczął się nakręcać. Akcja którą zakończyła czerwona kartka Rafaela, dobrze to ilustruje. Co do jego ofensywnej gry, najlepiej ilustruje ją reakcja Rooneya, po tym, jak Rafael miał bodajże dwóch partnerów z boku, ale i tak próbował to zakończyć sam i w rezultacie przestrzelił, czym odsunął perspektywę podwyższenia na 4:0... Nie lubię indywidualistów, ale każdy wielki piłkarz nim jest. A Rafael, przynajmniej teraz, wielkim nie jest, a na indywidualizm mogli pozwolić sobie tacy jak Maradona, czy mogą Messi, CR, Rooney, Robben. Po drugie, czy Rafael nie zachował się podobnie jak Anglik w 2:30 http://www.youtube.com/watch?v=0iRgLQxJ-J0 ? Sytuacja zawodnika MU różni się tylko tym, że nie był dość silny, by całkowicie zatrzymać Ribery'ego i tym, że Francuz faktycznie nie miał czystej pozycji. Niemniej tak jak w przypadku roku '73 należała się czerwona, tak sędzia IMHO miał podstawy do dania Rafaelowi żółtej, bo to nie było łapanie za koszulkę.
-
Ćwierćfinały za nami, półfinaliści to: Barca, Inter, Lyon i Bayern. Przed meczami typowałem: Barca, Inter, Bordeaux, MU, no ale cóż... Co do wczorajszego spotkania Barcelony, bardzo mi się podobało. Wprawdzie Messi strzelał gole, a reszta zespołu służyła raczej do przetrzymywania piłki (można powiedzieć, że tylko przy 3. bramce Messi nie wypracował sobie sytuacji, przy 2. zaczął akcję, którą zakończył po podaniu Pedro), ale trzeba pamiętać, że na boisku nie było Ibry, Puyola i Pique (czasem przydający się w ofensywie - zwłaszcza ten drugi), a Iniesta pojawił się tylko w końcowych minutach. Tak więc nastroje przed meczem z Realem powinny być dobre. Co do dzisiejszego meczu. Podobała mi się gra trójka zawodników Manchesteru: Valencii, Naniego i Vidica. Pierwszy za pożyteczną pracę, drugi nie tylko za dwie bramki, ale także za efektowne dryblingi (może nie zawsze efektywne, ale oglądało się przyjemnie), trzeci za nieustępliwość i skuteczność w obronie. Natomiast nie umiem wyrazić słowami gry Rafaela, nie dość, że mało mu w meczu wychodziło, to jeszcze przez swoje głupie zagranie (w przypadku wślizgu, zawsze pozostaje wątpliwość czy dokonujący go nie dotknął najpierw piłki, ale przy chamskim łapaniu od tyłu za ramię wątpliwości nie ma) praktycznie spowodował klęskę United. Ofensywne zmiany Fergusona tj. Giggs i Berbatov niestety nie dały rady niczego zmienić. Nie było włoskiej czy hiszpańskiej finezji (no chyba, że piłkę dostawał np. Nani, od razu powiało jakby CR), była natomiast twarda angielsko-niemiecka walka o każdą piędź ziemi Też się fajnie ogląda.
-
Ostatnie lata panowania Krzywoustego uniemożliwiły mu ubieganie się o koronę, ale nie można powiedzieć, że jej nie przyjął, bo za krótko żył. Zjazd 1135 teoretycznie stawiał Bolesława w roli lennika cesarskiego, co uniemożliwiało koronację, ergo ciężko utrzymać twierdzenie, że Bolek nie zdobył korony, bo żył za krótko.
-
Sorry za późną odpowiedź, ale najpierw przywracałem kompa do życia, a potem zapomniałem o temacie. Nie znam jakichś poważniejszych pozycji. Pamiętam tylko, że pisał o tym Z. Anusik, Gustaw II Adolf. Może będzie coś w pracach Szelągowskiego? Można też przeszukać wydawnictwa źródłowe, nie zapoznawałem się z nimi bliżej, więc nie wiem co tam dokładnie jest: Archiwum Domu Radziwiłów - http://dir.icm.edu.pl/pl/Scriptores_Rerum_Polonicarum/ (t. 8) Sprawy wojenne Krzysztofa Radziwiłła - http://books.google.pl/books?id=4x8RAAAAYA...;q=&f=false Listy Jerzego Zbaraskiego - http://dir.icm.edu.pl/pl/Scriptores_Rerum_Polonicarum/Tom_5/ Listy Władysław do Krzysztofa Radziwiłła (to przede wszystkim!) - http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=4282&dirids=1
-
Maanam - Kreon Ostatnio słucham wyłącznie rocka lat 80.: Maanam, Lady Pank, Budka Suflera.
-
Ciekawe, czy w Serie A Włosi znowu zaczną prać brudy z 2006 r. Vieri pozywa klub za podsłuchiwanie, czy tytuł przypadnie czwartej (!) w sezonie 2005/2006 AS Romie?
-
O ile pamiętam, Plewczyński pisze, że o nazwie danej chorągwi na przełomie XV i XVI w. (a więc, gdy zaczęto tworzyć w wojsku polskim pewne poważne chorągwie odpowiadające danym formacjom np. husaria [od 1500 r.]) decydowały liczby poszczególnych żołnierzy: strzelców, husarzy i kopijników. Ergo - wymienione przez secesjonistę roty, to chyba nie były "nazbyt kopijnicze", raczej strzelcze. Zresztą, i wcześniej, gdy chorągwie nazywano od nazwisk wystawiających (np. chorągiew arcybiskupa Kurowskiego) czy nazw ziem, z których pochodziły (np. chorągwie podolskie), kopijnicy raczej nie stanowili większości oddziału (a więc nie było typowych rot kopijniczych). Brało się to stąd, że zasadniczo tylko zobowiązany do służby zbrojnej szlachcic (a właściwie posiadacz ziemski) stawał w roli kopijnika (choć nie zawsze) i brał ze sobą pachołków - jedni występowali jako strzelcy w chorągwi, inni jako typowa czeladź obozowa. Raczej nie było przypadków, gdy w jednej kopii znalazło się więcej niż jeden kopijnik. To co napisałem, nie dotyczy zachodnioeuropejskiej wojskowości, tam może faktycznie tworzono typowe jednostki kopijników. Żeby nie zakończyło się tylko na tej offtopowej dygresji. Husarze starali się uzbrajać wg listów przypowiednich, ewentualnie dodawali coś od siebie (np. skrzydła). Stąd uzbrojenie, przynajmniej w obrębie chorągwi, było w miarę jednolite. Natomiast w przypadku polskich kopijników stan uzbrojenia był uwarunkowany stanem finansów "rycerza". Czasem z powodu jego ubóstwa, występował jako "jednoosobowa kopia". Stąd twierdzenie, że husaria ścierałaby się z kopijnikami "zakutymi od stóp do głów" jest pewnym uogólnieniem, tym bardziej, że pełna zbroja płytowa zaczęła występować od II poł. XV w., w Polsce na większą skalę chyba tylko od Orszy.
-
W dziele Pocieja przeważają raczej rozważania teologiczne czy takie typowo kościelne (wyższość zgromadzenia nad papieżem itd.), aczkolwiek jest tam też sporo na temat unii brzeskiej, choć całość dziełka nie jest nazbyt ciekawa. J. Tazbir, "Piotr Skarga"
-
Znalazłeś to? Też by mi się to w sumie przydało. Pozostaje liczyć chyba na ebUW. Mają sporo wydań Ateneum, szkoda, że tamtejsze najstarsze jest młodsze o 28 lat od tego z 1848...
-
Byliński napisał całkiem fajną książkę, która przyjemnie się czyta. Czasem odnosi się wrażenie, że Broniewski znika nam z pola widzenia, tak jest np. w rozdziale o Apokrisis (utwór przeciwko unii brzeskiej), gdzie autor opisuje kwestię unii brzeskiej (przyczyny, droga do jej zawarcia), koncentrując się m.in. na utworach polemicznych dotyczących unii. Wymienia tu Antirresis Hipacego Pocieja i wspomniane Apokrisis niejakiego Chrystofora Filaleta, którym był - zdaniem J. Bylińskiego - Marcin Broniewski (co jest stwierdzone na końcu rozdziału), na co wskazują pewne nieprawosławne naleciałości autora Apokrisis (co wytknął mu jego adwersarz - H. Pociej), podejrzenia dotyczące inspirowanie powstania książki przez Konstantego Ostrogskiego, czy powszechnie (albo i nie) znane poglądy religijne Marcina Broniewskiego i jego giętkość polityczna. Autor wykorzystał naprawdę sporą liczbę źródeł (w tym z 13 archiwów) i opracowań (głównie rosyjskich/ukraińskich i polskich). Zamieścił pomocną tablicę genealogiczną (czasem Broniewski był mylony z innymi osobami o tym nazwisku). Czuć pewną sympatię, jaką Byliński darzy opisywaną postać, niemniej autor nie waha się otwarcie napisać, że Broniewski właściwie zawsze postępował w imię własnego dobra, a jego kontakty z Hohenzollernami i informowanie ich o przebiegu posiedzeń polskich polityków ociera się o zdradę. IMHO b. interesująca lektura. H. Pociej, "Antirresis abo apologija przeciwko Krzysztofowi Philaletowi...", opr. J. Byliński, J. Długosz
-
Ciężko oceniać władców nowożytnych, zwłaszcza takich krajów jak Anglia czy Rzeczpospolita, gdzie wielką rolę odgrywały stany szlacheckie (oczywiście, nawet takie kraje jak Rosja miały swoje lata "demokracji szlacheckiej", ale to tylko niewielkie wycinki). Poczynania króla były uwarunkowane m.in. jego stosunkom i współpracy z parlamentem. Karol I skończył marnie, gdyż zapragnął powiększenia swoich prerogatyw, w czasach, gdy Mazarin krwawo tłumił Frondę, a w Rosji nikt nie myślał o poprawie doli chłopa czy zmniejszeniu zakresu samodzierżawia. Późniejsi władcy brytyjscy musieli bardzo uważać na swoje stosunki z panami. Trochę podobnie było z Sasami. August II miał swoją grupę zwolenników, ale nigdy nie uzyskał od sejmu (ogólnie) poparcia na rzecz swoich planów. Patrząc na skutki jego działań, jego panowanie ocenić należy raczej negatywnie, aczkolwiek trzeba pamiętać o tym, że próbował minimalizować swoje błędy przez próby zapobiegnięciu rozszerzania się wpływów Rosji na terenach RON. Za Augusta III nasz system parlamentaryzmu był na tyle zdegenerowany, że ciężko było przeprowadzić jakiekolwiek większe zmiany. Każda frakcja magnacka dzięki liberum veto umiała zablokować projekty swoich adwersarzy. Jest w tym trochę winy średniej szlachty, która nie zmierzała do poprawy systemu działania władzy. Nawet dworiaństwo rosyjskie kilka razy w dziejach Moskwy umiało sprzeciwić się rosnącym wpływom bojarów! A co do meritum, skutki rządów Augusta III były dużo lepsze od skutków panowania Stanisława Augusta, Augusta II, Jana Sobieskiego, czy Jana Kazimierza... Przede wszystkim panowanie Sasa przyniosło duży rozwój kultury, a także odbudowę kraju po III wojnie północnej. O ile w tym drugim przypadku, można dyskutować na temat jego roli, o tyle w pierwszym, jego rola jest niepodważalna. To król wywołał rozruch w lekko przyciemnionej RON dzięki przywiezieniu ze sobą wybitnych europejskich artystów. To on przygotował grunt pod epokę stanisławowską.
-
Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego - ogólnie
Tofik odpowiedział piterzx → temat → Olimpiady i konkursy przedmiotowe
U mnie w wynikach było napisane, że "Do dalszego etapu przechodzą..." i byli wymienieni dwaj uczniowie. Ja byłem w kręgu laureatów. -
Maxgall - niestety nie. Opis pobytu w Gdańsku to jakieś 1,5 strony, mówiący bardziej o podejrzeniach Gustawa Adolfa względem RON w sprawie wznowienia wojny. Przeczytałem Wójcika - świetna synteza! Wiele ciekawych rzeczy się można dowiedzieć np. o rewoltach miejskich na przełomie lat 40. i 50. XVII w., powstaniu Razina na przełomie lat 60. i 70., reformie Cerkwi pod koniec XVII w., czy o okresie wremieńszczyków po śmierci Piotra Wielkiego. Nie odniosłem wrażenia, że Z. Wójcik pewne kwestie faworyzuje czy wysuwa na pierwszy plan, stara się raczej opisać wszystko równomiernie. Jak dla mnie - miodzio. Kilka kontrowersji (pokrótce, piszę tego posta trzeci raz, bo za każdym razem przeglądarka się buntuje...): lisowczycy w 1609 r. (s. 87; na pewno nie jako formacja, raczej jako oddziały dowodzone przez Lisowskiego), duży opór w izbie poselskiej ws. planów moskiewskich w 1609 r. (s. 88), autor nie wspomina o punkcie (w układzie sierpniowym 1610 r.) mówiącym o zwrocie Rosjanom twierdz i ziem zdobytych przez Polaków (s. 90-91), "doborowa" armia szwedzka w latach wielkiej smuty (s. 120). J. Byliński, "Marcin Broniewski - trybun szlachty wielkopolskiej"
-
Brakowało jeszcze tylko tego, żeby CSKA wygrało albo i nawet zremisowało z Interem. Reszta ćwierćfinałów przebiegła zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażałem. Nie dość, że Niemcy pokonują MU, to jeszcze Bordeaux przegrywa z Lyonem - i trzeba przyznać, że nie było to zwycięstwo przypadkowe. Teraz Barca po godzinnej przewadze, uzyskuje "przegrany remis", choć dwumecz wypada na jej korzyść. Tylko Almuni Arsenal zawdzięcza to, że po 15 minutach nie przegrywał 3:0 (co najmniej). Brawo dla Ibry - w I połowie wprawdzie jego fatalny strzał z wolnego dawał wyobrażenie o jego grze w tym spotkaniu, ale II połowa wszystko zrekompensowała. Messi jakby bez ikry, oby to nie była zatrata formy, zaraz przed meczem z Madrytem. Błędem było wpuszczenie rozdartego Henry'ego, który oprócz stania z piłką w miejscu i jej utratą, nie zrobił nic więcej (okej, na początku swojego występu zrobił zwód w swoje lewo, ale i tak potem nie trafił w piłkę). Co do karnego, może on sam nie jest kontrowersyjny, ale czerwona kartka - dla mnie tak. Skoro takie wejścia jak Puyola nadają się na wyrzucenie z murawy, co powiedzieć o chamskich wślizgach Fabregasa (gratuluję postawy w końcowych minutach, ale w reszcie meczu, grał podobnie jak Messi) czy Arszawina na nogi od tyłu?
-
Przychylam się do zdania, że jego panowanie to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, okres w historii Czech. Okres, w którym Czechy były niezagrożone przez działania wojenne (oczywiście, zdarzały się przypadki jak wojna z Polską 1345-1348, ale były to raczej wojny na peryferiach), miasta prężnie się rozwijały. Okres na pewno wybijający się względem jego najbliższych poprzedników i następców - ojciec ciągle wojował (choć co by tu nie mówić, nie był złym władcą), po Karolu nastąpił raczej nieudolny Wacław IV i Zygmunt Luksemburczyk, który prawie do śmierci będzie walczył o swoje rządy w Czechach. Karol stworzył nie tylko pierwszy w Europie Środkowej uniwersytet, ale miał też spore zasługi w utworzeniu arcybiskupstwa praskiego (1344 r.), wprawdzie żył wtedy jeszcze Jan Ślepy, który jednak coraz więcej obowiązków przekładał na syna. Uważany (przez S. Srokę) za jednego z trzech wielkich reformatorów późnośredniowiecznej Europy Środkowo-Wschodniej (obok Ludwika Węgierskiego i Kazimierza Wielkiego). Jego czasy to wielki rozwój kultury i sztuki. Uczynił z Czech być może najbardziej liczącą się siłę w Rzeszy.
-
Nie sądziłem, że Niemcy (tak, w przypadku tego klubu to dość adekwatne określenie, nie tylko ze względu na jego "umiejscowienie", ale też narodowości zawodników ze składu) pokażą w tym sezonie cokolwiek wielkiego. Chyba jestem trochę pod wpływem ubiegłorocznego meczu z Barcą. Co by tu nie mówić, od jakichś co najmniej 5 lat Bundesliga się trochę kisi - ciężko znaleźć jakiś zespół niemiecki w absolutnej czołówce europejskiej (nie mówię o sukcesach w Pucharze UEFA). To już oczywiście nie ten poziom co prawie 10 lat temu, gdy Bayern zdobywał LM. Może przeżyjemy jakiś mały renesans, z pewną dozą zaskoczenia... czego sobie jednak nie życzę. Inna sprawa, że MU bez Rooneya ma mniejsze szanse i na zwycięstwo z Chelsea (co być może rozstrzygnie o mistrzostwie kraju) i na wygraną z Niemcami. Dziś Barca z Arsenalem, Barcelona bez Iniesty, "Anglicy" (i tu cudzysłów jest całkiem adekwatny) być może bez Fabregasa. Będzie ciekawie. Wierzę tylko, że Ibra udowodni, że był warty Eto i milionów euro i zamknie usta niedowiarkom (w tym mnie).
-
Kobierzyckiego czyta się całkiem przyjemnie. Trzeba tylko uważać na tytuł. Zgodnie z nim, autor nie opisuje dziejów Władysława IV po koronacji na króla RON (a właściwie po śmierci Zygmunta III). Sporo informacji o podróży Władysława po krajach Rzeszy, Belgii, Włoch etc., dużo o wojnie z Turcją 1620-1621, ogrom o walkach z Rosją 1609-1618. Czytając księgi dotyczące tej ostatniej kwestii, można odnieść wrażenie, że postać Władka nam gdzieś umyka, choć pewnie tutaj Kobierzyckiego (jak i współczesnych historyków, bo poważniejszą rolę w wydarzeniach w Rosji królewicz zaczął odgrywać dopiero w 1617 r., elekcja z 1610 i niedoszła wyprawa z ojcem w 1612 r. to raptem epizody, i dlatego źródła na jego temat w tym okresie są skąpe) zawiodły źródła. Przypisy "opracowaczy" to głównie wyjaśnienia pokrótce o jakich postaciach bądź pewnych wydarzeniach mowa. Aczkolwiek z nie wszystkimi twierdzeniami J. Bylińskiego i W. Koczorowskiego się zgadzam. Na s. 40, przyp. 9 piszą, że bitwa pod Nowogrodem Siewierskim (21 grudnia 1604 r.) przesądziła o upadku Borysa Godunowa. Nie zapominajmy jednak o klęsce Dymitra I Samozwańca pod Dobryniczami (31 stycznia 1605 r.), która to bardzo uszczupliła zakres możliwych działań Dymitra i tylko śmierci Borysa (23 kwietnia 1605 r.) zawdzięczał to, że w tym samym roku zasiadł na tronie moskiewskim. Na s. 284, przyp. 42 stwierdzono, że Zygmunt III aprobował wyprawę Stefana Potockiego na Mołdawię (1612 r.). Nie byłbym jednak tak kategoryczny w tego typu twierdzeniach. O zgodzie króla, a nawet Żółkiewskiego, świadczy udział kwarcianych w wyprawie, aczkolwiek D. Skorupa podaje, że np. w liście do Golskiego (Warszawa, 20 czerwca 1612 r.) król zabrania atakowania Tomży. Do tego, na naradach senatorskich ustalono, że priorytetem jest wyprawa na Moskwę. Oczywiście przesadą jest zdanie, że lisowczycy zmusili Bethlena do wycofania się spod Wiednia (s. 290, przyp. 70). Można powtarzać do znudzenia, że Węgrów i sojuszników wykończyły głównie problemy z zaopatrzeniem i pieniędzmi. Zawołocze zostało zdobyte przez Zamoyskiego nie 25 października 1585 r. (s. 267, przyp. 53), a raczej 23 października 1580 r. Rozejm w Dywilnie miał trwać oczywiście nie od 3 stycznia 1618 r. (tamże) (co wygląda na błąd drukarski czy omsknięcie palca przy pisaniu), a od 1619 r. Samuel Zborowski umarł nie w 1583 r. (s. 356-357, przyp. 39), a rok później. Ciężko uzasadnić zdanie, że Chodkiewicz był hetmanem polnym litewskim od 1601 r. (s. 357, przyp. 43). Z. Wójcik, "Dzieje Rosji 1533-1801"
-
Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego - ogólnie
Tofik odpowiedział piterzx → temat → Olimpiady i konkursy przedmiotowe
136 pkt to max, dwóch z mojego woj., którzy przeszli mieli 105 i 104 pkt, ja miałem 100. Nie wiem, bo nie wszedłem, a Ty wszedłeś. Tak naprawdę w sytuacji, gdy zmarnowałem konkurs z mojego najlepszego okresu wojskowości, to w przyszłym roku moje szanse są malutkie. -
Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego - ogólnie
Tofik odpowiedział piterzx → temat → Olimpiady i konkursy przedmiotowe
Brakło 5 pkt do grona dwójki przechodzących. Wstyd. Pozostaje mi być tylko mocno wkurzonym z powodu tego, że tematycznie test mi zupełnie nie podszedł. O, dokładnie to samo myślę. Ale chyba raczej z tego powodu, że IV etap to dla mnie za wysokie progi. -
Nie, kolego. To co wypisujesz to są poszlaki, przypuszczenia. Fakty nie zaczynają się od "by go", "gdyby", "to by była", "tak jakby".